
Obraz z kamer stacji meteo
monitorujących
Kamery
Pogoda i
aktualne warunki n drogach
Automapa
|
|

|
Stanowisko Federacji Porozumienie
Zielonogórskie
|
Warszawa, 26.08.2012 r.
Stanowisko
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
w
sprawie
planu
finansowego
NFZ
na
2013
r.
§ 1
Federacja
PZ
wyraża
głębokie
zaniepokojenie,
brakiem
odpowiedniego
finansowania
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
W
porównaniu
do
roku
2012
nastąpił
spadek
udziału
w
planie
finansowym
Narodowego
Funduszu
Zdrowia.
§
2
Ta
tendencja
wskazuje
na
dalsze
marginalizowanie
roli
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Oznacza
to
stagnację
w
tym
dziale
medycyny,
brak
inwestycji
oraz
zagrożenie
dla
przyszłości
kadr
lekarskich
i
pielęgniarskich
tam
zatrudnionych.
§ 3
Propozycja
finansowania
POZ
na
2013
r.
uniemożliwia
dalszą
implementację
lekarza
rodzinnego
w
systemie
opieki
zdrowotnej
w
Polsce.
Przypominamy,
że
specjalizacja
z
medycyny
rodzinnej
została
uznana
za
dziedzinę
priorytetową
(rozp.
Min.
Zdrowia
z
22.12.2003
r.
Dz.
U. z
2004,
Nr 1
poz.7)
jako
jedyna
uprawnia
do
pracy
w
POZ
zgodnie
z
artykułem
36
dyrektywy
Rady
93/16/EWG
z
dnia
5
kwietnia
1993
r.
nakładającej
na
Państwa
członkowskie
UE
obowiązek
zapewnienia
by
udzielanie
świadczeń
zdrowotnych
przez
lekarzy
POZ
było
uzależnione
od
posiadania
specjalistycznych
kwalifikacji
w
dziedzinie
medycyny
rodzinnej
uzyskanych
w
wyniku
kształcenia
spełniającego
wymogi
prawa
wspólnotowego.
FPZ
sonduje
lekarzy
rodzinnych
FPZ
chce
rozmawiać
z
NFZ
Odradzam
przepisywanie
antybiotyków
niezgodnie
z
przepisami
refundacyjnymi

|
9 lat
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
|
9 lat temu, 2 sierpnia, rozpoczął się
nowy
rozdział
w
historii
polskiego
środowiska
medycznego.
W tym
dniu w
Zielonej
Górze
odbyło
się
spotkanie
przedstawicieli
środowisk
lekarskich
z kilku
województw
południowo-zachodniej
Polski .
Ten
sierpniowy
początek
istotnej
debaty o
naszych
sprawach
zaowocował
wkrótce
powstaniem
Federacji
Związków
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
"Porozumienie
Zielonogórskie".
Wcześniej
na
przełomie
lat
2003/2004
wspólny
protest
środowisk
medycznych
udzielających
świadczeń
w
otwartej
opiece
ambulatoryjnej
pokazał
siłę i
skuteczność
solidarnego
i
wspólnego
działania
dla
osiągnięcia
wyznaczonych
celów.
Koleżanki
i
Koledzy
Po
dziewięciu
latach
sytuacja
w opiece
zdrowotnej
wciąż
jest
niestabilna
i
chwiejna.
Los
naszych
firm
jest
uzależniony
od
kiepsko
tworzonego
prawa i
nieprecyzyjnych
zapisów
w nim
zawartych.
Od
kaprysów
urzędników
Narodowego
Funduszu
Zdrowia
różnych
szczebli,
interpretujących
te
przepisy
na naszą
niekorzyść.
Od
narzucania
koncepcji
funkcjonowania
opieki
zdrowotnej
przez
decydentów
bez
prowadzenia
dialogu
z
partnerami
społecznymi.
Władze
nie
doceniają
naszego
wysiłku,
co jest
wynikiem
braku
konsekwentnej
strategii
rozwoju
polskiej
opieki
zdrowotnej.
W zamian
za to
otrzymujemy
źle
przygotowane
ustawy,
tworzone
na
kolanie
rozporządzenia,
oraz
zarządzenia
narzucające
coraz to
nowe
obowiązki,
bez
wskazywania
źródeł
ich
finansowania.
Funkcjonujemy
w
atmosferze
zagrożenia
oraz
braku
poczucia
bezpieczeństwa
wykonywania
naszego
zawodu i
prowadzenia
firm
świadczących
usługi
zdrowotne.
W opiece
zdrowotnej
panuje
chaos a
brak
wyraźnej
wizji
wyjścia
z
narastającego
kryzysu
spowodował,
że
instytucje
odpowiedzialne
za
zarządzanie
systemem
ochrony
zdrowia
w naszym
kraju
już
dawno
utraciły
zaufanie.
Nasze i
naszych
pacjentów.
Koleżanki
i
Koledzy
W takiej
sytuacji
misja
naszej
Federacji
nic nie
straciła
na
aktualności.
Tylko
posiadanie
silnej
organizacji
-
mającej
dobrze
zdefiniowaną
misję i
członków
zdeterminowanych
do jej
wypełniania
- możemy
być
pewni,
że nasze
cele
będą
realizowane,
że
uzyskamy
bezpieczeństwo
wykonywania
zawodu i
prowadzenia
naszych
placówek
opieki
zdrowotnej.
W
obliczu
obecnych
zagrożeń
nadal
ważna
będzie
odwaga i
determinacja
w
dążeniu
do
osiągnięcia
założonych
celów.
Tylko
solidarne
działanie
i
wzajemne
wspieranie
się
członków
Porozumienia
Zielonogórskiego
w całej
Polsce
jest
skuteczną
metodą
aby
decydenci
w
systemie
ochrony
zdrowia
liczyli
się z
naszymi
postulatami
a sprawy
szły w
dobrym
dla nas
kierunku.
Z okazji
kolejnej
rocznicy
dziękuję
Wam za
zaangażowanie
w
działania
Federacji,
gratuluję
wspólnych
sukcesów
i życzę
wytrwałości
w walce
o
normalność
w
otwartej
opiece
ambulatoryjnej.
Jacek
Krajewski
-
Prezes
Federacji
"Porozumienie
Zielonogórskie"
Lekarze
krytykują
plan NFZ:
Jesteśmy
zaniepokojeni
Prezes
NRL:
Mamy
leczyć,
nie
taryfikować
Język
nienawiści
wobec
lekarzy
Brakuje
lekarzy, a szpitale pękają w szwach

|
Komunikat Porozumienia Organizacji Lekarskich
|
Porozumienia
Organizacji
Lekarskich
skupiające
Ogólnopolski
Związek
Zawodowy
Lekarzy,
Federacja
Pracodawców
„Porozumienie
Zielonogórskie”,
Stowarzyszenie
Lekarzy
Praktyków,
Polska
Federacja
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
podkreśla
stanowczo,
że
dotychczasowe
formy
„protestu
receptowego”,
w
tym
zwłaszcza
wypisywanie
leków
na
recepcie
według
wzoru
NRL
oraz
stemplowanie
recept
pieczątką
o
treści
„Refundacja
leku
do
decyzji
NFZ”
są
legalne
co
znajduje
potwierdzenie
w
rozporządzeniu
MZ w
sprawie
recept
z
dnia
8
marca
2012
r.
Recepta
według
wzoru
NRL
i
recepta
z
wyżej
wymienioną
pieczątka
nie
są
receptami
„nieważnymi”
jak
sugerują
przedstawiciele
NFZ
i MZ.
Niedopuszczalne
są
zatem
jakiekolwiek
szykany
wobec
lekarzy
uczestników
protestu
stosowane
przez
pracodawców,
NFZ
lub
kogokolwiek.
Bezprawne
jest
natomiast
doraźne
podpisywanie
przez
Fundusz
umów
ze
szpitalami
na
„przepisywanie”
recept
dla
pacjentów,
którzy
otrzymali
receptę
według
wzoru
NRL
i
uważają
ją
za
„nieważną”.
Bezprawne
jest
również
żądanie
przez
NFZ
aby
apteki
i
szpitale
przekazywały
Funduszowi
dane
lekarzy,
którzy
wypisują
recepty
według
wzoru
NRL
lub
stosują
wyżej
wymienione
pieczątki.
Narusza
to
przepisy
o
ochronie
danych
osobowych.
POL
z
ubolewaniem
stwierdza,
że
przedstawiciele
NFZ
i MZ
posługują
się
dezinformacją
i
kłamstwem
informując
o
istocie
i
przebiegu
konfliktu
między
lekarzami
a
rządem
dotyczącego
wypisywanie
recept
refundowanych.
Nie
jest
prawdą,
że
lekarze
uciekają
od
odpowiedzialności
za
wypisywanie
recept.
Na
11
kar
zaproponowanych
przez
NFZ
w
nowym
wzorze
umowy
POL
nie
akceptuje
tylko
2.
POL
nie
zgadza
się
na
karę
200
złotych
za
„nieprawidłowo
wypełnioną
receptę”
bo
określenie
to
jest
na
tyle
ogólne,
że
może
prowadzić
samowoli
kontrolerów
NFZ.
POL
postuluje
aby
wyżej
wymieniony
zapis
uzupełnić
o
warunek,
że
kara
może
być
nakładana
tylko
wtedy
gdy
nieprawidłowość
na
recepcie
uniemożliwi
jej
realizację.
POL
nie
zgadza
się
również
na
karę
200
złotych
za
błędy
popełniane
przez
lekarzy
przy
oznaczaniu
na
recepcie
odpłatności
za
lek.
Powodem
naszego
sprzeciwu
jest
fakt,
że
czynność
ta
nie
należy
do
kompetencji
lekarza,
burzy
relacje
między
pacjentem
a
lekarzem,
jest
niezwykle
czasochłonna
i
zabiera
lekarzowi
czas
który
powinien
przeznaczyć
na
leczenie.
POL
przypomina,
że
lekarze
w
Polsce
NIGDY
DOTYCHCZAS
nie
byli
zobowiązani
do
oznaczenia
odpłatności
za
lek
na
recepcie.
Stało
się
to
dopiero
w
roku
2012
i
jest
związane
z
wprowadzeniem
–
unikalnej
w
skali
świata
–
zasady,
że
refundacja
leku
jest
przypisana
do
wskazań
zarejestrowanych
przez
producenta
preparatu
handlowego
a
nie
do
leku
rozumianego
jako
substancja
czynna.
Ponadto
POL
wskazuje,
że
obowiązek
oznaczania
100%
odpłatności
leku
w
wyżej
wymienionym
przypadku
koliduje
z
prawem
lekarza
do
wypisywania
leków
z
użyciem
nazwy
międzynarodowej.
Zgodnie
z
opinią
konstytucjonalistów
(prof.
Marek
Chmaj)
Minister
Zdrowia
nie
był
upoważniony
ustawowo
do
nałożenia
na
lekarzy
takiego
obowiązku.
POL
wzywa
organizacje
pacjentów
do
wyrażenia
opinii
w
sprawie
opisanego
wyżej
problemu.
POL
stwierdza
z
zadowoleniem,
że
dotychczasowy
„protest
receptowy”
przyczynił
się
do
upowszechnienia
w
społeczeństwie
świadomości
o
szkodliwości
wyżej
wymienionego
sposobu
refundacji
leków
dla
lekarzy
i
pacjentów.
Chcąc
uniknąć
stwarzania
pretekstu
dla
rządzących
do
stosowanie
represji
wobec
lekarzy
POL
decyduje
o
zmianie
dotychczasowej
formy
protestu
i
zaleca
aby
sprzeciw
lekarzy
wobec
przepisów
dotyczących
wypisywania
recept
refundowanych
i
niektórych
kar
z
tym
związanych
wyrazić
poprzez:
 | powszechne stosowanie nazw międzynarodowych leków przy wypisywaniu recept, co chroni lekarzy przed obowiązkiem oznaczenia 100% odpłatności leków, gdy są one poza zakresem wskazań zarejestrowanych przez producenta |
 | prowadzenie akcji informacyjnej wśród pacjentów o istocie problemu w tym stemplowanie recept pieczątką „Refundacja leku do decyzji NFZ” |
POL
nadal
uważa,
że
dotychczasowe
zapisy
o
karach
umownych
zawarte
we
wzorze
umowy
upoważniającej
do
wypisywania
recept
refundowanych
są
nie
do
zaakceptowania
ze
względu
na
treść
§9
ust.
1
pkt.
1 i
1a
(kara
200
zł
za
„nieprawidłowo
wypełnioną
receptę”
i
200
zł
za
błędne
oznaczenie
odpłatności
za
lek).
POL
domaga
się
rozmów
między
NFZ
a
reprezentacją
POL
i
NRL
w
sprawie
zmiany
umowy
upoważniającej
lekarza
do
wypisywania
recept
refundowanych.
Oczekujemy
od
organizacji
reprezentujących
pacjentów,
że
staną
się
mediatorami
w
tych
rozmowach.
Porozumienie
Organizacji
Lekarskich:
Federacja
Pracodawców
„Porozumienie
Zielonogórskie”
–
prezes
Jacek
Krajewski,
Polska
Federacja
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
–
prezes
Andrzej
Grzybowski,
Stowarzyszenie
Lekarzy
Praktyków
–
prezes
Jacek
Przybyło,
Ogólnopolski
Związek
Zawodowy
Lekarzy
–
przewodniczący
Krzysztof
Bukiel
List do PREMIERA 01-07-2012.pdf
Medycy się wściekli - pacjenci zapłacą więcej
Prezes Pachciarz cynicznie kłamie w programie TVP
NFZ próbował złamać strajk lekarzy. "To tylko zapytanie intencyjne"
Porozumienie .pdf za 25pln
Trwa protest lekarzy. Pacjenci mają kłopoty
Lekarze protestują - pacjentów czeka horror?
Gigantyczne zamieszanie z receptami. Lekarze protestują
NFZ próbował złamać strajk lekarzy. "To tylko zapytanie intencyjne"
Ślepe zaułki na drodze pacjentów wymyślone przez NFZ

|
Oświadczenie
POL –
Porozumienia
Organizacji
Lekarskich
|
W sprawie nowego wzoru umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych i okoliczności jego wprowadzenia.
W związku z ustaleniem przez prezes NFZ nowego wzoru umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych oraz w związku z okolicznościami, które temu towarzyszyły, POL oświadcza:
Nie jest prawdziwa teza głoszona przez ministra zdrowia i prezes NFZ, że lekarze eskalują swoje żądania i po spełnieniu jednego postulatu, zgłaszają następne. Przyczyna obecnego protestu receptowego jest dokładnie taka sama, jak przyczyna „protestu pieczątkowego” ze stycznia br. Lekarze protestują ponownie, bo rządzący złamali w stosunku do lekarzy publicznie złożone przyrzeczenie i zlekceważyli prawo. Uprzedni prezes NFZ zrobił to w sposób otwarty i demonstracyjny, gdy lekceważąc postanowienia Sejmu, wprowadził do umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych zapisy uchylone wcześniej przez Sejm. Nowa prezes NFZ zrobiła to samo, ale w sposób przewrotny i podstępny: nie zmieniła istoty kary, ani przesłanek i warunków jej nakładania, ale ubrała to w inne słowa. To tak, jakby ktoś twierdził, że spełnił postulat zniesienia kary śmierci, zamieniając ją w karę pozbawienia życia.
Nie jest prawdą, jak twierdzi minister zdrowia i prezes NFZ, że lekarze odrzucają wszystkie kary, które znalazły się w nowym wzorze umowy. Spośród jedenastu zaproponowanych tam przypadków karania, lekarze odrzucają dwa, które odpowiadają – co do istoty –uchylonej przez sejm karze „zwrotu nienależnej refundacji” – zarówno jeśli chodzi o treść kary, jak i przesłanki i warunki jej nakładania. Co więcej, kwota kary w obecnej umowie jest – w sumie – wyższa niż w poprzedniej.
Nie do przyjęcia przez lekarzy jest kara umowna w wysokości 200 zł „za nieprawidłowo wystawioną receptę”. Określenie to jest bowiem niezwykle ogólne i „pojemne”. Może oznaczać również: błąd literowy w nazwisku, błąd w numerze PESEL, nieprawidłową długość lub szerokość recepty itp. czyli uchybienia nie mające żadnego znaczenia. Takie niedookreślenie przesłanek karania w oczywisty sposób narusza konstytucyjną zasadę państwa prawnego i powoduje, że na ich podstawie karany może być każdy lekarz - uczciwy i najbardziej staranny.
Nie do przyjęcia przez lekarzy jest też kara, naliczana dodatkowo do wyżej wymienionej: „200 zł za ustalenie lub oznaczenie poziomu odpłatności niezgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami” – za każdy lek. Kara ta jest nie do zaakceptowania z następujących powodów:
- dotyczy oznaczania odpłatności za lek, czyli czynności biurokratyczno – handlowej, która nie tylko nie ma związku z istotą zawodu lekarza, ale uniemożliwia lekarzowi prawidłowe wypełniania przez niego jego właściwych zadań – diagnozowania i leczenia ludzi,
- zasady odpłatności za leki zostały tak ogromnie skomplikowane, zwłaszcza przez oparcie refundacji na wskazaniach zarejestrowanych przez producentów poszczególnych preparatów handlowych, a nie na wskazaniach medycznych, że właściwe oznaczenie odpłatności w każdym przypadku, przy dużych ilościach przepisywanych leków jest praktycznie niemożliwe, co powoduje, że na podstawie powyższego zapisu karany może być każdy lekarz - uczciwy i najbardziej staranny.
Taka konstrukcja zapisów o karaniu lekarzy przepisujących leki refundowane, która powoduje, że drakońskie kary grożą KAŻDEMU LEKARZOWI, nawet najbardziej starannemu i uczciwemu sprawia, iż zachodzi podejrzenie, że celem kar nie jest ściganie oszustów i naciągaczy, którzy wyłudzają refundację za leki, ale zastraszenie lekarzy po to, żeby bali się wypisywać leki refundowane, bo tylko wypisanie leku w 100% odpłatnego nie naraża lekarza na karę.
Kary dla lekarzy nie są jednak istotą problemu, ale jedynie jego „emanacją”. Istotą jest rozstrzygnięcie: kto powinien określać prawo chorego do refundacji leków oraz stopień tej refundacji za poszczególne preparaty. W powszechnej ocenie lekarzy, zadania te nie powinny należeć do lekarzy, bo kłócą się z istotą zawodu lekarza, zabierają czas przewidziany na diagnozowanie i leczenie chorych, umożliwiają nadużycia. Dodać należy, że do końca ub. roku lekarze nie mieli obowiązku oznaczania odpłatności za leki, a jedynie wskazywali (przez postawienie literki „P”) te przypadki, gdy lek był wypisywany w chorobach przewlekłych. Gdyby nie nadzwyczajne skomplikowanie zasad ustalania odpłatności za leki i zrzucenie tego obowiązku na lekarzy (chociaż aptekarze i tak muszą to weryfikować w aptece) i gdyby nie brak pewnego dowodu ubezpieczenia zdrowotnego, obecny konflikt najprawdopodobniej by nie miał miejsca. Jednak państwo, które nie potrafiło się wywiązać ze swoich powinności, chce przerzucić odpowiedzialność za to na lekarzy.
Na koniec trzeba podkreślić, że – wbrew twierdzeniom ministra zdrowia i prezes NFZ – problem nie dotyczy tylko lekarzy prywatnie praktykujących, do których skierowana jest przedmiotowa umowa, ale wszystkich lekarzy, gdyż analogiczne – co do istoty i przesłanek ich nakładania – kary znajdują się w umowach, jakie NFZ podpisuje ze świadczeniodawcami, czyli: szpitalami, przychodniami, gabinetami lekarskimi itp.
Lekarze nadal są otwarci na porozumienie, które umożliwi rozwiązanie powstałego konfliktu.
Z upoważnienia i w imieniu organizacji skupionych w POL
Krzysztof Bukiel – przewodniczący ZK OZZL
POL - Porozumienie Organizacji Lekarskich:
Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie” – prezes Jacek Krajewski,
Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia – prezes Andrzej Grzybowski,
Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków – prezes Jacek Przybyło,
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy – przewodniczący Krzysztof Bukiel

|
|
A więc – protest!
Komunikat ze spotkania Porozumienia Organizacji Lekarskich w dniu 30 czerwca
30 czerwca 2012 roku., w Warszawie, odbyło się spotkanie kierownictwa organizacji lekarskich: Porozumienia Zielonogórskiego, OZZL, Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków oraz Polskiej Federacji Pracodawców. W spotkaniu udział wzięli też przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej Romuald Krajewski i Konstanty Radziwiłł.
Przedstawiciele NRL złożyli zebranym relację z negocjacji z NFZ, które odbyły się 29 czerwca. Poinformowali, iż propozycja umowy na refundację recept według wzoru NFZ nie została przyjęta przez środowiska lekarskie.
W związku z tym, zebrani podjęli decyzję o kontynuacji protestu. Ze względu na różnorodność form wykonywania zawodu lekarza, oraz zatrudnienia – kierownictwa organizacji lekarskich rekomendują lekarzom różne formy protestu - w zależności od możliwości realizacji. Szczegółowe instrukcje postępowania zostaną przekazane w dniu jutrzejszym.
Prezes Pachciarz chyba sobie z nas kpi !
Odważna teza Arłukowicza w sprawie protestu lekarzy
Lekarze rozpoczynają wielki protest. Co czeka pacjentów?
Rozpoczyna się protest lekarzy w sprawie recept
"Niech
pan
premier
odpowie
do
czego
służą
te
kary"

|
|
Jaki
był
prezes
NFZ
każdy
widział.
No,
może
minister
zdrowia,
z
którym
Jacek
Paszkiewicz
się
nie
liczył
i
premier,
który
tegoż
Paszkiewicza
powołał
i
tolerował
jego
wybryki
-
potrzebowali
więcej
czasu
oraz
spadających
sondaży
poparcia
dla
PO i
rządu,
by
dostrzec
konieczność
publicznego
zademonstrowania
chęci
poprawy
sytuacji
w
ochronie
zdrowia.
Tyle,
że
zaczęli
nie
od
zmian
w
przepisach
–
choćby
tych
ograniczających
sobiepaństwo
szefa
Funduszu
(bo
wtedy
obojętne,
kto
byłby
na
tym
stanowisku),
ale
od
zmian
gabinetowych.
Oczywiście
ulubiony
funkcjonariusz
poprzedniej
minister
zdrowia
juz
dawno
powinien
być
usunięty,
jednak
obecną
sytuację
można
opisać
powiedzonkiem:
„Zamienił
stryjek
siekierkę
na
kijek…
i
marchewki”.
Oto
nowa
pani
prezes
NFZ
(notabene
–
prawnik),
postanowiła
bezkrytycznie
zrealizować
polecenie
premiera,
który
ją
powołał.
Brzmiało
ono:
„Na
wypadek
protestu
lekarzy
przygotować
działania
zastępcze,
które
umożliwią
pacjentom
zakup
leków
refundowanych”.
W
związku
z
tym
pani
prezes
dziś,
w
piątek
29-06-2012
o
godzinie
09:16
wysłała
do
wszystkich
szefów
wojewódzkich
oddziałów
NFZ
polecenie,
by
ze
wszystkimi
dyrektorami
jednostek,
z
którymi
maja
umowy
o
udzielaniu
świadczeń
opieki
zdrowotnej
w
zakresach
SOR,
izba
przyjęć,
nocna
i
świąteczna
pomoc
lekarska
-
zawarli
dodatkowe
porozumienia
zwiększające
te
kontrakty
o
dodatkowe
świadczenia
w
postaci
udzielania
porad
lekarskich.
Aby
zachęcić
do
zawierania
takich
porozumień,
pani
prezes
określiła
wysokość
dodatkowych
profitów,
jakie
czekają
na
lekarzy,
którzy
przyjmą
pacjentów
z
nowymi
receptami
z
brakiem
refundacji
i
zapiszą
im
te
same
leki
na
starych
drukach
–
już
z
refundacją.
Taką
czynność
wyceniła
na
25
złotych,
ale
pod
warunkiem
przekazania
„nieprawidłowo
wystawionej
recepty,
z
która
zgłosił
się
pacjent,
do
Oddziału
NFZ”
–
czyt.:
za
zakapowanie
lekarzy
protestujących
w
ten,
zapowiedziany
wcześniej
sposób,
przeciw
karaniu
za
błędnie
wystawiane
recepty.
Tym
samym
pani
prezes
proponuje,
by
podpisując
takie
porozumienia,
lekarze
wzięli
na
siebie
odpowiedzialność
decydowania
o
prawie
do
refundacji
bez
dostępu
do
dokumentacji
pacjentów
i
ryzykowali,
że
zostaną
ukarani
za
(ewentualnie),
błędnie
wystawiane
recepty.
W
swej
gorliwości
nowa
pani
prezes,
która
zażądała,
by
szefowie
Oddziałów
NFZ
zameldowali
jej
o
zawarciu
takich
porozumień
dziś,
do
godziny
12:00,
zapomniała,
iż
podległy
jej
fundusz
ma
refundować
leczenie
a
nie
denuncjowanie.
Chyba,
że
rząd
znajdzie
na
ten
cel
dodatkowy
budżet?
Czy
wtedy
znajda
się
w
nim
pieniądze
dla
aptekarzy?
Bo
dziś
pani
prezes
zażądała
także,
by
Oddziały
NFZ
wystąpiły
do
podmiotów
prowadzących
apteki
o
codziennie
przekazywanie
informacji
na
temat
ilości
recept
wystawionych
w
ramach
akcji
protestu
i
świadczeniodawców
wystawiających
takie
recepty.
Niestety
te
dodatkowe
czynności
mają
być
darmowe…
Czyżby
władza
nie
wierzyła
w
swoje
propagandowe
informacje
marginalizujące
liczbę
protestujących?
Czy
obawia
się
sytuacji,
w
jakiej,
prawie
10
lat
temu
znalazł
się
minister
zdrowia
Leszek
Sikorski
i
Leszek
Miller?
(Warto
dodać,
że
wtedy
także
obiecywano
dodatkowe
pieniądze
za
podobne
działania,
ale
nie
wypłacono
ich
z
„braku
podstaw
prawnych”).
Wydaje
się,
że
obecna
władza
broni
skompromitowanej
ustawy
refundacyjnej
–
jakby
nie
rozumiejąc,
iż
lekarze
są
za
karaniem
tych,
którzy
umyślnie
zapisywaliby
leki
refundowane
nieuprawnionym
do
tego
pacjentom
-
chcą
tylko
zdjęcia
z
nich
odpowiedzialności
za
błędy
niezawinione.
Ale
można
także
podejrzewać,
iż
tak
naprawdę,
to
protesty
lekarzy
są
władzy
na
rękę
–
dzięki
mniejszej
refundacji
mają
większe
oszczędności
budżetowe.
A na
dodatek
mogą
tylko
zyskać
–
nakładając
kary
na
lekarzy
i
świadczeniodawców
domagających
się
możliwości
normalnego,
refundowanego
leczenia
pacjentów.
Nowa
pani
prezes
chce
dawać
po
25
złotych
za
donos.
Czemu
nie
30?
Ta
kwota
bardziej
by
pasowała.
A
tak
swoją
drogą,
co
na
to
historycy
IPN?
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Polaków
znów
czeka
koszmar?
Lekarze
zdecydowali
Będzie
protest.
"Lekarze
są
zastraszani"
"Nie
będziemy
narzędziem
w
rękach
rządzących"
Będzie
protest.
"To
propaganda
rządowa"
Zła
informacja
dla
pacjentów.
Czeka
nas
chaos?
Ruszy
protest
lekarzy?
Jest
list
do
prezes
NFZ
Jutro
protest
lekarzy?
Nie
godzą
się
na
system
kar

|
Dlaczego
lekarze
będą
protestować
od 1
lipca?
|
Szanowni Państwo,
Ze względu na bardzo liczne pytania związane z naszym protestem, przesyłam szersze wyjaśnienia dotyczące motywu naszego postępowania od 1 lipca 2012 r.
Jacek Krajewski Prezes
Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Po raz kolejny instytucja publiczna usiłuje karać lekarzy, obarczając ich odpowiedzialnością finansową za nieprawidłowe wypisanie recepty. Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował lekarzom umowę, która powiela zapisy art. 48 ust.8 . skompromitowanej ustawy refundacyjnej z 12 maja 2011. Po styczniowym proteście środowiska nowelizacja spowodowała usunięcie tej regulacji. Niestety Prezes NFZ nie tylko, że wprowadził do zaproponowanej umowy takie same zapisy, ale dopisał do nich jeszcze całą listę kar jakie spadną na wypisującego receptę z innych powodów, także administracyjnych np. w przypadku pomyłki w adresie pacjenta.
Obowiązkiem lekarza jest leczyć. Po pierwsze - nie szkodzić, to maksyma przyświecająca im w pracy. Ustawa refundacyjna i akty wykonawcze do niej, ustawiają lekarzy wobec pacjentów w innych relacjach, niż to było do tej pory. Dotychczas w centrum ich aktywności była kwestia dobra pacjenta i podejmowania działań dla zachowania lub ratowania czegoś, co jest dobrem największym – jego zdrowia i życia. W nowym otoczeniu prawnym nagle ten najważniejszy cel jest marginalizowany i spychany gdzieś pod ścianę, a na plan pierwszy, w świadomości lekarza i organizującego świadczenia, przebija się obawa przed popełnieniem błędu przy przepisywaniu leków w zaproponowanej pacjentowi terapii oraz konieczność nadzoru nad wykonywanym świadczeniem nie w aspekcie jego jakości, ale poprawności wypełnionego papierka-recepty. Schodzi zatem na plan dalszy prawo każdego z nas do najlepszej opieki lekarskiej na rzecz interesu ogólnego, jakim jest uregulowanie gospodarki lekiem w naszym państwie. Problem w tym, że nie musi się tak dziać i diagnoza autorów tych regulacji, żeby na poziom wypisującego recepty sprowadzić odpowiedzialność finansową za tą czynność, jest błędna a przy dalszym trwaniu przy niej, nawet szkodliwa.
Raport ”Do trzech razy sztuka”– Ustawa Refundacyjna po publikacji trzech pierwszych wykazów”, przygotowany przez ekspertów PwC oraz kancelarię Baker & McKenzie, potwierdza taką tezę wskazując na bezsens zastosowania współodpowiedzialności finansowej lekarza za wydatki refundacyjne. Przecież ze względu na „koszykowy” charakter ustawy refundacyjnej dofinansowywanie kosztu leków stosowanych w terapii pacjentów spoczywa na instytucji państwowej (NFZ), a nie lekarzach…
Każdy pacjent posiadający ubezpieczenie zdrowotne w Polsce posiada prawo do finansowania leczenia przez państwo, zatem ubieganie się przez to państwo o odszkodowanie za leczenie posiadającego uprawnienie do świadczeń zdrowotnych polskiego obywatela od lekarzy, jest sytuacją kuriozalną i niebezpieczną. Szczególnie w sytuacji kiedy nasze państwo nadal nie zapewnia narzędzi do potwierdzenia z całkowitą pewnością statusu ubezpieczenia pacjenta i ingeruje głęboko w swobodę wykonywania zawodu lekarza, wprowadzając ograniczenia refundacji tylko do wskazań rejestracyjnych produktów leczniczych z dnia wydania decyzji o takiej rejestracji.
Taka sytuacja powoduje że cała wiedza medyczna, stale doskonalona przez lekarzy, jest konfrontowana z brutalną rzeczywistością reguł z ustawy refundacyjnej narzuconych przez księgowych. Więcej, przy nieprawidłowym oznaczeniu odpłatności za lek, w tym koniecznie stuprocentowej w przypadku ordynacji pozarejestracyjnej, lekarz jest karany zwrotem nienależnej refundacji. Mamy tu zatem konfrontację - i z ograniczeniami finansowymi i z ustawą o zawodzie lekarza, nakazującą leczyć zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, a także z umowami świadczeniodawców z NFZ, gdzie nie ma ograniczeń w wykonywaniu usług do zleceń wynikających ze wskazań rejestracyjnych.
Poważne utrudnienie dla prawidłowego wykonywania świadczeń zdrowotnych stanowi także dostęp do wiedzy na temat wskazań rejestracyjnych z dnia wydania decyzji o rejestracji. Nowela ustawy refundacyjnej ze stycznia 2012r., wprowadzająca zmiany w ustawie o zawodzie lekarza, stoi w sprzeczności z rozporządzeniem o receptach z marca br., nakazując wskazywanie poziomu odpłatności za lek w przypadku ,jeśli występuje on na co najmniej na dwóch poziomach odpłatności. W przypadku tych dwóch regulacji lekarz nie wie, kiedy to robić - a kiedy nie, przez co wzrasta ryzyko popełnienia błędu.
Za wszystkie te niedociągnięcia odpowiedzialność ma ponieść lekarz i organizujący świadczenia świadczeniodawca. Sankcje za takie uchybienia są surowe pomimo niejasności przepisów i możliwych różnych ich interpretacji. Narodowy Fundusz Zdrowia przygotowuje w zaproponowanej umowie cały długi paragraf kar przewidywanych za popełnieni pomyłki, pomimo nieokreśloności przepisów wiążących w tej sprawie lekarza i świadczeniodawcę. Ze względu na surowość zaproponowanych rozwiązań, podmioty lecznicze i pracujący w nich osoby uprawnione do wypisywania recept, muszą stale brać pod uwagę te uwarunkowania.
W obecnie obowiązujących umowach z NFZ świadczniodawcy mają określone konsekwencje, jakie poniosą za recepty wypisane niezgodnie z zawartymi tam zapisami. Już teraz skutkuje to dużą ostrożnością w podejmowaniu jakiegokolwiek ryzyka związanego z przepisywaniem leków. To rodzi negatywne zjawiska w postaci zmniejszenia dostępności pacjenta do leku oraz ograniczeniem zastosowania niektórych leków ze wskazań klinicznych. Eksperci PwC oraz kancelarii Baker & McKenzie Raport wskazują słusznie: „Tylko wtedy , gdy Państwo wykona swoje zadania będzie miało prawo wymagać od lekarzy i aptekarzy przejęcia odpowiedzialności umownej za prawdziwie, a nie formalnie „nienależną refundację”. Obecny system odpowiedzialności, nałożony mimo niejasności prawa i braku narzędzi kontrolnych po stronie lekarza i aptekarza, tworzy bezpośredni finansowy konflikt pomiędzy chorym, a leczącymi go osobami. Powyższe wątpliwości systemowe w dużo większym stopniu, niż incydentalny protest pieczątkowy, będą stale powodować negatywne skutki dla pacjentów, gdyż obowiązujące przepisy przecinają bowiem więź zaufania publicznego pomiędzy pacjentami a lekarzami i aptekarzami”.
Konflikt dotyczący wypisywania recept refundowanych jednoczy Naczelną Radę Lekarską, Federację Porozumienie Zielonogórskie i inne organizacje - wszystkich i pracowników i pracodawców, w celu uporządkowania istniejącego chaosu w ochronie zdrowia. Mogą to zrobić właśnie teraz - jasno stawiając tezę: „My leczymy, oni refundują”. Rozszerzając to zdanie: odpowiedzialnymi za leczenie i całą infrastrukturę związaną z procesem decyzji medycznej czynimy lekarzy i świadczeniodawców, a za płacenie i cały skomplikowany proces refundacyjny ma odpowiadać płatnik - NFZ, który w tym celu posiada odpowiednie narzędzia.
Tak postawiony problem w sposób precyzyjny określa obowiązki państwa za wydawanie środków publicznych i obowiązki lekarzy i świadczeniodawców odpowiedzialnych za udzielone świadczenie. Wielu świadczeniodawców stanowią osoby fizyczne, prowadzące działalność gospodarczą, więc pozostawienie ich samych sobie z obecnie zaproponowanymi zapisami ustawy refundacyjnej, to pogodzenie się z ich potencjalnym bankructwem oraz zahamowaniem procesów prywatyzacyjnych w ochronie zdrowia. A w takim kształcie nasz system opieki zdrowotnej będzie się rozwijać znacznie wolniej.
Protest przeciwko zapisom nowej umowy, zaproponowanej przez NFZ dla lekarzy prywatnie praktykujących, z całym zestawem kar, narzucającej na barki medyków nadmierne obowiązki bez dostarczenia narzędzi do wywiązywania się z nich, jest zatem kolejnym wywołaniem przerwanej rozmowy o złych rozwiązaniach wprowadzonych ustawą refundacyjną.
Umowa zatem musi być zmieniona - szczególnie w aspekcie jej paragrafu 9, czyli katalogu kar. Ale w proteście lekarzy, wspieranym przez świadczeniodawców, chodzi przede wszystkim o powrót do wcześniejszej debaty, gdzie hasło „My leczymy, oni refundują” wróci jako temat przewodni.Większość środowiska lekarskiego rekomenduje, aby uprawnienie pacjenta do otrzymania leku refundowanego było realizowane przez płatnika refundującego koszty leków, a nie lekarza, oraz zniesienia kary zwrotu „nienależnej” refundacji, a także wprowadzenia przejrzystych zasad kontroli prowadzonych przez płatnika i zagwarantowanie możliwości rozpatrzenia odwołania od decyzji kontrolerów przez niezależny organ. Takie żądania środowiska lekarskiego zmierzają do wprowadzenia zmiany systemowej, która zmusi płatnika do przejęcia przez niego odpowiedzialności za weryfikowanie uprawnienia do otrzymywania przez pacjenta refundacji, za wypisywane przez lekarzy i lekarzy dentystów leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne. Taką regulacją zainteresowani są zarówno lekarze, jak i świadczeniodawcy.
Zagrożenia karami, które w swoich umowach mają wpisane świadczeniodawcy NFZ, za nieprawidłowo wypisane recepty, także musi zniknąć. Ta konieczność jest determinowana złymi, nieostrymi sformułowaniami w rodzaju: „nieuzasadnione przypadki” lub „nieudokumentowane względy medyczne”, które pozostawiają kontrolerom ogromne pole do własnych interpretacji. Niekorzystna wykładnia może spowodować ogromne szkody finansowe firmy i zagrożenie jej bytu. Niestety, takie prawo ma kontroler Narodowego Funduszu Zdrowia. Odwołanie od jego decyzji (zresztą także do Prezesa NFZ), a następnie ewentualna droga sądowa to długi proces. Może się zdarzyć, że nawet wygranie sprawy następuje już po likwidacji firmy, jeśli zakwestionowana kwota jest wysoka. Przy połączeniu przytoczonych wyżej problemów z niejasnością przepisów, narażenie na karę jest ogromne.
Polska jest krajem, w którym występuje niedobór kadry lekarskiej. Wg ostatniego raportu OECD liczba lekarzy w Polsce jest poniżej średniej w krajach OECD. Wielu z nich wyjechało za granicę - w 2011 roku – ok. 8200. Ustawienie relacji pomiędzy świadczeniodawcą i lekarzem w taki sposób, że przy istniejących złych regulacjach lekarz ma być karany przez zatrudniającego go (regresem za szkodę wyrządzoną pracodawcy), grozi utratą kolejnych, cennych i coraz trudniejszych do zdobycia pracowników. obawiających się takich roszczeń, do których, przy aktualnych przepisach, może dochodzić. Strata dla firmy istnieje w każdym przypadku.
Przy obecnych regulacjach i lekarze i świadczeniodawcy są postawieni „pod murem”. Nie ma tu dobrego rozwiązania, a argument o bezpośredniej odpowiedzialności lekarza za wypisywane leki, używany w realiach poprzedniej, jeszcze nieznowelizowanej ustawy refundacyjnej, iż pracodawca byłby zwolniony z odpowiedzialności za nieprawidłowo wypisane leki, bo ponosiłby ją bezpośrednio lekarz - jest chybiony. To nie kary dla lekarzy lub świadczeniodawców powinny być w państwie prawa narzędziem do racjonalizacji wydatków na leki, lecz dobrze przygotowane i monitorowane rozliczania i kontrole wędrówki leków w systemie stworzonym przez państwo. A odpowiedzialność za nieprawidłowości powinni ponosić tylko ci, którzy popełniają nadużycia i wyłudzenia w tak nadzorowanym systemie.
Zaproponowana przez Prezesa NFZ umowa jest zatem kontynuacją starego sposobu myślenia o tym, że aby zaoszczędzić najlepiej wskazać winnego. Bo winny w obecnym chaosie prawnym bez wielkiej pomyłki może być wskazany. W proteście, który ma się zacząć 1 lipca chodzi o to, aby przypomnieć tą dyskusję i wskazać na potrzebę poprawy istniejącego stanu rzeczy. Nowy Prezes NFZ zapewne ureguluje sprawę umów dla prywatnie praktykujących lekarzy. Nie załatwi to jednak całego problemu. O tym właśnie przypominają lekarze.
Jacek
Krajewski
-
Prezes
Federacji
"Porozumienie
Zielonogórskie"
Polaków
znów
czeka
koszmar?
Lekarze
zdecydowali
NFZ
składa
lekarzom
skandaliczną
propozycję
Zniknęły
krzywdzące
lekarzy
zapisy,
ale
będzie
system
kar
NFZ
chce
łagodzić
kary,
lekarze
protestu
nie
odwołują
Mocne
wejście
szefowej
NFZ.
Co
na
to
lekarze?
Premier
powołał
nową
szefową
NFZ
Minister
Zdrowia
znowu
skłamał!
-
Oświadczenie
ZK
OZZL

|
Oświadczenie
Porozumienia
Organizacji
Lekarskich
|
Oświadczenie
Porozumienia
Organizacji
Lekarskich
w
sprawie
oczekiwań
lekarzy
odnośnie
rozwiązania
konfliktu
„receptowego”.
W
związku
z
zapowiedzią
ministra
zdrowia,
że
konflikt
między
lekarzami,
a
rządzącymi,
w
sprawie
sposobu
wypisywania
recept
zostanie
wkrótce
rozwiązany,
Porozumienie
Organizacji
Lekarskich
przypomina
o
oczekiwaniach
lekarzy
w
tym
przedmiocie.
Lekarze
nie
powinni
być
angażowani
w
ustalanie
uprawnień
pacjenta
do
refundacji
leków,
ani
w
określanie
stopnia
refundacji
leków.
Nie
mieści
się
to
bowiem
w
pojęciu
wykonywania
zawodu
lekarza
i
burzy
właściwe
relacje
między
lekarzem,
a
pacjentem,
podważając
zaufanie
chorego
do
lekarza.
Uprawnienia
pacjenta
do
refundacji
i
stopień
refundacji
leków
są sprawą
wyłącznie
między
płatnikiem,
a
pacjentem.
Lekarze
wypisujący
leki
na
recepcie
powinni
kierować
się
jedynie
tym,
aby
wypisać
właściwy
lek
w
danej
chorobie
i za
to
powinni
odpowiadać.
Ustalając
odpowiedni
wzór
recepty
i
sposób
jej
wypisywania,
można
spełnić
w/w
postulat
bez
zmiany
ogólnych
zasad
refundacji
leków.
Oczekiwania
te
spełnia
np.
wzór
recepty
zaproponowany
przez
NRL,
jakim
mają
się
posługiwać
lekarze
od 1
lipca
br. Nieodnoszenie
się
do
sprawy
refundacji
przez
lekarzy
wypisujących
recepty
na
leki
refundowane
powoduje,
że
zostaje
wyeliminowana
całkowicie
możliwość
wyłudzania
przez
lekarzy
nienależnej
refundacji
od
NFZ.
Jeżeli
rządzącym
rzeczywiście
zależy
na
likwidacji
oszustw
w
tym
zakresie
–
powinni
wprowadzić
natychmiast
taki
sposób
wypisywania
recept. Oczekujemy
zatem
szybkiej,
odpowiedniej
zmiany
rozporządzenia
ministra
zdrowia
w
sprawie
recept. Jest
to
tym
bardziej
konieczne,
że
rozporządzenie
dotychczasowe
- w
części
w
której
zobowiązuje
lekarzy
do
oznaczania
odpłatności
100%
leku,
gdy
jest
on
wypisywany
poza
zakresem wskazań
zarejestrowanych
przez
producenta
–
jest
niekonstytucyjne,
bo
przekracza
ustawowe
upoważnienie
do
jego
wydania.
Od
nowego
prezesa
NFZ
oczekujemy,
że
zmieni
natychmiast:
1. umowy na wypisywanie recept refundowanych, jakie NFZ podpisuje z lekarzami prywatnie praktykującymi ,
2. umowy
zawierane
przez
NFZ
ze
świadczeniodawcami.
Obie
umowy
powinny
być
zmienione
zwłaszcza w
części
dotyczącej
kary
równej
„kwocie
nienależnej
refundacji”
oraz
innych
„kar
umownych”.
Kara
równa
„kwocie
nienależnej
refundacji”
musi
zniknąć
z
umowy
z
lekarzami
i z
umowy
ze
świadczeniodawcami,
bo
jest
nielegalna.
Sejm,
nowelizując
ustawę
refundacyjną
wykreślił
tego
rodzaju
karę,
a
zasady
państwa
prawnego
stanowią,
że
nie
może
znaleźć
się
w
akcie
prawnym
niższego
rzędu
przepis
uchylony
przez
akt
wyższego
rzędu.
„Kary
umowne”,
jakie
zostały
zapisane
we
wzorze
umowy
z
lekarzami
prywatnie
praktykującymi
są
niezgodne
z
kodeksem
cywilnym.
Mają
one
bowiem
– de
facto
-
charakter
kar
administracyjnych,
a
nie
kar
umownych.
Krzysztof
Bukiel –
Przewodniczący
Zarządu
Krajowego
OZZL
Jacek
Krajewski –
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Andrzej
Grzybowski – Prezes
Polskiej
Federacji
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
Jacek
Przybyło –
Prezes
Stowarzyszenia
Lekarzy
Praktyków
ApelNRL-RECEPTY-22.06.12.pdf
(32.5
KB)
List
do
Tuska.
Dojdzie
do
wielkiego
protestu
lekarzy?

|
Komunikat POL z 22.06.2012
|
Organizacje
lekarskie
współpracujące
w
POL:
OZZL,
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie,
Polska
Federacja
PracodawcówOchrony
Zdrowia
i
Stowarzyszenie
Lekarzy
Praktyków
popiera
stanowisko
Naczelnej
Rady
Lekarskiej
w
sprawie
ukształtowania
prawa
dotyczącego
refundacji
leków,
które
wyłączy
lekarza
z
procesu
refundacji
oraz
akceptuje
jej
rekomendacje
w
sprawie
wypisywania
od 1
lipca
recept
wg
wzoru
zaproponowanego
przez
NIL.
Działanie
takie
jest
wyrazem
woli
środowiska.
Nadal
obowiązuje
hasło:
„My
leczymy
oni
refundują”.
Oczekujemy
pilnego
spotkania
zorganizowanego
przez
Ministra
Zdrowia
z
obecnością
Prezesa
NFZ
lub
osoby
posiadającej
jego
kompetencje
w
sprawie
uzgodnienia
nowych
warunków
umowy
na
wypisywanie
recept
refundowanych
przez
lekarzy
prywatnie
praktykujących
oraz
aneksu
do
umowy
dla
świadczeniodawców
likwidującego
bezprawne
zapisy
o
karze
zwrotu
nienależnej
refundacji.
Za
niezbędne
uważamy
rozszerzenie
składu
Zespołu
negocjacyjnego
NRL
o
przedstawicieli
POL
Krzysztof
Bukiel
Jacek
Krajewski
Wojciech
Osmański
Joanna
Czupa
Bydgoszcz,
dnia
22
czerwca
2012r.
NIE
ZGADZAM
SIĘ
NA
PODPISANIE
UMOWY
Z
NFZ
O
UPOWAŻNIENIU
NA
WYSTAWIANIE
RECEPT
NA
REFUNDOWANE
LEKI
I
WYROBY
MEDYCZNE
W
FORMULE
NARZUCONEJ
PRZEZ
J.
PASZKIEWICZA
Więcej
http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/polityka-przy-kawie/wideo/22062012-0805/7620860
"Pacjenci
zapłacą
za
jego
niekompetencję"
Tusk:
Nie
rozumiem
protestu
lekarzy
NFZ:
Od
lipca
czeka
nas
kolejny
lekowy
horror!
MZ:
Podpisano
1/3
umów
na
recepty
Do
lekarzy
w
Polsce:
Nie
wierzcie
wrogiej
propagandzie
NFZ!
Recepty
z
"drugiego
obiegu"
Włocławek:
Ordynator
zemdlał
z
przepracowania,
praca
oddziału
zawieszona
OZZL
przygotowuje
się
do
akcji
1
lipca
-
wzory
listów
do
wyslania
przez
OT
OZZL
do
dyrekcji
szpitali
Lekarze:
kupujcie
leki
teraz,
bo
nadciąga
drożyzna
Politycy
wreszcie
dostrzegli
problem
receptowy,
nawet
poseł
PO
przyznaje,
że
umowa
na
recepty
refundowane
jest
niezgodna
z
prawem
Po
zdrowie do Niemiec, płaci NFZ
"NFZ
nie potrzebuje szefa, potrzebuje likwidatora"
ZK
OZZL wnioskuje do MZ o unieważnienie wzoru umowy na recepty refundowane -
KOMUNIKAT ZK OZZL
RMF24:
Bunt lekarzy, obawiają się kar. "To jest absurd"
Koniec
pieniędzy w NFZ! Pacjencie, płać!
Będzie
wielki protest lekarzy? "To jest paranoja"
Umowy
dla jakich pacjentów? Żony pana Hamankiewicza?" Paszkiewicz w ataku
Tyle
zarabia prezes NFZ!
Zachęcamy
wszystkich
do
wydrukowania
i
powieszenia
ulotki
w
praktyce.
Protest
Pacjentów
1
czerwca
jest
sprzeciwem
w
sposobie
traktowania
pacjentów
w
Polsce.
Protest
staje
się
możliwością
połączenia
sił
różnych
środowisk
pacjentów
w
celu
wywarcia
nacisku
społecznego
na
polityków
i
urzędników,
aby
w
sposób
odpowiedzialny
i
przemyślany
podejmowali
decyzje
dot.
zdrowia
i
życia
nie
tylko
chorych
dzieci,
ale
także
innych
pacjentów
w
Polsce.
Akcję
popiera
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie.
Załączniki:
Kolejna
afera w służbie zdrowia? Lekarze powołali sztab kryzysowy
Afera
w służbie zdrowia? Powołano sztab kryzysowy
100%
za leki? Lekarze grożą: tych umów nie podpiszemy

|
Komunikat
z dnia 25 maja 2012
|
Organizacje
należące
do
POL
(Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie,
Stowarzyszenie
Lekarzy
Praktyków,
OZZL,
Polska
Federacja
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia)
oraz
Naczelna
Izba
Lekarska
uważają
wzór
umowy
na
recepty
refundowane
określony
zarządzeniem
Nr
25/2012/DGL
Prezesa
NFZ
z
dnia
30
kwietnia
2012
za
nie
do
przyjęcia.
We
wzorze
tym
umieszczono
kary,
które
zostały
usunięte
z
ustawy
refundacyjnej
po
proteście
"pieczątkowym"
lekarzy.
Znajdują
się
one
również
w
umowach
ze
świadczeniodawcami.
POL
wraz
z
Izbą
Lekarską
domaga
się
usunięcia
niezgodnych
z
prawem
kar
umów
na
recepty
refundowane
dla
lekarzy
i
świadczeniodawców
oraz
ogólnych
warunków
umów
ze
świadczeniodawcami.
Domagamy
się
również,
aby
leki
refundowane
były
zgodnie
z
wiedzą
medyczną,
a
nie
dokumentami
rejestracyjnymi
leku.
Obecny
system
jest
głęboko
niesprawiedliwy
dla
pacjentów,
pozbawia
wielu
ubezpieczonych
należnej
im
refundacji,
często
uniemożliwia
konieczne
leczenie.
POL,
podobnie
jak
Naczelna
Izba
Lekarska,
rekomenduje
lekarzom
nie
podpisywanie
umów
na
recepty
refundowane.
Oznacza
to,
że
od 1
lipca
wszyscy
lekarze
będą
pisać
recepty
zgodne
z
wzorem
NIL.
POL
zwraca
się
do
wszystkich
Reprezentatywnych
Organizacji
Świadczeniodawców
biorących
udział
w
powstaniu
Rozporządzenia
o
Ogólnych
Warunkach
Umów
w
2008r.
o
wsparcie
inicjatywy
Naczelnej
Rady
Lekarskiej
o
wystąpienie
do
Ministra
Zdrowia
o
zmianę
obwiązującego
rozporządzenia.
W
celu
realizacji
powyższych
postanowień
uczestnicy
spotkania
powołali
Sztab
Kryzysowy
w
składzie:
Krzysztof
Bukiel
-
OZZL
Andrzej
Grzybowski
-
PFPOZ
Jacek
Krajewski
- PZ
Konstanty
Radziwiłł
-
NIL
Agnieszka
Rubinowska
-
SLP

|
|
"Z
satysfakcją przyjmujemy wniosek o odwołanie szefa NFZ"

|
Oświadczenie w sprawie wniosku o
odwołanie Prezesa NFZ
|
Oświadczenie
Prezesa
Federacji
"Porozumienie
Zielonogórskie"
Jacka
Krajewskiego
w
sprawie
złożonego
przez
Ministra
Zdrowia,
wniosku
do
premiera
o
odwołanie
szefa
Narodowego
Funduszu
Zdrowia.
My lekarze i pracodawcy Podstawowej
Opieki
Zdrowotnej
i
Ambulatoryjnej
Opieki
Specjalistycznej,
zrzeszeni
w
Federacji
"Porozumienie
Zielonogórskie",
z
satysfakcją
przyjmujemy
wiadomość
o
złożonym
przez
Ministra
Zdrowia
Bartosza
Arłukowicza
wniosku
do
premiera
o
odwołanie
szefa
Narodowego
Funduszu
Zdrowia
Jacka
Paszkiewicza.
Jednocześnie
ubolewamy,
że z
podjęciem
tej
decyzji
Minister
Zdrowia
tak
długo
zwlekał.
Dotychczasowy,
ponad
czteroletni
okres
kierowania
Narodowym
Funduszem
Zdrowia
przez
Jacka
Paszkiewicza
kojarzymy
nam
się
z
arogancją
i
lekceważeniem
potrzeb
pacjentów
oraz
środowisk
medycznych,
z
bezprawną
samowolą
i
nieuzasadnionymi
represjami,
a
nawet
godzącymi
w
prawa
obywatelskie
próbami
cenzurowania
krytyki
jego
działań.
Mamy
nadzieję,
że
Premier
podejmie
właściwą
decyzję
i
rozumiejąc,
jak
szkodliwa
dla
autorytetu
rządu
i
resortu
zdrowia
jest
działalność
Jacka
Paszkiewicza
-
odwoła
go
ze
stanowiska
Prezesa
NFZ.
Liczymy
również,
że
jego
następca
nie
będzie
z
biurokratyczną
bezdusznością
generować
oszczędności
kosztem
zdrowia
i
życia
pacjentów.
Jacek
Krajewski
-
Prezes
Federacji
"Porozumienie
Zielonogórskie"
Najdziwniejsze
rozporządzenie
świata
-
felieton
z
Ogólnopolskiego
Przeglądu
Medycznego
ZK
OZZL wystąpił do Premiera RP z wnioskiem o odwołanie prezesa NFZ z powodu
jego bezprawnych działań - komunikat dla mediów
UOKiK:
NFZ nadużywał swojej pozycji. Ponad milion zł kary
PZ:
Nie podpisujcie umów
OZZL:
Nie podpisujcie umów!
Nie
dajmy się tresować - ZK OZZL rekomenduje niepodpisywanie nowych umów
upoważniających do wypisywania recept refundowanych.
Te
przepisy uderzają w pacjentów". Największe błędy ustawy refundacyjnej
Skandaliczna
decyzja NFZ. Chorzy bez pomocy

|
Komunikat - umowy na
recepty dla prywatnych gabinetów
|
Koleżanki
i
Koledzy
W
związku
z
nadsyłaniem
przez
woj.
oddz.
NFZ
umów
upoważniających
do
wystawiania
recept
refundowanych,
zalecam
nie
podpisywanie
tych
dokumentów
oraz
nie
odsyłanie
ich
do
funduszu
we
wskazanym
terminie
31.05.2012.
Przypominamy,
że
Prezes
NFZ
wydał
w
dniu
30
kwietnia
br.
Zarządzenie
nr
25/2012/DGL w
sprawie
wzoru
umowy
upoważniającej
do
wystawiania
recept
na
leki,
środki
spożywcze
specjalnego
przeznaczenia
żywieniowego
oraz
wyroby
medyczne
refundowane
ze
środków
publicznych
przysługujące
świadczeniobiorcom. Zarządzenie
wprowadza
nowy
wzór
umowy
uprawniającej
do
wystawiania
recept
refundowanych,
zawieranej
pomiędzy
NFZ,
a
lekarzem
(lekarzem
dentystą,
felczerem,
starszym
felczerem)
prywatnie
praktykującym
lub
niepraktykującym
ale
wypisującym
recepty
dla
siebie
i
najbliższej
rodziny.
Wprowadzenie
nowego
wzoru
umowy
wynika
z
faktu,
że
umowy
dotychczas
zawarte
tracą
swoją
ważność
z
dniem
30
czerwca
2012
roku
– na
mocy
art.63
pkt
13 w
powiązaniu
z
art.
80
ust.2
oraz
z
art.
86.
pkt
2
ustawy
z
dnia
12
maja
2011r.
o
refundacji
leków,
środków
spożywczych
specjalnego
przeznaczenia
żywieniowego
oraz
wyrobów
medycznych
(Dz.
U.
Nr
122,
poz.
696
z
późn.
zm.),
zwanej
dalej
„ustawą
refundacyjną”.
W
dniu
25.05.2012
odbędzie
się
w
Warszawie
spotkanie
Porozumienia
Organizacji
Lekarskich
(POL)
ze
spodziewanym
udziałem
przedstawicieli
Naczelnej
Rady
Lekarskiej.
W
trakcie
tego
posiedzenia
zostanie
opracowane
wspólne
stanowisko
rekomendujące
dalsze
postępowanie
w
tej
sprawie.
O
treści
ustaleń
zostaniecie
Państwo
niezwłocznie
poinformowani.
Z
poważaniem
Prezes
Federacji
PZ
Jacek
Krajewski
Ogromne
problemy
pacjentów.
Zabraknie
leków?
Dzień
"zero"
w
onkologii.
Problem
z
dostępem
do
leków
Kłopoty
prezesa NFZ. Odpowie przed sądem?
Niepokojące
dane. W Polsce zabraknie lekarzy?
Bliscy
chorych na alzheimera: Boli, kiedy w aptece słyszysz: 300 zł
Opinia
ZK OZZL w sprawie projektu umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania
recept refundowanych
Prezes
NFZ wprowadził kary dla lekarzy za błędne recepty
Szokujące
wyniki:
połowa
pacjentów
igra
z
losem

|
Apel
Jacka Krajewskiego Prezesa Porozumienia Zielonogórskiego
do
występowania z wnioskami o zmianę warunków umów
|
Akcja ma się
rozpocząć
26
kwietnia
2012
roku.
Decyzję
o
przyłączeniu
się
do
niej
podjęli
już
lekarze
należący
do:
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie,
Ogólnopolskiego
Związku
Zawodowego
Lekarzy,
Stowarzyszenia
Lekarzy
Praktyków-Konsylium
24,
Polskiej
Federacja
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
oraz
Naczelnej
Rady
Lekarskiej.
Kliknij
na
link
aby
obejrzeć
apel
Prezesa
PZ
Jacka
Krajewskiego
Załączniki:
Przetarg
za miliony na informatyzację służby zdrowia do unieważnienia
O
krok od zapaści w służbie zdrowia? Polska najgorsza w UE
RPO
podziela opinię, że kary dla świadczeniodawców są niekonstytucyjne - list
RPO do MZ
Lekarze
oburzeni. Proszą Komorowskiego o interwencję
Szanowny
Pan
Bronisław
Komorowski
Prezydent
Rzeczpospolitej
Polskiej
Warszawa
Szanowny
Panie
Prezydencie,
Zwracam
się
do
Pana
z
nadzieją,
iż
podejmie
Pan
kroki
w
celu
ograniczenia
szkód,
jakie
niesie
za
sobą
niekompetentne
i
niezgodne
z
konstytucją
działanie
urzędników
państwowych
tak
ważnego
resortu,
jak
Ministerstwo
Zdrowia.
Ta
nadzieja
wynika
z
zaangażowania
się
Pana
w
rozwiązanie
konfliktu
będącego
skutkiem
wejścia
w
życie
Ustawy
refundacyjnej,
czego
dowodem
było
podpisanie
jej
nowelizacji
w
styczniu
br.
Lekarze
i
świadczeniodawcy
opieki
zdrowotnej
pamiętają
także
Pańską
opinię,
iż
była
to
tylko
doraźna
próba
naprawy
małego
fragmentu
źle
przygotowanego
aktu
prawnego
oraz,
że
konieczna
jest
dalsza
praca
nad
kolejnymi
zmianami.
Niestety,
funkcjonariusze
tego
resortu
nie
uwzględnili
Pańskich
sugestii
i 8
marca
tego
roku
wprowadzili
kolejny
nieprzemyślany
akt
prawny
-
Rozporządzenie
w
sprawie
recept
lekarskich,
które
jest
kontynuacją
wcześniejszych,
skompromitowanych
na
początku
roku,
błędnych
rozwiązań
wynikających
z
wspomnianej
ustawy
(z
dnia
12
maja
2011
r. o
refundacji
leków,
środków
spożywczych
specjalnego
przeznaczenia
żywieniowego
oraz
wyrobów
medycznych).
W
środowisku
lekarskim
narasta
napięcie
związane
z
ułomnymi
decyzjami
Rządu
oraz
urzędniczą
arogancją.
Im
rychlej
więc
zostaną
przerwane
bezsensowne,
niezgodne
z
konstytucją
oraz
interesem
pacjenta
działania,
tym
prędzej
chorzy
odetchną
z
ulgą,
a
lekarze
zajmą
się
tym,
co
umieją
najlepiej
-
leczeniem
pacjentów.
Panie
Prezydencie,
zwracam
się
do
Pana
o
interwencję,
gdyż
kontynuowanie
takiego
postępowania
staje
się
niemożliwe
i
grozi
zapaścią
systemu
opieki
zdrowotnej.
W
załączeniu
podaję
przykłady
nielogicznych
i
bezprawnych
zapisów
kolejnego
bubla
prawnego,
będącego
dziełem
indolentnych
funkcjonariuszy
chorego
resortu.
Z
poważaniem
Jacek
Krajewski
-
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
Krzysztof
Bukiel-
Przewodniczący
Ogólnopolskiego
Związku
Zawodowego
Lekarzy.
Jacek
Przybylo
-
Prezes
Stowarzyszenia
Lekarzy
Praktyków/"Konsylium24".
Andrzej
Grzybowski
-
Prezydent
Polskiej
Federacji
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia.
Lekarze
kończą z łaciną. Problem pacjentów. Państwo zarobi
Porozumienie
Organizacji Lekarskich wzywa świadczeniodawców aby w dniu 26 kwietnia
jednoczasowo wszyscy wystąpili do NFZ o wykreślenie z umów zapisów o karach
umownych - z powodu ich bezprawności
Załącznik
–wzór
wniosku
do
NFZ

|
|
Rozporządzenie
Ministra Zdrowia z dnia 8 marca 2012

|
|
Dziś
spotyka
się
sejmowa
komisja
zdrowia.
W
spotkaniu
ma
uczestniczyć
minister
Bartosz
Arłukowicz.
Spotkanie
zdominuje
dyskusja
na
temat
skutków
wprowadzonej
w
życie
ustawy
refundacyjnej.
Lekarze
Porozumienia
Zielonogórskiego
stworzyli
listę
ważnych
pytań,
o
które
uczestnicy
komisji
powinni
zapytać
dzisiaj
ministra
zdrowia.
Ministerstwo
zdrowia
wmawia
pacjentom,
lekarzom
i
farmaceutom,
że
nowe
prawo
ułatwi
im
życie.
Rzeczywistość
jest
inna,
przepisy
budzą
powszechne
niezadowolenie
–
mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
1.
Ile
NFZ
zaoszczędził
na
refundacji
leków
w
styczniu
i
lutym
2012
r.?
Czy
poziom
oszczędności
jest
zadawalający?
Dlaczego
tak
wielu
pacjentów
przy
okienku
aptecznym
jest
zdziwionych,
skoro
według
ministra
leki
staniały?
Jak
lekarz
ma
wytłumaczyć
pacjentowi
fakt,
którego
sam
nie
może
zrozumieć,
że
lek
na
padaczkę,
który
pacjent
stosuje
od
kilku
lat
z
dobrym
efektem,
płacił
za
niego
złotówkę
teraz
200
zł.
Lek
jest
na
liście
refundacyjnej,
ale
lekarz
wypisuje
ze
100%
odpłatnością
ponieważ
lek
jest
zarejestrowany
do
leczenia
jedynie
ciężkiej
lekoopornej
postaci
padaczki.
A
takiej
pacjent
jeszcze
nie
ma.
2.
Co
minister
zrobił
od
stycznia,
aby
lekarze
nie
musieli
zajmować
się
weryfikowaniem
dokumentów
ubezpieczenia
pacjenta,
bo
robią
to
przecież
urzędnicy
ZUS
i
NFZ?
Zgodnie
z
obowiązującym
rozporządzeniem
o
receptach
brak
aktualnego
dowodu
ubezpieczenia
pacjenta
podczas
wypisywania
recepty
na
lek
refundowany
obliguje
lekarza
do
wpisania
litery
X w
polu
gdzie
powinien
być
kod
oddziału
NFZ.
W
aptece
leki
będą
wydane
ze
100%
odpłatnością.
Czy
fakt
że
poprzedniego
dnia
skończyła
się
ważność
pieczątki
w
legitymacji
ubezpieczeniowej
może
pozbawiać
pacjenta
prawa
do
uzyskania
refundacji
w
leczeniu?
3.
Dlaczego
pacjenci
w
Polsce
zostali
pozbawieni
możliwości
leczenia
refundowanymi
antybiotykami?
Zgodnie
z
charakterystyka
produktu
leczniczego
refundacja
przysługuje
tylko
po
wykonaniu
posiewu,
wyizolowaniu
bakterii
i
określeniu
jej
wrażliwości
na
antybiotyk.
Czy
nie
prościej
usunąć
z
listy
refundacyjnej
antybiotyki
i
powiedzieć
Polakom
że
te
leki
nie
są
refundowane?
Ministerstwo
wybrało
inną
drogę
-
wyposażyło
lekarzy
w
literę
X,
która
zastępuje
100%.
Teraz
pacjent
nie
będzie
wiedział,
że
refundacji
już
nie
ma.
4.
Czy
jest
szansa,
że
Minister
Zdrowia
będzie
liczył
się
z
głosem
środowisk
lekarskich,
czy
też,
aby
w
tempie
nocno
-
ekspresowym
zmieniać
w
sejmie
prawo,
muszą
mieć
miejsce
kolejne
akcje
protestacyjne?
5.
Co
Pan
Minister
powie
pacjentom,
którzy
mają
problem
z
dostaniem
się
do
lekarza
rodzinnego?
6.
Dlaczego
ministerstwo
zdrowia
odpowiada
na
pytania
wysyłane
poprzez
platformę
ePUAP
drogą
listowną
–
papierową?
7.Dlaczego
lek
XXX
w
rozporządzeniu
do
spraw
recept
jest
wydawany
na
receptę,
a
jego
zamiennik
jest
lekiem
ogólnie
dostępnym
(bez
recepty).
Czy
nie
jest
to
złamanie
ustawy
refundacyjnej?
8.
Czy
na
pewno
ministrowi
wystarczy
determinacji
do
wprowadzania
zmian
w
systemie
ochrony
zdrowia
bez
poparcia
środowisk
lekarskich
a
nawet
czasami
wbrew
ich
woli?
Panie
Ministrze,
nigdy
w
Polsce
nie
było
takiej
konsolidacji
środowisk
lekarskich
i
takiej
ich
współpracy.
Dziękujemy.

|
Kilka kolejnych spostrzeżeń dotyczących wprowadzonego w sobotę
rozporządzenia ministra zdrowia o receptach.
|
Żarty
się
skończyły
Od
poniedziałku
(12
bm.),
jeden
z
żartów
dotyczących
polskiej
opieki
medycznej
należy
traktować
śmiertelnie
poważnie:
„Żeby
chorować
–
trzeba
mieć
zdrowie”.
Nie
tylko
psychiczne
ale
i
kondycję.
Zgodnie
z
nowymi
przepisami
pacjent,
któremu
lekarz
będzie
wypisywał
receptę
na
lek
refundowany,
MUSI
okazać
aktualny
dowód
ubezpieczenia.
Czeka
go
więc
albo
spacer
po
taki
dokument
(np.
zapomniał,
albo
akurat
wczoraj
pieczątka
w
legitymacji
ubezpieczeniowej
straciła
na
aktualności),
albo
lekarz
w
polu
recepty
zamiast
nr
oddziału
NFZ
wpisze
X.
Oznacza
to,
że
pacjent
zapłaci
za
leki
100%,
bo
aptekarze
nie
mogą
już
dokonywać
korekt
informacji
o
ubezpieczeniu
pacjenta
(pozwalało
na
to
poprzednie
rozporządzenie
o
receptach).
Chaos
będzie
pogłębiał
się
w
najbliższych
dniach,
ponieważ
lekarze
jeszcze
zapoznają
się
z
zasadami
wprowadzonymi
przez
ministra
zdrowia
w
sobotę.
Wprowadzono
opcjonalność
w
zakresie
oznaczania
poziomu
odpłatności
za
leki
-
dotychczasową
B,
R
30%,
50%
oraz
obowiązują
nowe
oznaczenia
X -
dla
leków
pełnopłatnych
oraz
„P”,
dla
refundowanych
wydawanych
z
najniższą
odpłatnością.
Jeszcze
w
grudniu
litera
P na
recepcie
miała
zupełnie
inne
znaczenie.
Tym
samym
znacznie
dłużej
będzie
trwało
wypisywanie
recept.
Lekarze
szacują,
że
wizyta
pacjenta
przeciągnie
się
o
10-15
minut,
co w
konsekwencji
wpłynie
na
znaczne
ograniczenie
dostępu
chorych
do
lekarza
opieki
podstawowej.
Dotąd
lekarze
i
świadczeniodawcy
opieki
zdrowotnej
z
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
apelowali
do
twórców
nowych
przepisów
i
Ministerstwa
Zdrowia
o
wstrzymanie
zmian,
które
bez
wcześniejszego
wprowadzenia
Karty
Pacjenta
utrudnią
leczenie.
Teraz
pozostaje
im
tylko
apelować
do
chorych
o
wyrozumiałość
i
cierpliwość.
I
życzyć
im
wiele
zdrowia
podczas
oczekiwania
na
spotkana
z
medykami,
z
których
NFZ
usiłuje
zrobić
biurokratów.
-
Żarty
się
skończyły.
Bo
czy
może
śmieszyć
np.
taki?:
"Przychodzi
baba
do
lekarza,
a
tam
urzędnik..."
-
komentuje
nowe
przepisy
Jacek
Krajewski,
prezes
FPZ.
Minister
Zdrowia
kłamie
-
oświadczenie
ZK
OZZL
Stosowanie
przez
NFZ
kary
"zwrotu
nienależnej
refundacji"
jest
ZAKAZANE
PRZEZ
SEJM
-
Stanowisko
ZK
OZZL
w
sprawie
projektu
umowy
upowazniającej
lekarzy
do
wypisywania
recept
refundowanych
NFZ
zaoszczędzi
718
mln
zł,
pacjenci
dopłacą
101
mln
zł
Lekarz
jest
od
leczenia,
a
nie
od
pełnienia
funkcji
"agenta
refundacyjnego"
NRL
zarekomendowała lekarzom wypowiedzenie umów z NFZ
Będzie
nowy protest lekarzy
850
posłów i 4 mln nieżyjących w wykazie NFZ
Koniec
kar za błędne recepty. Lekarze i aptekarze: Za mało

|
Pismo do Ministra Zdrowia po spotkaniu
FPZ ,OZZL,PFPOZ i SLP/Konsylium 24 w dniu 28.01.2012r.
|
Pan
Bartosz
Artukowicz
Minister
Zdrowia
Szanowny
Panie
Ministrze,
Wyrażamy
zadowolenie
ze
skreślenia
art.
48
ust.8
ustawy
o
refundacji
leków.
Przepisy
te
przewidywały
karanie
lekarzy
w
trybie
pozasądowym
za
niezawinione
lub
cudze
błędy
oraz
w
przypadkach
tak
niejasno
określonych,
że
pozwalało
to
kontrolerom
NFZ
na
ukaranie
każdego
lekarza,
nawet
tego,
który
dopełnił
wszelkiej
staranności
przy
wypisywaniu
recept.
Skreślone
przepisy
były
niewątpliwie
niekonstytucyjne
i
dobrze
się
stało,
że
zostały
wyeliminowane
z
porządku
prawnego.
Niestety,
przy
okazji
oczekiwanej
przez
wszystkich
nowelizacji
ustawy
refundacyjnej
Parlament
- na
wniosek
Rady
Ministrów
-
dokonał
również
"podstępnie"
zaskakującej
zmiany
w
ustawie
o
zawodach
lekarza
i
lekarza
dentysty,
przenosząc
do
niej
z
rozporządzenia
ministra
zdrowia
przepisy
zobowiązujące
lekarzy
do
wskazania
stopnia
refundacji
leku
w
przypadkach,
gdy
jest
więcej
niż
jeden
poziom
refundacji
oraz
zobowiązujące
lekarza
do
weryfikacji
i
zaznaczania
na
recepcie
szczególnych
uprawnień
pacjentów
do
refundacji
leków.
W
ten
sposób
złamane
zostało
publiczne
przyrzeczenie
Premiera
RP,
że
lekarze
nie
będą
- we
wspomnianych
przypadkach
-
określać
poziomu
refundacji
leku,
ale
oznaczą
jedynie
na
recepcie
rozpoznanie
za
pomocą
kodu
ICD-10
lub
przez
wskazanie
litery
P
dla
chorób
przewlekłych.
Podobną
obietnicę
złożył
również
Pan
Minister
na
spotkaniu
z
nami
09
stycznia
w
Klubie
Lekarza
w
Warszawie.
Oczekujemy
zatem,
że
Rząd
przedstawi
projekt
ustawy
uchylającej
wprowadzone
przepisy,
tym
bardziej,
że w
powszechnej
opinii,
tryb
uchwalenia
zmian
w
ustawie
o
zawodzie
lekarza
dokonanych
"przy
okazji"
uchwalenia
pilnego
projektu
nowelizacji
ustawy
refundacyjnej
-
jest
niekonstytucyjny.
Naczelna
Rada
Lekarska
z
pewnością
złoży
w
najbliższym
czasie
wniosek
w
tej
sprawie
do
Trybunału
Konstytucyjnego.
Oczekujemy
również,
że -
podobnie
jak
skreślone
zostały
niekonstytucyjne
przepisy
o
karaniu
lekarzy
zawarte
w
art.
48
ust.8
ustawy
o
refundacji
leków
-
skreślone
też
zostaną
analogiczne
przepisy
o
karaniu
świadczeniodawców
za
"błędy"
przy
wypisywaniu
recept,
zawarte
w
umowach
o
udzielanie
świadczeń
zdrowotnych
podpisywanych
przez
NFZ
ze
świadczeniodawcami.
Odpowiednie
zapisy
tych
umów,
które
przewidują
karanie
świadczeniodawców
"kwotą
nienależnej
refundacji"
zostały
tam
umieszczone
na
podstawie
załącznika
do
Rozporządzenia
Ministra
Zdrowia
z
dnia
6
maja
2008
r. w
sprawie
ogólnych
warunków
umów
o
udzielanie
świadczeń
opieki
zdrowotnej.
Odpowiedni
przepis
jest
w §
31.
ust
l
załącznika
i
brzmi:
"Umowa
może
zawierać
zastrzeżenie,
że w
przypadku
wystawienia
recept
osobom
nieuprawnionym
lub
w
przypadkach
nieuzasadnionych
oddział
wojewódzki
Funduszu
może
nałożyć
na
świadczeniodawcę
karę
umowną
stanowiącą
równowartość
nienależnych
refundacji
cen
leków
dokonanych
na
podstawie
recept
wraz
z
odsetkami
ustawowymi
od
dnia
dokonania
refundacji."
Cytowany
przepis
jest
w
oczywisty
sposób
niekonstytucyjny,
bo
posługuje
się
niedookreślonym
pojęciem:
"przypadki
nieuzasadnione",
uzależniając
od
niego
kary
finansowe
dla
świadczeniodawców
wynoszące
nawet
kilkaset
tysięcy
złotych.
Takie
rozwiązanie
powoduje,
iż
organ
stosujący
ów
przepis(
NFZ)
w
istocie
zastępuje
prawodawcę
w
zakresie
tych
zagadnień,
które
zostały
uregulowane
w
sposób
nieprecyzyjny,
czyli
w
określeniu
kiedy
następują
"nieuzasadnione
przypadki"
wypisania
recepty
refundowanej
przez
lekarza.
Trybunał
Konstytucyjny
wielokrotnie
wypowiedział
się
w
sprawie
tego
rodzaju
nieprecyzyjnych
przepisów
prawa
(np.
K
6/02)
uznając,
iż
naruszają
one
zasadę
poprawnej
legislacji,
a
zatem
i
konstytucyjną
zasadę
państwa
prawnego.
Wobec
powyższego
zwracamy
się
do
Pana
Ministra
o
jak
najszybsze
skreślenie
przepisu
§
31.
ust
l
załącznika
do
Rozporządzenia
Ministra
Zdrowia
z
dnia
6
maja
2008
r. w
sprawie
ogólnych
warunków
umów
o
udzielanie
świadczeń
opieki
zdrowotnej.
Podobnie
niekonstytucyjne
przepisy
o
karaniu
lekarzy
za
"błędy"
przy
wypisywaniu
recept,
jakie
zostały
już
wykreślone
z
ustawy
o
refundacji
leków
(art.48
ust.8),
znajdują
się
ciągle
jeszcze
w
umowach
podpisywanych
przez
NFZ
z
lekarzami
prywatnie
praktykującymi
i
lekarzami
wypisującymi
leki
dla
siebie
i
rodziny.
Wnioskujemy,
aby
- w
ramach
nadzoru
Ministra
Zdrowia
nad
NFZ
-
polecił
Pan
prezesowi
Funduszu
usunięcie
tych
zapisów
z
powyższych
umów.
W
związku
z
planowaną
rychłą
nowelizacją
rozporządzenia
Ministra
Zdrowia
w
sprawie
recept,
występujemy
z
wnioskiem,
aby
-
zgodnie
z
wcześniejszymi
zapowiedziami
-
zrezygnował
Pan
z
obciążania
lekarzy
obowiązkiem
wpisywania
na
recepcie
poziomu
refundacji
leków
oraz
aby
w
nowym
wzorze
recepty
znalazło
się
miejsce
na
oświadczenie
pacjenta
o
jego
uprawnieniach
do
refundacji,
co
rozwiązałoby
w
sposób
racjonalny
i
ostateczny
problemy
z
weryfikacją
tych
uprawnień
i
odciążyłoby
lekarzy
od
zbędnych
działań
biurokratycznych.
Widzimy
również
pilną
potrzebę
zmiany
zakresu
refundacji
leków,
ujętych
w
wykazach
leków
refundowanych.
Trzeba
koniecznie
refundację
leków
dostosować
do
rzeczywistego
ich
zastosowania
(wskazań
klinicznych,
zgodnym
z
EBM),
a
nie
do
wskazań
zarejestrowanych
przez
producentów,
bo
ogranicza
to
dramatycznie
dostęp
chorych
do
leków
refundowanych
i
łamie
konstytucyjną
zasadę
równego
dostępu
obywateli
do
świadczeń
opieki
zdrowotnej
finansowanych
ze
środków
publicznych.
Wnioskujemy
o
spotkanie
z
przedstawicielami
naszych
organizacji
w
celu
omówienia
przedstawionych
wyżej
propozycji
i
oczekiwań.
Na
pewno
przysłużyłoby
się
ono
dobrze
dialogowi
rządu
ze
środowiskiem
lekarskim
w
sprawach
dotyczących
lekarzy
i
zapobiegło
niepokojom
społecznym
w
przyszłości.
Z
wyrazami
szacunku
Federacja
Pracodawców
"Porozumienie
Zielonogórskie"
Stowarzyszenie
Lekarzy
Praktyków/Konsylium
24
Polska
Federacja
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
Ogólnopolski
Związek
Zawodowy
Lekarzy
Załączniki:
"Ustawa
nikczemna wobec pacjentów". Dużo droższe leki
Gorąca
debata w Sejmie. "To mógł wymyślić tylko idiota"
Komunikat
OZZL o liście do MZ w sprawie dalszych działań
Zarobki
lekarzy
w
Polsce
i w
innych
państwach
Europy
Chcemy
leczyć
zgodnie
z
EBM,
a
nie
ChPL

|
|
Szanowny
Pan
Bronisław
Komorowski
Prezydent
Rzeczpospolitej
Polskiej
Warszawa
Szanowny
Panie
Prezydencie,
Lekarze
i
świadczeniodawcy
opieki
zdrowotnej
zrzeszeni
w
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
z
satysfakcją
przyjmują
fakt
zaangażowania
się
Pana
w
rozwiązanie
konfliktu
będącego
skutkiem
wejścia
w
życie
Ustawy
refundacyjnej,
czego
dowodem
jest
podpisanie
jej
nowelizacji.
Z
jeszcze
większą
satysfakcją
odnotowujemy
Pańską
opinię,
iż
jest
to
tylko
doraźna
próba
naprawy
małego
fragmentu
źle
przygotowanego
aktu
prawnego
i
podobnie
jak
Pan
uważamy,
że
konieczna
jest
dalsza
praca
nad
kolejnymi
zmianami.
W
tej
sytuacji,
jako
największa
polska
organizacja
zajmująca
się
sprawami
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
gotowi
jesteśmy
wesprzeć
Pańskich
doradców
z
tej
dziedziny
naszym
doświadczeniem.
Z
poważaniem
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Załączniki:
Prezydent
podpisał nowelę ustawy refundacyjnej
Protest
lekarzy.
Reaktywacja
Wniosek
ZK
OZZL
do
Prezydenta
RP o
skierowanie
do
TK
ustawy
nowelizującej
ustawę
refundacyjną
i
niektóre
inne
ustawy
-
KOMUNIKAT
ZK
OZZL
Rekomendacja
ZK OZZL dla lekarzy wypisujących recepty na leki refundowane
Prezydent
podpisał nowelę ustawy refundacyjnej
Protest
lekarzy.
Reaktywacja
Prezydent
podpisze ustawę refundacyjną
Chcieliśmy
rozszerzyć wskazania refundacyjne
Kary
za błędne recepty - dla lekarzy i aptekarzy
Spada
sprzedaż leków na receptę
Coraz
większe kolejki do lekarza specjalisty
Sytuacja
jest napięta
Dlaczego
rezygnujemy z wizyt u lekarza?
Pieczątki
"Refundacja do decyzji NFZ" znikną z recept?
poniedziałek, 16 stycznia 2012 |
Bydgoszcz dnia 16 stycznia 2012r.
Oświadczenie ZK OZZL
w sprawie skreślenia przepisów o karaniu lekarzy za błędy przy wypisywaniu recept
W związku ze skreśleniem przez Sejm RP art. 48. ust. 8 ustawy refundacyjnej, przewidującego karanie lekarzy „kwotą nienależnej refundacji” za wypisanie recept, które w ocenie kontrolera NFZ zawierały błędy, ZK OZZL oświadcza:
Lekarze pozytywnie oceniają tę decyzję Sejmu. Nie oznacza ona jednak - wbrew niektórym opiniom - że lekarze nie odpowiadają już za błędnie wypisane recepty! Skreślone zostały bowiem przepisy, które – w powszechnej ocenie prawników – były niekonstytucyjne, bo przewidywały pozasądową procedurę karania lekarzy - arbitralną decyzją kontrolera NFZ, za błędy niezawinione przez lekarza lub w sytuacjach tak nieprecyzyjnie określonych, że żaden lekarz nie uniknąłby kary, nawet przy zachowaniu wszelkiej staranności.
Skreślenie powyższych przepisów nie oznacza zatem żadnych przywilejów dla lekarzy, a jedynie usunięcie ich drastycznej dyskryminacji. Eliminacja tych przepisów z porządku prawnego nastąpiłaby tak czy inaczej, bo OZZL złożył do Trybunału Konstytucyjnego odpowiedni wniosek w tej sprawie. Zajęłoby to jednak z pewnością dużo więcej czasu.
Lekarze nadal odpowiadają – osobiście - za złe wypisanie recepty na normalnych zasadach, z zachowaniem drogi sądowej, jak przedstawiciele innych zawodów za swoje błędy.
Zwracamy uwagę, że skreślone przez Sejm niekonstytucyjne sposoby karania nadal obowiązują i są stosowane w odniesieniu do świadczeniodawców czyli przychodni, szpitali, a także małych, niekiedy jednoosobowych zakładów opieki zdrowotnej, prowadzonych przez lekarzy. Wynika to z umowy, jaką narzuca świadczeniodawcom Narodowy Fundusz Zdrowia wykorzystując swoją monopolistyczną pozycję. Podobne kary są zawarte w umowach na wypisywanie leków refundowanych jakie NFZ podpisuje z lekarzami prywatnie praktykującymi i lekarzami – emerytami, wypisującymi leki dla siebie i rodziny. W ocenie OZZL te zapisy w umowach muszą zniknąć – jako niekonstytucyjne, co potwierdził Sejm RP, wykreślając je z ustawy. OZZL będzie zabiegał o to.
OZZL popiera również starania aptekarzy o skreślenie tych przepisów, które przewidują analogiczną, niekonstytucyjną, pozasądową procedurę karania za niemerytoryczne błędy dotyczące recept. Kary te nie mają nic wspólnego z odpowiedzialnością za wydawanie publicznych pieniędzy, ale są sposobem zastraszania aptekarzy.
Zarząd Krajowy OZZL
Krzysztof Bukiel – przewodniczący zarządu |

|
Komunikat o zawieszeniu protestu
|
Koleżanki
i
Koledzy,
Efektem
naszego
protestu
jest
uchwalona
wczoraj
nowelizacja
ułomnej
ustawy
refundacyjnej.
Dzięki
temu
uzyskaliśmy
zwolnienie
z
kar
wynikających
z
art.,
48
ust.8
oraz
abolicję
na
okres
do
wejścia
w
życie
ustawy,
A
więc
co
najmniej
do
końca
stycznia.
Nasz
protest
był
skuteczny.
Teraz
nie
zaprzestając
aktywności
związanej
z
poprawianiem
wciąż
niekorzystnego
dla
nas
prawa
należy
wrócić
do
naszych
obowiązków
w
taki
sposób
aby
zapewnić
pacjentom
poczucie
bezpieczeństwa
.
Efektem
takich
działań
i
skrupulatnego
wypisywania
recept,
zgodnie
z
instrukcją,
będzie
dostarczenie
im
wiedzy
jak
niekorzystne
dla
nich
zmiany
w
cenach
leków
wprowadziła
ustawa
refundacyjna.
Pacjenci,
zatem
przestaną
obwiniać
swoich
lekarzy
za
kłopoty
z
dostępem
do
leków
a
zorientują
się,
że
doprowadziły
do
tego
aktualne
przepisy.
Zaprzestajemy
stawiania
pieczątek
na
receptach
o
treści
„Refundacja
leku
do
decyzji
NFZ”.
Uchwałą
Zarządu
PZ
nasz
protest
zawieszamy.
Co
jeszcze należy zrobić w związku z przepisami o wypisywaniu recept na leki
refundowane
Komunikat
przewodniczącego ZK OZZL - w związku z uchwalniem nowelizacji ustawy
refundacyjnej oraz posiedzenia NRL
Ustawa o zmianie ustawy o
refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego
oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw.
Lekarze
z PZ przestaną stawiać pieczątki
Lekarze
z PZ nie będą stawiali pieczątek, ale protestu nie przerywają
Większość
Polaków popiera lekarzy. Winna Kopacz
"Nasz
system refundowania leków to ewenement"
Kalisz
załamuje
ręce:
Ta
nowela
to
bubel
legislacyjny
Kalisz:
Zmiany
w
refundacji
to
bubel
legislacyjny
zrobiony
na
kolanie
Lekarze
nie przerywają protestu. "Towarzystwo się wykoleiło"
OPINIA
OZZL O NOWELIZACJI USTAWY REFUNDACYJNEJ - Oświadczenie
Rzecznik
pacjentów czy rzecznik rządu ? - Oświadczenie ZK OZZL
Ostrzeżenia
lekarzy: to zagraża życiu chorych na raka
Sejm:
PO zgłasza poprawki, Arłukowicz przeprasza
Bartosz
Arłukowicz przeprasza za chaos
Aptekarze
ostrzegają:
nie
będziemy
realizować
tych
recept
Debata
nad ustawą refundacyjną. Jak będą karani lekarze?
PROJEKT USTAWY o zmianie ustawy o refundacji leków,
środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów
medycznych oraz niektórych innych ustaw
Lekarze:
liczyliśmy na wdzięczność, a nie kary
Odpowiedź
Prezesa NFZ

|
Odpowiedź Jacka Krajewskiego prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie na apel Rzecznika Praw Pacjenta skierowany
do organizacji lekarskich. Apel dotyczył zaprzestania prowadzonego przez lekarzy protestu.
|
Szanowna Pani
Krystyna Barbara Kozłowska
Rzecznik Praw Pacjenta
Z przykrością stwierdzam, iż muszę nie zgodzić się z Pani dzisiejszym stwierdzeniem, że z kolejnych spotkań organizacji samorządu lekarskiego i organizacji zawodowych lekarzy "nic nie wynika".
Wprost przeciwnie, wreszcie zaczęli w nich brać udział i słuchać naszych argumentów: Minister Zdrowia, wiceministrowie oraz inne osoby odpowiedzialne za naprawę przepisów godzących bezpośrednio i pośrednio w prawa pacjenta. Szkoda, że wczoraj nie było Pani wśród nich.
To właśnie dzięki naszemu oporowi wobec szkodliwych zapisów przywrócony zostanie czas, który powinniśmy poświęcać chorym, a nie tracić go na biurokratyczne, niemożliwe do realizacji i zagrożone karami działania.
Jak wynika z ustawy z dnia 31 marca 2009 roku, tworzącej centralny organ administracji rządowej – Rzecznika Praw Pacjentów, jest Pani zobowiązana m.in. do: "opracowywania i przedkładania Radzie Ministrów projektów aktów prawnych dotyczących ochrony praw pacjenta" oraz "występowania do właściwych organów z wnioskami o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, bądź o wydanie lub zmianę aktów prawnych w zakresie ochrony praw pacjenta".
Rozumiemy, iż reprezentując organ administracji rządowej, trudno było Pani "prowadzić postępowania w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów", w stosunku do swoich zwierzchników, a zarazem twórców nieudacznego aktu prawnego.
Jednak w takiej sytuacji, z zaniepokojeniem przyjmujemy Pani groźby karania nas za działania, których skutkiem będzie właśnie ochrona praw pacjentów, czyli za wspomożenie Pani w Jej obowiązkach. Liczyliśmy raczej na wdzięczność…
Z nadzieją na przyszłe, wspólne działania w interesie obywateli oczekujących zdrowego prawa.
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Jacek
Krajewski
Chaos w oddziale NFZ. "Powinny polecieć głowy"
Rząd:
lekarze nie będą karani za...
Nie
będzie kar dla lekarzy. Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy
Kontrowersyjna
ustawa.
Jest
decyzja
rządu
3000-Szkło
kontaktowe
Arłukowicz
rozmawia
z
lekarzami.
''Protest
trwa''

|
|
W dniu 09 stycznia 2012 roku odbyło się
wspólne posiedzenia następujących organizacji i środowisk lekarskich:
Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, środowiska lekarzy skupionych
wokół portalu internetowego Konsylium 24, Federacji Porozumienie
Zielonogórskie , Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Tematem spotkania było:
1. Ocena rządowych propozycji rozwiązania problemów, jakie wynikły z
praktycznego stosowania przepisów dotyczących wypisywania recept na leki po
01 stycznia 2012roku.
2. Wyjaśnienie nieporozumień i zafałszowań oraz sprostowanie nieprawdziwych
informacji dotyczących „akcji pieczątkowej” i jej skutków dla pacjentów.
3. Wypracowania nowych rekomendacji dla lekarzy, wypisujących recepty na
leki refundowane, po uwzględnieniu w/w rządowych propozycji.
4. Przedstawienie oczekiwań wobec rządzących dotyczących ich dalszych
działań w celu rozwiązania problemu.
Ad.1
OCENA RZĄDOWYCH PROPOZYCJI
Uczestnicy posiedzenia pozytywnie oceniają deklaracje rządu, że nastąpi
skreślenie tych przepisów ustawy refundacyjnej (art. 48 ust. 8), które
przewidują pozasądową „krótką ścieżkę karania” lekarzy i świadczeniodawców
za: niepoprawne zweryfikowanie uprawnień pacjenta do refundacji (wobec braku
praktycznej możliwości takiej weryfikacji), wpisanie przez lekarza na
recepcie nieprawidłowego poziomu refundacji leku (wobec uznania przez rząd,
że obowiązek taki nie powinien ciążyć na lekarzu i będzie on zniesiony przez
znowelizowane rozporządzenie ministra zdrowia), wypisanie leku bez
„udokumentowanych względów medycznych” – wobec braku jasnej definicji tego
pojęcia.
Brak zgody lekarzy i świadczeniodawców na pozasądową „krótką ścieżkę
karania” z w/w powodów nie oznacza, że lekarze i świadczeniodawcy uciekają
od odpowiedzialności merytorycznej za wypisywanie leków. Odpowiedzialność ta
jednak powinna być oparta na zasadach państwa prawnego: z jasnymi kryteriami
decydującymi o winie lekarza lub świadczeniodawcy oraz z sądową procedurą
orzekania o winie. Przepisy nie mogą również naruszać praw pracowniczych
gwarantowanych w kodeksie pracy.
Uczestnicy spotkania pozytywnie oceniają deklaracje premiera i ministra
zdrowia, że lekarze nie będą obciążani obowiązkiem określania na recepcie
stopnia refundacji za leki i że czynności te – jak to było poprzednio - będą
wykonywać wyłącznie aptekarze. Znajomość poziomu refundacji jest im bowiem
potrzebna aby wiedzieć jaką kwotę za wydany lek otrzymają od NFZ, a jaką
dopłatę wezmą od pacjenta.
Uczestnicy spotkania pozytywnie oceniają deklaracje premiera i ministra
zdrowia, że – w przypadku, gdy dany lek ma więcej niż jeden stopień
refundacji – lekarze nie będą na recepcie zaznaczać stopnia
2
odpłatności, ale umieszczą na niej informację, która pozwoli aptekarzowi na
wskazanie właściwego poziomu refundacji leku. Informacja ta – w ocenie
uczestników spotkania – powinna mieć postać literki „P” – dla oznaczenia
choroby przewlekłej (jak to było dotychczas) lub powinno to być oznaczenie
rozpoznania choroby wg kodu ICD -10. W takim przypadku należy nałożyć na
właściwe osoby ( magistrów i techników farmacji) zatrudnione w aptekach
obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej w zakresie rozpoznania choroby
umieszczonego na recepcie.
Uczestnicy posiedzenia pozytywnie oceniają wydanie przez ministra zdrowia i
prezesa NFZ komunikatu o tym, jak należy rozumieć – w kontekście przepisów o
karaniu lekarzy zawartych w art. 48.ust.8 ustawy o refundacji - pojęcie:
„udokumentowane względy medyczne”. Przyjęta w komunikacie definicja powinna
znaleźć się jak najszybciej w przepisach prawa, bo dopiero wtedy będzie
miała charakter powszechnie obowiązujący.
Uczestnicy spotkania pozytywnie oceniają deklarację prezesa NFZ o zamiarze
natychmiastowego „zawieszenia karania” lekarzy wynikającego z art. 48 ust.8
ustawy o refundacji leków z dnia 12 maja 2011r. Jedynym, nie budzącym
wątpliwości sposobem realizacji tego zamiaru jest skreślenie przepisu art.
48.ust.8 ustawy o refundacji leków.
Oceniając praktyczne skutki przepisów dotyczących refundacji leków, w tym
zwłaszcza treści obwieszczeń ministra zdrowia, które ukazały się w ostatnich
dniach grudnia ub. roku i zawierają listy leków refundowanych oraz warunki
ich refundacji, uczestnicy spotkania zwracają uwagę na istotne (i zapewne
niezamierzone) ograniczenie refundacji wielu leków wyłącznie do wskazań
zarejestrowanych przez producenta. To oznacza, że wiele leków powszechnie
stosowanych i dotychczas refundowanych stało się lekami pełnopłatnymi. Dla
części pacjentów są one obecnie dostępne ze zniżką tylko dzięki „akcji
pieczątkowej”. Należy jak najszybciej powrócić do zasady, że refundacja leku
jest przypisana do wskazań klinicznych, a nie do wskazań zarejestrowanych
przez producentów.
Ad. 2.
WYJAŚNIENIE NIEPOROZUMIEŃ
„Akcja pieczątkowa” zwana także często „protestem pieczątkowym” nie jest
protestem w pełnym tego słowa znaczeniu, a trudności na jakie napotykają
pacjenci przy zakupie leków refundowanych wynikają z treści przepisów o
wypisywaniu recept i warunków ich wprowadzenia.
Jeżeli lekarze obecnie nie wskazują na recepcie czy pacjent jest
ubezpieczony, to nie dlatego, że jest to element protestu, ale dlatego, że
lekarze nie mają możliwości zweryfikowania uprawnień pacjenta ze 100%
pewnością, a gdy okaże się, że pacjent, pomimo przedstawienia ważnego
dokumentu nie był jednak – wg NFZ - ubezpieczony, lekarz musi zapłacić za
jego leki. Żadne przepisy w państwie szanującym sprawiedliwość społeczną i
prawa obywatelskie nie mogą zmusić obywatela do podejmowania takich działań,
których skutkiem będzie jego strata finansowa (chyba, że w czasie wojny).
Dlatego lekarze nie będą wpisywać na recepcie uprawnień pacjenta do
refundacji tak długo, jak długo będą za to karani bez swojej winy. I nie
będzie to w żadnym przypadku protest, ale racjonalne zachowane obywatela,
który ma do tego prawo. Odrębną sprawą jest, że – w powszechnej opinii
lekarzy – obowiązek weryfikacji uprawnień chorego do refundacji leków nie
powinien należeć do lekarza, bo nie ma to związku z istotą jego zawodu i
pracy.
3
Jeżeli lekarz nie wskazuje obecnie na recepcie stopnia odpłatności za lek,
to nie czyni tego z powodu protestu, ale z powodu tego, że dokładne
ustalenie odpłatności z uwzględnieniem zarejestrowanych wskazań klinicznych
nie jest możliwe, a każda pomyłka lekarza w tym względzie spowoduje, iż
lekarz zapłaci za przepisane pacjentowi leki z własnej kieszeni wraz z
karnymi odsetkami. Odrębną sprawą jest, że – w powszechnej opinii lekarzy –
obowiązek określania poziomu odpłatności za lek nie powinien należeć do
lekarza ale do aptekarza, z czym zgodzili się już też i minister zdrowia i
premier.
Jedynym protestacyjnym elementem akcji pieczątkowej jest przystawianie na
recepcie pieczątki o treści „refundacja leku do decyzji NFZ”. Ale i ona ma
nie tylko protestacyjny charakter. Stanowi bowiem informację dla aptekarza,
iż intencją lekarza wypisującego receptę jest aby pacjent uzyskał leki nie
na 100% odpłatności ale zgodnie ze swoimi uprawnieniami, których jednak
lekarz nie jest w stanie z pewnością zweryfikować. Postawienie pieczątki na
recepcie ma również uchronić przed nieuprawnionymi wpisami do poszczególnych
rubryk na recepcie przez pacjenta i inne osoby niepowołane. Pieczątka niesie
bowiem ze sobą następującą informację: te rubryki nie zostały wypełnione
przez lekarza z powodu tego, że nie miał możliwości aby zrobić to w taki
sposób, który nie narazi go na kary finansowe.
Ad 3.
REKOMENDACJE
Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, zebrane w dniu 09 stycznia 2012 roku
organizacje i środowiska lekarskie opracowały następujące rekomendacje dla
lekarzy wypisujących recepty na leki refundowane:
REKOMENDACJE
Lekarze nadal nie wpisują na recepcie czy pacjent ma uprawnienia do
refundacji leku, co wynika z faktu, iż nie ma możliwości weryfikacji takiego
uprawnienia ze 100% pewnością, a każdy błąd w tym zakresie (również powstały
nie z winy lekarza) powoduje karę finansową dla lekarza równą kwocie
refundacji za przepisane leki. Powyższe działania NIE STANOWIĄ PROTESTU, ale
są realizacją naturalnego prawa człowieka i obywatela do unikania
niezasłużonych kar.
Lekarze nadal nie wpisują na recepcie stopnia odpłatności za leki. NIE JEST
TO PROTEST. Przyczyną takiego postępowania jest brak możliwości pewnego
określenia odpłatności wskutek niedostępności w gabinecie lekarskim wskazań
rejestracyjnych wszystkich leków we wszystkich postaciach, dawkach i
stężeniach, przy zagrożeniu karą finansową dla lekarza za każdy błąd w tym
zakresie.
Lekarze nadal, jak dotychczas, w przypadku pacjentów chorujących na choroby
przewlekłe lub inne, dla których dany lek występuje w dwóch stopniach
refundacji, wydają na życzenie pacjenta zaświadczenie o rozpoznaniu choroby
np. „Jan Kowalski choruje na astmę” , dzięki czemu aptekarz może wydać lek z
wyższą refundacją, dołączając zaświadczenie do recepty. NIE JEST TO PROTEST,
ale ułatwienie dla chorych. Oczekujemy od prezesa NFZ i Ministra Zdrowia, że
wydadzą komunikat potwierdzający prawo aptekarza do uwzględnienia takiego
zaświadczenia przy określaniu refundacji za lek.
Lekarze nadal, jak dotychczas przybijają na recepcie pieczątki o treści
„Refundacja leku do decyzji NFZ”. JEST TO ELEMENT PROTESTU, ale rezygnacja z
niego nie jest możliwa z powodu tego, że pieczątka taka zawiera informacje
ważne dla chorego, dla aptekarza i dla lekarza. Gdyby nie było tej
pieczątki, a lekarz nie wypełniłby ( z powodów opisanych wyżej) rubryk na
recepcie przeznaczonych na potwierdzenie uprawnień pacjenta do refundacji
oraz stopnia refundacji – pacjent dostałby leki ze 100% odpłatnością zamiast
ze
4
zniżką, bo aptekarz nie wiedziałby jaką intencją kierował się lekarz.
Możliwe byłoby też dokonywanie wpisów do w/w rubryk przez osoby niepowołane,
co naraziłoby lekarza na kary w przypadku, gdyby informacje tam wpisane były
nieprawdziwe. W warunkach obecnych przepisów - PIECZĄTKA CHRONI PACJENTA I
LEKARZA i z tego powodu nie możemy z niej zrezygnować.
Jako wyraz dobrej woli i krok w kierunku rozwiązania konfliktu - lekarze
zaczynają - we wszystkich możliwych przypadkach wpisywać na recepcie
międzynarodową nazwę leku. Dzięki temu lekarze ułatwiają chorym kupowanie
najtańszych odpowiedników, a jednocześnie odcinają się zdecydowanie od
wszelkich spekulacji dotyczących powiązań z firmami farmaceutycznymi.
Ad 4.
OCZEKIWANIA WOBEC RZĄDZĄCYCH
Uczestnicy posiedzenia oczekują, że rządzący podejmą w najbliższym czasie
następujące działania:
- Minister zdrowia wyda w ciągu najbliższych dni nowe rozporządzenie w
sprawie recept, w którym zwolni lekarzy z obowiązku określania na receptach
poziomu odpłatności za przepisywane leki i wprowadzi zasadę, że w przypadku
leków o więcej niż jednym poziomie odpłatności lekarz będzie na recepcie
zaznaczał jedynie fakt istnienia choroby uprawniającej do określonej
refundacji (np. poprzez podanie rozpoznania lub w inny sposób ), a nie
poziom refundacji leku. Nielogiczne jest stawianie warunku aby lekarze
zaczęli wpisywać poziom refundacji leku na recepcie tylko po to, żeby
minister zaraz ich z tego zwolnił.
- Rząd przedstawi w najbliższych dniach projekt takiej nowelizacji ustawy o
refundacji, w którym skreślony zostanie art. 48 ust. 8 ( przepisy o
„krótkiej ścieżce karania lekarzy”) oraz projekt nowelizacji ustawy
refundacyjnej i innych potrzebnych ustaw, w którym zwolni się lekarzy i
świadczeniodawców z obowiązku weryfikowania uprawnień pacjenta do refundacji
leku. Obowiązek taki powinien ciążyć na stronie, która jest bezpośrednio
zainteresowana poziomem refundacji czyli na aptekarzu albo na pacjencie. W
tym ostatnim przypadku należałoby opracować nowy wzór recepty z rubryką
przeznaczoną na oświadczenie pacjenta dotyczące jego uprawnień do
refundacji. Aby przeciąć raz na zawsze podejrzenia o korupcyjne powiązania
lekarzy z przemysłem farmaceutycznym – leki na recepcie powinny być
wypisywane – tam gdzie to możliwe - wyłącznie w postaci nazw
międzynarodowych.
-Rząd przedstawi w najbliższych dniach projekt takich zmian w przepisach,
które spowodują, że refundacja poszczególnych leków będzie się odnosiła do
wskazań klinicznych (do praktycznego stosowania) leków, a nie do wskazań
zarejestrowanych przez producenta.
W szczegółowych rozmowach dotyczących zmian w przedstawionych wyżej aktach
prawnych wezmą udział także przedstawiciele organizacji, które podpisały się
pod niniejszym komunikatem.
Środowisko lekarzy skupionych wokół portalu „Konsylium 24” -
Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie” –
Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia –
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy –
Decyzja
Arłukowicza ws. kontrowersyjnej ustawy
"Projekt
noweli
ustawy
refundacyjnej
znosi
kary
dla
lekarzy"
Pitera:
Przepis
o
karaniu
lekarzy
jest
na
wyrost

REWELACYJNY list profesora do pacjentów w sprawie refundacji
Dlaczego
protestujecie dopiero teraz?
UWAGA
INFORMACJA DLA PACJENTÓW - O CO CHODZI LEKARZOM
Listy
Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich z poparciem dla lekarzy polskich do
Premiera i MZ
Poparcie
lekarzy z UE dla protestujących polskich lekarzy
Bukiel:
Część OZZL chce zaostrzenia protestu pieczątkowego
Dajcie
po ryju lekarzom jak wypisują złe recepty"
"Rząd
się
skompromitował
i
powinien
przeprosić"

|
|
Rozmowy
w
sprawie
zmian
przepisów
trwają.
Do
czasu
kolejnego
komunikatu
zasady
wystawiania
recept
z
adnotacją
„refundacja
do
decyzji
NFZ”
nie
ulegają
zmianie.
Koleżanki
i
Koledzy.
Członkowie
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
Wczoraj
(04-01-2012),
podczas
spotkania
dotyczącego
rozstrzygnięciu
spornych
treści
wchodzącej
w
życie
ustawy
refundacyjnej,
Minister
Zdrowia
Bartosz
Arłukowicz
podpisał
porozumienie
z
przedstawicielami
Naczelnej
Rady
Lekarskiej,
Naczelnej
Rady
Aptekarskiej,
Ogólnopolskiego
Związku
Zawodowego
Lekarzy,
oraz
organizacji
pacjentów
i
Konsylium
24.
Ponieważ
dokument
ten
może
być
interpretowany
jako
apel
do
zakończenia
protestu,
pragnę
podkreślić,
że
zawarty
jest
w
nim
tylko
zapis,
iż
biorący
we
wspomnianym
spotkaniu
udział
członkowie
Zespołu
Naczelnej
Rady
Lekarskiej
zarekomendują
Radzie
wezwanie
środowiska
lekarskiego
do
zaprzestania
protestu
na
terenie
całego
kraju.
Ponieważ
zapisy
porozumienia
spełniają
tylko
częściowo
oczekiwania
Członków
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie,
nie
sygnowaliśmy
powyższego
dokumentu.
W
związku
z
tym
informuję,
że
prowadzona
przez
nas
akcja
pieczątkowa
zostanie
ewentualnie
zawieszona
dopiero
po
zaprezentowaniu
naszym
środowiskom
i
lekarzom
szczegółów
uzgodnień
i
otrzymaniu
ich
akceptacji.
Do
tego
momentu
będziemy
kontynuować
nasz
protest.
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Jacek
Krajewski
Palikot:
jeśli
Tuskowi
nie
uda
się
zgonić
winy
na
lekarzy,
to w
ciągu
kilku
dni
będziemy
mieli
jakąś
bombę
Podpisano
porozumienie
z
lekarzami.
Strajk
trwa
dalej
Sprzeczne
informacje
ws.
negocjacji.
Interwencja
premieraSprzeczne
informacje
ws.
negocjacji.
Interwencja
premiera
Nie
ma
porozumienia
ws.
przepisów
refundacyjnych.
Rozmowy
przerwano
"Od
roku
nic
nie
robię,
tylko
protestuję"
Lekarze:
Słowa
premiera
to
niekompetencja
lub
manipulacja
Raport:
Pacjenci
dopłacą
do
leków
refundowanych
302
mln
zł
Lekarze
zdziwieni
słowami
Tuska.
"Winni
są
politycy"
Tusk:
Ustawa
nie
do
ruszenia.
Forma
protestu
nie
do
zaakceptowania
"Lekarz
ma
być
wolny
od
zbędnej
biurokracji"
Piecha:
Chorobą
rządu
jest
ignorancja
i
arogancja
W
środę
premier
spotka
się
z
lekarzami
z
OZZL
i PZ
"Mamy
burdel
w
służbie
zdrowia.
Droga
donikąd"
Dorn
nie
żałuje
"wysyłania
w
kamasze"
Ważą
się
losy
ministra.
"On
okłamuje
pacjentów"
Agent
Arłukowicz-"Zawsze
mnie
kręciło
manipulowanie
grupą"
Rzecznik
Praw
Pacjenta
grozi
lekarzom

|
|
Oświadczenie
Prezesa
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie,
Jacka
Krajewskiego,
na
temat
rozpoczętego
wczoraj
protestu
"pieczątkowego".
Z
niepokojem
obserwuję,
że
większość
polityków
nadal
nie
rozumie
istoty
problemu
związanego
ze
złymi
zapisami
ustawy
refundacyjnej.
Większość
z
nich
nie
odnosi
się
do
jego
najistotniejszych
powodów.
Pozwala
to
insynuować,
iż
medycy
popierają
interesy
koncernów
farmaceutycznych,
które
zresztą
przedstawiane
są
przez
ministra
zdrowia
jako
wrogowie,
których
zmusza
on,
heroicznie,
do
obniżki
cen.
A
przedstawianiu
tej
sytuacji
przyklaskuje
premier
–
niegdyś
liberał
–
tak,
jakby
nie
rozumiał,
iż
na
wolnym
rynku,
dla
tych
firm
ministerstwo
jest
tylko
jednym
z
większych
klientów.
(Czyżby
Bartosz
Arłukowicz
sądził,
że
będą
one
chciały
sprzedawać
mu
swoje
produkty
poniżej
kosztów
wytworzenia?)
Tak
nie
jest,
jednak
władza
próbuje
manipulować
opinią
publiczną
i
znajdować
wroga
w
koncernach
i
rzekomo
popierających
je
lekarzach.
Przy
okazji,
prześcigając
się
w
gorących
oświadczeniach
o
dobru
pacjentów,
z
sytuacji
próbują
też
skorzystać
inni,
często
nie
rozumiejący
problemu
politycy…
Rozumiejąc
jednak,
że
politykom
brak
czasu
na
zapoznanie
się
ze
sporą
liczbą
starych
i
nowych
regulacji
prawnych
oraz
gruntownej
znajomości
praktyki
lekarskiej,
w
związku
z
ich
wypowiedziami,
pragnę
dokładniej
wyjaśnić
najważniejsze
powody
naszego
protestu:
1.
Wbrew
powszechnie
rozpowszechnianej
opinii
nie
dotyczy
on
zawartości
listy
leków
refundowanych,
lecz
sposobu,
w
jaki
ma
być
wdrożona.
Pośpiech
we
wprowadzaniu
ustawy
oraz
stopień
nie
przygotowania
przepisów
wykonawczych
spowodował
chaos,
który
odbija
się
na
lekarzach
i
zrzuca
na
ich
barki
odpowiedzialność
za
urzędniczą
niekompetencję.
2.
Obecnie
wprowadzone
przepisy
nakładają
na
lekarzy,
a
także
świadczeniodawców
opieki
zdrowotnej
odpowiedzialność
finansową
w
postaci
zwrotu
refundacji
leku
wraz
z
odsetkami
(nawet
po 5
latach),
gdy
została
wypisana
nieprawidłowo,
np.
z
nieudokumentowanych
względów
medycznych
lub
niezgodnie
z
obwieszczeniem
Ministra
Zdrowia.
Ponadto
lekarzowi
może
być
wymierzona
również
kara
umowna
przewidziana
w
kontrakcie
zawartym
z
NFZ.
Sprowadza
się
to
do
konieczności
udokumentowania
statusu
ubezpieczenia
pacjenta,
jednak
brak
narzędzia
w
postaci
karty
ubezpieczenia
zdrowotnego
pacjenta.
(Zgodnie
z
art.
49
ust.
1
ustawy
o
świadczeniach
zdrowotnych,
"Dokumentem
potwierdzającym
prawo
ubezpieczonego
do
świadczeń
opieki
zdrowotnej
oraz
umożliwiającym
potwierdzanie
wykonania
świadczeń
opieki
zdrowotnej
jest
karta
ubezpieczenia
zdrowotnego",
podczas
gdy
do
chwili
obecnej
NFZ
nie
wydal
ubezpieczonym
tych
kart.)
Nie
ma
również
definicji,
czym
w
istocie
są
udokumentowane
względy
medyczne.
3. W
tej
sytuacji
częstotliwość
zmian
w
wydawanych
w
formie
obwieszczenia
Ministra
Zdrowia
spisach
leków
refundowanych
(co
2
miesiące
nowe),
spowoduje
konieczność
stałego
sprawdzania
poziomu
refundacji,
co
wydłuży
czas
udzielania
porady,
zmniejszając
tym
samym
dostępność
pacjenta
do
lekarza.
4.
Wejście
w
życie
nowego
Rozporządzenia
Ministra
Zdrowia
w
sprawie
recept
lekarskich
zobowiązuje
osoby
wystawiające
recepty
do
zamieszczenia
w
nich
szeregu
bardzo
szczegółowych
informacji,
lecz
z
niewiadomych
przyczyn
nie
przewiduje
np.
możliwości
wystawiania
recept
wydrukowanych
komputerowo,
co
zmusza
lekarzy
do
ręcznego
ich
wypełniania.
To
również
wydłuży
czas
udzielania
porady.
To
wszystko
powoduje,
że
lekarze,
stając
przed
widmem
utraty
dorobku
całego
życia
w
wyniku
kontroli
wystawionych
recept,
przy
dowolności
interpretacyjnej
przeprowadzających
je
urzędników
(ewentualne
skargi
lekarzy
są
rozpatrywane
przez
ten
sam
podmiot
kontrolujący),
uznając,
iż
nowe
przepisy
są
sprzeczne
z
podstawową
misją
zawodu
medycznego,
a
wiec
leczeniem
pacjentów
-
protestują.
Zdaniem
Helsińskiej
Fundacji
Praw
Człowieka
krytyczne
stanowisko
środowiska
medycznego
wobec
nowowprowadzonych
zasad
odpowiedzialności
lekarzy,
przerzucania
na
nich
coraz
większej
ilości
obowiązków
administracyjnych
(w
tym
konieczności
weryfikacji
dokumentów
przedstawianych
przez
pacjentów)
i
obarczania
ich
odpowiedzialnością
z
tytułu
ich
niedopełnienia,
jest
w
pełni
uzasadnione.
W
związku
z
pojawiającym
się
(w
kontekście
politycznym)
zarzutem:
"Dlaczego
lekarze
protestują
dopiero
teraz?
-
pragnę
podkreślić,
że
Helsińska
Fundacja
Praw
Człowieka
wyraziła
również
zaniepokojenie
sytuacją,
w
której:
"kolejne
reformy
systemu
zdrowia
przeprowadzane
są
bez
należytej
konsultacji
ze
środowiskiem
lekarskim
i
farmaceutycznym.
Powoduje
to
narastanie
konfliktu
miedzy
tymi
środowiskami,
a
Ministerstwem
Zdrowia.
Ustawa
refundacyjna
była
wielokrotnie
przedmiotem
krytyki
na
etapie
postępowania
legislacyjnego
-
nie
tylko
ze
strony
wspomnianych
środowisk,
ale
i
niezależnych
ekspertów
z
Biura
Analiz
Sejmowych
i
prawników
specjalizujących
się
w
prawie
medycznym
i
farmaceutycznym.
Mimo
to,
wiele
kontrowersyjnych
przepisów,
krytykowanych
jako
niejasne
lub
niecelowe,
ostało
się
w
ostatecznej
wersji
ustawy
w
niezmienionym
kształcie.
Podobnie
jest
z
regulacjami
zawartymi
w
innych
przywoływanych
tutaj
aktach
prawnych
-
mimo
że
są
one
od
wielu
lat
krytykowane
jako
utrudniające
lekarzom
wykonywanie
ich
pracy,
a
pacjentom
korzystanie
ze
świadczeń
zdrowotnych,
Ministerstwo
nie
podejmuje
wystarczających
działań
w
celu
ich
zmiany".
Należy
dodać,
że
sposób
w
jaki
Ministerstwo
Zdrowia
wprowadza
w
życie
ustawę
o
refundacji
leków
spotkało
się
również
z
krytyką
rzecznika
Praw
Obywatelskich,
który
twierdzi,
że
ministerstwo
miało
na
skuteczniejsze
działanie
pół
roku,
bowiem
ustawa
została
ogłoszona
już
w
dniu
13
czerwca
2011
roku:
"Ustawodawca
dał
organowi
upoważnionemu
jak
na
warunki
polskie
wystarczająco
dużo
czasu
na
wydanie
aktów
wykonawczych
do
ustawy.
(...)
Pomimo
to
czas
ten
nie
został
efektywnie
wykorzystany,
bezpośrednim
skutkiem
tych
zaniechań
jest
zaś
obecny
stan
rzeczy,
tj.
niepokój
pacjentów,
niezadowolenie
lekarzy
i
farmaceutów.
Niepokój
ten
jest
całkowicie
zrozumiały,
skoro
materia
podlegająca
prawnej
regulacji
dotyczy
tak
podstawowych
dla
każdego
człowieka
wartości
jak
jego
życie
i
zdrowie".
Teraz,
wobec
tych
argumentów,
premier
grozi
lekarzom
uczestniczącym
w
proteście
konsekwencjami.
Uważam
to
za
objaw
arogancji
władzy
i
niedotrzymywania
obietnic,
jakie
składał
w
grudniu
2010
roku,
gdy
zapewniał
o
woli
konsultowania
się
ze
środowiskiem
lekarskim.
Wtedy
publicznie
uznałem
jego
zapewnienia
jako
"cenniejsze
niż
złoto".
Niestety,
już
pół
roku
później
akceptował
sprzeczny
z
prawem
nakaz
powołanego
przez
siebie
prezesa
NFZ,
by
podległe
mu
oddziały
wojewódzkie
"marginalizowały"
opinie
lekarzy
i
świadczeniodawców
opieki
zdrowotnej.
Do
czego
porównać
dziś
słowa
premiera,
który
straszy
broniących
interesu
pacjentów
lekarzy
i
mówi
o
godności
i
moralności?
Czy
nie
lepiej
najpierw
spojrzeć
w
sondaże
zaufania
społecznego
i
porównać
jakim
szacunkiem
ciesz
się
lekarze,
a
jakim
politycy?
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
(lekarz
medycyny)
"W
proteście
pieczątkowym
uczestniczy
75
proc.
lekarzy".
MZ i
NFZ
milczą
Prezes
NRL:
Premier,
grożąc
lekarzom,
dolewa
oliwy
do
ognia
Felieton
Tomasza
Olbratowskiego
"Oszczędności
kosztem
pacjentów,
lekarzy
i
aptekarzy"
"Pieczątkowy"
protest
lekarzy
trwa.
"Nie
czuję
się
winny"
RPO
pisze
do
Arłukowicza:
"Szanowny
panie,
prawo
nie..."
Trzy
proste
prawdy
o
tzw.
proteście
stemplowym
lekarzy
"Refundacja
do
decyzji
NFZ"
na
receptach.
Lekarze
protestują
SLEROZA
czy
CO???.
Stanowisko
–
odpowiedź
przewodniczącego
ZK
OZZL
na
wypowiedź
Prezesa
Rady
Ministrów
RP
dotyczącą
lekarzy,
którzy
bronią
się
przed
represyjnymi
i
niejasnymi
przepisami
dotyczącymi
wypisywania
recept
na
leki
refundowane.

|
|
UCHWAŁA
nr
01/12/2011
ZARZĄDU
Federacji
Związków
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
„Porozumienia
Zielonogórskiego”
PYTANIA
I
ODPOWIEDZI
-
dotyczace
akcji
lekarzy
"My
leczymy,
oni
refundują"
Niepokojący
dopisek
na
listach
refundacyjnych
"Protest
pieczątkowy".
Lekarze
chcą
spotkania
z
premierem
Lekarze
z
OZZL
i PZ
rozpoczęli
protest
"pieczątkowy"

|
Nie jesteśmy jasnowidzami
|
Z
uwagi
na
brak
zmian
we
wchodzącej
1
stycznia
2012
roku
ustawie
refundacyjnej
lekarze
rodzinni
wysłali
dziś
list
otwarty
do
premiera
Donalda
Tuska,
w
którym
proszą
o
wstawiennictwo
w
sprawie
weryfikacji
statusu
ubezpieczenia.
-
Zdecydowaliśmy
się
interweniować
u
premiera,
bo
Minister
Zdrowia
nie
rozumie
istoty
problemu
i
konsekwencji
złych
zapisów
–
mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
Nowa
ustawa
refundacyjna
nakłada
na
lekarzy
niespotykaną
dotąd,
w
żadnej
instytucji,
odpowiedzialność
administracyjną.
Zagrożonych
jest
kilkadziesiąt
tysięcy
lekarzy,
którzy
obarczeni
zostali
obowiązkiem
weryfikacji
statusu
ubezpieczenia.
Lekarze
do
dziś
nie
otrzymali
żadnych
narzędzi,
by
móc
potwierdzić
prawo
pacjenta
do
bezpłatnej
wizyty
i
refundowanej
recepty.
Dokumenty,
którymi
pacjenci
się
posługują
nie
są
wystarczającym
dowodem,
pacjent
mógł
bowiem
„wypaść”
z
ubezpieczenia.
Pisemne
oświadczenie
chorego
nie
jest
także
w
myśl
ustawy
dokumentem
potwierdzającym
status
ubezpieczenia.
-
Chcemy
odpowiadać
za
zdrowie
i
życie
ludzkie
–
mówi
Krajewski.
-
Nie
jesteśmy
w
stanie
pełnić
roli
stróżów
publicznych
pieniędzy
bez
odpowiednich
narzędzi.
Nie
jesteśmy
przecież
jasnowidzami.
Tylko
w
ubiegłym
roku
w
wyniku
kontroli
NFZ
w
zakresie
weryfikacji
ubezpieczenia
pacjentów
lekarze
zapłacili
kilkaset
tysięcy
złotych
kar.
Rozwiązaniem
problemu
byłby
połączenie
baz
danych
NFZ
i
ZUS,
który
jako
jedyna
instytucja
jest
w
stanie
potwierdzić
czy
pacjent
ma
ważne
ubezpieczanie.
Pełny
tekst
listu:
Szanowny
Panie
Premierze,
Zwracam
się
do
Pana,
ponieważ
pośpiech
przy
wprowadzaniu
potrzebnej
ustawy
refundacyjnej,
nie
tylko
podważa
jakość
tak
ustanowionego
prawa,
ale,
przede
wszystkim,
może
spowodować
katastrofalne
skutki
w
ochronie
zdrowia.
Chodzi
tu
głównie
o
konsekwencje
jakie
wprowadza
ta
ustawa
dla
uprawnionego
do
wypisywania
recept
lekarza
w
przypadku
przepisania
leku
osobie
nieuprawnionej,
z
nieuzasadnionych
względów
medycznych
lub
niezgodnie
z
obwieszczeniem
w
sprawie
leków
refundowanych
Ministra
Zdrowia,
które
ma
być
aktualizowane
co 2
miesiące.
Ustawodawca
wprowadza
takie
regulacje
nie
wyposażając
podmiotów,
których
one
dotyczą
w
odpowiednie
narzędzia.
Lekarze
oraz
świadczeniodawcy
nie
mają
możliwości
wiarygodnego
sprawdzenia
statusu
ubezpieczenia
pacjenta
dopóki
nie
posiada
on
karty
ubezpieczenia
zdrowotnego.
Od
kilkunastu
lat
taki
dokument
nie
powstał.
W
tej
sytuacji
obciążanie
lekarzy
odpowiedzialnością
finansową
w
wysokości
kwoty
nienależnej
refundacji
doprowadzi
do
poważnych
zakłóceń
w
funkcjonowaniu
placówek
leczniczych.
Jeśli
lekarz
osobiście
będzie
sprawdzał,
czy
pacjent,
któremu
wypisuje
receptę
jest
w
danej
chwili
ubezpieczony,
to
albo
będzie
musiał
skrócić
czas,
który
powinien
poświęcić
badaniu
i
diagnozowaniu,
albo
ograniczyć
liczbę
pacjentów
przyjmowanych
w
godzinach
pracy.
Nawiasem
mówiąc
to
niebywałe,
aby
lekarzy,
którzy
i
bez
tego
wykonują
ogromnie
odpowiedzialny
zawód,
obciążać
odpowiedzialnością
finansowa,
jakiej
nie
ponosi
bodaj
w
Polsce
nikt
inny,
łącznie
z
politykami
i
urzędnikami
administracji
państwowej
(z
NFZ
włącznie).
Pomimo,
że
wcześniej
różne
środowiska
medyczne
zgłaszały
powyższe
kwestie,
Ministerstwo
Zdrowia
nie
podjęło
żadnych
poważniejszych
kroków,
aby
uzdrowić
tą
sytuację.
Dotychczasowe
działania
to
typowe
zastosowanie
prawa
powielaczowego
dla
zagaszenia
„pożaru”
jaki
spowodowały
nowe
regulacje
w
środowisku
lekarzy
i
świadczeniodawców.
Hasło
jakie
przyświeca
protestowi
w
tej
sprawie
-
„My
leczymy
Wy
refundujecie”
-
wskazuje
w
uproszczonej
formie,
że
za
dbałość
o
środki
publiczne
ma
odpowiadać
administracja
państwowa,
a za
leczenie
lekarze.
Panie
Premierze,
konieczne
są
zdecydowane
działania
legislacyjne
w
celu
zapewnienia
optymalnego
działania
systemu
ochrony
zdrowia
po
Nowym
Roku.
W
przeciwnym
razie
pacjenci
i
lekarze
znajdą
się
pod
rygorami
nieżyciowych
regulacji,
które
zmniejszą
ich
zaufanie
do
władzy,
państwa
oraz
prawa
w
nim
stanowionego.
Z
poważaniem
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Jacek
Krajewski
Refundacja
do
decyzji
NFZ"
–
będzie
protest
lekarzy
Lekarze
z
OZZL
i PZ
nie
będą
określali
odpłatności
na
receptach
"Refundacja
do
decyzji
NFZ".
Lekarze
ogłosili
swoje
stanowisko

|
Apel Federacji Porozumienie Zielonogórskie o solidarność środowiska medycznego
|
Koleżanki
i
Koledzy,
W
obliczu
ignorowania
przez
Ministerstwo
Zdrowia
postulatów
środowiska
lekarskiego
w
sprawie
zmiany
ustawy
refundacyjnej
i
braku
reakcji
na
uwagi
zgłoszone
przez
reprezentujące
nas
organizacje
w
sprawie
rozporządzenia
o
receptach
apeluję
do
Was
o
przyłączenie
się
do
protestu.
Wprowadzane
przepisy
zmuszają
każdego
lekarza
do
wpisywania,
od 1
stycznia
2012
r.,
poziomu
odpłatności
za
ordynowane
lekarstwa.
Nie
dając
nam
żadnych
ku
temu
narzędzi
zobowiązują
do
weryfikacji
statusu
ubezpieczenia
pacjenta.
Nakładają
restrykcyjne
kary
finansowe
za
recepty
wydane
niezgodnie
z
Art.
48
ust.
8
ustawy.
Koledzy
i
Koleżanki,
Nasz
protest
zmierza
do
zmiany
tych
regulacji.
Lekarz
ma
leczyć,
a
nie
być
urzędnikiem
zarzuconym
administracyjnymi
obowiązkami.
Chcemy
następujących
zmian:
1.
Wykreślenia
z
ustawy
z
dnia
12
maja
2011
r. o
refundacji
leków,
środków
spożywczych
specjalnego
przeznaczenia
żywieniowego
oraz
wyrobów
medycznych,
postanowień
art.
48
ust.
8
ustawy
oraz
art.
58,
w
zakresie
przerzucającym
na
lekarzy
obowiązek
określania
poziomu
taksacji
leków
refundowanych.2.
Niewprowadzania
w
życie
postanowień
Rozporządzenia
Ministra
Zdrowia
z
dnia
23
grudnia
2011
r.
określających
obowiązek
„taksowania”
poszczególnych
leków.
3.
Wykreślenie
z
obowiązujących
obecnie
umów
zawieranych
pomiędzy
świadczeniodawcami,
a
NFZ
zapisów:
-
nakładających
na
świadczeniodawców
obowiązek
weryfikacji
prawa
do
świadczeń,
-
przewidujących
sankcję
za
wystawienie
recept
na
leki
refundowane
pacjentom
nie
posiadającym
stosownych
uprawnień.
Wprowadzenie
do
obowiązujących
obecnie
umów
zawieranych
pomiędzy
świadczeniodawcami,
a
NFZ
uzgodnionych
wspólnie
zapisów
określających
legalną
definicję
pojęcia:
„udokumentowane
względy
medyczne”.
Koleżanki
i
Koledzy,
Nasz
protest
polega
na
stawianiu
pieczątek
o
treści
Refundacja
leku
do
decyzji
NFZ
na
recepcie
w
miejscu
określania
statusu
ubezpieczenia
pacjenta
i
odpłatności
za
leki.
Popierają
nas
m.in.:
1.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Białymstoku
(50)
2.
Bydgoska
Izba
Lekarska
(52)
3.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Gdańsku
(53)
4.
Śląska
Izba
Lekarska
(55)
5.
Świętokrzyska
Izba
Lekarska
(56)
6.
Lubelska
Izba
Lekarska
(58)
7.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Łodzi
(59)
8.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Opolu
(61)
9.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Płocku
(62)
10.
Wielkopolska
Izba
Lekarska
w
Poznaniu
(63)
11.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Rzeszowie
(64)
12.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Szczecinie
(65)
13.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Tarnowie
(66)
14.
Kujawsko-Pomorska
Izba
Lekarska
w
Toruniu
(67)
15.
Dolnośląska
Izba
Lekarska
we
Wrocławiu
(69)
16.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Zielonej
Górze
(70)
17.
Okręgowa
Izba
Lekarska
w
Częstochowie
(75)
18.
Beskidzka
Izba
Lekarska
w
Bielsku-Białej
(51)
PZ:
Rozpoczynamy
protest
przeciw
przepisom
ws.
recept
Lekarze
sprzeciwiają
się
ustawie
refundacyjnej
Trzy
organizacje
zawarły
porozumienie
–
jeszcze
osobno
sprzeciwiały
się
ustawie
refundacyjnej

|
Będą pieczątki na receptach
|
Zarząd
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
podjął
dzisiaj
jednogłośnie
decyzję
o
rozpoczęciu
akcji
protestacyjnej
przeciw
błędnym
zapisom
ustawy
refundacyjnej
oraz
Rozporządzeniu
Ministra
Zdrowia
w
sprawie
recept
lekarskich.
Od 2
stycznia
2012
roku
lekarze
skupieni
w
FPZ
będą
stawiać
na
wystawianych
receptach
pieczątki
zawierające
treść:
Refundacja
leku
do
decyzji
NFZ.
-
Jesteśmy
do
tego
zmuszeni
–
mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
FPZ.
-
Państwo
nakłada
na
nas
obowiązek,
który
jest
niewykonalny.
Wciąż
nie
mamy
narzędzi,
by
zweryfikować
status
ubezpieczenia
pacjentów.
FPZ
domaga
się
doprowadzenie
do
następujących
zmian:
1.
Wykreślenia
z
ustawy
z
dnia
12
maja
2011
r. o
refundacji
leków,
środków
spożywczych
specjalnego
przeznaczenia
żywieniowego
oraz
wyrobów
medycznych,
postanowień
art.
48
ust.
8
ustawy
oraz
art.
58,
w
zakresie
przerzucającym
na
lekarzy
obowiązek
określania
poziomu
taksacji
leków
refundowanych.
2.
Niewprowadzania
w
życie
postanowień
Rozporządzenia
Ministra
Zdrowia
z
dnia
23
grudnia
2011
r.
określających
obowiązek
"taksowania"
poszczególnych
leków.
3.
Wykreślenie
z
obowiązujących
obecnie
umów
zawieranych
pomiędzy
świadczeniodawcami,
a
NFZ
zapisów:
-
nakładających
na
świadczeniodawców
obowiązek
weryfikacji
prawa
do
świadczeń,
-
przewidujących
sankcję
za
wystawienie
recept
na
leki
refundowane
pacjentom
nie
posiadającym
stosownych
uprawnień.
4.
Wprowadzenie
do
obowiązujących
obecnie
umów
zawieranych
pomiędzy
świadczeniodawcami,
a
NFZ
uzgodnionych
wspólnie
zapisów
określających
legalną
definicję
pojęcia:
"udokumentowane
względy
medyczne".
Zrzeszeni
w
FPZ
lekarze
oświadczyli
także,
że
są
gotowi
w
każdej
chwili
spełnić
obowiązki
nałożone
na
nich
przez
Ministerstwo
Zdrowia
i
NFZ
– o
ile
jednak
zostaną
w
tym
zakresie
wyposażeni
w
odpowiednie
narzędzia,
m.in.
w
kartę
ubezpieczenia
zdrowotnego.
-
Jesteśmy
przekonani,
że
skoro
premierowi
udało
się
przeforsować
szybką
ścieżkę
legislacyjną
w
sprawie
dopalaczy,
to
korekta
nieudanej
ustawy
i
błędnego
rozporządzenia
w
tak
ważnej
sprawie
nie
powinna
stanowić
problemu
–
mówi
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
FPZ.
"Eskalacja
protestu
lekarzy
może być
nieunikniona"
"Grozi
nam
paraliż
w
służbie
zdrowia"

|
Apel Federacji Porozumienie Zielonogórskie |
Wobec
bierności
Ministerstwa
Zdrowia
w
odniesieniu
do
zapisów
przyjętej
w
pośpiechu
przez
sejm
poprzedniej
kadencji
ustawy
refundacyjnej
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie
zaapelowała
dzisiaj
do
Bartosza
Arłukowicza,
Ministra
Zdrowia
o
podjęcie
niezwłocznych
działań
zmierzających
do
rozwiązania
istniejącej
sytuacji
poprzez:
1.
Doprowadzenie
do jak
najszybszego
wydania
ubezpieczonym
wiarygodnych
dokumentów
pozwalających
na
potwierdzenie
ich
prawa do
świadczeń
w ramach
NFZ;
2. Do
czasu
realizacji
pkt. 1
wykreślenia
z
aktualnie
obowiązujących
przepisów
wszelkich
zapisów
pozwalających
na
karanie
świadczeniodawców
i
lekarzy
za
wystawienie
recept
„osobom
nieuprawnionym”.
- Dalsze
trwanie
Ministerstwa
Zdrowia,
w
niezrozumiałym
uporze,
przy
zapisach
prawnego
bubla,
jakim
jest
ustawa
refundacyjna,
w części
dotyczącej
karania
za
„nieuzasadnioną
refundację”
oceniamy
jako
chęć
przykrycia
legislacyjnej
nieudolności
urzędników
MZ w
poprzedniej
kadencji
– mówi
Jacek
Krajewski
prezes
FPZ. -
Ustawa
ta
nakłada
na
lekarzy
odpowiedzialność
za
wystawienie
recept
osobom
nieubezpieczonym,
w
sytuacji
gdy brak
jest
narzędzi
umożliwiających
wiarygodny
sposób
potwierdzenie
statusu
ubezpieczenia
pacjenta.
Zdaniem
Wojciecha
Pacholickiego
członka
zarządu
FPZ ten
biurokratyczny
obowiązek
nałożony
na
lekarzy
i
świadczeniodawców,
zgodnie
z
obowiązującym
prawem
powinien
być
dawno
zrealizowany
przez
urzędników
ministerstwa
zdrowia,
którzy
od
blisko
10 lat
nie
potrafili
wydać
Obywatelom
RP kart
ubezpieczenia
zdrowotnego.
Dzisiaj
skutki
tego
zaniedbania
próbuje
się
przerzucić
na
świadczeniodawców
i
lekarzy.
-
Efektem
tych
działań
jest
przekształcenie
pracowników
ochrony
zdrowia
w
urzędników,
którzy
wykonywać
będą
zadania
przypisane
w
Państwie
innym
podmiotom
– dodaje
Pacholicki.
-
Zamiast
skupić
się na
leczeniu
będziemy
weryfikować
prawo do
świadczeń
i
dociekać
czy
okazany
dokument
jest
prawdziwy
czy nie.
- Z
obserwacji
FPZ i
rozmów z
przedstawicielami
środowiska
medycznego
wyłania
się
obraz
coraz
większego
lęku
przed
wypisaniem
recepty
refundowanej
– mówi
Krzysztof
Radkiewicz
wiceprezes
FPZ -
Być może
jest to
zamierzony
i
pożądany
przez
twórców
ustawy
efekt,
niestety
przełoży
się on
negatywnie
na
pacjentów,
którzy
utracą
zaufanie
do
lekarzy
i do
państwa.
Obawiając
się o
bezpieczeństwo
swoich
praktyk
od 1
stycznia
2011 r.
lekarze
będą
wypisywać
leki
zarejestrowane
w
odpłatności
100%, a
do
minimum
ograniczać
wypisywanie
leków
refundowanych.
-
Sytuacja,
w której
priorytetem
staje
się
kwestia
administracyjna
powoduje,
że
lekarz
staje
się
urzędnikiem,
a
pacjent
petentem
– mówi
Jacek
Krajewski.
-
Pogłębi
to i tak
obserwowany
proces
odhumanizowania
relacji
lekarz –
pacjent.
Federacja
PZ
wyraża
sprzeciw
wobec
takich
skutków
nieudanej
ustawy.
Prezes
NRL
przestrzega
lekarzy
zatrudnionych
w NFZ
aby nie
postępowali
nieetycznie.
Treść
listu
Helsińskiej
Fundacji
Praw
Człowieka
do
Ministra
Zdrowia
w
sprawie
sposobu
wypisywania
recept
na leki
refundowane
Podnieść
składkę,
zmniejszyć
koszyk
NFZ
musi zapłacić pół miliona za zmowę

Co
się
stało 16
grudnia
2011 na
posiedzeniu
NRL –
relacja
świadka.
Recepty
-
protest
zawieszony?
Ostrzeżenia
lekarzy:
protest
powróci
ze
zdwojoną
siłą
NRA:
Ubezpieczony
ma mieć
prawo do
leku.
Bez
względu
na błędy
na
recepcie

|
Kiedy władza błądzi - cierpi na tym pacjent
|
Lekarze
rodzinni
zrzeszeni
w
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
są
zaniepokojeni
napiętą
sytuacją
w
systemie
opieki
zdrowotnej
na
Słowacji.
W
geście
solidarności
apelują
do
pozostałych
środowisk
lekarskich
o
poparcie
postulatów
słowackich
lekarzy.
Zdaniem
Federacji
PZ
obecna
sytuacja
w
słowackiej
służbie
zdrowia
jest
wynikiem
arogancji
władz
i
braku
poszanowania
słusznych
postulatów
lekarzy.
Brak
zrozumienia
racji
profesjonalistów,
którzy
zwracają
uwagę
na
niedomogi
słowackiego
systemu
ochrony
zdrowia
wskazuje
na
doktrynalne
traktowanie
zagadnień
polityki
zdrowotnej
w
tym
kraju.
-
Opiekę
nad
pacjentami
sprawują
lekarze
działający
przy
pomocy
narzędzi,
których
dostarcza
im
państwo
-
mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
FPZ.
-
Sytuacja,
kiedy
to
właśnie
państwo,
zamiast
dbać
o
zdrowie
obywatela,
obniża
jakość
świadczonych
usług
zdrowotnych,
zmusza
lekarzy
do
protestu.
Bo
to
właśnie
oni
wiedzą
najlepiej,
kiedy
dobra
opieka
medyczna
nad
pacjentem
jest
zagrożona
-
dodaje.
FPZ
apeluje
do
polskich
lekarzy,
aby
oświadczenie
słowackiego
Ministra
Zdrowia
o
wezwaniu
lekarzy
z
zagranicy
dla
świadczenia
opieki
nad
pacjentami
w
Słowacji,
pozostało
wyłącznie
pozbawioną
znaczenia
figurą
retoryczną.
Postulaty
słowackiego
środowiska
lekarskiego
są
ich
zdaniem
słuszne.
-
Kiedy
władza
błądzi
-
cierpi
na
tym
pacjent
-
mówi
Krajewski.
-
Wiemy
o
tym
dobrze,
gdyż
nasza
Federacja
od
ponad
ośmiu
lat
zmaga
się,
nie
tylko
z
niedofinansowaniem
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
ale
także
biurokracją,
której
niejednokrotnie
towarzyszy
arogancja
władzy,
niezależnie
od
opcji
politycznej,
którą
ta
władza
reprezentuje.
Jak
dotąd,
dzięki
solidarności
członków
Porozumienia
Zielonogórskiego,
udaje
nam
się
przypominać
decydentom
o
niezbędnych
potrzebach
polskich
pacjentów
i
lekarzy
oraz
wspólnie
znajdować
drogi
wyjścia
z
kryzysu.
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie,
nie
tylko
solidaryzuje
się
z
lekarzami
słowackimi,
ale
także
jest
gotowa
podzielić
się
z
nimi
swoim
doświadczeniem.
-
Dziś
życzymy
im
sukcesu
-
dodaje
Krajewski.
Apel
OZZL do
Premiera
o
osobiste
zajęcie
się
konfliktem
związanym
z
przepisami
o
wypisywaniu
recept
refundowanych
- LIST
OTWARTY
DO
PREMIERA
OZZL:
Skreślić
art. 48
ust 8
ustawy
refundacyjnej
Minister
obiecuje
reformy.
"Mam
wiele
odwagi i
determinacji"
Arłukowicz
nie
zmieni
ustawy,
ale chce
ugłaskać
lekarzy
Minister
zdrowia
nie chce
zmieniać
ustawy,
która
budzi
gniew
lekarzy
Pacjenci
stracą
dostęp
do
bezpłatnych
leków?
Nowości
w
sposobie
wypisywania
recept
NRL:
Lekarze
będą
wypisywali
tylko
recepty
pełnopłatne
OZZL
podał
ustawę
refundacyjną
do TK
Stan
wyjątkowy
w 15
słowackich
szpitalach
Słowacja
- 1226
lekarzy
bez
pracy

|
Federacja Porozumienie Zielonogórskie skierowała dzisiaj list do nowego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, w którym deklaruje gotowość pomocy w naprawie polskiego systemu ochrony zdrowia.
|
„Chcemy
zapoznać
Pana z
naszym
stanowiskiem
dotyczącym
strategii
organizowania
podstawowej
opieki
zdrowotnej
i
ambulatoryjnej
opieki
specjalistycznej”
–
czytamy
w
liście.
„Wynika
ona z
naszej
wieloletniej
praktyki.
Niniejszym
załączamy
kilka
uwag,
istotnych
z
naszego
punktu
widzenia,
do
rozważenia
przy
podejmowaniu
dalszych
decyzji
w
opisywanej
materii”.
Jacek
Krajewski
- prezes
FPZ
wskazuje,
że
wzmocnienie
POZ
obniży
koszty
funkcjonowania
systemu
przez
przenoszenie
świadczeń
z opieki
szpitalno-specjalistycznej
do
opieki
podstawowej.
„Jednocześnie
atrakcyjny
POZ
przyciągnie
do
siebie
wielu
specjalistów,
którzy
wyjdą ze
szpitali
i
poradni
specjalistycznych,
a po
odpowiednim
przeszkoleniu
zasilą
szeregi
lekarzy
rodzinnych.”-
czytamy.
Jak
wylicza
Krajewski,
nie
stworzono
dotąd
jasnego
katalogu
świadczeń
dla POZ,
Ambulatoryjnej
Opieki
Specjalistycznej
i
szpitali,
co
skutkuje
sporami
kompetencyjnymi
między
tymi
trzema
elementami
systemu
opieki
zdrowotnej.
„Oznacza
to
przerzucanie
realizacji
kosztownych
procedur
pomiędzy
tymi
trzema
poziomami
z jednej
strony,
a z
drugiej
nieuzasadnione
powielanie
tych
samych
świadczeń
diagnostycznych
i
terapeutycznych.
Wszystko
to
skutkuje
ogromnym
marnotrawstwem
środków
finansowych,
z
których
opłacane
są
świadczenia
zdrowotne.”
Federacja
zwraca
także
uwagę na
potrzebę
ponownego
przeanalizowania
zasad
kontraktowania.
„Narodowy
Fundusz
Zdrowia
regularnie
zwiększa
kontrakty
na
realizację
ambulatoryjnych
świadczeń
specjalistycznych
- nie
poprawia
to
pacjentom
dostępności
do tych
świadczeń.
Wręcz
przeciwnie,
kolejki
coraz
bardziej
wydłużają
się
ponieważ
zwiększaniu
w
kontrakcie
możliwości
realizacji
większej
ilości
usług
towarzyszy
obniżanie
(niejednokrotnie
poniżej
realnych
kosztów),
ceny
świadczeń.
To z
kolei
zmusza
świadczeniodawców
do
zwiększania
ilości
porad
ponad
rzeczywistą
potrzebę.
Powyższa
analiza
sytuacji
w
ambulatoryjnej
opiece
specjalistycznej
powinna
skłaniać
do
pilnej
zmiany
zasad
funkcjonowania,
organizacji
i
finansowania
tego
elementu
systemu
opieki
zdrowotnej.”
Lekarze
rodzinni
chcą w
najbliższy
czasie
spotkać
się z
nowym
Ministrem
Zdrowia,
by
porozmawiać
o
koniecznych
zmianach
w
systemie
POZ.
http://www.federacjapz.pl/download/2192/2011.11.21%20pismo%20do%20MZ.pdf
Miliony
utopione
w
ochronie
zdrowia
Lekarze
rodzinni
chcą
pomóc w
naprawie
systemu
NFZ
zaciska
pętlę na
pacjentach
Czy
bojkotować
recepty
refundowane,
a jeżeli
tak - to
w jaki
sposób?

|
Komunikat w związku z planowanym spotkaniem Prezesa NRL i Prezesa NFZ |
W
związku
z
planowanym
na
26.10.2011
spotkaniem
Prezesa
Naczelnej
Rady
Lekarskiej
i
Prezesa
Centrali
NFZ w
Ministerstwie
zdrowia,
które ma
wyjaśnić
„szczegółowe
zasady
monitorowania
i
kontroli
ordynacji
lekarskiej”,
Federacja
PZ z
zadowoleniem
przyjmuje
fakt, że
Ministerstwo
Zdrowia
zaczyna
dostrzegać
problemy
związane
z
uchwaloną
Ustawą
refundacyjną.
Jednocześnie
przypominamy,
że
procedury
kontrolne
NFZ nie
są
jedynym
problemem
związanym
z w/w
ustawą,
innym
jest
brak
możliwości
wiarygodnego
potwierdzenia
ubezpieczenia
pacjenta
-
lekarze
mieli
weryfikować
prawo
pacjentów
do
świadczeń
opieki
zdrowotnej
w
oparciu
o kartę
ubezpieczenia
zdrowotnego.
Karta
taka do
dzisiaj
nie
została
wydana
pacjentom,
zaś
Centralny
Rejestr
Ubezpieczonych
(CWU),
prowadzony
przez
NFZ,
wielokrotnie
wskazywał
jako
nieubezpieczonych
osoby
posiadające
aktualne
ubezpieczenie.
Obecnie
mamy do
czynienia
z
częstymi
przypadkami
wstrzymywania
przez
NFZ
rozliczeń
za
porady
specjalistyczne
na
podstawie
danych z
CWU
pacjentom,
którzy w
rzeczywistości
są
ubezpieczeni.
W tej
sytuacji
użycie
przez
NFZ
danych z
CWU do
weryfikacji
prawa
pacjenta
do leków
refundowanych
skutkować
będzie
obciążaniem
przychodni
i
lekarzy
kosztami
recept.
W opinii
FPZ
wprowadzenie
rozwiązań
przewidzianych
w
Ustawie
refundacyjnej
będzie
możliwe
dopiero
po
rozwiązaniu
w
systemie
informatycznym
NFZ
problemu
weryfikacji
ubezpieczeń.
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie

|
Stanowisko Konwentu Prezesów Okręgowych Rad Lekarskich |
Stanowisko
Konwentu
Prezesów
Okręgowych
Rad
Lekarskich

|
Stanowisko PZ "My leczymy - Wy refundujecie" |
W
związku
z
prowadzoną
w
środowisku
lekarzy
dyskusją
dotyczącą
wejścia
w życie
ustawy z
dnia 12
maja
2011 r.
o
refundacji
leków,
środków
spożywczych
specjalnego
przeznaczenia
żywieniowego
oraz
wyrobów
medycznych
i
przewidzianą
w niej
odpowiedzialnością
lekarzy
za
wystawienie
recept
na leki
refundowane
-
Federacja
Związków
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
„Porozumienie
Zielonogórskie
oświadcza:
1.
Zgodnie
z
postanowieniami
Rozporządzenia
Ministra
Zdrowia
z dnia 6
maja
2008 r.
w
sprawie
ogólnych
warunków
umów o
udzielanie
świadczeń
opieki
zdrowotnej
(§ 31
ust.1),
konkretyzowanymi
każdorazowo
w
umowach
zawieranych
pomiędzy
świadczeniodawcami
opieki
zdrowotnej
a
Narodowym
Funduszem
Zdrowia,
świadczeniodawcy
ponoszą
pełną
odpowiedzialność
finansową
za
wystawiane
przez
zatrudnianych
lekarzy
recepty
na leki
refundowane
– osobom
nieuprawnionym.
2.
Zgodnie
z
postanowieniami
art. 48
ust. 8
ustawy z
dnia 12
maja
2011 r.
o
refundacji
leków,
środków
spożywczych
specjalnego
przeznaczenia
żywieniowego
oraz
wyrobów
medycznych,
które
wejdą w
życie z
dniem
01.01.2012
r., za
wystawienie
recept
na leki
refundowane
osobom
nieuprawnionym
pełną
odpowiedzialność
finansową,
a w
pewnych
sytuacjach
nawet
karną
(art. 54
ustawy)
ponosić
będzie
lekarz
wystawiający
taką
receptę,
3.
Zgodnie
z
postanowieniami
art. 49
ustawy z
dnia 27
sierpnia
2004 r.
o
świadczeniach
opieki
zdrowotnej
finansowanych
ze
środków
publicznych,
dokumentem,
na
podstawie
którego
świadczeniodawcy
i
lekarze
mieli
weryfikować
prawo
pacjentów
do
świadczeń
opieki
zdrowotnej,
miała
być
karta
ubezpieczenia
zdrowotnego.
Od dnia
wejścia
w życie
tej
ustawy
minęło
już
ponad 7
lat.
Mimo to
karta
taka do
dzisiaj
nie
została
wydana
pacjentom,
a żadna
z
odpowiedzialnych
instytucji
(stosowne
przepisy
wykonawcze
miała
wydać
Rada
Ministrów,
sprawą
zajmują
się
również
Ministerstwo
Spraw
Wewnętrznych
i
Administracji,
Ministerstwo
Zdrowia,
Narodowy
Fundusz
Zdrowia)
nie
potrafi
podać
jakichkolwiek
wiążących
terminów
w tym
zakresie.
Wobec
powyższego
i
zarysowanego
powyżej
stanu
prawnego
w
zakresie
zasad
ponoszenia
odpowiedzialności
za
wystawienie
recept
na leki
refundowane,
okazuje
się, że
całość
odpowiedzialności
za
weryfikowanie
praw
pacjentów
do
takowych
leków
została
przerzucona
na
środowisko
medyczne
– na
lekarzy
i
świadczeniodawców
opieki
zdrowotnej.
Lekarze
zamiast
wykonywać
jak
najlepiej
swój
zawód,
poszerzać
swą
wiedzę
medyczną,
a swój
czas
poświęcać
leczeniu
pacjentów
–
obciążani
są
obowiązkami
o
charakterze
czysto
administracyjnym.
Na
lekarzy
przerzuca
się całą
odpowiedzialność
za
skandaliczne
zaniedbania
w
zakresie
nie
realizacji
zapisów
o
wprowadzeniu
do
powszechnego
obrotu
karty
ubezpieczenia
zdrowotnego.
Lekarze
mają
obowiązek
śledzić
setki
przepisów
i
dokonywać
ich
wiążącej
interpretacji
w celu
ustalenia,
czy dany
dokument,
którym
dysponuje
pacjent
na pewno
jest
autentyczny,
zgodny z
przepisami
i
potwierdza
prawo
pacjenta
do
świadczeń
(art.
240 ust.
1
ustawy o
świadczeniach
…,
zgodnie
z którym
„do
czasu
wydania
ubezpieczonemu
karty
ubezpieczenia
zdrowotnego
dowodem
ubezpieczenia
zdrowotnego
jest
każdy
dokument,
który
potwierdza
uprawnienia
do
świadczeń
opieki
zdrowotnej”).
Opisana
powyżej
sytuacja
nie jest
spotykana
w żadnym
innym
systemie
opieki
zdrowotnej
i nie
może być
uznana
za
słuszną
i
dopuszczalną.
Wobec
powyższego
Federacja
„Porozumienie
Zielonogórskie”
stoi na
stanowisku,
zgodnie
z którym
całość
odpowiedzialności
za
weryfikację
praw
pacjentów
do leków
refundowanych
musi być
zdjęta z
lekarzy
i
świadczeniodawców
opieki
zdrowotnej
– w myśl
zasady
„My
leczymy
– Wy
refundujecie”.
Jeśli ta
sytuacja
nie
ulegnie
zmianie
środowisko
lekarskie
zostanie
zmuszone
do
zaniechania
wypisywania
recept
refundowanych.
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Lekarze
nie chcą
być
policjantami
od
recept
Czy
NFZ
uważa,
że
lekarz
powinien
pracować
za
darmo?
Samorządy
lekarzy
za
bojkotem
recept
refundowanych

|
Komunikat po spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia w dniu 10.10.2011 |
Koleżanki
I
Koledzy,
W dniu
10
października
br. w
Ministerstwie
Zdrowia
w
Warszawie
odbyło
się
trzecie
posiedzenie
Zespołu
ds.
opracowania
zmian
systemu
organizacji
podstawowej
opieki
zdrowotnej
w
zakresie
weryfikacji
deklaracji
wyboru
lekarza,
pielęgniarki,
położnej
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
limitu
pacjentów,
którzy
mogą
zapisać
się na
listę
prowadzona
przez
lekarza,
pielęgniarkę,
położną
podstawowej
opieki
zdrowotnej
oraz
szczepień
wykonywanych
w
gabinecie
lekarza
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
W
spotkaniu
uczestniczyli
przedstawiciele
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Prezes
FPZ
Jacek
Krajewski
i
Przewodniczący
Zespołu
ds.
Oceny
Aktów
Prawnych
Marek
Sobolewski
i
prawnik
mec.
Sławomir
Jankowski,
a także
przedstawiciele
PPOZ .
Ze
strony
ministerialnej
obrady
prowadził
wiceminister
Andrzej
Włodarczyk
z
towarzyszącymi
mu
pracownikami
tej
instytucji,
a NFZ
reprezentowali
wiceprezes
Maciej
Dworski
i
kierownik
Sekcji
do Spraw
Podstawowej
Opieki
Zdrowotnej,
Stomatologii
i
Ratownictwa
Medycznego
.DSOZ
Krzysztof
Klichowicz.
Omówiono
sprawy
zmian w
legislacji
związanych
z
przywróceniem
poprzedniej
(wskazywanej
przez PZ)
sytuacji
związanej
z
wykonywaniem
szczepień
zalecanych.
W tej
sprawie
osiągnięto
consensus
w
zakresie
potrzeby
dokonania
zmian
zapisów
w kilku
aktach
prawnych,
tak aby
możliwe
było
wykonanie
pełnej
procedury
wykonania
szczepienia
zalecanego
w
trakcie
wizyty u
lekarza
rodzinnego
jako
usługi
płatnej
dla
pacjenta.
Urzędnicy
Ministerstwa
Zdrowia
przedstawili
projekt
zmian w
zapisach
ustawy o
świadczeniach
opieki
zdrowotnej
finansowanych
ze
środków
publicznych,
które,
ich
zdaniem,
były
odzwierciedleniem
wniosków
z
dyskusji
na
poprzednim
posiedzeniu
Zespołu
w dniu
14
września
2011r.
Propozycje
te
pomimo,
zdaniem
przedstawicieli
PZ, ich
niejednoznaczności
prawnej,
zostały
uznane
za
ostateczny
kompromis..
Pozostawiono
zatem
propozycje
zapisu w
nowelizowanej
ustawie
o prawie
wyboru
przez
świadczeniobiorcę
świadczeniodawcy
oraz
lekarza,
pielęgniarki,
położnej
poz.
Zgodzono
się, że
wprowadzony
do
projektu
zapis o
zachowaniu
ważności
deklaracji
u
świadczeniodawcy
w
przypadku
odejścia
lekarza,
pielęgniarki,
położnej
jest
wystarczającym
zabezpieczeniem
dla
rozliczeń
z
Narodowym
Funduszem
Zdrowia.
Pomimo
tych
niejednoznaczności
przedstawiciele
PZ
uznali,
że
wartość
uzyskanych
ustaleń
w
zakresie
zbierania
deklaracji
wyboru
na
świadczeniodawcę
realizuje
p[ostanowienia
uchwały
Zarządu
Federacji
PZ w tym
zakresie.
Przedstawiciele
PZ
otrzymali
także do
wiadomości
opinie
towarzystw
naukowych
w
sprawie
limitu
pacjentów
przypadających
na
lekarza,
pielęgniarkę
i
położną.
Dokumenty
te
sugerują
potrzebę
dalszych
prac nad
powyższym
problemem
O
terminie
następnego
spotkania
Zespołu
jego
członkowie
zostaną
powiadomieni.
Propozycje
wyżej
opisanych
zmian
legislacyjnych
zostaną
przesłane
drogą
meilową,
w celu
konsultacji.
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Recepty
refundowane:
NFZ
sięga do
kieszeni
lekarzy

|
Propozycje zmian - apel lekarzy do polityków |
30.09.2011
r.
Lekarze
zrzeszeni
w
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
przesłali
wczoraj
do
liderów
największych
partii
propozycje
zmian w
systemie
opieki
zdrowotnej
w
Polsce.
-
Przedwyborcza
debata
telewizyjna,
jak i
sporadyczne
wypowiedzi
partyjnych
liderów
oraz
kandydatów
na
parlamentarzystów,
świadczą
o
niezrozumieniu
realiów,
w jakich
leczeni
są
polscy
pacjenci,
a także
konsekwencjach
dotychczasowej
polityki
w tym
zakresie
- pisze
Jacek
Krajewski
prezes
Porozumienia
Zielonogórskiego,
w
przesłanym
do
polityków
piśmie.
-
Niezależnie
od tego,
jaka
formacja
lub
koalicja
obejmie
władzę w
Rzeczpospolitej,
chcemy
zaapelować
do
przyszłych
decydentów
w
zakresie
ochrony
zdrowia,
by
wreszcie
wysłuchali
opinii
fachowców
z branży
medycznej
i przy
ich
udziale
zainicjowali
właściwe
zmiany.
Dlatego,
zanim
zwycięzcy
wyborów
podejmą
kolejne,
brzemienne
w
skutkach
decyzje,
przedstawiamy
naszą
merytoryczną
propozycję
zmian w
systemie
opieki
zdrowotnej
w
Polsce.
Mamy
nadzieję,
że
stanie
się ona
poważnym
elementem
ponadpartyjnej
reformy
służby
zdrowia,
do
której
niezwłocznie
należy
przystąpić.
Załączamy,
wynikającą
z
wieloletniej
praktyki
analizę
obecnego
systemu
opieki
zdrowotnej
oraz
główne
tezy
postulowanych
przez
Federację
Porozumienie
Zielonogórskie
zmian -
czytamy
dalej w
liście.
Propozycje
zmian
systemu
opieki
zdrowotnej
w Polsce
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Postulujemy
aby:
-
najwyższym
dobrem
było
bezpieczeństwo
zdrowotne
pacjenta;
- polscy
pacjenci,
w skali
państwa,
mogli
ocenić
jaki
wpływ na
nasze
zdrowie
i
zdrowie
finansów
systemu
ochrony
zdrowia
ma
konsekwentnie
dokończony
proces
tworzenia
praktyk
lekarzy
rodzinnych
w całej
podstawowej
opiece
zdrowotnej;
-
zaprzestać
ograniczania
dostępności
do
świadczeń
zdrowotnych
poprzez
stworzenie
optymalnego
koszyka
świadczeń
gwarantowanych,
na które
stać
państwo
polskie;
-
wprowadzić
kartę
ubezpieczenia
zdrowotnego.
Dzisiaj
lekarz
nie ma
narzędzi,
aby
sprawdzić
status
ubezpieczenia
pacjenta,
którego
leczy;
-
dofinansować
podstawową
opiekę
zdrowotną
-
fundament
systemu
ochrony
zdrowia;
-
zwiększyć
finansowanie
ochrony
zdrowia
w Polsce
z
jednoczesnym
wprowadzeniem
mechanizmów
efektywnego
alokowania
środków
przeznaczanych
na jej
funkcjonowanie;
-
odwrócić
niekorzystne
tendencje
przekierowujące
priorytety
systemu
ochrony
zdrowia
z
promocji
zdrowia,
zapobiegania
i
wczesnego
wykrywania
schorzeń
na
medycynę
naprawczą;
-
podnieść
wysokość
składki
ubezpieczenia
do 12
proc. w
całości
odpisywanej
od
podatku
dochodowego;
-
przywrócić
20 proc.
poziom
wydatków
na
podstawową
opiekę
zdrowotną
w planie
finansowym
Narodowego
Funduszu
Zdrowia;
-
zatrzymać
lawinowy
wzrost
nakładów
na
leczenie
szpitalne
(ponad
50 proc.
planu
finansowego
NFZ);
-
zapewnić
wycenę
usług
medycznych,
tak aby
doprowadzić
do
należnego
finansowania
pracy
lekarza
i
pielęgniarek;
-
zaprzestać
ogromnego
marnotrawstwa
środków
finansowych,
z
których
opłacane
są
świadczenia
zdrowotne,
poprzez
usprawnienie
systemów
informacyjnych,
które
umożliwią
wymianę
informacji
o
udzielonych
świadczeniach
zdrowotnych
pomiędzy
świadczeniodawcami,
po to,
by w
sposób
nieuzasadniony
nie
powielać
tych
samych
świadczeń
diagnostycznych
i
terapeutycznych;
-
Wycofać
się z
budowania
procedur
kolejkowych
do
specjalistów
poprzez
pomijanie
lekarza
rodzinnego
jako
"bramkarza"
systemu.
(aż 11
przypadkach
ambulatoryjne
świadczenia
specjalistyczne
udzielane
są bez
jakiegokolwiek
skierowania)
- dążyć
do
wysokiej
jakości
świadczeń
zdrowotnych;
-
wprowadzić
prawne
możliwości
przepisywania
przez
lekarzy
leków i
wyrobów
medycznych
pacjentom
na
roczną
kurację;
-
zapewnić
Polakom
możliwość
terapii
tanimi i
skutecznymi
lekami;
-
umożliwić
wykonywanie
szczepień
w
gabinetach
lekarzy
podstawowej
opieki
zdrowotnej;
-
uzyskać
wsparcie
mediów i
instytucji
państwa
we
współtworzeniu
wrażenia
solidności
systemu,
który
jest
godzien
zaufania
pacjenta
na
każdym
poziome
referencyjnym;
-
zaprzestać
rozmontowywania,
szczególnie
w
ostatnich
latach,
budowanego
od
połowy
lat
dziewięćdziesiątych
systemu
podstawowej
opieki
zdrowotnej
opartego
o modelu
praktyk
lekarzy
rodzinnych;
-
powstrzymać
spadek
liczby
lekarzy
rodzinnych;
- dbać o
właściwą
motywację
młodych
adeptów
medycyny
do pracy
w
otwartej
opiece
ambulatoryjnej
i
powstrzymać
ich
emigrację;
-
odbudować
prestiż
lekarza
rodzinnego
i
lekarzy
pozostałych
specjalności
jako
wykwalifikowanych,
wysokiej
jakości
profesjonalistów;
-
powrócić
do
priorytetu
tworzenia
praktyk
prowadzonych
przez
specjalistów
medycyny
rodzinnej
w modelu
pierwotnie
planowanym.
Obecnie
mniej
niż 10
proc.
wszystkich
placówek
podstawowej
opieki
zdrowotnej
to
praktyki
lekarzy
rodzinnych;
-
dokończyć
prywatyzację
POZ;
-
wprowadzić
standard
udzielania
świadczeń
zdrowotnych
w
praktyce
lekarza
rodzinnego
(POZ)
pozwalający
na pełne
wykorzystanie
jego
umiejętności;
-
zapewnić
priorytet
dla
kształcenia
lekarzy
rodzinnych
i
poprawić
jakość
kształcenia
przed i
podyplomowego;
-
przywrócić
optymalne
relacje
pomiędzy
praktykami
lekarzy
rodzinnych
(POZ), a
gabinetami
specjalistycznymi,
szpitalami
i
ratownictwem
medycznym
w celu
zachowania
ciągłości
opieki
nad
pacjentem;
-
przywrócić
zasadę,
że
praktyka
lekarza
rodzinnego
jest
miejscem
zaspokajania
80proc.
potrzeb
zdrowotnych
pacjenta;
-
uporządkować
ustawodawstwo
w
kierunku
stworzenia
czytelnych
i
stabilnych
ram
prawnych
dla
systemu
opieki
zdrowotnej
w
zakresie
medycyny
rodzinnej
oraz
roli
praktyki
lekarza
rodzinnego
w tym
systemie
poprzez
wprowadzenie
do
systemu
prawa
odrębnej
regulacji
organizującej
Podstawową
Opiekę
Zdrowotną.
Zdaniem
Federacji
PZ
obecnie
podejmowane
przez
resort
zdrowia
próby
naprawy
sytuacji,
polegające
jedynie
na
zwiększeniu
nakładów
finansowych
na
funkcjonowanie
systemu
ochrony
zdrowia
mogą
przynieść
jedynie
krótkotrwały,
doraźny
efekt.
Nie są
to
jednak
zmiany o
charakterze
systemowym,
więc
problemy
wynikające
z
niedoskonałości
przyjętych
rozwiązań
wkrótce
ponownie
dadzą
znać o
sobie z
jeszcze
większym
natężeniem.
SYTUACJA
BIEŻĄCA
W Polsce
mamy do
czynienia
z
ograniczaniem
dostępności
do
świadczeń
zdrowotnych.
W
podstawowej
opiece
zdrowotnej
odbywa
się to
poprzez
spadek
liczby
lekarzy
rodzinnych
w
stosunku
do
liczby
mieszkańców.
Liczba
pacjentów
przypadających
na
jednego
lekarza
POZ jest
największa
w
Europie.
Stałe
niedofinansowanie
tego
segmentu
systemu
ochrony
zdrowia
grozi
obniżeniem
jakości
świadczeń,
odchodzeniem
specjalistów
medycyny
rodzinnej
do
innych
działów
systemu,
niedoborem
nowych
kadr,
ponieważ
młodzi
adepci
medycyny
nie są
odpowiednio
zmotywowani
do
ciężkiej
pracy w
POZ i
wolą
wybierać
inne
specjalizacje,
równie
trudne,
ale
dające
większą
satysfakcję
zawodową
i
możliwość
robienia
kariery.
W
specjalistyce
ambulatoryjnej
limituje
się
prawnie
usankcjonowane
i
opisane
świadczenia,
tworząc
wielomiesięczne
kolejki
oczekujących
na
konsultacje.
Szpitale
zadłużają
się,
ponieważ
polska
ochrona
zdrowia
- w
coraz
większym
stopniu
nastawiona
na
medycynę
naprawczą
- nie
jest w
stanie,
przy
coraz
większej
wykrywalności
skomplikowanych
przypadków
medycznych,
leczyć
ich i
diagnozować
na
wcześniejszych
poziomach
referencyjnych
systemu.
Niedobór
środków
nie jest
problem
jedynie
polskiej
służby
zdrowia.
Nawet w
najbogatszych
krajach
świata z
dobrze
zorganizowanymi
systemami
ochrony
zdrowia
jak
Niemcy,
Wielka
Brytania,
USA czy
Japonia,
nie ma
rozrzutności
i bardzo
dokładnie
liczy
się
wydawane
na
zdrowie
pieniądze.
Określone
są tam
jednak i
konsekwentnie
realizowane
kierunki
działań,
a celem
nadrzędnym
jest
zadowolony
i
optymalnie
bezpieczny
zdrowotnie
pacjent.
Cały
system
zabezpieczeń
społecznych,
w tym
opieka
zdrowotna,
zbudowane
są wokół
pacjenta
i dla
zaspokojenia
jego
potrzeb
na
możliwym
do
osiągnięcia
dla
danego
państwa
poziomie
i równym
do niego
dostępie.
Trudno
odnieść
takie
wrażenie,
oceniając
nasz
system
zabezpieczenia
społecznego,
zwłaszcza
od
strony
opieki
zdrowotnej.
Pacjent
jest
pozostawiony
w
zdrowiu
i
chorobie
sam
sobie.
Brak
wsparcia
mediów i
instytucji
państwa
we
współtworzeniu
wrażenia
solidności
systemu,
który
jest
godzien
zaufania
pacjenta
na
każdym
poziome
referencyjnym.
Źle
funkcjonuje
wsparcie
dla
prestiżu
lekarza
rodzinnego
i
lekarzy
pozostałych
specjalności,
jako
wykwalifikowanych,
wysokiej
jakości
profesjonalistów.
Z ust
polityków
słyszymy
zapewnienia,
że
pacjenci
mogą
dostać
wszystko
czym
tylko
system
ochrony
zdrowia
dysponuje.
Nie ma w
tym
refleksji,
że tę
obietnicę
można
spełnić
tylko
dla
części
potrzebujących.
Reszta
dowiaduje
się o
tym,
oczekując
w
kolejkach
po
uzyskanie
porady
lub
badania.
Nie tak
miało
być.
Chaos,
jaki
powstał
w wyniku
rozmontowania,
szczególnie
w
ostatnich
latach,
budowanego
od
połowy
lat
dziewięćdziesiątych
systemu
podstawowej
opieki
zdrowotnej
opartego
o model
praktyk
lekarzy
rodzinnych,
spowodował,
że już
teraz
ponad 50
proc.
planu
finansowego
Narodowego
Funduszu
Zdrowia
przeznaczanych
jest na
najdroższe
dla
płatnika
świadczenia
czyli
leczenie
szpitalne.
Obecnie,
na
wymaganych
około 20
tysięcy
lekarzy
rodzinnych
tworzących
lub
współtworzących
swoje
praktyki
w
Polsce,
funkcjonuje
niewiele
ponad
tysiąc
przychodni
prowadzonych
przez
specjalistów
medycyny
rodzinnej
w modelu
pierwotnie
planowanym.
Stanowi
to mniej
niż 10%
wszystkich
placówek
podstawowej
opieki
zdrowotnej
w
Polsce.
Nigdy
zatem, w
skali
państwa,
nie
mogliśmy
ocenić,
jaki
wpływ na
zdrowie
społeczeństwa
i stan
finansów
systemu
ochrony
zdrowia
w naszym
kraju
mógłby
mieć
konsekwentnie
dokończony
proces
tworzenia
praktyk
lekarzy
rodzinnych
w całym
POZ. Z
całej
reformy
pozostało
tylko
określenie
"lekarz
rodzinny"
dla
wszystkich
lekarzy
POZ,
choć jak
widać,
każdy
lekarz
rodzinny,
to
lekarz
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
ale nie
każdy
lekarz
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
to
lekarz
rodzinny,
czyli
specjalista
tej
dziedziny
medycyny
specjalnie
wykształcony
w opiece
nad
pacjentem
na
poziomie
podstawowym.
Definicja
lekarzy
rodzinnych
określa
ich
jako
lekarzy
specjalistów,
przeszkolonych
zgodnie
z
pryncypiami
medycyny
rodzinnej.
Są
lekarzami
osobistymi,
w
pierwszym
rzędzie
odpowiedzialnymi
za
zapewnienie
każdej
potrzebującej
opieki
medycznej
jednostce,
opieki
całościowej
i
ciągłej,
niezależnie
od
wieku,
płci i
rodzaju
choroby
tej
jednostki.
Sprawują
oni
opiekę w
kontekście
rodzin,
lokalnej
społeczności
i
zaplecza
kulturowego,
zawsze
respektując
autonomię
swoich
pacjentów.
Uznają
również
swoją
zawodową
odpowiedzialność
przed
lokalną
społecznością.
Negocjując
ze
swoimi
pacjentami
plany
postępowania,
włączają
w nie
czynniki
fizyczne,
psychologiczne,
społeczne,
kulturowe
i
egzystencjalne,
wykorzystując
wiedzę i
zaufanie
zrodzone
z
częstych
kontaktów.
Lekarze
rodzinni
odgrywają
swoją
zawodową
rolę
poprzez
promowanie
zdrowia,
zapobieganie
chorobie
oraz
zapewnienie
leczenia,
opieki
oraz
opieki
terminalnej.
Realizują
to
bezpośrednio,
albo
poprzez
świadczenia
innych,
według
potrzeb
zdrowotnych
i
zasobów
dostępnych
w
lokalnej
społeczności,
której
służą,
asystując
pacjentom
w razie
konieczności
w
dostępie
do tych
świadczeń.
Muszą
podejmować
odpowiedzialność
za
rozwijanie
i
zachowywanie
swoich
umiejętności,
osobistego
zrównoważenia
oraz
wartości,
jako
podstawy
do
efektywnej
i
bezpiecznej
opieki
nad
pacjentami.
Zaniechanie
rozwoju
POZ
opartego
na
praktykach
lekarzy
rodzinnych,
szczególnie
w
ostatnich
czterech
latach,
nasila
szkodliwe
zjawiska
w
systemie
ochrony
zdrowia.
W Polsce
jest
ponad 10
tysięcy
wykształconych
specjalistów
medycyny
rodzinnej.
Niezbędne
jest
podwojenie
tej
liczby,
ale zła
polityka
zdrowotna
prowadzona
przez
Ministerstwo
Zdrowia
i
Narodowy
Fundusz
Zdrowia
zmniejszyła
motywację
lekarzy
i
studentów
do
zajęcia
się tą
dziedziną
medycyny.
Nie
widać
kierunku
w jakim
zmierzają
działania
decydentów.
Odejście
od
konsekwentnej
realizacji
modelu
lekarza
rodzinnego,
brak
systemu
zachęt
do
tworzenia
nowych
praktyk
przez
już
wykształconych
lekarzy
rodzinnych
i brak
dopływu
nowych
kadr
pogłębi
chaos i
spowoduje
dalszą
destabilizację
systemu
ochrony
zdrowia
w
Polsce.
Nie
widać
bowiem w
Polsce
logicznej
i
efektywniejszej
alternatywy
dla
sprawnej
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Należy
zatem
zmienić
system
ochrony
zdrowia
na taki,
w którym
wiodącą
rolę
pełnić
będą
praktyki
lekarzy
rodzinnych.
Ambulatoryjna
opieka
specjalistyczna
to ta
część
systemu
opieki
zdrowotnej,
która
udziela
świadczeń
zdrowotnych
we
wszystkich
dziedzinach,
z
wyjątkiem
świadczeń
z
zakresu
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Nie
stworzono
dotąd
katalogu
świadczeń
diagnostycznych
i
katalogu
świadczeń
terapeutycznych,
które
powinny
być
wykonywane
jedynie
przez
podstawową
opiekę
zdrowotną,
przez
ambulatoryjną
opiekę
specjalistyczną
i przez
szpitale.
Następstwem
tego są
częste
spory
kompetencyjne
między
świadczeniodawcami
tych
trzech
elementów
systemu
opieki
zdrowotnej.
Jest to
także
przyczyną
udzielania
rodzących
niskie
koszty
świadczeń
zdrowotnych
przez
szpitale
w
sytuacjach,
gdy to
świadczenie
mogło
zostać
zrealizowane
w
warunkach
ambulatoryjnych.
Z
drugiej
strony
umożliwia
to
przerzucenie
realizacji
kosztownych
procedur
przez
ambulatoryjną
opiekę
zdrowotną
na
szpitale
oraz
pomiędzy
różnymi
szpitalami.
Z kolei
źle
funkcjonujące
systemy
informacyjne
nie
umożliwiają
wymiany
informacji
o
udzielonych
świadczeniach
zdrowotnych
pomiędzy
świadczeniodawcami
i są
przyczyną
nieuzasadnionego
powielania
tych
samych
świadczeń
diagnostycznych
i
terapeutycznych.
Wszystko
to
skutkuje
ogromnym
marnotrawstwem
środków
finansowych,
z
których
opłacane
są
świadczenia
zdrowotne.
Świadczenia
specjalistyczne
przysługują
pacjentowi
w każdej
sytuacji
(a nie
tylko
wówczas,
gdy cel
leczenia
nie może
być
osiągnięty
w
warunkach
podstawowej
opieki
zdrowotnej
) na
podstawie
skierowania
wystawionego
przez
lekarza
ubezpieczenia
zdrowotnego.
Niekoniecznie
musi nim
być
lekarz
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Ponadto
w aż 11
przypadkach
ambulatoryjne
świadczenia
specjalistyczne
udzielane
są bez
jakiegokolwiek
skierowania.
Taki,
praktycznie
nieograniczony
dostęp
do
ambulatoryjnych
świadczeń
specjalistycznych
powoduje,
że stale
wydłużają
się
kolejki
oczekujących
na te
świadczenia.
Zjawisko
to stało
się już
codzienną
praktyką
w
realizacji
tej
kategorii
świadczeń
co
prawnie
usankcjonowano
nowelizując
ustawę
zdrowotną.
Praktyką
codzienną
stało
się też
to, że
płatnik,
jakim
jest
Narodowy
Fundusz
Zdrowia,
regularnie
zwiększa
kontrakty
na
realizację
ambulatoryjnych
świadczeń
specjalistycznych.
Opłaca
ponadto
także
zrealizowane
ponad
określony
kontraktem
limit
świadczenia.
Nie
poprawia
to
pacjentom
dostępności
do tych
świadczeń.
Wręcz
przeciwnie,
kolejki
coraz
bardziej
wydłużają
się,
ponieważ
zwiększaniu
możliwości
realizacji
większej
ilości
usług w
kontrakcie
towarzyszy
obniżanie
(niejednokrotnie
poniżej
realnych
kosztów)
ceny
świadczeń.
To z
kolei
zmusza
świadczeniodawców
do
zwiększania
ilości
porad
ponad
rzeczywistą
potrzebę.
Powyższa
analiza
sytuacji
w
ambulatoryjnej
opiece
specjalistycznej
powinna
skłaniać
do
pilnej
zmiany
zasad
funkcjonowania,
organizacji
i
finansowania
tego
elementu
systemu
opieki
zdrowotnej.
Wyeliminowanie
istniejących
w
obecnym
systemie
nieprawidłowości
i
wynikającego
stąd
marnotrawstwa
środków
publicznych
przeznaczanych
na
świadczenia
zdrowotne
wymaga
wprowadzenia
do niego
nowych
rozwiązań
organizacyjnych,
funkcjonalnych
i
finansowych.
Obecnie
podejmowane
przez
resort
zdrowia
próby
naprawy
sytuacji,
polegające
jedynie
na
zwiększeniu
nakładów
finansowych
na
funkcjonowanie
systemu
ochrony
zdrowia,
mogą
przynieść
jedynie
krótkotrwały,
doraźny
efekt.
Nie są
to
jednak
zmiany o
charakterze
systemowym,
więc
problemy
wynikające
z
niedoskonałości
przyjętych
rozwiązań
wkrótce
ponownie
dadzą
znać o
sobie z
jeszcze
większym
natężeniem.
NFZ
zerwie
umowy -
pacjenci
stracą
swoich
lekarzy
Lekarze
walczą z
NFZ,
który
srogo
karze za
uchybienia
w
receptach
refundowanych
Lekarz
płaci za
chorych
Lekarze
nie
wypisują
tanich
leków.
NFZ
straszy
Boją
się wypisywać tańsze leki. NFZ straszy ich karami
Antyrządowe
plakaty
w
gabinetach
lekarskich
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie
bije w
przedwyborczy
dzwon


|
List Prezesa Jacka Krajewskiego |
Szanowne
Koleżanki
i
Szanowni
Koledzy.
W ciągu
ostatniego
roku
wyczerpaliśmy
wszystkie
możliwości
dialogu
z
władzami
odpowiedzialnymi
za
fatalną
sytuację,
w której
znaleźliśmy
się wraz
z
naszymi
pacjentami.
Choć
wielokrotnie
informowaliśmy
o
samowoli
i
bezprawnym
postępowaniu
prezesa
NFZ i
podległych
mu
urzędników,
minister
zdrowia
Ewa
Kopacz
nie
reagowała,
a nawet
współtworzyła
lub
sygnowała
przepisy
niekorzystne
dla
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Świstkiem
papieru
okazało
się
nawet
porozumienie
z
grudnia
ub.
roku,
które
osobiście
gwarantował
premier
Donald
Tusk.
Wszystko
to
odbywało
się przy
akceptacji
posłów
koalicji
rządzącej.
Niestety,
i my nie
jesteśmy
bez
winy.
Kiedy
przed
wyborami
parlamentarnymi
2007
roku
władze
PO
zwróciły
się do
nas z
prośbą o
wsparcie
–
uwierzyliśmy,
że
partii
tej
zależy
na
zdrowiu
polskiego
pacjenta.
Tymczasem
spotkaliśmy
się z
arogancją
władzy,
brakiem
profesjonalizmu
i
odpowiedzialności
-
pacjentom
bezprawnie
reglamentuje
się
dostęp
do
lekarzy,
zmniejsza
się
poziom
finansowania
POZ,
rośnie
biurokracja
i liczba
kontroli,
zamiast
przyjaznego
nam
prawa
dba się
o
interesy
lobbujących
korporacji.
Przykłady
szkodnictwa
w
dziedzinie
ochrony
zdrowia
można
mnożyć…
Teraz
chcemy
naprawić
nasz
błąd
sprzed
czterech
lat.
Chcemy
wskazać
pacjentom
polityków
odpowiedzialnych
za
fatalną
sytuację
w
podstawowej
opiece
zdrowotnej.
Niech
przy
urnach
sami
zadecydują,
czy
warto
głosować
na tych
samych
kandydatów,
czy
wybrać
innych –
może
nawet z
tej
samej
formacji,
ale
innych.
Podkreślam
ten
fakt,
gdyż
władze
próbują
przypisać
nam
wspieranie
opozycji
i dążą
do
bezprawnej,
urzędowej
marginalizacji
naszej
Federacji.
To
kolejny
przykład
zakłamania
polityków,
których
nie
obchodzi
dobro
pacjentów.
Jako
Federacja
nie
popieramy
żadnej
partii,
a
członkowie
Porozumienia
Zielonogórskiego
z
pewnością
będą
indywidualnie
głosować
zgodnie
z
własnymi
preferencjami
politycznymi
– na
kandydatów
PO, PiS,
SLD, PSL
lub
innych
ugrupowań.
Jednak,
jako
zorganizowane
środowisko
opiniotwórcze,
mamy
prawo i
obowiązek
uczestniczenia
w
procesie
budowania
świadomości
obywatelskiej.
Dlatego
nasza
akcja ma
miejsce
właśnie
przed
nadchodzącymi
wyborami.
Apelując
do
wyborców
o
refleksję
dotyczącą
dalszego
popierania
wskazanych
przez
nas
szkodników
politycznych,
mamy,
przede
wszystkim,
nadzieję
na pewne
zmiany
osobowe
na
scenie
politycznej.
Liczymy,
że takie
zmiany
zwiększyłyby
pokorę i
odpowiedzialność
tych,
których
wybierzemy.
A to
może
przełożyć
się na
właściwy
sposób
traktowania
chorych
i
lekarzy.
Tłumaczmy
to
naszym
pacjentom.
Z
przedwyborczym
pozdrowieniem
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
 |
Komunikat po spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia w dniu 14.09.2011 |
Koleżanki
i
Koledzy,
14
września
br. w
Ministerstwie
Zdrowia
w
Warszawie
odbyło
się
drugie
posiedzenie
Zespołu
ds.
opracowania
zmian
systemu
organizacji
podstawowej
opieki
zdrowotnej
w
zakresie
weryfikacji
deklaracji
wyboru
lekarza,
pielęgniarki,
położnej
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
limitu
pacjentów,
którzy
mogą
zapisać
się na
listę
prowadzoną
przez
lekarza,
pielęgniarkę,
położną
podstawowej
opieki
zdrowotnej
oraz
szczepień
wykonywanych
w
gabinecie
lekarza
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
W
spotkaniu
uczestniczyli
przedstawiciele
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
- Prezes
FPZ
Jacek
Krajewski
i
Przewodniczący
Zespołu
ds.
Oceny
Aktów
Prawnych
Marek
Sobolewski,
a także
przedstawiciele
PPOZ
oraz
przedstawiciel
GIS dr
n. med.
Jacek
Łuczak.
Ze
strony
ministerialnej
obrady
prowadził
wiceminister
Andrzej
Włodarczyk
z
towarzyszącymi
mu
pracownikami
tej
instytucji,
a NFZ
reprezentowali
wiceprezes
Maciej
Dworski
i
kierownik
Sekcji
ds.
Podstawowej
Opieki
Zdrowotnej,
Stomatologii
i
Ratownictwa
Medycznego
DSOZ
Krzysztof
Klichowicz.
Urzędnicy
Ministerstwa
Zdrowia
przedstawili
projekt
zmian w
zapisach
ustawy o
świadczeniach
opieki
zdrowotnej
finansowanych
ze
środków
publicznych,
które,
ich
zdaniem,
były
odzwierciedleniem
wniosków
z
dyskusji
na
poprzednim
posiedzeniu
Zespołu
w dniu 5
września
2011 r.
Propozycje
te
bezkrytycznie
i z
dużym
emocjonalnym
zaangażowaniem
przyjęte
przez
prezes
PPOZ
Bożenę
Janicką
były, w
dużej
mierze,
przygotowane
pobieżnie
i
wadliwe
prawnie.
Pomimo
trudności
w
prowadzeniu
merytorycznej
dyskusji
nad tymi
propozycjami,
gdzie
racje
koalicji
PPOZ i
MZ miały
dominować
nad
argumentami
FPZ,
udało
nam się,
jednak,
przekonać
obecnych
do
konieczności
uszczegółowienia
i
poprawienia
kilku
sformułowań.
Zebrani
nie
podzielili
jednak
obaw
przedstawicieli
FPZ o
niebezpieczeństwie
dawania
w
nowelizowanej
ustawie
prawa
wyboru
przez
świadczeniobiorcę,
świadczeniodawcy
i
jednocześnie
lekarza,
pielęgniarki,
położnej
POZ.
Uznali,
że
wprowadzony
do niej
zapis o
zachowaniu
ważności
deklaracji
u
świadczeniodawcy
w
przypadku
odejścia
lekarza,
pielęgniarki,
położnej
jest
wystarczającym
zabezpieczeniem
dla
rozliczeń
z
Narodowym
Funduszem
Zdrowia.
Niestety
takiej
pewności
nie
mieli
także
przedstawiciele
NFZ
obecni
na
posiedzeniu.
Mieli ją
jednak
przedstawiciele
PPOZ i
MZ.
Nie
uzyskała
również
akceptacji
propozycja
Federacji
PZ aby
zdefiniować
precyzyjnie
świadczeniodawcę
POZ, co
np.
mogłoby
uchronić
pacjentów
przed
tworzeniem
przychodni
POZ przy
szpitalach.
W tym
miejscu
swój
sprzeciw
zgłosiła
także
pani
Prezes
PPOZ.
Drugą
sprawą
omawianą
na
spotkaniu
w
Ministerstwie
Zdrowia
były
szczepienia.
Wiceminister
Włodarczyk
zadeklarował
wolę
przywrócenia
możliwości
wykonywania
szczepień
ochronnych
w
gabinecie
lekarza
na
zasadach,
które
wcześniej
obowiązywały.
Problem
przekazano
do
Departamentu
Polityki
Lekowej
i
Farmacji
MZ celem
przygotowania
odpowiednich
projektów
zapisów
prawnych
wymagających
nowelizacji.
Po
spotkaniu
zespołu
w
rozmowie
z
Wiceprezesem
NFZ
Maciejem
Dworskim
uzgodniono
sposób
przekazywania
informacji
do
centrali
NFZ w
sprawie
funkcjonowania
procedur
JGP.
Następne
spotkanie
Zespołu
zostało
ustalone
na 10
października
br.
W
obecnej
kadencji
Sejmu
żadna z
postulowanych
przez
Federację
Porozumienie
Zielonogórskie
zmian
prawa, o
które
upominamy
się od
kilkunastu
miesięcy
nie
zostanie
przez
Ministerstwo
Zdrowia
zrealizowana.
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Jacek
Krajewski
NFZ
nadal
kwestionuje
deklaracje
wyboru
PPOZ:
Należy
zweryfikować
czas
pracy
lekarzy
w poz
Wyrażamy
nadzieję,
że
zapewnienia
dziennikarzy
organizujących
debatę
przedwyborczą
na temat
zdrowia
i
polityki
społecznej
okażą
się
prawdą i
że nie
dopuszczą,
by
uczestniczący
w niej
politycy
wykorzystali
obecność
przed
kamerami
wyłącznie
w celu
medialnej
autopromocji.
Niestety,
nasz
niepokój
budzi
fakt, iż
przed
rozpoczęciem
tej
debaty,
przedstawiciele
partii
rządzącej
zapowiadają,
że będą
mieli
powody
do
przedstawienia
sukcesów
w
dziedzinie
ochrony
zdrowia,
które
rzekomo
osiągnęli.
Dla
środowiska
lekarzy
rodzinnych
jest to
sygnał,
iż
problematykę
debaty
mają oni
zamiar
potraktować
właśnie
jako
element
marketingu
politycznego
i
reklamy
wyborczej.
Dlatego,
jako
największa
w kraju
organizacja
skupiająca
lekarzy
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
oczekujemy,
że
zarówno
aktualna
minister
zdrowia
Ewa
Kopacz,
jak i
były
minister
zdrowia
Marek
Balicki,
a także
były
prezes
NFZ
Andrzej
Sośnierz
odniosą
się
również
choć do
kilku
problemów,
z jakimi
boryka
się
nasze
środowisko.
A przede
wszystkim
wykażą,
że zdają
sobie
sprawę z
roli,
jaką
lekarze
rodzinni
odgrywają
w
systemie
ochrony
zdrowia.
Jest to
istotne,
gdyż
Raport
OECD
wskazuje,
że aby
zmniejszyć
deficyt
budżetowy
rząd,
nie
tylko w
Polsce,
może
stanąć
przed
dylematem
cięć
budżetowych
i
zastosowaniem
kontrowersyjnych
rozwiązań
w
polityce
budżetowej
teraz i
w
najbliższych
latach.
Aby
zminimalizować
negatywne
skutki
kryzysu
gospodarczego
i
rosnącego
długu
publicznego
dla
systemu
ochrony
zdrowia,
należy
zacieśnić
współpracę
ze
środowiskiem
medycznym
i
wsłuchać
się w
głos
ekspertów.
To może
pomóc
zwiększyć
efektywność
systemu
opieki
zdrowotnej
w
Polsce,
poprzez
znalezienie
nowych
rozwiązań
w
zakresie
zarządzania
i
komunikacji
oraz
realizować
projekty
wykorzystujące
doświadczenia
innych
państw
znajdujących
się w
podobnej
sytuacji.
Tak
niestety
nie
jest.
Najważniejszym
zadaniem
jest
jednak
przywrócenie
właściwej
sprawności
sektora
ochrony
zdrowia
przez
stałą
kontrolę
i
profilaktykę
na
poszczególnych
poziomach
referencyjnych.
Tak może
się stać
jeśli
przy
jego
wejściu
stoi
dobrze
zorganizowany
POZ
oparty o
instytucję
lekarza
rodzinnego.
Niestety,
obecna
polityka
zdrowotna
preferuje
medycynę
naprawczą
-
leczenie
chorych
już
ludzi.
Jest to
skutek
odejścia
w roku
2003 i
latach
następnych
od
modelu
wzmacniania
otwartej
opieki
ambulatoryjnej
m.in.
poprzez
zaprzestanie
konsekwentnego
wprowadzania
do
systemu
specjalistów
medycyny
rodzinnej.
Teraz
mści się
to
wzrostem
nakładów
na
lecznictwo
szpitalne.
Obecnie
około
połowa
wartości
planu
finansowego
NFZ jest
przekazywana
na
procedury
szpitalne.
Pogłębiająca
się
dysproporcja
pomiędzy
liczbą
specjalistów
i
lekarzy
podstawowej
opieki
zdrowotnej
powoduje
nasilenie
niekorzystnych
zjawisk
w
systemie
ochrony
zdrowia.
Można to
wytłumaczyć
(posługując
się
raportem
Health
at a
Glance:
Europe
2010)
mniejszą
atrakcyjnością
tradycyjnego
sposobu
pracy
lekarza
ogólnego/rodzinnego
oraz
powiększającą
się
różnicą
wynagrodzeń.
Spadek
liczby
lekarzy
tych
specjalności
na
mieszkańca
rodzi
obawy o
dostęp
do
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
W wielu
państwach
rozważa
się
metody
zwiększenia
atrakcyjności
zawodu
lekarza
ogólnego/rodzinnego.
Tymczasem
rządzący
w Polsce
nie
tylko
tego nie
dostrzegają,
ale
mnożąc
knoty
legislacyjne,
dodatkowo
utrudniają
pracę
lekarzy
POZ.
Przykłady
można
mnożyć.
Oto
kilka z
nich:
 |
Polityka
zdrowotna
PO
wpłynęła
na
wydłużenie
czasu
oczekiwania
na
wizytę
lekarską.
Od 1
lipca
2011
r.
dostęp
do
gabinetów
specjalistycznych
jest
jeszcze
trudniejszy.
NFZ
wprowadził
w
pośpiechu
kolejne
zarządzenie,
które
zwiększy
chaos
i
pogorszy
dostęp
do
niektórych
świadczeń
medycznych.
Od
lipca
lekarze
specjaliści,
którzy
podpisali
kontrakty
z
funduszem,
muszą
szczegółowo
ewidencjonować
wizyty,
w
oparciu
o
nowe,
bardzo
skomplikowane
zasady.
Oznacza
to,
że
wizyta
lekarska
będzie
trwała
o
wiele
dłużej.
Lekarze
przyjmą
więc
mniej
pacjentów,
a
kolejki
do
nich
będą
wielomiesięczne. |
 |
Chaos
i
nieprzestrzeganie
przepisów
przez
NFZ,
a
zwłaszcza
jego
prezesa,
który
ignoruje
ministerialne
przepisy
i
polecenia,
doprowadził
m.in.
do
utrudnień
w
„zaocznym”
wypisywaniu
recept
dla
pacjentów
przewlekle
chorych.
Mimo
licznych
zapewnień,
do
dzisiaj
nie
wprowadzono
nowelizacji
rozporządzenia
o
receptach,
która
uwzględni
takie
wypisywanie
recept
oraz
wydłuży
okres
na
jaki
lek
można
przepisać
do
6-12
miesięcy
(obecnie
na 6
miesięcy
można
przepisać
tylko
terapię
antykoncepcyjną). |
 |
W
sytuacji
kiedy
pacjent
będzie
potrzebował
pomocy
medycznej,
może
się
okazać,
że
decyzją
NFZ
został
wykreślony
z
poradni,
bo
jego
lekarz
już
tam
nie
pracuje.
NFZ,
mimo
sprzeciwu
ministerstwa
zdrowia,
upiera
się,
że
jeśli
lekarz
przestał
pracować
w
danej
praktyce,
to
pacjent
musi
wypełnić
nową
deklarację
wyboru.
Jeśli
tego
nie
zrobi,
to
Fundusz
decyduje
za
niego,
pozbawiając
go
prawa
wyboru,
a
pieniądze
za
tego
pacjenta
zatrzymuje
w
kasie
Funduszu.
Premier,
mimo
że
został
o
sprawie
poinformowany
i
może
wyciągnąć
konsekwencje
nieprzestrzegania
prawa
przez
NFZ
-
nie
reaguje. |
 |
Z
inicjatywy
posłów
PO i
PSL
pacjent
musi
sam
kupować
zalecane
szczepionki
w
aptece
i
przynosić
do
lekarza
w
termotorbie
(lub
przenośnej
lodówce),
a w
domu
przechowywać
je w
lodówce.
Wcześniejsze
regulacje
dawały
lekarzom
100
proc.
pewności,
że
szczepionka
znajdowała
się
w
odpowiedniej
temperaturze,
czyli
z
zachowaniem
pełnej
kontroli
nad
tzw.
zimnym
łańcuchem
–
procedurami
związanymi
z
przechowywaniem
i
transportem
szczepionek.
Uniemożliwienie
zakupywania
i
przechowywania
szczepionek
w
gabinecie
lekarza
ogranicza
ten
nadzór
i
zmniejsza
bezpieczeństwo
wykonywanych
szczepień.
Przez
to
lekarze
musieli
ograniczyć
wykonywanie
szczepień
przeciwko
grypie,
pneumokokom,
meningokokom
i
rotawirusom
i
rozciąga
się
obecnie
na
wszystkie
szczepienia
zalecane.
Wkrótce
Polacy
mogą
zacząć
chorować
na
choroby,
o
których
groźnych
powikłaniach
już
dawno
zapomnieliśmy.
|
Uważamy,
że
politycy
PO
zapowiadający
prezentację
sukcesów
w
systemie
ochrony
zdrowia
w
Polsce,
powinni
za
pośrednictwem
minister
Ewy
Kopacz
odnieść
się do
fragmentów
z expose
Donalda
Tuska,
który
w 2007
roku
obiecywał:
„…Pracownicy
ochrony
zdrowia
doczekają
się
wreszcie
godziwych
wynagrodzeń.
Obok
sprawności
całego
systemu
godziwe
wynagrodzenia
w
ochronie
zdrowia
będą
naszym
priorytetem.
Nie
można
dłużej
szantażować
lekarzy
i
pielęgniarek
ich
poczuciem
odpowiedzialności
i
gotowością
do
nadzwyczajnych
poświęceń.
Pielęgniarki
i
lekarze
muszą
pracować
za
godziwe
pieniądze.
Koalicja
Platformy
Obywatelskiej
i
Polskiego
Stronnictwa
Ludowego
i mój
rząd
będą
gwarantami
wzrostu
wynagrodzeń
w
ochronie
zdrowia…”
Premier
obiecywał
także:
„…każdy
obywatel
miał
decydować,
jak
wydaje i
gdzie
wydaje
swoje
przecież
pieniądze
na
ochronę
zdrowia…”.
Tak
się nie
stało.
Premier
mówił
także:
„…Nadszedł
w końcu
czas,
właśnie
w tym
momencie,
kiedy
poruszamy
temat
ochrony
zdrowia
i
placówek
ochrony
zdrowia,
żeby
wreszcie
głośno
powiedzieć,
że
jednym z
powodów,
dla
których
cierpią
dzisiaj
pacjent,
lekarz i
pielęgniarka,
jest to,
że
ludzie
bez
pokory,
bez
świadomości
swoich
ułomności
i
ograniczeń
wzięli
na
siebie
pełnię
władzy
nad
ochroną
zdrowia
i
zostawili
pacjenta,
lekarza
i
pielęgniarkę
w
sytuacji
rozpaczliwej…”
Ten
fragment
wypowiedzi
premiera
Donalda
Tuska
uważamy
za wciąż
aktualny.
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Jacek
Krajewski
 |
Komunikat ze spotkania w Ministerstwie Zdrowia w dniu 11.08.2011r. |
Na
spotkaniu,
w którym
uczestniczyli
Minister
Zdrowia
Ewa
Kopacz,
Wiceminister
Andrzej
Włodarczyk,
Prezes
NFZ
Jacek
Paszkiewicz
oraz
przedstawiciele
Porozumienia
Zielonogórskiego:
Jacek
Krajewski,
Teresa
Dobrzańska
–
Pielichowska,
Krzysztof
Radkiewicz,
Marek
Sobolewski
i Tomasz
Zieliński
ustalono:
-
Kwestionowane
deklaracje
wyboru
lekarza,
pielęgniarki
i
położnej,
którzy
zaprzestali
udzielania
świadczeń
przed
ukończeniem
czasu
trwania
umowy
zachowują
swoją
ważność.
-
Prezes
NFZ
został
zobowiązany
przez
Minister
Zdrowia
do
określenia
sposób
zwrotu
przez
NFZ
potrąconych
kwot
świadczeniodawcom
z
tytułu
bezprawnej
odmowy
finansowania
świadczeń
za
powyższe
deklaracje.
-
Konieczność
szybkiej
nowelizacji
ustawy
o
świadczeniach
zdrowotnych
finansowanych
ze
środków
publicznych
w
zakresie
zmiany
sposobu
deklarowania
się
pacjentów
do
lekarza,
pielęgniarki
i
położnej
POZ
na
wybór
podmiotu
wykonującego
działalność
leczniczą
(świadczeniodawcę).
-
Prace
nad
Zarządzeniem
Prezesa
NFZ
w
sprawie
określenia
warunków
zawierania
i
realizacji
umów
o
udzielanie
świadczeń
w
rodzaju:
podstawowa
opieka
zdrowotna
na
rok
2012
zostaną
ukończone
na
przełomie
sierpnia
i
września
br.
Następnie
projekt
zostanie
przekazany
do
konsultacji
zewnętrznych.
-
Minister
Zdrowia
prześle
pismo
do
Dyrektorów
OW
NFZ
przypominające
o
zachowaniu
zasad
dialogu
społecznego
z
przedstawicielami
związków
regionalnych
zrzeszonych
w
Porozumieniu
Zielonogórskim
reprezentujących
świadczeniodawców
na
szczeblu
województwa.
Jacek
Krajewski
Prezes
„Porozumienia
Zielonogórskiego”
 |
Kto rządzi służbą zdrowia? |
Ministerstwo
zdrowia
już
kilka
razy
interweniowało
w NFZ w
sprawie
zaprzestania
żądania,
by
przychodnie
weryfikowały
składane
przez
pacjentów
deklaracje
wyboru
lekarza
czy
pielęgniarki,
gdy ci
zmieniają
miejsce
pracy.
Niestety,
obecnie
NFZ
wykreśla
takich
pacjentów
z list
przychodni.
W
efekcie
tych
działań
coraz
więcej
osób
jest
pozbawionych
możliwości
leczenia
w
dotychczasowych
praktykach.
Sprawa
dotyczy
na razie
czterech
województw:
małopolskiego,
pomorskiego,
warmińsko-mazurskiego
i
lubelskiego,
ale już
wkrótce
może
rozszerzyć
się na
całą
Polskę.
Pacjenci
bez
lekarza
W
sytuacji
kiedy
pacjent
będzie
potrzebował
pomocy
medycznej
może się
okazać,
że
decyzją
NFZ
został
wykreślony
z
poradni,
bo jego
lekarz
już tam
nie
pracuje.
Takiej
sytuacji
chciała
przeciwdziałać
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie.
Apelowała
więc u
minister
zdrowia,
kiedy
NFZ
zaczął
skreślać
z list
niektórych
pacjentów.
Federacja
zwróciła
uwagę,
że
przepisy
wyraźnie
mówią,
że
pacjent
zapisuje
się do
lekarza
w danej
przychodni,
jeśli
wybrany
lekarz
się
zmieni,
to
poradnia
w
dalszym
ciągu
pełni
opiekę
nad nim.
NFZ jest
odmiennego
zdania.
Twierdzi,
że jeśli
lekarz
przestał
pracować
w danej
praktyce
to
pacjent
musi
wypełnić
nową
deklarację
wyboru.
Jeśli
tego nie
zrobi to
fundusz
decyduje
za niego
pozbawiając
go prawa
wyboru,
a
pieniądze
za tego
pacjenta
zatrzymuje
w kasie
funduszu.
- W ten
sposób
karani
są
pacjenci
i
lekarze
– mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
– Dla
wielu
pacjentów
oznacza
to brak
dostępu
do
opieki
medycznej,
gdy będą
jej
potrzebować.
Przychodniom
zaś
grozi
zamknięcie,
bo będą
pozbawione
odpowiednich
środków
finansowych.
21 lipca
2011 r.
Minister
Ewa
Kopacz
zajęła
oficjalne
stanowisko
w tej
sprawie.
Do Jacka
Paszkiewicza
prezesa
NFZ
trafiło
pismo, w
którym
ministerstwo
uznaje
racje
lekarzy
zrzeszonych
w
Porozumieniu
Zielonogórskim
i wzywa
do
zaprzestania
weryfikacji
deklaracji.
Resort
zdrowia
powołał
się na
zarządzenia
prezesa
Narodowego
Funduszu
Zdrowia
z
grudnia
2010 r.
w
sprawie
określenia
warunków
zawierania
i
realizacji
umów o
udzielanie
świadczeń
w
rodzaju
podstawowa
opieka
zdrowotna.
Z
przepisu
wynika,
że gdy
personel
medyczny
odchodzi
do innej
przychodni,
a
pacjent
nie miał
jeszcze
okazji
wskazać
nowego
lekarza
rodzinnego
lub
pielęgniarki,
to jego
deklaracja
wyboru
jest
ważna w
miejscu,
w którym
złożył
ją za
pierwszym
razem.
Podczas
najbliższej
wizyty
pacjent
zostaje
poinformowany,
że może
wybrać
nowego
lekarza
w tej
lub
innej
przychodni.
Poprzednia
deklaracja
będzie
więc
aktualna
do czasu
wyboru
nowego
personelu
medycznego.
- Efekt
tej
interwencji
jest
odwrotny,
coraz
więcej
naszych
kolegów
ma
weryfikowane
listy
pacjentów
– mówi
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
–
Działania
takie
wskazują
na to,
że w
Polsce
za
służbę
zdrowia
odpowiada
prezes
NFZ,
który
nie
liczy
się ze
zdaniem
minister
zdrowia
Ewy
Kopacz.
Tej
sytuacji
starali
się
przeciwdziałać
lubelscy
lekarze
rodzinni,
dotknięci
weryfikacjami
jako
pierwsi.
12 lipca
2011
roku
ogłosili
pięciogodzinny
protest.
Wcześniej
w
lokalnych
mediach
poinformowali
o nim
pacjentów,
pisma w
tej
sprawie
dostały
też
samorządy.
Wszyscy
pacjenci
wymagający
opieki
medycznej
uzyskali
ją, tego
samego
dnia.
-
Chcieliśmy
w ten
sposób
zwrócić
uwagę
władz
NFZ na
łamanie
prawa –
mówi
Terasa
Dobrzańska-Pielichowska,
prezes
Lubelskiego
Związku
Lekarzy
Rodzinnych
Pracodawców.
-
Pacjenci
przyjęli
nasz
protest
ze
zrozumieniem.
W końcu
bronimy
ich
interesów
-
swobodnego
dostępu
do
lekarza,
pielęgniarki
i
położnej.
Teraz
dyrektor
lubelskiego
oddziału
NFZ
Krzysztof
Tuczapski
sprawę
skierował
także do
ABW i
prokuratury.
Jest to
dla nas
całkowicie
niezrozumiałe,
przecież
nasze
działania
nie
zagrażają
porządkowi
konstytucyjnemu,
a
zmierzają
do
egzekwowania
obowiązującego
prawa.
Jacek
Krajewski,
prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie:
Ta
sytuacja
coraz
bardziej
mnie
zadziwia,
a przede
wszystkim
niepokoi.
Prezes
NFZ nie
respektuje
poleceń
ministra
zdrowia
Ewy
Kopacz
nakazującej
mu
trzymanie
się
przepisów
prawa i
stawia
pacjentów
nieświadomych
potencjalnych
problemów
w
kłopotliwej
sytuacji.
A w
jeszcze
trudniejszej
–
przychodnie,
które
zamiast
leczyć,
mają
tracić
czas na
niepotrzebne
czynności
administracyjne.
Śmierć
lekarza
po 5
dobach
pracy,
PIP
bezradna
Coraz
gwałtowniejsza
burza na
linii
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie
– NFZ
Lekarz
zmarł na
dyżurze,
pracował
pięć dób
Śmierć
lekarza
na
dyżurze
w
szpitalu.
Pracował
piątą
dobę
 |
List otwarty lekarzy w sprawie nagród dla „samych swoich” z NFZ |
Zielona
Góra 11.
07. 2011
r., Nie
ustaje
oburzenie
lekarzy
FPZ z
powodu
ujawnionej
przez
media
informacji
o
nagrodach
finansowych,
które
prezes
NFZ
przyznał
swojej
przyjaciółce
-
szefowej
mazowieckiego
NFZ
Barbarze
Misińskiej
oraz
niektórym
dyrektorom
wojewódzkich
oddziałów
funduszu.
W
związku
z tym
wystosowali
oni list
otwarty
do
minister
Ewy
Kopacz
oraz
premiera
Donalda
Tuska, w
którym
sprzeciwiają
się
urzędniczemu
pasożytowaniu
na
krzywdzie
pacjentów
oraz
leczących
ich
lekarzy.
– To
skandal,
że szef
instytucji
powołanej
w celu
finansowania
opieki
medycznej
Polaków,
ogranicza
środki
na
leczenie
aby
wygenerować
zyski do
podziału
w
koleżeńskim
gronie –
mówi
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
FPZ.
Pani
Minister
–
napisali
lekarze
– w
grudniu
ub. roku
przekonywała
nas
Pani, że
w NFZ
brakuje
pieniędzy
na
poprawę
świadczeń
medycznych
naszych
pacjentów.
Wtórował
Pani
premier,
zapewniając,
że gdy
znajdą
się
środki
pozwalające
na pomoc
w
utrzymaniu
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
nie
zapomni
o swoich
obywatelach.
Przypomnijmy,
iż
niezbędne
do tego
finanse
stanowiły
zaledwie
małą
część
budżetu
NFZ, w
którym
wówczas
Jacek
Paszkiewicz
nie
potrafił
wyjaśnić
aż 20
procent
wydatków.
Teraz,
tylko
dzięki
dociekliwości
dziennikarzy,
dowiadujemy
się o
nagrodach,
jakie
wtedy
otrzymywali
jego
najbliżsi
współpracownicy
za
rzekomą
gospodarność.
Czy
Państwo
o tym
nie
wiedzieli?
A może
już
szykujecie
następne
nagrody
dla
urzędników
szukających
oszczędności
budżetu
zdrowia
w
kieszeniach
pacjentów
i
lekarzy?
Czy
Państwo
nie
widzicie,
co dziś
wyprawia
Wasz
pupil
oraz
jego
koleżanki
i
koledzy?
Jak
bzdurnymi
przepisami
i zbędną
biurokracją
ogranicza
dostęp
pacjentów
do
lekarzy
i
lekarstw.
Czy
usprawiedliwieniem
dla
niego ma
być
fakt, że
Pani
także
powoduje,
grożący
poważnymi
konsekwencjami
chaos,
jak ma
to
miejsce
m.in. w
przypadku
niszczenia
systemu
szczepień?
Panie
Premierze,
rozumiemy,
że
teraz,
bardziej
od
zdrowia
obywateli,
interesuje
Pana
sukces
wyborczy
pańskiej
Partii,
a Panią
minister
ponowne
uzyskanie
poselskiego
mandatu.
Ale
właśnie
teraz
macie
Państwo
okazję
uwiarygodnić
się,
usuwając
z
systemu
opieki
zdrowotnej
tych,
którzy
szkodzą
Waszej
opinii i
krzywdzą
pacjentów.
Pokażcie,
że
potraficie
zastąpić
pazernych
ignorantów
fachowcami.
Czyżby
takich
zabrakło
wśród
sympatyków
PO? To
po
prostu
powierzcie
ten
odnawialny
budżet
zwykłym
sympatykom
ochrony
zdrowia.
Pani
Minister!
Panie
Premierze!
Podpisane
przez
Was w
grudniu
ub. roku
zobowiązania
nie
zostały
zrealizowane
do dziś.
Wkrótce
zaapelujecie
do
obywateli,
by Was
poparli
w
wyborach.
Czy
liczycie
tylko na
głosy
zdrowych
Polaków?
Czy
zrezygnowaliście
z głosów
tysięcy
lekarzy,
pielęgniarek
i
pracowników
POZ? To
nie
bójcie
się nam
tego
powiedzieć.
Ale,
przede
wszystkim,
naprawcie
to,
coście
zepsuli
swoją
politykąpersonalną.
- Nasza
cierpliwość
się
kończy.
Obecny
szef NFZ
stał się
koszmarem
pacjentów
i
lekarzy
rodzinnych.
Jego
styl
pracy
zakrawa
na
dywersję
i
prowadzi
do
destrukcji
systemu
Podstawowej
Opiece
Zdrowotnej
– mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
FPZ –
Nie tak
miało
być, gdy
w 2007
liderzy
PO
prosili
nas o
wyborcze
poparcie.
Okazuje
się, że
wtedy
tylko
udawali,
twierdząc,
że
zależy
im na
zdrowym
społeczeństwie.
 |
PZ - NFZ 1:0 |
Minister
Zdrowia
uznała
racje
lekarzy.
Do
prezesa
NFZ
trafiło
właśnie
pismo
wzywające
fundusz
do
zaprzestania
wstecznych
weryfikacji
deklaracji.
-
Uprzejmie
informuję
Pana
Prezesa
– pisze
Ewa
Kopacz,
minister
zdrowia
do
prezesa
NFZ w
piśmie z
21.07.2011
r.
- że w
związku
z
podnoszonymi
przez
świadczeniodawców
zrzeszonych
w
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
wątpliwościami
co do
sposobu
traktowania
przez
niektóre
oddziały
wojewódzkie
Funduszu
deklaracji
wyboru,
w
przypadku
zaprzestania
przez
lekarza
poz
udzielania
świadczeń
u
świadczeniodawcy
wystąpiłam
do
dyrektorów
oddziałów
o ścisłe
przestrzeganie
uregulowań
obowiązujących
w tym
zakresie.
W
szczególności
chodzi o
§ 10a
zarządzenia
Nr
74/20101DSOZ
z dnia 1
grudnia
2010 r.
w
sprawie
określenia
warunków
zawierania
i
realizacji
umów o
udzielanie
świadczeń
w
rodzaju:
podstawowa
opieka
zdrowotna,
który
jasno
określa,
że w
przypadku
zaprzestania
przez
lekarza
poz
udzielania
świadczeń
u
świadczeniodawcy,
świadczeniodawca
udziela
świadczeń
świadczeniobiorcom
zadeklarowanym
do
określonego
lekarza
poz do
czasu
dokonania
ponownego
wyboru
lekarza
poz, a
złożone
uprzednio
deklaracje
zachowują
swoją
ważność
do czasu
ponownego
złożenia
deklaracji
przez
świadczeniobiorcę.
Liczę,
że
ścisłe
stosowanie
przywołanego
wyżej
przepisu
przez
wszystkie
oddziały
wojewódzkie
Funduszu,
a co za
tym
idzie
niekwestionowanie
w
przedmiotowych
przypadkach
deklaracji
wyboru
jako
podstawy
rozliczeń
świadczeniodawcy
z NFZ,
pozwoli
uniknąć
w
przyszłości
niepotrzebnych
nieporozumień
na linii
świadczeniodawcy
-
płatnik.
Przypomnijmy
6 lipca
2011 r.
w
komunikacie
dla
świadczeniodawców
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
Lubelski
Oddział
Wojewódzki
NFZ
poinformował
o
zaprzestaniu
finansowania
zakwestionowanych
przez
Fundusz
deklaracji.
Podobne
działania
wykonywane
były
przez
inne
oddziały
NFZ,
m.in. w
województwach
warmińsko-mazurskim,
pomorskim
i
małopolskim
zostały
unieważnione
deklaracje
dużej
liczby
pacjentów.
Dla
wielu
lekarzy
rodzinnych
oznaczało
to, że
stracą
blisko
połowę
środków
na
leczenie
pacjentów.
20 lipca
zarząd
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
interweniował
w tej
sprawie
w
Ministerstwa
Zdrowia.
-
Podczas
spotkania,
w którym
uczestniczył
także
wiceprezes
NFZ
Maciej
Dworski,
doszło
do
negatywnej
oceny
akcji
usuwania
deklaracji
z list
aktywnych
lekarzy,
pielęgniarek
lub
położnych
–
potwierdza
uczestnik
spotkania
Jacek
Krajewski
- prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
Deklaracje
takie
bowiem w
każdej
sytuacji
pozostają
ważne –
aż do
czasu
złożenia
nowej
deklaracji
wyboru
przez
pacjenta
–
potwierdziło
w
trakcie
spotkania
ministerstwo
zdrowia.
Po
spotkaniu
na
stronach
NFZ
pojawił
się
komunikat
z 22.
07. 2011
r.
dotyczący
przebiegu
spotkania
przedstawicieli
zarządu
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
z
Minister
Zdrowia
Ewą
Kopacz
oraz
wiceministrem
Andrzejem
Włodarczykiem.
NFZ
uznał że
Porozumienie
Zielonogórskie
może
wprowadzać
w błąd
pacjentów,
a
wsteczną
weryfikację
uznał za
działanie
uzasadnione.
http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=0&dzialnr=2&artnr=4527&b=1
-
Wyrażamy
zaniepokojenie,
że
Prezes
NFZ
Jacek
Paszkiewicz
po raz
kolejny
nie
liczy
się z
opinią
Ewy
Kopacz
minister
zdrowia
– mówi
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
– Mimo,
że
przedstawiciel
NFZ
aktywnie
uczestniczył
w
spotkaniu,
na
którym
padły
wiążące
ustalenia,
konieczne
było
pisemne
wezwanie
prezesa
do
zaprzestania
bezprawnych
działań.
Po raz
kolejny
decyzje
prezesa
NFZ
prowadzą
do
konfliktu
w
służbie
zdrowia.
Jak
zwykle
ucierpią
na tym
pacjenci
– dodaje
Krzysztof
Radkiewicz.

|
Stanowisko MZ w sprawie deklaracji |
Komunikat
NFZ z
dnia 22.
07. 2011
r.
dotyczący
przebiegu
spotkania
przedstawicieli
zarządu
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
z
Minister
Zdrowia
Ewą
Kopacz
oraz
wiceministrem
Andrzejem
Włodarczykiem,
które
odbyło
się w
środę 20
lipca,
nierzetelnie
przedstawił
efekty
rozmów.
http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=0&dzialnr=2&artnr=4527&b=1
-
Podczas
spotkania,
w którym
uczestniczył
także
wiceprezes
NFZ
Maciej
Dworski,
doszło
do
negatywnej
oceny
akcji
usuwania
deklaracji
z list
aktywnych
lekarzy,
pielęgniarek
lub
położnych
–
potwierdza
uczestnik
spotkania
Jacek
Krajewski
- prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
-
Wyrażamy
zaniepokojenie
próbą
mijania
się z
prawdą,
do
jakiej
doszło
we
wspomnianym
komunikacie
NFZ –
mówi
Krzysztof
Radkiewicz
-
wiceprezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
- Można
to
zweryfikować
przebieg
rozmów
został w
całości
zarejestrowany
dźwiękowo
przez
obie
strony
uczestniczące
w
spotkaniu.
Do jutra
Ministerstwo
Zdrowia
zobowiązało
się
wyjaśnić
całą
sprawę.
Podczas
spotkania
poruszono
problem
niezgodnej
z
zawartymi
umowami
weryfikacji
deklaracji
prowadzonej
przez
Fundusz,
w
niektórych
województwach
(m.in.
lubelskim,
pomorskim,
warmińsko-mazurskim,
małopolskim).
Ministerstwo
Zdrowia
przyznało,
iż
podejmowane
w tym
zakresie
działania
przez
Narodowy
Fundusz
Zdrowia
są
bezprawne,
sprzeczne
z
postanowieniami
stosownego
Zarządzenia
Prezesa
NFZ.
Podobnie
jako
całkowicie
pozbawione
podstaw
prawnych
oceniono
działania
NFZ
kwestionujące
zasadę
trwałości
deklaracji
wyboru
lekarza,
pielęgniarki
i
położnej
POZ w
razie
zmiany
zatrudnionego
u danego
świadczeniodawcy
personelu.
Deklaracje
takowe
bowiem w
każdej
sytuacji
pozostają
ważne –
aż do
czasu
złożenia
nowej
deklaracji
wyboru
przez
pacjenta.
Omówiono
sprawę
dokonywania
„wstecznych
weryfikacji”
w
zakresie
zmarłych
pacjentów,
w tym
zwłaszcza
w
województwie
podlaskim.
NFZ
przeprowadzi
ponownie
analizę
zaistniałej
sytuacji.
Przedstawiciele
Federacji
przekazali
informację
o
rozpoczętej
procedurze
inicjatywy
ustawodawczej
„zmierzającej
do
umożliwienia
przeprowadzania
szczepień
zalecanych
w sposób
przyjęty
w
poprzednich
latach”.
Pani
Minister
z
zainteresowaniem
przyjęła
tę
informację
i
poprosiła
o
przekazanie
szczegółowych
informacji.
Omówiono
problem
limitu
pacjentów,
którzy
mogą być
zadeklarowani
do
lekarza,
pielęgniarki
lub
położnej
POZ.
Ustalono,
że
Fundusz
będzie
liberalnie
podchodził
do
wniosków
świadczeniodawców
o
umożliwienie
zwiększenia
ilości
zadeklarowanych.
Ministerstwo
Zdrowia
powoła
zespół,
który
podejmie
temat
określenia
zalecanych
ilości
deklaracji
oraz
innych
zasad
funkcjonowania
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Minister
Zdrowia
potwierdziła,
że
aktualnie
obowiązujące
prawo
nie
zabrania
wystawiania
recept
bez
obecności
pacjenta.
Omówiono
stan
finansowania
POZ i
metody
zwiększenia
jego
finansowania.
Przedstawiciele
Federacji
zwrócili
się do
Pani
Minister
o
przeanalizowanie
decyzji
dotyczącej
odwołania
z
funkcji
Konsultanta
Krajowego
d.s.
Medycyny
Rodzinnej
profesora
Witolda
Lukasa.
Osoba
Profesora,
jego
uczciwość,
wiedza,
kompetencje
wskazują,
iż jest
odpowiednią
osobą do
pełnienia
tej
funkcji.
Podczas
spotkania
z
przedstawicielami
Porozumienia
Zielonogórskiego
Minister
Ewa
Kopacz
zobowiązała
się do
ponownego
powołania
zespołu
do spraw
poprawy
funkcjonowania
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
W jego
skład
wejdą
również
przedstawiciele
federacji.
Prace
ruszą w
sierpniu.
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
„Porozumienie
Zielonogórskie”
Najważniejsze
postulaty
lekarzy
rodzinnych
to:
Zmiana
prawa
dotyczącego
szczepień
zalecanych.
Wcześniejsze
przepisy
dawały
możliwość
szczepienia
pacjentów
szczepionkami
zakupionymi
bezpośrednio
przez
przychodnię.
Od roku
przepisy
zmieniły
się.
Teraz
zalecane
szczepionki
pacjenci
muszą
sami
kupić w
aptece,
a sposób
transportowania
i
przechowywania
ich w
drodze
do
gabinetów,
w
których
przeprowadzane
są
szczepienia,
budzą
obawy
lekarzy.
Coraz
rzadziej
pacjenci
sięgają
także po
dobre
zagraniczne
szczepionki.
Od czasu
wprowadzenia
tych
zmian
liczba
szczepień
zmniejszyła
się
nawet o
20 proc.
Rozliczanie
deklaracji
wyboru
lekarza
i
pielęgniarki
zgodnie
z
obowiązującymi
przepisami.
NFZ
kwestionuje
ważności
deklaracji
w
przychodniach,
w
których
lekarz
odszedł
z pracy
(zgodnie
z umową
powinny
być
finansowane
do
chwili
złożenia
przez
pacjenta
deklaracji
u innego
lekarza).
Jasna
wykładnia
umożliwiająca
wypisanie
recepty
bez
wizyty
lekarskiej.
Konieczna
jest
nowelizacja
rozporządzenia
o
receptach,
która
uwzględni
wypisywanie
recept
zaocznie.
Przywrócenia
prof.
Witolda
Lukasa
na
stanowisko
konsultanta
krajowego
w
dziedzinie
medycyny
rodzinnej.
Minister
Ewa
Kopacz
odwołała
profesora
w
czerwcu
2011 r.,
nie
podając
przyczyn
takiej
decyzji.
Lekarze
będą
także
rozmawiać
na temat
zwiększenie
środków
finansowych
na
podstawową
opiekę
zdrowotną.

|
Komunikat Federacji PZ |
Zielona
Góra,
12.07.2011
r.
Wczoraj
na
stronie
internetowej
NFZ
ukazał
się
komunikat
informujący
o
niewielkim
zwiększeniu
nakładów
finansowych
na
podstawową
opiekę
zdrowotną:
http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=0&dzialnr=2&artnr=4513&b=1
W
związku
z tym
wyrażamy
satysfakcję,
że po
wielu
apelach
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie,
Pani
Minister
Ewa
Kopacz
dostrzegła
wreszcie
potrzebę
podwyższenia
standardów
leczenia
polskich
pacjentów.
Mamy
jednak
wrażenie,
że jest
to tylko
element
kampanii
wyborczej,
mający
na celu
wyciszanie
narastającego
niezadowolenia
wśród
pacjentów
oraz
lekarzy.
W
związku
z tym
obawiamy
się, że
jeśli
Ewa
Kopacz
znów
zostanie
Ministrem
Zdrowia,
to na
następny
taki,
przypominający
jałmużnę
gest,
przyjdzie
nam i
naszym
pacjentom
poczekać
do 2015
roku.
Druga
część
informacji
zawiera
oświadczenie,
że NFZ
nie
będzie
już
rozmawiał
z
przedstawicielami
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
Oznacza
to, że
prezes
NFZ
utracił
kontakt
z
rzeczywistością
i
zamiast
bezstronnie,
tak jak
przystało
na
urzędnika
państwowego,
pełnić
rolę
służebną
wobec
pacjentów
i
lekarzy,
postanowił
obrazić
się na
krytykującą
jego
indolencję,
największą
w Polsce
organizację
zapewniającą
podstawową
opiekę
zdrowotną
dla
większości
obywateli.
Pytamy
więc:
Czy
Jacek
Paszkiewicz
jest
politykiem,
czy
urzędnikiem
państwowym?
Czy nie
obowiązują
go
podstawowe
kryteria
wykonywania
zadań
Państwa
w
urzędach
administracji
rządowej?
Przecież,
zgodnie
z przepisami
powinien,
m.in.:
racjonalnie
gospodarować
majątkiem
i
środkami
publicznymi,
z
dbałością
o nie i
być
gotowym
do
rozliczenia
swoich
działań
w tym
zakresie;
w
prowadzonych
sprawach
administracyjnych
równo
traktować
wszystkich
uczestników,
nie
ulegając
żadnym
naciskom
i nie
przyjmując
żadnych
zobowiązań
wynikających
z
pokrewieństwa,
znajomości,
pracy
lub
przynależności;
w
rozpatrywaniu
spraw
nie
kierować
się
emocjami,
być
gotowym
do
przyjęcia
krytyki,
uznania
swoich
błędów i
do
naprawienia
ich
konsekwencji.
Czyżby
Pan
Premier,
powołując
go,
pozwolił
traktować
podległy
mu urząd
na
zasadzie
prywatnego
folwarku?
A może
upoważniła
go do
tego
Minister
Zdrowia,
zobowiązana
do
kontrolowania
jego
pracy?
Dyskryminowanie
lekarzy
skupionych
w
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
oraz ich
pacjentów
przez
prezesa
NFZ
Jacka
Paszkiewicza
uważamy
za
niedopuszczalną,
bezprawną
arogancję
władzy.
Apelujemy
o
rozsądek,
zanim
będzie
za
późno, a
wyborcy
wystawią
rządzącym
polityczny
rachunek
za
upokorzenia
i
utracone
zdrowie.

|
Lubelscy lekarze protestowali dzisiaj przez pięć godzin |
Sprawa
kontrowersyjnych
deklaracji
spowodowała,
że
dzisiaj
ponad
200
gabinetów
lekarzy
rodzinnych
od
godziny
8.00 do
13.00
nie
przyjmowało
pacjentów.
Zdaniem
lekarzy
działania
NFZ, to
jednostronne
złamanie
umów ze
świadczeniodawcami,
zapowiadają,
że jeśli
fundusz
nie
odstąpi
od
swoich
praktyk
do
protestu
przyłączą
się inne
województwa.
Sprawa
kontrowersyjnych
deklaracji
doprowadziła
do
zamknięcia
ponad
200
gabinetów
lekarzy
rodzinnych.
Działania
NFZ, to
jednostronne
złamanie
umów ze
świadczeniodawcami.
Lekarze
zapowiadają,
że jeśli
fundusz
nie
odstąpi
od
swoich
działań
do
protestów
przyłączą
się inne
województwa.
- W
pełni
popieramy
tę
akcję,
jest ona
wynikiem
pełnej
determinacji
lekarzy
rodzinnych
do
poprawy
jakości
leczenia
pacjentów
– mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
- Nie
możemy
pozwolić
aby NFZ,
tylnymi
drzwiami
zabierał
nam
środki
przeznaczone
na
leczenie
Polaków.
6 lipca
lubelski
oddział
NFZ
poinformował,
że nie
będzie
finansował
leczenia
pacjentów,
których
deklaracje
przynależności
do
określonego
lekarza
POZ
zostały
przez
niego
zakwestionowane.
Federacja
Porozumienie
Zielonogórskie,
zwróciła
się
wczoraj
do Ewy
Kopacz
Minister
Zdrowia
z apelem
o
interwencje
w tej
sprawie.
Działania
NFZ
dziwią
tym
bardziej,
że w w
grudniu
2010
roku
podczas
negocjacji
pomiędzy
lekarzami
rodzinnymi,
NFZ i
Ministerstwem
Zdrowia
uzgodniono
pozostanie
przy
starym
sposobie
rozliczania.
Takie
ustalenia
zostały
określone
zarówno
w
porozumieniu
z
grudnia
2010 r.,
jak i w
umowach
z NFZ.
Komunikat
lubelskiego
NFZ
łamie
prawo.
Warto
zwrócić
uwagę,
że
jeżeli
Narodowy
Fundusz
Zdrowia
nie
zapłaci
placówce
leczącej
za
pacjentów,
którzy
złożyli
„kontrowersyjne
deklaracje”,
to
pieniądze
pozostaną
w
Funduszu
i nie
trafią
do
nikogo.
Oszukany
przez
instytucję
państwową
lekarz –
świadczeniodawca
może
dochodzić
swoich
praw
przed
sądem,
pod
warunkiem,
że
wcześniej
nie
zbankrutuje.
- Trudno
na razie
powiedzieć,
ilu
świadczeniodawców
na tym
straci –
mówi
Teresa
Dobrzańska-Pielichowska,
członek
zarządu
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
- Są
placówki,
w
których
na 10
tys.
pacjentów
- 4 tys.
nie
zostanie
rozliczonych
z powodu
na nowo
weryfikowanych
deklaracji.

|
Ewa Kopacz odkrywa Amerykę |
Wczoraj
Minister
Zdrowia
po raz
kolejny
wprowadziła
w
zdumienie
lekarzy
swoim
brakiem
wiedzy
na temat
resortu
którym
kieruje.
W
mediach
pojawiła
się
informacja,
że w
poniedziałek
28
czerwca
2011 r.
,
podczas
uroczystości
uhonorowania
lekarzy,
którzy
najlepiej
w sesji
wiosennej
zdali
egzamin
specjalizacyjny,
Ewa
Kopacz
zapewniła,
iż
jeszcze
„w tej
kadencji
do Sejmu
trafi
projekt
ustawy o
umiejętnościach.
Nowe
przepisy
pozwolą
lekarzom
specjalistom
podpisywać
z NFZ
kontrakty
m.in. na
wykonywanie
konkretnych
badań,
np.
gastroskopii,
co ma
skrócić
kolejki”.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/koniec-kolejek-do-lekarzy-e-kopacz-ma-pomysl,1,4766380,wiadomosc.html
Czyżby
minister
zapomniała,
że od
2010 r.,
zgodnie
z jej
rozporządzeniem,
badanie
takie
jak
gastroskopia
czy
kolonoskopia,
mogą być
wykonywane
również
przez
specjalistów
innych
specjalności,
np.
chorób
wewnętrznych
czy
pediatrów,
którzy
uzyskali
odpowiednie
certyfikaty?
A może,
po
prostu,
wiadomość
mająca
ucieszyć
pacjentów
i
pokazać
zaangażowanie
zawodowe
zarządzającej
resortem
Ewy
Kopacz,
jest
tylko
elementem
marketingu
politycznego?
Taką
odgrzewaną
kiełbasą
wyborczą.

|
Poprawa na gorsze |
Informacja
prasowa
Porozumienia
Zielonogórskiego
Poprawa
na
gorsze
Jeżeli
planowałeś
wizytę u
specjalisty,
zrób to
jeszcze
w
czerwcu.
Od 1
lipca
2011 r.
dostęp
do
gabinetów
specjalistycznych
będzie
jeszcze
trudniejszy.
- Jacek
Paszkiewicz
– prezes
NFZ,
któremu
Minister
Zdrowia
Ewa
Kopacz
zawsze
wybacza
nieudolność,
wprowadził
w
pośpiechu
kolejne
zarządzenie,
które
zwiększy
chaos i
pogorszy
dostęp
do
niektórych
świadczeń
medycznych
– mówi
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
porozumienia
Zielonogórskiego.
Chodzi o
nowy
system
sprawozdawania
w
oparciu
o
jednorodne
grupy
pacjentów,
który od
1 lipca
obejmie
lekarzy
specjalistów,
którzy
podpisali
kontrakty
z
funduszem.
Każda
porada
lekarska
będzie
musiała
być
szczegółowo
ewidencjonowana,
w
oparciu
o nowe,
bardzo
skomplikowane
zasady,
po czym
przesłana
do NFZ.
Oznacza
to, że
lekarze
będą
musieli
przez
większość
czasu
przeznaczonego
na
wizytę
wpatrywać
się w
ekran
komputera,
by
przekazać
płatnikowi
odpowiednie
sprawozdanie.
- Już
teraz do
niektórych
specjalistów
kolejki
są
wielomiesięczne
– mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
– Nowe
uregulowania
mogą
spowodować,
że
pacjenci
na
wizytę
będą
czekać
jeszcze
dłużej.
Nowe
przepisy
zmienią
też
sposób
finansowania.
Stawki
przeznaczone
na
leczenie
pacjentów
zmniejszą
się o
około 12
proc., a
zwiększą
koszty
tych
świadczeń.
-
Obawiamy
się, że
niektórzy
specjaliści
będą
woleli
przenieść
się do
przychodni
komercyjnych
i
przyjmować
prywatnie,
gdzie
będą
mieli
lepsze
warunki
leczenia
pacjentów
i będą
lepiej
opłacani
– mówi
Wiktor
Wolfson,
prezes
Związku
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
Dolnego
Śląska.
W
dodatku,
na tę
zmianę
gabinety
specjalistyczne
mają
tylko
dwa
tygodnie.
Dla
porównania
szpitale
po
wejściu
zarządzenia
o JGP
miały
ponad
trzy
miesiące
na
wprowadzenie
nowego
systemu,
mimo to
miały
miejsce
zatory
płatnicze,
bo sam
NFZ miał
z nowym
systemem
problemy.
- W tej
sytuacji
łatwo
można
przewidzieć
kłopoty
z
płynnością
finansową
wielu
przychodni
spowodowane
pośpiechem
i
nieprzygotowaniem
się do
tak
znacznej
zmiany.
Co
więcej,
specjaliści
nie mają
jeszcze
informatycznego
narzędzia
do
raportowania
– mówi
Daniel
Kowalczyk,
sekretarz
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie,
odpowiedzialny
za
specjalistkę
-
Brakuje
także
szkoleń
w
zakresie
prawidłowego
prowadzenia
sprawozdawczości
nowego
typu –
dodaje.
Rozwiązaniem
problemu
byłoby
opóźnienie
wejścia
w życie
projektu
JGP,
wprowadzenie
go po
rzetelnej
dyskusji
z
ekspertami
i
środowiskiem
medycznym.
Konieczne
jest
przygotowanie
narzędzi
do
nowego
sposobu
rozliczania
szkoleń
z
zakresu
raportowania
świadczeń,
w
przeciwnym
wypadku,
sam
projekt
w
obecnej
postaci
i
pośpieszny
tryb
jego
wprowadzenia
odbije
się na
pacjentach.

|
Kuracja dla resortu zdrowia |
Informacja
prasowa
Kuracja
dla
resortu
zdrowia
Lekarze
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
wysłali
dzisiaj
do
minister
zdrowia
Ewy
Kopacz
receptę
na
lekarstwo
poprawiające
koncentrację
i
pamięć.
– Może
po
takiej
kuracji
nasze
postulaty
zostaną
zapamiętane
– mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
Porozumienia
Zielonogórskiego.
Właśnie
mija
sześć
miesięcy
od kiedy
minister
zdrowia
obiecała
nowelizacje
prawa
dotyczącego
wykonywania
szczepień
zalecanych.
W
aktualnej
sytuacji
Ministerstwo
Zdrowia
ucięło
możliwość
zaszczepienia
pacjenta
w
gabinecie
lekarza
rodzinnego
szczepionką,
która
nie
wchodzi
w zakres
obowiązkowych
szczepień.
Pacjent
musi
więc
osobiście
nabyć
szczepionkę
zalecaną
i
znaleźć
miejsce,
gdzie
zostanie
zaszczepiony
zgodnie
z
przepisami.
Minister
zdrowia
nie
pamięta
także o
obietnicy
podniesienia
stawki
kapitacyjnej
dla
lekarzy
rodzinnych.
W
grudniu
ubiegłego
roku
fundamentalnym
warunkiem
zaprzestania
protestu
lekarzy
zrzeszonych
w
Federacji
było
powrócenie
do spraw
finansowania
świadczeń
lekarskich
w
podstawowej
opiece
zdrowotnej
wiosną
2011
roku.
Utracie
pamięci
szefowej
resortu
zdrowia
towarzyszą
coraz to
nowe
problemy
pojawiające
się w
ostatnich
miesiącach.
Federacja
wielokrotnie
występowała
do
ministerstwa
i do NFZ
o
wprowadzenie
„porady
recepturowej”,
co
dawałoby
możliwość
wypisywania
recept
zaocznie.
Brak
jasnego
uregulowania
tej
kwestii
wymaga
interpretacji
prawnej
ministerstwa
zdrowia,
w
przeciwnym
razie
sprawa
może
wr?cić w
sposób
uciążliwy
dla
pacjentów,
jak to
miało
miejsce
w marcu
tego
roku po
ogłoszeniu
komunikatu
NFZ.
Przypomnijmy:
w marcu
2011
roku
mazowiecki
oddział
NFZ
ukarał
lekarzy,
którzy,
chcąc
ułatwić
przewlekle
chorym
pacjentom
leczenie,
wystawiali
recepty
bez
wizyty
lekarskiej.
Na
skutek
tych
działań
lekarze
przestali
wystawiać
recepty
zaocznie.
Po
ostrym
sprzeciwie
pacjentów
minister
zdrowia
ogłosiła,
że można
wystawiać
recepty
„na
starych
zasadach”,
czyli -
w
domyśle
- bez
pacjenta.
Ta
deklaracja
nie
wniosła
jednak
żadnych
zmian w
obowiązujących
przepisach.
- Mamy
coraz
większe
kolejki
w
przychodniach,
a
ministerstwo
najwyraźniej
nie
widzi
jakie
problemy
mają
Polacy,
by
dostać
się do
lekarza
– mówi
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
-
Zajmując
się
powtarzaniem
recept
dla
przewlekle
chorych,
mamy
mniej
czasu
dla
tych,
którzy
wymagają
więcej
uwagi.
Konieczne
jest
jasne
stanowisko
ministerstwa
w
sprawie
recept,
które
uwzględni
wypisywanie
ich
zaocznie.
Przepisywanie
lek?w
pacjentom
przewlekle
chorym
na
długie
miesiące
jest
powszechnie
przyjęte
w wielu
europejskich
krajach,
w
Szwecji
możliwe
jest
nawet
wystawienie
recepty
na
roczną
kurację.
W
polskich
warunkach
możliwe
jest
wystawienie
recept
najwyżej
na 3
miesiące.
„Zielonogórskie”
napiętnuje
rząd

|
Premier i minister zdrowia tylko obiecują, na obietnicach się kończy |
Zielona
Góra,
30.05.2011
r.,
Lekarze
rodzinni
zrzeszeni
w
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
ujawniają
dzisiaj
treść
porozumienia
jakie w
grudniu
2010 r.
zostało
podpisane
pomiędzy
lekarzami
rodzinnymi,
ministerstwem
zdrowia
oraz NFZ.
-
Grudniowe
porozumienie
to lista
niedotrzymanych
obietnic
ministerstwa
– mówi
Jacek
Krajewski,
prezes
Porozumienia
Zielonogórskiego.
–
Zawarte
tam
postulaty
miały
być od
razu
wcielone
w życie,
ułatwiając
pacjentom
godziwą
podstawową
opiekę
medyczną.
Tymczasem
mija
szósty
miesiąc,
a
najważniejsze
punkty
nie
zostały
zrealizowane
-
dodaje.
-
Przypomnijmy
także, w
grudniu
2010
roku
doszło
do
spotkania
zarządu
Porozumienia
Zielonogórskiego
z premierem
Donaldem
Tuskiem.
Spotkanie
okazało
się
przełomem
w
prowadzonych
od
dłuższego
czasu
rozmowach
lekarzy
rodzinnych
z Ministerstwem
Zdrowia
i NFZ.
Rozmowy
dotyczyły
10
przepisów,
które
utrudniają
chorym
dostęp
do
niektórych
świadczeń
oraz
podwyższenia
obowiązującej
już od
lat
miesięcznej
stawki
kapitacyjnej
przeznaczonej
na
leczenie
każdego
ubezpieczonego
pacjenta.
Z uwagi
na to,
że
ministerstwo
nie było
w stanie
spełnić
postulatów
płacowych,
lekarze
zgodzili
się
powrócić
do
rozmów
dotyczących
finansowania
podstawowej
opieki
zdrowotnej
w tym
roku.
Najistotniejsze
były
jednak
żądania
wprowadzenia
prostych
uregulowań,
które
miały
zlikwidować
urzędnicze
problemy
i
ułatwiłyby
leczenie
pacjentów.
Do
dzisiaj
ministerstwo
nie
spełniło
sześciu
z
dziesięciu
punktów
naszej
umowy -
mówi
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
- Tyle
są warte
słowa
premiera
Donalda
Tuska
oraz
minister
zdrowia,
Ewy
Kopacz-
dodaje.
-
Obawiamy
się, że
ten rząd
oraz
koalicja
PO – PSL
będą w
nadchodzącej
kampanii
wyborczej
mnożyć
obietnice,
które
podobnie
jak w
naszym
przypadku,
nie
znajdą
pokrycia
- mówią
lekarze
zrzeszeni
w
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie.
Lista
niespełnionych
obietnic:
"3.
Minister
Zdrowia
zobowiązuje
się do
niezwłocznego
podjęcia
inicjatywy
legislacyjnej
zmierzającej
do:
a)u\możliwienia
przeprowadzania
szczepień
zalecanych
w sposób
przyjęty
w
poprzednich
latach*,
*Obecnie
pacjenci,
by
korzystać
ze
szczepień
zalecanych,
muszą
sami
kupować
szczepionki
i, dla
zachowania
odpowiedniej
temperatury,
zanosić
je w
lodówkach
lub
torbach
termicznych
do
mającego
wykonać
szczepienie
lekarza.
Po
wprowadzeniu
tych
utrudnień
liczba
szczepień
spadła
już o 20
proc.
b)
unormowania
spraw
zakresu
danych
gromadzonych
i
przekazywanych
przez
świadczeniodawców**,
**Te
uregulowania
zmuszają
do
bardzo
ścisłej
sprawozdawczości
do NFZ
przy
każdej
wizycie
lekarskiej,
co
znacznie
ogranicza
czas
przeznaczony
dla
pacjenta
i
powoduje
tłok w
przychodniach.
Biorąc
pod
uwagę
malejącą
liczbę
lekarzy
rodzinnych,
zmniejsza
to
poziom
POZ.
c)
dokonania
ustalonych
zmian w
Rozporządzeniu
"koszykowym"
w
szczególności
zapisu
Części V
ust. 3
pkt. 2)
Załącznika
nr 1
4.
Minister
Zdrowia
wyda
interpretacje
Rozporządzenia
"koszykowego"
wskazującą,
że
pielęgniarka
poz
zobowiązana
jest do
wykonywania
w swoim
gabinecie
zabiegowym
zleceń
lekarzy
ubezpieczenia
zdrowotnego,
dotyczących
pacjentów
do niej
zadeklarowanych."***
***
Część
pielęgniarek
kontraktowych
nie
wypełnia
swoich
obowiązków
wynikających
z
kontraktów
podpisanych
z NFZ.
Wiele z
nich nie
dysponuje
własnymi
gabinetami
z
częścią
zabiegową.
W
związku
z tym
bardzo
często
ich
czynności
muszą
wykonywać
lekarze.
Przypominam
także
pkt. 2:
"2.
Zgodnie
z
ustaleniami
stron
pod
patronatem
Prezesa
Rady
Ministrów
Pana
Donalda
Tuska w
kwietniu
2011
roku
strony
zobowiązują
się do
przeprowadzenia
analizy
stanu
finansów
NFZ. W
sytuacji,
w której
stan ten
będzie
pozwalać
na
jakiekolwiek
zwiększenie
finansowania
świadczeń
zdrowotnych
zwiększenie
to
będzie
obejmować
świadczeniodawców
udzielających
świadczeń
z
zakresu
lekarza
POZ.",
Załączniki:
1. List
do Ewy
Kopacz,
minister
zdrowia.
2.
Porozumienie
zawarte
w dniu
22
grudnia
2010
roku
pomiędzy
Federacja
Związków
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
"Porozumienie
Zielonogórskie",
a
ministrem
zdrowia
Ewa
Kopacz i
prezesem
Narodowego
Funduszu
Zdrowia,
Jackiem
Paszkiewiczem.
Załączniki
1. Pismo_do_MZ.pdf
2. Porozumienie.pdf
NFZ
odmawia
informacji
o karach
za błędy
przy
wystawianiu
recept
Wiedza o
błędnie
wystawianych
receptach
–
tajemnica
NFZ

|
Komunikat w sprawie recept |
W dniu 30 marca 2011r przedstawiciele Federacji Porozumienie
Zielonogórskie w trakcie obrad Zespołu ds. opracowania zmian systemu
organizacji podstawowej opieki zdrowotnej otrzymali informację osobiście
od p. Minister Zdrowia Ewy Kopacz na temat zasad wystawiania recept
lekarskich. Pani Minister przekazała, że zasady wypisywania recept nie
ulegają zmianie tj. usankcjonowany jest stan sprzed okresu pojawienia
się informacji na stronach Mazowieckiego Oddziału NFZ z dnia 4 marca br.
dotyczącej niedopuszczalności wystawiania recept bez badania pacjenta
przez osoby uprawnione do ich wystawiania. Pani Minister oświadczyła, że
rozpoczęto prace nad nowelizacją rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia
17 maja 2007 w sprawie recept lekarskich, która ureguluje prawnie
powyższe sporne kwestie. Przedstawiciele Federacji PZ zostali zaproszeni
do udziału w pracach nad tą nowelizacją
Prezes Federacji PZ
Jacek Krajewski
Przedłużenie
recepty tylko po spotkaniu z lekarzem

|
Biurokratyczne żarty z porozumienia |
Informacja prasowa
Zielona Góra 07.02.2011 r.
Biurokratyczne żarty z porozumienia
Lekarze rodzinni z Mazowsza nadal nie mają podpisanych kontraktów z NFZ.
Mimo, że
w grudniu medycy zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie
wynegocjowali
w ministerstwie zdrowia treść i warunki podpisywania kontraktów, mazowiecki
oddział funduszu, tych ustaleń nie uznał. Czy Minister Zdrowia nadal panuje
nad swoim resortem – zastanawia się Jacek Krajewski prezes Porozumienia
Zielonogórskiego w liście skierowanym dzisiaj do Minister Kopacz.
Publikujemy go poniżej.
Więcej informacji udzielają:
Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego - tel. 602 108 254,
Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego - tel. 603
356 515.
Szanowna Pani Minister,
Piszę do Pani, jak pracodawca do pracodawcy, bo przecież to minister
odpowiada za realizację obowiązków podległych mu urzędników, zwłaszcza tych,
którymi się otacza.
Niestety, nie spodziewam się, że to, co chcę przekazać, utrzyma Pani świetne
samopoczucie, wynikające być może z krotochwilnego nastroju panującego,
między innymi, w MOW NFZ kierowanym przez dyrektor Barbarę Misińską. Jej
biurokratyczne żarty z porozumienia z dnia 22 grudnia 2010 r., których
gwarancję wypełnienia dał premier Donald Tusk i Pani Minister osobiście,
śmieszą być może jej przełożonego – szefa NFZ, nie poprawią jednak humoru
tysiącom pacjentów, którzy z tego powodu mogą być pozbawieni naszej opieki.
Ale co tam chorzy i lekarze, gdy w swoim gronie możecie się Państwo pośmiać
z nudziarzy – lekarzy naszej Federacji, którzy ze śmiertelną powagą
uwierzyli w piarowski cyrk z udziałem prezesa Rady Ministrów, lidera
najpoważniejszej (podobno) partii.
Wyobrażam sobie, ileż to resortowej radości musi sprawiać odkrywanie, że
szefowie regionalnych struktur NFZ udowadniają, jak myli się Pani,
przypuszczając, że jej polecenia są wykonywane…
Nie muszę chyba wspominać, jak wesoło będzie wyborcom, gdy zrozumieją pointę
resortowych dowcipów z podstawowej opieki zdrowotnej.
Od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden krok. My wciąż stoimy. Stoimy
na stanowisku, że w naszym zawodzie najważniejszą zasadą jest NIE SZKODZIĆ.
Być może jeszcze ją Pani pamięta, bo wierzę, że piszę do Pani także jak
lekarz do lekarza.
Dlatego, mam nadzieję, że kiedy już przestanie się Pani śmiać ze
wspomnianych figli, będziemy mogli powrócić do rozwiązania problemu z
realizacją podjętych w grudniu decyzji.
Na zakończenie, jak pracodawca – pracodawcy, pragnę przypomnieć, że stosunek
pracy polega nie tylko na odpłatności, ale przede wszystkim na
podporządkowaniu pracowników kierownictwu, gdyż to na jego ryzyko wykonują
oni swoje obowiązki. Albo nie wykonują...
Wciąż z poważaniem
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie

|
Pacjentom będzie lepiej |
Warszawa,
22.12.2010
r.
Od 3
stycznia
2011
roku
pacjenci
będą
mieli
zabezpieczoną
opiekę
lekarska.
Sukcesem
dla
pacjentów
zakończyły
się
negocjacje
przedstawicieli
Federacji
Porozumienia
Zielonogórskiego
z
Ministerstwem
Zdrowia.
-
Zamiast
wypełniać
tomy
sprawozdań,
jak
chciał
NFZ
zajmiemy
się
tym
co
dla
nas
najważniejsze
leczeniem
pacjentów
-
mówi
Jacek
Krajewski
prezes
porozumienia.
Ministerstwo
Zdrowia
zgodnie
z
wnioskiem
Federacji
zgodziło
się
usunąć
zapis
dotyczący
uciążliwej
sprawozdawczości.
Pacjenci
będą
mieli
także
większą
dostępność
do
przychodni
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Medycy
będą
mogli
godziny
urzędowana
dostosować
do
potrzeb
pacjentów.
Lekarze
wynegocjowali
także
większą
dostępność
do
transportu
medycznego
dla
pacjentów.
Łatwiej
będzie
także
korzystać
z
pomocy
pielęgniarki
POZ,
takie
skierowanie
będzie
mógł
wypisać
każdy
lekarz
ubezpieczenia
społecznego.
- Po
raz
kolejny
zadbaliśmy
o
dobro
pacjentów
-
mówi
Krzysztof
Radkiewicz
wiceprezes
porozumienia.
-
Jak
widać
prywatyzacja
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
to
na
razie
jedyna
udana
prywatyzacja
służby
zdrowia.
Jak
zapewnia
premier
rozmowy
w
sprawie
wyższych
stawek
na
leczenie
pacjentów
będą
kontynuowane
w
kwietniu
2011
roku.
Wczoraj
na
wniosek
Porozumienia
Zielonogórskiego
doszło
do
spotkania
reprezentantów
14
tysięcy
lekarzy
rodzinnych
z
Premierem
Donaldem
Tuskiem.
Celem
spotkania
było
zwrócenie
uwagi
na
złą
sytuację
służby
zdrowia,
a
zwłaszcza
POZ.
Lekarze
chcieli
doprowadzić
do
zakończenia
trwających
od
czerwca
negocjacji
z
NFZ.
3
stycznia
2011
roku
pacjenci
mogli
pójść
po
niezbędną
pomoc
medyczną
do
swojego
lekarza
rodzinnego.
Do
czerwca
2010
roku
lekarze
POZ
udzielili
prawie
67
mln
porad,
odbyli
ponad
milion
wizyt
domowych,
przeprowadzili
2
mln
szczepień
ochronnych
dzieci
i
młodzieży.
Średnio
każdy
lekarz
POZ
przyjmuje
40
pacjentów
każdego
dnia.
Więcej
informacji
w
tej
sprawie
udzielają:
Jacek
Krajewski,
prezes
Porozumienia
Zielonogórskiego,
Krzysztof
Radkiewicz,
wiceprezes
Porozumienia
Zielonogórskiego.
Federacja
Związków
Pracodawców
Ochrony
Zdrowia
-
Porozumienie
Zielonogórskie
jest
organizacją
skupiającą
14
tys.
lekarzy
rodzinnych
z 15
województw
(bez
zachodniopomorskiego).
Jej
głównym
zadaniem
jest
dbanie
o
interesy
pacjentów
korzystających
z
podstawowej
opieki
zdrowotnej
i
specjalistyki
ambulatoryjnej.
Porozumienie
powstało
w
wyniku
sprzeciwu
wobec
warunków
kontraktów
na
świadczenie
usług
zdrowotnych
zaproponowanych
przez
NFZ
w
2004
roku.
Koniec
sporu.
Lekarze
rodzinni
podpiszą
kontrakty
z NFZ
Nie
ma
porozumienia
z
Porozumieniem
Zielona
Góra,
20.12.2010
r.
Pan
Donald
Tusk
Premier
Rzeczpospolitej
Polskiej
Szanowny
Panie
Premierze,
Zwracamy
się
do
Pana
jako
osoby
odpowiedzialnej
za
ponad
38
milionów
Polaków,
gdyż
z
rosnącym
niepokojem
obserwujemy
działania
podejmowane
przez
resort
zdrowia
kierowany
przez
Panią
Minister
Ewę
Kopacz.
Najwyraźniej
rząd
nie
wie
w
jak
dramatycznej
sytuacji
znajduje
się
podstawowa
opieka
zdrowotna.
Chodzi
przecież
o
najważniejszą
dla
nas,
lekarzy,
sprawę
zdrowia
i
ludzkiego
życia.
Jesień
2007
roku
wlała
w
nasze
serca
wiarę
w
normalność
otaczającej
rzeczywistości.
Z
nadzieją
poparliśmy
wtedy
zaproponowaną
przez
PO
wizję
Polski.
Podpisaliśmy
nawet
porozumienie,
które
wskazywało,
że
wspólnym
celem
Platformy
i
lekarzy
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
jest
zapewnienie
prawdziwej
opieki
zdrowotnej,
a
nie
jej
pozorowanie.
Byliśmy
przekonani,
że
nowa
wówczas
władza
potrafi
dostrzec,
iż
lekarze
Podstawowej
Opieki
Zdrowotnej
rocznie
udzielają
największej
liczby
świadczeń
medycznych
- w
2009
roku
138
milionów.
Liczyliśmy,
że
doganiając
cywilizacyjnie
państwa
rozwinięte,
nowa
władza
zrozumie
rolę
specjalizacji
lekarzy
rodzinnych
w
ochronie
zdrowia,
choćby
w
kontekście
analiz
Światowej
Organizacji
Zdrowia.
Tymczasem
od
sierpnia
2008
roku,
poziom
finansowania
POZ
wciąż
się
nie
zmienia.
Uniemożliwia
to
utrzymanie
odpowiedniego
standardu
opieki
lekarskiej.
W
nadchodzącym
roku
2011
NFZ
przeznaczył
na
podstawową
opiekę
zdrowotną
12,71
procent
swojego
budżetu.
Tym
samym
wskaźnik
ten
zmniejszył
się
o
kilka
dziesiątych
procent
w
stosunku
do
2010
roku.
Oznacza
to,
że
przy
miesięcznej
stawce,
która
obecnie
wynosi
8
(słownie:
osiem)
złotych,
koszt
specjalistycznego
świadczenia
medycznego
dla
jednego
obywatela
w
zakresie
POZ
wyceniony
został
na
poziomie,
który
jedynie
można
zawrzeć
w
sloganie:
"Za
Big
Maca
lecz
Polaka".
Efektem
tych
działań
jest
to,
że
lekarze
muszą
ograniczać
się
do
wykonywania
najbardziej
niezbędnych
badań,
z
innych
pacjenci
muszą
rezygnować
lub
robić
je
prywatnie.
Podkreślam,
że
jedyna
dotąd
udana
prywatyzacja
w
ochronie
zdrowia
miała
miejsce
w
zakresie
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
To
właśnie
my,
lekarze
rodzinni,
zapewniamy
podstawową
opiekę
zdrowotną
w
Polsce.
Niestety,
zarówno,
kierowany
przez
Panią
Ewę
Kopacz
resort,
jak
i
NFZ
odrzucają
nasze
tłumaczenia,
że
tylko
sprawny
POZ
jest
w
stanie
utrzymać
w
ryzach
budżet
przeznaczony
na
ochronę
zdrowia,
że
niedofinansowanie
podstawowej
opieki
zdrowotnej
to
strata
dla
nas
wszystkich.
Jeśli
opieka
lekarza
rodzinnego
będzie
funkcjonowała
prawidłowo,
uchroni
to
wielu
pacjentów
od
drogiego,
specjalistycznego
lub
szpitalnego
leczenia.
Tym
samym
więcej
pieniędzy
zostanie
w
systemie
służby
zdrowia.
Piszę
do
Pana,
odnosząc
wrażenie,
że
ta
niebezpieczna
dla
zdrowia
Polaków
sytuacja
jest
przez
Ministerstwo
Zdrowia
ignorowana
albo,
co
gorsza,
jest
akceptowana.
Takie
wrażenie
potęguje
nie
tylko
sposób
określania
warunków
zawierania
umów,
dotyczących
świadczeń
podstawowej
opieki
zdrowotnej
na
rok
2011,
ale
także
brak
kultury
prezesa
NFZ.
Aroganckie
zachowanie
Prezesa
Narodowego
Funduszu
Zdrowia
przypomina
zachowania
notabli
z
rządu
premiera
Leszka
Millera
w
2003
roku
albo
Ludwika
Dorna,
chcącego
ubierać
nas
"w
kamasze"...
Wynikiem
takiego
postępowania
może
być
niepodpisanie
przez
nas
kontraktów,
które
nie
zagwarantują
naszym
pacjentom
właściwej
opieki
w
roku
2011.
Jesteśmy
przekonani,
że
wnikliwa
analiza
tej
sytuacji
pozwoli
Panu
na
podjęcie
właściwych
decyzji
i
umożliwi
nam
3
stycznia
2011
roku
otwarcie
przychodni,
by
zapewnić
opiekę
naszym
pacjentom
-
obywatelom
Państwa,
którego
jest
Pan
premierem.
Panie
Premierze
- 14
spotkań,
które
odbyliśmy
w
ciągu
ostatniego
półrocza
z
przedstawicielami
Ministerstwa
Zdrowia
i
NFZ,
dowiodły,
że
nie
wykazują
oni
troski
o
podstawową
opiekę
zdrowotną
Polaków.
Dlatego
zwracamy
się
do
Pana
o
rozmowę,
w
której
gotowi
jesteśmy
rzeczowo
zapoznać
Pana
z
powagą
tej
sytuacji.
Jacek
Krajewski
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Do
wiadomości:
Minister
Zdrowia
Prezes
NFZ
Redakcje
prasy,
radia i
telewizji

|
Za Big Maca lecz Polaka |
Panie Premierze - 14 spotkań, które odbyliśmy w
ciągu ostatniego półrocza z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i NFZ,
dowiodły, że nie wykazują oni troski o podstawową opiekę zdrowotną
Polaków. Dlatego zwracamy się do Pana o rozmowę, w której gotowi
jesteśmy rzeczowo zapoznać Pana z powagą tej sytuacji - napisał Jacek
Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
w liście do premiera Donalda Tuska.
List z apelem w imieniu 14 tysięcy lekarzy rodzinnych trafił dzisiaj
rano do kancelarii Donalda Tuska. Reprezentująca medyków Federacja
Porozumienie Zielonogórskie domaga się mediacji szefa rządu w sprawie
kontraktów na 2011 rok.
- Zwracamy się do premiera, to ostateczność, ale zależy nam, by 3
stycznia pacjenci mogli pójść do swojego lekarza, po niezbędną pomoc –
wyjaśnia Jacek Krajewski.
Lekarze rodzinni domagają się by miesięczna składka na leczenie jednego
pacjenta wzrosła o 72 grosze. To w przeliczeniu na wszystkich Polaków
wzrost o około 440 mln. złotych. Ministerstwo w ramach oszczędności, od
trzech lat nie zgadza się na żadną podwyżkę.
- Oznacza to, że przy miesięcznej stawce, która obecnie wynosi 8
złotych, koszt specjalistycznego świadczenia medycznego dla jednego
obywatela w zakresie POZ wyceniony został na poziomie, który jedynie
można zawrzeć w sloganie: "Za Big Maca lecz Polaka" - mówi Krajewski.
W innych europejskich krajach na POZ przeznacza się około 20 proc.
budżetu na ochronę zdrowia. W Polsce wielkość tych środków co roku
spada. W 2009 roku było to 13,41 proc. W 2010 roku już 12,71 proc.
Domagamy się jedynie, by składka zdrowotna, którą również płacimy, była
sprawiedliwie dzielona między poszczególne filary opieki zdrowotnej. Nie
zabieramy pieniędzy ani szpitalom, ani specjalistom, ani pielęgniarkom –
mówi Krzysztof Radkiewicz wiceprezes Federacji Porozumienie
Zielonogórskie.
Do czerwca 2010 r. lekarze POZ udzielili prawie 67 mln porad, odbyli
ponad milion wizyt domowych, przeprowadzili 2 mln szczepień ochronnych
dzieci i młodzieży.
Średnio każdy lekarz POZ przyjmuje 40 pacjentów codziennie.
Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia - Porozumienie
Zielonogórskie jest organizacją skupiającą 14 tys. lekarzy rodzinnych z
15 województw (bez zachodniopomorskiego). Jej głównym zadaniem jest
dbanie o interesy pacjentów korzystających z podstawowej opieki
zdrowotnej i specjalistyki ambulatoryjnej. Porozumienie powstało w
wyniku sprzeciwu wobec warunków kontraktów na świadczenie usług
zdrowotnych zaproponowanych przez NFZ w 2004 roku.

|
Informacja prasowa
|
Warszawa, 15.12.2010 r.
Minister chce tanio leczyć - kosztem pacjentów
Nie zgadzamy się na oszczędności kosztem zdrowia i życia ludzkiego.
Chcemy się spotkać z Donaldem Tuskiem, premierem rządu. Najwyraźniej
szef rządu nie wie w jak dramatycznej sytuacji znajduje się podstawowa
opieka zdrowotna. Dla urzędników z Ministerstwa Zdrowia ważne są cyfry,
nie człowiek - mówi Jacek Krajewski, lekarz rodzinny i prezes Federacji
Porozumienie Zielonogórskie.
Właśnie zakończyło się spotkanie przedstawicieli 14 tys. lekarzy
rodzinnych z ministrem zdrowia. Od czerwca 2010 r. to już 14 spotkanie w
sprawie niekorzystnego dla pacjentów zarządzenia dotyczącego kontraktów
z NFZ. W tym roku by wyciszyć sprawę Ministerstwo Zdrowia obiecuje
lekarzom, że z zapisów zarządzenia na 2011 rok wykreśli kilka
szczególnie drażliwych punków, w tym dotyczący szczegółowej
sprawozdawczości.
Tymczasem lekarze rodzinni oczekują, by stawka na leczenie jednego
pacjenta wzrosła o 72 grosze. To w przeliczeniu na wszystkich Polaków
wzrost o około 440 mln. złotych. NFZ w ramach oszczędności, od dwóch i
pół roku nie zgadza się na żadną podwyżkę. Efektem tych działań jest, to
że lekarze muszą ograniczać się do wykonywania najbardziej niezbędnych
badań, z innych pacjenci muszą rezygnować lub robić je prywatne.
- Pani Minister, po pierwsze nie szkodzić – mówi Jacek Krajewski. - Ewa
Kopacz już chyba zapominała, że najważniejsze jest zdrowie i życie
człowieka. Szuka oszczędności w przychodniach POZ, do których rocznie
trafia 138 mln pacjentów. Brak wyobraźni pani minister dziwi tym
bardziej, że sama była kiedyś lekarzem rodzinnym.
- Jeśli opieka lekarza rodzinnego będzie funkcjonowała prawidłowo,
uchroni to wielu pacjentów od leczenia w drogim, szpitalnym i
specjalistycznym segmencie – dodaje Krzysztof Radkiewicz, lekarz
rodzinny i wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Więcej
pieniędzy zostanie w systemie Służby Zdrowia.
Teraz przedstawiciele lekarzy rodzinnych będą zabiegać o spotkanie z
premierem Donaldem Tuskiem.
- Najwyraźniej rząd nie wie w jak dramatycznej sytuacji znajduje się
podstawowa opieka zdrowotna – podkreśla Radkiewicz. - Chodzi przecież o
najważniejszą dla nas sprawę zdrowie i ludzkie życie. Oczekujemy że
jeśli uda się dojść z rządem do porozumienia 3 stycznia 2011 roku,
będziemy mogli otworzyć gabinety lekarskie. Jeśli w tej formie
podpiszemy umowę z NFZ, znów nic się nie zmieni.
Informacje o POZ
· Lekarze rodzinni domagają się zmiany stawki za każdego
zarejestrowanego u nich pacjenta. Chcą by wzrosła z 8 zł, do 8,72 zł.
· W 2009 lekarze rodzinni wykonali ponad 84 miliony badań. To w stosunku
do 2008 roku więcej o 22 proc.
· Na podstawową opiekę zdrowotną przeznaczone jest 12,71 proc. budżetu
NFZ.
· Rocznie w podstawowej opiece zdrowotnej pacjenci otrzymują 138
milionów porad. Tymczasem, dla porównania, w szpitalach około 1 miliona.
Lekarze
rodzinni
zerwali
rozmowy
z
NFZ
Pacjenci
mogą
zostać
bez
lekarzy
rodzinnych
Będzie
protest
lekarzy
rodzinnych?
Ogranicza
się
kompetencje
lekarzy
rodzinnych

|
Komunikat do członków PZ |
Koleżanki i Koledzy,
Zaraz po spotkaniu z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia pod
wodzą Prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza w Ministerstwie Zdrowia informujemy
Was o braku jakiegokolwiek postępu naszych spraw. Na pytanie
negocjatorów Federacji o konieczny kompromis negocjacyjny i wykazanie
dobrej woli płatnika, które postrzegamy przez podniesienie stawki
kapitacyjnej na świadczenia lekarza POZ otrzymaliśmy odpowiedź
negatywną. Krótkie „nie” było jedyną reakcją na nasze argumenty podawane
na szeregu wcześniejszych spotkań. Symboliczne jest zachowanie prezesa
Paszkiewicza. Po wejściu na dzisiejsze spotkanie pan prezes nie podał
ręki na przywitanie przedstawicielom Federacji PZ . Taka postawa Prezesa
Narodowego Funduszu Zdrowia świadczy o zupełnym ignorowaniu potrzeb i
słusznych wniosków naszego środowiska. To zdarzenie jest konsekwencją
wcześniejszych działań NFZ. Dokładanie obowiązków lekarzom POZ, coraz to
nowe weryfikacje świadczeń , stała niepewność sytuacji naszych firm w
obliczu braku transparentności wymogów Funduszu wobec świadczeniodawców,
niekonstytucyjne ograniczenie swobody uprawiania zawodu i ograniczenie
wolności gospodarczej oraz inne działania płatnika świadczeń spowodowały
ogromną nierównowagę pomiędzy tym monopolistą a świadczeniodawcą.
Koleżanki i Koledzy,
Dość tego, chcemy być partnerami w optymalizacji funkcjonowania systemu
opieki zdrowotnej. Bez silnego POZ nie ma dobrze działającej opieki
zdrowotnej.
To dla nas jasne. Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia nie są
zainteresowane rozwojem podstawowej opieki zdrowotnej. Deklaracje
decydentów o planowanej reformie systemu ochrony zdrowia to działania
pozorowane. Nie można niczego zreformować jeśli nie ureguluje się
obecnego status quo. Decydenci polityczni w Polsce zdaja się o tym
zapominać. Potrzebny jest wspólny wysiłek dla uświadomienia wszystkim ,
że to ostatni moment na podjecie koniecznych decyzji. Odwrót od silnego
POZ to krok w przepaść i bankructwo naszych firm
Koledzy i Koleżanki,
Ratujmy swoje firmy dla dobra naszych pacjentów
Zespół negocjacyjny
Prezes Federacji PZ Jacek Krajewski
W-ce Prezes Federacji PZ Teresa Dobrzańska- Pielichowska
W-ce Prezes Federacji PZ Krzysztof Radkiewicz

|
Informacja prasowa
|
Zielona Góra 5.12.2010 r.
Skandaliczny tryb przeprowadzania konsultacji społecznych
3 stycznia 2011 roku zamknięte zostanie większość praktyk lekarza
rodzinnego w całej Polsce. To reakcja na zarządzenie NFZ dotyczące
podstawowej opieki zdrowotnej. Od początku listopada Porozumienie
Zielonogórskie, reprezentujące lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej
uczestniczyło w konsultacjach społecznych z NFZ dotyczących nowego
zarządzenia. Rozmowy zakończyły się fiaskiem. Fundusz nie zgodził się na
żadną istotną zmianę w dokumencie.
W środę 1 grudnia odbyło się kolejne spotkanie z NFZ i choć mediacje
prowadziła Minister Zdrowia, rozmowy zakończyły się bez żadnych
rezultatów. Fundusz nadal uważa, że pacjenci lekarzy rodzinnych powinni
być finansowani na poziomie z 2008 roku. Zmieni się za to zakres
obowiązków lekarzy, którzy wkrótce zamiast badać, będą prowadzić bardzo
rozbudowaną sprawozdawczość dla NFZ. Pat w negocjacjach na temat umów na
2011 rok może spowodować, że od 3 stycznia 2011 r., większość polskich
przychodni zostanie zamkniętych.
- Musimy swoim pacjentom zabezpieczyć możliwość korzystania z usług
medycznych na dotychczasowym poziomie. Przecież to do nas trafia 80
procent pacjentów. Nasza decyzja, o zamknięciu przychodni to
ostateczność – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Związków
Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie.
Federacja, jest uprawniona do prowadzenia negocjacji z NFZ bo zrzesza
większość polskich lekarzy rodzinnych to już ponad 14 tys. osób
- Mimo to ciągle traktowani jesteśmy jak petenci, nie partnerzy w
procesie uzdrawiania służby zdrowia – podkreśla Krzysztof Radkiewicz,
wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Uzdrawiania, bo jak dotąd
prywatyzacja lekarzy rodzinnych jest jedyną udaną prywacją służby
zdrowia.
Efektem nieudolnych działań ministerstwa jest to, że coraz mniej młodych
ludzi decyduje się na specjalizację z medycyny rodzinnej. Są także coraz
większe trudności ze zdobyciem pracowników - lekarze, pielęgniarki,
położne wolą pracę w szpitalach, gdzie zarobki są wyższe.
Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia - Porozumienie
Zielonogórskie jest organizacją skupiającą 14 tys. lekarzy lecznictwa
otwartego z 15 województw. Jej głównym zadaniem jest dbanie o interesy
pacjentów korzystających z podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistyki
ambulatoryjnej. Porozumienie powstało w wyniku sprzeciwu wobec warunków
kontraktów na świadczenie usług zdrowotnych zaproponowanych przez NFZ w
2004 roku.

|
Komunikat II ze spotkania w Ministerstwie
Zdrowia
|
z dnia
01.12.2010
r.
W dniu
dzisiejszym,
z
inicjatywy
Ministerstwa
Zdrowia,
w jego
siedzibie
odbyło
się
spotkanie
przedstawicieli
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie,
z
przedstawicielami
Ministerstwa
Zdrowia
oraz
Narodowego
Funduszu
Zdrowia.
Przedmiotowe
spotkanie
było
następstwem
rozmów
przeprowadzonych
w Ministerstwie
Zdrowia
w dniu
24
listopada
2010 r.,
na
którym
poruszono
kwestie
związane
z opublikowaniem
projektu
Zarządzenia
Prezesa
NFZ w
sprawie
określenia
warunków
zawierania
i
realizacji
umów o
udzielanie
świadczeń
w
rodzaju
podstawowa
opieka
zdrowotna
w 2011
r., to
jest:
 |
brak
równowagi
stron
w
trakcie
wykonywania
umowy,
|
 |
zasady
weryfikowania
świadczeń,
|
 |
zwiększenie
obowiązków
sprawozdawczych,
|
 |
monopol
informatyczny
Funduszu,
|
 |
brak
pełnego
zabezpieczenia
środków
na
nowe
zadania
przewidziane
projektem
Zarządzenia,
|
 |
ustalenie
zasad
dostępności
do
świadczeń
wbrew
Rozporządzeniu
Ministra
Zdrowia
z
dnia
22.10.2010
r. w
sprawie
świadczeń
gwarantowanych
z
zakresu
podstawowej
opieki
zdrowotnej,
|
 |
doprecyzowanie
kwestii
"ważności"
deklaracji
wyboru:
 |
złożonych przed dniem wejścia w życie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych,
|
 |
co do których określony w nich personel medyczny zaprzestał udzielania świadczeń u danego świadczeniodawcy.
|
|
 |
wprowadzenie
zapisów
dookreślających,
kwestię
harmonogramu
pracy
personelu
zatrudnionego
u
danego
świadczeniodawcy
zgodnie
z
którymi
harmonogram
ten,
jak
i
jego
zmiany
warunkowane
są
samodzielną
decyzją
świadczeniodawcy.
|
 |
ustalenie
właściwych
form
wykonywania
i
finansowania
szczepień
ochronnych.
|
 |
widząc
konieczność
zabezpieczenia
wykonywania
przez
pielęgniarki
POZ
świadczeń
medycznych
w
warunkach
ambulatoryjnych
-
stworzenie
wzoru
formularza
skierowań
lekarskich
do
pielęgniarki
POZ,
który
stanowić
będzie
załącznik
do
umów
o
wykonywanie
świadczeń
zdrowotnych. |
Dzisiejsze
spotkanie
nie
przyniosło
żadnych
rozwiązań.
Jednocześnie
w
trakcie
spotkania
przedstawiciele
Federacji
poinformowali
panią
Minister
o
opublikowaniu
Zarządzenia
Prezesa
NFZ nr
74/2010/DSOZ,
które
nie
uwzględniło
żadnych
istotnych
propozycji
zmian
zgłoszonych
przez
Federację.
Aktualna
sytuacja
nadal
uniemożliwia
kontraktowanie
świadczeń
zdrowotnych
na rok
2011 w
zakresie
podstawowej
opieki
zdrowotnej.
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Jacek
Krajewski

|
Komunikat ze spotkania w Ministerstwie
Zdrowia
|
W dniu 24 listopada 2010r odbyło się
spotkanie przedstawicieli Federacji "Porozumienie Zielonogórskie"
z Minister Zdrowia Ewą Kopacz i Sekretarzem Stanu w Ministerstwie
Zdrowia Jakubem Szulcem.
PZ reprezentowali Prezes Federacji Jacek Krajewski oraz wiceprezesi
Teresa Dobrzańska – Pielichowska
i Krzysztof Radkiewicz.
Przedstawiciele Federacji poinformowali Minister Zdrowia o swoim
zaniepokojeniu procesem kontraktowania świadczeń w zakresie podstawowej
opieki zdrowotnej na rok 2011. Na stronach NFZ ukazał się projekt
Zarządzenia Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie określenia
warunków zawierania
i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka
zdrowotna na rok 2011, który w wielu miejscach odbiega od oczekiwań
świadczeniodawców POZ. Wykazano najważniejsze wady powyższego projektu
oraz poinformowano przedstawicieli ministerstwa o tym, że uwagi PZ
skierowane w ramach konsultacji społecznych tego dokumentu przekazano
także do wiadomości Ministerstwa Zdrowia.
Zasady wykonywania kontraktu w roku 2011 zaproponowane przez Prezesa
Narodowego Funduszu Zdrowia są w takim kształcie nie do przyjęcia przez
świadczeniodawców skupionych w Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia
Porozumienie Zielonogórskie. Brak równowagi stron w trakcie wykonywania
umowy na świadczenia POZ, zasady weryfikowania świadczeń, zwiększenie
obowiązków sprawozdawczych, monopol informatyczny Funduszu, brak pełnego
zabezpieczenia środków na nowe zadania przewidziane projektem
Zarządzenia, ustalenie zasad dostępności wbrew Rozporządzeniu Ministra
Zdrowia z dnia 22 października 2010r w sprawie świadczeń gwarantowanych
z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej sprawia, że przyjecie takiej
oferty przez firmy zrzeszone w Porozumieniu Zielonogórskie jest poważnie
zagrożone.
Pani Minister Zdrowia zaproponowała współpracę ekspertom PZ w pracach
nad zmianami systemowymi, których propozycje w najbliższych miesiącach
będzie przygotowywać Ministerstwo. Wyraziła także wolę zorganizowania, w
przyszłym tygodniu spotkania, przedstawicieli PZ z przedstawicielami
Narodowego Funduszu Zdrowia
W drugiej części spotkania pan Minister Szulc został poinformowany o
potrzebie uregulowania obowiązującego prawa w zakresie szczepień
ochronnych oraz konieczności nowelizacji Rozporządzenia z dnia 20
czerwca 2008 r. w sprawie zakresu niezbędnych informacji gromadzonych
przez świadczeniodawców, szczegółowego sposobu rejestrowania tych
informacji oraz ich przekazywania podmiotom zobowiązanym do finansowania
świadczeń ze środków publicznych. Przedstawiciele Federacji zostali
zapewnieni o woli podjęcia działań w tych kwestiach
Posiedzenie zakończono informacją Ministra Szulca o tym, że Federacja PZ
zostanie poinformowana o terminie kolejnego spotkania w celu wyjaśnienia
wątpliwości związanych z projektem Zarządzenia Prezesa NFZ w przyszłym
tygodniu.
Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
Jacek Krajewski

|
Agresywny monopol NFZ
|
Protest wobec projektu zarządzenia
zmieniającego zasady pracy lekarzy rodzinnych to reakcja Federacji
Porozumienie Zielonogórskie na propozycje prezesa NFZ.
Skutkiem tych zmian mogą być poważne zakłócenia normalnego
funkcjonowania Zakładów Opieki Zdrowotnej: gigantyczne kolejki w
przychodniach i zamknięcie części praktyk lekarzy rodzinnych.
Zarządzenie prezesa NFZ nakłada na lekarzy dodatkowe obowiązki
administracyjne, związane ze stałym informowaniem NFZ o przyjmowanych
pacjentach
i udzielanych świadczeniach.
Do 19 listopada projekt zarządzenia w sprawie warunków zawierania i
realizacji umów
o udzielanie świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej podlegał
konsultacjom społecznym. Cała nadzieja w tym, że prezes NFZ pochyli się
nad propozycjami poprawek zgłoszonych przez Federację Porozumienie
Zielonogórskie.
Zarządzenie w obecnej formie stanowi wielkie zagrożenie dla
funkcjonowania praktyk
i przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Nawał obowiązków, brak
stabilizacji finansowej, stałe kontrole i weryfikacje świadczeń zmuszają
do zdecydowanego określenia granic agresywnego monopolu NFZ. Tylko
zdecydowana solidarna postawa wszystkich członków Porozumienia
Zielonogórskiego może uchronić lekarzy i współpracujący z nimi personel
od zagłady podstawowej opieki zdrowotnej w naszym kraju.
Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
Jacek Krajewski

|
Komunikat-spotkanie Zarządu Federacji
06.11.2010
|
W dniu 06.11.2010 w Warszawie odbyło się spotkanie
Zarządu Federacji "Porozumienie Zielonogórskie".
W trakcie spotkania omówiono bieżące problemy związane między innymi z
bezprawnie przeprowadzanymi przez NFZ weryfikacjami świadczeń, oraz
kontraktowaniem na rok 2011. Zarząd Federacji, w związku z
przedłużającymi się rozmowami z Narodowym Funduszem Zdrowia dotyczącymi
ustalenia warunków realizacji umów na 2011 rok, postanowił wystosować do
Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia apel dotyczący niezwłocznego
zawarcia porozumienia umożliwiającego właściwe zabezpieczenie realizacji
świadczeń medycznych w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej dla
społeczeństwa w 2011 roku. Stwierdzono jednocześnie, że obecny stan
prawny, nakładający na świadczeniodawców dodatkowe czasochłonne
obowiązki, spowodowane niewydolnością systemu informatycznego płatnika w
znaczący sposób ogranicza bieżące możliwości przyjmowania pacjentów.
Poruszono również tematykę, oraz omówiono opinie związane z
przeprowadzaniem szczepień ochronnych.

|
Komunikat ze spotkania w Centrali NFZ
|
W dniu 03.11.2010 w Warszawie w Centrali NFZ odbyło się spotkanie
przedstawicieli Zarządu Federacji PZ pod przewodnictwem Prezesa Zarządu
Jacka Krajewskiego. Spotkanie dotyczyło rozdziału środków finansowych na
rok 2011. Przy istniejącej różnicy stanowisk nie poczyniono żadnych
uzgodnień.

|
Komunikat PZ

|
Federacja Porozumienie Zielonogórskie informuje, że
obowiązuje uchwała Zarządu PZ z dnia 10 października 2010 w/s
niepodpisywania aneksów do umów o udzielanie świadczeń w rodzaju:
podstawowa opieka zdrowotna. Stanowisko PZ w tej sprawie nie uległo
zmianie.
Prezes
Federacji
Porozumienie
Zielonogórskie
Jacek
Krajewski

|
Porozumienie Zielonogórskie: ogranicza
się kompetencje lekarzy rodzinnych.
|
Na ograniczanie kompetencji lekarza rodzinnego zwrócili
uwagę przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie podczas
środowego (19.05.) spotkania z dziennikarzami.
Zdaniem przedstawicieli Federacji PZ, lekarze rodzinni są sprowadzani do
roli pomocników przy leczeniu - wypisują skierowania, recepty,
zwolnienia.
Prezes PZ Bożena Janicka podkreślała, że lekarz rodzinny miał być
koordynatorem w procesie leczenia. Tymczasem „usiłuje się wywołać
wrażenie, że leczenie odbywa się dopiero od poziomu specjalisty” -
powiedziała.
Wskazała, że „system rozszczelniono w ten sposób, że pacjent w każdej
chwili może być przyjęty na oddział szpitalny bez wiedzy lekarza
rodzinnego, a po zaliczeniu hospitalizacji otrzymuje skierowanie do
kilku poradni specjalistycznych i w nich pozostaje, mimo że nie wymaga
leczenia specjalistycznego." Dodała, że NFZ obniżył poziom finansowania
podstawowej opieki zdrowotnej do 10-12 proc. z ogółu środków
przeznaczanych na świadczenia zdrowotne.
- Bez lekarza rodzinnego nie istnieje żaden system ochrony zdrowia.
Lekarz rodzinny nie jest tani, ale najtańszy w systemie ochrony zdrowia.
Polski nie stać na to, aby budować system oparty na specjalistach i
szpitalach. System powinien być oparty na lekarzu rodzinnym -
powiedziała prezes Janicka.
Dodała, że minister zdrowia Ewa Kopacz nie powinna ratować szpitali,
tylko ratować polski system ochrony zdrowia. Jest bowiem ministrem całej
ochrony zdrowia, a nie ministrem szpitali.
Porozumienie Zielonogórskie podkreśla jednocześnie, że z prowadzonych
przez nie ankiet wynika, że dostępność do lekarza rodzinnego jest
nieporównywalnie większa niż miało to miejsce przed reformą podstawowej
opieki zdrowotnej.

|
NFZ ma nadwyżkę

|
Jak informuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych, od 4
stycznia do 30 kwietnia br. do Narodowego Funduszu Zdrowia przekazano ze
składek na powszechne ubezpieczenie zdrowotne łącznie już 17 159 448
403,06 zł. Tymczasem plan finansowy Funduszu Zakładał miesięczne wpływy
z ZUS na poziomie 4 145 887 250 zł, czyli po 4 miesiącach NFZ miał
uzyskać 16 583 549 000 zł. Ma o 575 899 403 zł więcej.
Z kolei, jak podaje "Gazeta Wyborcza", w I kwartale br. ZUS i KRUS
przekazały do NFZ ze składek zdrowotnych łącznie 13 628 mln zł, czyli o
590 mln zł więcej niż pierwotnie przewidywano. Wpływy ze składki
zdrowotnej były w styczniu wyższe od przewidywanych o 152,5 mln zł, w
lutym - o 213,5 mln zł, a w marcu o 224,6 mln zł.
W Funduszu i Ministerstwie Zdrowia przygotowywana jest podobno nowa
wersja planu finansowego zakładająca, że pod koniec roku NFZ będzie miał
nadwyżkę w wysokości co najmniej 2 mld zł. Przypuszczalnie w pierwszej
kolejności pieniądze zostaną przekazane na refundację cen leków. W samej
Małopolsce wydatki na leki są wyższe od założeń o prawie 14 mln zł,
czyli o 8%.
- Jeśli w planie finansowym NFZ za mało zapisano na leki, to jasne, że
część nadwyżki musi być przeznaczona na załatanie tej dziury - komentuje
na łamach "GW" Adam Kozierkiewicz, ekspert w dziedzinie ekonomiki
zdrowia. Dokąd jeszcze mogą popłynąć środki NFZ? - Na nadwykonania,
czyli świadczenia, których już udzielono chorym, a za które fundusz
jeszcze szpitalom nie zapłacił - twierdzi poseł Marek Balicki, były
minister zdrowia.
- Jeśli większość pieniędzy z nadwyżki pochłonie refundacja leków oraz
spłata nadwykonań, finansową poprawę na razie odczują tylko sam NFZ i
część szpitali. Pacjenci będą musieli poczekać na dalszy wzrost wpływów,
bo dopiero wtedy będzie szansa na zwiększenie kontraktów - uważa Andrzej
Sośnierz, były szef NFZ, obecnie poseł PiS.
Archiwum 2008
Archiwum 2007
Archiwum 2006
Archiwum 2005
Archiwum 2004
|