Archiwum.
 

Strona główna
Aktualności
Finanse NFZ
Archiwum.
Niepubliczni
Linki
Prawo
Leki
Procedury
Strajk
Poradnik
Druki
Kontrole
Galeria fotografii
Pisma
Federacja
Stowarzyszenie
NFZ
Forum
RODO

Obraz z kamer stacji meteo monitorujących  

 Kamery

Pogoda i aktualne warunki n drogach

Automapa

Fotoradary

 

 

 

Podkarpacie: Spotkanie z liderami Federacji Porozumienie Zielonogórskie

 

W sobotę (16 kwietnia b.r.) lekarze z Porozumienia Podkarpackiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia spotkali się z władzami Porozumienia Zielonogórskiego – prezesem Jackiem Krajewskim, wiceprezesami Teresą Dobrzańską-Pielichowską i Wojciechem Pacholickim oraz Danielem Kowalczykiem  i Adamem Tomczykiem.

-Przedstawiliśmy przedstawicielom zarządu PZ wyniki badań ankietowych przeprowadzonych wśród członków Porozumienia Podkarpackiego – mówi prezes Porozumienia Podkarpackiego Mariusz Małecki. - Zawierały one między innymi takie zagadnienia jak, potencjał kadrowy, zakres udzielanych świadczeń, liczbę zatrudnionych pracowników, strukturę własnościową lokali, rodzaje i sposób korzystania z programów informatycznych. Niezbyt optymistyczne wnioski, płynące z naszych ankiet, dotyczą problemu znanego w całym kraju. Starzejemy się, średnia wieku lekarzy rodzinnych w naszym regionie jest coraz wyższa, brakuje młodych następców. Dość korzystnie natomiast rysuje się sytuacja lokalowa. Blisko połowa podmiotów POZ należących do naszego związku prowadzi działalność w lokalach niezależnych od samorządów, mając własne siedziby lub wynajmując je od prywatnych firm.
Podczas spotkania prezes Jacek Krajewski przypomniał historię negocjacji i spotkań z aktualnym ministrem zdrowia oraz kierownictwem NFZ, a także przedstawił wkład Porozumienia Zielonogórskiego w prace nad stworzeniem strategii dotyczącej podstawowej opieki zdrowotnej i omówił oczekiwania negocjacyjne w związku z koniecznością aneksowania umów, które kończą się 30 czerwca b.r. Ożywiona dyskusja, która wywiązała się po wystąpieniach członków zarządu funkcyjnego FPZ, dowodzi, jak ważne i potrzebne są takie bezpośrednie kontakty w ramach Federacji.

 

Kto nie wypłacił pielęgniarkom POZ podwyżek? Porozumienie Zielonogórskie domaga się wyjaśnień


„Niedopuszczalne i wręcz bulwersujące jest, by świadczeniodawca z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej (…) nie przekazał środków otrzymanych na podwyżki dla pielęgniarek” - stwierdza prezes Porozumienia Zielonogórskiego w piśmie do przewodniczącej Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, prosząc jednocześnie o wskazanie konkretnych przykładów takiego postępowania i deklarując podjęcie interwencji.

Pismo to jest związane z wypowiedzią przedstawicielki pielęgniarskiego samorządu w „Gazecie Wyborczej” w artykule p.t. „Pielęgniarki: Ministerstwo Zdrowia chce nas skłócić” (15 kwietnia b.r.). Iwona Borchulska stawia zarzut, że poradnie rodzinne nie wypłaciły wszystkim pielęgniarkom podwyżek, należnych im od stycznia b.r., pomimo że pieniądze na ten cel otrzymały.
Porozumienie Zielonogórskie informuje przewodniczącą OZZPiP Lucynę Dargiewicz, że ze zrozumieniem przyjmuje oburzenie na opisaną sytuację, podkreślając, że jest ona nie tylko niezgodna z prawem, ale i nieetyczna. Prosi w związku z tym o przekazanie danych świadczeniodawców POZ, którzy w taki sposób naruszają przepisy prawa. PZ zapewnia, że podejmie interwencję, szczególnie jeśli taka sytuacja dotyczyłaby podmiotów zrzeszonych w Federacji.
Przypomnijmy, że to właśnie Porozumienie Zielonogórskie jako jedyna organizacja lekarska, upomniała się o podwyżki dla pielęgniarek i położnych POZ, które w pierwszej wersji rozporządzenia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (podpisanego 8 września ub. r.) zostały pominięte. Dopiero po interwencji PZ minister zmienił rozporządzenie (14 października ub.r.), uwzględniając tę grupę – ale nadal nie przewidziano podwyżek dla pielęgniarek praktyki. Porozumienie Zielonogórskie interweniowało ponownie, jednoznacznie sprzeciwiając się nierównemu traktowaniu pielęgniarek i położnych.

 

Po co pacjentom rzecznik?

 

Spotkanie Porozumienia Zielonogórskiego z szefem NFZ


Znowelizowane rozporządzenie w sprawie zakresu niezbędnych informacji gromadzonych przez świadczeniodawców, szczegółowego sposobu rejestrowania tych informacji oraz ich przekazywania podmiotom zobowiązanym do finansowania świadczeń ze środków publicznych było jednym z tematów spotkania przedstawicieli PZ z p.o. prezesa NFZ Andrzejem Jacyną 12 kwietnia b.r. Porozumienie Zielonogórskie reprezentowali prezes Jacek Krajewski i wiceprezesi: Teresa Dobrzańska-Pielichowska oraz Marek Twardowski.

P.o. prezesa NFZ Andrzej Jacyna zadeklarował ścisłą współpracę z Federacją, a jej reprezentanci przypomnieli o deklaracjach składanych w grudniu 2015 r. przez ówczesnego szefa funduszu podczas negocjacji kontraktów na 2016 rok – przede wszystkim o likwidacji wskaźnika wykonania badań diagnostycznych w POZ od 1 kwietnia b.r. Poruszyli także problem finansowania świadczeń POZ.

Podczas spotkania rozmawiano także o sytuacji systemu ochrony zdrowia w Polsce, trudnych warunkach finansowania, niedoborach kadry medycznej oraz o powstającej strategii funkcjonowania POZ.


Sąd potwierdził to, czego nie chciał zauważyć prezes UOKiK: że urzędnicy lub politycy nie są kompetentni, by wpływać na decyzje związane z leczeniem podejmowane przez lekarzy

 

 

Raport o prawnych absurdach powstanie do 30 kwietnia

 

Minister zdrowia przedłużył o miesiąc pracę zespołu powołanego do opracowania raportu na temat możliwości uproszczenia regulacji, związanych z prowadzeniem działalności leczniczej.

Zespół, w którym pracuje także przedstawiciel Porozumienia Zielonogórskiego – wiceprezes Marek Twardowski – miał zakończyć pracę do 30 marca b.r. Najwyraźniej jednak prawnych absurdów jest sporo i na ich analizę potrzeba więcej czasu. 

Zarządzeniem z 21 marca 2016 r. minister zdrowia przedłużył termin o miesiąc. „Zespół zakończy swoją działalność po przygotowaniu raportu dotyczącego możliwości uproszczenia regulacji dotyczących wykonywania działalności leczniczej i przedłożeniu go ministrowi właściwemu do spraw zdrowia, nie później niż z dniem 30 kwietnia 2016 r.” - czytamy w zmienionym zarządzeniu „w sprawie powołania Zespołu do opracowania raportu dotyczącego możliwości uproszczenia regulacji dotyczących wykonywania działalności leczniczej”.

 

Onkologia: dobre nie jest tanie

 

Dostęp do POZ dla nieubezpieczonych

 

NRL: Czas na analizę działalności RPP

 

 

Minister dotrzymuje słowa – mniej sprawozdawczości w POZ

 

Rezygnacja ze sprawozdawczości badania diagnostycznego według numeru PESEL oraz przekazywanie danych o badaniach raz na pół roku, a nie kwartalnie – to zmiany, jakie wkrótce zaczną obowiązywać wraz z wejściem w życie nowego rozporządzenia ministra zdrowia. O ich wprowadzenie zabiegało Porozumienie Zielonogórskie.

30 marca minister zdrowia podpisał znowelizowane rozporządzenie w sprawie zakresu niezbędnych informacji gromadzonych przez świadczeniodawców, szczegółowego sposobu rejestrowania tych informacji oraz ich przekazywania podmiotom zobowiązanym do finansowania świadczeń ze środków publicznych. 31 marca rozporządzenie zostało skierowane do publikacji; wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia.

Wprowadzane zmiany to efekt ustaleń, uzgodnionych między szefem resortu a Porozumieniem Zielonogórskim podczas spotkania w Ministerstwie Zdrowia 23 grudnia 2015 r. PZ postulowało zniesienie dodatkowych obowiązków biurokratycznych, nałożonych na lekarzy rodzinnych przez poprzedniego ministra zdrowia. Chodziło o obowiązek przekazywania danych o wykonanym badaniu diagnostycznym według numeru PESEL oraz o przekazywanie danych zbiorczych o wykonanych badaniach diagnostycznych co kwartał (podczas gdy wcześniej odbywało się to raz na pół roku). Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego takie obowiązki jedynie utrudniają pracę lekarzy rodzinnych, ograniczają czas poświęcany pacjentom, a jednocześnie niczemu nie służą. Porozumieniu Zielonogórskiemu udało się przekonać ministra do tych argumentów – błędy poprzednika zostają naprawione, co można przyjąć jako jeden z pierwszych kroków na rzecz odbiurokratyzowania pracy lekarzy. 

W opinii Porozumienia Zielonogórskiego to kierunek, który należy utrzymać, a taką nadzieję daje choćby praca zespołu, powołanego przez ministra w celu uproszczenia prawa związanego z prowadzeniem działalności leczniczej. 

Całe rozporządzenie dostępne tutaj:

https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//516/12281501/12334465/dokument214065.pdf

 

 

 

 

Syndrom zmęczenia wiosennego można pokonać

Zmęczenie bez powodu, problemy z koncentracją, bóle głowy i mięśni oraz ogólne zniechęcenie. Przyroda budzi się do życia, a człowiekowi jakby na przekór naturze nic się nie chce. To tylko niektóre objawy związane z wiosennym przesileniem.

Skąd to się bierze?
-Większość  tych objawów to konsekwencja zimowego trybu życia – wyjaśnia specjalista medycyny rodzinnej Wojciech Perekitko z FPZ. - Płacimy za mniejszą dawkę ruchu, zwłaszcza na świeżym powietrzu, długie zimowe wieczory przed telewizorem i dietę, która na ogół jest uboższa w witaminy i składniki mineralne. W organizmie brakuje m.in. żelaza, co powoduje ogólne zmęczenie; magnezu, którego niedobory są przyczyną rozdrażnienia, skurczów mięśni, a czasem zaburzeń rytmu serca. Jednak najbardziej w okresie zimowym cierpimy z powodu niedoboru witaminy D3.W związku z tym, że za powstanie tej ważnej dla naszego organizmu witaminy odpowiada synteza słoneczna, jej niedobór jest zjawiskiem powszechnym w Polsce. A niedobór witaminy D3 zwiększa ryzyko częstych infekcji, nadciśnienia tętniczego, niektórych chorób serca, cukrzycy czy nawet niektórych nowotworów.

Syndrom wiosennego zmęczenia może trwać nawet kilka tygodni. Lekarz rodzinny podkreśla jednak, że to nie jest choroba. Nie warto z tego powodu marnować całej wiosny. Zaleca przede wszystkim ruch. Należy pamiętać, aby wysiłek fizyczny zwiększać stopniowo. Nie może to być od razu wielogodzinny, morderczy trening, wystarczy zwykły spacer. Szybki marsz poprawi krążenie, a świeży dopływ tlenu pozytywnie wpłynie na pracę wszystkich narządów. Abyśmy odczuli dobroczynny wpływ wysiłku fizycznego na nasz organizm, nie powinien on trwać krócej niż 30 minut.
Koniecznie też trzeba zadbać o dietę, starając się dostarczyć organizmowi niezbędnych składników. Dostęp do świeżych warzyw i owoców wprawdzie nadal jest ograniczony, ale bez przesady – to już nie czasy, w których najtrudniej bywało na przednówku. Są mrożonki, pojawiają się nowalijki, warto więc zastąpić plaster tłustego boczku twarożkiem z rzodkiewką i szczypiorkiem.
Dr Perekitko radzi w okresie jesienno-zimowym profilaktyczne zażywanie witaminy D3, jednak wiosną zdrowy organizm nie wymaga suplementacji preparatami witaminowymi. Pamiętajmy, że garść tabletek nie zastąpi tych witamin i innych substancji, które dostarczamy do organizmu w pożywieniu. Ich przyswajanie jest zupełnie inne.

Tak się pechowo składa, że w okresie przesilenia wiosennego mamy Święta Wielkanocne – w Polsce tradycyjny okres biesiadowania, podczas którego dominują potrawy, przyprawiające dietetyków o stan przedzawałowy. Tłuste wędliny, mięsa, mazurki z tonami masła, lukrowane baby... A do tego zwykle sporo alkoholu, bez którego większość rodaków nie wyobraża sobie świętowania.
-Z tradycją nie wygramy, więc nie ma sensu przekonywać do śniadania wielkanocnego wyłącznie z chudym twarogiem, sałatą i rzeżuchą – mówi Wojciech Perekitko. - Można natomiast zjeść nieco mniej niż mamy na to ochotę, a po biesiadzie udać się na rodzinny spacer. Trzydziestominutowy spacer w gronie najbliższych będzie miał bezcenny wpływ na nasze zdrowie.W życiu nie ma dróg na skróty - nie dajmy się skusić reklamom, w których przekonują nas, że po spożyciu „karkóweczki” zakrapianej alkoholem i solidnej porcji tortu, wystarczy magiczna tabletka, która uzdrowi naszą wątrobę, a nas samych doprowadzi do euforii.
Ludzki organizm jest bardziej skomplikowany. Skoro pracowaliśmy całą zimę na męczące objawy wiosną, musimy popracować nad tym, by dojść do formy.
 

 

 

Leków dla seniorów nie przepisze lekarz NiŚOZ

Recepty na bezpłatne leki dla osób powyżej 75 . r. życia wystawi tylko lekarz i pielęgniarka POZ oraz lekarze emeryci, takiego prawa nie będą mieć lekarze nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej – wyjaśnił wiceminister Krzysztof Łanda podczas posiedzenia sejmowych komisji senioralnej oraz zdrowia 16 marca.

Była to jedna z wątpliwości w interpretacji projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, wprowadzającej bezpłatne leki dla seniorów. Posłowie pozytywnie zaopiniowali projekt, odrzucając m.in. poprawkę Bartosza Arłukowicza, który proponował rozszerzenie prawa do wystawiania takich recept o lekarzy spoza POZ. 

Wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda uzasadniał, że takie rozwiązanie mogłoby doprowadzić do nieprawidłowości w korzystaniu z uprawnienia do leków bezpłatnych. Ponadto wskazywał na brak systemu informatycznego, który pozwalałby na kontrolę wystawianych recept. 

-Wiceminister podkreślał także, że omawiane przepisy staną się jednym z narzędzi do koordynacji opieki zdrowotnej, w której kluczową rolę ma odgrywać lekarz POZ – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, uczestnicząca w posiedzeniu komisji jako ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. 

Joanna Zabielska-Cieciuch uzyskała także z resortu odpowiedź na swoją wątpliwość, zgłoszoną podczas poprzedniego posiedzenia komisji, czyli jak dokładnie rozumieć pojęcie ukończenia 75. roku życia, co jest jedynym kryterium wprowadzanych uprawnień. W przeszłości były już problemy interpretacyjne ze strony NFZ w analogicznych przepisach. Resort powołał się na przepisy Kodeksu cywilnego i wyjaśnił, że do recepty na bezpłatne leki pacjent będzie uprawniony od dnia 75. urodzin – włącznie z tym dniem. 

W czwartek w Sejmie odbędzie się drugie czytanie projektu, najprawdopodobniej w piątek będzie on poddany pod głosowanie. Według planów rządu, nowela zacznie obowiązywać od 1 września b.r. Celem wprowadzanych regulacji jest "zwalczanie zjawiska braku faktycznego dostępu starszych osób do leczenia ze względów ekonomicznych" - zdaniem autorów projektu, wielu starszych osób, cierpiących na kilka schorzeń jednocześnie, nie stać na wykupienie wszystkich leków. 

 

 

                                      Dymisja prezesa NFZ

 

                   Koordynowana opieka nad kobietą w ciąży - projekty zarządzeń NFZ

Przepisy do skasowania lub zmiany

 

 

 

Specjalny zespół, powołany przez ministra zdrowia do uproszczenia prawa związanego z prowadzeniem działalności leczniczej ma do końca marca b.r. przedstawić swoje rekomendacje. Należący do zespołu wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Marek Twardowski po analizie dziesiątków przepisów wytypował te, które w jego opinii są nieprzydatne, niepotrzebnie marnują czas personelu medycznego (co ważne przy niedoborach kadrowych) i stanowią źródło dodatkowych obciążeń.

- Uproszczenie regulacji oczywiście musi pociągać zmiany w działalności instytucji publicznych z otoczenia podmiotów leczniczych, począwszy od Ministerstwa Zdrowia, przez NFZ, sanepid, GUS, PIP, Urząd Skarbowy, ZUS, itp. - uważa wiceprezes PZ. - Powinno to również dotyczyć relacji z samorządem, szkołami, czy izbami lekarskimi.
Celem proponowanych zmian jest odciążanie ze wszelkich zbędnych czynności personelu podmiotów leczniczych i przerzucanie obowiązków (jeśli rzeczywiście są potrzebne) na urzędników. Lekarze i świadczeniodawcy usług zdrowotnych nie powinni wykonywać żadnych czynności w zastępstwie urzędników, jak to się obecnie nagminnie dzieje.

Lista Twardowskiego zawiera kilkadziesiąt pozycji, a spora jej część dotyczy także lekarzy i świadczeniodawców POZ. Ekspert proponuje m.in. uproszczenie zasad weryfikacji uprawnień pacjenta.

- Dzisiaj lekarz musi zweryfikować, czy pacjent ma jakieś uprawnienia, a wśród nich są takie, które budzą wątpliwości – wyjaśnia Marek Twardowski. - Np. nie jest jasne, czy wdowa po inwalidzie wojennym jest uprawniona do renty rodzinnej, czy nie. Ponadto w niektórych przypadkach dokumenty, potwierdzające uprawnienia nie są jednoznacznie określone. Uprawnienia sprawdza lekarz, wpisuje dane w Historii Zdrowia i Choroby, potem przenosi informację na receptę, następnie farmaceuta spisuje dane i sprawdza z dokumentem prawidłowość administracyjną i sprawozdaje do NFZ, który to znów weryfikuje.
Zdaniem Marka Twardowskiego dane o wszelkich uprawnieniach pacjenta powinny się znaleźć w systemie eWUŚ.

Ponadto ekspert postuluje uproszczenie programu profilaktyki chorób układu krążenia, punktując przyczyny jego małej wykonalności. Proponuje też konkretne rozwiązania, które przyczynią się do lepszej skuteczności programu. Jest to m.in. rezygnacja z wyznaczania tylko kilku roczników do realizacji programu (zamiast tego – określenie przedziału wieku), udostępnienia webservice-u z dostępem bezpośrednio z aplikacji gabinetowych, umożliwienie dostępu do systemu SIMP personelowi pomocniczemu, a nie tylko lekarzom. Programy profilaktyczne to kolejny obszar, w którym powinno się w opinii eksperta wykorzystać system eWUŚ jako najlepszy nośnik informacji o dodatkowych uprawnieniach czy programach profilaktycznych, którym podlega pacjent. Proponowane zmiany w tym zakresie wymagają nowelizacji tzw. rozporządzenia koszykowego oraz zarządzenia prezesa NFZ w tej sprawie.
Lwia część analizy Marka Twardowskiego to przepisy związane z nadmierną sprawozdawczością. W POZ proponuje powrót do półrocznej sprawozdawczości zbiorczej z diagnostyki, bo – jak zauważa – obecne obowiązki sprawozdawcze nie mają wpływu na poprawę jakości leczenia, za to zabierają czas, którego i tak brakuje lekarzom w POZ. Ekspert postuluje także ograniczenie sprawozdawczości ze świadczeń POZ. Dziś wiele tych samych danych podaje się do różnych instytucji, podczas gdy niektóre z nich Ministerstwo Zdrowia czy GUS mogłoby uzyskiwać bezpośrednio z NFZ, bez udziału świadczeniodawcy.

Przykładem prawnego absurdu jest obowiązek składania co roku informacji o wytworzonych i zutylizowanych odpadach medycznych.

- Podmioty lecznicze mają obowiązek oddawać do wyspecjalizowanych firm produkowane odpady medyczne – podkreśla Marek Twardowski. - Firmy te więc mają pełną informację o przekazanych odpadach i dalszym z nimi postępowaniu. Sprawozdania zatem opierają się na tym, co przygotowała firma odbierająca odpady. Po co więc przepisywać to samo jeszcze raz do sprawozdania? Należy znieść ten obowiązek w odniesieniu do podmiotów leczniczych. Z kolei w POZ powinno się zlikwidować konieczność monitorowania temperatury w lodówce z odpadami medycznymi. Tu odpady są zbliżone do odpadów komunalnych i ich oddzielenie w szczelnie zamkniętym worku jest wystarczającym zabezpieczeniem.

Wśród regulacji rekomendowanych przez Marka Twardowskiego do uproszczenia znajdują się także przepisy określające obowiązki sprawozdawcze do sanepidu (podejrzenia chorób zakaźnych oraz sprawozdania z wykonania szczepień ochronnych), wymogi dotyczące danych na drukach medycznych (np. skierowania, zwolnienia lekarskie), procedury przyznawania i rozliczania podwyżek dla pielęgniarek (zwłaszcza w POZ). Wiceprezes PZ wskazuje też na wiele zbędnych zaświadczeń, postulując przegląd prawa pod tym kątem i wprowadzenie zasady, że lekarz wydaje zaświadczenie tylko wtedy, gdy nikt inny nie może podjąć decyzji. Kolejny absurd to skierowania do poradni medycyny sportowej dla dzieci i młodzieży. Dziecko uprawiające sport musi mieć orzeczenie lekarza medycyny sportowej uprawniające do udziału w zawodach. Skierowanie wystawia lekarz POZ na podstawie oświadczenia rodzica, że dziecko uczęszcza na zajęcia. Jednak lekarz nie ma możliwości zweryfikowania słów rodzica - takie świadczenia powinny być realizowane na podstawie zlecenia z klubu sportowego.

 

Bezpłatne leki dla seniorów – resort wyjaśnia wątpliwości

Na wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji senioralnej oraz zdrowia 9 marca posłowie zdecydowali o powołaniu specjalnej podkomisji. Zajmie się ona dopracowaniem projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, która przewiduje, że osoby po ukończeniu 75. roku życia będą miały prawo do bezpłatnych określonych leków.

Podczas posiedzenia minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i wiceminister Krzysztof Łanda odpowiadali na pytania posłów oraz eskpertów, wyjaśniając niektóre wątpliwości.

-Jedna z nich dotyczyła np. kwestii, dlaczego recepty na bezpłatne leki dla seniorów będzie mógł wystawiać tylko lekarz i pielęgniarka POZ, a tego prawa nie będą mieli specjaliści – relacjonuje ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Zabielska-Cieciuch. - Przedstawiciele resortu wyjaśnili, że wiąże się to ze wzmocnieniem roli lekarza rodzinnego jako przewodnika pacjenta i koordynatora opieki. Proponowane rozwiązanie niejako zmusi pacjentów, którzy obecnie (często bez potrzeby) leczą się u wielu specjalistów jednocześnie, do wizyt u lekarza rodzinnego, który będzie miał większą możliwość skoordynowania leczenia. Wyjaśniano także, że ta propozycja wynika z braku sprawnego systemu informatycznego, który nie zapewnia właściwej kontroli ordynacji leków. Zdaniem resortu, tę kontrolę wzmocni właśnie przyznanie tylko lekarzom i pielęgniarkom POZ prawa wydawania bezpłatnych leków.

Zdaniem ekspertów PZ proponowane rozwiązanie resortu zdrowia wydłuży kolejki w POZ.
W czasie posiedzenia pytano także o wykaz bezpłatnych leków, który minister zdrowia musi określić najpóźniej do 1 września b.r. Według zapewnień resortu, na początek znajdą się w nim te leki refundowane dedykowane osobom starszym, do których obecnie muszą one najwięcej dopłacać (30 i 50 proc. refundacji).

- Przy okazji minister Radziwiłł już po raz kolejny zapowiedział odejście od zasady określania refundacji leków według CHPL – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch. - Taka zapowiedź szczególnie nas satysfakcjonuje, bo jest zgodna z obywatelskim projektem ustawy refundacyjnej, przygotowanym przez ekspertów PZ. To jeden z naszych ważnych postulatów i wiele wskazuje na to, że doczeka się realizacji.

Bezpłatne leki dla seniorów mają kosztować w tym roku (IV kwartał) 125 mln zł, a w przyszłym – 564 mln. Posłowie opozycji pytali, komu resort zamierza odebrać środki, by sfinansować swój pomysł. Minister zapewnił, że nikt na tym nie straci, ponieważ dodatkowe pieniądze nie będą pochodziły z budżetu NFZ, ale z budżetu Ministerstwa Zdrowia.

Według projektu bezpłatne leki będą przysługiwały osobom, które ukończyły 75. rok życia.

-Zapytałam, co to dokładnie znaczy, ponieważ swego czasu jako lekarze rodzinni mieliśmy problemy z NFZ z interpretacją pozornie prostej kwestii – mówi Joanna Zabielska Cieciuch. - Chodziło o wyższą stawkę kapitacyjną na pacjentów powyżej 65. r ż. Kilka miesięcy zajęło ustalenie, czy liczy się to od dnia osiągnięcia tego wieku, czy według rocznika. Chcielibyśmy tym razem uniknąć nieporozumień interpretacyjnych. Minister zdrowia zgodził się, że ta kwestia wymaga doprecyzowania.

 

Prezes Porozumienia Zielonogórskiego na posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju

Posiedzenie sekcji ochrony zdrowia działającej przy Prezydencie RP Narodowej Rady Rozwoju 8 marca b.r. w dużej części poświęcone było problemom podstawowej opieki zdrowotnej. Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski przedstawił uczestnikom prezentację na temat strategii Federacji w zakresie POZ.

- Strategia, nad którą pracujemy, będzie obszernym dokumentem, w którym szczegółowo określimy naszą wizję zmian systemu ochrony zdrowia – mówi Jacek Krajewski. - W 10-minutowej prezentacji przedstawiłem jej główne założenia. Naszym podstawowym celem jest budowanie systemu opieki zdrowotnej w oparciu o zespoły medycyny rodzinnej. Z opinii ekspertów, uczestniczących w posiedzeniu NRR wynika, że jest to kierunek zgodny z oczekiwaniami, a także zbieżny z wizją resortu – w dyskusji brał udział także minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i wiceminister Jarosław Pinkas.

Prezes PZ zastrzega, że zbieżność ta dotyczy na razie generaliów, prace nad szczegółowymi rozwiązaniami trwają w różnych gremiach. Jednym z nich jest zespół powołany przez ministra zdrowia do opracowania założeń ustawy o POZ. Przedstawiciele zespołu podczas posiedzenia NRR przedstawili dotychczasowe efekty swoich działań. Uczestnicy spotkania byli jednak zgodni co do tego, że reformowanie POZ nie może się odbywać w oderwaniu od zmian całego systemu, dlatego konieczna jest spójna wizja.

Kolejny akcent związany z Federacją Porozumienie Zielonogórskie podczas spotkania NRR to wystąpienie Andrzeja Zapaśnika na temat projektu Koordynowanej Ambulatoryjnej Opieki Zdrowotnej.

Narodowa Rada Rozwoju to gremium konsultacyjno-doradczym przy Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej. Założeniem NRR jest stworzenie płaszczyzny dla debaty programowej na temat rozwoju Polski i wypracowanie stanowisk wykraczających poza horyzont bieżącej polityki. Rada przygotowuje dla prezydenta opinie, ekspertyzy, a także założenia merytoryczne do prezydenckich projektów ustaw. NRR składa się z 10 sekcji, które liczą od kilku do kilkunastu ekspertów, teoretyków i praktyków, reprezentujących różne środowiska i specjalizacje.

 

 

 

600 godzin w podarunku dla urzędnika

 

 

Ponad połowa lekarzy padła ofiarą agresji ze strony pacjenta w ostatnim roku

 

Wiceprezes PZ wskaże niepotrzebne zarządzenia NFZ

 

 

Które przepisy utrudniają działalność leczniczą? 19 lutego, po wielogodzinnych obradach zespołu, powołanego przez ministra zdrowia w celu uproszczenia prawa związanego z prowadzeniem tej działalności, przedstawiono wiele pozycji do zmiany lub skasowania.

Wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Marek Twardowski wskazał kilkadziesiąt propozycji różnych aktów prawnych, które w jego opinii przeszkadzają w prowadzeniu działalności leczniczej.

-A jestem jednym z dziesięciu członków zespołu – podkreśla Marek Twardowski. - Niepotrzebnych i szkodliwych regulacji jest wiele i wie o tym każdy, kto zajmuje się działalnością leczniczą. Zebranie ich i omawianie podczas posiedzenia zespołu uświadamia dobitnie, do jakiego absurdu doszliśmy w mnożeniu biurokratycznych barier. Pokazuje także, czym my – lekarze - tak naprawdę  się zajmujemy, zamiast leczyć chorych.

Pod lupę spec-zespołu trafiły m.in. zapisy ustawy o działalności leczniczej, o świadczeniach gwarantowanych finansowanych ze środków publicznych, o chorobach zakaźnych, a także wszelkie regulacje dotyczące sprawozdawczości do różnych instytucji.  Członkowie zespołu podzielili między sobą prace nad szczegółowymi rozwiązaniami. Wiceprezesowi PZ przypadło w udziale przeanalizowanie zarządzeń kolejnych prezesów NFZ. To gigantyczna praca, z którą musi się uporać do 4 marca – to termin kolejnego posiedzenia zespołu, na którym mają być przedstawione konkretne rekomendacje.

-Część przepisów wymaga likwidacji, część trzeba ograniczyć, a inne zmodyfikować – wyjaśnia Twardowski, zastrzegając, że zespół jest tylko ciałem eksperckim, a ostateczne decyzje będzie podejmował minister. - Miejmy nadzieję, że prace naszego zespołu odniosą lepszy skutek niż działania słynnej sejmowej komisji „Przyjazne państwo”, z których niewiele wyszło – dodaje wiceprezes PZ. 

Według zarządzenia  ministra zdrowia, określającego zasady działania zespołu, do 31 marca b.r. ma on przedstawić raport ze swoimi rekomendacjami.

 

Informacje z posiedzenia zespołu ds POZ


 - Docelowym rozwiązaniem organizacyjnym jest tworzenie wspólnych list pacjentów przez lekarza, pielęgniarkę i położną POZ – uznał na ostatnim posiedzeniu (17 lutego b.r.) zespół powołany przez ministra zdrowia do opracowania projektu założeń ustawy o POZ.

Zdaniem zespołu, w okresie przejściowym podmioty, które obecnie funkcjonują w oparciu o dotychczasowe rozwiązania powinny mieć możliwość kontynuacji działania. Ponadto eksperci pracujący nad założeniami ustawy POZ są zdania, że należy utrzymać możliwość zarówno łącznego, jak i rozdzielnego kontraktowania świadczeń lekarza, pielęgniarki, położnej, natomiast nie powinno się rozdzielać zadań i stanowisk pielęgniarki POZ na pielęgniarkę rodzinną i zabiegową (wskazane umożliwienie elastycznego łączenia obydwu funkcji).

Podczas ostatniego posiedzenia dyskutowano także na temat rozwiązań organizacyjnych pozwalających podmiotom POZ na kontraktowanie świadczeń zdrowotnych z uwzględnieniem budżetu powierzonego (fund-holding), obejmującego zakres POZ (świadczenia nocnej i świątecznej opieki, świadczenia w środowisku nauczania, transport sanitarny), zakres AOS (konsultacje jednorazowe i stałe leczenie), oraz szerszych zakresów świadczeń w ramach opieki koordynowanej.


Termin następnego spotkania: 16 marca br.
 

 

 

Pacjent za dychę – czyli łowcy dusz w akcji



Dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Brodnicy postanowił płacić pracownikom i współpracownikom specjalną premię za pozyskanie pacjentów do tutejszej poradni POZ.

- Mieliśmy już do czynienia z różnymi kontrowersyjnymi metodami „zdobywania” deklaracji pacjentów do POZ, które budziły wątpliwości co najmniej etycznej natury – mówi Joanna Zabielska – Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. – Głównie dotyczy to poradni przyszpitalnych oraz przychodni należących do dużych sieci. Jednak ten przypadek jest wyjątkowy, bo dyrektor brodnickiego ZOZ działa w tej sprawie jawnie i formalnie. Wydał specjalne zarządzenie, w którym określa zasady wypłaty premii.

W zarządzeniu datowanym na 23 grudnia 2015 r. czytamy, że „za pozyskanie pacjenta deklarującego objęcie świadczeniami zdrowotnymi udzielanymi w ramach podstawowej opieki zdrowotnej przez poradnię POZ”, prowadzoną przez ZOZ w Brodnicy, pracownik lub współpracownik otrzyma 10 zł brutto. Premia ta będzie przysługiwała osobom, które dostarczą deklaracje podpisane przez pacjentów, jeśli będą one prawidłowo wypełnione i podpisane, uwzględnione przez NFZ, a pacjenci pozostaną na liście aktywnej przez co najmniej trzy miesiące.

Ekspert PZ Ryszard Bigosiński uważa,  że tego typu działania są niezgodne z prawem.

-Wskazują one na  nieuczciwą konkurencję i  nieuczciwą praktykę rynkową – wyjaśnia prawnik. - Ustawa o działalności leczniczej wprowadza zakaz reklamy wszystkich podmiotów wykonujących działalność leczniczą. Ponadto, według  Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, "czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta" (art. 3 ust. 1). Zastosowanie w sprawie może także znaleźć Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.??Ryszard Bigosiński podkreśla, że żaden z tych aktów prawnych nie wskazuje wprost na to, że akwizycja i pozyskiwanie deklaracji wyboru przez pracowników w zamian za określoną opłatę nie jest dopuszczalna. Jednak w jego opinii uwzględnienie specyfiki działalności leczniczej oraz jej podstawowy cel, jakim jest ochrona zdrowia,  nakazują wyłączenie pewnych zasad działania, dopuszczalnych w innych dziedzinach życia gospodarczego.??

 

 

Recepty dla seniorów budzą kontrowersje

 

-Recepty na bezpłatne leki dla seniorów powinien wystawiać każdy lekarz ubezpieczenia zdrowotnego, a nie tylko lekarz i pielęgniarka POZ – uważają eksperci Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Według przyjętego przez rząd projektu nowelizacji ustawy  o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, osoby po 75. roku życia będą miały prawo do bezpłatnych niektórych leków. Jakich – określi to minister zdrowia w wykazie, ustalonym do 1 września b.r. W projekcie wskazano, że recepty na bezpłatne leki i wyroby medyczne dla osób starszych będą mogli przepisywać lekarze i pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej. I ten właśnie punkt budzi wątpliwości lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego.

-Prawo do leków refundowanych, a w tym wypadku bezpłatnych, jest uprawnieniem pacjenta i nie powinno być ograniczane – tłumaczy wiceprezes PZ Wojciech Pacholicki. - W naszej opinii zawężenie katalogu osób, które mogą wystawić receptę na bezpłatne leki jest właśnie ograniczaniem tego uprawnienia. Te recepty powinien wystawiać każdy lekarz ubezpieczenia zdrowotnego.

    Lekarze i eksperci PZ podkreślają, że prawo pacjenta do bezpłatnych leków jest proste do weryfikacji, ponieważ jedyne kryterium stanowi PESEL. Ponadto wskazują na zagrożenia, jakie może ze sobą nieść konieczność udawania się do lekarza POZ każdą receptę.

-A co z pacjentami po hospitalizacji? - pyta Wojciech Perekitko, lekarz rodzinny z PZ. - Są sytuacje, w których zapewnienie ciągłości farmakoterapii jest konieczne, a jej przerwanie może wręcz zagrażać życiu pacjenta. Będzie absurdem, jeśli pacjent po pobycie w szpitalu, żeby skorzystać z prawa do bezpłatnych leków, będzie musiał udać się do przychodni POZ. O wiele prościej i logiczniej byłoby umożliwić mu uzyskanie stosownej recepty jeszcze w szpitalu.

 

 

 

 

 

Lepsza opieka nad kobietą w ciąży – tak, ale nie według pomysłu NFZ

 


-Przedstawiony projekt jest sprzeczny z obowiązującym system prawnym, wyraźnie preferujący duże podmioty posiadające w swych strukturach podstawową opiekę zdrowotną, ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i leczenie szpitalne – to jedna z uwag Federacji Porozumienie Zielonogórskie do projektu zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju: świadczenia zdrowotne kontraktowane odrębnie.

Projekt ten wprowadza nowy zakres świadczeń: koordynowaną opiekę nad kobietą w ciąży, a jego celem – jak uzasadnia NFZ - jest poprawa opieki nad kobietą w ciąży zakończonej urodzeniem zdrowego noworodka. Fundusz chce wprowadzić zasady finansowania i rozliczania świadczeń dla kobiet w  ciąży, w ramach opieki koordynowanej prowadzonej przez podmiot wiodący, który zapewnia i koordynuje opiekę na wszystkich etapach ciąży: od opieki przedporodowej realizowanej głównie w trybie ambulatoryjnym przez lekarzy specjalistów i położne, poprzez poród, do opieki nad kobietą i noworodkiem w okresie 6 tygodni po porodzie. Według NFZ taki model świadczeń ma na celu zapewnienie terminowej i ciągłej diagnostyki oraz opieki, przeprowadzenie porodu i opieki poporodowej realizowanej przez ten sam zespół medyczny, posiadający bieżącą wiedzę o  przebiegu ciąży. Ma to dać poczucie bezpieczeństwa pacjentce i zwiększa szanse na wczesne rozpoznanie wszelkich pojawiających się nieprawidłowości.

Federacja Porozumienie Zielonogórskie uważa, że projekt ten powinien zostać w całości odrzucony. Poza tym, że preferuje się w nim duże podmioty, PZ zwraca uwagę na całkowite pominięcie lekarza POZ jako koordynatora opieki oraz likwidację zasady współpracy pacjentki z lekarzem na rzecz niedookreślonego koordynatora.
Zdaniem PZ, większość zapisów projektu jest nieprecyzyjna, wprowadzi chaos organizacyjny, a zatem zdecydowanie pogorszy opiekę nad ciężarną i dzieckiem do 6 tygodnia życia. W uwagach przesłanych prezesowi NFZ Federacja podkreśla, że  wprowadzenie w życie proponowanych rozwiązań spowoduje nierówność w dostępie do świadczeń, co jest sprzeczne z zasadą równego dostępu do świadczeń.

-Chodzi o to, że zdecydowanie lepszy dostęp do świadczeń będą miały pacjentki z dużych miast, natomiast mieszkanki małych miejscowości będą w gorszej sytuacji – wyjaśnia wiceprezes PZ Wojciech Pacholicki.

Ponadto w opinii PZ projekt zwiększa obciążenie biurokratyczne świadczeniodawców, wprowadza bowiem kolejny system informatyczny, który nie współpracuje z dotychczas istniejącymi. Zdaniem PZ także tak ważne zmiany powinny być konsultowane z reprezentatywnymi organizacjami świadczeniodawców na etapie koncepcji,  a nie gotowego projektu.

 

"Kobieta medycyny 2016" - wybór jest tylko jeden: Joanna Zabielska-Cieciuch

 

Ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Zabielska-Cieciuch znalazła się w gronie 31 kandydatek do tytułu „Kobiety Medycyny 2016” w plebiscycie organizowanym przez redakcję Portali Medycznych. Już po raz trzeci internauci wybierają najbardziej aktywne i skuteczne kobiety w polskiej medycynie i ochronie zdrowia w minionym roku.

- Gorąco zachęcam do głosowania na doktor Zabielską-Cieciuch – przekonuje prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski. - Jest ona pionierem Porozumienia Zielonogórskiego, niezwykle aktywnie działa w naszej organizacji od początku jej istnienia. Z całą pewnością zasługuje na tytuł Kobiety Medycyny 2016 r., nie tylko ze względu na wyjątkowe zaangażowanie w sprawy PZ, ale też dlatego, że dzięki jej merytorycznym i rzetelnym wypowiedziom publicznym nasza organizacja zyskuje popularność i rangę. 

Wojciech Perekitko już zagłosował na koleżankę z Porozumienia Zielonogórskiego i zachęca do tego innych.

- Charyzmatyczna, kompetentna, szczerze oddania swoim pacjentom - charakteryzuje Joannę Zabielską-Cieciuch. - W poprzednim roku po raz kolejny pokazała, że w obronie swoich pacjentów i wartości nikt i nic jej nie jest w stanie powstrzymać. Jest wspaniałym i mądrym głosem lekarzy rodzinnych w mediach.

W uzasadnieniu  nominacji do tytułu „Kobiety Medycyny 2016” czytamy:

„Jest specjalistą medycyny rodzinnej. Z wielkim entuzjazmem uczestniczyła w zakładaniu pierwszych praktyk lekarzy rodzinnych w Polsce. Teraz ubolewa, że z powodu monopolu NFZ, nie może w pełni wykorzystać swoich umiejętności zawodowych. Od wielu lat działa na rzecz rozwoju medycyny rodzinnej, podkreślając jak ważna jest rola lekarza rodzinnego w systemie ochrony zdrowia.
Aktywnie działa w Porozumieniu Zielonogórskim od początku istnienia tej Federacji, bo jak twierdzi system ochrony zdrowia w Polsce wymaga właściwej organizacji. Gdy dyskusja publiczna dotyczy lekarzy rodzinnych, odważnie zabiera głos, przypominając decydentom, że medycy z tą specjalizacją nie tylko leczą, ale też pełnią misję w lokalnym społeczeństwie.
„Będziemy krytykowali każdego ministra, każdego prezesa; będziemy wytykali to, co jest złe, co jest nieprawidłowe; będziemy wskazywali to, co jest potrzebne, aby system był bardziej przyjazny dla pacjenta i wykorzystywał środki finansowe, które posiada. Będziemy walczyli o to, by nasi pacjenci mieli dostęp do usług nie tylko lekarzy opieki podstawowej, ale także specjalistycznej i szpitalnej” – powiedziała nawiązując do negocjacji z ministrem Arłukowiczem w 2015 r.”

Głosować można do 6 marca b.r. przez stronę: http://www.kobietymedycyny.pl/

 

 

 

 

O roli zespołu POZ na kolejnym spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia

 

26 stycznia odbyło się drugie spotkanie zespołu do spraw POZ, powołanego przez ministra zdrowia w celu opracowania założeń do ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej.

-Spotkanie także miało charakter roboczy, podobnie jak pierwsze  – informuje jego uczestnik,  prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski. - Tym razem rozmawialiśmy głównie o metodach działania, koniecznych do realizacji poszczególnych celów. Jednym z kilku szczegółowych tematów była rola zespołu POZ (czyli lekarza rodzinnego, pielęgniarki i położnej) w systemie.

Zespół ma opracować założenia do ustawy do końca czerwca b.r. Prace idą w kierunku wzmocnienia  medycyny rodzinnej w roli fundamentu systemu ochrony zdrowia. Kolejne spotkanie zaplanowano na 17 lutego. Grupa ekspertów składa się z 21 osób, a Porozumienie Zielonogórskie reprezentuje w nim prezes Jacek Krajewski, Teresa Dobrzańska-Pielichowska, Marek Twardowski, Andrzej Zapaśnik i Mariusz Kocój.

 

 

Rekomendacja Porozumienia Organizacji Lekarskich w sprawie korzystania z systemu elektronicznych zwolnień lekarskich

 

 

Przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia na spotkaniu w dniu 23.01.2016 r. uznali, że aplikacja przygotowana przez ZUS wymaga znaczących poprawek i do czasu ich wprowadzenia nie rekomendują lekarzom zakładania kont na portalu i wystawiania zwolnień w systemie elektronicznym ZUS.

Przedstawiciele POL oczekują:
1. Radykalnego uproszczenia systemu wystawiania e-zwolnień tak by rolą lekarza było określenie rozpoznania i czasu niezdolności do pracy a wszystkie pozostałe elementy procedury (np. określenie adresu pobytu, płatników składek) odbywały się poza obowiązkami lekarza.

2. Stworzenia przez ZUS interfejsu pozwalającego na swobodne komunikowanie się z systemem e-ZLA aplikacji gabinetowych (dzisiaj lekarz w celu wystawienia zwolnienia musi logować się  na portalu e-zwolnień, często wielokrotnie w ciągu dnia.)

3. Racjonalnego rozwiązania kwestii wystawiania zwolnień lekarskich w sytuacji braku dostępu do internetu (w aktualnie obowiązującym modelu lekarz musi przewidzieć taka sytuacje i pobrać na zapas pewną pulę numerów, wydrukować pacjentowi zwolnienie a po odzyskaniu dostępu do sieci wprowadzić ręcznie wystawione zwolnienia do systemu ZUS. Dopiero po wprowadzeniu całej puli będzie można otrzymać kolejne numery. O liczbie przyznawanych jednorazowo numerów decydował będzie ZUS)

4. Zmiany sposobu podpisywania wystawionych zwolnień  (dzisiaj możliwe jest użycie podpisu kwalifikowanego, który jest płatny i koszty jego zakupu obciążają lekarza lub przychodnię. Alternatywną metodą autoryzacji jest prywatną profil zaufany e-puap lekarza - o ile  taki profil posiada). W ocenie zebranych e-puap, który wymaga przesyłania sms-ów lub maili jest zbyt czasochłonny. Nie dokonano również oceny jak ten system zadziała jeżeli jednocześnie zaloguje się kilkanaście tysięcy lekarzy.

5. Określenie refundacji kosztów związanych z wprowadzeniem systemu e-zwolnień.
Wprowadzenie e-zwolnień w obecnym kształcie dla części lekarzy jest niemożliwe, a dla wszystkich korzystających oznacza wydłużenie czasu koniecznego na obsługę administracyjną i tym samym skrócenia pozostałego czasu na wizytę pacjenta. POL nie może się zgodzić na żadne rozwiązanie, które skutkować będzie zmniejszeniem dostępu lekarza dla pacjenta, jak jest właśnie w tym przypadku.

Zdaniem POL rozwiązanie wyżej wymienionych problemów jest warunkiem niezbędnym do kolejnego etapu jakim powinien być pilotaż realizowany z określoną grupą lekarzy. Dopiero po jego zakończeniu i analizie wniosków procedura wystawiania e-zwolnień może zostać uznana za gotową do wykorzystania w szerokim zakresie.

W ocenie POL lekarze powinni wstrzymać sie z korzystaniem z aplikacji e-zwolnień by pozwolić Politykom i Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych na efektywne wykorzystanie dwuletniego okresu przejściowego. Uważamy, że jest to wystarczający czas na przeprowadzenie niezbędnych zmian legislacyjnych i informatycznych.

 

 

 

Kłopoty z wystawianiem kart DiLO i arogancja urzędników

 

Według informacji NFZ w mediach, problemy z wystawianiem kart DiLO, z jakimi mamy do czynienia od początku roku, w niektórych oddziałach mogą potrwać nawet do połowy lutego. Za tę sytuację odpowiada system informatyczny NFZ, który z opóźnieniem przetwarza dane, konieczne do wydania karty.

Chodzi u numery aneksów umów, bez której nie można wystawić karty. Jak wyjaśniła kilka dni temu Gazecie Wyborczej Sylwia Wądrzyk-Bularz, rzeczniczka centrali NFZ, "według informacji uzyskanych od oddziałów NFZ w całym kraju proces generowania numerów aneksów jest przeprowadzany na bieżąco w miarę spływu od szpitali i przychodni niezbędnych dokumentów".

Jak wygląda informacja w tej sprawie ze strony funduszu, jaskrawo pokazuje przykład lekarza rodzinnego z Wrocławia, do którego praktyki w pierwszych dniach stycznia trafił pacjent z podejrzeniem choroby nowotworowej.

-Próba wystawienia mu karty DiLO się nie powiodła – opowiada lekarz Maciej Kupiec. - Procedura zawiesiła się na okienku "jednostka organizacyjna uprawniona do wystawienia karty", które pozostały puste. Usiłowaliśmy wyjaśnić sprawę w oddziale NFZ. Po kilkukrotnym odsyłaniu od urzędnika do urzędnika w końcu trafiamy do działu kontraktów i aneksów. Urzędniczka niemal od razu wypala "pan z Porozumienia? A to sami jesteście sobie winni!! Zawsze czekacie do ostatniej chwili to macie za swoje!!". Na sugestię, że rozmówca nie ma ochoty na wbijanie sobie szpil, a problem ciężko chorego pacjenta trzeba szybko rozwiązać, urzędniczka rozłącza się...

Lekarz usiłujący uzyskać jakiekolwiek konkretne informacje, usłyszał, że plików z umowami nie ma i nie wiadomo, kiedy będą. Ponadto dwie różne urzędniczki z satysfakcją stwierdziły, że wina leży no stronie FPZ. Tylko jedna osoba przejęła się losem chorego, jednocześnie przyznając, że jest bezsilna.

Ostatecznie pacjent został wysłany na oddział chirurgii szczękowo-twarzowej w trybie pilnym, z dopiskiem "brak przekazania pliku z kontraktem ze strony NFZ skutkujący niemożnością wystawienia karty DiLO". A cała sytuacja pokazuje dobitnie, co jest najsłabszym ogniwem w systemie ochrony zdrowia – i bynajmniej nie jest to POZ ani też – jak chcą to widzieć niektórzy urzędnicy – Porozumienie Zielonogórskie...

 

Zespół do spraw ustawy o POZ rozpoczął pracę

 

11 stycznia 2016 r. po raz pierwszy spotkał się zespół, powołany przez ministra zdrowia do opracowania ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej. Założenia do tego aktu prawnego mają być gotowe do końca czerwca b.r.
Zespół składa się z 21 osób i znajdują się w nim przedstawiciele wszystkich organizacji lekarzy rodzinnych. Porozumienie Zielonogórskie reprezentuje w nim prezes Jacek Krajewski, Teresa Dobrzańska-Pielichowska, Marek Twardowski, Andrzej Zapaśnik i Mariusz Kocój.
Pierwsze spotkanie miało charakter roboczy -  ustalono m.in. zakres i harmonogram prac na najbliższe miesiące.
- Ustawa o POZ jest potrzebna i Porozumienie Zielonogórskie będzie zadowolone, jeśli w końcu taka powstanie – mówi prezes PZ Jacek Krajewski. - Pamiętajmy, że to już nie pierwsze podejście do takiego aktu prawnego. Miejmy nadzieję, że tym razem szczęśliwie się sfinalizuje.

Członkowie zespołu usłyszeli od ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła zapewnienie, że w jego opinii podstawowa opieka zdrowotna powinna być fundamentem systemu ochrony zdrowia, że musi być dostępna dla każdego, a także że minister opowiada się za modelem opieki koordynowanej przez lekarza rodzinnego. To założenia zbieżne także z postulatami lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego, o które federacja zabiega od lat.

Zdaniem członków zespołu z ramienia PZ przed tworzeniem przepisów ustawy, konieczna jest rzetelna analiza obecnego stanu podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce.
Kolejne spotkanie zespołu zaplanowano na 26 stycznia b.r.

 

 

PZ za zmianą książeczki zdrowia dziecka

Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski zwrócił się z prośbą do ministra zdrowia o wstrzymanie wydawania nowych książeczek zdrowia dziecka przychodzącym na świat noworodkom do chwili, kiedy zostaną wprowadzone do niej konieczne korekty.
Prezes PZ zwrócił uwagę, że rozporządzenie ministra zdrowia, wprowadzające od 1 stycznia b.r. obowiązkowe książeczki zdrowia dziecka (rozporządzenie w sprawie rodzajów, zakresów i wzorów dokumentacji medycznej oraz sposobów jej przetwarzania z dnia 9 listopada 2015 roku ), nie uwzględnia szeregu krytycznych uwag zgłoszonych do wcześniejszego projektu przez środowiska medyczne. Zdaniem wielu pediatrów zatrudnionych w podstawowej opiece zdrowotnej oraz lekarzy neonatologów zatrudnionych na oddziałach szpitalnych, obecny wzór książeczki zdrowia dziecka nie dość, że nie spełni zadania, które przed nim postawiono, to na dodatek niepotrzebnie zabierze kolejne cenne minuty z czasu przeznaczonego na wizytę rodziców z dzieckiem w gabinecie lekarza.
Wśród mankamentów nowego wzoru książeczki prezes PZ wymienia m.in.:
zbyt rozbudowaną część przeznaczoną do ręcznego wypełnienia przez personel oddziału neonatologicznego (9 stron), a także zajmujący aż dwie strony opis każdej wizyty profilaktycznej dziecka w poradni od urodzenia do 4. roku oraz między 5. a 19. r.ż. Chodzi głównie o stratę czasu, ale też niektóre zapisy budzą wątpliwości natury medycznej. Np. konieczność każdorazowego mierzenia długości niemowlęcia w I kwartale życia, co dotychczas było zabronione aż do momentu, kiedy ortopeda uznał, że stawy biodrowe niemowlęcia nie wymagają dalszych kontroli.
W piśmie do ministra zwrócono też uwagę, że badania stanu uzębienia oraz zdrowia jamy ustnej dziecka w poradni stomatologicznej są niemożliwe do zrealizowania. Wymagałoby to przeznaczenia przez NFZ dodatkowych środków na ten cel, a ponadto nie ma uzasadnienia dla tak dużej częstotliwości wizyt u stomatologa (z 5 wizyt w poradni stomatologicznej do 4 roku życia, aż 3 (!) wizyty mają odbyć się między 6 a 12 miesiącem życia dziecka).
Za zupełnie zbędną PZ uważa część poświęconą zwolnieniom z zajęć sportowych, ponieważ w szkołach w przypadku czasowych zwolnień uczniów z zajęć wychowania fizycznego wymagane jest wystawienie zaświadczenia lekarskiego, zaś nauczyciel nie powinien mieć dostępu do dokumentacji medycznej dziecka znajdującej się w książeczce zdrowia dziecka.
Zdaniem PZ wzór książeczki zawiera też braki. Dotyczą one m.in. miejsca na wpisywanie zrealizowanych szczepień ochronnych.
„W wielu krajach europejskich to właśnie książeczka szczepień jest podstawowym dokumentem, który znajduje się w posiadaniu rodziców dziecka, niekiedy umieszczane są w niej wykonywane pomiary, a wszystkie pozostałe ważne informacje na temat zdrowia dziecka znajdują się w dokumentacji medycznej przychodni, która sprawuje opiekę nad dzieckiem” - wskazuje prezes PZ.

 

Absurdy biurokracji - zaświadczenia dla seniorów

 

Czy uniwersytety trzeciego wieku nie naruszają praw obywatelskich osób starszych, żądając od nich lekarskich zaświadczeń do zajęć rekreacyjnych? Dlaczego senior miałby móc pojeździć na rowerze albo popływać na basenie tylko z pieczątką lekarza?
Trwa wymiana korespondencji między Rzecznikiem Praw Obywatelskich a ministrem zdrowia w sprawie zaświadczeń lekarskich dla seniorów. RPO domaga się, by zaświadczenia o braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania zajęć sportowych dla tej grupy były bezpłatne. Jak informuje RPO, także minister zdrowia podzielił wątpliwości w tej sprawie zapowiadając, że podczas nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, zaświadczenia te zostaną zaliczone do katalogu bezpłatnych świadczeń opieki zdrowotnej. Zaświadczeń, które wywołały tę dyskusję, wymagają m.in. uniwersytety trzeciego wieku.
-Tych zaświadczeń nie powinno być wcale uważa Joanna Szeląg, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. - Senior, jak każdy dorosły człowiek, ma prawo do decydowania o swoim czasie wolnym. Ma też prawo zdecydować, czy chciałby pójść na basen, chodzić z kijkami, biegać, jeździć na rowerze itd. Jeśli ma wątpliwości, czy takie czynności nie wpłyną na stan jego zdrowia, może skonsultować to ze swoim lekarzem. Ale dlaczego wymagać od niego zaświadczenia? To raczej ograniczenie praw obywatelskich.
Zdaniem Joanny Szeląg, RPO powinien zwrócić uwagę uniwersytetom trzeciego wieku, że ich wymagania są bezzasadne.
- Zasada powinna być prosta. Albo jest to rekreacja i nie jest potrzebne żadne
zaświadczenie, albo są to zawody lub wyczynowe uprawianie sportu i
wypowiada się w tej sprawie lekarz sportowy – dodaje lekarka, której jednak nie wydaje się, by uniwersytety trzeciego wieku zajmowały się sportem wyczynowym.

 

 

Porozumienie umowy na 2016

Dzisiaj na spotkaniu z Ministrem Zdrowia i Prezesem NFZ osiągnęliśmy porozumienie co do warunków umów POZ na 2016 rok.
Znajdzie to odzwierciedlenie w zmianie zarządzenia Prezesa NFZ dotyczącego Podstawowej Opieki Zdrowotnej (zmiany dotyczą spraw merytorycznych, organizacyjnych i finansowych). Umowy będą aneksowane do 30 czerwca 2016 roku.



Wesołych i Spokojnych Świąt
Zespół Negocjacyjny Porozumienia Zielonogórskiego

Sprzeciw wobec planowanego wdrożenia e-zwolnień

 

Lekarz rodzinny jako przewodnik pacjenta w systemie i strażnik kosztów

 


NFZ wspólnie z Ministerstwem Zdrowia i Bankiem Światowym mają w najbliższym roku opracować  pilotażowy program opieki koordynowanej obejmujący podstawową opiekę zdrowotną. W pracach nad modelem Koordynowanej Ambulatoryjnej Opieki Zdrowotnej (KAOZ),  bierze udział Gdański Uniwersytet Medyczny, a jego koordynatorem jest Andrzej Zapaśnik z Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia należącego do Porozumienia Zielonogórskiego.

Pomorski związek był także współorganizatorem pierwszego w Polsce sympozjum na temat zintegrowanej opieki zdrowotnej, które w połowie grudnia odbyło się w Gdańsku. W dyskusjach brali udział m.in.: Wiceminister Piotr Gryza, Prezes NFZ Tadeusz Jędrzejczyk, prof. Piotr Czauderna z Narodowej Rady Rozwoju, Rektor GUMed prof. Janusz Moryś, Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski oraz Prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku Roman Budziński. Na jednym z paneli Andrzej Zapaśnik przedstawił prezentację pt. "Koordynowana Ambulatoryjna Opieka Zdrowotna - od idei do wdrożeń."

-Idea opieki koordynowanej, sprawdzona m.in. w Wielkiej Brytanii, opiera się na pełnym wykorzystaniu potencjału podstawowej opieki zdrowotnej – wyjaśnia Andrzej Zapaśnik. - To najlepszy sposób na zmniejszenie kolejek do specjalistów. Obowiązujący system, w którym świadczenia ambulatoryjnej opieki zdrowotnej rozlicza się w oparciu o tzw. „produkty jednostkowe” jest nieefektywny ekonomicznie i nieprzyjazny dla pacjenta. Wskazują na to doświadczenia nie tylko polskie, ale także innych krajów, które się z niego wycofują.

W KAOZ lekarz rodzinny ma być przewodnikiem pacjenta w systemie i jednocześnie strażnikiem kosztów. Żeby to było możliwe, konieczne jest jednak maksymalne poszerzenie jego kompetencji, ale także wdrożenie standardów: medycznych dla poszczególnych jednostek chorobowych oraz organizacyjnych, ściśle określających kompetencje lekarzy POZ i AOS i zasady ich współpracy. Zintegrowana opieka medyczna nie jest także możliwa bez informatyzacji w ochronie zdrowia, bo przepływ informacji między świadczeniodawcami musi być być szybki i sprawny. Potrzebne są też intensywne działania edukacyjne i profilaktyczne.

Jakie kompetencje powinien mieć lekarz rodzinny, by skutecznie mógł pełnić rolę koordynatora opieki?

-Mamy to opracowane w szczegół ach – wyjaśnia Andrzej Zapaśnik. - Chodzi m.in. o poszerzenie kompetencji w zakresie diagnostyki chorób przewlekłych w oparciu o możliwość zlecania większej liczby badań dodatkowych. W naszej opinii lekarz rodzinny powinien też mieć większe możliwości leczenia chorób przewlekłych, np. cukrzycy czy nadciśnienia tętniczego, które nie wymagają w wielu wypadkach pomocy specjalistów. Ponadto współpraca między POZ a AOS musi być ściślejsza, z jasno określonymi zasadami. Lekarz rodzinny powinien mieć możliwość monitorowania pacjentów leczonych w AOS.

Andrzej Zapaśnik przyznaje jednak, że warunkiem koniecznym do wdrożenia KAOZ jest odciążenie lekarzy rodzinnych w obowiązkach, które dziś spadają na ich barki. Chodzi przede wszystkim o czynności biurokratyczne, rosnące z roku na rok, a które niewiele mają wspólnego z sednem wykonywania zawodu lekarza – czyli leczeniem chorych. Zdaniem autorów programu KAOZ, część zadań lekarza rodzinnego mogą wykonywać pielęgniarki lub edukatorzy zdrowotni ( edukacja, profilaktyka).

-Lekarz rodzinny jako koordynator opieki nie może mieć także zbyt dużej liczby pacjentów – dodaje Andrzej Zapaśnik. - Uważamy, że optymalna liczba, która pozwoli na skuteczne pełnienie takiej funkcji to 1500.

Czy wprowadzenie KAOZ w Polsce ma szanse powodzenia? Na razie za wcześnie o tym mówić. Podczas gdańskiego sympozjum podpisano umowę pomiędzy instytutami naukowymi, uczelniami medycznymi oraz NFZ w sprawie prowadzenia analiz i przygotowywania modelowych rozwiązań dla polskiego systemu zdrowia oraz potwierdzono wśród świadczeniodawców medycznych zasadność powołania Polskiego Towarzystwa Opieki Zintegrowanej. Wszystkie strony uczestniczące w obradach są zgodne, że KAOZ jest systemem, nad którym warto pracować.

 

Kierownictwo Porozumienia Zielonogórskiego interweniuje u prezesa NFZ w sprawie przyszłorocznych umów


Domagamy się podjęcia przez Pana decyzji i przekazania jej do poszczególnych oddziałów wojewódzkich NFZ, by do czasu zakończenia rozmów prowadzonych z resortem zdrowia, zaprzestano przekazywania świadczeniodawcom POZ  niewłaściwych, błędnych i niepopartych przepisami prawa informacji dotyczących zawierania umów i trwałości deklaracji wyboru – napisali do Prezesa NFZ Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski i Wiceprezes Marek Twardowski.

Interwencja ta jest związana z praktykami niektórych oddziałów funduszu, wprowadzających - zdaniem PZ - w błąd świadczeniodawców POZ.  Według informacji części oddziałów, niezłożenie wniosków o aneksowanie umów do l0 grudnia b.r.  skutkować będzie ich zawarciem dopiero w lutym 2016 roku. Ponadto oddziały informują, że w takiej sytuacji utracą ważność deklaracje wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej POZ złożone przez pacjentów. Kierownictwo PZ pyta z kolei -  na jakiej to podstawie prawnej miałoby się to opierać?

Prezes i Wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego poinformowali Prezesa NFZ, że rozmowy z Ministrem Zdrowia na temat warunków kontraktowania świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej nie są jeszcze zakończone. Ich efektem ma być osiągnięcie satysfakcjonującego dla wszystkich kompromisu.

W liście podkreślono, że warunki zawarte w zarządzeniu Prezesa NFZ  z dnia 19.11.2015 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w podstawowa opiece zdrowotnej zostały  przez zrzeszonych w Federacji świadczeniodawców ocenione negatywnie.

 

 

Kara za stosowanie standardów

Zmiany w ordynacji leków refundowanych

Drożdżówka radziwiłłowska, czyli zdrowie publiczne po nowemu

 

 

Projekt ustawy refundacyjnej Porozumienia Zielonogórskiego skierowany do Komisji Zdrowia

W czwartek 10 grudnia Prezes PZ Jacek Krajewski przedstawił posłom obywatelski projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej - za przyjęciem projektu i dalszymi pracami w komisji opowiedziały się wszystkie kluby poselskie (łącznie z Platformą Obywatelską). Także rząd przychylił się do takiego rozwiązania, z zastrzeżeniem, że nie popiera wszystkich zapisów projektu.

Najważniejsze założenia projektu PZ to uzależnienie refundacji leków od wskazań medycznych, a nie od rejestrowych, zwolnienie lekarza z obowiązku określania poziomu odpłatności za lek przy wypisywaniu recept oraz przyznanie aptekom prawa do zwrotu leków do hurtowni po zmianie ich ceny.

 - Podstawowym powodem powstania tego projektu było to, że przy dużej liczbie pacjentów, których przyjmujemy, mamy także bardzo duże obciążenie pracą biurokratyczną – mówił Jacek Krajewski, prezentując ustawę. - Cierpi na tym czas przeznaczony na wizytę pacjenta. Z różnych analiz wynika, że konieczność oznaczania poziomu odpłatności za leki przez lekarza powoduje wydłużenie czasu wizyty nawet do 49 proc.

 Prezes PZ wyjaśniał, jak przepisy refundacyjne ograniczają lekarzowi możliwości leczenia, gdy nie może zastosować refundowanych leków we wszystkich sytuacjach uzasadnionych medycznie. Jako jeden ze skutków obecnej ustawy Krajewski wymienił rosnącą liczbę leków, których chorzy nie wykupują – bo lekarze są zmuszeni wypisywać je na 100 proc. odpłatności. Jacek Krajewski przyznał, że po wejściu w życie obecnych przepisów średnia dopłat pacjentów do leków spadła, ale w niektórych grupach chorób (np. astma, POCHP) – wzrosła. Prezes PZ przekonywał też posłów o zasadności uznania, że określanie poziomu odpłatności nie jest czynnością związaną z zawodem lekarza.

Po wystąpieniu Jacka Krajewskiego do projektu odnieśli się w 10-minutowych oświadczeniach przedstawiciele klubów poselskich.

Przemawiając w imieniu klubu PiS Tomasz Latos przypomniał, że projekt trafił do sejmu jeszcze w 2013 roku i nie był procedowany przez 1,5 roku, „czyli nawet nie udawano, że trzeba nad projektem popracować”. Latos podziękował wnioskodawcom za tę inicjatywę, która w jego opinii jest ważna dla lekarzy, ale przede wszystkim z punktu widzenia interesów pacjenta. PiS opowiedział się za pracami nad projektem i skierowaniem go do komisji.

W swoim wystąpieniu Latos zacytował b. wiceministra Igora Radziewicza-Winnickiego, który w poprzedniej kadencji przedstawiał stanowisko rządu na temat projektu. Według byłego wiceministra, ten projekt jest niekorzystny, bo grozi wycofaniem refundacji leków już włączonych do refundacji i prowadzi do powrotu do niczym nieograniczonej refundacji leków bez zasad. „ To powrót do świata doktora Judyma i jego ułańskiej fantazji, która nijak się ma do nowoczesnej farmakoterapii” - mówił b. wiceminister.

Wbrew ówczesnej opinii swojego rządu także PO wnioskowała o skierowanie propozycji PZ do dalszego procedowania. Reprezentant klubu PO Rajmund Miller wskazał, że największym mankamentem projektu jest brak oszacowania jego skutków finansowych.

Jarosław Sachajko z Kukiz'15, opowiadając się za skierowaniem projektu do komisji, podkreślił jego obywatelskość i zwrócił uwagę na to, że ponad 100 tys podpisów obywateli było przechowywane w zamrażarce. Zdaniem Sachajki, obecna ustawa refundacyjna obciążyła wszystkich lekarzy dodatkowymi czynnościami i wprowadziła absurdalne rozwiązanie, polegające na uzależnianiu prawa pacjenta do leków refundowanych od umowy lekarza z NFZ. Sachajko dodał, że polscy pacjenci dopłacają do leków najwięcej w Europie.

Także Nowoczesna.pl, którą reprezentował Marek Ruciński, krytykuje obecny system refundacji, który „zabezpiecza wyłącznie NFZ” oraz powoduje, że lekarze zamiast zajmować się leczeniem, pochłonięci są różnymi biurokratycznymi czynnościami. Zdaniem Rucińskiego obywatelski projekt niweluje najważniejsze problemy wynikające z ustawy refundacyjnej, a lekarze praktycy proponują zmiany prawa zgodne z realiami. Ruciński uznał, że proponowana zmiana ma głęboki charakter, powinna być w szczegółach przedyskutowana w komisji zdrowia z ekspertami i wnioskodawcami, a potem – jak najszybciej uchwalona.

Stanowisko rządu na temat projektu przedstawił Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł, który najpierw krytycznie odniósł się do obecnej ustawy refundacyjnej i zapewnił, że nie podpisze projektu oceny jej skutków, przygotowanego przez poprzedni rząd, z którego wynika, że „wszystko jest świetnie”. Minister się z tym nie zgadza, uważa że ustawa nie spełniła swojego podstawowego celu, jakim powinna być poprawa dostępności do leków refundowanych.

Zdaniem Radziwiłła, niektóre rozwiązania projektu Porozumienia Zielonogórskiego należy jeszcze przedyskutować, a niektóre odrzucić. Minister stwierdził, że rząd popiera np. rezygnację z referowania do CHPL, ale z zastrzeżeniem, że dotyczy to leków refundowanych w pełnym zakresie wskazań rejestracyjnych. Natomiast rząd jest przeciwny propozycji, aby określanie poziomu odpłatności za lek refundowany nie wchodziło w zakres obowiązków lekarza przy wystawianiu recept.

- Lekarza prowadzącego nie da się całkowicie uwolnić od myślenia o ekonomicznym aspekcie leczenia – przekonywał minister zdrowia. - Rząd dostrzega pozytywne aspekty projektu tej ustawy, ale jednocześnie widzi niezasadność niektórych jej zapisów.

Zdaniem Radziwiłła niektóre z nich są ujęte nieprecyzyjnie, inne mogą wpływać negatywnie na budżet.

- Proponuję, aby dalej pracować nad projektem, i zachować to, co w nim słuszne, odrzucając to, co niesłuszne.

Minister Zdrowia zapowiedział także, że rząd ma własne propozycje związane z nowelizacją ustawy refundacyjnej.

 

 

Rozmowy w Ministerstwie Zdrowia  na temat przyszłorocznych umów w POZ rozpoczęte

 

Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski i Wiceprezes Marek Twardowski spotkali się dziś w resorcie z Ministrem Zdrowia Konstantym Radziwiłłem i Wiceministrem Krzysztofem Łandą.

Rozmowy dotyczyły szeregu problemów POZ, w tym warunków, jakie muszą być spełnione, by lekarze podpisali kontrakty na świadczenia z NFZ w 2016 roku. Przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego przedstawili swoje postulaty, do których resort odniesie się podczas kolejnego spotkania. Jacek Krajewski i Marek Twardowski podkreślają konstruktywną atmosferę dzisiejszej rozmowy, która daje nadzieję na rzeczowy i partnerski dialog.

 

 

 

 

Obietnice nowej władzy przyjąłem z zadowoleniem


 

Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski o oczekiwaniach wobec nowego ministra zdrowia.
 
- Cieszę się, że nowym ministrem zdrowia zostanie Konstanty Radziwiłł, który doskonale zna realia medycyny rodzinnej. Liczę na to, że po latach psucia podstawowej opieki zdrowotnej jej rola zostanie wreszcie doceniona – mówi Jacek Krajewski.


Ostatnio jestem często pytany, czego oczekuję od nowego ministra zdrowia…
 
W ciągu ponad 10 lat aktywności w „Porozumieniu Zielonogórskim” poznałem wielu ministrów tego resortu. Obserwowałem ich gdy zaczynali rządzić, gdy rządzili i gdy musieli z rządzenia zrezygnować. Często w niesławie.  Ostatnio wciąż czuję zażenowanie, że jeden z nich ciągle posiada dyplom lekarza…
 
Zawsze na początku urzędowania dawaliśmy kolejnym ministrom kredyt zaufania i oferowaliśmy pomoc w naprawie systemu ochrony zdrowia. Zazwyczaj deklarowali oni współpracę, a później i tak robili wszystko po swojemu, to znaczy po partyjnemu. Czyli, oszczędzali niski budżet ochrony zdrowia kosztem życia pacjentów Najczęściej źle się to kończyło.
 
Dlatego obietnice nowej władzy, która obiecywała w kampanii wyborczej podwyższenie nakładów na ochronę zdrowia z obecnych 4,7 do 6,0 PKB, przyjąłem z zadowoleniem. Zwłaszcza, iż wśród polityków zaczęło pojawiać się zrozumienie dla roli lekarzy rodzinnych i świadczeniodawców Podstawowej Opieki Zdrowotnej w systemie ochrony zdrowia.
 
Przecież właśnie wzmacnianie roli POZ i lekarzy rodzinnych, dzięki prowadzonej przez nich profilaktyce, promocji zdrowia i wczesnemu wykrywaniu chorób oraz rehabilitacji,  umożliwi poprawę całego systemu i wpłynie na zmniejszenie liczby kosztownych zabiegów i terapii szpitalnych. Zwiększy natomiast dostęp do świadczeń medycznych.
 
Aby tak się stało niezbędne jest powierzenie Podstawowej Opieki Zdrowotnej lekarzom - specjalistom medycyny rodzinnej, dbałości o zwiększanie ich liczby (zwłaszcza, że średnia ich wieku stale się podwyższa), przez kształcenie i odpowiednie planowanie rezydentur. Uatrakcyjnienie tego zawodu i przywrócenie jego godności, której ubliżali niektórzy poprzednicy kierujący resortem zdrowia.
 
Dlatego liczę, że nastąpią zmiany i wreszcie powstanie niezależna od polityki strategia ochrony zdrowia w Polsce. Nie na jedną, dwie kadencje, tylko na 15-20 lat. Umożliwiająca funkcjonowanie i rozwój opieki zdrowotnej niezależnie od rotacji ekip partyjnych. Oczywiście taka strategia powinna zawierać możliwość monitorowania i korygowania odpowiedniego do postępu wiedzy.
 
Obecnie, podobnie jak w relacjach z poprzednimi ministrami, eksperci Porozumienia Zielonogórskiego gotowi są pomagać nowemu kierownictwu resortu zdrowia.
 
A ja mam nadzieję, że tym razem decydenci w zakresie opieki zdrowotnej i skutecznego funkcjonowania kadr medycznych w Polsce, nie będą musieli się przy następnych wyborach tłumaczyć: „Chcieliśmy dobrze a wyszło, jak zawsze”…

 

List otwarty PZ

 

 

Pan Profesor
                                                                                                                                     Marian Zembala
                                                                                                                                     Minister Zdrowia
 
Z rosnącym zaniepokojeniem oczekujemy na Pańską decyzję dotyczącą zmiany w rozporządzeniu o ogólnych warunkach umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej - o co apelujemy od września br.

Przypominamy, że w pierwszej wersji tego rozporządzenia, w którym przewidziano podwyżki wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych (podpisanego 8 września b.r.), zostały pominięte wszystkie pielęgniarki i położne podstawowej opieki zdrowotnej.

Wprawdzie po interwencji Federacji Porozumienie Zielonogórskie, 14 października zmienił Pan to rozporządzenie, ale tylko jego część. Nadal nie przewidziano w nim podwyżek dla tych pielęgniarek, które pracują w gabinetach zabiegowych u lekarzy POZ (pielęgniarki praktyki) a ich umowy o pracę są finansowane z budżetu lekarza rodzinnego (z jego stawki kapitacyjnej).

W piśmie, które skierowaliśmy do Pana oraz prezesa NFZ, zwracaliśmy uwagę, że praca zatrudnionych w POZ pielęgniarek praktyki jest niezbędna dla prawidłowej opieki nad pacjentami.

W związku z tym nie możemy zgodzić się na ich nierówne traktowanie i domagamy się niezwłocznego uwzględnienia podwyżek także dla pominiętej grupy pielęgniarek.

Ponieważ do końca pełnienia przez Pana funkcji ministra pozostało już tylko kilka dni, ponownie apelujemy, aby niezwłocznie zmienił Pan tą krzywdzącą decyzję i przywrócił równe traktowanie pracownic jednej grupy zawodowej.


Z poważaniem

- Jacek Krajewski - Prezes Federacji PZ
- Marek Twardowski - Wiceprezes Federacji PZ

 

                                                 Co czeka NFZ?

PiS zlikwiduje NFZ? Od 2017 roku leczenie finansowane z budżetu

  • Wyjaśnienie w sprawie wzrostu wynagrodzeń pielęgniarek i położnych w POZ

    W związku z pojawiającymi się w mediach wątpliwościami dotyczącymi wzrostu wynagrodzeń pielęgniarek i położnych pracujących w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) wyjaśniamy, że – zgodnie z zapisami porozumienia – wynagrodzenia w tych grupach zawodowych wzrosną od stycznia 2016.

    W porozumieniu podpisanym 23 września 2015 r. przez  ministra zdrowia, prezesa NFZ oraz środowisko pielęgniarek i położnych – reprezentowane przez Naczelną Radę Pielęgniarek i Położnych oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych – ustalono m.in., że od 1 stycznia 2016 r. wzrośnie stawka kapitacyjna dla:

    • pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej,

    • położnej podstawowej opieki zdrowotnej oraz

    • pielęgniarki środowiska nauczania i wychowania

    w sposób zapewniający ww. grupom zawodowym średni wzrost miesięcznego wynagrodzenia, w przeliczeniu na etat (równoważnik etatu).

    16 października br. weszły w życie przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 14 października 2015 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Rozporządzenie to uzupełnia rozwiązania zawarte w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Najważniejsze zmiany dotyczą:

    • zwiększenia kwot przeznaczonych na wzrost średniego miesięcznego wynagrodzenia dla pielęgniarek i położnych do 400 zł;

    • zapewnienia corocznego (do 2019 r.) wzrostu średniego miesięcznego wynagrodzenia dla pielęgniarek w wysokości 400 zł rocznie (tzw. 4 x 400);

    • wprowadzenia mechanizmu gwarantującego utrzymanie uzyskanych podwyżek po 2019 r.;

    • uregulowania kwestii wzrostu wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych zatrudnionych w podstawowej opiece zdrowotnej, w sposób zapewniający średni wzrost miesięcznego wynagrodzenia, w przeliczeniu na etat albo równoważnik etatu pielęgniarki i położnej, wraz z pochodnymi w skali kraju o 400 zł.

    Ustalenie odrębnego terminu wprowadzenia podwyżek dla pielęgniarek i położnych zatrudnionych w POZ wynikało z tego, że w 2015 roku – w związku z wcześniejszymi protestami lekarzy związanych z   Federacją Porozumienie Zielonogórskie –  NFZ przeznaczył środki finansowe właśnie na wzrost stawek kapitacyjnych w POZ, wyczerpując swoje możliwości finansowe w tym zakresie.

    W tym kontekście zarzuty Federacji, jakoby minister zdrowia pominął tę grupę pielęgniarek i położnych, należy uznać za bezpodstawne i niezrozumiałe.

     


    ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA1)
    z dnia 8 września 2015 r.
    w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej

    ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA1)
    z dnia 14 października 2015 r.
    zmieniające rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej

     

    Koordynacja, nie konkurencja

     

     

    PZ upomina się o pielęgniarki praktyki

     

    Ministerstwo Zdrowia nie przewidziało podwyżek dla części pielęgniarek POZ, nadal pomijając w rozporządzeniu tzw. pielęgniarki praktyki. Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie” wzywa ministra zdrowia i prezesa NFZ do skorygowania tej decyzji.

    W pierwszej wersji rozporządzenia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, w którym przewidziano podwyżki wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych (podpisanego 8 września b.r.) minister zdrowia pominął wszystkie pielęgniarki i położne podstawowej opieki zdrowotnej.

    Po interwencji Federacji PZ oraz pielęgniarek i położnych POZ, 14 października minister zmienił rozporządzenie, uwzględniając tę grupę – ale nadal tylko dla części. Żadnych podwyżek nie przewidziano bowiem dla tych pielęgniarek POZ, które pomagają bezpośrednio lekarzom w wykonaniu ich świadczeń dla pacjentów.

    W piśmie skierowanym do ministra zdrowia i prezesa NFZ Federacja Porozumienie Zielonogórskie przypomina szefowi resortu zdrowia, że w podstawowej opiece zdrowotnej pracują także pielęgniarki praktyki,  których zakres obowiązków związany jest nie z samodzielnym udzielaniem określonych świadczeń na rzecz pacjentów, lecz sprowadza się do pomocy lekarzom. To dzięki ich pracy lekarze POZ mogą poświęcać więcej czasu pacjentowi i są w stanie zapewniać ich stałe przyjmowanie, przez co w podstawowej opiece zdrowotnej nie czeka się (tak, jak niestety to bywa w innych zakresach świadczeń) tygodniami i miesiącami na poradę lekarską.

    „Pracy tych pielęgniarek, niestety Panowie nie doceniacie. Nie przewidujecie dla nich podwyżek ani w żadnym z rozporządzeń, ani w umowach w zakresie świadczeń lekarza POZ wynikających z niedawno opublikowanych projektów zarządzeń prezesa NFZ na rok 2016” - pisze Jacek Krajewski, prezes Federacji PZ.

    Federacja Porozumienie Zielonogórskie ponownie apeluje, aby resort zdrowia i NFZ nie dzieliły pielęgniarek i położnych na gorsze i lepsze. Federacja nie zgadza się na ich nierówne traktowanie, domaga się niezwłocznego uwzględnienia podwyżek także i dla pominiętej grupy pielęgniarek.

     

    Nowy bat na rodzinnych? tym razem anonimowy donos

    Anonimowa ankieta zamieszczona w internecie, za pomocą której będzie można oceniać lekarzy rodzinnych – to najnowszy pomysł NFZ, eufemistycznie nazywany „monitorowaniem poziomu satysfakcji” pacjentów.
    Jak ujawnia Dziennik Gazeta Prawna, NFZ szykuje się do uruchomienia tego projektu jeszcze w tym roku. Wzór ankiety jest w trakcie przygotowania,  oceniani w ten sposób mają  być wszyscy lekarze, ale na pierwszy ogień idą lekarze rodzinni. Ankieta dotycząca POZ ma być zamieszczona w internecie jeszcze w tym roku.
    -Taka forma pseudooceny naszej pracy musi budzić sprzeciw – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Nie boimy się samej  oceny satysfakcji pacjentów (takie badania na własne potrzeby często sami przeprowadzamy),  ale jesteśmy przeciwni formie, jaką chce stosować NFZ. Przeprowadzane w ten sposób „badania” będą miały wątpliwą  wartość poznawczą, za to mogą się stać doskonałym narzędziem do produkowania donosów na lekarzy. Z doświadczenia wiemy, że zadowoleni ze świadczeń medycznych pacjenci rzadko mają potrzebę wyrażania swoich opinii, a niezwykle aktywni bywają ci nastawieni negatywnie do wszystkiego i wszystkich. Zwłaszcza, gdy anonimowość zapewnia im bezkarność.
    Zdaniem wiceprezesa PZ niedopuszczalne jest umieszczanie w ankiecie pytań dotyczących oceny kwestii medycznych, jak np. zleconej diagnostyki. Wśród pacjentów lekarzy rodzinnych zdarzają się osoby żądające wielu różnych badań, w tym takich, które lekarz uznaje za zbędne. Jest oczywiste, że w takiej sytuacji pacjent nie będzie usatysfakcjonowany, co nie znaczy, że ma rację.
    Wojciech Pacholicki podkreśla, że by  badania opinii miały jakąkolwiek wartość, muszą być przeprowadzane na próbie reprezentatywnej. To jest podstawa wszelkich wiarygodnych sondaży, o czym NFZ zdaje się zapominać.
    Kolejnym absurdalnym pomysłem NFZ można byłoby się nie przejmować – ale problem w tym, że może on posłużyć do czegoś więcej niż szkalowanie pracy POZ w statystykach.  DGP ujawnia bowiem, że wyniki tych „badań” w przyszłości mogą posłużyć do korekty stawki kapitacyjnej.  Potwierdza to w DGP prezes NFZ Tadeusz Jędrzejczyk, który przyznaje, że jest to niewykluczone, ”gdy ankieta się sprawdzi i system okrzepnie”

     

     

     

     

    Lekarze rodzinni w rozterce: minister czy showman?

     

     

    Lekarze rodzinni – świadczeniodawcy podstawowej opieki zdrowotnej z Porozumienia Zielonogórskiego rozważają możliwość wypowiadania umów z NFZ. Jest to skutek niedotrzymania zobowiązań zawartych w porozumieniu z ministrem zdrowia ze stycznia br., które nowy minister ignoruje.

    - Żywiliśmy nadzieję, choć mówią, że nadzieja matką głupich. Żywiliśmy nadzieję, bo myśleliśmy, że po Bartoszu Arłukowiczu może być tylko lepiej... Żywiliśmy nadzieję i choć ona umiera ostatnia, to mamy wątpliwość, czy właśnie nie przyszedł ten moment? – Takie i podobne wypowiedzi można coraz częściej usłyszeć wśród lekarzy rodzinnych zrzeszonych w Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Twierdzą oni, że obecny minister zdrowia zachowuje się jak showman, który co czwartek ma swój Showtime i w związku z tym nie znajduje czasu, albo nie chce spotkać się z nimi by porozmawiać o funkcjonowaniu POZ.

    Eksperci Porozumienia Zielonogórskiego podkreślają, że podczas tych rozmów, jeśli minister wreszcie zdecyduje się, by łaskawie ich wysłuchać, nie mają zamiaru przedstawiać w tym roku żadnych roszczeń finansowych. W założeniu tematem mają być ważne sprawy organizacyjne.

    9 lipca w Zabrzu, podczas jedynego dotąd, krótkiego spotkania, na które minister zaprosił przedstawicieli PZ, zapewniał ich, że będzie przestrzegał treści porozumienia sygnowanego przez poprzednika.

    Niestety wciąż tego nie widać. Z ministerstwa zdrowia nie dobiegają żadne sygnały, że podejmowane są jakiekolwiek działania mające na celu wprowadzenie zmian w ustawach o świadczeniach zdrowotnych, o działalności gospodarczej i o cmentarzach i chowaniu zmarłych, mającej skutkować stworzeniem instytucji koronera. A takie właśnie obietnice złożył lekarzom rodzinnym 7 stycznia 2015 roku Bartosz Arłukowicz.

    W środowisku świadczeniodawców POZ z Porozumienia Zielonogórskiego rozczarowanie osobą nowego ministra jest powszechne. Podkreślają, że to kolejny lekarz, który na fotelu ministra zachowuje się w sposób apodyktyczny, nie toleruje innych poglądów i nie przyjmuje żadnych argumentów. Twierdzą, że ze szczególną przykrością dostrzegają, iż premier Kopacz, była minister zdrowia, powołała Mariana Zembalę wyłącznie z pobudek politycznych, a nie merytorycznych i nie kwestionując osiągnięć medycznych profesora, uważają jednak, że nie posiada on cech osoby umiejącej zarządzać polityką zdrowotną państwa.

    - Patrząc na jego bieżącą działalność mamy wrażenie, że poza akcjami medialnymi nie ma zamiaru dokonywania jakichkolwiek zmian w ochronie zdrowia. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia na temat kardiologii dziecięcej opowiadał, że wszystko w naszym kraju funkcjonuje fantastycznie. Nie ma potrzeby czegokolwiek zmieniać. Według Niego, jeśli jest dobrze, a nawet bardzo dobrze w stosunku do krajów ościennych, to czego jeszcze od niego ktokolwiek i czegokolwiek może chcieć? – przypomina ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Zabielska-Cieciuch.

    Lekarze PZ uważają, że minister nie zamierza dotrzymać słowa. - W tej sytuacji czujemy się zwolnieni z obowiązków nałożonych na nas tym Porozumieniem i rozważymy, czy nie należy naszych umów wypowiedzieć w 45 - dniowym terminie, ze skutkiem w październiku tego roku – kwitują eksperci Porozumienia Zielonogórskiego.

     

     

    Plan finansowy NFZ na 2016 r. daleki od oczekiwań lekarzy rodzinnych

     

     

    Według komentarzy niektórych ekspertów, z planu finansowego NFZ na przyszły rok wynikają największe korzyści dla podstawowej opieki zdrowotnej, która zanotuje najwyższy procent wzrostu nakładów. Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego suche liczby nie przekładają się jednak na zbyt optymistyczne prognozy.

    Przedstawiony niedawno plan finansowy NFZ na 2016 rok zakłada wzrost nakładów na POZ o 20,9 proc.(z 7,7 mld zł do 9,4 mld zł). Stanowi to 13,7 proc. przyszłorocznego budżetu funduszu.

    - To wciąż za mało w stosunku do potrzeb i roli POZ w systemie ochrony zdrowia – komentuje Wojciech Pacholicki wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Od dawna rekomendujemy, by POZ była finansowana na poziomie 20 proc. budżetu, jak jest to w większości krajów Unii Europejskiej. Warto także przypomnieć, że za czasów kas chorych na POZ przeznaczano 15-19 proc., w zależności od województwa. Mamy więc do czynienia z degradacją tej kluczowej dla pacjentów części systemu. Planowany wzrost nakładów to tylko powrót do sytuacji z 2009 roku. Stanowczo nas to nie satysfakcjonuje.

    Pacholicki zwraca także uwagę na fakt, który umyka niektórym ekspertom: w planie dotyczącym POZ zawarto także transport sanitarny oraz  nocną i świąteczną opiekę lekarską. Przeznaczone na nie środki nie trafią przecież do przychodni POZ i nie przełożą się na poprawę jej jakości. Tym bardziej, gdy błędne decyzje resortu doprowadziły do niespotykanych dotąd niekorzystnych zjawisk. W tym roku po raz pierwszy w historii w Polsce niezależne ośrodki badawcze zanotowały wzrost kolejek do lekarzy rodzinnych jako „skutek uboczny” tzw. pakietu kolejkowego - jednego ze sztandarowych pomysłów ministra Arłukowicza, który miał przynieść same korzyści.

    Porozumienie Zielonogórskie krytycznie odnosi się także do sposobu finansowania innych elementów systemu. Na lecznictwo szpitalne NFZ planuje przeznaczyć 43,5 proc.  budżetu, czyli o ok. 5 proc. więcej niż w tym roku. Natomiast na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną nakłady wzrosną o ok. 3,5 proc.

    - Wbrew nieustannym zapewnieniom resortu o konieczności ograniczenia lecznictwa szpitalnego na rzecz ambulatoryjnego, nadal  zachowuje się  nieprawidłowe proporcje – zauważa Wojciech Pacholicki. – W przyszłorocznym planie finansowym NFZ nie widać zmiany tej tendencji. Nawet przy dobrej woli trudno mieć nadzieję, że obecny rząd zacznie realizować swoje zapowiedzi na temat ochrony zdrowia. Nic nie wskazuje na to, że spowoduje to także zmiana szefa resortu. Kolejny minister unika merytorycznej dyskusji ze środowiskiem, skupiając się na działaniach propagandowo-wizerunkowych. Wycieczki po Polsce w świetle kamer nie zastąpią merytorycznej dyskusji, której oczekuje nie tylko Porozumienie Zielonogórskie, ale też inne lekarskie organizacje, a przede wszystkim pacjenci.??

     

     

     

    Ustawa refundacyjna - resort zadowolony z jej efektów, oszczędzając ponad 4 mld zł kosztem pacjentów 

    Jeden wielki sukces – tak w skrócie można podsumować sprawozdanie z wykonania ustawy refundacyjnej, przedstawione przez Ministerstwo Zdrowia podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia.

    Podsumowując efekty działania ustawy w latach 2012 - 2014, wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki chwalił się fantastycznymi rezultatami, podkreślając rzekomy lepszy dostęp pacjentów do leków refundowanych i programów lekowych. W swoim sprawozdaniu resort pozostał głuchy na podnoszone przez wiele środowisk krytyczne głosy na temat ustawy, która według różnych niezależnych analiz przyniosła wręcz przeciwne efekty.  Nie było polemiki, było jedynie głoszenie „prawd objawionych”. 

    W posiedzeniu komisji, poświęconej m.in. ocenie ustawy refundacyjnej, z ramienia Porozumienia Zielonogórskiego uczestniczył Marek Twardowski, wiceprezes zarządu, a w latach 2007-2010 wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową.

     - Z oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ciągu trzech lat na ustawie refundacyjnej zaoszczędzono ponad 4 mld zł – mówi Marek Twardowski. – To karygodne i niezgodne z interesem obywateli, że te pieniądze nie zostały przeznaczone na refundację nowych leków (zwłaszcza innowacyjnych), programy lekowe czy nowoczesne terapie.  Tymczasem oszczędności posłużyły łataniu niedoborów budżetowych NFZ. Jednak przedstawiciel MZ podczas komisji zdrowia nie potrafił udzielić sensownego wyjaśnienia w tej sprawie, podobnie zresztą jak w wielu innych kwestiach.

    Marek Twardowski pytał wiceministra także o stan prac nad ustawą o badaniach klinicznych, na podstawie której można by przekazywać środki szpitalom klinicznym na terapie doświadczalne. Prosił o wyjaśnienie, co się dzieje z obywatelskim projektem ustawy refundacyjnej (przygotowanym przez ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego), który nie wyszedł poza etap specjalnie utworzonej podkomisji i raczej nie ma szans, by w tej kadencji Sejmu był dalej procedowany.

     - Moje pytania dotyczyły także obecnie obowiązującej ustawy refundacyjnej i jej zmian, postulowanych przez środowiska medyczne – relacjonuje Twardowski. – Chodzi m.in. o zniesienie powiązania refundacji konkretnych leków z badaniami klinicznymi, oceny poziomu refundacji przez lekarza czy też zbyt dużej częstotliwości obwieszczeń refundacyjnych. Nie ma żadnego uzasadnienia, by co dwa miesiące ogłaszać nową listę refundacyjną, wystarczy to robić 2-3 razy w roku, jak przedtem. Tym bardziej, że na listach rzadko znajdują się nowe leki, za to zmienia się poziom refundacji, co dla lekarzy jest kłopotliwe i bywa przyczyną błędów przy wypisywaniu recept. Na żadne ze swoich pytań nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi, nie mam więc złudzeń, że ten rząd nic już nie zrobi, by poprawić ustawę refundacyjną - dodaje.

     

    Coraz bardziej smutna konieczność?

    Nagłośnione ostatnio w mediach problemy związane z wypisywaniem kart zgonu po raz kolejny wskazują na konieczność niezwłocznej nowelizacji Ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych.

    Archaiczne już dziś, liczące 56 lat przepisy utrudniają procedury związane z tą czynnością. Wprawdzie co jakiś czas kolejny Minister Zdrowia składa obietnice, że zajmie się tą sprawą (ostatnią złożył Bartosz Arłukowicz pamiętnej nocy z 6 na 7 stycznia br. przy stole negocjacyjnym z Porozumieniem Zielonogórskim), ale nadal w tej kwestii nie zostały podjęte żadne konkretne działania.

    Lekarze zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie od wielu lat apelują o wprowadzenie zmian legislacyjnych dotyczących stwierdzania zgonu, które uwzględniałyby aktualne realia organizacyjno - prawne systemu opieki zdrowotnej. Wskazują, że organizacja ochrony zdrowia przed pół wiekiem była zupełnie inna niż dzisiaj.

    Na przykład uprawnieni do wystawiania kart zgonu felczer i wiejska położna przeszli do przeszłości. Nie istnieją też pielęgniarskie punkty zdrowia i zatrudnione w nich pielęgniarki, które miały takie uprawnienie. Oczywiście są lekarze, ale nie rejonowi, których wskazuje ustawa. Obecnie pacjent ma wolny wybór lekarza bez ograniczeń rejonizacją. Tymczasem ustawa określa miejsca zamieszkania zmarłego i jego lekarza.

    Osobny problem stanowi stwierdzenie zgonu w przypadku nagłego zachorowania lub nieszczęśliwego wypadku. Do stanów nagłych jeżdżą zwykle karetki pogotowia ratunkowego. W skład ekipy karetki rzadko wchodzi lekarz, najczęściej stanowią ją wykwalifikowani ratownicy. W obowiązujących, starych przepisach nie zostali oni uwzględnieni – wtedy gdy je tworzono nikt nie przewidział takiego zawodu medycznego. W związku z powyższym, nie są oni uprawnieni do wystawiania karty zgonu.

    Kto więc obecnie może wystawić taki dokument? Ustawa oraz rozporządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej sprzed pół wieku, regulując wystawianie kart zgonu nałożyły ten obowiązek przede wszystkim na lekarza, który ostatni leczył chorego w okresie 30 dni przed dniem zgonu, jeżeli nie zamieszkuje on w odległości większej niż 4 km od miejsca, w którym znajdują się zwłoki.  Jeżeli zmarły nie był leczony w ciągu ostatnich 30 dni przed zgonem, lub lekarz do tego zobowiązany (i mieszkający bliżej niż 4 km od miejsca przebywania zwłok), nie jest w stanie wystawić karty zgonu z uzasadnionej przyczyny np. własnej choroby - dokument może wystawić lekarz, który stwierdził zgon wezwany do nieszczęśliwego wypadku lub nagłego zachorowania. Tak więc obecnie liczba osób mogących wystawiać karty zgonu znacznie się skurczyła.

    Wydawałoby się, że wątpliwości nie budzi jedynie sytuacja kiedy zmarły był leczony w ciągu ostatnich 30 dni, a lekarz, który sprawował nad nim opiekę  sam nie zaniemógł i jest zdolny  do wystawienia karty zgonu. Nic bardziej mylnego. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, którzy zawarli kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia są obowiązani do jej wykonywania, czyli opieki medycznej nad pacjentami, którzy złożyli u nich deklarację, a dotyczy to wyłącznie osób żyjących. Wystawianie kart zgonu nie jest usługą kontraktowaną przez NFZ i jako taka nie może odbywać się w czasie, za który NFZ lekarzowi płaci. Kartę zgonu lekarz może wystawić jedynie po godzinach pracy objętych umową kontraktową. Jednocześnie jednak rozporządzenie ministra zdrowia określa, że czynność ta ma się odbyć nie później niż 12 godzin od wezwania.

    Jak z tego wynika zwiększyła się liczba okoliczności, w których nie ma osoby obowiązanej do wystawienia karty zgonu.

    Tak więc regulacje ustawowe nijak się mają do współczesnej rzeczywistości. Jedynym pomostem między  zawartą w nich przeszłością a teraźniejszością, jest ciążący na starostach obowiązek  powoływania osób mających prawo stwierdzać zgon (Art.11. punkt 2), a za taką czynność należy się wynagrodzenie, bo koszty nie mogą obciążać rodziny zmarłego. Wprawdzie nazwa koronera nie została użyta, ale przepis  ten stwarza możliwość, by w Polsce formalność ta odbywała się tak, jak w każdym cywilizowanym kraju.

    Niestety, przepisy wykonawcze, na mocy których starostowie mogliby powoływać kornerów, nigdy nie powstały. W związku z tym część z nich, nie chcąc obciążać budżetu powiatu, wskazuje na brak regulacji prawnych.
    W związku z powyższym, lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego już w 2005 roku zwrócili się  pilotażowo z pismami do starostów o rozwiązanie problemu stwierdzania zgonu w ich powiatach. Korespondencja w tej sprawie trwa. Podejście do zagadnienia jest zróżnicowane. Najczęściej starostowie odpowiadali, że na ich terenie podobny problem nie występuje, w związku z czym bezzasadne jest podejmowanie jakichkolwiek działań w tym zakresie. Inni wykazywali się brakiem znajomości przepisów i twierdzili, że ustawa nakłada taki obowiązek na lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Wielokrotnie podnoszono fakt niedostosowania archaicznych przepisów do realiów czyniący niemożliwym ich zastosowanie, albo brak możliwości wyodrębnienia w budżecie powiatu środków na finansowanie osób stwierdzających zgony. Niektórzy ze starostów o pomoc w wyjaśnieniu tej trudnej kwestii zwracali się nawet do Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia…

    Ale są także starostowie, którzy mimo nieprecyzyjnych przepisów i ponosząc koszty, powołują lekarzy zajmujących się stwierdzaniem zgonów a ich personalia wraz z kontaktowymi numerami telefonów podano do publicznej wiadomości.

    Małgorzata Stokowska-Wojda

     

     

     

     

     

     

    Informatyzacja będzie rewolucją

     


     

    Joanna Zabielska-Cieciuch jako ekspert Porozumienia  Zielonogórskiego uczestniczyła w ostatnich (23.04) posiedzeniach sejmowej komisji zdrowia.

    Jedno z nich dotyczyło kolejnych etapów informatyzacji w ochronie zdrowia, planowanych do końca tego roku. Harmonogram prac przedstawił dyrektor CSIOZ Marcin Kędzierski.

    - Planowane uruchomienie Platformy P1 ma nastąpić pod koniec lipca 2015 roku – relacjonuje Joanna Zabielska-Cieciuch. - Kolejny interesujący lekarzy etap będzie miał miejsce w październiku. Zostanie wprowadzona możliwość  wystawiania e-recepty, e-zlecenia i e-skierowania. Docelowo recepty w wersji papierowej nie będą funkcjonowały. Dotyczy to nie tylko sektora udzielającego świadczeń w ramach umów z NFZ, ale wszystkich podmiotów.

    Wystawianie e-recepty będzie wiązało się z jej elektronicznym podpisywaniem, pacjent smsem otrzyma specjalny kod , który w połączeniu z dokumentem tożsamości z nr PESEL umożliwi realizację recepty w aptece. Pacjent, który nie ma telefonu, będzie mógł otrzymać wydrukowany kod. Podobnie będzie działało e-skierowanie i e-zlecenie. Informacja o ich wystawieniu trafi na platformę P1.

    Kolejnym etapem będzie uruchomienie Internetowego Konta Pacjenta, którego posiadanie nie będzie obowiązkowe.

    Platforma gromadząca dane medyczne będzie również wykorzystywana do udostępniania dokumentacji medycznej w wersji elektronicznej dla upoważnionych podmiotów.

    Zakończenie projektu przewidziane jest na 15 grudzień 2015 i jest związane z rozliczeniem unijnych dotacji. Do końca czerwca 2015 MZ przewiduje zmianę aktów prawnych, koniecznych do realizacji projektu.
    - W mojej opinii prezentowana formuła informatyzacji będzie rewolucją i trzęsieniem ziemi w porównaniu do wprowadzania karty DiLO – uważa . Joanna Zabielska-Cieciuch. - Powinniśmy wcześniej przygotować kampanię informacyjną dla pacjentów, żeby wszyscy wiedzieli np., że powinni mieć telefony komórkowe.

    Zdaniem Joanny Zabielskiej-Cieciuch, planowana informatyzacja to konieczność, wynikająca z przynależności do Unii Europejskiej, ale też rewolucja, która pozwoli uporządkować bałagan panujący w polskim systemie ochrony zdrowia. Jedną z niewątpliwych korzyści z informatyzacji będzie - według eksperta Porozumienia Zielonogórskiego – odciążenie lekarzy w biurokratycznych obowiązkach.


     

     

     

    Lekarzy jak na lekarstwo. Pracują niemal najdłużej w Europie

     

     

    Komunikat ze spotkania zespołu ds. POZ

     

    W piątek 24. kwietnia w Ministerstwie Zdrowia po raz drugi zebrał się zespół roboczy do spraw POZ. Uczestniczyli w nim m.in. przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego, Kolegium Lekarzy Rodzinnych oraz konsultant krajowy ds. medycyny rodzinnej.

    Ministerstwo potwierdziło, że zgodnie z porozumieniem zawartym w styczniu 2015 r. obowiązuje sprawozdawczość zbiorcza, co więcej w najbliższym czasie rozporządzenie dotyczące sprawozdawczości zostanie dostosowane do styczniowych uzgodnień.

    Świadczeniodawcy, którzy chcą składać sprawozdania indywidualne otrzymają nieco wyższą stawkę.

    Po wcześniejszych rozmowach z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego ministerstwo wycofało się także z wprowadzenia ICD9 w POZ.

    Kolejne spotkanie w czerwcu.

     

     

    Porozumienie Zielonogórskie wzywa NFZ do zapłaty

     

     

    W środę 8 kwietnia, w Lubuskim Oddziale NFZ, przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego złożyli ponad 110 przedsądowych wezwań do zapłaty.
    - Wezwania to akt naszej frustracji, bo porozumienie zawarte 7 stycznia 2015 roku w Warszawie pomiędzy PZ, Prezesem NFZ i Ministrem Zdrowia, nie jest realizowane – mówi Marek Twardowski - prezes Lubuskiego Porozumienia Zielonogórskiego.

    Prezes NFZ zobowiązał się wtedy m.in. uwzględnić oświadczenia potwierdzające, że pacjenci są ubezpieczeni. Miały one być ważne  przez trzy miesiące, a  przychodnia miała otrzymywać za każdą z tych osób tzw. stawkę kapitacyjną. W przypadku większości tych pacjentów tak się jednak w nie stało.

    - Liczne pisma i spotkania pomiędzy Zarządem Lubuskiego Związku a dyrekcją LOW NFZ nic nie dały – mówi Marek Twardowski. - Nie pozwolimy się dłużej oszukiwać i w sposób przewidziany prawem będziemy dochodzić swoich racji. Z przykrością muszę też stwierdzić, że widzę niekorzystną zmianę w nastawieniu LOW NFZ do świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej - znacznie bardziej zbiurokratyzowaną i sformalizowaną.

     

     

    Kolejki do lekarzy POZ większe, do specjalistów bez zmian


     

    Po trzech miesiącach funkcjonowania pakietu kolejkowego i onkologicznego, które miały skrócić czas oczekiwania na wizyty lekarskie, okazuje się, że nic takiego się nie stało – kolejki do specjalistów się nie zmniejszyły, za to do lekarzy POZ są dłuższe.

    Według najnowszego raportu Fundacji WHC (Barometr 10/1/2015), średni czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne w Polsce wynosi blisko 3 miesiące i nie uległ zmianie w stosunku do ostatniego kwartału 2014 r.

    Zgodnie z obserwacjami fundacji, największym problemem systemu opieki zdrowotnej w Polsce, jest ograniczony dostęp do lekarzy specjalistów, ale także bardzo długi czas oczekiwania na świadczenia diagnostyczne oraz etapowość leczenia począwszy od pierwszej wizyty u lekarza, przez diagnostykę, do wdrożenia leczenia.

    Według raportu, średni czas oczekiwania na wizytę np. u chirurga naczyniowego to 6,2 mies., u endokrynologa -5,9 mies., u hematologa -4,9 mies.

    Fundacja informuje, że pacjent napotyka na ograniczenia na każdym etapie: konsultacji specjalistycznej, diagnostyki, przeprowadzeniu odpowiednich zabiegów czy operacji oraz wieńczących proces leczenia świadczeniach rehabilitacyjnych.

    Niezwykle istotnym problemem pozostaje również dostęp do badań diagnostycznych -  najdłuższy czas oczekiwania odnotowano w odniesieniu do rezonansu magnetycznego (MRI) (7,7 mies.), artroskopii stawu biodrowego (7,7 mies.) oraz rezonansu magnetycznego (MRI) kręgosłupa (6,9 mies.).

    Wcześniej (13 marca) fundacja przedstawiła dane na temat kolejek w POZ.

    Według WHC, pacjent musi średnio poczekać ok. 2 dni na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu. Jednocześnie zdarzają się placówki gdzie na wizytę należy czekać prawie tydzień. Dotyczy to głównie miast wojewódzkich.

    Według  Jacka Siwca, wiceprezesa Fundacji WHC, kolejki wydłużyły się po wejściu w życie pakietu onkologicznego. Oprócz poszerzonego katalogu diagnostycznego, dodatkowej biurokracji, odsyłaniu pacjentów od lekarzy specjalistów, do lekarzy pierwszego kontaktu w celu wystawienia karty DiLO, również nowością jest obowiązek wystawiania skierowania do dermatologa i okulisty.
     

    http://www.korektorzdrowia.pl/aktualnosci/kolejki-w-sluzbie-zdrowia-barometr-10-2015/
     

    http://www.korektorzdrowia.pl/aktualnosci/kolejki-do-lekarzy-rodzinnych/

     

     

     

     

     

    Szczecin: Wygrany proces z NFZ w związku z protestem receptowym


     

    Szczeciński sąd wydał 7 kwietnia 2015 r. pierwszy wyrok w sprawie z powództwa NFZ przeciwko lekarzowi w sprawie o zapłatę odszkodowania z tytułu wystawiania recept na leki refundowane w okresie 2012 r. – czyli w okresie, w którym lekarz - zdaniem NFZ –nie posiadał umowy upoważniającej do wystawiania recept na leki refundowane.

    Jak poinformowała Maria Rachwał-Frankowska, radca prawny OIL w Szczecinie, sąd oddalił powództwo NFZ w całości oraz zasądził na rzecz pozwanego lekarza zwrot kosztów postępowania. Wyrok nie jest prawomocny.

    Radca przytacza argumenty sądu. W uzasadnieniu ustnym treści wyroku sąd podkreślił m.in., iż Narodowy Fundusz Zdrowia kierując sprawę do sądu zupełnie pominął niezwykle ważny w tych okolicznościach element, jakim jest uprawnienie pacjenta do uzyskania danego leku objętego refundacją. Sąd podkreślił, że lekarz nie uzyskał żadnej korzyści wystawiając receptę na lek refundowany, którą następnie zrealizował pacjent. Według sądu istotną okolicznością, był fakt, że NFZ nie wykazał, iż poniósł jakąkolwiek szkodę w związku z dokonaną przez lekarza preskrypcją leków refundowanych. W celu wykazania tych okoliczności, konieczne byłoby bowiem udowodnienie, iż osoby, które otrzymały dane leki nie były do tego uprawnione. Ciężar dowodowy w tym zakresie nie może być natomiast przerzucany na lekarza.

    http://www.oil.szczecin.pl/aktualnosci/60/informacja-w-sprawie-wyroku-w-sprawie-z-powodztwa-nfz-przeciwko-l

     

    OZL w Szczecinie potępił Arłukowicza

     

     

     

    Zagadki logiczne, manipulacje oświadczeniami i ściganie się z czasem ?

     

     

    Zagadki logiczne, manipulacje oświadczeniami i ściganie się z czasem – to metody NFZ na oszczędności
    Sprawdziliśmy, w jakich przypadkach NFZ nie wywiązuje się z umów i nie płaci za pacjentów negatywnie zweryfikowanych przez e-WUŚ w 2015 r.

    Pacjent „czerwony” w e-WUŚ według ustaleń z MZ i NFZ oraz zapisów zarządzenia prezesa NFZ dotyczącego POZ, powinien po złożeniu oświadczenia lub przedstawieniu dokumentu ubezpieczeniowego być zaliczany do pacjentów opłacanych kapitacyjnie przez 3 kolejne okresy sprawozdawcze (miesiące). Ta zasada jest łamana przez fundusz.

    Przede wszystkim dotyczy to pacjentów, którzy  złożyli oświadczenie w 2014 roku. NFZ nie uznaje tych oświadczeń, choć ani umowy ze świadczeniodawcami POZ, ani żadne inne przepisy nie mówią, że one są nieważne. System informatyczny NFZ wprawdzie automatycznie zalicza tych pacjentów, ale potem urzędnicy funduszu weryfikują ich negatywnie. Wbrew umowie NFZ za nich nie płaci.

    Według naszych ustaleń żaden pacjent z tej grupy nie został zaliczony na liście według stanu na 1 stycznia 2015r. NFZ oczekuje, że świadczeniodawca do każdej deklaracji wysyłanej elektronicznie dołączy informację o oświadczeniu lub dokumencie ubezpieczeniowym zgodnie z formatem wymiany danych ustalonym … w lutym. Świadczeniodawcy wysyłając listy deklaracji za styczeń nie mogli tego zrobić. Nie znali bowiem oczekiwań NFZ, tym bardziej, że wykraczają one  poza zapisy umów. Z takich działań wynika jasno, że NFZ z założenia nie miał zamiaru zapłacić za tych pacjentów.

    NFZ nie płaci także za pacjentów, którzy byli u lekarza (w 2014 i 2015 roku) i złożyli oświadczenia lub okazali dowód ubezpieczenia, jeśli świadczeniodawca sprawozdał to w komunikacie SWIAD (raport statystyczny z wykonanych porad). Według funduszu, podstawą do zapłaty jest przekazanie oświadczenia w innym pliku (w liście pacjentów). Wynika z tego, że nie wystarczy informacja o posiadanych uprawnieniach. Przez wprowadzanie sztucznych biurokratycznych utrudnień fundusz unika płacenia przez kolejne miesiące.

    Jeszcze bardziej absurdalna jest kolejna sytuacja: NFZ odrzuca pacjentów, którzy w systemie eWUŚ zostali pozytywnie zweryfikowani (świecili się na zielono) w dniach 1 stycznia i 1 lutego 2015r. Dlaczego? Jedynym wytłumaczeniem może być fakt, że NFZ nie panuje nad systemem weryfikowania prawa do świadczeń i po prostu oszukuje świadczeniodawców.

    Inna stosowana przez NFZ metoda na oszczędności to wyścig z czasem – trudny do wygrania przez świadczeniodawców. Dwa dni – tyle dał im fundusz na dostosowanie oprogramowania do nowego formatu wymiany danych, obowiązującego od 1 lutego b.r. Opublikował go 29 stycznia (wbrew zapisom zarządzenia). Jest oczywiste, że wielu świadczeniodawców nie zdążyło wprowadzić zmian w oprogramowaniu. Nowy format dotyczył pacjentów z oświadczeniami lub dowodami ubezpieczenia. Kto z niego nie skorzystał – nie dostał pieniędzy za takich pacjentów.

    Jest to kolejny sposób rabowania przez NFZ środków, które świadczeniodawcy się należą, o czym NFZ doskonale wie.

     

    Afera korupcyjna w mazowieckim NFZ

    Szpitale oszczędzają miliony na lekarzach

    Ranking Bloomberga: Polska służba zdrowia lepsza od niemieckiej

    Biurokracja zamiast leczenia

    NFZ ogranicza dostęp do świadczeń gwarantowanych

     

    NFZ zmienia komunikaty XML ? bez wymaganego vacatio legis oraz konsultacji

    - To złamanie przez NFZ ustaleń i podpisanych umów w rodzaju POZ – poinformowało Porozumienie Zielonogórskie  prezesa NFZ Tadeusza Jędrzejczyka w związku z publikacją projektu nowelizacji zarządzenia w sprawie określenia szczegółowych komunikatów sprawozdawczych XML dotyczących świadczeń ambulatoryjnych i szpitalnych.

    Projekt został umieszczony na stronie NFZ: (http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=3&dzialnr=17&artnr=6544).

    W piśmie do szefa NFZ wiceprezes Federacji Teresa Dobrzańska-Pielichowska przypomina, że zgodnie z § 10 ust. 10 Zarządzenia Nr 69/2013/DSOZ Prezesa NFZ z dnia 27.11.2013r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna: „W przypadku konieczności zmiany definicji komunikatów XML w stosunku do definicji obowiązujących na dzień zawarcia umowy o udzielanie świadczeń, Fundusz: 1) udostępnia na okres co najmniej 14 dni propozycje zmiany definicji komunikatów XML na stronie internetowej Funduszu z jednoczesnym powiadomieniem Naczelnej Rady Lekarskiej, Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych oraz reprezentatywnych organizacji świadczeniodawców o ich udostępnieniu drogą pocztową, za pomocą faksu lub poczty elektronicznej – w celu zasięgnięcia opinii; 2) zachowuje okres vacatio legis, uwzględniający co najmniej jeden pełen okres sprawozdawczy – z wyłączeniem zasad sprawozdawczości z realizacji świadczeń profilaktyki chorób układu krążenia, które należy realizować on-line, w udostępnionym bezpłatnie przez Fundusz Systemie Informatycznym Monitorowania Profilaktyki (SIMP).”

    Tymczasem okres konsultacji w sprawie omawianego projektu został wyznaczony na dwa dni. Jednocześnie Federacja nie została poinformowana o takim zamiarze. PZ zarzuca, że NFZ nie przestrzega sposobu zasięgania opinii, ani - jak wynika z projektu-  nie planuje zachować vacatio legis, chociaż takie zasady zmiany komunikatów zostały przyjęte przez prezesa NFZ we własnym zarządzeniu.

    Federacja żąda zaprzestania takich praktyk i respektowania ustaleń oraz podpisanych w ich wyniku umów.

    Ponadto Federacja zwraca uwagę, że zaproponowane rozwiązania są merytorycznie niezgodne z zawartymi umowami w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna, a jednocześnie jest gotowa do współpracy - gdyby NFZ chciał wprowadzić nową treść komunikatów sprawozdawczych XML dotyczących świadczeń ambulatoryjnych i szpitalnych z zachowaniem ustalonych reguł i zawartych umów.

     

    Jak dostać pracę w NFZ? Bez pleców nie próbuj 

    Rezygnacje z pakietu onkologicznego. W całej Polsce, w tym w szpitalach

     

    Czy lekarze POZ mają finansować leczenie nieubezpieczonych?


     

    Porozumienie Zielonogórskie wystąpi do prezesa NFZ o jednoznaczną interpretację przepisów, dotyczących finansowania porad udzielanych pacjentom na podstawie oświadczeń. Prawo jest bowiem w tej kwestii niejasne, a z informacji jednego z oddziałów NFZ wynika, że koszty takich świadczeń pokryją sami lekarze.

    - Pacjent, którego ubezpieczenia nie potwierdził system eWUŚ, a twierdzi, że jest ubezpieczony, ma prawo złożyć oświadczenie – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. Lekarz w takiej sytuacji udziela porady, tak jak pacjentowi ubezpieczonemu. Nierozstrzygnięta zostaje kwestia finasowania tych porad.

    Do końca ubiegłego roku sprawa była jasna: chory – ubezpieczony czy nie – teoretycznie mógł korzystać z porad lekarskich na podstawie oświadczenia bez ograniczeń. Od 1 stycznia b.r. NFZ wprowadził trzymiesięczny „termin ważności” takiego dokumentu, jednocześnie nie precyzując, czy po tym okresie pacjenta można uznać za osobę nieubezpieczoną, jeżeli system eWUŚ nadal tego nie potwierdza.

    – Z odpowiedzi, jaką nasz związek otrzymał od lubuskiego oddziału funduszu wynika jednoznacznie, że oświadczenie pacjenta o prawie do ubezpieczenia jest ważne tylko przez trzy kolejne okresy sprawozdawcze, czyli trzy miesiące kalendarzowe. Potem fundusz już nie będzie finansował pacjenta, który chciałby złożyć kolejne oświadczenie – wyjaśnia  Marek Twardowski, szef lubuskiego Porozumienia Zielonogórskiego.

    Oznacza to, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej otrzyma za takiego pacjenta stawkę kapitacyjną jedynie za okres trzech miesięcy. Jeśli po tym czasie pacjent zgłosi się na wizytę, to NFZ jej nie sfinansuje.

    - Nie możemy się zgodzić na to, by koszty źle działającego systemu ponosili pacjenci i lekarze – dodaje Marek Twardowski.  System eWUŚ weryfikuje negatywnie  zarówno pacjentów nieubezpieczonych, jak i tych, którzy w rzeczywistości mają prawo do świadczeń ze środków publicznych, tylko nie dopełnili proceduralnych obowiązków. NFZ obie te grupy traktuje jednakowo, chociaż przecież ma obowiązek finansowania świadczeń wszystkich osób ubezpieczonych  a nie tylko tych, którzy taki mają status w systemie eWUŚ.
    - Skala problemu jest ogromna, bo w systemie  eWUŚ ok. 3 mln Polaków nie ma potwierdzonego prawa do świadczeń – mówi Jacek Krajewski. - Nikt nie wie, ile nie ma ich naprawdę, a u ilu wynika to z błędów w systemie. A NFZ najwyraźniej nie jest zainteresowany wyjaśnieniami. Po co, skoro lekarze i tak będą leczyć wszystkich przez najbliższe trzy miesiące…

    Problem z ubezpieczeniem 18-latków


     

    Wbrew ustaleniom porozumienia ze stycznia b.r., NFZ przestał płacić lekarzom rodzinnym za pacjentów negatywnie zweryfikowanych przez eWUŚ – w tym także za uczniów, którzy skończyli 18 lat i mają prawo do świadczeń zdrowotnych.

    Najbardziej prozaicznym powodem, dla którego ta grupa w systemie e-WUŚ często wyświetla się na czerwono, jest fakt niezgłoszenia ich do ubezpieczenia. Problemy z uczniami w kontekście e-WUŚ Porozumienie Zielonogórskie sygnalizowało jeszcze zanim system został uruchomiony.

    Także jeszcze w 2012 r. PZ zwróciło się do ministra zdrowia, ostrzegając przed  zagrożeniem, że w nowym systemie osiągnięcie pełnoletniości może stawać się przyczyną braku ubezpieczenia.

    „W aktualnym stanie prawnym dziecko kończące 18 lat przestaje mieć tytuł do ubezpieczenia przy ubezpieczonym rodzicu. Jeżeli nadal się uczy, może być ubezpieczone pod warunkiem ponownego zgłoszenia jako pełnoletnie dziecko uczące się. Takie zgłoszenie wymaga posiadania informacji przez rodzica o wymaganej procedurze i dokonania zgłoszenia potwierdzonego informacją ze szkoły, że dziecko się nadal uczy” – pisał Jacek Krajewski, proponując uproszczenie tej procedury.

    Zdaniem Federacji znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby to szkoła (w tym uczelnia) miała obowiązek przekazywania odpowiedniej informacji o uczniach kończących w danym miesiącu 18 rok życia do ZUS lub KRUS oraz NFZ. Na tej podstawie odpowiedni urząd dokonywałby automatycznej korekty zgłoszenia bez konieczności aktywnego działania rodzica. Wszak to tylko biurokratyczna procedura, której konieczność wykonania wynika tylko z procedur wytworzonych przez te urzędy a nie z powszechnie obowiązującego prawa.

    Prezes PZ podkreślał, że urzędy państwowe są bardziej odpowiednie do tych czynności niż nieznający dokładnie prawa i wewnętrznych procedur ZUS, KRUS i NFZ rodzice.

    Pomysł poparła nawet ówczesna prezes NFZ, zastrzegając jednak, że wymagałby on zmian w przepisach (co przecież było oczywiste). Jednocześnie, odpowiadając prezesowi PZ, Agnieszka Pachciarz zapewniła, że po ukończeniu 18 r. ż. uczniowie nie tracą prawa do świadczeń.

    W świetle ostatnich decyzji NFZ wydaje się jasne, że pełnoletni uczniowie te prawa wprawdzie mają, ale w POZ ich realizacja odbywa się kosztem lekarzy. Z informacji NFZ wynika jednoznacznie, że oświadczenie pacjenta o prawie do ubezpieczenia jest ważne tylko przez trzy miesiące, a potem fundusz już nie będzie finansował pacjenta, który chciałby złożyć kolejne oświadczenie. Oznacza to, że lekarze POZ dostaną za takiego pacjenta stawkę kapitacyjną tylko przez trzy miesiące. Kto zatem zapłaci za jego leczenie? Lekarz POZ. Podkreślić należy, że nie chodzi tu o osoby rzeczywiście nieubezpieczone, tylko takie, które mają taki status w systemie, zwykle na skutek różnych luk proceduralnych.

    Kolejny problem to rzetelna informacja – czy też w tym wypadku raczej edukacja. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z obowiązku zgłoszenia do ubezpieczenia.
    - Na promocję wątpliwej jakości pakietu onkologicznego NFZ razem z Ministerstwem Zdrowia wydały ok. 3,5 mln zł. PKP za 10 mln zł robi kampanię, z której wynika jedynie tyle, że nie wszystkie pociągi należą do PKP. Może zamiast nikomu niepotrzebnych lub wprowadzających w błąd reklamówek za publiczne pieniądze rząd znalazłby środki na kampanię, w której rzetelnie poinformowano by obywateli o ich obowiązkach w związku z ubezpieczeniem – pyta Wojciech Pacholicki wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.

    Kto nas będzie leczył?    

    Pakiet onkologiczny szkodzi dzieciom

                                              Pozdrowienia dla ministra - z emigracji

                                                    Kolejne poradnie nie chcą pakietu onkologicznego

                                                                                                                                  PolitykaCo dolega lekarzom?

                                                                                   Nielimitowana lista braków 

                                                            Pacjenci płacą rachunki za pomyłki ZUS u

    NFZ zanegował prawo do bezpłatnego leczenia prawie 3 mln osób

    Informacja do zawieszenia na drzwiach przychodni PZ

    Od 1 stycznia br. wstrzymana została  tzw. kapitacja w stosunku do osób niezweryfikowanych przez Elektroniczny System Uprawnień Świadczeniobiorców. Czyli pacjentów, których dane podczas rejestracji do lekarza wyświetlają się na ekranie komputera w kolorze czerwonym.

    Tym samym Narodowy fundusz Zdrowia nie wypłaci świadczeniodawcy – lekarzowi, u którego taki pacjent złożył wcześniej swoją deklarację, miesięcznej zapłaty za gotowość do udzielenia świadczeń, czyli stawki kapitacyjnej, np. w wysokości 11 złotych i 67 groszy… Taką bowiem wartość ma miesiąc zdrowia ubezpieczonego obywatela dla zarządzających polskim systemem opieki zdrowotnej.

    Wprowadzony 1 stycznia 2013 roku e-WUŚ miał ułatwiać weryfikację praw pacjentów do opieki medycznej finansowanej przez NFZ na podstawie numeru PESEL i usprawniać rozliczenia świadczeniodawców.  System ten wdrożono, mimo wielu ich zastrzeżeń związanych z licznymi i powtarzającymi się błędami, powodującymi konieczność urzędowego wyjaśniania swych uprawnień przez pacjentów, a przede wszystkim opóźnienia w rozliczaniu się przez NFZ ze świadczeniodawcami, a nawet odmawianiu im należnej zapłaty.

    Mimo szumnych zapowiedzi ministra problemy te nie zostały rozwiązane i już po pierwszym w tym roku miesiącu pracy, świadczeniodawcy skarżą się na rosnącą liczbę przypadków odrzucania przez system osób, które miały prawo bezpłatnej opieki zdrowotnej. Występują wręcz przypadki, że pacjenci tacy nagle wyświetlani są przez kilka dni w miesiącu „na czerwono”, by po tym okresie ponownie wyświetlać się na zielono. Jeśli NFZ kontrolował właśnie w tym czasie uprawnienia tych pacjentów, to należna za nich stawka kapitacyjna nie będzie świadczeniodawcom wypłacona. Tak, jak to było w analogicznych przypadkach przy rozliczeniach za grudzień 2014 roku.

    Wprawdzie tacy pacjenci – w danym momencie błędnie zweryfikowani przez system e-WUŚ - mogą wypełnić oświadczenie, iż ich ubezpieczenie jest ważne, co powinno skutkować finansowaniem ich leczenia zarówno w kolejnych trzech miesiącach, ale i w takich przypadkach NFZ także odmawia uregulowania swoich należności wobec świadczeniodawców. (Taki dokument jest „dopinany” do sprawozdania wizyty z kodem). Tymczasem udzielane takim pacjentom świadczenia wymagają kosztów związanych z obsługą.

    Wprawdzie, dzięki staraniom protestujących na początku roku świadczeniodawców z Federacji „Porozumienie Zielonogórskie”, pacjenci błędnie wyświetlani w systemie jako nieuprawnieni do bezpłatnej opieki zdrowotnej nie muszą ponownie składać deklaracji u wybranego lekarza, ale nawet po wyjaśnieniu pomyłki, Fundusz odmawia uregulowania za nich stawki kapitacyjnej.

    Sytuacja ta powoduje rosnące straty po stronie świadczeniodawców… i oczywiście, dzięki niewypłaconym im pieniądzom - przywłaszczonym w ten sposób przez NFZ - oszczędności budżetu przeznaczonego na ochronę zdrowia. Dla pacjentów, oraz potraktowanych w ten sposób lekarzy, są to oszczędności kosztem ich zdrowia. Ograniczenie budżetu świadczeniodawcy oznacza przecież m.in. zmniejszoną możliwość zlecania badań.

    Biorąc pod uwagę liczbę obywateli objętych bezpłatną opieką zdrowotną i skalę pomyłek systemu, liczoną w setkach tysięcy, są to kwoty idące w dziesiątki milionów złotych. Ani NFZ, ani minister zdrowia nie wyjaśnili dotąd, na co przeznaczane są te - „wypracowane” przez system e-WUŚ - „oszczędności”. 

    Najwyższy czas, by zweryfikować te „systemowe oszczędności” resortu i przejrzyście je rozliczyć.

     

     

     

    ZK OZZL wysłał dzisiaj wniosek do OROZ w Szczecinie w sprawie lekarza Bartosza Arłukowicza - komunikat dla mediów i treść wniosku, a także wzór wniosku dla lekarzy indywidualnych

     

    Bydgoszcz 23 stycznia 2015r.

    Komunikat dla mediów

    Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy informuje, że przesłał w dniu dzisiejszym do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej OIL w Szczecinie wniosek o wszczęcie postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej lekarza Bartosza Arłukowicza w związku z jego działaniami, które - w ocenie OZZL – stanowiły publiczne i nagminne podważanie zaufania do zawodu lekarza, a przez to naruszały zasady Kodeksu Etyki Lekarskiej.

    Jednocześnie ZK OZZL opracował treść wniosku do OROZ w tej samej sprawie, który mogą składać poszczególni lekarze, jeżeli podzielają pogląd, że lekarz Bartosz Arłukowicz naruszył swoimi działaniami zasady etyki lekarskiej.  Wiemy, że pierwsi lekarze już skorzystali z tego wzoru i złożyli takie wnioski.

    Treść wniosku ZK OZZL oraz wzór wniosku dla lekarzy indywidualnych znajdują się na stronie www.ozzl.org.pl

    ZK OZZL zwraca też uwagę na zupełnie pomijany aspekt przedmiotowej sprawy: podważanie zaufania do zawodu lekarza uderza nie tylko w lekarzy, ale także w pacjentów. Być może nawet pacjenci tracą na tym najwięcej. Zaufanie do lekarza jest bowiem podstawą relacji chory – lekarz i ma istotny wpływ na cały proces leczenia, również na jego skuteczność. Burzenie tych relacji może przyczynić się do wielu nieszczęść ludzi chorych. Pośrednio też powoduje wzrost kosztów leczenia. Pacjenci, którzy nie ufają swoim lekarzom są bowiem bardziej roszczeniowi, domagają się wielu dodatkowych i niepotrzebnych badań, kolejnych konsultacji i wielokrotnej weryfikacji ustalonej przez ich lekarza diagnozy lub sposobu leczenia.

    Zarząd Krajowy OZZL

    Krzysztof Bukiel – przewodniczący Zarządu

     

    Treść wniosku ZK OZZL - tutaj 

     

    Wzór wniosku dla lekarzy indywidualnych, którzy podzielają opinię, że lekarz Bartosz Arłukowicz złamał zasady KEL - tutaj 

                        NFZ najbardziej znienawidzoną instytucją w Polsce

     

                                                 SYSTEM NA AGRAFCE

    Portret (nie)zdrowego Polaka

                           Rewolucyjne zmiany w onkologii. Wyjdą pacjentom na zdrowie?

                      Bo pacjenci pluli na NFZ [HISTORIA POROZUMIENIA ZIELONOGÓRSKIEGO]

                 Kłopoty z zieloną kartą. Trudno ją nawet wydrukować

    Pakiet onkologiczny to nie cud z telewizji, ale kit!
    Wciąż nie ma listy przychodni realizujących pakiet onkologiczny

    Dostać ćwierć tego co lekarz w USA

                                   BEZ KANTÓW: 12.01.2015

     

    Arłukowicz mówi "nie" lekarzom: próbują grać bezpieczeństwem pacjentów

     

    POSPOLITE RUSZENIE

    Okres świąteczno-noworoczny w podstawowej opiece zdrowotnej jest pełen niepewności i napięć w związku z kontraktami na przyszły rok. Chciałoby się rzec: Jak zwykle. Od lat przecież nie było w poz spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, a nierzadko i Sylwester przebiegał pod znakiem negocjacji.

    Tym razem sytuacja jest jeszcze gorsza, niż w latach ubiegłych. Minister Zdrowia bardzo się o to postarał. Warunki finansowe grożące przychodniom poz bankructwem, większy balast biurokracji, niechlujstwo w wydawanych przepisach, aparat kontroli, którego nie powstydziłby się sam Feliks Dzierżyński…

    Umowa dla poz na 2015 rok jest niewykonalna na zaproponowanych zasadach. Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim podjęli uchwałę, że nie podpiszą umów, które są niebezpieczne dla nich i ich pacjentów.

    W tygodniu poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia w każdym z województw zostały zorganizowane spotkania regionalne członków Porozumienia Zielonogórskiego. Na spotkania zaproszono również niezrzeszonych lekarzy rodzinnych. Sale pękały w szwach. Wszyscy zebrani mówili jednym głosem, że nie przyjmą warunków narzucanych przez Ministerstwo i nie podpiszą umowy na 2015 rok w dotychczasowym kształcie. Brak umowy oznacza, że praktyki lekarzy rodzinnych 02.01.2015 nie zostaną otwarte. Udział w proteście zapowiedzieli nie tylko członkowie Federacji, ale również niezrzeszeni lekarze. W tej kwestii nie było najmniejszych rozbieżności. W obliczu klęski zerwało się pospolite ruszenie.

    Tradycja głosi, że Noc Wigilijna jest tak szczególna, że zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. Trudno było oczekiwać cudów od zwierząt, skoro nie wszystkim ludziom się to zdarza.

    23.12.2014 w "Faktach TVN" Minister Bartosz Arłukowicz, który zgotował ten los pacjentom, nawoływał, by 02.01. wypisywali się od swoich protestujących lekarzy a zapisywali się do tych, którzy podpiszą umowę na 2015 rok. Trudno będzie znaleźć takiego lekarza, skoro prawie wszyscy, nie tylko członkowie Porozumienia Zielonogórskiego wezmą udział w proteście.

    Chyba, że…. poszukają lekarza w Ministerstwie Zdrowia. Minister Batrosz Arłukowicz posiadający specjalizację z pediatrii, ma prawo do udzielania świadczeń w podstawowej opiece zdrowotnej. Tylko, czy pacjenci, którzy nie ufają mu jako Ministrowi Zdrowia, zaufają mu jako lekarzowi?

     

    1 stycznia znów paraliż w przychodniach? Minister: wybierajcie tych lekarzy, którzy podpisali umowy

     

    Informacja do zawieszenia na drzwiach przychodni PZ

    Szanowni Państwo,
    przesyłam materiał graficzny (do wyboru) do zawieszenia na drzwiach przychodni, gabinetów, oraz tablic ogłoszeń. Prosimy o rozesłanie w trybie pilnym członkom Państwa związków - materiał będzie również dostępny na stronie kodowanej Federacji PZ w dziale komunikaty. Członkowie powinni materiał wydrukować uzupełnić o lokalne telefony oraz powiesić.

    Pozdrawiam
    Teresa  Dobrzańska – Pielichowska
    Wiceprezes Federacji PZ
     

    Załączniki:

     

     

    KOMUNIKAT

    W poniedziałek (22.12.2014), w siedzibie Ministerstwa Zdrowia odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Federacji i Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia. Delegacji NFZ przewodniczył Prezes NFZ, Tadeusz Jędrzejczyk, ze strony Ministerstwa rozmowy prowadzili: Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz oraz wiceministrowie: Sławomir Neumann oraz Piotr Warczyński.

    Na wstępie Prezes Federacji i Minister Zdrowia podsumowali dotychczasowy przebieg negocjacji i określili obszary wymagające dalszych uzgodnień.

    Minister Zdrowia zobowiązał się do spełnienia postulatu Federacji i KLRwP dotyczącego wejścia w życie Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej. Rozporządzenie to wejdzie w życie w dniu 01.01.2015 r.

    Przedstawiciele Ministerstwa i Narodowego Funduszu Zdrowia poinformowali, że opinia prawna dotycząca trwałości deklaracji wyboru pacjentów o niepotwierdzonym statusie ubezpieczenia, która miała być przygotowana w dniu dzisiejszym, będzie dostępna w dniu 23.12.2014 r. Minister obiecał, że opinia ta zostanie przesłana do Federacji i KLRwP.

    Prezes NFZ poinformował, że przygotowano nowy projekt Zarządzenia w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna. Negocjatorzy Federacji wystąpili o jego udostępnienie przed następną turą rozmów.

    Prezes Jacek Krajewski ponownie przypomniał przesłane do Ministerstwa stanowisko negocjacyjne Federacji i skonkretyzował obszary wymagające pilnego uzgodnienia: finanse, zmiana ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, pakiet onkologiczny.

    Podczas rozmów ponownie poruszono kwestię wyliczania uśrednionego wskaźnika wykrywalności nowotworów. Niestety, nie doszło do uzgodnień.

    Strony zadeklarowały wolę prowadzenia dalszych rozmów.

     

    Lekarze rodzinni chcą zawiesić dalsze negocjacje, od stycznia nie otworzą gabinetów

    Warszawa 21.12.2014 r.

    Lekarze rodzinni chcą zawiesić dalsze negocjacje, od stycznia nie otworzą gabinetów
    Zarząd Federacji postanowił, że jeżeli w toku rozmów prowadzonych z Ministrem Zdrowia, Minister nie złoży konstruktywnych i uwzgledniających postulaty Federacji propozycji, Federacja zawiesi dalsze negocjacje  do czasu przedstawienia takich propozycji przez resort – to stanowisko, jakie w niedzielę 21 grudnia podjął Zarząd Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
    W takiej sytuacji od 02.01.2015 roku, praktyki lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej zrzeszonych w Federacji nie będą otwarte, ze względu na brak możliwości podpisania umów na warunkach proponowanych przez Ministra Zdrowia i Prezesa NFZ.
    Zmiana stanowiska może nastąpić tylko i wyłącznie po takiej modyfikacji warunków pracy w podstawowej opiece zdrowotnej, na 2015 rok, które będą bezpieczne dla Pacjentów i świadczeniodawców – czytamy w podjętej uchwale.

     

    Wciąż nie ma ostatecznego porozumienia ws. funkcjonowania POZ w 2015

    W negocjacjach bez przełomu

    Nie dogadaliśmy się - jeszcze długa droga przed nami. Jak pojawi się projekt rozporządzenia kolejna tura negocjacji. Dzisiejsze zagrożenia dla POZ, wynikające z planowanych zmian, są porównywalne do tych z 2003 r.!

    W środę w dniu 17.12.2014 r. w siedzibie Ministerstwa Zdrowia odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Federacji i KLRwP z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia. Delegacji NFZ przewodniczył Prezes NFZ, Tadeusz Jędrzejczyk, ze strony Ministerstwa rozmowy prowadzili: Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz oraz Wiceministrowie: Sławomir Neumann oraz Piotr Warczyński.

    Na wstępie strony ustaliły treść noweli Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej uwzględniający zgłaszane uwagi Federacji i KLRwP. Projekt noweli ma być w piątek, w dniu 19.12.2014 r., przekazany do konsultacji społecznych, a jego wejście w życie ma nastąpić w dniu 01.01.2015 r.

    W dalszej części spotkania, przedmiotem rozmów było Zarządzenie Prezesa NFZ w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna. Uzgodniono, iż zlikwidowany zostanie (w stosunku do projektu Zarządzenia) zapis dotyczący obowiązku wywieszania, na zewnątrz budynku, w którym udzielane są świadczenia, tablic informujących o „możliwości uzyskania w procesie udzielania świadczeń karty diagnostyki i leczenia onkologicznego”.

    W pozostałym zakresie strony nie doszły do porozumienia. W szczególności nie ustalono sposobu i wysokości finansowania świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej na 2015 rok.

    Dodatkowo, przedstawiciele NFZ potwierdzili obawy Federacji w zakresie usuwania – i to do czasu złożenia nowych deklaracji wyboru lekarza, pielęgniarki lub położnej poz – z list aktywnych świadczeniodawców poz tych pacjentów, którzy choćby jeden raz zostaną zweryfikowani w systemie eWUŚ jako nie posiadający prawa do świadczeń.

     

     

    Komunikat Zespołu Negocjacyjnego FPZ

     

    O godz. 6.00 po 14 godz. morderczych negocjacji osiągnięto porozumienie z MZ. Poradnie będą otwarte sukcesywnie, od dzisiaj jak tylko dotrzemy do pracy.

    USTALONO

    Prezes NFZ zobowiązał się do ogłoszenia w dniu dzisiejszym zmienionego zarządzenia zawierającego wynegocjowane zapisy.

    a. Umowy będą aneksowanie od 1 stycznia 2015 z zachowaniem ważności deklaracji i numerów recept.

    b. Deklaracje pacjentów nieuprawnionych (czerwonych) nie tracą ważności - bez konieczności zbierania nowych deklaracji.

    c. W trakcie obowiązywania umowy jej zapisy nie mogą być zmienione bez zgody drugiej strony.

    d. W harmonogramach pracy lekarzy obowiązuje zapis pomiędzy 8 a 18.

    e. Zlikwidowano konieczność corocznego potwierdzania rachunku bankowego.

    f. Kontrole mogą trwać maksymalnie 12 dni. Muszą być zgłaszane 48 godz. wcześniej.

    g. Umowy będą trwały maksymalnie 12 miesięcy.

    h. Wskaźnik skuteczności onkologicznej będzie jeszcze przedmiotem uzgodnień po wcześniejszym monitoringu.

    i. Wprowadzony zostanie zapis ustawowy dotyczący powołania koronerów i zmian w zasadach stwierdzania zgonów.

    j. od stycznia stawka kapitacyjna wzrośnie do 140,4 zł.:

    k. od 1 lipca stawka kapitacyjna dla przychodni, które sprawozdawały badania wyniesie 142,08 zł.

    l. od 1 sierpnia 2015 dla przychodni, które osiągną wskaźnik wykonywania badań, który określi NFZ wyniesie 144,00 zł.

    Możliwość wydawania karty onkologicznej będzie przedmiotem dalszych uzgodnień.

    PROTOKÓŁ POROZUMIENIA STR 1  STR2

    "Chyba byliśmy na innych negocjacjach". Co z tym kompromisem?

    "Ugoda pozostanie do wiadomości naszej i ministra. Pokazała, po czyjej stronie jest prawda"

    "Problem pozostaje. Konsekwencje poniosą pacjenci"

    PolitykaChodzi o godność i sens

    Publikujemy wstrząsającą analizę umów z NFZ! To Armagedon!

    Lekarze oburzeni. Wytykają ministrowi firmę żony

    Minister: Zamiast lekarzy POZ do stwierdzania zgonu wysłać karetki. "Pismo jest autentyczne"

    Porozumienie Zielonogórskie jest "oburzone"

    Wszystkie przychodnie zamknięte,
    w szpitalu trzech lekarzy

    Oświadczenie PZ: Arłukowicz idzie w ślady gen. Jaruzelskiego

    Czego chcą lekarze? Sześć punktów Porozumienia Zielonogórskiego

    "Łódzkie wstaje z kolan". Lekarze będą zrywać kontrakty?

    Lekarze z łódzkiego chcą rozwiązywać podpisane już umowy

    Arłukowicz do dymisji? "Niech Kopacz zabierze głos"

    OZZL i Naczelna Izba Lekarska popierają Porozumienie Zielonogórskie. Rozważają ogólnopolski strajk

    "Od 1 stycznia wprowadzono coś, co wydaje się niemożliwe"

    Minister zdrowia narzuca nierealne wymagania

    Porozumienie Zielonogórskie: Nie przerwiemy protestu

    Kto odpowiada za kryzys w służbie zdrowia? Sondaż

    W woj. śląskim milion pacjentów bez lekarza. Kto nie podpisał umów? Sprawdzamy województwa

    Minister zdrowia na gorącym fotelu

    "Jesteśmy w Warszawie. Tutaj zostajemy".Porozumienie Zielonogórskie odpowiada ministrowi

    Nowicki: minister zdrowia popełnił błędy. Nie dziwię się lekarzom, że protestują

    Premier wezwała ministra zdrowia

    Kościół pomoże rozwiązać spór? Oświadczenie PZ

    Naczelna Rada Lekarska: To minister odpowiada za chaos

    Lekarze PZ zgłosili policji zaginięcie Ewy Kopacz. 'Nie mamy z nią kontaktu od Wigilii. Bardzo się martwimy'

    TAK czy NIE - Joanna Zabielska-Cieciuch vs Michał Sutkowski

    Prezes Porozumienia Zielonogórskiego: zamiast rozmawiać, minister szuka haków na lekarzy

    Analiza eksperta dotycząca działań MZ

    "Protest to akt desperacji". Chcą rozmawiać z MZ, pomoże Kopacz?

    Dlaczego protestujemy?



    Wybrane przyczyny:
     
    Arogancja ministra zdrowia
    Mamy do czynienia z największą sytuacja kryzysową w polskim systemie ochrony zdrowia. Od wielu miesięcy świadczeniodawcy POZ oraz eksperci innych organizacji medycznych wskazują na potrzebę korekt w projekcje, którego idea jest słuszna. Od miesięcy usiłują wynegocjować warunki umożliwiające pracę gwarantująca bezpieczeństwo pacjentów.  Minister zdrowia, który w imię własnych ambicji próbuje skłócić pacjentów z lekarzami i  eskaluje konflikt, podważa zaufanie do Instytucji Państwa. Obywatele postrzegają rząd i Państwo głównie poprzez bezpieczeństwo zdrowotne. Te działania sprawiają, że obywatel nie czuje się bezpieczny. Minister traci czas na obmyślanie sposobów zemsty  i represji wobec lekarzy PZ, zamiast zająć się swoim zadaniem zabezpieczenia  bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów.
    Np. straszy zbieraniem deklaracji od nowa, sugerując że personel przychodni (głównie pielęgniarki), zamiast  pielęgnować pacjentów i skupić się np. na zadaniach profilaktycznych będzie przez następnych kilka m-cy segregował i pomagał wypełniać pacjentom stosy deklaracji. Tymczasem nie ma takiego przepisu.

    Marginalizacja POZ w polskim systemie ochrony zdrowia
    W Polsce na jednego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej przypada 2750 pacjentów, co jest ewenementem - w innych państwach Europy lekarz obejmuje opieką maksymalnie 1000-1500 pacjentów. Jednym z powodów jest rażąco niskie finansowanie opieki podstawowej. Wystarczy porównać - (w Polsce koszt wywozu  śmieci  na 1 obywatela wyceniono średnio na 15,00 zł miesięcznie, a na jego miesięczną opiekę zdrowotną  w ramach POZ na 12,00 zł).
    Lekarze rodzinni stali się niewolnikami systemu ochrony zdrowia:
    -  jako jedyni nie mogą zrobić innej specjalizacji (pediatrzy i interniści, którym pozwolono na zakładanie POZ - mogą), a więc nie mają innych możliwości pracy;
    - nie mogą pracować w innych placówkach niż swoje, np. dorabiać w soboty w SOR-ach, lub zastępować legalnie innych lekarzy w ich przychodniach nawet w razie ich choroby.

    Rosnąca biurokracja
    Systematyczne,  coroczne  dodawanie świadczeniodawcom POZ zadań do o charakterze pracy biurowej nie mającej związku z leczeniem np.:
    - w związku z refundacją - przeszukiwanie list leków w poszukiwaniu stosownej odpłatności,
    - w związku z eWUŚ – analizowanie i gromadzenie dostarczanych przez każdego pacjent a stosów zaświadczeń z ZUS, opieki społecznej i innych instytucji. Teraz doszedł obowiązek zbierania oświadczeń od rzekomo nieubezpieczonych, a w planach jest robienie dziennych raportów  z wydanych skierowań, oraz drukowanie  zielonym tuszem specjalnego logo skierowania na „ zielonej karcie” itp.
    Minister powinien zrozumieć, że lekarze są od leczenia, a urzędnicy od pracy biurowej a najlepszym rozwiązaniem byłoby ubezpieczenie w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej WSZYSTKICH obywateli Państwa Polskiego.

    Finanse
    Minister manipuluje liczbami twierdząc, że podwyższa kwoty na POZ, gdy faktycznie ujmuje dokładając więcej kosztowniejszych obowiązków.
    Nie chodzi więc o pieniądze na podwyżki – np. zwiększona liczna zadań powoduje konieczność zwiększenia zatrudnienia personelu, gdyż w przeciwnym razie pacjent z każdym problemem będzie oczekiwał  w kolejce do lekarza POZ od 7 do 10 dni.

    Uciążliwości dla pacjentów   
    W ramach tzw. „pakietu kolejkowego” minister ustawił pacjentów  w 2 kolejkach: do okulisty i do dermatologa, wcześniej ustawiając ich w jednej – do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, któremu dręcząc pacjentów dołożył pracy. Odsyłając pacjentów z dolegliwościami okulistycznymi i dermatologicznymi do kolejki innych chorych, np. na grypę, minister naraża ich zdrowie i zwiększa prawdopodobieństwo zwiększenia liczby zachorowań.

    Dlaczego część lekarzy podpisała umowy?
    Część świadczeniodawców POZ uległa presji urzędników NFZ oraz administracji samorządowej. Zapowiedzi uciążliwych kontroli, a nawet wypowiedzeń z dzierżawionych obiektów, postawiły ich w sytuacji, którą można określić, że „dostali propozycje nie do odrzucenia”.

    Ceny badań:
    Przeciętne ceny dodanych badań w poz. Niekiedy pacjent musi mieć zleconych kilka badań, by zdiagnozować chorobę. Stawka NFZ - po wzroście finansowania to 11,40 miesięcznie.

    - Wapń zjonizowany; ok. 12,zł
    - Żelazo - całkowita zdolność wiązania (TIBC); ok. 12zł
    - FT3, 20- 30zł
    - FT4; 20- 30zł
    - PSA - Antygen swoisty dla stercza całkowity. 22-40 zł
    - 88.713 USG tarczycy i przytarczyc; 80-100 zł
    - 88.717 USG ślinianek; 80-100zł
    - 88.752 USG nerek, moczowodów, pęcherza moczowego;
    - brzucha i przestrzeni zaotrzewnowej, w tym wstępnej oceny gruczołu krokowego (88.761 USG brzucha i przestrzeni zaotrzewnowej); 80-100zł
    - obwodowych węzłów chłonnych (88.790 USG węzłów chłonnych); 80-100 zł
    - Spirometria; 40-80zł


    Lista uczestników:

    Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienia Zielonogórskiego.
    Teresa Dobrzańska – Pielichowska, wiceprezes zarządu FPZ.
    Joanna Zabielska – Cieciuch, ekspert FPZ
    Piotr Piotrowski, Fundacja 1 Czerwca
    Michał Sutkowski, rzecznik prasowy Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce

    Straszenia lekarzy ciąg dalszy....

    Szanowni Państwo,
    w związku z przekazywanymi przez Rzecznika Praw Pacjenta informacjami, zgodnie z którymi Rzecznik będzie nakładał kary pieniężne na podmioty, które w dniu dzisiejszym nie przekazały pacjentom dokumentacji medycznej, jednoznacznie oświadczamy, iż informacje te nie stanowią żadnego zagrożenia dla naszych członków:

    1.Żaden przepis prawa nie nakłada na podmioty lecznicze (nie mające zawartej umowy z NFZ) obowiązku codziennego otwarcia praktyk.

    2.Pacjent ma prawo dostępu do dokumentacji medycznej –  i nikt takowego prawa mu nie odmawia.

    3.Żaden przepis prawa nie nakłada obowiązku wydawania pacjentowi dokumentacji medycznej natychmiast, od ręki.

    4.W sytuacji, w której praktyka nie jest otwarta, pacjent winien złożyć stosowny wniosek w formie pisemnej, a wówczas dokumentacja ta, w stosownej formie, zostanie temu pacjentowi – niezwłocznie wydana.

    REASUMUJĄC, NIE OTWARCIE PRAKTYK W DNIU DZISIEJSZYM NIE STANOWI NARUSZENIA PRAW PACJENTA

    Niezależnie od powyższego, nieprawdziwe są twierdzenia Rzecznika Praw Pacjenta, zgodnie z którymi w razie nie udostępnienia pacjentowi dokumentacji, może on nałożyć na dany podmiot karę pieniężną.

    Zgodnie bowiem z przepisami ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, w razie naruszenia praw pacjenta, Rzecznik może wydać decyzję wzywającą do zaniechania określonego działania (uznając je za bezprawne) i dopiero nie wykonanie tej decyzji może skutkować kolejną i dopiero w niej możliwe jest nałożenie jakiejkolwiek kary pieniężnej.

    REASUMUJAC, W CHWILI OBECNEJ RZECZNIK PRAW PACJENTA NIE MOŻE NAŁOŻYĆ NA ŻADEN Z NASZYCH PODMIOTÓW JAKIEJKOLWIEK KARY PIENIĘŻNEJ


    Pozdrawiamy

    Zespół Prawny Federacji PZ

     

    POPIERAM PROTEST „POROZUMIENIA ZIELONOGÓRSKIEGO”-plakat

    Konferencja lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego o braku porozumienia z resortem zdrowia

    Część przychodni zamknięta. NFZ uruchamia infolinie

    Ile przychodni POZ ma przedłużone umowy

     

    Minister Arłukowicz nadal manipuluje opinią publiczną

     

    Wczoraj (30-12-2014), Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz zwołał kolejną konferencję prasową, podczas której kontynuował swój plan dyskredytowania liderów Porozumienia Zielonogórskiego oraz cytował pojedyncze zdania wybrane z dokumentów związanych z prowadzonymi negocjacjami.


     

    Dokument 1. - List Wiceprezes FPZ Teresy Dobrzańskiej-Pielichowskiej z 20 listopada 2014 roku.


     

    Minister Arłukowicz usiłując dyskredytować świadczeniodawców należących do Porozumienia Zielonogórskiego zarzucił, iż w ww. piśmie zażądali oni zmianę tzw. wskaźnika onkologicznego z 1:15 na 1:50. Nie wspomniał jednak powodów takiej propozycji. Tymczasem cały tekst brzmiał następująco: Odnosząc się do przesłanego projektu Federacja zgłasza, że: 1. Zaproponowane rozwiązania budzą wątpliwości, czy możliwe jest policzenie wskaźnika przed upływem 14 miesięcy obowiązywania pakietu. 2. W związku z brakiem pilotażu, brakiem realnego ocenienia możliwości diagnostycznych w AOS i szpitalach ustalenie wskaźnika na docelowym poziomie już od początku obowiązywania „szybkiej ścieżki onkologicznej” jest błędem, dlatego też Federacja proponuje wprowadzenia kroczącego minimalnego wskaźnika rozpoznawania nowotworów: - w 2015 roku 1:50; - w 2016 roku 1:45; w 2017 roku 1:40 itd. aż do uzyskania zamierzonego wskaźnika 1:15 lub innego zmodyfikowanego przez nowelizację rozporządzenia po analizie danych z pierwszych lat obowiązywania rozporządzenia.


     

    Minister nie wspomniał także dziennikarzom o restrykcjach czekających lekarzy, którzy z obawy przed potencjalnymi odszkodowaniami mogliby skierować na badania onkologiczne pacjentów, u których nie wykrytoby raka.


     

    Dokument 2. - List z dnia 9 grudnia 2014 roku Wiceprezesa Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych Marka Sobolewskiego do Zastępca dyrektora Departamentu Organizacji Ochrony Zdrowia MZ Beaty Rorant.


     

    Minister Arłukowicz powołując się na ten list zarzucił, że należący do Porozumienia Zielonogórskiego świadczeniodawcy zażądali całkowitego zniesienia wskaźnika onkologicznego, prawa do zamykania przychodni w dowolnych dniach oraz odpłatności przez pacjentów za „przekroczenie progu przychodni”…


     

    Faktem jest, iż punkt 15 pisma zawierał propozycję zniesienia wskaźnika wykrywalności nowotworów przez lekarza POZ, jednak była to tylko propozycja wynikająca z obawy przed wspomnianymi restrykcjami wobec lekarzy, którzy kierowaliby zbyt wielu pacjentów na badania onkologiczne.


     

    Odnośnie „zamykania przychodni w dowolnych dniach” propozycja w punkcie 3 wspomnianego listu brzmi: Wprowadzenie możliwości skrócenia godzin pracy, lub całkowitego zamknięcia podmiotu leczniczego przez określoną liczbę dni w roku po wcześniejszym zgłoszeniu do NFZ (choroba, szkolenie, specyficzne dni w roku np. Wigilia, Wielki Piątek). Tu minister nie wspomniał, iż wielu świadczeniodawców prowadzi swoje praktyki samodzielnie a często znalezienie zastępstwa w ich rejonie jest prawie niemożliwe. Nie wspomniał także, iż wskutek jego polityki wobec podstawowej opieki zdrowotnej maleje liczba specjalistów medycyny rodzinnej.


     

    W punkcie 23 pisma pada propozycja: Wprowadzenia regulatora popytu na usługi medyczne poprzez tzw. „drobne” współpłacenie pacjentów celem wyeliminowania nadużywania ilości wizyt pacjentów u lekarzy (często bez medycznego uzasadnienia).  Minister nie wspomniał, że pomysł współpłacenia był także jedną z propozycji Platformy Obywatelskiej, gdy partia ta przedwyborczo kokietowała świadczeniodawców Porozumienia Zielonogórskiego a nawet sięgnęła po ówczesnego prezesa Federacji, mianując go Wiceministrem Zdrowia. Wówczas Bartosz Arłukowicz był jeszcze w SLD i surowo oceniał Platformę Obywatelską, a zwłaszcza rząd Donalda Tuska i swoją resortową poprzedniczkę, Ewę Kopacz… Należy dodać, iż system współpłacenia sprawdził się w czeskiej służbie zdrowia.


     

    Oczywiście minister nie wspomniał, że pismo to zawierało np. także postulaty: 17. Wprowadzenia do ustawy o świadczeniach zdrowotnych dobrowolności umów wieloletnich w zakresie POZ; 18. Ustalanie ogólnych warunków umów metodą negocjacyjną a nie konsultacyjną; 19. Wprowadzenie do umów pomiędzy NFZ a świadczeniodawcą reguły, że w trakcie obowiązywania tej umowy jej zapisy nie mogą być zmieniane bez zgody obu stron, a także zapewnienie, że zapis taki będzie w kolejnych, zmienianych przez Ministra Zdrowia, rozporządzeniach o Ogólnych Warunkach Umów.


     

    Dokument 3. - Protokół ze spotkania przedstawicieli Federacji Porozumienie Zielonogórskie i Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce z wiceministrem Zdrowia i Prezesem NFZ w dniu 17 grudnia 2014 roku.


     

    To dokument zawierający uzgodnienia i rozbieżności Minister cytuje z niego wyłącznie zaproponowane przez niego stawki, które wykorzystał do porównania z wyższymi stawkami przedstawionymi mu przez negocjatorów Federacji Porozumienie Zielonogórskie podczas rozmów w dniu 29 grudnia. Stawkami wynikającymi z racjonalnych obliczeń, którymi próbował tego samego dnia manipulować podczas konferencji prasowej.


     

    Dokument 4. – Wytyczne postępowania Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie z dnia 28 grudnia 2014 roku.


     

    Dokument ten powstał w przededniu rozmów ostatniej szansy w wyniku nieprzejednanej postawy ministra Arłukowicza podczas poprzednich negocjacji. Nie był on tajemnicą podobnie jak rozlepiane na drzwiach federacyjnych praktyk informacje ostrzegające pacjentów o możliwości niepodpisywania umów z NFZ. Nie wynikał z nieszczerych intencji lecz udowadniał determinację członków Federacji Porozumienie Zielonogórskie i określał wyraźne zasady ewentualnego protestu. To oczywiste, że w przypadku kompromisu, do którego byli gotowi negocjatorzy Federacji, wytyczne stałyby się nieaktualne.


     

    Dokument 5. - Informacja o liczbie i terminach spotkań z przedstawicielami „Porozumienia Zielonogórskiego”.


     

    Wynika z niego, że w sprawie swoich pomysłów minister po raz pierwszy spotkał się z ekspertami Porozumienia Zielonogórskiego 15 maja a następnie całymi miesiącami ich unikał, choć wielokrotnie składali mu propozycje konsultacji i wskazywali na niedoróbki jego projekcje. Po raz drugi spotkał się z nimi dopiero 8 października a następnie 4, 6 12 i 26 listopada. Tempo spotkań, których tematem według ministra, miało być „podjęcie działań nad rozwiązaniami systemowymi, mającymi na celu poprawę dostępności do świadczeń onkologicznych” przyspieszyło dopiero 20 dni przed końcem roku – odbyły się 11, 15, 17, 20 i 29 grudnia. W sześciu z wszystkich wymienionych spotkań uczestniczyli także przedstawiciele Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, którzy również krytycznie odnosili się do wielu zapisów projektu ministra. Większość z uwag została przez niego zignorowana.


     

    Co może zrobić minister?


     

    W aktualnej sytuacji można przewidywać kolejne działania ministra, który uwierzy w swoje talenty w manipulowaniu ludźmi, które kiedyś udowodnił w programie „Agent” a także zdolnością poruszania się krętymi ścieżkami kariery politycznej.


     

    Przede wszystkim, cynicznie wykorzystując nadzieję chorych, będzie gloryfikować swój polityczny pomysł reformy systemu ochrony zdrowia w Polsce, jako przełomowy i genialny, a wszelką krytykę niedopracowanych przepisów tłumił przy pomocy rządowych propagandzistów. Szumnie zapowiadane zmiany mają przecież kapitalne znaczenie w nadchodzących wyborach…


     

    Teraz, wykorzystując zasadę „dziel i rządź”, będzie starał się skłócić pacjentów i lekarzy rodzinnych. Tak, jak próbował robić to w środowisku medycznym, szczując jednych specjalistów na drugich.


     

    Bedzie wmawiał obywatelom, że protestujący świadczeniodawcy postępują wbrew przysiędze Hipokratesa i powinni przystać na jego dyktat, który nazwie korzystną propozycją. Oczywiście nie wspomni, że członkowie Porozumienia Zielonogórskiego to prywatni przedsiębiorcy, którzy kontraktowo udzielają świadczeń pacjentom, bo będąca przedmiotem politycznych rozgrywek publiczna służba zdrowia nie jest w stanie zapewnić tego sama. Nie muszą więc podpisywać umów, które będą dla nich niekorzystne. I z roku na rok coraz bardziej ich uderzają po kieszeni.


     

    Minister będzie również próbował burzyć jedność samej Federacji wmawiając, iż negocjujące w interesie związkowców kierownictwo prowadzi niejasne interesy. A przecież powinien znać przepisy i wiedzieć, iż przedsiębiorcy mogą zawierać spółki a możliwość wstąpienia do powstającej dopiero „Polskiej Grupy Medycznej” ma prawo każdy członek  Porozumienia Zielonogórskiego.


     

    Wraz z ministrem Neumanem będą wykorzystywać ten motyw jawiąc się jako nieskazitelni obrońcy dobra pacjentów i publicznych finansów. Bo kto tam, w takim momencie będzie skupiał się na rozliczaniach „kilometrówek” albo podejrzeniach o lobbowanie…


     

    Następnie na protestujących  świadczeniodawców z Federacji naśle kontrole.


     

    Co powinien zrobić minister?


     

    Jeśli Państwo Polskie nie jest w stanie zapewnić swoim obywatelom konstytucyjnego prawa do opieki zdrowotnej w publicznej służbie zdrowia, to powinno umieć dogadać się ze świadczeniodawcami prywatnymi negocjując warunki, a nie je narzucając na zasadzie „propozycji nie do odrzucenia. Kazać, to minister może własnym pracownikom. Oczywiście też w granicach prawa.


     

    Tak przynajmniej jest w cywilizowanych krajach.

     

     

     

    Gdzie drugiego stycznia do lekarza? Jest infolinia

    Lekarze kontra rząd. Zobacz, gdzie najtrudniej będzie dostać się do gabinetu

    Masowe kontrole NFZ w przychodniach skonfliktowanych lekarzy? „To mobbing, to jest w Polsce karalne”

    Część lekarzy nie przyjmie pacjentów? „Państwo bezprawia” – tak oceniają warunki umów z NFZ

    Twardowski: Arłukowicz to komunista. I po takie metody sięga

    Lekarze oburzeni działaniami Arłukowicza. Radziwiłł: „Nie może tak być, że ministerstwo jest tak aroganckie”

    Lekarze rodzinni rządzą co rok. "Są w pewnym sensie niezastąpieni"

    Są województwa, w których ponad połowa gabinetów będzie zamknięta

    "Rzeczpospolita": tysiące pacjentów czeka horror

    Lekarze zamkną gabinety. Co zrobić, by dostać pomoc?

    Gdzie będą problemy z dostępem do lekarza

    Lekarze: Arłukowicz mija się z prawdą, próbuje nas oczernić 

    OZZL: Minister zdrowia i prezes NFZ złamali konstytucję

                                          Lekarze: Arłukowicz kłamie. Nie ma porozumienia

                                        Republika Na Żywo - Jacek Krajewski

    Minister kontra lekarze. Jakie obowiązki chce nałożyć na nich Arłukowicz?

    List otwarty Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej do Pacjentów i Lekarzy

     

    Dyktat ministra zdrowia doprowadził do fiaska negocjacji w sprawie poz

    Dziś (29.12.2014r.), odbyły się ostatnie w tym roku negocjacje pomiędzy przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, NFZ i Porozumienia Zielonogórskiego, w których uczestniczyli również przedstawiciele Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

    Na początku spotkania Minister Arłukowicz przedstawił dotychczasowe ustalenia oraz opublikowane rozporządzenie, zmieniające rozporządzenie koszykowe z zakresu POZ.

    Przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego, reprezentowani przez dwunastu liderów tej organizacji, przedstawili ustalone podczas wczorajszego Zarządu Federacji stanowisko dotyczące możliwości doprowadzenia do konsensusu, który pozwoliłby na podpisanie umów na 2015 rok.

    Minister Zdrowia po raz kolejny powtórzył swoje dotychczasowe propozycje, które - o czym poprzednio wielokrotnie eksperci PZ informowali go – były wg nich absolutnie nie do przyjęcia. W odpowiedzi reprezentanci Federacji PZ przedstawili wiele wariantów propozycji organizacyjnych i finansowych, będących daleko idącym kompromisem. Niestety, Minister Zdrowia nie podjął dyskusji.

    Minister Zdrowia nie wyraził woli porozumienia, a sposób jego zachowania wskazuje, że nie słucha lekarzy rodzinnych, jak również lekarzy z innych działów ochrony zdrowia i postanowił doprowadzić do konfrontacji. Świadczy o tym jego konferencja prasowa, podczas której kontynuując swoją politykę propagandową, informując dziennikarzy wielokrotnie rozminął się z prawdą, a nawet usiłował personalnie podważyć wiarygodność ekspertów i negocjatorów - Liderów Porozumienia Zielonogórskiego, pomawiając ich o „szemrane interesy”. W związku z tym Zarząd Porozumienia Zielonogórskiego podjął decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową.

    Minister Zdrowia zakończył dzisiejsze negocjacje bez woli doprowadzenia do porozumienia, przyjmując do wiadomości, iż w związku z jego stanowiskiem gabinety lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego będą 2 stycznia zamknięte.

    Liderzy i eksperci Porozumienia Zielonogórskiego przedstawią swoje stanowisko oraz obnażą kłamstwa ministra podczas spotkania z przedstawicielami mediów 30 grudnia w Warszawie.

    Stenogram negocjacji z 29 grudnia 2014

     

    List Prezesa PZ do lekarzy niezrzeszonych w Federacji Porozumienie Zielonogórskie

     

     

    Koleżanki i Koledzy, lekarze rodzinni niezrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Przyjaciele …

     

    Jak co roku, jesienią, w imieniu lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej zrzeszonych w Federacji podjęliśmy rozmowy, dotyczące zasad finansowania i udzielania przez nas świadczeń w 2015 roku.

    Przystępując do tych rozmów kierowaliśmy się głównymi zasadami: 

    1.    Każdy podmiot musi odczuć wzrost przychodu z kontraktu z NFZ, kompensujący brak wzrostu stawki kapitacyjnej przez ostatnich 6 lat.

    2.    Każdy podmiot musi odczuć wzrost przychodu z kontraktu z NFZ, kompensujący zwiększenie zakresu obowiązków z tytułu porad okulistycznych i dermatologicznych.

    3.    Każdy podmiot musi odczuć wzrost przychodu z kontraktu z NFZ, kompensujący wzrost nakładu pracy i odpowiedzialności za wykonywany większy zakres świadczeń.

    4.    Na realizację pomysłów MZ dotyczących przekierowania znaczącej części badań z AOS i szpitali do POZ, oraz pakietu onkologiczno - kolejkowego muszą być dodatkowe środki, wyraźnie oznakowane i oddzielone od stawki kapitacyjnej. 

    To oczywiste, że wynegocjowane przez nas warunki mogłyby przełożyć się także na bezpieczeństwo i poprawę warunków prowadzonych przez Was gabinetów i przychodni. Zawsze tak było, bo niezależnie od przynależności organizacyjnej, łączy nas przynależność do grupy świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej. Dlatego chcemy zrelacjonować Wam przebieg naszych działań w kontaktach z Ministerstwem Zdrowia.

    Przede wszystkim musimy podkreślić, że według naszej analizy, propozycje Ministerstwa Zdrowia od momentu ich przedstawienia nie spełniały założonych warunków realnej ich realizacji. 

    Eksperci naszej organizacji, od 10 lat dbającej o prawidłowe funkcjonowanie podstawowej opieki zdrowotnej,  wielokrotnie wskazywali na wady ministerialnych projektów: pakietów kolejkowego i onkologicznego. Wielokrotnie apelowali także do urzędników i posłów o współpracę przy tworzeniu prawa, mającego obowiązywać lekarzy rodzinnych od 1 stycznia 2015.

    Mijały miesiące ministerialnych zapewnień o doskonałości projektu  rozwiązującego problem kolejek. W tym czasie eksperci PZ wielokrotnie próbowali wskazać na niedoskonałości, a nawet wręcz niedoróbki wychwalanego pomysłu Bartosza Arłukowicza i potrzebę pilnych konsultacji projektu ze świadczeniodawcami. Bez skutku. 

    Im bliżej końca roku, tym częściej pojawiały się komunikaty o rzekomych konsultacjach tego projektu ze środowiskiem lekarzy rodzinnych. Miały one charakter propagandowy i mijały się z prawdą, którą była próba celowego przerzucenia kosztów opieki nad pacjentami onkologicznymi na świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej. W międzyczasie minister próbował budować negatywny wizerunek lekarzy POZ chcąc skonfliktować ich z pediatrami i internistami. Społeczeństwu przekazywane były komunikaty, że poszczególne punkty projektu są uzgadniane z lekarzami rodzinnymi i są dobrze przemyślane  

    Nie była to prawda. Obnażane przez ekspertów PZ błędy projektu ministra były ignorowane, co doprowadziło do wprowadzenia przepisów, które od 1 stycznia 2015 roku mogą zagrozić funkcjonowaniu systemu podstawowej opieki zdrowotnej w całej Polsce.  

    Zagrożenie to jest realne. Świadczeniodawcy POZ obawiają się wziąć odpowiedzialność za propagandowe, ministerialno-rządowe obietnice składane pacjentom ich kosztem. Restrykcyjne kontrakty z NFZ, w intencji ministra oparte na mafijnej zasadzie „propozycji nie do odrzucenia”, mogą jednak pozostać niepodpisane. Wtedy ministrowi pozostanie tylko jedno wyjście: Powołać nas „w dornowe kamasze”… 

    Do 1 stycznia 2015 roku pozostało mniej niż miesiąc. Ustalane przez ministra zdrowia „negocjacje” są przedłużane od pół roku, a sporadyczne spotkania kończą się brakiem konkretnych zapisów rozwiązań. A pacjenci nadal są wprowadzani w błąd odnośnie trwających konsultacji i rzekomej, wynikającej z nich, pozytywnej reakcji środowiska świadczeniodawców POZ. 

    Zarzuty ekspertów reprezentujących lekarzy rodzinnych są poważne. Najważniejsze wśród nich to brak szczegółowej oferty MZ dla świadczeniodawców POZ oraz pomysłu na organizację ich świadczeń. Brak również rzetelnej analizy skutków wprowadzanych zmian. Obawiać się można także przerzucenia odpowiedzialności na świadczeniodawców POZ w zakresie opieki nad pacjentami leczonymi do tej pory specjalistycznie, bez zapewnienia w tym celu odpowiednich warunków. Wszystkie środowiska podkreślają również brak wcześniejszego pilotażu efektywności rozwiązań pakietu kolejkowego i związanego z tym finansowania nowych zadań dla POZ. 

    Eksperci PZ wskazują, że po raz kolejny, mimo szumnych zapowiedzi, MZ promuje tzw. medycynę naprawczą, zwiększając nacisk na liczbę wykonywanych w POZ badań diagnostycznych ze względów pozamerytorycznych (wyższe stawki za więcej badań), oraz  nakaz diagnozowania bez wyraźnych wskazań medycznych - wyłącznie na życzenie płatnika. Wskazują przy tym merytoryczne błędy w rozporządzeniu MZ w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu POZ (z dnia 20 października br.), np. wpisanie szeregu takich badań (co najmniej wątpliwych merytorycznie do stosowania w POZ), jak wskaźnik PSA oraz USG krtani i śródpiersia. 

    Na przeszkodzie w porozumieniu się świadczeniodawców i ministra stoi również zapis, zawężający definicję lekarza rodzinnego - dopuszczający do podzielenia opieki między lekarzami rodzinnymi na opiekujących się dziećmi „lub” dorosłymi (zamiast  obowiązującego w większości państw na całym świecie - opiekujących się całą populacją).

    Przypadkowość rozwiązań pakietu onkologicznego i brak jego rzetelnego przygotowania powoduje też organizację fasadowych szkoleń w zakresie onkologii (jedynie w Warszawie, po jednym dniu dla lekarzy z każdego województwa), zaprogramowanych na zasadzie: „onkologia w 6 godzin”). Ich pełna realizacja oznaczałaby wyłączenie każdego z województw z realizacji świadczeń POZ na jeden dzień. Wprowadzony w przepisach system kar dla lekarzy nie wykazujących narzuconej przez MZ absurdalnej z różnych powodów liczby tzw. Pacjentów onkologicznych, może też spowodować ograniczenie dostępu wszystkich pacjentów do lekarzy rodzinnych. 

    Świadczeniodawcy z Porozumienia Zielonogórskiego podkreślają, iż realność realizacji od 1 stycznia tzw. Pakietu onkologicznego w przedstawianym przez MZ kształcie, jest bardzo wątpliwa. Również dlatego, że budzi on szereg wątpliwości prawnych m.in. dotyczących podziału pacjentów na dwie kategorie, gdy pacjentów wymagających równie szybkich terapii, jak w przypadku onkologii, jest więcej.  

    Przyjęta jednogłośnie Uchwała nr 02/12/2014 Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie” informuje o decyzji nie podpisywania umów na realizację świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 roku. 

    Koleżanki i Koledzy, 

    Wszystkie nasze działania nakierowane są na budowę stabilnej i przyjaznej pacjentom podstawowej opieki zdrowotnej. W tych działaniach szukamy sojuszników również poza nasza organizacją. Dlatego zwracamy się również do Was - świadczeniodawców POZ nienależących do Federacji Porozumienie Zielonogórskie, o rozważenie zagrożeń wynikających z przedstawionych działań Ministerstwa Zdrowia przed podjęciem decyzji o podpisywaniu kontraktów. Kontraktów, mogących zadecydować o wspólnej przyszłości. O naszym „być, albo nie być” w polskim systemie ochrony zdrowia.

     

    Z koleżeńskim pozdrowieniem

    Jacek Krajewski - Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    Ministerstwo Zdrowia i lekarze rodzinni wrócili do rozmów

    BUNT W PRZYCHODNIACH

    Lekarze myślą o proteście, możliwe zamknięcie przychodni

    Awantura o pakiet onkologiczny. Chorych na raka mogą czekać długie kolejki
    To, co proponuje minister, wystarczy dla połowy Polaków"

    Pat w rozmowach z lekarzami. Nie chcieli porozumienia?

                                                         Porozumienie Zielonogórskie idzie do sądu, chce pozwać Neumanna

    Minister nie może zmusić lekarzy do podpisania kontraktów

     

    Notatka po spotkaniu z Ministerstwem Zdrowia 11.12.2014 r.

    W czwartek w dniu 11.12.2014 r. w siedzibie Ministerstwa Zdrowia odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Federacji z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia. Delegacji NFZ przewodniczył Prezes NFZ, Tadeusz Jędrzejczyk, ze strony Ministerstwa rozmowy prowadzili: Wiceminister Zdrowia Sławomir Neumann oraz Wiceminister Zdrowia Piotr Warczyński.

    Przedstawiciele Federacji skomentowali przekaz wynikający z  konferencji prasowej Ministra Zdrowia, odnosząc się do niego negatywnie.
    - Minister manipuluje danymi, informując społeczeństwo o znaczącej podwyżce środków przeznaczonych na podstawową opiekę zdrowotną, co jest oczywistą nieprawdą – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Prezes Federacji podkreślił, że jedyne zwiększenie środków następuje na pokrycie kosztów nowych badań diagnostycznych, a w większości przypadków następuje zmniejszenie finansowania świadczeń POZ poprzez usuniecie pacjentów „czerwonych” z list aktywnych lekarzy POZ.

    Minister Warczyński omówił zmieniony – na wniosek Federacji i KLR - projekt Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej. Federacja projekt ten uznała za „niepoważny”. Jako termin proponowanej zmiany MZ zaproponowało drugi kwartał 2015 roku.

    W zakresie finansowania świadczeń lekarza POZ, przedstawiciele Ministra Zdrowia i NFZ, nie uwzględnili propozycji Federacji. Ministerstwo Zdrowia i NFZ twardo stoją na stanowisku nie zwiększania realnych nakładów na podstawową opiekę zdrowotną.

    Po uzyskaniu pewności, że rozmowy nie zakończą się konstruktywnymi wnioskami oraz, że zdania Federacji i Ministerstwa oraz NFZ różnią się w sposób zasadniczy, przedstawiciele Federacji opuścili salę obrad.

    Onkologiczny pat
     

    MZ: Jesteśmy zaskoczeni stanowiskiem lekarzy

    Pakiet onkologiczny wchodzi w styczniu, a lekarze pytają o niejasne przepisy. Będzie chaos?

     

    Minister zdrowia: dla lekarzy więcej o 40 zł za każdego pacjenta

    1/3 lekarzy może odrzucić pakiet onkologiczny

    Porozumienie Zielonogórskie: takich kontraktów nie podpiszemy

                                       Konflikt NFZ z lekarzami zatrzaśnie drzwi przed pacjentami?

    "Rząd chciał dobrze"

    Około 10 tys. lekarzy rodzinnych nie podpisze umów na 2015 rok

    NIK: NFZ nie doprowadził do poprawy dostępności świadczeń zdrowotnych »

    Sikora: Zabawa mało śmieszna

    Niepubliczne placówki ochrony zdrowia to dla rządu i NFZ coś na kształt kukułczego jaja.

     

    Stanowisko Federacji PZ dotyczące projektu Zarządzenia Prezesa NFZ

    UCHWAŁA nr 02/12/2014 ZARZĄDU
    Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia
    „Porozumienia Zielonogórskiego”


    z dnia 07.12.2014 r. w sprawie
    stanowiska dotyczącego projektu Zarządzenia Prezesa NFZ zmieniającego zarządzenie w sprawie określenia
    warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna

    o następującej treści:

    Zarząd Federacji, w związku z opublikowaniem projektu Zarządzenia Prezesa NFZ zmieniającego zarządzenie
    w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa
    opieka zdrowotna, w całości odrzuca zaproponowany projekt - jako niemożliwy do zrealizowania i niezgodny
    z dotychczasowymi ustaleniami zapadłymi w toku rozmów prowadzonych przez przedstawicieli Federacji
    z Ministrem Zdrowia i Prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia

    W związku z tym świadczeniodawcy zrzeszeni w Federacji nie podpiszą umów na realizację
    świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 roku.


    Uchwałę przyjęto jednogłośnie

    Pakiet onkologiczny zamiast pomóc będzie szkodził pacjentom

     

    Daleko do porozumienia NFZ z lekarzami pierwszego kontaktu ws. nowych kontraktów. Termin już minął

    Lekarze rodzinni nie przyjmują propozycji NFZ

    MZ tworzy marne prawo

     

    Informacja ze spotkania z Ministerstwem Zdrowia 26.11.2014 r.

     

    W środę, 26.11.2014 r. w siedzibie Ministerstwa Zdrowia odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Federacji Porozumienie Zielonogórskie i Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia. Delegacji NFZ przewodniczył Prezes NFZ, Tadeusz Jędrzejczyk, ze strony Ministerstwa rozmowy prowadzili: Wiceminister Zdrowia Sławomir Neumann oraz Wiceminister Zdrowia Piotr Warczyński.

    1. Narodowy Fundusz Zdrowia przedstawił wyniki ankiet dotyczących treści projektu Zarządzenia w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna na 2015 rok; przedstawiciele Federacji i KLRwP wyjaśnili, dlaczego uważają te ankiety za niemiarodajne i nie mogące stanowić podstawy podejmowania decyzji co do treści w/w Zarządzenia.

    2. Strony przedstawiły swe projekty dotyczące sposobu i wysokości finansowania świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 roku. Strony nie uzgodniły stanowiska w kwestii finansów.

    3. Strona społeczna – Federacja oraz KLRwP wskazały także na zapisy ustawowe, które wymagają zmiany, a które były już wcześniej zgłaszane Ministerstwu, a także na te postanowienia Rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, co do których Ministerstwo zmieniło swą interpretację (harmonogramy świadczeniodawców poz i sposób ich ustalania).

    4. Prezes NFZ zobowiązał się także do końca przyszłego tygodnia przesłać, na wniosek świadczeniodawców, listy pacjentów nieubezpieczonych.

    5. Pomimo tego, że strony nie osiągnęły porozumienia, prezes NFZ poinformował, że na stronie internetowej funduszu zostanie opublikowany projekt zarządzenia prezesa NFZ w zakresie POZ do konsultacji społecznych, które potrwają do 11.12.2014 r.

     

     

    Pakiet onkologiczny: NFZ ujawnia, ile dołoży lekarzom rodzinnym. "Mało"

    Zagrożone kontrakty

    Lekarze rodzinni nie przyjmują propozycji NFZ

                             Nie mamy zaproszenia na kolejne negocjacje-wywiad z  Bożeną Janicką

                       Rząd będzie namawiać polskich lekarzy do powrotu z Wielkiej Brytanii

    Rząd: ściągniemy z powrotem polskich lekarzy z Anglii

    Kuźmiuk: Nie ma pieniędzy na pakiet onkologiczny

     

    Kalkulator Stawek POZ z Wariantów

     

    Lekarze rodzinni bez umów na 2015 r.?

     

    PILNY KOMUNIKAT

    Informuję, że przedstawione przez NFZ "propozycje" udzielania świadczeń w POZ od 2015 roku nie są propozycjami uzgodnionymi z przedstawicielami  Porozumienia Zielonogórskiego.

    Przedstawiona "propozycja" i "ankieta" to klasyczny przykład manipulacji nazywany techniką pozornego wyboru.
    Pamiętajmy, że mamy jeszcze co najmniej dwie możliwości:

    1. Podpisanie umów na warunkach, które uwzględniają nasze uwagi.
    2. Nie podpisanie umów w ogóle.

    W związku z powyższym zalecam powstrzymanie się z wypełnianiem "ankiety" do czasu komunikatu i opinii w tej sprawie przygotowanej przez Porozumienie Zielonogórskie.

    J.Krajewski
    Prezes Federacji PZ

     

    Pakiet kolejkowy i onkologiczny: Lekarze podstawowej opieki dostaną więcej pieniędzy?

     

    Pismo do Prezesa NFZ

    Szanowny Panie Prezesie, 

    Występując w imieniu Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie”, w związku z opublikowanym w dniu dzisiejszym – na Portalu NFZ – projektem Zarządzenia Prezesa NFZ zmieniającego zarządzenie w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna - wyrażam stanowczy protest i dezaprobatę trybem i sposobem opublikowania tego projektu. 

    Po pierwsze bowiem, w toku negocjacji prowadzonych w Ministerstwie Zdrowia, z Pana osobistym udziałem, ustalone zostało, iż projekt ów będzie przekazany, przed jego upublicznieniem, przedstawicielom Federacji – ustalenia te zostały więc przez Państwa stronę złamane. 

    Po drugie, jako niedopuszczalne należy uznać zamieszczenie projektu w/w Zarządzenia nie na oficjalnej stronie NFZ (z zachowaniem trybu konsultacji społecznych). 

    Po trzecie, więcej niż kuriozalne jest wyznaczenie praktycznie dwudniowego (licząc dni robocze) terminu na zapoznanie się z przygotowanymi materiałami i żądanie podjęcia w takim właśnie terminie tak istotnych decyzji. 

    Po czwarte, zrzeszeni u członków Federacji świadczeniodawcy, upoważnili Zarząd Federacji do prowadzenia negocjacji z NFZ i Ministerstwem Zdrowia i przedstawienia oczekiwanych warunków realizacji świadczeń na 2015 rok. W takiej sytuacji odpowiedź na tak skonstruowaną ankietę nie zawierająca propozycji Federacji jest bezzasadna. 

    Po piąte, muszę zaznaczyć, iż w toku prowadzonych negocjacji nasza strona przedstawiła tak Panu, jak i Ministerstwu Zdrowia nasze warunki brzegowe dotyczące formy i sposobu finansowania świadczeń poz w roku 2015. Przedstawione w opisany wyżej sposób propozycje nie spełniają tych warunków. 

    Wobec powyższego, na chwilę obecną, zmuszony jestem oświadczyć, iż Państwa propozycja nie spełnia oczekiwań zrzeszonych u członków Federacji świadczeniodawców poz, co oznacza, iż na chwilę obecną Zarząd Federacji zmuszony jest rekomendować świadczeniodawcom poz niezawieranie umów z NFZ na 2015 rok. 

    Na marginesie pragnę także oświadczyć, iż także i w pozostałym zakresie (poza kwestią wysokości i sposobu finansowania świadczeń poz) przedstawiony przez Państwa projekt Zarządzenia musimy uznać za niedopuszczalny i niezabezpieczający interesów świadczeniodawców. Uwagi do projektu przekażemy w trakcie negocjacji lub w ramach formalnych konsultacji społecznych. 


    Prezes 
    Federacji Porozumienie Zielonogórskie 
    Jacek Krajewski 


    Do wiadomości: 
    - Prezes Rady Ministrów, Pani Ewa Kopacz, 
    - Minister Zdrowia, Pan Bartosz Arłukowicz. 

    Stanowisko lubuskich lekarzy rodzinnych
    w spr. podpisania umów na 2015 rok


    Komunikat prasowy
    Poznań, 20.11.2014

    Plebiscyt zamiast negocjacji?


    W dniu 19 listopada Minister Zdrowia ogłosił plebiscyt na wybór jednego z dwóch wariantów finansowania świadczeń w POZ na rok 2015, z których żaden nie został uzgodniony do końca z reprezentacją świadczeniodawców. Zamiast kontynuować negocjacje prowadzone od tygodni w zakresie ustalenia zasad funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej w roku 2015, resort przekazał świadczeniodawcom projekty wraz z formularzem do głosowania, zrywając tym samym negocjacje- informuje Bożena Janicka Prezes PPOZ.

    Trwające od tygodni negocjacje w zakresie ustalenia warunków udzielania świadczeń w podstawowej opiece zdrowotnej na rok 2015 -w tym realizacji pakietów onkologicznego i antyk olejkowego - miały obejmować kolejne spotkania w dniach 20 lub 21 listopada . Zaplanowano dalsze rozmowy o zakresie badań diagnostycznych w POZ, informatyzacji i zakresu sprawozdawczości, finansowania świadczeń oraz projektów zarządzeń Prezesa NFZ.

    ....W dniu dzisiejszym zamiast spotkania i dalszych negocjacji, minister zdrowia spotkał się z dyrektorami oddziałów wojewódzkich NFZ i nakazał przekazanie do wszystkich świadczeniodawców, a jest ich około 6000 w Polsce – ankiet , wzorów oznakowań pakietu onkologicznego... wraz z dwoma rozbieżnymi projektami zarządzeń Prezesa NFZ w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej na rok 2015, z wnioskiem o dokonanie wyboru przez świadczeniodawców i przekazanie wyniku wraz z uwagami do 24.11.2014 - informuje Bożena Janicka Prezes PPOZ.

    Minister Zdrowia nie uznał za zasadne dokończenie prowadzonych negocjacji, a wręcz przeciwnie postanowił pominąć już dokonane ustalenia.

    ...Czy minister zdrowia jest tak zafascynowany tegorocznymi wyborami powszechnymi, że postanowił je przenieść do podstawowej opieki zdrowotnej? Czego oczekuje minister? 6000 głosów i uwag? – pyta Bożena Janicka

    To nie jest tworzenie racjonalnego prawa. Mając na uwadze wcześniejsze spotkania, gdzie doszło do wyraźnego zbliżenia stanowisk, co dobrze rokowało dalszym negocjacjom i zawarciu umów na 2015 rok ze świadczeniodawcami podstawowej opieki zdrowotnej, absolutnie niezrozumiałe są dzisiejsze działania ministra zdrowia, podobnie jak nierealne jest zebranie wyników takiego głosowania. Działania te niweczą dotychczasowe niedokończone uzgodnienia, zrywając prowadzone negocjacje, a tym samym stawiając pod dużym znakiem zapytania możliwości zawarcia umów na rok 2015.
    KONIEC

    Dodatkowych informacji udzielą:
    PREZES PPOZ BIURO PPOZ
    Bożena Janicka Barbara Berda
    tel.  607 726 787 tel.  693 672 497
    b.janicka@porozumieniepoz.pl biuro@porozumieniepoz.pl



    Szanowni Państwo

    Uprzejmie informuję, że w dniu 15 listopada 2014 lubuscy lekarze rodzinni podjęli jednogłośnie następującą uchwałę:

    "Po zapoznaniu się z dotychczasowymi przepisami i założeniami tzw Pakietu Onkologicznego i Kolejkowego forsowanego przez Ministra Zdrowia stwierdzamy, że postawione w nim wymagania są niewykonalne.

    Powstała sytuacja budzi w środowisku lekarskim ogromne napięcie, frustrację i sprzeciw. Próbuje się nieuczciwie manipulować i w złym świetle przedstawiać środowisko lekarskie, które traktowane jest z "góry" bez liczenia się z jego opinią i zdaniem. Padają liczne kłamstwa oraz rozbudza się nadzieje społeczne i oczekiwania pacjentów, których lekarze nie będą w stanie spełnić .

    Wprowadzane przepisy narzucają niewyobrażalne, biurokratyczne obciążenia, czyniąc z lekarzy urzędników. Świadomie konfliktują one lekarzy z pacjentami, niszcząc wzajemne zaufanie, bez którego proces leczenia często staje się nieskuteczny. Przerzucają ponadto odpowiedzialność za niedorzeczne przepisy na lekarzy, co grozi karami i represjami. Wbrew propagandowym kłamstwom, kolejki nie tylko, że się nie zmniejszą, ale wręcz się wydłużą. Wielu ciężko chorym pacjentom w znacznym stopniu ograniczą dostęp do świadczeń medycznych. Przy tak absurdalnych założeniach Podstawowa Opieka Zdrowotna szybko ulegnie załamaniu.

    Winę za powstałą sytuację oraz konsekwencje jakie z tego wynikają ponosi konfrontacyjny sposób działania Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza.

    Wszystkie te zagrożenia pogłębiają chaos w Ochronie Zdrowia, dlatego Lekarze zrzeszeni w LZLPPOZ PZ nie wyrażają zgody na podobne traktowanie i nie podpiszą umów na 2015 rok ."


    Mój komentarz:

    Rację miał Minister Sienkiewicz, który powiedział, że Państwo Polskie nie działa, a przekornie można powiedzieć, że działa, ale tak jak Państwowa Komisja Wyborcza i cały rząd z jego członkiem Bartoszem Arłukowiczem. Jestem pewien, że Jego pakiet jest dokładnie tak samo przygotowany jak emeryci zarządzający Państwową Komisją Wyborczą. W tej sytuacji lekarz pediatra B. Arłukowicz już niech odkurza swój dyplom i od 2 stycznia 2015 w miejsce lekarzy rodzinnych rusza do leczenia dzieci w Polsce. Może wziąć do pomocy jeszcze innego pediatrę...


    Z poważaniem
    Marek Twardowski
    Prezes Lubuskiego Związku Lekarzy Pracodawców POZ "Porozumienie Zielonogórskie"

    2014-11-13 Konferencja prasowa FPZ i KLR dotycząca pakietu onkologicznego i kontraktów na 2015 r

    Nagranie z konferencji w pliku mp3 (ok. 40mb)

    Komunikat Zarządu Funkcyjnego

    Zarząd Funkcyjny Federacji PZ ze zdziwieniem przyjmuje informacje  o zaakceptowaniu przez Panią Bożenę Janicką założeń finansowania i organizacji POZ w roku 2015 proponowanych przez Ministerstwo Zdrowia.

    Likwidacja stawki 3,0, zwyżki finansowania w okresach zwiększonej zachorowalności na choroby układu oddechowego i usunięcie z list aktywnych pacjentów o niepotwierdzonym statusie ubezpieczenia, przy zaproponowanej przez ministerstwo stawce bazowej na poziomie jedenastu złotych spowoduje realny spadek nakładów finansowych w naszych praktykach. Należy zauważyć, że Pani Janicka przyjęła za wiarygodne wyliczenia przedstawione przez ministerstwo. Zespół negocjacyjny PZ w czasie naszych spotkań wielokrotnie wskazał na braki  i merytoryczne błędy w danych na jakich przygotowano obliczenia ministerialne.

    Przedstawiciele Federacji podtrzymują oczekiwania wyrażone w uchwale Zarządu Porozumienia Zielonogórskiego zarówno w zakresie finansowania POZ (stawka bazowa na poziomie 9,50 i zachowanie wskaźnika 3,0) jak i korekty zapisów rozporządzenia koszykowego, zapisów ustawy dotyczących czasu trwania umów w  POZ i zasad określania ogólnych warunków umów.

    Oczekujemy również, że obietnice składane w czasie spotkań w Ministerstwie Zdrowia znajdą swoje odzwierciedlenie w oficjalnych dokumentach – do dnia dzisiejszego wzrost finansowania POZ w roku 2015 to w planie finansowym Funduszu 80 milionów złotych podczas gdy sam koszt wykonania badań echokardiograficznych w POZ przedstawiciele Ministerstwa szacowali w czasie naszych rozmów na 100 milionów zł .


     

    Prezes
    Federacji Porozumienie Zielonogórskie
    Jacek Krajewski

    Leki są coraz droższe: Ustawa refundacyjna pomaga budżetowi, ale nie chorym

     

    Bukiel: Rząd coraz bardziej odklejony od rzeczywistości

    Arłukowicz okłamuje pacjentów

     

    Poroniony pomysł urzędników Ministerstwa Zdrowia

    Ministerstwo Zdrowia chce przeprowadzić szkolenia dla lekarzy rodzinnych , mające poszerzyć ich wiedzę w zakresie tzw. „ pakietu onkologicznego”. Urzędnicy nie uwzględnili jednak realiów ich pracy. Szkolenia zaplanowali w Warszawie, w godzinach pracy gabinetów oraz w sezonie zwiększonej zachorowalności.

    Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego, po doświadczeniach ze szkoleniami organizowanymi przez NFZ, obawiają się, że będą one kolejnym niewypałem, gdyż w takiej sytuacji frekwencja będzie niska.

    - Ministerstwo Zdrowia zapomina, że z powodu systemowych zaniedbań w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej, średnia wieku specjalisty medycyny rodzinnej wynosi ponad pięćdziesiąt lat. Jest nas za mało, trudno znaleźć kogoś na zastępstwo. Sama nie miałam dnia wolnego od trzech lat, bo nie znalazłam kolegów, którzy mogliby mnie zastąpić. Sami też przecież mają praktyki – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, lekarz rodzinny z Lubelszczyzny

    Krytycznie ocenia ten pomysł także Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie - W Polsce jest jest wiele Centrów Onkologii, które mogłyby szkolić lekarzy z danego regionu. Zgodnie z projektem lekarze POZ będą współpracować z najbliższymi ośrodkami – tam więc takie spotkania byłyby uzasadnione. Lekarze mogli poznać realia tych Centrów i zasady kierowania do nich pacjentów. Tymczasem wszystkie szkolenia odbywają się w Warszawskim Centrum Onkologii. Zamiast praktyki będzie teoria zgodna z marzeniami ministra.

    Eksperci Porozumienia Zielonogórskiego wielokrotnie zwracali uwagę ministerialnym urzędnikom na oderwane od rzeczywistości elementy projektu „pakietu onkologicznego”. Niestety, najczęściej ich uwagi były ignorowane.

    Kiedy wianek jest za wcześnie...

    Kiedy zdecydowałam się na kupno domu, oglądałam jeden z potencjalnych nabytków z dwoma specami od budowlanki. Po wejściu na strych okazało się, że górna część komina nie trzyma pionu i zbudowana jest na ukos. Jeden z fachowców zachodził w głowę, jaka myśl przyświecała konstruktorowi, że zdecydował się na tak dziwne rozwiązanie. Drugi zaś skwitował : „Nie kombinuj, Zdzichu. Wianek był za wcześnie, to krzywo wyszło”.

    23. 10. 2014. Minister Zdrowia opublikował Rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej czyli „koszykowe”.

    Na szczególną uwagę zasługuje zakres badań ultrasonograficznych, jaki ma się znaleźć w kompetencjach lekarza poz od 01.01. 2015, bo poza usg ciąży i oka jest to pełny zakres.

    Trudno wyobrazić sobie do czego lekarzowi rodzinnemu w jego codziennej pracy diagnostycznej mogłoby przydać się np. usg krtani, skoro nie jest ono wykonywane nie tylko przez ambulatoryjne pracownie ultrasonograficzne, ale również oddziały laryngologiczne szpitali wojewódzkich. Sporadycznie tego rodzaju badanie wykonują kliniki laryngologii uniwersytetów medycznych. Podobnie jest z usg śródpiersia czy przełyku.

    Zastanawiałam się jaka myśl przyświecała Ministrowi Zdrowia, kiedy opracowywał Rozporządzenie „koszykowe”.

    Może wianek był za wcześnie?


    Małgorzata Stokowska-Wojda

     

    Kłamstwa Arłukowicza

    Do wdrożenia pakietu onkologicznego i kolejkowego zostało niewiele ponad dwa miesiące. Już po raz kolejny środowisko lekarskie dowiaduje się od dziennikarzy o planowanych zmianach. Konsultacje, które do tej pory przeprowadzono były fikcją. Nikt nadal nie potrafi odpowiedzieć na większość pytań, w tym na najważniejsze: Czy wprowadzane zmiany zamiast zmniejszyć, nie powiększą kolejek i chaosu w ochronie zdrowia?
    - Ministerstwo Zdrowia wprowadza pacjentów w błąd. Mami obietnicami, które na obecnym etapie są bez pokrycia – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Kłamstwo 1: Likwidacja kolejek

    Nie wiadomo jak będzie w innych sektorach, ale w POZ na pewno się zwiększą. Od stycznia lekarze będą musieli zajmować się pacjentami, którzy dotychczas leczyli się w poradniach okulistycznych i dermatologicznych - to dodatkowy milion pacjentów rocznie w POZ. Będą dłużej wypełniać dokumentacje. Dochodzi bowiem tzw. karta diagnostyki i leczenia onkologicznego. Zgodnie z nowymi biurokratycznymi warunkami wypisywania recept bez obecności pacjenta, zamiast sprawniej – będzie dłużej. Tymczasem zmniejszenie finansowania POZ, to konieczność redukcji personelu w poradniach.

    Efekt: dłuższe oczekiwanie na wizytę u lekarza rodzinnego.

    Kłamstwo 2: Dofinansowane POZ
    Zapewnienie to ma na celu wprowadzenie opinii publicznej w błąd. Jest zabiegiem wizerunkowy mającym przedstawić ministra, jako dobroczyńcę. Jednak prawda polega na tym, że lekarzom bardziej aktywnym, dbającym lepiej o swoich pacjentów i wykonującym więcej badań zabierze się pieniądze i przekaże je z powrotem, dzieląc równo do POZ-ów, wmawiając, że zwiększono roczną stawkę kapitacycyjną na jednego pacjenta. Według analiz Federacji, na proponowanym przez ministerstwo zdrowia modelu finansowania straci zdecydowana większość poradni, a zyskają pojedyncze.

    Efekt: Zabranie środków na opiekę nad pacjentami chorymi na cukrzycę i choroby serca. Zmniejszenie kadr i środków na funkcjonowanie przychodni. Likwidacja małych poradni, szczególnie w terenach wiejskich, znaczne ograniczenie działalności pozostałych poradni

    Kłamstwo 3: Badania diagnostyczne w POZ
    Choć do wdrożenia reformy Arłukowicza zostało niewiele ponad 2 miesiące, nadal nie zostało wskazane źródło finansowania dodatkowych badań, które mają wykonywać lekarze rodzinni. Nie wiadomo także, w jaki sposób przychodnie mają się doposażyć w dodatkowy sprzęt do wykonywania niektórych badań. I jeszcze kwestia opieki nad pacjentami onkologicznymi po zakończeniu leczenia – tu także nie określono zasad postępowania i finasowania.
     
    Efekt: Chaos i rozbudzenie oczekiwań pacjentów, których lekarze nie będą mogli spełnić. Limitowanie, z powodów finansowych, badań w POZ.

    Kłamstwo 4: Lekarze nie chcą uczestniczyć w szkoleniach onkologicznych
    To prowadzone przez urzędników szkolenia administracyjne o charakterze propagandowym. Pozorują działania ministerstwa, tymczasem rozporządzenia wykonawcze w zakresie pakietu onkologicznego nie są jeszcze gotowe. Tak więc urzędnicy przeprowadzający spotkanie niewiele mogą powiedzieć. W takiej sytuacji należy zapytać: Ile kosztowało zorganizowanie takich spotkań? Każdy lekarz dostał na swój adres indywidualne zaproszenie, wynajęto dziesiątki sal… Ci, którzy uczestniczyli w szkoleniach uznali to za stratę czasu.

    Należy określić standardy takich szkoleń i jednolity sposób postępowania z pacjentami onkologicznymi – tego ciągle brakuje.

    Efekt: Niechęć lekarzy do uczestnictwa w kolejnych, źle przygotowanych szkoleniach prowadzonych przez NFZ. 

    Jacek Krajewski podkreśla także, że obok pakietu onkologicznego ministerstwo zdrowia przemyca również inne zmiany, które pogłębią destrukcje POZ. To m.in.:

    1. Zmiany harmonogramu pracyUstalenia z premier Ewą Kopacz (gdy pełniła funkcję ministra zdrowia), pozwoliły na elastyczne układanie harmonogramu pracy przez świadczeniodawcę POZ w zależności od potrzeb pacjentów i charakterystyki regionu. Tymczasem ministerstwo zdrowia kilka tygodni temu wprowadziło nową interpretację, która sprowadza się do nakazu pracy personelu nieprzerwanie od godz. 8:00 do 18.00. Prowadzi to do 10. godzinnej pracy przychodni.

    Efekt: W małych miejscowościach, gdzie jest niewielka liczba pacjentów i z trudem znaleziono dla nich lekarza, zapewnienie 10 godzinnego dyżuru dwóch, zamiast jednego lekarza, co wynika z Kodeksu Pracy, to de facto likwidacja takiej przychodni.

    2. Umowy zamiast na rok będą na czas nieokreślony .Kolejna zmiana ministerstwa zdrowia, to wprowadzenie umów bezterminowych. To zamyka usta lekarzom i sprawia, że nie będą mieć możliwości negocjacji warunków wykonywania swojej pracy. NFZ co roku tworzy nierealistyczne warunki wykonywania umów, które dopiero w negocjacjach były zmieniane na realistyczne.

    Efekt: Ministerstwo może zmienić interpretację zapisów umowy i lekarz będzie musiał w ramach kontraktu realizować te pomysły.

    - Pakiet onkologiczny jest przykładem rządowej propagandy - wprowadzi niewiele udogodnień dla pacjenta, natomiast zwiększy chaos organizacyjny i informacyjny – podkreśla Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Jeśli pomysły ministra wejdą w życie, jeden z najlepiej funkcjonujących sektorów ochrony zdrowia - medycyna rodzinna – zostanie zniszczona. Grozi to poważnym kryzysem w polskim systemie ochrony zdrowia a przede wszystkim stwarza niebezpieczną sytuację dla pacjentów.
     

    OŚWIADCZENIE FPZ W SPRAWIE ZMIAN FINANSOWANIA POZ

    W związku z informacjami na temat koncepcji zmiany finansowania podstawowej opieki zdrowotnej Federacja Porozumienie Zielonogórskie skupiająca największą liczbę świadczeniodawców POZ w Polsce oświadcza, że:

    bullet

    zaproponowane przez MZ koncepcje w niekorzystny sposób wpłyną na funkcjonowanie POZ, a zatem pogorszą jakość opieki nad pacjentem,
     

    bullet

    projekt resortu zdrowia poprzez zmiany w sposobie finansowania świadczeń POZ nie zwiększa, a zmniejsza środki przeznaczone na leczenie pacjentów,
     

    bullet

    Ministerstwo Zdrowia przerzuca na lekarzy rodzinnych zadania jakie realizowali inni specjaliści, podnosi ich zakres odpowiedzialności nie zabezpieczając odpowiednich warunków na wykonywanie tych świadczeń.

    Federacja PZ stoi na stanowisku, że zarówno Ministerstwo Zdrowia jak i Narodowy Fundusz Zdrowia powinny przygotować propozycje, które uwzględnią:

    • Realne podniesienie nakładów na podstawową opiekę zdrowotną m.in. przez podniesienie stawki kapitacyjnej, finansowania świadczeń lekarza, pielęgniarki i położnej POZ u świadczeniodawców,Wykonywanie nowych dodatkowych badań diagnostycznych (ujętych w projekcie rozporządzenia "koszykowego") bez limitu - ich finansowanie pozostaje w gestii NFZ poza stawką kapitacyjną.

    Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie oświadcza, iż w trosce o pacjentów objętych opieką, w razie niespełnienia w/w postulatów przez decydentów zmuszona będzie rekomendować świadczeniobiorcom POZ niezawieranie umów na rok 2015, wobec niemożności zapewnienia warunków realizacji świadczeń gwarantowanych z zakresu POZ.
     

    Zarząd Federacji Porozumienie Zielonogórskie

     

     

    PZ gratuluje i krytykuje

    Obecna sytuacja w systemie ochrony zdrowia budzi szereg obaw i zastrzeżeń a wprowadzane zmiany mogą spowodować w najbliższym czasie poważne przesilenie społeczne ostrzega prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie w liście skierowanym do premier Ewy Kopacz.

    W liście tym Jacek Krajewski gratulując Ewie Kopacz teki premiera odniósł się do fragmentów expose, które dotyczyły spraw związanych z planami poprawy systemu ochrony zdrowia. Wskazał m.in. na czas realizacji przewidywanych zmian oraz aktualne problemy związane z wprowadzaniem tzw. Pakietu kolejkowego i onkologicznego.

    - Do dzisiaj brak jest szczegółowych rozwiązań, które mogą być podstawą realizacji tych projektów. Pozostają one wyłącznie w sferze ogólnych i powierzchownych zapewnień o ich istnieniu lub trwającej nad nimi pracy - napisał prezes Porozumienia Zielonogórskiego, podkreślając: Wszystkie wymienione zagrożenia występują tu i teraz. Życząc powodzenia przedstawionym przez Panią planom dla zdrowia Polaków wyrażam w imieniu swojego środowiska wielką obawę o teraźniejszość i najbliższą przyszłość pacjentów i nas świadczeniodawców POZ. Pozostaje do dyspozycji w przypadku gdyby Pani Premier uznała zasadność przedstawionych obaw w celu przedyskutowania możliwych scenariuszy rozwiązania tej sytuacji.

     

    Bunt w sprawie składki, czyli o wotum nieufności wobec samorządu

     

    Należy dofinansować podstawową opiekę zdrowotną

    (Warszawa 10.09.2014 r.) Rozpoczęły się konsultacje dotyczące zmiany finansowania podstawowej opieki zdrowotnej. W rozmowach uczestniczyli m.in. Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz, Tadeusz Jędrzejczyk prezes NFZ oraz Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Spotkanie to efekt zmian, jakie niesie wdrożenie od 2015 roku tzw. „pakietu onkologicznego”.  Strona rządowa oraz partnerzy społeczni są zgodni, że kluczową będzie wzmocnienie roli POZ.

    - Na razie nie padły żadne konkrety – mówi Jacek Krajewski. - Już dziś jednak podkreślam, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej nie są w stanie realizować kolejnych pomysłów ministerstwa bez ich sfinansowania. Jak podkreśla Jacek Krajewski konieczny jest także wzrost stawki kapitacyjnej, zwłaszcza w kontekście wycinania z list lekarzy pacjentów, którzy w systemie e-WUŚ widnieją jako nieubezpieczeni.  W niektórych przychodniach to około 10 proc. pacjentów.

    Kolejne spotkanie planowane jest za dwa tygodnie.
     

     

    Oświadczenie

    Zielona Góra 21.07.2014 r.

    Pan Bartosz Arłukowicz

    Minister Zdrowia

    Panie Ministrze,

    12 czerwca b.r. na stronach Ministerstwa Zdrowia opublikowany został tekst projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, (zatwierdzony przez Radę Ministrów w dniu 10 czerwca b.r.). Dokument ten obecnie procedowany jest w Sejmie.

    Po przeanalizowaniu tej nowelizacji, członkowie Porozumienia Organizacji Lekarskich:

    - Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie" reprezentowanej przez Prezesa Jacka Krajewskiego;

    - Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy reprezentowanego przez Przewodniczącego Krzysztofa Bukiela ;

    - Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia reprezentowanej przez Prezydenta Andrzeja Grzybowskiego,

    - Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków reprezentowanego przez Prezesa Jacka Podsiadło

    wspólnie wyrażają sprzeciw próbie wprowadzenia przepisów, które wbrew propagandowym obietnicom nie tylko nie dają szansy poprawy funkcjonowania systemu ochrony zdrowia ale wręcz zagrażają jego funkcjonowaniu.

    W toku dotychczasowych rozmów przedstawiciele organizacji zrzeszonych w Porozumieniu Organizacji Lekarskich byli przekonani, iż wspomniany projekt istotnie zmierza do ważnych zmian w systemie – m.in. do podniesienia roli podstawowej opieki zdrowotnej w jego ramach, a przede wszystkim, iż resort zdrowia zamierza wprowadzać zmiany w uzgodnieniu ze świadczeniodawcami, a nie jednostronnie je narzucać. Niestety, treść przyjętego przez Radę Ministrów i będącego obecnie w toku prac sejmowych projektu ustawy wskazuje, iż przekonania te były błędne.

    W związku z tym organizacje zrzeszone w Porozumieniu Organizacji Lekarskich podzielają głębokie rozczarowanie faktem pominięcia zdecydowanej większości postulatów zmian zgłaszanych dotychczas przez Federację Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie" i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy podczas przygotowywania przez Ministerstwo Zdrowia projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw.

    Członkowie Porozumienia Organizacji Lekarskich wyrażają szczególny niepokój dotyczący listy uwag przesłanych przez Federację PZ w piśmie datowanym na dzień 08.05.2004 r oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy w piśmie z dnia 27 maja 2014r. Z analizy projektu nowelizacji wynika, że zdecydowana większość z nich nie została uwzględniona w jakiejkolwiek części i w jakikolwiek sposób, co wskazuje na zignorowanie sugestii zmian destrukcyjnych przepisów, których pozostawienie może spowodować załamanie się systemu podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarze szpitalni i specjaliści obawiają się, że będzie to miało wpływ na poziom opieki zdrowotnej również w ich dziedzinach. Niestety, podobną praktykę ignorowania uwag strony społecznej stosują także posłowie rządzącej koalicji.

    Po zapoznaniu się z opiniami ekspertów "Porozumienia Zielonogórskiego" członkowie Porozumienia Organizacji Lekarskich uznają przedstawione zastrzeżenia za zasadne i nakazujące odrzucić ministerialny projekt w aktualnej formie.

    Zastrzeżenia dotyczą zwłaszcza następujących kwestii:

    1. Projekt wprowadza zasadę zawierania umów ze świadczeniodawcami podstawowej opieki zdrowotnej na czas nieokreślony. Jednocześnie zakłada się odstąpienie od dotychczas obowiązującej procedury ustalania Ogólnych Warunków Umów (treść OWU jest efektem negocjacji NFZ z organizacjami świadczeniodawców), na rzecz ich odgórnego i jednostronnego ustalania przez Ministra Zdrowia. Biorąc pod uwagę obie te okoliczności – sytuacja prawna świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej, jako stron umów zawieranych z NFZ, ulega istotnemu pogorszeniu. Na taki fakt Porozumienie Organizacji Lekarskich nie może wyrazić zgody.

    2. Projekt ustawy wprowadza istotne i daleko idące zmiany w zakresie leczenia onkologicznego pacjentów. Zmiany te, co do zasady godne rozważenia, należy jednak w projektowanej formie całkowicie odrzucić. Bez istotnego wzmocnienia organizacyjnego, finansowego i strukturalnego ochrony zdrowia system nie jest w stanie przyjąć dodatkowych obowiązków bez generowania kolejek. Przekonanie resortu wyrażone w treści uzasadnienia projektu, iż tak daleko idące modyfikacje nie będą wymagać opisanych wyżej zmian, w tym zwiększenia finansowania jest całkowicie błędne.

    3. Kolejna propozycja, obejmująca odstąpienie od możliwości korzystania przez pacjentów ze świadczeń lekarza okulisty i dermatologa, oznacza przerzucenie na podstawowa opiekę zdrowotną konieczności "obsługi" pacjentów z tego zakresu, w szczególności tylko poprzez wydawanie im kolejnych skierowań. Efekt jest łatwy do przewidzenia – przerzucenie kolejek z ambulatoryjnej opieki specjalistycznej do poz, co spowoduje zmniejszenie dostępności świadczeń i wydłużenie kolejek. Nie wyrażamy na to zgody.

    Niezależnie od powyższego, podkreślamy, iż również pozostałe propozycje zmian są dla POL nie do przyjęcia. W szczególności wskazujemy na:

    - niedopuszczalne ocenianie lekarzy poz nie poprzez kryterium ich wiedzy medycznej, lecz poprzez czynnik o charakterze wyłącznie statystycznym (przykładem proponowany przez ministerstwo indywidualny wskaźnik rozpoznawania nowotworów);

    - brak lub marginalną obecność reprezentantów świadczeniodawców w organach jednostek organizacyjnych wymienionych w ustawie (są to: Rada Funduszu,  Rada d.s. Taryfikacji, Rady Oddziałów Funduszu);

    - niezrozumiały sposób przepływu dokumentacji dotyczącej leczenia onkologicznego - nie uwzględniający zasad określonych w obecnie obowiązujących ustawach;

    - odejście od związania kontroli prowadzonych przez NFZ rygorami ustawy o swobodzie działalności gospodarczej;

    - nie uwzględnienie istotnych dla poz kwestii weryfikacji świadczeń i uprawnień do świadczeń (przykłady: nieadekwatność systemu eWUŚ do finansowania poz, nie uwzględnienie propozycji "poz dla każdego").

    Reasumując, z punktu widzenia organizacji skupionych w Porozumieniu Organizacji Lekarskich, przyjęte przez Radę Ministrów i proponowane przez Pana resort zmiany skutkować będą kolejnym przerzuceniem obowiązków, obciążeń finansowych i organizacyjnych na świadczeniodawców. Na takie skutki i tak określone zmiany w Porozumienie Organizacji Lekarskich nie wyraża zgody.

    Uznając projekt nowelizacji za niedopracowany, zwracamy się do Pana Ministra o uwzględnienie postulatów zmian zgłaszanych dotychczas przez Federację Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie" i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy lub wstrzymanie procedur mających na celu zalegalizowanie przepisów szkodliwych dla pacjentów i wszystkich środowisk medycznych w systemie ochrony zdrowia w Polsce.

    Prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie"

    - Jacek Krajewski

    Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy

    - Krzysztof Bukiel

    Prezydent Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia

    - Andrzej Grzybowski

    Prezes Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków

    - Jacek Przybyło


     

    Do wiadomości:

    Kancelaria Prezydenta RP

    Kancelaria Premiera RP

    Redakcje mediów
     

    1


    Załączniki:

     

    Po trupach do celu?

    Przejęcie kierownictwa sejmowej Komisji Zdrowia przez samego wiceprzewodniczącego PO, nieuwzględnienie zastrzeżeń Biura Analiz Sejmowych dotyczących niekonstytucyjności niektórych zapisów oraz zignorowanie negatywnych opinii ekspertów i liczebna przewaga posłów koalicji rządzącej… To sposoby działania, dzięki którym krytykowany w środowiskach medycznych propagandowy bubel prawny, zwany "Pakietem kolejkowym", wkrótce będzie musiał być traktowany ze śmiertelną powagą.

    Podczas poniedziałkowego posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia rozpatrywano poprawki zgłoszone w czasie drugiego czytania do projektów ustaw: O zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw; O zmianie ustawy o konsultantach w ochronie zdrowia i O zmianie ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej oraz niektórych innych ustaw. Zmiany w tych aktach są niezbędne do realizacji tak zwanego "Pakietu kolejkowego", który według wielu opinii jest niekonstytucyjny, gdyż dając przywileje jednej grupie pacjentów, zmniejsza szanse leczenia innych ciężko chorych, co stoi w sprzeczności z artykułem 68 ustawy zasadniczej.


    Tym razem obradami pokierował Cezary Grabarczyk, który na pytania dotychczasowego przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia Tomasza Latosa (PiS), dotyczące niezwykłego trybu jej zwołania oraz autora takiego wniosku i argumentów, odpowiedział, że kwestii tej nie ujął w porządku posiedzenia i ujawni to w innym terminie. Wcześniej, wyznaczając terminy posiedzeń, Prezydium Sejmu uznało za zbyteczne oczekiwanie na opinię Biura Analiz Sejmowych.


    W tej sytuacji kolejne głosowania dotyczące zgłoszonych poprawek poszły gładko i należy się spodziewać, że podobnie będzie podczas dalszych głosowań, wtorkowego – sejmowego oraz piątkowego – senackiego.

    Takim postępowaniem najbardziej oburzeni są świadczeniodawcy podstawowej opieki zdrowotnej. Nowe przepisy zrzucają na nich największą odpowiedzialność związaną z rozpoznawaniem przypadków onkologicznych, wyznaczając jednocześnie ich normy i stawiając w roli dokonujących selekcji pacjentów na "uprzywilejowanych w diagnozie" i tych, którzy będą dłużej czekać na badania i zabiegi.

    Ponadto "reformatorski" pomysł Ministra Zdrowia nakłada na nich obowiązek wypisywania skierowań na konsultacje okulistyczne i dermatologiczne, co jeszcze bardziej wydłuży kolejki. Takich skierowań będą musieli wypisywać około miliona – co przekłada się na "oddelegowanie" do tylko tej czynności 200 lekarzy rodzinnych…

    – Posłowie PO chcą chyba udowodnić, że wbrew wszystkim i wbrew zdrowemu rozsądkowi mogą przeforsować nawet najbardziej szkodliwe i bezmyślne przepisy – komentuje Joanna Zabielska - Cieciuch, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie, która uczestniczyła w tym posiedzeniu.

    Równie istotnym, budzącym sprzeciw świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej przepisem jest wprowadzenie automatycznego przedłużania umów na ich świadczenia.

    - Stracimy możliwość corocznego ustalania warunków, w których działamy. Z roku na rok coraz gorszych. Świadczeniodawcom poz i lekarzom rodzinnym przybywa biurokracji a teraz chce się ich dodatkowo obarczyć kosztami części badań, na które będą mieli obowiązek kierować swoich pacjentów. Tymczasem stawka kapitacyjna od lat pozostaje na niezmienionym poziomie, co przy uwzględnieniu inflacji oznacza, że dostajemy coraz mniej pieniędzy za opiekę nad pacjentami. Jeśli nie będzie podpisywania umów, stracimy narzędzie wpływu na zapisy nas dotyczące. A na to, będąc jednocześnie pracodawcami nie możemy się zgodzić. Czy Bartosz Arłukowicz i posłowie koalicji rządzącej zdają sobie z tego sprawę? – zastanawia się Jacek Krajewski, prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie".

    Według lekarzy rodzinnych, zamiast rozwijać podstawową opiekę zdrowotną, rządzący forsują strategię wspierania kosztownej medycyny "naprawczej", bo przynosi ona wyborczy zysk politykom szczebli centralnych i samorządowych. Zapewnia im medialną popularność i ma przekonać wyborców że troszczą się o ciężko chorych. Populistyczne prezentowanie systemu ochrony zdrowia przede wszystkim przez pryzmat szpitalnictwa, daje im większe szanse na utrzymanie władzy. Tymczasem, w całym cywilizowanym świecie to właśnie podstawowa opieka zdrowotna stanowi fundament tego systemu i zwiększa jego efektywność. Ostatnie decyzje posłów fundament ten ponownie podkopują.

    – Posłowie sejmowej Komisji Zdrowia odrzucili nawet poprawkę, zgodnie z którą w skład wojewódzkich rad do spraw potrzeb zdrowotnych wchodziliby przedstawiciele samorządów lekarskich i pielęgniarskich. Teraz decyzje dotyczące opieki zdrowotnej obywateli będą podejmować wyłącznie minister i politycy. Bez konsultacji i nie bacząc na skutki. Machiavelli mawiał: "Cel uświęca środki"… W tłumaczeniu na polityczną polszczyznę: "Po trupach do celu" – podsumowuje – Joanna Zabielska – Cieciuch.

     

     

    NFZ żąda od lekarzy i placówek 3,3 mln zł za źle wypisane recepty

    NFZ walczy z placówkami medycznymi do końca. Koszty podatników się nie liczą

    Teraz już kompromisu nie będzie

    "Nie ma zgody na takie zmiany"

    Bubel zwany „pakietem kolejkowym”

    Bój to jest nasz ostatni?

    Tusk: Opór lekarzy będzie spory. Czeka nas twardy bój...

    Tusk: Opór lekarzy będzie spory

    Wielka ucieczka polskich lekarzy


    Zaproszenie do udziału w pikiecie przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia

    Tusk: Nie będziemy skracać kolejek przez dokładanie pieniędzy lekarzom

    Lekarze krytykują propozycję ministra zdrowia

    Reforma kolejkowa za zero złotych? Eksperci: To bzdura

    Minister Arłukowicz znów ma kłopoty. Fala krytyki

    Wywiad dla Medexpressu oburzył NRL

    Wyzerowani z NFZ: 400 tys. osób poza dostępem do bezpłatnego leczenia

     

    10 urodziny Porozumienia Zielonogórskiego

    (Warszawa, 26.04.2014 r.) Przedstawiciele wszystkich związków regionalnych zrzeszonych w Federacji Porozumienie Zielonogórskie uczestniczyli dziś w Gali z okazji 10-lecia tej organizacji. Na spotkanie przyjechali także jej założyciele oraz sympatycy. 

    - Jesteście jedną z najprężniej działających organizacji w sektorze ochrony zdrowia – mówi w trakcie otwarcia spotkania Andrzej Mądrala, wiceprezydent Konfederacji Pracodawców RP. – Działania Porozumienia Zielonogórskiego dają korzyści całemu środowisku ochrony zdrowia. Widzę dalszą konieczność współpracy z FPZ, nie tylko przy tworzeniu raportu Akademii Zdrowia 2030. Razem będziemy mieli jeszcze większą siłę przebicia - dodał. 

    - Większość lekarzy rodzinnych was podziwia i wam dziękuje – mówi profesor Witold Lukas, konsultant krajowy ds. medycyny rodzinnej w latach 2001-2011. – Widząc to wszystko, co się dzieje w ochronie zdrowia, zaczynam się gubić. Boję się, czy po obecnych zmianach wykształcimy nowych lekarzy rodzinnych. Serdecznie was proszę, żeby zacząć znowu rozwijać medycynę rodzinną tak, jak to było w latach 90. 

    Jednym z tematów debat były rozważania dotyczące polityki zdrowotnej. Dysonans między ideą medycyny rodzinnej, a zapatrywaniami i działaniami polityków najkrócej obrazują dwie wypowiedzi: 

    - Kluczowym zadaniem medycyny rodzinnej jest zdrowie, jego promocja i edukacja, przynoszące zauważalne efekty dopiero po wielu latach konsekwentnych działań – mówi Jacek Krajewski. - W tej chwili bardzo martwi ciągle zmniejszająca się liczba młodych lekarzy. Średnia wieku w poz wynosi powyżej 50 lat. Pomysł z lat 90, by każdy Polak miał swojego lekarza rodzinnego – przewodnika po systemie - dziś został całkowicie wypaczony. 

    Tomasz Szelągowski, dyrektor Federacji Pacjentów Polskich zwrócił uwagę na sposób tworzenia prawa w ochronie zdrowia:

    - Najpierw rząd tworzy prawo, później je przepycha po fikcyjnych konsultacjach społecznych, następnie lekarze muszą to realizować, a skutki ponoszą pacjenci. 

    Zwrócił także uwagę na pakiet kolejkowy, zaproponowany przez ministra zdrowia:

    - Zaproponowanie jednej grupie pacjentów (onkologicznych), lepszego dostępu do leczenia jest błędem. Takich rzeczy się nie robi – to jest dyskryminacja innych pacjentów – dodał Tomasz Szelągowski. 

    W rocznicowej gali uczestniczyli także politycy: wiceminister zdrowia Aleksander Sopliński oraz posłanki PO Lidia Gądek i Janina Okrągły. Przyjechali również przedstawiciele innych organizacji ochrony zdrowia w tym Zdzisław Szramik wiceprzewodniczący OZZL. 

    Spotkanie nie mogło się odbyć bez „styropianowych” wspomnień. O powstaniu PZ opowiadali jego założyciele oraz redaktor Renata Furman, zastępca redaktora naczelnego Służby Zdrowia, która w czasie protestów lekarzy na przełomie lat 2003 / 2004 pełniła funkcję rzecznika NFZ. 

     - Ówczesny prezes NFZ Krzysztof Panas był przekonany, że uda się złamać opór lekarzy – mówi Renata Furman. – Moja rola w tym czasie była bardzo trudna. Występując przed kamerą telewizyjną zdawałam sobie sprawę, że brakuje mi argumentów, a historyczna racja jest po stronie lekarzy. 

    - Skonsolidowała nas decyzja NFZ, która nałożyła na lekarzy obowiązek całodobowej opieki nad pacjentami – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Postawiliśmy wszystko na jedną szalę. - Takie stawki, jakie zaproponował nam NFZ, nie dawały możliwości funkcjonowania. 

    Lekarze rodzinni świętują jubileusz 10-lecia

    (Warszawa, 26.04.2014 r.) Ponad 10 lat temu, 20 kwietnia 2004 r. zarejestrowana została Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie - organizacja skupiająca przede wszystkim świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej. W sobotę (26 kwietnia) odbyło się uroczyste spotkanie, podczas którego zasłużeni działacze PZ otrzymali medale pamiątkowe i odznaki honorowe.

    Porozumienie Zielonogórskie powstało w 2003 roku jako ruch społeczny lekarzy POZ, protestującym przeciw wprowadzonym przez NFZ przepisom nakładającym na nich obowiązek 24 godzinnej pracy na dobę, łącznie z sobotami, niedzielami i świętami. Do ruchu wkrótce przyłączyli się lekarze specjalistyki ambulatoryjnej, stomatologii i rehabilitacji. Początkowo z województw Lubuskiego, Dolnośląskiego, Śląskiego, Opolskiego i Wielkopolskiego a następnie województw Podlaskiego i Podkarpackiego oraz powiatów: radomskiego i limanowskiego. Na przełomie lat 2003 / 2004, z powodu braku reakcji ówczesnych władz NFZ i decydentów politycznych nie otwarto praktyk i przychodni lekarskich w zbuntowanych województwach i powiatach. Dopiero wtedy władze podjęły rozmowy a w wyniku zawartych uzgodnień NFZ odstąpił od pierwotnie narzucanych warunków kontraktowania świadczeń.

    Do podobnej sytuacji doszło w grudniu 2005 roku, gdy kolejni polityczni decydenci niedoszacowali udziału POZ w planie finansowym na kolejny rok i dopiero po nocnych rozmowach w Ministerstwie Zdrowia i przeznaczeniu przez płatnika dodatkowych środków na finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej pacjenci lekarzy rodzinnych mogli czuć się bezpiecznie. Takie przesilenia zdarzały się właściwie corocznie w grudniu, gdy NFZ kontraktował świadczenia POZ. Ostatni dotychczas poważny kryzys i konflikt pomiędzy płatnikiem publicznym a Federacją powstał na przełomie lat 2010 / 2011 i dotyczył warunków kontraktowania i nieżyciowych, represyjnych przepisów jakie w swoich zarządzeniach narzucał NFZ.

    W ciągu ostatnich kilku lat widać jednak pewne zmiany w relacjach władz i lekarzy rodzinnych, którzy nadal broniąc interesu swoich pacjentów i poprawności kontraktowania świadczeń, z organizacji kojarzonej przez decydentów z protestami, stali się ekspertami w swojej dziedzinie i coraz częściej partnerami przy projektowaniu zmian w systemie ochrony zdrowia w Polsce. Obecnie uczestniczą w różnych gremiach opiniujących nie tylko wszystkie akty prawne w ramach konsultacji publicznych ale także podejmują inicjatywy związane z wytyczaniem kierunków, czego przykładem zainicjowany przez PZ społeczny projekt ustawy o zmianie ustawy refundacyjnej, który stał się przedmiotem prac sejmu. Eksperci PZ uczestniczą także w grupie zainicjowanej przez Pracodawów RP  "Akademia Zdrowia 2030", która stworzyła opracowanie pod nazwą "System ochrony zdrowia w Polsce - diagnoza i kierunki reformy".

    - Po dziesięciu latach działalności Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie skupia 13 tysięcy lekarzy rodzinnych sprawujących podstawową opiekę zdrowotną dla 12 milionów Polaków w 14 województwach. Jest jednocześnie organizacją reprezentującą swoich członków wobec monopolu płatnika publicznego oraz decydentów politycznych na szczeblu centralnym, których polityczne decyzje często rozmijają się z logiką funkcjonowania systemu ochrony zdrowia sprawdzoną w wielu krajach. Z okazji 10-lecia życzymy sobie, aby nasi członkowie wiedząc, że na straży ich interesów stoi merytoryczna i silna organizacja mogli pracować w swoich firmach nie martwiąc się o to co przyniesie im następny rok lub następna zmiana polityczna. Tylko w takich warunkach możemy zagwarantować lepszą jakość świadczeń, a tym kto na tym najwięcej zyskuje są nasi pacjenci - mówi prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski.

     

    Szanowny Pan Bartosz Arłukowicz   Minister Zdrowia

     

    Pan

       Bartosz Arłukowicz

       Minister Zdrowia
     

    Szanowny Panie Ministrze,
     


    W najbliższe Walentynki miną równo dwa miesiące z trzech, w ciągu których, zgodnie ze wskazaniem premiera, powinien Pan opracować plan „skrócenia kolejek” pacjentów do lekarzy. Nieprzypadkowo wspominamy o tym święcie, bo to dzień okazywania sobie uczuć. Wierzymy, że lekarz, bez względu na sytuację, nie może stracić empatii nie tylko w stosunku do chorych, ale także koleżanek i kolegów „po fachu”…

    My nie straciliśmy zarówno empatii w stosunku do naszych pacjentów, jak i poczucia zawodowej solidarności – stąd ten list. Więc prosimy nie traktować go, jako złośliwej odpowiedzi na Pański, w którym nas - lekarzy uznał za „przyjaciół”, choć z treści trudno było to wnioskować.

    Dziś, w tych trudnych dla Pana chwilach chcemy szczerze pomóc – niech to będzie takie koleżeńskie klepnięcie w plecy z przesłaniem: „Nie łam się, jesteśmy z Tobą, tylko pozwól, byśmy Ci pomogli”…

    Żądanie skrócenia kolejek do lekarzy brzmi pięknie, zwłaszcza przedwyborczo, ale dla oczekujących w nich pacjentów. Jednak wiemy, że bez konkretnych i zdecydowanych zmian w polskim systemie ochrony zdrowia, może ono polegać tylko na wywołaniu złudzenia optycznego opartego na administracyjnej decyzji, by chorzy w tych kolejkach stawali bliżej siebie.

    Natomiast nie wiemy, jakie plany uzdrowienia tej sytuacji zostały opracowane przez urzędników ministerstwa i polityków? Z nami, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, niczego nie konsultowano. Szkoda, bo wieloletnia praktyka pozwoliła nam zebrać liczne spostrzeżenia i sformułować wiele sugestii, przydatnych dla tych, którym naprawdę zależy na losie polskich pacjentów.

    Niestety, przedstawiciele każdej kolejnej władzy gotowi są ustępować rozsądkowi i chcą z nami konstruktywnie współpracować wyłącznie po spowodowanych przez siebie kryzysach. Niestety, też tylko do momentów, w których wymyślają następne, abstrakcyjne pomysły, mające służyć przede wszystkim budżetowym oszczędnościom na zdrowiu pacjentów. A ich pomysły przekazywane są potencjalnym wyborcom populistycznie i propagandowo.

    Mamy nadzieję, że Pan Minister nie wpisze się w tą nudną już historię polskiego szkodnictwa medycznego i przyjmie naszą wyciągniętą pomocną dłoń. Jesteśmy gotowi przedstawić (oparty na doświadczeniach cywilizowanych państw), nasz projekt programu ułatwiającego rozwiązanie kolejkowego problemu. Wierzymy, że przy wspólnej woli, ten ostatni miesiąc, który może zaważyć na Pańskiej reputacji, powinien wystarczyć, by przedstawić premierowi realny program – korzystny zarówno dla pacjentów, jak i budżetu.

    A na dobry początek proponujemy, by zreformować system nakładający na lekarzy rodzinnych biurokratyczne obowiązki, kt
    óre powinny spoczywać na kontrolerach NFZ do tej pory zajmujących się nakładaniem kar na tych, którzy chcą pomóc pacjentom.

    Czy decydentom tak trudno zrozumieć, że zastępując urzędników, lekarze tracą czas, który mogliby poświęcić pacjentom? Czy tak trudno zrozumieć, że przyczynia się to do wydłużania kolejek w poradniach specjalistycznych? Chyba nie trzeba wymieniać liczby absurdalnych sprawozdań oraz przepisów, by wiedza i praktyka lekarska była zastępowana urzędowymi nakazami? Być może dla urzędników, kolejne regulacje wydają się być słuszne, ale dla lekarzy i ich pacjentów zapowiadają katastrofę. Ale, na szczęście, Pan Minister jest lekarzem…

    Możemy przedyskutować problemy roli medycyny rodzinnej w systemach ochrony zdrowia różnych państw, możemy przeanalizować nie tylko finansowe zyski (polityczne) i straty (społeczne) przedkładania medycyny naprawczej nad stałą opiekę i profilaktykę, możemy wskazać plusy i minusy populistycznie proponowanych reform polegających na przesuwaniu specjalizacji, możemy porozmawiać o perspektywach edukacji medycznej w obliczu starzejącej się kadry lekarzy… Możemy.

    Panie Ministrze i Kolego lekarzu.

    Może Pan liczyć na naszą koleżeńską pomoc. W polityce bywa różnie. Ale lekarz zawsze powinien pozostać lekarzem.

    W imieniu Świadczeniodawców POZ - z empatią i nadzieją…

    Jacek Krajewski – Prezes Federacji „Porozumienie Zielonogórskie”

     

    Premier pochyla się nad pacjentami, ale tylko na konferencji

    Histeria wokół lekarzy

    Szanowny Pan Profesor Rafał Niżankowski

     

    Szanowny Pan

    Profesor Rafał Niżankowski
     

    Panie Profesorze,

    W nawiązaniu do Pańskiej publikacji na portalu „Rynek Zdrowia” z dnia 20 stycznia 2014 roku, skreślam kilka słów komentarza dla przedstawionych tam stwierdzeń.


    W większości zgadzam się z treścią artykułu. Rola lekarza rodzinnego w systemie ochrony zdrowia w Polsce jest niedoceniana i zatrzymanie rozwoju tej specjalizacji w naszym kraju, to strata dla nas wszystkich. Nowe pomysły władzy na wprowadzenie do systemu podstawowej opieki zdrowotnej internistów i pediatrów, to nieporozumienie i krok w złym kierunku.

    Nie mogę jednak zgodzić się z tezą, że Porozumienie Zielonogórskie jest w jakimkolwiek stopniu odpowiedzialne za pomniejszenie roli lekarza rodzinnego. Trochę historii:

    Pragnę przypomnieć, że działania ograniczające rzeczywiste realizowanie kompetencji lekarzy rodzinnych datują się dużo wcześniej od powstania i dalszej aktywności Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie.

    Przecież kompetencje w zakresie położnictwa i ginekologii przestały być wykorzystywane już od roku 1999, w czasie gdy funkcjonował system Kas Chorych. Nawet tam gdzie wprowadzono fundusz powierzony (fundholding), wyjęto spod niego opiekę nad kobietami w ciąży i ginekologię. Pozostał jedynie wcześniej zakupiony w tym celu sprzęt, który dziś do niczego się nie przydaje. Wkrótce do tego segmentu dołączyły dalsze… Podkreślam, że Porozumienie Zielonogórskie w tych decyzjach nie uczestniczyło, ani nie przyczyniło się do nich, ponieważ w tym czasie jeszcze nie istniało.

    Federacja PZ została zarejestrowana dopiero w kwietniu 2004 roku, a powodem jej powstania było odejście decydentów od pierwotnie zakładanych kierunków rozwoju podstawowej opieki zdrowotnej. Przede wszystkim nowo powstały Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował projekt zarządzenia w sprawie warunków realizacji umów w zakresie poz, który zobowiązywał podpisujących kontrakt do pełnienia opieki całodobowej nad ich pacjentami. Jednocześnie nie przewidziano środków finansowych na wynagrodzenia za te dodatkowe obowiązki. Tylko solidarny protest środowiska lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej zapobiegł wdrożeniu tego nieprzemyślanego projektu w życie.

    Tu przejdę do Pańskiego stwierdzenia, z którym nie mogę się zgodzić - Federacja Porozumienie Zielonogórskie nie reprezentuje leniów i oportunistów. Taka teza jest krzywdząca dla prawie połowy lekarzy poz reprezentowanych przez organizację, w której większość członków stanowią lekarze rodzinni. Jednak nie wyrażam oburzenia z powodu takiej opinii, gdyż usprawiedliwiam ją niedostateczną wiedzą na temat naszej działalności, lub brakiem czasu by ją zanalizować.

    Dlatego wyjaśnię, że jako związki pracodawców reprezentujemy tych organizatorów opieki zdrowotnej w Polsce, którzy prowadzą samodzielnie podmioty lecznicze - w tym praktyki lekarzy rodzinnych. Do tego, aby utrzymać należytą jakość udzielanych przez nas świadczeń, konieczne jest zapewnienie odpowiednich warunków. Niestety, decydenci systemu ochrony zdrowia często o tym zapominają, z zapałem przedkładając nieprzemyślane i pozorne oszczędności nad dobro pacjenta.

    Wielokrotnie wskazywaliśmy, że jedynym właściwym kierunkiem rozwijania systemu opieki zdrowotnej jest dofinansowanie poz i zapewnienie właściwej roli lekarza rodzinnego z wykorzystaniem jego szerokich kompetencji, które podkreślił Pan w Swej publikacji. Nasze argumenty od kilku lat nie spotykają się jednak ze zrozumieniem publicznego płatnika. Efekty takiej polityki widzimy obecnie choćby w postaci niewydolnej opieki specjalistycznej, o czym Pan także w Swym tekście napisał.

    Nie chodzi nam zatem o to, aby nie pracować lub unikać odpowiedzialności. Celem naszego działania jest zapewnienie naszym lekarzom właściwych warunków dla wypełniania przez nich ich misji. Płatnik publiczny, wskazując nowe obowiązki dla poz, musi wskazać także źródła ich finansowania lub zapewnić niezbędne środki w swoim planie finansowym.

    Nasze spory z NFZ i Ministerstwem Zdrowia oraz głośne protesty dotyczyły i dotyczą tych właśnie kwestii. Działamy z głębokim przekonaniem, że właśnie w ten sposób najlepiej opiekujemy się naszymi pacjentami a zapewniając im świadczenia na najlepszym możliwym poziomie pozostajemy w stałym sporze z płatnikiem publicznym. Jesteśmy przekonani, że osoba tak zasłużona dla środowiska lekarzy rodzinnych, jak Pan podzieli naszą opinię, iż NFZ przeznacza zbyt małe kwoty na finansowanie poz - parytet środków na ten segment ochrony zdrowia w jego planie finansowym oscyluje pomiędzy 11-13%, a powinien wynosić nie mniej niż 20%.


     

    Panie Profesorze,
     

    Z nadzieją, że te wyjaśnienia zmienią lansowany przez decydentów stereotyp myślenia, który przejawił Pan wskazując na Porozumienie Zielonogórskie jako bastion konserwatyzmu - nadal pozostaję z wyrazami szacunku.
     

    Jacek Krajewski
     

    Prezes Zarządu Federacji Porozumienie Zielonogórskie

     

    POZ przejmie pacjentów onkologa

    Pomysł rządu na kolejki

    Koniec kolejek do lekarza?

    Arłukowicz: Trzeba wyznaczyć granicę między systemem publicznym i prywatnym

    Zespołowe skracanie kolejek

    Rządowy plan na skrócenie kolejek w służbie zdrowia

    Skracanie kolejek na cito

    Kolejkowa kuracja

    Chaos ze zleceniami na zaopatrzenie w wyroby medyczne

    PODSTAWOWA OPIEKA ZDROWOTNA, CZYLI RYBY NIE MAJĄ GŁOSU

    "Zobaczyłem małpę, która usiłowała wyjąć rybę z wody.

    Co robisz ? - zapytałem.

    Jak to, nie widzisz? Ratuję ją przed utonięciem."

    (Anthony de Mello. Przypowieść "O małpie i rybie" ze zbioru "Śpiew ptaka")

    Niedobór kadry lekarskiej w podstawowej opiece zdrowotnej stanowi poważny problem - od dawna zresztą nagłaśniany przez Porozumienie Zielonogórskie. W końcu jego rozwiązanie wzbudziło zainteresowanie kół rządzących…

    Rządowa nowelizacja ustawy o świadczeniach ma na celu zasilenie podstawowej opieki zdrowotnej internistami i pediatrami. Kontrowersje budziły warunki na jakich interniści i pediatrzy wykonywaliby obowiązki lekarza rodzinnego, bo przecież nie są to tożsame specjalizacje.

    Stanowisko gremiów lekarzy rodzinnych, w tym Porozumienia Zielonogórskiego i Kolegium Lekarzy Rodzinnych jest zbliżone. Specjalizacja z interny lub pediatrii szkoli lekarzy do pracy w warunkach oddziału szpitalnego. Tymczasem specyfika pracy w poradni podstawowej opieki zdrowotnej jest zupełnie inna, niż w szpitalu… Takim samym nieporozumieniem jest przeniesienie pediatrów i internistów do poradni podstawowej opieki zdrowotnej, jakim byłoby przeniesienie, bez odpowiedniego przygotowania, lekarzy rodzinnych na oddział wewnętrzny lub dziecięcy.

    Pomysł, by pediatrom i internistom umożliwić otwarcie specjalizacji z zakresu medycyny rodzinnej i odbycie jej tak zwaną "krótką ścieżką" jest stary, przetestowany i świetnie się sprawdził. Obecnie w podstawowej opiece zdrowotnej pracuje wielu lekarzy, którzy po specjalizacji z interny lub pediatrii, często po okresie pracy w szpitalu, zrobili specjalizację z medycyny rodzinnej. To oni są ekspertami w ocenie różnic i możliwości adaptacji do nowych wyzwań, jakie stawia medycyna rodzinna.

    Nad warunkami przeprowadzenia zmian w ustawie o świadczeniach, a przede wszystkim, by ilość nie zaważyła na jakości, czuwa szacowna podkomisja sejmowa. Do tej pory w jej skład wchodziły osoby, które praktycznie zajmują się medycyną rodzinną. Oprócz specjalizacji z medycyny rodzinnej, która jest specjalnością wykonywaną, posiadają również specjalizację z pediatrii lub interny, co wydawałoby się czynić je osobami kompetentnymi.

    Niestety, 05.12.2013 roku z podkomisji odeszła poseł Lidia Gądek (PO), która przez pewien czas była przewodniczącą podkomisji oraz posłanki Janina Okrągły (PO) i Barbara Czaplicka (PO). Wszystkie trzy panie związane są z medycyną rodzinną. Teraz zastąpią je posłowie Czesław Czechyra (pediatra kierujący oddziałem szpitalnym), Marek Hok (ginekolog – położnik) i Elżbieta Gelert (dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu) - wszyscy pracujący w szpitalach.

    Zmiany bardzo źle wróżą podstawowej opiece zdrowotnej. Rzekomo wynikają z sugestii, że wykluczenie lekarzy rodzinnych z podkomisji zapewni jej pracom obiektywizm…

    Trudno zgodzić się z takim rozumowaniem – dowodzi tego wspomniany obiektywizm małpy podejmującej decyzje w stosunku do ryby. Może mieć dla ryby wyłącznie opłakane skutki. Tym bardziej, że decydenci przyjęli, iż ryby nie mają głosu.

    Małgorzata Stokowska-Wojda

     

    Ile zarabiają lekarze?

     

    Refundacyjne kamasze

    Pacjenci muszą dopłacać do leczenia w szpitalach

    Oto treść pozwu Agnieszki Pachciarz przeciwko ministrowi

    Kolejki do lekarza. "Niech minister przedstawi raport"

    Tusk ujawnia: Jeśli minister zdrowia tego nie zrobi, przyjdzie nowy

    Minister znany głównie z tego, że wciąż jest typowany do wymiany

    Długie kolejki, ciągły brak pieniędzy.
    Co nie działa w NFZ?

    Chaos w służbie zdrowia. Zwołano specjalną komisję

    Co wynika z słów premiera

    Mamy kozła ofiarnego

    Arłukowicz ujawnia: to dlatego chcę odwołać prezes NFZ

    Tusk: Minister zdrowia oceni, czy trzeba zwiększyć finansowanie systemu

    "Oto kluczowy powód odwołania prezes NFZ"

    Przemęczeni lekarze badają i operują pacjentów

    Czekają nas problemy z dostępnością leków refundowanych

    NFZ tnie wydatki, a Bartosz Arłukowicz milczy

    Ostre cięcia w służbie zdrowia. A gdzie jest minister?

     

    Przeżywalność chorych na raka. Niepokojące miejsce Polski

    Wielka wygrana lekarzy rodzinnych

    Minister zupełnie nie panuje nad systemem

    Czarne chmury nad ministrem Tuska, jest pozew

    NFZ złożył skargę na Ministerstwo Zdrowia

    12-letni Wojtek może umrzeć. To wina NFZ?

    NFZ oszczędza na niewidomych

    Lekarz rodzinny czy pediatra?

    Czyli, jak skłócić lekarzy i zniszczyć POZ?

    Od kilku miesięcy Ministerstwo Zdrowia szykuje rewolucje w ochronie zdrowia. Kolejny ruch Bartosza Arłukowicza może cofnąć o 15 lat podstawową opiekę zdrowotną i pozbawić chętnych na specjalizację z medycyny rodzinnej. Będzie to miało katastrofalne skutki. 

    Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który został skierowany przez Sejm do dalszych prac w komisji zdrowia. 

    Zmiany dotyczą m.in. wprowadzenia do POZ lekarzy pediatrów i internistów. W rzeczywistości ci specjaliści od lat już tam pracują.

    - Przypomnijmy, że lekarze rodzinni, to w większości pediatrzy i interniści z dodatkową specjalnością z medycyny rodzinnej – mówi Joanna Szeląg z Kolegium Lekarzy Rodzinnych. - Co więc ma się zmienić? Tylko to, że po tej kosmetycznej zmianie pediatrzy będą mogli prowadzić swoje praktyki w ramach POZ, co ma rzekomo poprawić opiekę m.in. nad dziećmi. Wykorzystanie doświadczenia i wiedzy lekarzy rodzinnych, którzy cały czas kształcą się i zdobywają nowe umiejętności, niewątpliwie dałoby dużo lepsze efekty niż kosmetyczne zmiany i puste propozycje MZ. 

    Krok wstecz

    Na całym świecie podstawowa opieka zdrowotna jest oparta właśnie na medycynie rodzinnej. To lekarz rodzinny leczy całe rodziny mając wiedzę o wszystkich ich członkach.  Od dziadka po wnuka… 

    W Polsce ten model także się sprawdził. Dzięki temu lekarze rodzinni, mając kontakt z całą rodziną, mają na przykład możliwość poznania otoczenia i środowiska dziecka. Opiekując się nieraz trzema pokoleniami rodziny mają możliwość poznania występujących w niej obciążeń chorobami. Widząc zachowania, które nie sprzyjają zdrowiu (palenie tytoniu, otyłość i niewłaściwa dieta), wskazują na nie i starają się je korygować. Łatwiej rozpoznają i reagują również w przypadkach problemów i zagrożeń środowiskowych i społecznych.

    Opieka lekarza rodzinnego nie ogranicza się jedynie do pomocy w chorobie. To również liczne działania pro zdrowotne i profilaktyczne.

    - Dane Państwowego Zakładu Higieny pokazują, jak dobrą (jedną z najlepszych w Europie), mamy wyszczepialność dzieci (na poziomie 95 proc.) – mówi Joanna Szeląg. - Informacje Instytutu Matki i Dziecka pokazują, jak rzetelnie wykonywane są także badania bilansowe. Dbamy o swoich małych pacjentów zarówno w chorobie, jak i, przede wszystkim w zdrowiu, aby jak najdłużej to zdrowie mogli zachować – dodaje.

    Ministerstwo Zdrowia łamie prawo

    - Bartosz Arłukowicz postanawia umożliwić pracę w poz pediatrom i internistom, łamiąc przy tym podpisane przed kilku laty zobowiązania wobec Unii Europejskiej – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. – Bawi się w dobrego wujaszka wobec pediatrów i internistów nie posiadających uprawnień i doświadczeń lekarzy rodzinnych. Jest to manipulacja mająca na celu przekonać pacjentów że system opieki zdrowotnej ulega poprawie a faktycznie ma skłócić lekarzy. Bez względu na skutki. 

    W 2007 roku, dostosowując definicję lekarza poz do zapisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego (2005/36/WE), w trybie pilnym znowelizowana została ustawa o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych. Zgodnie z treścią tej dyrektywy każde Państwo Członkowskie (z zastrzeżeniem przepisów dotyczących ochrony praw nabytych), uzależnia wykonywanie zawodu lekarza ogólnego w ramach własnego systemu ubezpieczeń od posiadania dokumentu potwierdzającego kwalifikacje w postaci dyplomu lekarza specjalisty medycyny rodzinnej. Lekarze, którzy nie mają takiego dyplomu, a przed zmianą zapisów ustawy pracowali w poz 10 lat, z mocy ustawy nabyli uprawnień. Pozostali, do 2017 roku muszą zostać specjalistami - lekarzami rodzinnymi.

    Zdrowy rozsądek czy chory system?

    - Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czym polska medycyna rodzinna, najmłodsza spośród specjalizacji medycznych i potrzebująca dla swojego rozwoju wsparcia rządzących, zasłużyła na takie traktowanie? – pyta Joanna Zabielska-Cieciuch. – Ale jestem przekonana, że jeśli decydenci zechcą nas wysłuchać i zrozumieć błędy,  to medycyna rodzinna w Polsce będzie miała szanse dorównać tej w cywilizowanych krajach.

    - Polityka Państwa powinna zmierzać w stronę niedopuszczania do rozwoju chorób, promocji i profilaktyki, czyli tego, czym głównie zajmuje się medycyna rodzinna – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Tymczasem ministerstwo zdrowia postawiło na medycynę naprawczą i wąską specjalizację. Po tej zmianie tylko szaleńcy zdecydują się na specjalizację z medycyny rodzinnej, ponieważ w ten sposób zawężą swoje działania tylko do POZ, a gdy skończą pediatrię lub internę - to będą mogli pracować także na oddziałach szpitalnych.  W ten sposób medycyna rodzinna zostanie doprowadzona do upadku. Ale być może obecni rządzący przeczuwają, że problem ten, w 2017 roku, spadnie na ich przeciwników politycznych? A to, że na tej rozgrywce stracą pacjenci?

     

     

    Panie premierze, złamał pan umowę

    Lekarze sterroryzowani przez zakazy i nakazy NFZ"

    Nie rozmawiamy już nawet o opłacalności czy nieopłacalności prowadzenia przychodni. Wyboru nie ma: kontraktu nie podpiszę – mówi lekarz rodzinny Tomasz Zieliński z Porozumienia Zielonogórskiego.

    Eksperci: Za kilka lat zabraknie nam młodych lekarzy

    Czy NFZ ma coś do ukrycia ws. eWUŚ?

    Nadszedł dobry moment na zmiany

    Polscy lekarze podbijają Anglię

    W placówkach zdrowia tworzone są czarne listy pacjentów

    Palikot chce likwidacji NFZ

    "Ciekawe, co pani prezes powie po 1 stycznia"

    Refundacja - inicjatywa ustawodawcza

    NRL popiera projekt Porozumienia Zielonogórskiego

    Wielkopolska: Lekarze rodzinni nie podpiszą kontraktów

    Lekarze nie podpiszą umów z NFZ

    Lekarze rodzinni ostrzegają: Pacjenci zostaną bez opieki

    Lekarze pierwszego kontaktu wypowiadają wojnę NFZ

    Spór o pieniądze między lekarzami a NFZ. Przegra pacjent?

    Lekarze z tzw. Porozumienia Zielonogórskiego grożą, że nie podpiszą przyszłorocznych kontraktów z NFZ-tem

    Lublin: Lekarze rodzinni nie podpiszą kontraktów z NFZ na 2014 rok?

    Lekarze grożą, że nie podpiszą kontraktów na 2014 rok

    Alarm! Lekarze nie będą leczyć grypy

    PPOZ: Prezes NFZ kłamie, a pacjenci umierają

     

    Uchwała Zarządu Federacji

    Uchwała Zarządu Federacji z dnia 06.10.2013 r. o przyjęciu stanowiska do projektu Zarządzenia Prezesa NFZ w sprawie określania warunków zwierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna.

    Zarząd Federacji oświadcza, iż nie akceptuje projektu Zarządzenia Prezesa NFZ w sprawie określania warunków zwierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna, wskazując w szczególności na bezzasadne uwzględnienie w tym projekcie zapisów obejmujących:

    1.Bezkrytyczne przyjęcie systemu eWUŚ jako kryterium określającego status ubezpieczenia świadczeniobiorców.

    2.Finansowanie świadczeń, które nie są wymienione w treści Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej.

    3.Ustalanie standardów medycznych, a przez to dopuszczenie do sytuacji, w której płatnik świadczeń zdrowotnych bezzasadnie przyjmuje na siebie rolę towarzystw naukowych.

    4.Pogłębiające się zmniejszanie finansowania świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej.

    5.Zwiększenie obciążeń biurokratycznych lekarzy i personelu, które w istotny sposób ograniczy dostęp do świadczeń poz.

     

    Dlaczego lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego

     nie podpiszą kontraktów z NFZ na rok 2014

     

    Podczas ostatniego posiedzenia (06.10.2013 roku), Zarząd Federacji Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie podjął uchwałę dotyczącą projektu Zarządzenia Prezesa NFZ w sprawie określania warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna. Zarząd odrzucił możliwość podpisania kontraktów na warunkach forsowanych przez NFZ. Oznacza to, że od 1 stycznia 2014 roku kilkanaście milionów Polaków w 14 województwach pozbawionych zostanie bezpłatnej opieki zdrowotnej świadczonej dotąd przez 13 tysięcy lekarzy rodzinnych zrzeszonych w największej w kraju organizacji pracodawców ochrony zdrowia.

    Eksperci Porozumienia Zielonogórskiego wskazują na wiele absurdalnych zapisów w tym projekcie a w szczególności podkreślają wciąż pogłębiające się zmniejszanie finansowania świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej oraz zawartą w projekcie próbę kolejnego zwiększenia obciążeń biurokratycznych lekarzy i personelu, które w istotny sposób ograniczy dostęp do świadczeń poz.

    - Wygląda na to, że Agnieszka Pachciarz dociążając nas biurokracją liczy na oszczędności. To przecież zabierze nam czas, więc będziemy przyjmować mniej pacjentów objętych refundacją. W ten sposób NFZ mniej wyda, zaś pretensje chorych skupią się na nas – lekarzach, których starania dotąd były przez pacjentów doceniane. To taki makiawelizm typowy dla wszystkich dotychczasowych szefów NFZ – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    W czym problem?

    Przed erą elektronicznej weryfikacji uprawnień do świadczeń lekarze i ich pacjenci byli zmęczeni i poirytowani koniecznością potwierdzania ubezpieczenia. Karty ubezpieczenia zdrowotnego o których mówi ustawa z 2004 roku nie zostały wprowadzone i panował w tym zakresie nieopisany bałagan. Pomyłka ze strony lekarza, polegająca na potraktowaniu nieubezpieczonego jako ubezpieczonego, niosła skutki finansowe w postaci zwrotu refundacji leków przepisanych osobie, która okazała się być do tego nieuprawniona oraz dodatkowych kar finansowych. Zapowiedzianą przez NFZ możliwość sprawdzania uprawnień do świadczeń przy pomocy systemu elektronicznego wszyscy przyjęli z ulgą. Słowo „eWUŚ” brzmiało jak zdrobnienie kobiecego imienia (byłej minister zdrowia?) i niosło nadzieję, że jednym kliknięciem zdejmie z pacjenta konieczność pamiętania o aktualnym druku potwierdzającym jego prawa do świadczeń, a lekarza uchroni przed pomyłką i jej konsekwencjami. Wszyscy mieli być zadowoleni. W tym okresie NFZ szacował ilość nieubezpieczonych w Polsce na 1 procent ludności.

    Dekapitacja

    Rzeczywistość okazała się daleka od oczekiwań. System, który miał być przyjazny lekarzom i pacjentom okazał się być katem, który prawo do świadczeń ścina jak gilotyna w trakcie rewolucji francuskiej nie tylko naprawdę nieubezpieczonym, ale również tym, którzy takie uprawnienia posiadają. „Zgilotynowane” przez eWUŚ między innymi są: 1. osoby przebywające na długich zwolnieniach (powyżej 30 dni) oraz przebywające na zasiłkach rehabilitacyjnych; 2. świeżo ubezpieczeni w KRUS (informacja dociera po co najmniej 2 tygodniach, przez ten okres figurują jako nieubezpieczeni); 3. studenci, którzy na wakacjach podjęli dorywczo pracę; 4. matki na urlopach macierzyńskich i wychowawczych; 5. inni, którym w ciągu jednego miesiąca status z ubezpieczonego na nieubezpieczonego zmienia się kilkakrotnie z przyczyn niewiadomych, czyli chaosu spowodowanego m.in. nieopisanym bałaganem w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych, z którego informacje czerpie system eWUŚ.

    NFZ oszczędza kosztem zdrowia pacjentów

    Według eWUS-ia funkcjonującego w obecnej formie ilość wykazanych przez system nieubezpieczonych wzrosła do 7,5 procent. Są to pacjenci za których w styczniu 2014 roku NFZ nie zamierza zapłacić poradniom poz stawki kapitacyjnej. Tym samym o ok. 7,5 procent zmniejszą się finanse praktyk poz. Niestety jest to dopiero początek planów „oskubania” poz i jej pacjentów.

    W każdym z następnych miesięcy będą pojawiali się nowi pacjenci przebywający na długich zwolnieniach, studenci pracujący dorywczo, nowe matki na urlopach macierzyńskich itd., za których NFZ nie będzie płacił stawki kapitacyjnej, bo eWUŚ wytnie ich z listy uprawnionych. Poskutkuje to kolejnymi „oszczędnościami”, którymi pochwali się NFZ oraz… zapaścią poz i pozbawieniem niektórych ubezpieczonych dostępu do świadczeń zdrowotnych.

    - W cywilizowanych krajach istnieje domniemanie niewinności, ktoś komu nie udowodniono winy - nie ponosi mówi Jacek Krajewski. - NFZ jak w systemach totalitarnych stosuje domniemanie winy i osoby, które w wyniku bałaganu w CWU wyświetlą się w eWUS-iu na czerwono są brutalnie pozbawiane prawa do świadczeń zdrowotnych mimo, że w rzeczywistości są legalnie ubezpieczone.

    Kto straci na wdrożeniu nowych przepisów NFZ?

    - Zapaść finansowa poz nie oznacza faktu, że ucierpią na tym tylko lekarze, którzy mniej zarobią – mówi Małgorzta Stokowska- Wojda ekspert Porozumienia Zielonogórskiego. - Takim bowiem argumentem propagandziści NFZ nie raz próbowali przekonywać społeczeństwo o rzekomej pazerności lekarzy.

    Jak tłumaczy Stokowska kapitacyjne finansowanie poz oznacza, że przychodnia otrzymuje stawkę kapitacyjną za wszystkich zapisanych w niej pacjentów. Dzięki temu, że poradnia opiekuje się młodymi zdrowymi ludźmi, są pieniądze na diagnostykę i leczenie pacjentów ciężko chorych - „kosztochłonnych”.

    Tymczasem, od 2008 roku, mimo wzrostu kosztów utrzymania poradni, stawka kapitacyjna w poz nie wzrosła ani o grosz, a realnie zmalała. Zmniejszenie nakładów na poz w styczniu 2014 i w kolejnych miesiącach roku będzie skutkowało rosnącym brakiem środków na właściwą opiekę nad pacjentami. Biorąc pod uwagę fakt, że stawka kapitacyjna jaką NFZ przewidział na usługi lekarskie na rok dla statystycznego pacjenta wynosi 96 zł, a oprócz diagnostyki, która często jest kosztowna, musi również wystarczyć na utrzymanie przychodni (czynsz, ogrzewanie, energię elektryczną, koszty zatrudnienia personelu, leki, środki czystości, sprzęt medyczny itd.).

    - Jest więc oczywiste, że projekt prezes Pachciarz, któremu sprzeciwiają się lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego, prowadzi do zapaści podstawowej opieki zdrowotnej i stwarza zagrożenie pozbawienia pacjentów konstytucyjnych gwarancji sytemu ochrony zdrowia – mówi Jacek Krajewski.

    Groźne pomysły prezes NFZ

    - Redukcja finansowania to nie jedyny przejaw „kreatywności” w projekcie zarządzenia Agnieszki Pachciarz – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda. - Zawiera on miedzy innymi standardy medyczne, do których wyznaczania NFZ nie jest instytucją właściwą, zwłaszcza, że są one niezgodne z obowiązującą wiedzą medyczną i wytycznymi towarzystw lekarskich.

    Kolejny problem stanowi zmiana definicji porady. W świetle tej nowej, nie będzie np. możliwości uzyskania recepty kontynuującej leczenie czy zlecenia na pieluchomajtki bez osobistego stawiennictwa pacjenta. Szczególnie dotknie to przewlekle chore osoby leżące. Do tej pory możliwa była praktyka polegająca na tym, że do lekarza zgłaszał się upoważniony przez takiego pacjenta członek jego rodziny z zapisami ciśnienia tętniczego krwi wykonywanymi regularnie w domu a lekarz po ocenie wyrównania choroby mógł wypisać receptę zapewniającą kontynuację skutecznego leczenia. Projekt zarządzenia nie przewiduje takiej możliwości. W nowej rzeczywistości pomiary domowe ciśnienia będzie można sprawdzić wyłącznie podczas osobistego kontaktu lekarza z pacjentem i dopiero wtedy wypisać receptę lub zlecenie na pieluchomajtki. Żadne względy medyczne nie uzasadniają stawiska NFZ w tym względzie, a jedynym powodem takich zmian wydaje się być chęć utrudnienie życia zarówno lekarzom jak i pacjentom.

    Osobny problem stanowi spotęgowanie biurokracji. Teraz biurokracja zajmuje dużo czasu, ale pani prezes planuje powiększyć ją np. o konieczność wypełniania do badania profilaktycznego ankiety, która ma format trzech stron A-4 zapisanych drobnym drukiem. Oznacza to, że lekarze będą mieli mniej czasu dla pacjentów a w związku z nieprzemyślanymi decyzjami kolejki będą nie tylko do poradni specjalistycznych.

    - Dekapitacyjny projekt zarządzenia Prezes NFZ jest koszmarem, który pozbawia bezpieczeństwa lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i ich pacjentów. Wygląda na to, że jego autorzy pierwsi stracili głowę – twierdzi Małgorzata Stokowska-Wojda.

     

    13 tys. lekarzy POZ nie podpisze kontraktu

    Dlaczego lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego nie podpiszą kontraktów z NFZ na 2014 rok

    Lekarze rodzinni: eWUŚ nie może weryfikować list pacjentów

    Lekarze rodzinni solidarnie przeciwko podpisywaniu umów z NFZ

    STANOWISKO ZARZĄDU GŁÓWNEGO KLRwP

    Pomorskie przychodnie POZ grożą, że nie podpiszą kontraktu

     

    Wielkopolscy lekarze rodzinni odrzucają warunki kontraktowania

     

    Inicjatywa ustawodawcza

    Szanowni Państwo,
    w dniu 26.09.2013 otrzymaliśmy postanowienie Marszałka Sejmu o przyjęciu zawiadomienie o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej o zmianie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.
     

    W załączeniu materiały, a w nich: 


    1.Wykaz obywateli – każda z przychodni, organizacji wspierających, symapatyków drukuje wykaz według załączonego wzoru. Przypominam, że każda kartka musi posiadać nagłówek komitetu, więc nie zbieramy podpisów na drugiej stronie, i nie dołączamy kartki bez nagłówka. Większa ilość podpisów to wielokrotnie wydrukowana karta. Proszę pamiętać aby list nie podbijać pieczątkami zakładów, bo takie listy są nieważne. Obywatele popierający ustawę muszą przekazać wszystkie dane znajdujące się na liście (włącznie z numerem pesel i czytelnymi danymi adresowymi). 

    2.Projekt zmiany ustawy – załączony  projekt  musi być wydrukowany i udostępniony obywatelom podpisującym listę do wglądu 

    3.Postanowienie Sejmu 

    Komitet  musi  zebrać 100.000 podpisów obywateli popierających projekt do dnia 10.12.2013. Proszę aby zebrane podpisy trafiły do centrali Federacji PZ do 10.12.2013. 

    Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia
    „Porozumienie Zielonogórskie”
    Al. Niepodległości 16 p.10
    65-048 Zielona Góra

    W przypadku pytań proszę się kontaktować z Biurem Federacji PZ
    Mail:
    biuro.pz@op.pl
    Kom: 609-726-946, 663-930-015
     


    Pozdrawiam
    Jacek Krajewski
    Prezes Federacji PZ
     

    Załączniki:

     

     

     

    Lekarze rodzinni: NFZ chce zniszczyć podstawową opiekę zdrowotną

     

    Będziemy walczyć o godne warunki leczenia w Polsce – mówi Jacek Krajewski, Prezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Apelujemy do polityków, ekspertów w ochronie zdrowia, pacjentów i kolegów po fachu - nie pozwólmy zniszczyć systemu podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce.

    Rośnie oburzenie świadczeniodawców podst

    awowej opieki zdrowotnej, która w związku z kolejnymi zmianami systemowymi, wprowadzanymi przez Narodowy Fundusz Zdrowia, przestanie być opieką, a zwłaszcza zdrowotną.

    - To nie tylko kolejna próba pseudooszczędności w budżecie Funduszu kosztem zdrowia pacjentów, ale faktyczna likwidacja pojęcia opieki, gdyż trudno tak określić doraźne udzielanie pomocy medycznej, do którego doprowadzą nowe przepisy – twierdzą eksperci z Porozumienia Zielonogórskiego.

    - Naszym obowiązkiem jest, tak wczesne jak to możliwe, poinformowanie zainteresowanych instytucji o braku możliwości realizacji świadczeń POZ w takich warunkach, jak zaproponowane – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes PZ.

    Zarządzenie prezes NFZ, które zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2014 roku spowoduje ograniczenia finansowania poz, opartej na systemie kapitacyjnym, czyli finansowanej ze składek zdrowotnych osób chorych - korzystających, jak i przede wszystkim zdrowych - niekorzystających z opieki lekarskiej wybranych świadczeniodawców. Według nowych przepisów osoby, które system eWUŚ wskaże jako nieubezpieczone zostaną skreślone z list będących podstawą finansowania świadczeniodawców, co zmniejszy ich zakontraktowane wpływy z NFZ. Byłoby to zgodne z logiką, gdyby informatyczny system eWUŚ działał bezbłędnie a prawo uwzględniało wszystkie przypadki pracownicze i rodzinne związane z systemem ubezpieczeń zdrowotnych.

    Sytuacje, w których obywatele dowiadują się, że system eWUŚ uznał ich za osoby pozbawione prawa do bezpłatnego leczenia są bardzo liczne i często opisywane przez media. Jedna z ostatnich publikacji na ten temat spowodowała nawet reakcję rzecznika prasowego NFZ, usiłującego zdyskredytować dziennikarkę, która ten temat poruszyła.

    - Prawda jest inna - twierdzą świadczeniodawcy. - Wadliwy system spowodował, że dotąd ponad pół miliona ubezpieczonych Polaków musiało tracić czas na udowadnianie swoich praw do bezpłatnej, podstawowej opieki zdrowotnej. Od stycznia 2014 roku tysiące świadczeniodawców utraci planowane wpływy, co zmusi ich do ograniczeń wydatków niezbędnych w opiece nad swymi pacjentami. Za udzielone porady takim pacjentom NFZ wprawdzie zapłaci, jednak tylko jednorazową stawkę kapitacyjną – 8 złotych.

    Jeśli konsultowany obecnie projekt zarządzenia wejdzie w życie, od nowego roku z list kapitacyjnych poz zostanie wykreślonych 7 procent pacjentów uznanych przez eWUŚ za osoby nieubezpieczone. Dla wielu świadczeniodawców poz może oznaczać to upadek a dla wszystkich pozostałych cięcia w finansowaniu opieki.

    Ponadto projekt zarządzenia mającego rzekomo na celu poprawę dostępności i jakości opieki sprawowanej nad pacjentami w podstawowej opiece zdrowotnej, wprowadza procedury sprzeczne z wiedzą medyczną a dodatkowo obarcza świadczeniodawców kolejnymi obowiazkami natury biurokratycznej.

    - W ten sposób lekarz będzie miał mniej czasu, czyli będzie przyjmował mniej pacjentów, będzie mniej badań i recept refundowanych co da kolejne oszczędności w NFZ – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Wszystkie sondaże potwierdzają dobrą opinię o poz wśród pacjentów. Działania NFZ zmierzają do tego, by poz tę opinię utracił. W tej sytuacji żaden odpowiedzialny lekarz i świadczeniodawca nie zdecyduje się na podpisanie kontraktów i powtórzy się sytuacja sprzed 10 lat.

     

     

     

    Pacjenci więcej dopłacą do leków

    E-rewolucja odłożona

    Piechociński: Dość zakłamania. Trzeba podnieść składkę zdrowotną

    Wicepremier chce większej składki zdrowotnej

    Płytka kieszeń NFZ

    Zaskakujący sondaż. Polacy ocenili NFZ

    Kontraktowanie 2014 - czeka nas chaos?

     

    OZZL: Miliardy w błocie

    "To destrukcja i demontaż POZ"

    Skandal w NFZ. Żądają zwrotu 80 mln zł

    Fundusz szykuje skok na finanse POZ

    NFZ szykuje skok na finanse podstawowej opieki zdrowotnej

     

    W ciągu kilku ostatnich miesięcy Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia przygotowywały grunt dla swoich nowych pomysłów z serii ”jak oskubać pacjentów i lekarzy”, by dostać premię za rzekome oszczędności budżetowe.


    Najpierw wszyscy dowiedzieli się, że dzieci w Polsce nie mają opieki i trzeba zasilić szeregi kadr poz poprzez wykształcenie większej ilości pediatrów i internistów. Dlaczego Ministerstwo Zdrowia nie dąży do zwiększenia liczby lekarzy rodzinnych, choć jest do tego zobowiązana przez dyrektywy UE? Nie wiadomo. Wiadomo, że w myśl zasady „dziel i rządź” próbowano skłócić ze sobą środowisko lekarskie. A przy okazji wykazać się  kolejną pseudoreformą systemu ochrony zdrowia.


    Kłamstwa i niekompetencja NFZ


    Teraz prezes Agnieszka Pachciarz za pośrednictwem mediów sugeruje, że lekarze poz nierzetelnie wykonują tzw. bilanse dzieci i postanawia „zmobilizować ich” do tej pracy „wynagradzając dodatkowo”.  Nie wspomina, że drobniakami z zabranych im środków przeznaczanych na świadczenia dla wszystkich pacjentów.
    - Jesteśmy oburzeni, takimi pomówieniami – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Nie potrzebujemy dodatkowej nagrody za coś, co robimy dobrze. Należy raczej zapytać, na jakich danych opiera swoje obraźliwe twierdzenia prezes NFZ? Prawdą jest bowiem, że to narzucony przez NFZ sposób sprawozdawania bilansów i wizyt patronażowych prowadzą do przekłamania statystyk. Czyżby Pani prezes nie pamiętała, że jej poprzednik, niesławnej pamięci Jacek Paszkiewicz, w lutym 2012 zmienił sposób sprawozdawczości porad patronażowych i bilansów zdrowia a nowa, narzucona przez NFZ forma sprawozdawczości w tym zakresie spowodowała, że lekarz musi wybrać tylko jeden rodzaj udzielonej porady do sprawozdania? W przypadku kiedy świadczeniodawca sprawozda więcej niż jedną poradę udzieloną jednego dnia (nawet z różnym kodem świadczenia wg NFZ), Fundusz odrzuca sprawozdane w ten sposób porady. A często zawierają one informacje o wykonanych bilansach. Kiedy pacjent zgłasza się po terminie, też nie jest wykazywany przez wadliwy system informatyczny…
    - Sprawdziłam dane z 2011 roku: lekarze poz udzielili 36 480 300 porad dzieciom i młodzieży do 18 roku życia. Jeśli mamy ok. 7 mln dzieci, to statystycznie każde było badane 5 razy w roku – twierdzi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz i ekspert w zakresie poz z Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Przecież pracujemy tak samo, tylko system sprawozdawczości stał się przysłowiowym kijem i prezes NFZ go znalazła… Ale tak naprawdę, to oberwą pacjenci. Zwłaszcza ci, którzy uwierzą w kłamstwa NFZ.


    Każdy kij ma dwa końce

    Z badań opinii publicznej wynika, że ponad 70% Polaków jest zadowolone z dostępu do usług świadczonych w poz. Żaden sektor ochrony zdrowia nie ma tak dobrych notowań. Tymczasem zaledwie ok. 12% środków NFZ jest przekazywane na podstawową opiekę zdrowotną, która powinna zaspokajać 80% potrzeb pacjentów.


    Ale okazuje się, że i te 12% to zbyt wiele. Prezes Pachciarz postanowiła zaoszczędzić na środkach, które nie uległy podwyższeniu od 2008 roku.


    Szpitale są zadłużone i już wielokrotnie „złupione” karami nałożonymi po kontrolach NFZ, wiele podmiotów dochodzi swoich roszczeń w drodze procesów sadowych, gdy w podstawowej opiece zdrowotnej – sielanka (według NFZ, oczywiście). Co prawda posypało się trochę kar za wypisywanie recept, ale w sumie budżet zyskał marne grosze a faktycznie rykoszetem odbiło się to na pacjentach, którzy mają teraz utrudniony dostęp do uzyskania recepty bez osobistego stawienia się u lekarza.


    Szukając kolejnych pseudooszczędności NFZ ogłosił, iż od stycznia 2014 roku przestanie finansować pacjentów, którzy w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych mają niepotwierdzone prawo do korzystania z ubezpieczenia. Dotyczy to kilku milionów Polaków. Przy czym mimo rocznego okresu porządkowania danych przekazywanych przez ZUS i KRUS, lekarze ciągle zgłaszają problem dotyczący ubezpieczenia np. studentów, osób przebywających na zwolnieniach lekarskich czy zasiłkach rehabilitacyjnych. Należy dodać, że na dzień dzisiejszy Fundusz nie dysponuje w pełni wiarygodną bazą ubezpieczonych i nie umie wykazać, kto jest rzeczywiście nieubezpieczony.


    Agnieszka Pachciarz zapowiedziała w mediach, że lekarze, pielęgniarki i położne poz mają mieć uszczuplone listy pacjentów o ok. 7% ich liczebności, a w związku z tym zmniejszone finansowanie praktyk. Jako rekompensatę NFZ przewiduje finansowanie bilansów dzieci. Informacje tak ważne dla osób prowadzących przychodnie, zatrudniających personel medyczny i pozamedyczny zostały przekazane w postaci komunikatu prasowego.
    Takie działania NFZ burzą także dotychczasowa praktykę podpisywania umów w drodze negocjacji. Tym razem NFZ nie przewiduje negocjacji i nie licząc się z opinią zainteresowanych podmiotów i podpisywania stosownych umów, od razu, „po pańsku” informuje społeczeństwo, jak będzie wyglądało finansowanie usług w poz w 2014 roku.
    - Może każdą nominację na prezesa NFZ należałoby poprzedzić dezynfekcją gabinetu? Nasze doświadczenie w relacjach z kolejnymi „władcami zdrowia Polaków” wskazuje, że zagnieździł się tam wirus arogancji i braku logiki – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz i ekspert w zakresie poz z Porozumienia Zielonogórskiego.


    Analiza informacji przekazanych PZ oraz komunikatów medialnych wskazuje na podjęcie próby „złupienia” podstawowej opieki zdrowotnej, czyli zabrania środków wypłacanych za 7% niby nieubezpieczonych i niby przekazanie środków w postaci finansowania bilansów dzieci. A co, na przykład, zrobią praktyki, w których nie ma zarejestrowanych dzieci? Tych, które zajmują się przede wszystkim osobami w podeszłym wieku?


    Historia lubi się powtarzać
    Na takie działania nie ma zgody ze strony świadczeniodawców poz. Czy NFZ podejmie dialog? Nie wiadomo. Tymczasem do końca roku zostały trzy miesiące…


    - Rośnie liczba województw, w których świadczeniodawcy i lekarze skupieni w Porozumieniu Zielonogórskim sygnalizują rosnące niezadowolenie z decyzji NFZ i Ministerstwa Zdrowia. Grożą one upadkiem wielu naszych ośrodków i gabinetów lekarskich. Sytuacja przypomina tę z roku 2003, gdy odmówiliśmy podpisywania kontraktów. Wtedy rządzący resortem zdrowia zmądrzeli. A pacjenci poparli nasze postulaty. Czy pamięć obecnych decydentów jest tak krótka? – dziwi się Jacek Krajewski.
    (***)

     

    Prezes NFZ: podwyżki stawki kapitacyjnej nie będzie, ale Fundusz zapłaci za bilanse u dzieci

    CIA: Najdłużej żyje się w Monako. Polska na dalekim miejscu

    Kolejka do lekarza? Lecz się w dowolnym kraju UE

    Leczenie za granicą. Rząd boi się o budżet NFZ

    Rząd Donalda Tuska boi się, że "NFZ się rozsypie"

    Prezes NFZ: Poziom finansowania ochrony zdrowia jest za niski

    Debata związkowców: Niewystarczające finansowanie systemu

    Lekarze z PZ chcą sami naprawić ustawę refundacyjną

    Życie codzienne w POZ
     

    Nowy projekt ustawy refundacyjnej

     

    W środę 11 września przedstawiciele Porozumienia  Zielonogórskiego zawiadomili Marszałka Sejmu o przygotowanym przez siebie projekcie zmian Ustawy refundacyjnej. Projekt poparty jest wymaganą liczbą  tysiąca podpisów. Z chwilą gdy PZ otrzyma od marszałka postanowienie o przyjęciu wniosku lekarze będą mieli 3 miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod projektem ustawy.

    - Po wejściu w życie Ustawy o refundacji leków we wszystkich grupach społecznych i zawodowych, których ustawa ta dotyczy, powstało duże rozczarowanie wprowadzonymi rozwiązaniami – pisze Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Ustawa wprowadziła niezmiernie uciążliwe dla pacjentów,  lekarzy i świadczeniodawców rozwiązania dotyczące sposobu ustalania poziomu refundacji.

    Wprawdzie pod wpływem presji lekarzy i pacjentów, w styczniu 2012 r., dokonano zmian części postanowień, jednak zmiany te były krytykowane za swój jedynie kosmetyczny charakter. Po ponad roku najistotniejsze bolączki i problemy ustawy nadal nie są rozwiązane i wymagają zmian.

    Skutki obecnej ustawy refundacyjnej:

    ·      Znaczący spadek liczby przepisywanych pacjentom leków refundowanych.

    ·      Wzrost wydatków pacjentów na leki.

    ·      Coraz powszechniejsze zjawisko nie wykupywania leków przez uboższych pacjentów, a w efekcie zmniejszenie skuteczności leczenia.

    ·      Obciążanie lekarzy nadmierną ilością czynności administracyjnych związanych z przepisywaniem leków refundowanych, co ogranicza czas, który powinni poświęcić na leczenie pacjentów.

    ·      Przerzucenie na apteki kosztów związanych z obniżeniem cen na leki refundowane w
    sytuacji, w której apteka zakupiła dany lek w cenie wyższej niż przed obniżką.

    Proponowane przez PZ poprawki do ustawy mają na celu zmianę negatywnych tendencji i błędnych unormowań poprzez:

    1.    Wskazanie, że refundacja leku warunkowana będzie wyłącznie określonym stanem klinicznym i wiedzą lekarską dotyczącą tego stanu, a nie obwieszczeniem Ministra Zdrowia.

    2.    Ustalenie, iż określanie poziomu odpłatności nie wchodzi w zakres działań lekarza wykonywanych przy wystawianiu recept. Ustalenie poziomu odpłatności będzie w takiej sytuacji prostą czynnością techniczną polegającą na porównaniu nazwy leku z kodem danej choroby, bez udziału lekarza.

    Dodatkowo, projekt ustawy wprowadza nowy mechanizm polegający na ustaleniu maksymalnej wysokości kosztów ponoszonych przez pacjentów na zakup leków refundowanych. Po przekroczeniu poziomu wydatków na leki refundowane w proponowanej wysokości 3-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę – całość dalszych kosztów ma być zwracana pacjentowi przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Rozwiązanie to służyć będzie ochronie osób najbardziej pokrzywdzonych, które muszą wydawać na leki największą część swych dochodów.

    Ostatni wreszcie z celów przyświecających ustawie, to wprowadzenie  mechanizmu pozwalającego aptekom na utrzymywanie stałej ilości leków refundowanych, a przez to zwiększenie ich dostępności dla pacjentów, szczególnie w okresach zmian obwieszczeń Ministra Zdrowia. W obecnym stanie prawnym apteka, która zakupiła w hurtowni dany lek refundowany za określoną kwotę, w razie obniżenia poziomu ceny tego leku zmuszona jest go sprzedać po cenie dużo niższej, niż cena zakupu, a więc ze stratą. Wprowadzony mechanizm ma uchronić apteki przed ponoszeniem kosztów tak określonych zmian.

    - Zamierzonym efektem ustawy jest umożliwienie pacjentom szerszego dostępu do leków refundowanych oraz zwiększenie skuteczności  leczenia, w tym także poprzez rezygnację z obciążania lekarzy czynnościami urzędniczymi, zabierającymi czas, który powinien być przeznaczony na  leczenie – tłumaczy Jacek Krajewski.

     

    Zamiast do kolejnej pracy - przyjdź na demonstrację przed MZ w dniu 11 września - APEL ZK OZZL DO LEKARZY W POLSCE

     

     

    Na równi pochyłej

    Bukiel: Socjalizm albo śmierć w polskiej służbie zdrowia

    eWUŚ wciąż ma luki

     

     

    NFZ znów sięga po pieniądze

     

    Zdaniem Jacka Krajewskiego prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, NFZ łamie warunki umów ze świadczeniodawcami Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Spór dotyczy porady lekarskiej, która udzielana jest „zaocznie” np. by wypisać pacjentowi receptę.

    NFZ zaczyna kwalifikować porady lekarskie na lepsze, udzielane pacjentowi osobiście i gorsze (zaoczne), tylko, że w żaden sposób nie wynika to z treści jakiegokolwiek aktu prawnego” – tłumaczy Jacek Krajewski. Do prezes NFZ trafiło waśnie kolejne pismo lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego w tej sprawie.

    W lipcu na spotkaniu z Przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego NFZ przedstawił własną interpretację przepisów. W sierpniu w przesłanym komunikacie podtrzymał stanowisko.

    Spór dotyczy świadczeń finansowanych stawką 3,0. To świadczenia dotyczące chorób układu krążenia i cukrzycy. W przypadku tych chorych stawkę bazową, jaką płaci NFZ mnoży się x 3. Czyli są to pacjenci wyżej finansowani. NFZ w przypadku wystawiania recept np. rodzinie obłożnie chorego, chce je finansować trzy razy niżej.

    - Nigdzie w warunkach udzielania świadczeń ani w umowie nie ma czegoś, co mogłoby uzasadniać twierdzenie, że w przypadku wizyt z przelicznikiem 3,0 pacjent musi stawić się osobiście, a w innych wypadkach – nie - tłumaczy Joanna Szeląg z Porozumienia Zielonogórskiego. – To bardzo mętne uzasadnienie i niekonsekwencja NFZ. Tym sposobem po raz kolejny Fundusz sięga po pieniądze i oszczędza na zdrowiu Polaków.

    - Porada lekarska „zaoczna”, w myśl umowy zawieranej z NFZ przez świadczeniodawców poz, jest taką samą poradą, jak każda inna – mówi Jacek Krajewski. - Skoro więc lekarz poz wystawiając leki pacjentowi nawet bez jego obecności udziela mu porady lekarskiej, poradę taką winien sprawozdawać dokładnie w taki sam sposób, jak poradę udzieloną w obecności tegoż pacjenta.

    - Jeśli zbieramy dokładny wywiad od rodziny, oglądamy i oceniamy kontrolki ciśnień, glikemii (cukrów), w razie potrzeby zlecamy zadania pielęgniarce środowiskowej - to niby czemu nie jest to wzmożony nadzór nad pacjentem – mówi Joanna Szelag. - To, że go w tym momencie nie widzę, nie znaczy, że nie kontroluję i nie nadzoruje jego stanu - dodaje.

    - Przedstawione stanowisko NFZ dotyczące możliwości stosowania stawki 3,0 jest niezgodne z umową i wskazywanym w treści pisma Zarządzeniem Prezesa NFZ. Porada „zaoczna” albo jest dopuszczalna – albo nie. Jeśli jest dopuszczalna (a istotnie, wynika to z treści w/w Zarządzenia) to nie można jej traktować jako „gorszej” od porady „niezaocznej”. Tymczasem przedstawiony przez NFZ podział na porady lepsze (niezaoczne) i gorsze (zaoczne) w żaden sposób nie wynika z treści jakiegokolwiek aktu prawnego – mówi Jacek Krajewski.

     

     

    Krupiński: Nic nie jest takie, jak się państwu zdaje

    RMF24: Oszczędności na zawałowcach. „NFZ przetrwa, ale umrze pacjent”

    Dwa lata w kolejce do lekarza. Brakuje pieniędzy

    Nasza służba zdrowia lepsza od niemieckiej?

    Solska: Niech za służbę zdrowia płacą inni, mnie opieka po prostu się należy

    Konieczna nowelizacja budżetu państwa, brakuje setek milionów na dzieci

    MZ: Za rok eRecepty i eSkierowania

     

    SAPERSKA ROBOTA

    Okres wakacyjny ze zmniejszoną ilością infekcji jest spokojniejszy również dla lekarzy rodzinnych. Jednak wyjazd na wakacje dla wielu lekarzy graniczy z cudem. Powód? Lekarz, który podpisał kontrakt z NFZ musi być w przychodni przez cały rok. Lekarze prowadzący jednoosobowe praktyki zwłaszcza na rubieży, gdzie często nie można znaleźć zastępstwa, od kilku lat nie wypoczywali dłużej niż zapewniły to czerwone kartki w kalendarzu.

    Problemy urlopowe nie są, niestety, ani jedynym, ani głównym powodem do frustracji. Jest nim pakiet przepisów refundacyjnych, w tym Rozporządzenie Ministra Zdrowia nakładające na lekarza obowiązek wypisywania leków zgodnie ze wskazaniami rejestracyjnymi.

    Zasadność przepisywania przez lekarza leków ze zniżką kontroluje NFZ. Podstawą jest posiadanie dowodu potwierdzającego rozpoznanie choroby upoważniającej pacjenta do otrzymania leku ze zmniejszoną odpłatnością. Dowód taki stanowi badanie potwierdzające rozpoznanie lub druk „Informacja dla lekarza poz” wystawiony przez specjalistę. Druk ten zawiera między innymi rozpoznanie choroby oraz leki jakie pacjent ma przyjmować.

    „Informacja dla lekarza poz” zachowuje „ważność” maksymalnie rok od daty wystawienia. Brak badania, informacji od specjalisty, lub jej „przeterminowanie” skutkuje podczas kontroli NFZ tym, że lekarz zwraca z własnej kieszeni całą kwotę za leki, które przepisał pacjentom, ze zniżką. Obciążenia z tytułu „nienależnej refundacji” wynoszą nawet do kilkuset tysięcy złotych na jednego lekarza.

    Trudno się zatem dziwić, że podczas wizyty pacjenta lekarz przegląda dokumentacje medyczną jak saper przewody oplatające ładunek wybuchowy. W obu przypadkach niewłaściwa decyzja bywa bardzo kosztowna. Najwięcej tego typu przykrych sytuacji jest z udziałem lekarzy rodzinnych.

    Oprócz problemów, które znajdują się w kompetencjach lekarza rodzinnego i które jest on w stanie rozwiązać, często pacjenci przychodzą z kłopotami w których bariery administracyjne wiążą lekarzowi rodzinnemu ręce. „Mam jaskrę, mój okulista jest na urlopie”, „Skończyły mi się leki od padaczki, na jutro już zabraknie” itd.. Konsekwencją są przykre rozmowy:

    - Niestety, nie mogę, „informacji dla lekarza poz” brak, lub jest sprzed trzech lat, a badania EEG, potwierdzającego Pana chorobę nie mam w kompetencjach, niestety, takie są przepisy...

    Pacjent jest zwykle poirytowany, a lekarzowi rodzinnemu łatwiej, krócej i przyjemniej byłoby mu pomóc, wypisać receptę, niż tłumaczyć zawiłości z powodu których nie może tego zrobić. Ale wtedy trzeba mieć kilkaset tysięcy na ewentualną kontrolę NFZ.

    Kolejną konsekwencją takiego porządku rzeczy są gigantyczne kolejki do poradni specjalistycznych. Oczekują w nich Ci, którzy potrzebują pomocy specjalisty i Ci, którzy potrzebują dokumentu ( „Informacja dla lekarza poz”), bo poprzedni traci „ważność”). Pozostaje pytanie dla kogo jest ten system? Pewnym jedynie jest to, że ani dla pacjenta, ani dla lekarza.

     

    Małgorzata Stokowska-Wojda

     

    Lekarz rodzinny

     

    Porozumienie Zielonogórskie

     

    Hamankiewicz: NFZ dowolnie interpretuje umowy

    Kuźmiuk: Polacy płacą za leki najwięcej w Europie

    Głośniej nad tą trumną

    Mamy XXI wiek. Polska w ostatnich kilkudziesięciu latach przeszła ogromne przeobrażenia. Zmieniły się wszystkie ważne dziedziny życia społecznego. Media, gospodarka, system podatkowy lub szkolnictwo nie przypominają tych z lat osiemdziesiątych poprzedniego stulecia. Nasz kraj jest członkiem Unii Europejskiej oraz NATO. Aspirujemy do miana państwa nowoczesnego i przyjaznego dla swoich obywateli… Jednak tylko dopóki żyją i mogą być wyborcami…

    - Obowiązujące obecnie prawo dotyczące zasad stwierdzania zgonu oraz zasad wypisywania karty zgonu zostało napisane w latach 50-tych i 60-tych poprzedniego stulecia – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Dziś stanowi relikt prawny, który dezorganizuje system ochrony zdrowia w Polsce i wymaga niezwłocznej zmiany.

    Kwestię wystawiania kart zgonu reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 3 sierpnia 1961 r. w sprawie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny (Dz. U. Nr 39, póz. 202). Rozporządzenie to wydane zostało na podstawie art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (tekst jednolity z dnia 2000-03-02, Dz.U. 2000 Nr 23, poz. 295 z późn. zm.).

    Zgodnie z art. 11 ust. 1 ustawy określającego w sposób ogólny kwestię wystawiania kart zgonu - zgon i jego przyczyna powinny być ustalone przez lekarza, leczącego chorego w ostatniej chorobie. Szczegółowy tryb postępowania określa wspomniane rozporządzenie. Zgodnie z nim (§ 2 ust.1) wystawienie karty zgonu jest obowiązkiem lekarza, który ostatni w okresie 30 dni przed dniem zgonu udzielał choremu świadczeń lekarskich.

    Zapis ten zupełnie nie przystoi do obecnych czasów. Pacjenci nie leczą się w swoich przychodniach rejonowych i szpitalach powiatowych. Rejonizacja dawno została zniesiona. Podczas skoku cywilizacyjnego nastąpił ogromy rozwój komunikacji. Nikt nie podróżuje już furmanką. Dojazd do dowolnej przychodni czy szpitala, nawet na drugim krańcu Polski, nie stanowi już dla nikogo problemu. W dobie rozwoju wielu specjalizacji Polacy leczą się w wielu szpitalach w całym kraju.

    Mamy do czynienia z absurdalnością obowiązującego prawa – mówi Wojciech Perekitko z Porozumienia Zielonogórskiego. - Co bowiem należy zrobić, gdy na przykład w Zielonej Górze umrze pacjent po leczeniu w szpitalu w Warszawie? Zgodnie z wspomnianym zapisem należałoby wzywać lekarza ze stolicy… Rzecz jasna, prawo to nie jest respektowane z przyczyn oczywistych. Zwłaszcza, że prawotwórcy uwzględnili jednak sytuacje uniemożliwiające taką procedurę.

    W kolejnych zapisy rozporządzenia, w paragrafie § 3 czytamy, że jeśli:

    1.nie ma lekarza zobowiązanego do wystawienia karty zgony w myśl § 2 ust. 1 rozporządzenia;

    2.lekarz taki zamieszkuje w odległości większej niż 4 km od miejsca,

    w którym znajdują się zwłoki;

    3.z powodu choroby lub innych uzasadnionych przyczyn lekarz nie może dokonać oględzin zwłok w ciągu 12 godzin od chwili wezwania;

    to w takich przypadkach kartę zgonu wystawia:

    1)lekarz, który stwierdził zgon będąc wezwany do nieszczęśliwego wypadku lub nagłego zachorowania;

    2)lekarz lub starszy felczer albo felczer zatrudniony w przychodni bądź ośrodku zdrowia lub jego placówce terenowej (wiejski, felczerski punkt zdrowia);

    i sprawujący opiekę zdrowotną nad rejonem, w którym znajdują się zwłoki,

    3)położna wiejska, jeżeli nastąpił na terenie gromady zgon pozostającego pod jej opieką noworodka przed upływem 7 dni życia, a najbliższa przychodnia lub ośrodek zdrowia jest oddalony o więcej niż 4 km

    - Jak widać kolejne zapisy rozporządzenia zamiast rozwiązywać problemy jeszcze bardziej je gmatwają – mówi Wojciech Perekitko. - Tragiczny i bulwersujący społeczeństwo przykład ratowników medycznych, którzy stwierdzili zgon pacjenta w karetce i pozostawili ciało na poboczu drogi, jest właśnie wynikiem archaicznych przepisów z minionej epoki. Przepisów, które nie przystają do obecnej rzeczywistości.

    Niestety, mimo wielu apeli lekarzy i ratowników medycznych, dotąd żaden z ministrów zdrowia nie odważył się na ich zmianę.

    Śmierć człowieka zawsze wywołuje ból i smutek jego najbliższych. To trudny moment dla wszystkich. Czy można sobie wyobrazić, co czuje rodzina przepełniona nieszczęściem, gdy dowiaduje się w takiej chwili, że nie może pochować zmarłego, bo nie ma odpowiedzialnej osoby, która może stwierdzić jego zgon i wypisać kartę zgonu?

    Według NFZ czynności związane ze stwierdzeniem zgonu oraz wypisaniem karty zgonu nie są świadczeniami medycznymi. Nie są zatem objęte kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jakie znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji?
     

    - Wyjście wydaje się proste – mówi Jacek Krajewski. - Należałoby wprowadzić w życie rozwiązanie sprawdzone w krajach anglosaskich i powołać instytucję KORONERÓW – wyznaczonych lekarzy, którzy (np. w systemie dyżurów) pełniliby zarazem funkcję urzędników wystawiających odpowiednie dokumenty. Należy tylko nadać im odpowiednie kompetencje i umocować w przestrzeni prawnej.

    Dłużej już nie można czekać.

     

    Porozumienie Zielonogórskie: NFZ dzieli porady na lepsze i gorsze

     

    E-rewolucja odroczona

    NFZ: Co tam przepisy Ministerstwa Zdrowia, co tam pacjenci ? my szukamy oszczędności!

     
    - Poszukiwanie, często pozornych oszczędności kosztem zdrowia pacjentów przez NFZ przekracza granice przyzwoitości. Okazywanie braku zaufania do chorych, ich rodzin oraz lekarzy jest uwłaczające – twierdzą świadczeniodawcy Podstawowej Opieki Zdrowotnej zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Chodzi o sytuacje dotyczące pacjentów przewlekle chorych, znanych lekarzowi, którym udziela porad „zaocznych”, bez ich obecności, polegających na wystawieniu recept na stale, często od wielu lat, przyjmowane przez nich leki korzystając z wywiadu od osób zgłaszających się w ich imieniu - zwykle członków rodzin. Dotąd lekarze udzielali takich świadczeń i sprawozdawali je do NFZ zgodnie z umowami zawartymi z NFZ. Umowami wynikłymi z ustaleń trójstronnych pomiędzy MZ, NFZ i PZ w grudniu 2010 roku.

    Niestety, w trakcie spotkania w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia w dniu 31 lipca 2013 r., przedstawiciele Federacji PZ otrzymali wiadomość, że od 1 września NFZ nie zamierza akceptować porad udzielonych pacjentom bez ich osobistego stawiennictwa w gabinecie lekarskim.

    - Zgodnie z pismem Ministerstwa Zdrowia z dnia 16.07.2013 r. wystawianie recept jest możliwe i dopuszczalne również bez konieczności wizyty pacjenta w przychodni i osobistego kontaktu lekarz – pacjent. Potwierdzają to wcześniej przedstawione przez nas wnikliwe analizy prawne – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. I podkreśla, że konieczność żądania każdorazowo osobistego stawiennictwa pacjenta w celu wypisania recepty znacząco pogorszy dostęp do świadczeń osobom przewlekle chorym, a także ze względu na większą czasochłonność pogorszy dostęp do świadczeń osobom z ostrymi schorzeniami. Szczególnie tych związanymi z cukrzycą lub układem krążenia.

    Porozumienie Zielonogórskie wystosowało pismo do prezes NFZ Agnieszki Pachciarz, w którym przypominają m.in., że wg Zarządzenia Prezesa NFZ z dnia 17 listopada 2011 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej - poradę lekarską zdefiniowano jako świadczenie opieki zdrowotnej udzielone w warunkach ambulatoryjnych albo w  domu świadczeniobiorcy, przeprowadzone zgodnie z zasadami dobrej praktyki lekarskiej przez lekarza posiadającego kwalifikacje określone w tym zarządzeniu, które obejmuje: badanie przedmiotowe, lub podmiotowe, albo świadczenia zabiegowe lub badania niezbędne dla postawienia diagnozy lub kontynuacji prowadzonego przez lekarza procesu leczenia lub ordynację leków.

    - Oczekujemy, że prezes NFZ Agnieszka Pachciarz jednak uwzględni interpretacje prawne zawarte w naszym piśmie oraz w treści pisma Ministerstwa Zdrowia i NFZ będzie respektował zapisy umów, które nie przestały obowiązywać – apeluje prezes Krajewski.

     
     

    "Władza" nie musi czekać w kolejce

    Zarabiają w Anglii, ale na leczenie przyjeżdżają do Polski. To dobra i zła wiadomość

     

    Śmiercionośna praca

     

     

     

    Nie utrudniajcie nam leczyć

    10 lat temu – w sierpniu 2003 roku został powołany ruch społeczny Porozumienie Zielonogórskie. Podczas rocznicowego spotkania w Zielonej Górze powstał postulat, który zakłada dostęp do Podstawowej Opieki Zdrowotnej - niezależnie od ubezpieczenia.

    Zarząd federacji chce omówić tę propozycję z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, NFZ oraz z politykami zaangażowanych w ochronę zdrowia. Temat ten będzie także poruszany podczas, planowanych na październik, obrad Sejmowej Komisji Zdrowia, które poświęcone będą Podstawowej Opiece Zdrowotnej.

    Pełny tekst postulatu

    POZ dla każdego obywatela
    Przed 10 laty powstało „PZ“ organizacja reprezentującą środowisko lekarzy i organizatorów POZ. Powstało, gdyż polityka zdrowotna ówczesnych władz zagrażała bezpieczeństwu polskich pacjentów. I choć wówczas wydawało się, że dzięki naszej determinacji rozsądek zwyciężył, to rzeczywistość następnych lat tego nie potwierdziła.

    Bez względu na ekipy rządzące, system opieki zdrowotnej w Polsce ulegał dezorganizacji i degradacji kosztem chorych, a konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia ulegało ograniczeniu. Dla polityków pojęcie ochrony zdrowia stało się tylko propagandowym sloganem.

    Od dekady tłumaczymy władzom, że służba zdrowia zaczyna się od nas - od lekarzy POZ. Dziś w 10 rocznicę powstania Porozumienia Zielonogórskiego wzywamy polityków - i tych rządzących i opozycję – przestrzegajcie Konstytucji i pomóżcie przywrócić świadomość społeczną, że każdy obywatel ma prawo do podstawowej opieki zdrowotnej!

    Przywróćmy każdemu obywatelowi prawo do podstawowej opieki zdrowotnej!
    Nie utrudniajcie nam leczyć!

     

     

    Kuźmiuk: NFZ się sam wyżywi

    Refundacja leków: pęcznieją konta NFZ

    NA LECZENIE POLAKA 5 RAZY MNIEJ NIŻ NA LECZENIE NIEMCA

    Szokujący raport! Niemca leczą lepiej niż Polaka

    Krupiński: NFZ zaciska pasa... innym

    Kolejne podwyżki dla urzędników NFZ

    Skandal w NFZ! 6,5 miliona na ...

    6,5 miliona złotych na podwyżki dla urzędników

    Skandal w NFZ! 6,5 miliona na podwyżki dla urzędników

    6,5 miliona na podwyżki dla urzędników NFZ

     

    Poznań, 25.07.2013

     

    PPOZ: Oczekuje się od nas coraz więcej, daje się coraz mniej i nakłada się nowe zadania…

     

    W dniach 24-25 lipca br., w trakcie obrad Sejmowej Komisji Zdrowia głównym tematem stał się plan finansowy na rok 2014. Podział środków pomiędzy poszczególne ogniwa systemu [POZ, AOS, szpitale] pozostał prawie na zeszłorocznym poziomie. Niestety dysponenci budżetu na ochronę zdrowia zapomnieli o inflacji i stale rosnących kosztach a zwłaszcza o rosnących potrzebach zdrowotnych Polaków. Tak więc pieniądze przydzielono niby te same, a jednak nie takie same.

     

    „ Nie jest prawdą, że będzie takie samo finansowanie ochrony zdrowia w roku przyszłym. Owszem, będzie taki sam podział środków, ale bez uwzględnienia stale rosnących kosztów i inflacji, co oznacza, że podział ten sam, a jednak nie taki sam. Dlatego nie można od kadry medycznej oczekiwać spełnienia tych samych wymogów i świadczeń, jak w roku poprzednim, bo jest to nierealne. Bardzo ważną kwestią są też plany przyszłoroczne związane z rozwojem informatyzacji- mam tu na myśli prowadzenie i archiwizację dokumentacji medycznej wyłącznie w wersji elektronicznej. To są dla nas nowe obowiązki wymagające odrębnego finansowania, którego nie ma. Przecież, aby wszystko mogło dobrze działać, placówki medyczne muszą zaopatrzyć się we własne lub trzymane na zewnątrz serwerownie, zakup mocniejszych komputerów, oprogramowania, serwis informatyczny. Nie przewidziano jednak w budżecie na to pieniędzy, licząc chyba na to, że samo się zrobi. Budżet przyszłoroczny pomija także politykę senioralną, nie biorąc pod uwagę rosnących potrzeb seniorów. Seniorzy są i potrzebują świadczeń i to głównie w POZ...Czy to też się  samo zabezpieczy?“- komentuje plan finansowy doktor Bożena Janicka prezes PPOZ.

     
     

    Lekarze rodzinni z PPOZ, zastanawiają się jak mają realizować oczekiwania pacjentów, ich potrzeby zdrowotne w ramach umów z NFZ przy takim podejściu rządzących. W polskiej ochronie zdrowia brak jest w dalszym ciągu podstawowych reform, co skutkuje rosnącymi kolejkami do AOS i szpitali. Niedofinansowanie POZ, rozbudzone do maximum, często nierealne, oczekiwania pacjentów.

    Pomimo wielokrotnie wysyłanych przez lekarzy PPOZ pism do Premiera, nie zainteresował się sprawą złej sytuacji w ochronie zdrowia. Nie widział  konieczności wprowadzenia zmian, postawienie na POZ, jako pierwszej linii frontu medycznego. Premier nie widział potrzeby wzięcia przykładu z innych krajów na świecie. Dlatego zdeterminowani lekarze podejmą dalsze kroki, pismem do Premiera. Dzisiaj, jednak, oczekują od dysponentów budżetu wskazania źródła finansowania do wywiązania się z obowiązków względem pacjentów, ale i warunków umów z NFZ, zwłaszcza w momencie, kiedy oczekiwania względem POZ rosną, bo przy stale rosnących kolejkach do lecznictwa ambulatoryjnego i szpitalnego, Polacy głównie leczą się w POZ.

     

    Awaria systemu eWUŚ. W całej Polsce był chaos

    Awaria systemu eWUŚ w całej Polsce. "Chaos w przychodniach"

    eWUŚ i ZIP nie działały. "Chaos" i "dantejskie sceny"

    Zmiany ułatwią życie nie pacjentom, tylko NFZ-owi

    Notatka ze spotkania przedstawicieli FPZ w Centrali NFZ

     

     

    W dniu 31 lipca 2013 r. w Centrali NFZ odbyło się spotkanie, w którym udział wzięli, ze strony NFZ zastępca prezes ds. medycznych Marcin Pakulski, dyrektor Dariusz Dziełak, pan Krzysztof Klichowicz i pani Hanna Klimczak, ze strony PZ: Prezes Jacek Krajewski, wiceprezes Teresa Dobrzańska-Pielichowska i dr Mariusz Kocój.

    1. Przedstawiciele NFZ przekazali propozycje dotyczące kontraktowania na rok 2014 dla poz:

    m.in.: dodatkowych płatności za jednostkowe świadczenia zarówno w kontraktach lekarskich jak i pielęgniarskich i położnej. Byłyby to np.: bilanse zdrowia,  patronaże dzieci w ciągu 1 miesiąca życia, patronaże pielęgniarek u dzieci w 3-4 miesiącu życia, program profilaktyczny dla osób 45-65, monitoring wykonania badań przesiewowych u kobiet (mammografia i cytologia), wykonywanie opatrunków przez pielęgniarki w ramach leczenia ran przewlekłych, pobieranie materiału do badań cytologicznych przez położną. Dotychczasowe rozliczenia jednostkowe pozostałyby na starych zasadach.


    2.Poinformmowano nas że z dniem 1 stycznia 2014 NFZ zamierza zaprzestać finansowania tzw. pacjentów czerwonych (nieuprawnionych do świadczeń), którzy znajdują się na naszych listach aktywnych.


    3.Przedstawiciele Centrali NFZ przekazali, że nie będzie problemu koincydencji, jeżeli w naszej statystyce porady zawierające kontynuację farmakoterapii i/lub zlecenie na pieluchomajtki dla pacjenta zaocznie, będą wpisywanie jako Z.71 lub Z.76.
    Pismo z MZ w sprawie wypisywania recept pacjentom "zaocznie" nie jest dla NFZ wiążące w zakresie finansowania świadczeń finansowanych stawką 3,0. W takim przypadku konieczne jest osobiste stawiennictwo pacjenta lub wizyta domowa w celu udzielenia porady.


    4.NFZ przygotowuje odpowiedzi na zażalenia w sprawach potrącania pieniędzy za pacjentów nieubezpieczonych na Podkarpaciu.


    5.Przedstawiciele FPZ zaprotestowali przeciwko jakiemukolwiek obniżeniu finansowania poz poprzez obniżenie wag korygujących lub zaprzestanie finansowania pacjentów nieuprawnionych (wycięcie „ czerwonych" pacjentów.). Powtórzono postulat o przedłużeniu okresu vacatio legis na następne lata na wprowadzenie systemu eWUś w poz. W podstawowej opiece zdrowotnej jego funkcjonowanie nie może skutkować konsekwencjami finansowymi w postaci pozbawania świadczeniodawców środków finansowych za wykazanych na "czerwono" pacjentów.

    Kolejne spotkanie zaplanowano na wrzesień 2013.

    Jacek Krajewski
    Teresa Dobrzańska-Pielichowska
    Mariusz Kocój

     

     

    Dwie wizyty lekarskie tego samego dnia? NFZ nie zapłaci

    Tak się tuczą w NFZ. A tak cierpią pacjenci

    Zabraknie specjalistów leczących Polaków?

    Eksperci alarmują: w Polsce zabraknie lekarzy

    Lekarze w pętach NFZ

    Jest akt oskarżenia ws. byłego szefa NFZ

    Były szef NFZ oskarżony. Grozi mu nawet 10 lat

     

    Lekarze rodzinni - czekają nas trudne negocjacje z NFZ

     

    Są propozycje zmian w finansowaniu podstawowej opieki zdrowotnej. Agnieszka Pachciarz, prezes NFZ przedstawiła je w piątek 21 czerwca w Poznaniu podczas XIII Kongresu Medycyny Rodzinnej. Pieniądze na sfinansowanie tych propozycji Fundusz chce pozyskać usuwając z list lekarzy rodzinnych pacjentów nieubezpieczonych - chodzi o 3 mln osób.

    - Czekają nas trudne negocjacje, ale jesteśmy merytorycznie przygotowani, mamy propozycje i rozwiązania, które przy dobrej woli stron mogą doprowadzić do porozumienia - mówi Jacek Krajewski prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Pamiętajmy jednak, że NFZ proponuje nam więcej pracy za fundusze, które otrzymywaliśmy dotychczas - dodaje prezes Federacji PZ. - Takie postawienie sprawy spowoduje ograniczenie czasu poświęcanego pacjentom, którymi zajmujemy się na co dzień.

    To zdaniem Krajewskiego może prowadzić do pogorszenia jakości udzielanych świadczeń, w szczególności ich dostępności. - Przedstawiając takie propozycje Pani Prezes powinna przewidzieć dodatkowe, większe środki na finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej - dodaje. 

    Jacek Krajewski podkreśla także, że FPZ zawsze działa nie tylko w imieniu zrzeszonych lekarzy, ale przede wszystkim pamięta o interesie pacjentów.

    - Podejmujemy działania, które mają na celu poprawę jakości i dostępności - mówi Krajewski. - Niestety te działania wymagają odpowiednich nakładów finansowych, a NFZ systematycznie od kilku lat obniża udział środków przekazywanych na poz.
     

    Prezes NFZ ponowiła także propozycję złożoną jesienią ubiegłego roku - finansowania usług nie tylko poprzez opłatę kapitacyjną, ale też jednostkowo np. za porady patronażowe czy bilanse dzieci. Te zmiany, nie wymagają korekt prawodawstwa. NFZ może dokonać je poprzez zmianę dotychczas obowiązującego zarządzenia dotyczącego kontraktowania usług w poz, aby propozycje weszły w życie w 2014 roku wymagają doprecyzowania w odpowiednich dokumentach, trzeba także ustalić ich finansowanie.

     

     

    Tarapaty służby zdrowia? Niepokojące dane z NFZ

    Uwagi do projektu Ustawy z dnia 09.05.2013 o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych

     

    Doświadczenia innych państw wskazują, że im lepiej zorganizowany jest POZ oparty o lekarza rodzinnego, tym lepsze są wskaźniki zdrowia populacji. Jakość całego systemu ochrony zdrowia zależy od stopnia rozwoju POZ bardziej niż od wielkości ogólnych nakładów przeznaczonych na ochronę zdrowia.

    Niezależne kontraktowanie świadczeń lekarza rodzinnego, pediatry, internisty, pielęgniarki i położnej bez wskazania koordynatora, jakim powinien być lekarz rodzinny, w świetle nowej ustawy spowoduje chaos i wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo i jakość opieki nad pacjentami. Programy specjalizacji z pediatrii i chorób wewnętrznych nie uwzględniają nabywania umiejętności pracy w POZ zarówno w zakresie wiedzy, stosowanych procedur, jak i postaw typowych dla misji lekarza rodzinnego, natomiast uwzględniają szerokie aspekty opieki  trzeciorzędowej (szpitalnej). Lekarze specjalizujący się w pediatrii i internie całość szkolenia odbywają w warunkach szpitalnych. Wprowadzenie zmian w programie specjalizacji z medycyny rodzinnej uwzględniających wariant skrócony przeznaczony dla doświadczonych internistów i pediatrów pracujących w POZ, i umożliwiający im uzyskanie tytułu specjalisty medycyny rodzinnej zamiast wprowadzania do POZ tak naprawdę lekarzy bez specjalizacji, byłoby lepszym rozwiązaniem i zapewniłoby podniesienie jakości opieki nad pacjentami. Wg. Ministerstwa Zdrowia w podstawowej opiece zdrowotnej na 25406 lekarzy, zatrudnionych jest 8129 lekarzy specjalistów medycyny rodzinnej, co stanowi ok. 32% ogółu zatrudnionych. Natomiast lekarze chorób wewnętrznych stanowią ok. 39% ogółu zatrudnionych, lekarze pediatrzy ok. 25% i lekarze innych specjalności ok. 4%.

    30-40% lekarzy rodzinnych posiada drugą specjalizację z chorób wewnętrznych lub pediatrii. Nieprawdą więc jest, że lekarze pediatrzy i interniści nie mogli pracować w POZ. Zrównanie z mocy ustawy kompetencji specjalisty medycyny rodzinnej z lekarzami bez ukończenia odpowiedniego programu musi być odbierane jako pogorszenie jakości opieki w POZ przyczyni się do zniechęcenia lub wręcz zaniechania podejmowania specjalizacji z medycyny rodzinnej przez młodych lekarzy.

    W obecnym systemie opieki zdrowotnej w Polsce POZ stanowi istotny fundament całej służby zdrowia. Medycyna Rodzinna i jej zasady funkcjonowania są akceptowane społecznie, o czym świadczą systematyczne badania poziomu satysfakcji. Doświadczenia amerykańskie i europejskie wskazują, że im lepiej zorganizowany jest POZ oparty o lekarza rodzinnego tym lepsze są wskaźniki zdrowia populacji.

    Jakość całego systemu ochrony zdrowia zależy od stopnia rozwoju POZ bardziej niż od wielkości ogólnych nakładów przeznaczonych na ochronę zdrowia. Kraje z silną opieką podstawową  (np. Kanada, Holandia, Dania) przy relatywnie niższych nakładach na ochronę zdrowia uzyskiwały lepsze wskaźniki zdrowotne (śmiertelność noworodków, spodziewana długość życia) oraz wyższy poziom satysfakcji społecznej, niż kraje o szczególnie wysokich nakładach na opiekę medyczną (np. USA).- Barbara Starfield.

    Zmienność opieki realizowanej przez różnych lekarzy POZ (internista, pediatra, lekarz rodzinny) wpływa na wzrost liczby konsultacji specjalistycznych i hospitalizacji.

    Dobra dostępność ma istotny wpływ na stan zdrowia populacji. Szeroki dostęp do świadczeń POZ (wszechstronność lekarza rodzinnego) ma wpływ na zmniejszenie umieralności. Świadczenia specjalistyczne są wyższej jakości, jeżeli są udzielane w efekcie skierowania przez lekarza rodzinnego.

    Medycyna rodzinna w swoim założeniu nie koncentruje się tylko na chorobie, ale uwzględnia aspekty psychospołeczne, kontekst rodzinny i jakość życia. Im szerszy zakres kompetencji lekarza rodzinnego tym większa efektywność całego systemu. Szerokie kompetencje lekarza rodzinnego wiążą się z lepszą opieką podstawową.

    W aktualnej sytuacji kiedy, okres oczekiwania na konsultację specjalistyczną sięga często wielu miesięcy, a różne przyczyny utrudniają lub wręcz uniemożliwiają dostanie się pacjenta na oddział szpitalny, jedynie przychodnie POZ są w pełni dostępne dla chorych. W tej skomplikowanej sytuacji na lekarzu rodzinnym ciąży obowiązek rozpoczęcia, kontynuowania lub modyfikowania terapii, często wykraczającej poza tzw. zakres podstawowy. Analizując ilość wykonanych porad - ok.200 mln rocznie oraz ilość zleconych badań diagnostycznych stanowiących 16-18% budżetu można stwierdzić, że są one wielokrotnie wyższe na poziomie POZ, niż w pozostałych sektorach opieki medycznej.

    Pomimo obiektywnych rekomendacji WHO, Komisji Europejskiej, Banku Światowego, EBM wskazujących na nadrzędną rolę POZ w systemie ochrony zdrowia ministerstwo proponuje rozwiązanie niesprawdzone, prowizoryczne i niebezpieczne.

    Milion na nagrody dla NFZ

    Minister dostał rachunek na 20 milionów złotych

    Arłukowiczowi wystawiono rachunek na 20 milionów złotych

    Ostra krytyka ministra. "Jak na Białorusi, jak w ZSRR"

    List do Przyjaciela Ministra



    Miło wiedzieć, że ma się przyjaciela…i w dodatku ministra!  Wprawdzie tylko korespondencyjnego - bo łatwiej było nam spotkać się z premierem, niż z własnym ministrem - ale jak przyjaźń, to przyjaźń! A przyjaciele nie powinni się okłamywać. Nawet, gdy prawda jest bolesna.

    My, lekarze specjaliści medycyny rodzinnej rozumiemy, że polityczna konieczność odwracania uwagi od fatalnej sytuacji w opiece zdrowotnej, zmusiła do propagandowej epistolografii. Poza wypisywaniem recept, też potrafimy składać zdania, więc odrzucając erystykę przyjmujemy konwencję słowa pisanego.

    A więc, Przyjacielu Ministrze… Sprawa dotyczy projektu Ustawy z dnia 09.05.2013 o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Ustawy niebezpiecznej dla pacjentów i całego środowiska lekarskiego.

    Wciąż nie potrafimy pojąć, dlaczego zamiast niezwłocznie rozpocząć i tak już spóźnione przygotowania do zastosowania się do dyrektywy 2005/36/WE i wspierać rozwój Podstawowej Opieki Zdrowotnej, postanowiłeś, Przyjacielu Ministrze, spowodować w niej chaos, którego katastrofalne skutki społeczeństwo odczuje w 2017 roku. Fakt, że do tego czasu będziemy mieli niejedne wybory nie usprawiedliwia populizmu, jakim jest rzekome poprawianie sytuacji w POZ przez wprowadzenie do niej internistów i pediatrów.

    A przecież wystarczyłoby się spotkać z naszymi ekspertami, by wyjaśnili, że niezależne kontraktowanie świadczeń lekarza rodzinnego, pediatry, internisty, pielęgniarki i położnej bez wskazania koordynatora, jakim powinien być właśnie lekarz rodzinny, w świetle nowej ustawy wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo i jakość opieki nad pacjentami. A przede wszystkim, iż doświadczenia innych państw wskazują, że im lepiej zorganizowany jest POZ oparty o lekarza rodzinnego, tym lepsze są wskaźniki zdrowia populacji - bo jakość całego systemu ochrony zdrowia zależy od stopnia rozwoju POZ bardziej, niż od wielkości ogólnych nakładów przeznaczonych na ochronę zdrowia.

    Przyjacielu Ministrze

    Medialny szum dotyczący kilku tragicznych przypadków, spowodowanych także sposobem zarządzania opieką zdrowotną, nie powinien stanowić podstawy do gwałtownych, mających „przykryć” tenże sposób, nieprzemyślanych oraz nie konsultowanych projektów i decyzji. Zwłaszcza takich, które mogą prowadzić także do skłócenia specjalistów medycyny rodzinnej ze specjalistami innych dziedzin, którym, na zasadzie „kiełbasy wyborczej”, próbuje się wmówić, że mają takie samo doświadczenie i wiedzę. A społeczeństwu, że poprawi to ich opiekę zdrowotną…

    Tymczasem zrównanie z mocy ustawy kompetencji specjalisty medycyny rodzinnej z lekarzami bez ukończenia odpowiedniego programu szkolenia, oznacza pogorszenie jakości opieki w POZ i przyczyni się do zniechęcenia lub wręcz zaniechania podejmowania specjalizacji z medycyny rodzinnej przez młodych lekarzy. Nieprawdą bowiem jest, że lekarze pediatrzy i interniści nie mogli pracować w POZ - 30-40% lekarzy rodzinnych posiada drugą specjalizację z chorób wewnętrznych lub pediatrii.

    Przyjacielu Ministrze

    Medycyna rodzinna w swoim założeniu nie koncentruje się tylko na chorobie, ale uwzględnia aspekty psychospołeczne, kontekst rodzinny i jakość życia. Im szerszy zakres kompetencji lekarza rodzinnego tym większa efektywność całego systemu. Szerokie kompetencje lekarza rodzinnego wiążą się z lepszą opieką podstawową. Takich kompetencji nabywa właśnie lekarz rodzinny podczas specjalizacji. Doświadczenia amerykańskie i europejskie wskazują, że zmienność opieki realizowanej przez różnych lekarzy POZ (internista, pediatra, lekarz rodzinny) wpływa na wzrost liczby konsultacji specjalistycznych i hospitalizacji.

    Dlatego zamiast doraźnie zasilać POZ dodatkowymi, różnymi specjalistami, należy niezwłocznie zacząć wspierać specjalizację medycyny rodzinnej. Niezwłocznie, bo gdy w 2017 roku skończy się okres dostosowawczy przepisów prawa polskiego do prawa unijnego i wielu doraźnie zatrudnionych w POZ lekarzy innych specjalności nie będzie spełniało wymaganych kryteriów, może dojść do katastrofy. Wtedy nielicznej i wciąż malejącej (choćby z przyczyn biologicznych), grupie lekarzy specjalistów medycyny rodzinnej zabraknie sił, by opiekować się swoimi pacjentami, a Ministerstwu Zdrowia pozostanie tylko spłodzenie kolejnej ustawy i podpisywanie kontraktów ze specjalistami medycyny niekonwencjonalnej.

    Przyjacielu Ministrze

    Pomyśl raz jeszcze, co to jest Podstawowa Opieka Zdrowotna… Podstawowa, to znaczy fundamentalna. Bo to od nas - lekarzy rodzinnych - zaczyna się ochrona zdrowia.

    Z przyjacielskim pozdrowieniem

    Jacek Krajewski – prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie w imieniu lekarzy specjalistów medycyny rodzinnej zrzeszonych w tej organizacji.


    PS  Przyjacielu Ministrze. Jeśli nie chcesz się z nami spotykać, to chociaż napisz kolejny list!

    Skandal w NFZ! Nas nie leczą, a ...

    Skandal w NFZ! Nas nie leczą, a sobie dali olbrzymie premie

    "Fakt": Kolejny skandal z premiami. Tym razem w NFZ

    Lekarze z Warszawy apelują o odwołanie ministra zdrowia

    Nie musi zwracać 50 tys. zł. Lekarz wygrał proces z NFZ

    TONĄCY BRZYDKO SIĘ CHWYTA



    O tym, że źle się dzieje w polskiej ochronie zdrowia wiadomo od dawna. Mówią o tym pacjenci, lekarze i urzędnicy. Odpowiedzialny za zdrowie Minister Arłukowicz w liście otwartym opublikowanym 24.05.2013 jednoznacznie definiuje problem.  Złej ocenie systemu ochrony zdrowia  winni są lekarze, którzy w sposób wysoce naganny zaniedbują swoje obowiązki wobec pacjenta. Co do rozwiązań systemowych, pan Minister ich szuka (wydaje się, że dość długo i bez spektakularnych sukcesów).

    Pomijając obraźliwy charakter wypowiedzi, która wywołała falę oburzenia w środowisku, zdumiewająca jest argumentacja. Zwłaszcza koronne stwierdzenie ,że nie system podejmuje decyzje, lecz człowiek”.

    Niestety, lekarz jest częścią  sytemu i podejmowane przez niego decyzje  są uwarunkowane zasadami działania całej machiny. Pan Minister pisze, że „Wykonywanie zawodu lekarza wiąże się z ryzykiem etycznym i prawnym”. Często lekarz staje w obliczu dylematu: być w zgodzie z własnym sumienie i ponieść ryzyko odpowiedzialności finansowej za postępowanie niezgodne z obowiązującymi przepisami mając na celu dobro pacjenta, czy za cenę własnego bezpieczeństwa  pacjentowi odmówić. .
    Czy wypisać choremu z dusznością leki refundowane nie dysponując badaniem spirometrycznym i ponieść ryzyko odpowiedzialności w razie kontroli za nieuzasadnione przepisanie leków?

    Czy przyjąć pacjenta do szpitala, chociaż skończył się limit zagwarantowany w kontrakcie, a wygenerowane tym sposobem nieopłacone przez NFZ  nadwykonania zwiększą zadłużenie szpitala?

    Odpowiedzi na podobne pytania lekarz musi sam sobie udzielić wielokrotnie w ciągu każdego dnia pracy. Obarczany wciąż  nowymi urzędniczymi obowiązkami, coraz mniej czasu może poświęcić pacjentowi.

    Prawdą jest, że „wykonywanie zawodu lekarza wiąże się z ryzykiem etycznym i prawnym”. Dalekie od etyki prawa, jakimi rządzi się polski  system ochrony zdrowia, sprawiają, że należałoby wybierać między prawem a etyką.  Pan Minister pisze : „nie zawsze dokonujemy najlepszego wyboru”. Istotnie, bo dobry wybór nie jest możliwy.

    Minister ogłasza, że  znalazł lek na całe zło, to „edukacja bioetyczna na wszystkich kierunkach medycznych”…

    Czy doprawdy liczy na to, iż wymiana drobnego trybiku sprawi, że maszyna obarczona poważnymi wadami konstrukcyjnymi zacznie sprawnie działać?

    Sensowniejsze byłyby zapewne zmiany  reguł funkcjonowania systemu według zasad etyki, a nie odwrotnie.  A może, w obliczu  braku sukcesów oraz zapowiadanych na jesień zmian w rządzie, usiłuje wyartykułować: to oni są winni, nie ja? Tonący brzydko się chwyta.

    A na marginesie, jeżeli system ochrony zdrowia jest nieprzyjazny dla pacjentów i dla lekarzy, to komu służy?

    Małgorzata Stokowska - Wojda

     

    Stanowisko Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    Warszawa, 26.08.2012 r.


     

    Stanowisko Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    w sprawie planu finansowego NFZ na 2013 r.

    § 1


    Federacja PZ wyraża głębokie zaniepokojenie, brakiem odpowiedniego finansowania podstawowej opieki zdrowotnej. W porównaniu do roku 2012 nastąpił spadek udziału w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia.

    § 2

    Ta tendencja wskazuje na dalsze marginalizowanie roli podstawowej opieki zdrowotnej. Oznacza to stagnację w tym dziale medycyny, brak inwestycji oraz zagrożenie dla przyszłości kadr lekarskich i pielęgniarskich tam zatrudnionych.

    § 3

    Propozycja finansowania POZ na 2013 r. uniemożliwia dalszą implementację lekarza rodzinnego w systemie opieki zdrowotnej w Polsce. Przypominamy, że specjalizacja z medycyny rodzinnej została uznana za dziedzinę priorytetową (rozp. Min. Zdrowia z 22.12.2003 r. Dz. U. z 2004, Nr 1 poz.7) jako jedyna uprawnia do pracy w POZ zgodnie z artykułem 36 dyrektywy Rady 93/16/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. nakładającej na Państwa członkowskie UE obowiązek zapewnienia by udzielanie świadczeń zdrowotnych przez lekarzy POZ było uzależnione od posiadania specjalistycznych kwalifikacji w dziedzinie medycyny rodzinnej uzyskanych w wyniku kształcenia spełniającego wymogi prawa wspólnotowego.

     

    FPZ sonduje lekarzy rodzinnych

    FPZ chce rozmawiać z NFZ

    Odradzam przepisywanie antybiotyków niezgodnie z przepisami refundacyjnymi

     

    9 lat Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    9 lat temu, 2 sierpnia, rozpoczął się nowy rozdział w historii polskiego środowiska medycznego. W tym dniu w Zielonej Górze odbyło się spotkanie przedstawicieli środowisk lekarskich z kilku województw południowo-zachodniej Polski . Ten sierpniowy początek  istotnej debaty o naszych sprawach zaowocował wkrótce powstaniem Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie". Wcześniej na przełomie lat 2003/2004 wspólny protest  środowisk medycznych udzielających świadczeń w otwartej opiece ambulatoryjnej pokazał siłę i skuteczność solidarnego i wspólnego działania dla osiągnięcia wyznaczonych celów.

    Koleżanki i Koledzy
    Po dziewięciu latach sytuacja w opiece zdrowotnej wciąż jest niestabilna i chwiejna. Los naszych firm jest uzależniony od kiepsko tworzonego  prawa i nieprecyzyjnych zapisów w nim zawartych. Od kaprysów urzędników Narodowego Funduszu Zdrowia różnych szczebli, interpretujących te przepisy na naszą niekorzyść. Od narzucania koncepcji funkcjonowania opieki zdrowotnej przez decydentów bez prowadzenia dialogu z partnerami społecznymi. Władze nie doceniają naszego wysiłku, co jest wynikiem  braku konsekwentnej strategii rozwoju polskiej opieki zdrowotnej. W zamian za to otrzymujemy źle przygotowane ustawy, tworzone na kolanie rozporządzenia, oraz zarządzenia narzucające coraz to nowe obowiązki, bez wskazywania źródeł ich finansowania. Funkcjonujemy w atmosferze zagrożenia oraz braku poczucia bezpieczeństwa wykonywania naszego zawodu i prowadzenia firm świadczących usługi zdrowotne. W opiece zdrowotnej panuje chaos a brak wyraźnej wizji wyjścia z narastającego kryzysu spowodował, że instytucje odpowiedzialne za zarządzanie systemem ochrony zdrowia w naszym kraju już dawno utraciły zaufanie. Nasze i naszych pacjentów.

    Koleżanki i Koledzy
    W takiej sytuacji misja naszej Federacji nic nie straciła na aktualności. Tylko posiadanie silnej organizacji - mającej dobrze zdefiniowaną misję i członków zdeterminowanych do jej wypełniania - możemy być pewni, że nasze cele będą realizowane, że uzyskamy bezpieczeństwo wykonywania zawodu i prowadzenia naszych placówek opieki zdrowotnej. W  obliczu obecnych zagrożeń nadal ważna będzie  odwaga i determinacja w dążeniu do osiągnięcia założonych celów. Tylko solidarne działanie i wzajemne wspieranie się członków Porozumienia Zielonogórskiego w całej Polsce jest skuteczną metodą aby decydenci w systemie ochrony zdrowia liczyli się z naszymi postulatami  a sprawy szły w dobrym dla nas kierunku.
    Z okazji kolejnej rocznicy dziękuję Wam za zaangażowanie w działania Federacji, gratuluję wspólnych sukcesów i życzę wytrwałości w walce o normalność w otwartej opiece ambulatoryjnej.

    Jacek Krajewski - Prezes Federacji "Porozumienie Zielonogórskie"

     

     

    Lekarze krytykują plan NFZ: Jesteśmy zaniepokojeni

    Prezes NRL: Mamy leczyć, nie taryfikować

    Zdrowotna czarna magia

    Język nienawiści wobec lekarzy

    Brakuje lekarzy, a szpitale pękają w szwach

    Komunikat Porozumienia Organizacji Lekarskich


    Porozumienia Organizacji Lekarskich skupiające Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie”, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków, Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia podkreśla stanowczo, że dotychczasowe formy „protestu receptowego”, w tym zwłaszcza wypisywanie leków na recepcie według wzoru NRL oraz stemplowanie recept pieczątką o treści „Refundacja leku do decyzji NFZ” są legalne co znajduje potwierdzenie w rozporządzeniu MZ w sprawie recept z dnia 8 marca 2012 r. Recepta według wzoru NRL i recepta z wyżej wymienioną pieczątka nie są receptami „nieważnymi” jak sugerują przedstawiciele NFZ i MZ. Niedopuszczalne są zatem jakiekolwiek szykany wobec lekarzy uczestników protestu stosowane przez pracodawców, NFZ lub kogokolwiek.

    Bezprawne jest natomiast doraźne podpisywanie przez Fundusz umów ze szpitalami na „przepisywanie” recept dla pacjentów, którzy otrzymali receptę według wzoru NRL i uważają ją za „nieważną”.

    Bezprawne jest również żądanie przez NFZ aby apteki i szpitale przekazywały Funduszowi dane lekarzy, którzy wypisują recepty według wzoru NRL lub stosują wyżej wymienione pieczątki. Narusza to przepisy o ochronie danych osobowych.

    POL z ubolewaniem stwierdza, że przedstawiciele NFZ i MZ posługują się dezinformacją i kłamstwem informując o istocie i przebiegu konfliktu między lekarzami a rządem dotyczącego wypisywanie recept refundowanych.

    Nie jest prawdą, że lekarze uciekają od odpowiedzialności za wypisywanie recept. Na 11 kar zaproponowanych przez NFZ w nowym wzorze umowy POL nie akceptuje tylko 2. POL nie zgadza się na karę 200 złotych za „nieprawidłowo wypełnioną receptę” bo określenie to jest na tyle ogólne, że może prowadzić samowoli kontrolerów NFZ. POL postuluje aby wyżej wymieniony zapis uzupełnić o warunek, że kara może być nakładana tylko wtedy gdy nieprawidłowość na recepcie uniemożliwi jej realizację. POL nie zgadza się również na karę 200 złotych za błędy popełniane przez lekarzy przy oznaczaniu na recepcie odpłatności za lek. Powodem naszego sprzeciwu jest fakt, że czynność ta nie należy do kompetencji lekarza, burzy relacje między pacjentem a lekarzem, jest niezwykle czasochłonna i zabiera lekarzowi czas który powinien przeznaczyć na leczenie. POL przypomina, że lekarze w Polsce NIGDY DOTYCHCZAS nie byli zobowiązani do oznaczenia odpłatności za lek na recepcie. Stało się to dopiero w roku 2012 i jest związane z wprowadzeniem – unikalnej w skali świata – zasady, że refundacja leku jest przypisana do wskazań zarejestrowanych przez producenta preparatu handlowego a nie do leku rozumianego jako substancja czynna. Ponadto POL wskazuje, że obowiązek oznaczania 100% odpłatności leku w wyżej wymienionym przypadku koliduje z prawem lekarza do wypisywania leków z użyciem nazwy międzynarodowej. Zgodnie z opinią konstytucjonalistów (prof. Marek Chmaj) Minister Zdrowia nie był upoważniony ustawowo do nałożenia na lekarzy takiego obowiązku.

    POL wzywa organizacje pacjentów do wyrażenia opinii w sprawie opisanego wyżej problemu.

    POL stwierdza z zadowoleniem, że dotychczasowy „protest receptowy” przyczynił się do upowszechnienia w społeczeństwie świadomości o szkodliwości wyżej wymienionego sposobu refundacji leków dla lekarzy i pacjentów.

    Chcąc uniknąć stwarzania pretekstu dla rządzących do stosowanie represji wobec lekarzy POL decyduje o zmianie dotychczasowej formy protestu i zaleca aby sprzeciw lekarzy wobec przepisów dotyczących wypisywania recept refundowanych i niektórych kar z tym związanych wyrazić poprzez:

     
    bulletpowszechne stosowanie nazw międzynarodowych leków przy wypisywaniu recept, co chroni lekarzy przed obowiązkiem oznaczenia 100% odpłatności leków, gdy są one poza zakresem wskazań zarejestrowanych przez producenta
    bullet prowadzenie akcji informacyjnej wśród pacjentów o istocie problemu w tym stemplowanie recept pieczątką „Refundacja leku do decyzji NFZ”

    POL nadal uważa, że dotychczasowe zapisy o karach umownych zawarte we wzorze umowy upoważniającej do wypisywania recept refundowanych są nie do zaakceptowania ze względu na treść §9 ust. 1 pkt. 1 i 1a (kara 200 zł za „nieprawidłowo wypełnioną receptę” i 200 zł za błędne oznaczenie odpłatności za lek).

    POL domaga się rozmów między NFZ a reprezentacją POL i NRL w sprawie zmiany umowy upoważniającej lekarza do wypisywania recept refundowanych. Oczekujemy od organizacji reprezentujących pacjentów, że staną się mediatorami w tych rozmowach.
     


    Porozumienie Organizacji Lekarskich:
    Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie” – prezes Jacek Krajewski,
    Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia – prezes Andrzej Grzybowski,
    Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków – prezes Jacek Przybyło,
    Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy – przewodniczący Krzysztof Bukiel

     

    Prezydium NRL - decyzja o zawieszeniu protestu

    List do PREMIERA 01-07-2012.pdf

    Medycy się wściekli - pacjenci zapłacą więcej

    Prezes Pachciarz cynicznie kłamie w programie TVP

    Miller: na Euro 2012 wydaliśmy 100 miliardów złotych, a to prawie dwa budżety NFZ

    NFZ szuka recepty na protest lekarzy »

    NFZ próbował złamać strajk lekarzy. "To tylko zapytanie intencyjne"

    Porozumienie .pdf za 25pln

    Trwa protest lekarzy. Pacjenci mają kłopoty

    Lekarze protestują - pacjentów czeka horror?

    Gigantyczne zamieszanie z receptami. Lekarze protestują

    "Kary do 200 zł. Nie ma powodu protestować"

    NFZ próbował złamać strajk lekarzy. "To tylko zapytanie intencyjne"


    Ślepe zaułki na drodze pacjentów wymyślone przez NFZ

    Oświadczenie POL – Porozumienia Organizacji Lekarskich

    W sprawie nowego wzoru umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych i okoliczności jego wprowadzenia.

     

    W związku z ustaleniem przez prezes NFZ nowego wzoru umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych oraz w związku z okolicznościami, które temu towarzyszyły, POL oświadcza:

    Nie jest prawdziwa teza głoszona przez ministra zdrowia i prezes NFZ, że lekarze eskalują swoje żądania i po spełnieniu jednego postulatu, zgłaszają następne. Przyczyna obecnego protestu receptowego jest dokładnie taka sama, jak przyczyna „protestu pieczątkowego” ze stycznia br. Lekarze protestują ponownie, bo rządzący złamali w stosunku do lekarzy publicznie złożone przyrzeczenie i zlekceważyli prawo. Uprzedni prezes NFZ zrobił to w sposób otwarty i demonstracyjny, gdy lekceważąc postanowienia Sejmu, wprowadził do umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych zapisy uchylone wcześniej przez Sejm. Nowa prezes NFZ zrobiła to samo, ale w sposób przewrotny i podstępny: nie zmieniła istoty kary, ani przesłanek i warunków jej nakładania, ale ubrała to w inne słowa. To tak, jakby ktoś twierdził, że spełnił postulat zniesienia kary śmierci, zamieniając ją w karę pozbawienia życia.       

    Nie jest prawdą, jak twierdzi minister zdrowia i prezes NFZ, że lekarze odrzucają wszystkie kary, które znalazły się w nowym wzorze umowy. Spośród jedenastu zaproponowanych tam przypadków karania, lekarze odrzucają dwa, które odpowiadają – co do istoty –uchylonej przez sejm karze  „zwrotu nienależnej refundacji” – zarówno jeśli chodzi o treść kary, jak i przesłanki i warunki jej nakładania. Co więcej, kwota kary w obecnej umowie jest – w sumie – wyższa niż w poprzedniej.

    Nie do przyjęcia przez lekarzy jest kara umowna w wysokości 200 zł „za nieprawidłowo wystawioną receptę”. Określenie to jest bowiem niezwykle ogólne i „pojemne”. Może oznaczać również: błąd literowy w nazwisku, błąd w numerze PESEL, nieprawidłową długość lub szerokość recepty itp. czyli uchybienia nie mające żadnego znaczenia. Takie niedookreślenie przesłanek karania w oczywisty sposób narusza konstytucyjną zasadę państwa prawnego i powoduje, że na ich podstawie karany może być każdy lekarz - uczciwy i najbardziej staranny. 

    Nie do przyjęcia przez lekarzy jest też kara, naliczana dodatkowo do wyżej wymienionej: „200 zł za ustalenie lub oznaczenie poziomu odpłatności niezgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami” – za każdy lek.   Kara  ta jest nie do zaakceptowania z następujących powodów:

    - dotyczy oznaczania odpłatności za lek, czyli czynności biurokratyczno – handlowej, która nie tylko nie ma związku  z istotą zawodu lekarza, ale uniemożliwia lekarzowi prawidłowe wypełniania przez niego jego właściwych zadań – diagnozowania i leczenia ludzi,

    - zasady odpłatności za leki zostały tak ogromnie skomplikowane, zwłaszcza przez oparcie refundacji na wskazaniach zarejestrowanych przez producentów poszczególnych preparatów handlowych, a nie na wskazaniach medycznych,  że właściwe oznaczenie odpłatności w każdym przypadku, przy dużych ilościach przepisywanych leków jest praktycznie niemożliwe, co powoduje, że na podstawie powyższego zapisu karany może być każdy lekarz - uczciwy i najbardziej staranny. 

    Taka konstrukcja zapisów o karaniu lekarzy przepisujących leki refundowane, która powoduje, że drakońskie kary grożą KAŻDEMU LEKARZOWI, nawet najbardziej starannemu i uczciwemu sprawia, iż zachodzi podejrzenie, że celem kar nie jest ściganie oszustów i naciągaczy, którzy wyłudzają refundację za leki, ale zastraszenie lekarzy po to, żeby bali się wypisywać leki refundowane, bo tylko wypisanie leku w  100% odpłatnego nie naraża lekarza na karę.  

    Kary dla lekarzy nie są jednak istotą problemu, ale jedynie jego „emanacją”. Istotą jest rozstrzygnięcie: kto powinien określać prawo chorego do refundacji leków oraz stopień tej refundacji za poszczególne preparaty. W  powszechnej ocenie lekarzy, zadania te nie powinny należeć do lekarzy, bo kłócą się z istotą zawodu lekarza, zabierają czas przewidziany na diagnozowanie i leczenie chorych, umożliwiają nadużycia. Dodać należy, że do końca ub. roku lekarze nie mieli obowiązku  oznaczania odpłatności za leki, a jedynie wskazywali (przez postawienie literki „P”) te przypadki, gdy lek był wypisywany w chorobach przewlekłych.  Gdyby nie nadzwyczajne skomplikowanie zasad ustalania odpłatności za leki i zrzucenie tego obowiązku na lekarzy (chociaż aptekarze i tak muszą to weryfikować w aptece) i gdyby nie brak pewnego dowodu ubezpieczenia zdrowotnego, obecny konflikt najprawdopodobniej by nie miał miejsca. Jednak państwo, które nie potrafiło się wywiązać ze swoich powinności, chce przerzucić odpowiedzialność za to na lekarzy.

    Na koniec trzeba podkreślić, że – wbrew twierdzeniom ministra zdrowia i prezes NFZ – problem nie dotyczy tylko lekarzy prywatnie praktykujących, do których skierowana jest przedmiotowa umowa, ale wszystkich lekarzy, gdyż analogiczne – co do istoty i przesłanek ich nakładania – kary znajdują się w umowach, jakie NFZ podpisuje ze świadczeniodawcami, czyli: szpitalami, przychodniami, gabinetami lekarskimi itp. 

    Lekarze nadal są otwarci na porozumienie, które umożliwi rozwiązanie powstałego konfliktu.

    Z upoważnienia i w imieniu organizacji skupionych w POL

    Krzysztof Bukiel – przewodniczący ZK OZZL

     

    POL  - Porozumienie Organizacji Lekarskich:

    Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie” – prezes Jacek Krajewski,

    Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia – prezes Andrzej Grzybowski,

    Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków – prezes Jacek Przybyło,

    Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy – przewodniczący Krzysztof Bukiel

     

     

     

    A więc – protest!

    A więc – protest!

    Komunikat ze spotkania Porozumienia Organizacji Lekarskich w dniu 30 czerwca

    30 czerwca 2012 roku., w Warszawie, odbyło się spotkanie kierownictwa organizacji lekarskich: Porozumienia Zielonogórskiego, OZZL, Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków oraz Polskiej Federacji Pracodawców. W spotkaniu udział wzięli też przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej Romuald Krajewski i Konstanty Radziwiłł.

    Przedstawiciele NRL złożyli zebranym relację z negocjacji z NFZ, które odbyły się 29 czerwca. Poinformowali, iż propozycja umowy na refundację recept według wzoru NFZ nie została przyjęta przez środowiska lekarskie.

    W związku z tym, zebrani podjęli decyzję o kontynuacji protestu. Ze względu na różnorodność form wykonywania zawodu lekarza, oraz zatrudnienia – kierownictwa organizacji lekarskich rekomendują lekarzom różne formy protestu - w zależności od możliwości realizacji. Szczegółowe instrukcje postępowania zostaną przekazane w dniu jutrzejszym.

     

    Prezes Pachciarz chyba sobie z nas kpi !

    "To była spora dawka dezinformacji"

    Odważna teza Arłukowicza w sprawie protestu lekarzy

    Lekarze rozpoczynają wielki protest. Co czeka pacjentów?

    Rozpoczyna się protest lekarzy w sprawie recept

    "Niech pan premier odpowie do czego służą te kary"

     

    Kijek i marchewki z NFZ



    Jaki był prezes NFZ każdy widział. No, może minister zdrowia, z którym Jacek Paszkiewicz się nie liczył i premier, który tegoż Paszkiewicza powołał i tolerował jego wybryki - potrzebowali więcej czasu oraz spadających sondaży poparcia dla PO i rządu, by dostrzec konieczność publicznego zademonstrowania chęci poprawy sytuacji w ochronie zdrowia. Tyle, że zaczęli nie od zmian w przepisach – choćby tych ograniczających sobiepaństwo szefa Funduszu (bo wtedy obojętne, kto byłby na tym stanowisku), ale od zmian gabinetowych.

    Oczywiście ulubiony funkcjonariusz poprzedniej minister zdrowia juz dawno powinien być usunięty, jednak obecną sytuację można opisać powiedzonkiem: „Zamienił stryjek siekierkę na kijek… i marchewki”.

    Oto nowa pani prezes NFZ (notabene – prawnik), postanowiła bezkrytycznie zrealizować polecenie premiera, który ją powołał. Brzmiało ono: „Na wypadek protestu lekarzy przygotować działania zastępcze, które umożliwią pacjentom zakup leków refundowanych”.

    W związku z tym pani prezes dziś, w piątek 29-06-2012 o godzinie 09:16 wysłała do wszystkich szefów wojewódzkich oddziałów NFZ polecenie, by ze wszystkimi dyrektorami jednostek, z którymi maja umowy o udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej w zakresach SOR, izba przyjęć, nocna i świąteczna pomoc lekarska - zawarli dodatkowe porozumienia zwiększające te kontrakty o dodatkowe świadczenia w postaci udzielania porad lekarskich.

    Aby zachęcić do zawierania takich porozumień, pani prezes określiła wysokość dodatkowych profitów, jakie czekają na lekarzy, którzy przyjmą pacjentów z nowymi receptami z brakiem refundacji i zapiszą im te same leki na starych drukach – już z refundacją. Taką czynność wyceniła na 25 złotych, ale pod warunkiem przekazania „nieprawidłowo wystawionej recepty, z która zgłosił się pacjent, do Oddziału NFZ” – czyt.: za zakapowanie lekarzy protestujących w ten, zapowiedziany wcześniej sposób, przeciw karaniu za błędnie wystawiane recepty.

    Tym samym pani prezes proponuje, by podpisując takie porozumienia, lekarze wzięli na siebie odpowiedzialność decydowania o prawie do refundacji bez dostępu do dokumentacji pacjentów i ryzykowali, że zostaną ukarani za (ewentualnie), błędnie wystawiane recepty.

    W swej gorliwości nowa pani prezes, która zażądała, by szefowie Oddziałów NFZ zameldowali jej o zawarciu takich porozumień dziś, do godziny 12:00, zapomniała, iż podległy jej fundusz ma refundować leczenie a nie denuncjowanie. Chyba, że rząd znajdzie na ten cel dodatkowy budżet? Czy wtedy znajda się w nim pieniądze dla aptekarzy? Bo dziś pani prezes zażądała także, by Oddziały NFZ wystąpiły do podmiotów prowadzących apteki o codziennie przekazywanie informacji na temat ilości recept wystawionych w ramach akcji protestu i świadczeniodawców wystawiających takie recepty. Niestety te dodatkowe czynności mają być darmowe…

    Czyżby władza nie wierzyła w swoje propagandowe informacje marginalizujące liczbę protestujących? Czy obawia się sytuacji, w jakiej, prawie 10 lat temu znalazł się minister zdrowia Leszek Sikorski i Leszek Miller? (Warto dodać, że wtedy także obiecywano dodatkowe pieniądze za podobne działania, ale nie wypłacono ich z „braku podstaw prawnych”).

    Wydaje się, że obecna władza broni skompromitowanej ustawy refundacyjnej – jakby nie rozumiejąc, iż lekarze są za karaniem tych, którzy umyślnie zapisywaliby leki refundowane nieuprawnionym do tego pacjentom - chcą tylko zdjęcia z nich odpowiedzialności za błędy niezawinione. Ale można także podejrzewać, iż tak naprawdę, to protesty lekarzy są władzy na rękę – dzięki mniejszej refundacji mają większe oszczędności budżetowe. A na dodatek mogą tylko zyskać – nakładając kary na lekarzy i świadczeniodawców domagających się możliwości normalnego, refundowanego leczenia pacjentów.

    Nowa pani prezes chce dawać po 25 złotych za donos. Czemu nie 30? Ta kwota bardziej by pasowała. A tak swoją drogą, co na to historycy IPN?

    Jacek Krajewski
    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

     

    Refundacja - ulotki dla pacjentów

    Polaków znów czeka koszmar? Lekarze zdecydowali

    Będzie protest. "Lekarze są zastraszani"

    "Nie będziemy narzędziem w rękach rządzących"

    Wraca protest i pieczątka: Refundacja do decyzji NFZ

    Będzie protest. "To propaganda rządowa"

    Zła informacja dla pacjentów. Czeka nas chaos?

    Ruszy protest lekarzy? Jest list do prezes NFZ

    Jutro protest lekarzy? Nie godzą się na system kar

    Po rozmowach z NFZ: protest będzie

    Dlaczego lekarze będą protestować od 1 lipca?

    Szanowni Państwo, 

     
    Ze względu na bardzo liczne pytania związane z naszym protestem, przesyłam szersze wyjaśnienia dotyczące motywu naszego postępowania od 1 lipca 2012 r.

     
    Jacek Krajewski Prezes 

     
    Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

     

    Po raz kolejny instytucja publiczna usiłuje karać lekarzy, obarczając ich odpowiedzialnością finansową za nieprawidłowe wypisanie recepty. Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował lekarzom umowę, która powiela zapisy art. 48 ust.8 . skompromitowanej ustawy refundacyjnej z 12 maja 2011. Po styczniowym proteście środowiska nowelizacja spowodowała usunięcie tej regulacji. Niestety Prezes NFZ nie tylko, że wprowadził do zaproponowanej umowy takie same zapisy, ale dopisał do nich jeszcze całą listę kar jakie spadną na wypisującego receptę z innych powodów, także administracyjnych np. w przypadku pomyłki w adresie pacjenta.

    Obowiązkiem lekarza jest leczyć. Po pierwsze - nie szkodzić, to maksyma przyświecająca im w pracy. Ustawa refundacyjna i akty wykonawcze do niej, ustawiają lekarzy wobec pacjentów w innych relacjach, niż to było do tej pory. Dotychczas w centrum ich aktywności była kwestia dobra pacjenta i podejmowania działań dla zachowania lub ratowania czegoś, co jest dobrem największym – jego zdrowia i życia. W nowym otoczeniu prawnym nagle ten najważniejszy cel jest marginalizowany i spychany gdzieś pod ścianę, a na plan pierwszy, w świadomości lekarza i organizującego świadczenia, przebija się obawa przed popełnieniem błędu przy przepisywaniu leków w zaproponowanej pacjentowi terapii oraz konieczność nadzoru nad wykonywanym świadczeniem nie w aspekcie jego jakości, ale poprawności wypełnionego papierka-recepty. Schodzi zatem na plan dalszy prawo każdego z nas do najlepszej opieki lekarskiej na rzecz interesu ogólnego, jakim jest uregulowanie gospodarki lekiem w naszym państwie. Problem w tym, że nie musi się tak dziać i diagnoza autorów tych regulacji, żeby na poziom wypisującego recepty sprowadzić odpowiedzialność finansową za tą czynność, jest błędna a przy dalszym trwaniu przy niej, nawet szkodliwa.

    Raport ”Do trzech razy sztuka”– Ustawa Refundacyjna po publikacji trzech pierwszych wykazów”, przygotowany przez ekspertów PwC oraz kancelarię Baker & McKenzie, potwierdza taką tezę wskazując na bezsens zastosowania współodpowiedzialności finansowej lekarza za wydatki refundacyjne. Przecież ze względu na „koszykowy” charakter ustawy refundacyjnej dofinansowywanie kosztu leków stosowanych w terapii pacjentów spoczywa na instytucji państwowej (NFZ), a nie lekarzach…

    Każdy pacjent posiadający ubezpieczenie zdrowotne w Polsce posiada prawo do finansowania leczenia przez państwo, zatem ubieganie się przez to państwo o odszkodowanie za leczenie posiadającego uprawnienie do świadczeń zdrowotnych polskiego obywatela od lekarzy, jest sytuacją kuriozalną i niebezpieczną. Szczególnie w sytuacji kiedy nasze państwo nadal nie zapewnia narzędzi do potwierdzenia z całkowitą pewnością statusu ubezpieczenia pacjenta i ingeruje głęboko w swobodę wykonywania zawodu lekarza, wprowadzając ograniczenia refundacji tylko do wskazań rejestracyjnych produktów leczniczych z dnia wydania decyzji o takiej rejestracji.

    Taka sytuacja powoduje że cała wiedza medyczna, stale doskonalona przez lekarzy, jest konfrontowana z brutalną rzeczywistością reguł z ustawy refundacyjnej narzuconych przez księgowych. Więcej, przy nieprawidłowym oznaczeniu odpłatności za lek, w tym koniecznie stuprocentowej w przypadku ordynacji pozarejestracyjnej, lekarz jest karany zwrotem nienależnej refundacji. Mamy tu zatem konfrontację - i z ograniczeniami finansowymi i z ustawą o zawodzie lekarza, nakazującą leczyć zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, a także z umowami świadczeniodawców z NFZ, gdzie nie ma ograniczeń w wykonywaniu usług do zleceń wynikających ze wskazań rejestracyjnych.

    Poważne utrudnienie dla prawidłowego wykonywania świadczeń zdrowotnych stanowi także dostęp do wiedzy na temat wskazań rejestracyjnych z dnia wydania decyzji o rejestracji. Nowela ustawy refundacyjnej ze stycznia 2012r., wprowadzająca zmiany w ustawie o zawodzie lekarza, stoi w sprzeczności z rozporządzeniem o receptach z marca br., nakazując wskazywanie poziomu odpłatności za lek w przypadku ,jeśli występuje on na co najmniej na dwóch poziomach odpłatności. W przypadku tych dwóch regulacji lekarz nie wie, kiedy to robić - a kiedy nie, przez co wzrasta ryzyko popełnienia błędu.

    Za wszystkie te niedociągnięcia odpowiedzialność ma ponieść lekarz i organizujący świadczenia świadczeniodawca. Sankcje za takie uchybienia są surowe pomimo niejasności przepisów i możliwych różnych ich interpretacji. Narodowy Fundusz Zdrowia przygotowuje w zaproponowanej umowie cały długi paragraf kar przewidywanych za popełnieni pomyłki, pomimo nieokreśloności przepisów wiążących w tej sprawie lekarza i świadczeniodawcę. Ze względu na surowość zaproponowanych rozwiązań, podmioty lecznicze i pracujący w nich osoby uprawnione do wypisywania recept, muszą stale brać pod uwagę te uwarunkowania.

    W obecnie obowiązujących umowach z NFZ świadczniodawcy mają określone konsekwencje, jakie poniosą za recepty wypisane niezgodnie z zawartymi tam zapisami. Już teraz skutkuje to dużą ostrożnością w podejmowaniu jakiegokolwiek ryzyka związanego z przepisywaniem leków. To rodzi negatywne zjawiska w postaci zmniejszenia dostępności pacjenta do leku oraz ograniczeniem zastosowania niektórych leków ze wskazań klinicznych. Eksperci PwC oraz kancelarii Baker & McKenzie Raport wskazują słusznie: Tylko wtedy , gdy Państwo wykona swoje zadania będzie miało prawo wymagać od lekarzy i aptekarzy przejęcia odpowiedzialności umownej za prawdziwie, a nie formalnie „nienależną refundację”. Obecny system odpowiedzialności, nałożony mimo niejasności prawa i braku narzędzi kontrolnych po stronie lekarza i aptekarza, tworzy bezpośredni finansowy konflikt pomiędzy chorym, a leczącymi go osobami. Powyższe wątpliwości systemowe w dużo większym stopniu, niż incydentalny protest pieczątkowy, będą stale powodować negatywne skutki dla pacjentów, gdyż obowiązujące przepisy przecinają bowiem więź zaufania publicznego pomiędzy pacjentami a lekarzami i aptekarzami”.

    Konflikt dotyczący wypisywania recept refundowanych jednoczy Naczelną Radę Lekarską, Federację Porozumienie Zielonogórskie i inne organizacje - wszystkich i pracowników i pracodawców, w celu uporządkowania istniejącego chaosu w ochronie zdrowia. Mogą to zrobić właśnie teraz - jasno stawiając tezę: „My leczymy, oni refundują”. Rozszerzając to zdanie: odpowiedzialnymi za leczenie i całą infrastrukturę związaną z procesem decyzji medycznej czynimy lekarzy i świadczeniodawców, a za płacenie i cały skomplikowany proces refundacyjny ma odpowiadać płatnik - NFZ, który w tym celu posiada odpowiednie narzędzia.

    Tak postawiony problem w sposób precyzyjny określa obowiązki państwa za wydawanie środków publicznych i obowiązki lekarzy i świadczeniodawców odpowiedzialnych za udzielone świadczenie. Wielu świadczeniodawców stanowią osoby fizyczne, prowadzące działalność gospodarczą, więc pozostawienie ich samych sobie z obecnie zaproponowanymi zapisami ustawy refundacyjnej, to pogodzenie się z ich potencjalnym bankructwem oraz zahamowaniem procesów prywatyzacyjnych w ochronie zdrowia. A w takim kształcie nasz system opieki zdrowotnej będzie się rozwijać znacznie wolniej.

    Protest przeciwko zapisom nowej umowy, zaproponowanej przez NFZ dla lekarzy prywatnie praktykujących, z całym zestawem kar, narzucającej na barki medyków nadmierne obowiązki bez dostarczenia narzędzi do wywiązywania się z nich, jest zatem kolejnym wywołaniem przerwanej rozmowy o złych rozwiązaniach wprowadzonych ustawą refundacyjną.


    Umowa zatem musi być zmieniona - szczególnie w aspekcie jej paragrafu 9, czyli katalogu kar. Ale w proteście lekarzy, wspieranym przez świadczeniodawców, chodzi przede wszystkim o powrót do wcześniejszej debaty, gdzie hasło „My leczymy, oni refundują” wróci jako temat przewodni.

    Większość środowiska lekarskiego rekomenduje, aby uprawnienie pacjenta do otrzymania leku refundowanego było realizowane przez płatnika refundującego koszty leków, a nie lekarza, oraz zniesienia kary zwrotu „nienależnej” refundacji, a także wprowadzenia przejrzystych zasad kontroli prowadzonych przez płatnika i zagwarantowanie możliwości rozpatrzenia odwołania od decyzji kontrolerów przez niezależny organ. Takie żądania środowiska lekarskiego zmierzają do wprowadzenia zmiany systemowej, która zmusi płatnika do przejęcia przez niego odpowiedzialności za weryfikowanie uprawnienia do otrzymywania przez pacjenta refundacji, za wypisywane przez lekarzy i lekarzy dentystów leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne. Taką regulacją zainteresowani są zarówno lekarze, jak i świadczeniodawcy.

    Zagrożenia karami, które w swoich umowach mają wpisane świadczeniodawcy NFZ, za nieprawidłowo wypisane recepty, także musi zniknąć. Ta konieczność jest determinowana złymi, nieostrymi sformułowaniami w rodzaju: „nieuzasadnione przypadki” lub „nieudokumentowane względy medyczne”, które pozostawiają kontrolerom ogromne pole do własnych interpretacji. Niekorzystna wykładnia może spowodować ogromne szkody finansowe firmy i zagrożenie jej bytu. Niestety, takie prawo ma kontroler Narodowego Funduszu Zdrowia. Odwołanie od jego decyzji (zresztą także do Prezesa NFZ), a następnie ewentualna droga sądowa to długi proces. Może się zdarzyć, że nawet wygranie sprawy następuje już po likwidacji firmy, jeśli zakwestionowana kwota jest wysoka. Przy połączeniu przytoczonych wyżej problemów z niejasnością przepisów, narażenie na karę jest ogromne.

    Polska jest krajem, w którym występuje niedobór kadry lekarskiej. Wg ostatniego raportu OECD liczba lekarzy w Polsce jest poniżej średniej w krajach OECD. Wielu z nich wyjechało za granicę - w 2011 roku – ok. 8200. Ustawienie relacji pomiędzy świadczeniodawcą i lekarzem w taki sposób, że przy istniejących złych regulacjach lekarz ma być karany przez zatrudniającego go (regresem za szkodę wyrządzoną pracodawcy), grozi utratą kolejnych, cennych i coraz trudniejszych do zdobycia pracowników. obawiających się takich roszczeń, do których, przy aktualnych przepisach, może dochodzić. Strata dla firmy istnieje w każdym przypadku.

    Przy obecnych regulacjach i lekarze i świadczeniodawcy są postawieni „pod murem”. Nie ma tu dobrego rozwiązania, a argument o bezpośredniej odpowiedzialności lekarza za wypisywane leki, używany w realiach poprzedniej, jeszcze nieznowelizowanej ustawy refundacyjnej, iż pracodawca byłby zwolniony z odpowiedzialności za nieprawidłowo wypisane leki, bo ponosiłby ją bezpośrednio lekarz - jest chybiony. To nie kary dla lekarzy lub świadczeniodawców powinny być w państwie prawa narzędziem do racjonalizacji wydatków na leki, lecz dobrze przygotowane i monitorowane rozliczania i kontrole wędrówki leków w systemie stworzonym przez państwo. A odpowiedzialność za nieprawidłowości powinni ponosić tylko ci, którzy popełniają nadużycia i wyłudzenia w tak nadzorowanym systemie.

    Zaproponowana przez Prezesa NFZ umowa jest zatem kontynuacją starego sposobu myślenia o tym, że aby zaoszczędzić najlepiej wskazać winnego. Bo winny w obecnym chaosie prawnym bez wielkiej pomyłki może być wskazany. W proteście, który ma się zacząć 1 lipca chodzi o to, aby przypomnieć tą dyskusję i wskazać na potrzebę poprawy istniejącego stanu rzeczy. Nowy Prezes NFZ zapewne ureguluje sprawę umów dla prywatnie praktykujących lekarzy. Nie załatwi to jednak całego problemu. O tym właśnie przypominają lekarze.


     

    Jacek Krajewski - Prezes Federacji "Porozumienie Zielonogórskie"

    Polaków znów czeka koszmar? Lekarze zdecydowali

    Eksperci: Od 1 lipca kłopoty z lekami

    NFZ składa lekarzom skandaliczną propozycję

    Zniknęły krzywdzące lekarzy zapisy, ale będzie system kar

    NFZ chce łagodzić kary, lekarze protestu nie odwołują

    Lekarz może się bać złego prawa

    Mocne wejście szefowej NFZ. Co na to lekarze?

    NFZ ma szefową. Jest podpis premiera

    Premier powołał nową szefową NFZ

    Minister Zdrowia znowu skłamał! - Oświadczenie ZK OZZL

     

    Oświadczenie Porozumienia Organizacji Lekarskich

     

    Oświadczenie Porozumienia Organizacji Lekarskich

    w sprawie oczekiwań lekarzy odnośnie rozwiązania konfliktu „receptowego”. 

    W związku z zapowiedzią ministra zdrowia, że konflikt między lekarzami, a rządzącymi, w sprawie sposobu wypisywania recept zostanie wkrótce rozwiązany, Porozumienie Organizacji Lekarskich przypomina o oczekiwaniach lekarzy w tym przedmiocie.

    Lekarze nie powinni być angażowani w ustalanie uprawnień pacjenta do refundacji leków, ani w określanie stopnia refundacji leków. Nie mieści się to bowiem w pojęciu wykonywania zawodu lekarza i burzy właściwe relacje między lekarzem, a pacjentem, podważając zaufanie chorego do lekarza. Uprawnienia pacjenta do refundacji i stopień refundacji leków są  sprawą wyłącznie między płatnikiem, a pacjentem. Lekarze wypisujący leki na recepcie powinni kierować się jedynie tym, aby wypisać właściwy lek w danej chorobie i za to powinni odpowiadać. 

    Ustalając odpowiedni wzór recepty i sposób jej wypisywania, można spełnić w/w postulat bez zmiany ogólnych zasad refundacji leków. Oczekiwania te spełnia np. wzór recepty zaproponowany przez NRL, jakim mają się posługiwać lekarze od 1 lipca br.  Nieodnoszenie się do sprawy refundacji przez lekarzy wypisujących recepty na leki refundowane powoduje, że zostaje wyeliminowana całkowicie możliwość wyłudzania przez lekarzy nienależnej refundacji od NFZ. Jeżeli rządzącym rzeczywiście zależy na likwidacji oszustw w tym zakresie – powinni wprowadzić natychmiast taki sposób wypisywania recept. Oczekujemy zatem szybkiej, odpowiedniej zmiany rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie recept.  Jest to tym bardziej konieczne, że rozporządzenie dotychczasowe -  w części w której zobowiązuje lekarzy do oznaczania odpłatności 100% leku, gdy jest on wypisywany poza zakresem  wskazań zarejestrowanych przez producenta – jest niekonstytucyjne, bo przekracza ustawowe upoważnienie do jego wydania. 

    Od nowego prezesa NFZ oczekujemy, że zmieni natychmiast:

    1.     umowy na wypisywanie recept refundowanych, jakie NFZ podpisuje z lekarzami prywatnie praktykującymi , 
     

    2.     umowy zawierane przez NFZ ze świadczeniodawcami.

    Obie umowy powinny być zmienione zwłaszcza  w części dotyczącej kary równej „kwocie nienależnej refundacji” oraz innych „kar umownych”.

    Kara równa „kwocie nienależnej refundacji” musi zniknąć z umowy z lekarzami i z umowy ze świadczeniodawcami, bo jest nielegalna. Sejm, nowelizując ustawę refundacyjną wykreślił tego rodzaju karę, a zasady państwa prawnego stanowią, że nie może znaleźć się w akcie prawnym niższego rzędu przepis uchylony przez akt wyższego rzędu.

    „Kary umowne”, jakie zostały zapisane we wzorze umowy z lekarzami prywatnie praktykującymi są niezgodne z kodeksem cywilnym. Mają one bowiem – de facto - charakter kar administracyjnych, a nie kar umownych. 


     

    Krzysztof Bukiel – Przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL

    Jacek Krajewski  – Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    Andrzej Grzybowski  –  Prezes Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia

    Jacek Przybyło – Prezes Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków

     

    Refundacja - apel NRL do lekarzy i lekarzy dentystów

    ApelNRL-RECEPTY-22.06.12.pdf (32.5 KB)

    List do Tuska. Dojdzie do wielkiego protestu lekarzy?

    Ustawa refundacyjna przynosi oszczędności. Dla NFZ

    Nie ma szefa i porozumienia

    Lekarzy jak na lekarstwo

     

    Komunikat POL z 22.06.2012

    Organizacje lekarskie współpracujące w POL: OZZL, Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Polska Federacja PracodawcówOchrony Zdrowia i Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków popiera stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie  ukształtowania prawa dotyczącego refundacji leków, które wyłączy lekarza z procesu refundacji oraz akceptuje jej rekomendacje w sprawie wypisywania od 1 lipca recept wg wzoru zaproponowanego przez NIL. Działanie takie jest wyrazem woli środowiska. Nadal obowiązuje hasło: „My leczymy oni refundują”.

    Oczekujemy pilnego spotkania zorganizowanego przez Ministra Zdrowia z obecnością Prezesa NFZ lub osoby posiadającej jego kompetencje w sprawie uzgodnienia nowych warunków umowy na wypisywanie recept refundowanych przez lekarzy prywatnie praktykujących oraz aneksu do umowy dla świadczeniodawców likwidującego bezprawne zapisy o karze zwrotu nienależnej refundacji.

    Za niezbędne uważamy rozszerzenie składu Zespołu negocjacyjnego NRL  o przedstawicieli POL

    Krzysztof Bukiel

    Jacek Krajewski

    Wojciech Osmański

    Joanna Czupa



    Bydgoszcz, dnia 22 czerwca 2012r.

    Prezydium NRL o wzorze recepty

     

    NIE ZGADZAM SIĘ
    NA PODPISANIE UMOWY Z NFZ O UPOWAŻNIENIU NA WYSTAWIANIE RECEPT NA REFUNDOWANE LEKI I WYROBY MEDYCZNE
    W FORMULE NARZUCONEJ PRZEZ J. PASZKIEWICZA

    Więcej

    http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/polityka-przy-kawie/wideo/22062012-0805/7620860

    "Pacjenci zapłacą za jego niekompetencję"

    Protest przesądzony. Lekarze wypiszą tylko pełnopłatne recepty

    Tusk: Nie rozumiem protestu lekarzy

    Sprawozdanie ze spotkania zespołu NRL z MZ

    Stanowisko MZ - zarządzenie Prezesa NFZ w sprawie określenia szczegółowych komunikatów sprawozdawczych XML

    NFZ: Od lipca czeka nas kolejny lekowy horror!

    Lekarski protest: Od lipca leki na receptach na 100 proc.

    MZ: Podpisano 1/3 umów na recepty

    Do lekarzy w Polsce: Nie wierzcie wrogiej propagandzie NFZ!

    Prezydium NRL o receptach od 1 lipca br.

    Pacjencie, do 30 czerwca idź po recepty i zrób zapas leków!

    Recepty z "drugiego obiegu"

    Włocławek: Ordynator zemdlał z przepracowania, praca oddziału zawieszona

    OZZL przygotowuje się do akcji 1 lipca - wzory listów do wyslania przez OT OZZL do dyrekcji szpitali

    Lekarze: kupujcie leki teraz, bo nadciąga drożyzna

    Bolesław Piecha: Narodowy Fundusz Zdrowia powinien zostać zlikwidowany

    Politycy wreszcie dostrzegli problem receptowy, nawet poseł PO przyznaje, że umowa na recepty refundowane jest niezgodna z prawem

    Po zdrowie do Niemiec, płaci NFZ

    "NFZ nie potrzebuje szefa, potrzebuje likwidatora"

    ZK OZZL wnioskuje do MZ o unieważnienie wzoru umowy na recepty refundowane - KOMUNIKAT ZK OZZL

    RMF24: Bunt lekarzy, obawiają się kar. "To jest absurd"

    Premier odwołał szefa NFZ

    Koniec pieniędzy w NFZ! Pacjencie, płać!

    Będzie wielki protest lekarzy? "To jest paranoja"

    Umowy dla jakich pacjentów? Żony pana Hamankiewicza?" Paszkiewicz w ataku

    Tyle zarabia prezes NFZ!

     

    Akcja 1 czerwca

    Zachęcamy wszystkich do wydrukowania i powieszenia ulotki w praktyce. Protest Pacjentów 1 czerwca jest sprzeciwem w sposobie traktowania pacjentów w Polsce. Protest staje się możliwością połączenia sił różnych środowisk pacjentów w celu wywarcia nacisku społecznego na polityków i urzędników, aby w sposób odpowiedzialny i przemyślany podejmowali decyzje dot. zdrowia i życia nie tylko chorych dzieci, ale także innych pacjentów w Polsce.


    Akcję popiera Federacja Porozumienie Zielonogórskie.


    Załączniki:
     

     

    Kolejna afera w służbie zdrowia? Lekarze powołali sztab kryzysowy

    Afera w służbie zdrowia? Powołano sztab kryzysowy

    100% za leki? Lekarze grożą: tych umów nie podpiszemy

     


    Komunikat  z dnia 25 maja 2012




    Organizacje należące do POL (Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków, OZZL, Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia) oraz Naczelna Izba Lekarska uważają wzór umowy na recepty refundowane określony zarządzeniem Nr 25/2012/DGL Prezesa NFZ z dnia 30 kwietnia 2012 za nie do przyjęcia. We wzorze tym umieszczono kary, które zostały usunięte z ustawy refundacyjnej po proteście "pieczątkowym" lekarzy. Znajdują się one również w umowach ze świadczeniodawcami.


    POL wraz z Izbą Lekarską domaga się usunięcia niezgodnych z prawem kar umów na recepty refundowane dla lekarzy i świadczeniodawców oraz ogólnych warunków umów ze świadczeniodawcami. Domagamy się również, aby leki refundowane były zgodnie z wiedzą medyczną, a nie dokumentami rejestracyjnymi leku. Obecny system jest głęboko niesprawiedliwy dla pacjentów, pozbawia wielu ubezpieczonych należnej im refundacji, często uniemożliwia konieczne leczenie.


    POL, podobnie jak Naczelna Izba Lekarska, rekomenduje lekarzom nie podpisywanie umów na recepty refundowane. Oznacza to, że od 1 lipca wszyscy lekarze będą pisać recepty zgodne z wzorem NIL.
    POL zwraca się do wszystkich Reprezentatywnych Organizacji Świadczeniodawców biorących udział w powstaniu Rozporządzenia o Ogólnych Warunkach Umów w 2008r. o wsparcie inicjatywy Naczelnej Rady Lekarskiej o wystąpienie do Ministra Zdrowia o zmianę obwiązującego rozporządzenia.
    W celu realizacji powyższych postanowień uczestnicy spotkania powołali Sztab Kryzysowy w składzie: 

    Krzysztof Bukiel - OZZL
    Andrzej Grzybowski - PFPOZ
    Jacek Krajewski - PZ
    Konstanty Radziwiłł - NIL
    Agnieszka Rubinowska - SLP

     

     

    List do Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza

     

    "Z satysfakcją przyjmujemy wniosek o odwołanie szefa NFZ"

     

    Oświadczenie w sprawie wniosku o odwołanie Prezesa NFZ

    Oświadczenie  Prezesa Federacji "Porozumienie Zielonogórskie" Jacka Krajewskiego
    w sprawie złożonego przez Ministra Zdrowia, wniosku do premiera
    o odwołanie szefa Narodowego Funduszu Zdrowia.


     

    My lekarze i pracodawcy Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej, zrzeszeni w Federacji "Porozumienie Zielonogórskie", z satysfakcją przyjmujemy wiadomość o złożonym przez Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza wniosku do premiera o odwołanie szefa Narodowego Funduszu Zdrowia Jacka Paszkiewicza. Jednocześnie ubolewamy, że z podjęciem tej decyzji Minister Zdrowia tak długo zwlekał.

    Dotychczasowy, ponad czteroletni okres kierowania Narodowym Funduszem Zdrowia przez Jacka Paszkiewicza kojarzymy nam się z arogancją i lekceważeniem potrzeb pacjentów oraz środowisk medycznych, z bezprawną samowolą i nieuzasadnionymi represjami, a nawet godzącymi w prawa obywatelskie próbami cenzurowania krytyki jego działań.

    Mamy nadzieję, że Premier podejmie właściwą decyzję i rozumiejąc, jak szkodliwa dla autorytetu rządu i resortu zdrowia jest działalność Jacka Paszkiewicza - odwoła go ze stanowiska Prezesa NFZ. Liczymy również, że jego następca nie będzie z biurokratyczną bezdusznością generować oszczędności kosztem zdrowia i życia pacjentów.




    Jacek Krajewski - Prezes Federacji "Porozumienie Zielonogórskie"

    Najdziwniejsze rozporządzenie świata - felieton z Ogólnopolskiego Przeglądu Medycznego

    ZK OZZL wystąpił do Premiera RP z wnioskiem o odwołanie prezesa NFZ z powodu jego bezprawnych działań - komunikat dla mediów

    UOKiK: NFZ nadużywał swojej pozycji. Ponad milion zł kary

    PZ: Nie podpisujcie umów

    OZZL: Nie podpisujcie umów!

    Nie dajmy się tresować - ZK OZZL rekomenduje niepodpisywanie nowych umów upoważniających do wypisywania recept refundowanych.

    Te przepisy uderzają w pacjentów". Największe błędy ustawy refundacyjnej

    Skandaliczna decyzja NFZ. Chorzy bez pomocy

     

    Komunikat - umowy na recepty dla prywatnych gabinetów

    Koleżanki i Koledzy

    W związku z nadsyłaniem przez woj. oddz. NFZ umów upoważniających do wystawiania recept refundowanych, zalecam nie podpisywanie tych dokumentów oraz nie odsyłanie ich do funduszu we wskazanym terminie 31.05.2012. Przypominamy, że Prezes NFZ wydał w dniu 30 kwietnia br. Zarządzenie nr 25/2012/DGL w sprawie wzoru umowy upoważniającej do wystawiania recept na leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne refundowane ze środków publicznych przysługujące świadczeniobiorcom. Zarządzenie wprowadza nowy wzór umowy uprawniającej do wystawiania recept refundowanych, zawieranej pomiędzy NFZ, a lekarzem (lekarzem dentystą, felczerem, starszym felczerem) prywatnie praktykującym lub niepraktykującym ale wypisującym recepty dla siebie i najbliższej rodziny. Wprowadzenie nowego wzoru umowy wynika z faktu, że umowy dotychczas zawarte tracą swoją ważność z dniem 30 czerwca 2012 roku – na mocy art.63 pkt 13 w powiązaniu z art. 80 ust.2 oraz z art. 86. pkt 2 ustawy z dnia 12 maja 2011r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (Dz. U. Nr 122, poz. 696 z późn. zm.), zwanej dalej „ustawą refundacyjną”.
    W dniu 25.05.2012 odbędzie się w Warszawie spotkanie Porozumienia Organizacji Lekarskich (POL) ze spodziewanym udziałem przedstawicieli Naczelnej Rady Lekarskiej. W trakcie tego posiedzenia zostanie opracowane wspólne stanowisko rekomendujące dalsze postępowanie w tej sprawie. O treści ustaleń zostaniecie Państwo niezwłocznie poinformowani.

    Z poważaniem

    Prezes Federacji PZ
    Jacek Krajewski

     

    Ogromne problemy pacjentów. Zabraknie leków?

    Dzień "zero" w onkologii. Problem z dostępem do leków

    Kłopoty prezesa NFZ. Odpowie przed sądem?

    Niepokojące dane. W Polsce zabraknie lekarzy?

    Bliscy chorych na alzheimera: Boli, kiedy w aptece słyszysz: 300 zł

    MZ łamie własne prawo. Lek dostępny bez recepty na liście refundacyjnej

    Opinia ZK OZZL w sprawie projektu umowy upoważniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych

    W służbie zdrowia chaos, a premier kolejny dzień nieobecny

    Kary za błędne wypisywanie recept wracają "tylnymi drzwiami"

    Prezes NFZ wprowadził kary dla lekarzy za błędne recepty

    Chory system, szokujące liczby. Pacjenci też nie są bez winy

    Szokujące wyniki: połowa pacjentów igra z losem

    Apel Jacka Krajewskiego Prezesa Porozumienia Zielonogórskiego

    do występowania z wnioskami o zmianę warunków umów


     

    Akcja  ma się rozpocząć 26 kwietnia 2012 roku. Decyzję o przyłączeniu się do niej podjęli już lekarze należący do: Federacji Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków-Konsylium 24, Polskiej Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia oraz Naczelnej Rady Lekarskiej.


     

    Kliknij na link aby obejrzeć apel Prezesa PZ Jacka Krajewskiego
     

     

    Załączniki:

     

     

    Przetarg za miliony na informatyzację służby zdrowia do unieważnienia

    O krok od zapaści w służbie zdrowia? Polska najgorsza w UE

    RPO podziela opinię, że kary dla świadczeniodawców są niekonstytucyjne - list RPO do MZ

    Lekarze oburzeni. Proszą Komorowskiego o interwencję

    Szanowny Pan
    Bronisław Komorowski
    Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej
    Warszawa


    Szanowny Panie Prezydencie,
    Zwracam się do Pana z nadzieją, iż podejmie Pan kroki w celu ograniczenia szkód, jakie niesie za sobą
    niekompetentne i niezgodne z konstytucją działanie urzędników państwowych tak ważnego resortu,
    jak Ministerstwo Zdrowia.


    Ta nadzieja wynika z zaangażowania się Pana w rozwiązanie konfliktu będącego skutkiem wejścia w
    życie Ustawy refundacyjnej, czego dowodem było podpisanie jej nowelizacji w styczniu br. Lekarze i
    świadczeniodawcy opieki zdrowotnej pamiętają także Pańską opinię, iż była to tylko doraźna próba
    naprawy małego fragmentu źle przygotowanego aktu prawnego oraz, że konieczna jest dalsza praca
    nad kolejnymi zmianami.


    Niestety, funkcjonariusze tego resortu nie uwzględnili Pańskich sugestii i 8 marca tego roku
    wprowadzili kolejny nieprzemyślany akt prawny - Rozporządzenie w sprawie recept lekarskich, które
    jest kontynuacją wcześniejszych, skompromitowanych na początku roku, błędnych rozwiązań
    wynikających z wspomnianej ustawy (z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków
    spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych).
    W środowisku lekarskim narasta napięcie związane z ułomnymi decyzjami Rządu oraz urzędniczą
    arogancją. Im rychlej więc zostaną przerwane bezsensowne, niezgodne z konstytucją oraz interesem
    pacjenta działania, tym prędzej chorzy odetchną z ulgą, a lekarze zajmą się tym, co umieją najlepiej -
    leczeniem pacjentów.


    Panie Prezydencie, zwracam się do Pana o interwencję, gdyż kontynuowanie takiego postępowania
    staje się niemożliwe i grozi zapaścią systemu opieki zdrowotnej.
    W załączeniu podaję przykłady nielogicznych i bezprawnych zapisów kolejnego bubla prawnego,
    będącego dziełem indolentnych funkcjonariuszy chorego resortu.


    Z poważaniem


    Jacek Krajewski - Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
    Krzysztof Bukiel- Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
    Jacek Przybylo - Prezes Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków/"Konsylium24".
    Andrzej Grzybowski - Prezydent Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia.

    Lekarze kończą z łaciną. Problem pacjentów. Państwo zarobi

    Porozumienie Organizacji Lekarskich wzywa świadczeniodawców aby w dniu 26 kwietnia jednoczasowo wszyscy wystąpili do NFZ o wykreślenie z umów zapisów o karach umownych - z powodu ich bezprawności

    Załącznik –wzór wniosku do NFZ

     


    Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 8 marca 2012

    Lekarze pytają



    Dziś spotyka się sejmowa komisja zdrowia. W spotkaniu ma uczestniczyć minister Bartosz Arłukowicz. Spotkanie zdominuje dyskusja na temat skutków wprowadzonej w życie ustawy refundacyjnej. Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego stworzyli listę ważnych pytań, o które uczestnicy komisji powinni zapytać dzisiaj ministra zdrowia. Ministerstwo zdrowia wmawia pacjentom, lekarzom i farmaceutom, że nowe prawo ułatwi im życie. Rzeczywistość jest inna, przepisy budzą powszechne niezadowolenie – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.


    1. Ile NFZ zaoszczędził na refundacji leków w styczniu i lutym 2012 r.? Czy poziom oszczędności jest zadawalający? Dlaczego tak wielu pacjentów przy okienku aptecznym jest zdziwionych, skoro według ministra leki staniały?

    Jak lekarz ma wytłumaczyć pacjentowi fakt, którego sam nie może zrozumieć, że lek na padaczkę, który pacjent stosuje od kilku lat z dobrym efektem, płacił za niego złotówkę teraz 200 zł. Lek jest na liście refundacyjnej, ale lekarz wypisuje ze 100% odpłatnością ponieważ lek jest zarejestrowany do leczenia jedynie ciężkiej lekoopornej postaci padaczki. A takiej pacjent jeszcze nie ma.

    2. Co minister zrobił od stycznia, aby lekarze nie musieli zajmować się weryfikowaniem dokumentów ubezpieczenia pacjenta, bo robią to przecież urzędnicy ZUS i NFZ?

    Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem o receptach brak aktualnego dowodu ubezpieczenia pacjenta podczas wypisywania recepty na lek refundowany obliguje lekarza do wpisania  litery X w polu gdzie powinien być kod oddziału NFZ. W aptece leki będą wydane ze 100% odpłatnością. Czy fakt że poprzedniego dnia skończyła się ważność pieczątki w legitymacji ubezpieczeniowej może pozbawiać pacjenta prawa do uzyskania refundacji w leczeniu?

    3. Dlaczego pacjenci w Polsce zostali pozbawieni możliwości leczenia refundowanymi antybiotykami?

    Zgodnie z charakterystyka produktu leczniczego refundacja przysługuje tylko po wykonaniu posiewu, wyizolowaniu bakterii i określeniu jej wrażliwości na antybiotyk. Czy nie prościej usunąć z listy refundacyjnej antybiotyki i powiedzieć Polakom że te leki nie są refundowane? Ministerstwo wybrało inną drogę - wyposażyło lekarzy w literę X, która zastępuje 100%. Teraz pacjent nie będzie wiedział, że refundacji już nie ma.

    4. Czy jest szansa, że Minister Zdrowia będzie liczył się z głosem środowisk lekarskich, czy też, aby w tempie nocno - ekspresowym zmieniać w sejmie prawo, muszą mieć miejsce kolejne akcje protestacyjne?

    5. Co Pan Minister powie pacjentom, którzy mają problem z dostaniem się do lekarza rodzinnego?

    6. Dlaczego ministerstwo zdrowia odpowiada na pytania wysyłane poprzez platformę ePUAP drogą listowną – papierową?

    7.Dlaczego lek XXX w rozporządzeniu do spraw recept jest wydawany na receptę, a jego zamiennik  jest lekiem ogólnie dostępnym (bez recepty). Czy nie jest to złamanie ustawy refundacyjnej?

    8. Czy na pewno ministrowi wystarczy determinacji do wprowadzania zmian w systemie ochrony zdrowia bez poparcia środowisk lekarskich a nawet czasami wbrew ich woli?


    Panie Ministrze, nigdy w Polsce nie było takiej konsolidacji środowisk lekarskich i takiej ich współpracy. Dziękujemy.

      

    Kilka kolejnych spostrzeżeń dotyczących wprowadzonego w sobotę rozporządzenia ministra zdrowia o receptach.


    Żarty się skończyły

    Od poniedziałku (12 bm.), jeden z żartów dotyczących polskiej opieki medycznej należy traktować śmiertelnie poważnie: „Żeby chorować – trzeba mieć zdrowie”. Nie tylko psychiczne ale i kondycję. Zgodnie z nowymi przepisami pacjent, któremu lekarz będzie wypisywał receptę na lek refundowany, MUSI okazać aktualny dowód ubezpieczenia. Czeka go więc albo spacer po taki dokument (np. zapomniał, albo akurat wczoraj pieczątka w legitymacji ubezpieczeniowej straciła na aktualności), albo lekarz w polu recepty zamiast nr oddziału NFZ wpisze  X. Oznacza to, że pacjent zapłaci za leki 100%, bo aptekarze nie mogą już dokonywać korekt informacji o ubezpieczeniu pacjenta (pozwalało na to poprzednie rozporządzenie o receptach).

    Chaos będzie pogłębiał się w najbliższych dniach, ponieważ lekarze jeszcze zapoznają się z zasadami wprowadzonymi przez ministra zdrowia w sobotę. Wprowadzono opcjonalność w zakresie oznaczania poziomu odpłatności za leki - dotychczasową  B,  R 30%,  50% oraz obowiązują nowe oznaczenia  X - dla leków pełnopłatnych oraz „P”, dla refundowanych wydawanych z najniższą odpłatnością. Jeszcze w grudniu litera P na recepcie miała zupełnie inne znaczenie.

    Tym samym znacznie dłużej będzie trwało wypisywanie recept. Lekarze szacują, że wizyta pacjenta przeciągnie się o 10-15 minut, co w konsekwencji wpłynie na znaczne ograniczenie dostępu chorych  do lekarza opieki podstawowej.

    Dotąd lekarze i świadczeniodawcy opieki zdrowotnej z Federacji Porozumienie Zielonogórskie apelowali do twórców nowych przepisów i Ministerstwa Zdrowia o wstrzymanie zmian, które bez wcześniejszego wprowadzenia Karty Pacjenta utrudnią leczenie. Teraz pozostaje im tylko apelować do chorych o wyrozumiałość i cierpliwość. I życzyć im wiele zdrowia podczas oczekiwania na spotkana z medykami, z których NFZ usiłuje zrobić biurokratów.

    - Żarty się skończyły. Bo czy może śmieszyć np. taki?: "Przychodzi baba do lekarza, a tam urzędnik..." - komentuje nowe przepisy Jacek Krajewski, prezes FPZ.

     

     

    Refundacja-apel do okręgowych rad lekarskich

    Minister Zdrowia kłamie - oświadczenie ZK OZZL

    Stosowanie przez NFZ kary "zwrotu nienależnej refundacji" jest ZAKAZANE PRZEZ SEJM - Stanowisko ZK OZZL w sprawie projektu umowy upowazniającej lekarzy do wypisywania recept refundowanych

    NFZ zaoszczędzi 718 mln zł, pacjenci dopłacą 101 mln zł

    RPO: MZ łamie standardy demokratycznego państwa prawnego

    Lekarz jest od leczenia, a nie od pełnienia funkcji "agenta refundacyjnego"

    Protest lekarzy od nowa. Znów idzie o recepty

    Recepta po szwedzku

    NRL zarekomendowała lekarzom wypowiedzenie umów z NFZ

    Tusk: liczę na zrozumienie lekarzy

    Jest nowy projekt rozporządzenia ws. recept

    Dymisja za bałagan z listą leków refundowanych. Stanowisko stracił Włodarczyk

    Będzie nowy protest lekarzy

    850 posłów i 4 mln nieżyjących w wykazie NFZ

    Koniec kar za błędne recepty. Lekarze i aptekarze: Za mało

     

    Pismo do Ministra Zdrowia po spotkaniu FPZ ,OZZL,PFPOZ i SLP/Konsylium 24 w dniu 28.01.2012r.

    Pan
    Bartosz Artukowicz Minister Zdrowia
    Szanowny Panie Ministrze,



    Wyrażamy zadowolenie ze skreślenia art. 48 ust.8 ustawy o refundacji leków. Przepisy te przewidywały karanie lekarzy w trybie pozasądowym za niezawinione lub cudze błędy oraz w przypadkach tak niejasno określonych, że pozwalało to kontrolerom NFZ na ukaranie każdego lekarza, nawet tego, który dopełnił wszelkiej staranności przy wypisywaniu recept. Skreślone przepisy były niewątpliwie niekonstytucyjne i dobrze się stało, że zostały wyeliminowane z porządku prawnego.

    Niestety, przy okazji oczekiwanej przez wszystkich nowelizacji ustawy refundacyjnej Parlament - na wniosek Rady Ministrów - dokonał również "podstępnie" zaskakującej zmiany w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, przenosząc do niej z rozporządzenia ministra zdrowia przepisy zobowiązujące lekarzy do wskazania stopnia refundacji leku w przypadkach, gdy jest więcej niż jeden poziom refundacji oraz zobowiązujące lekarza do weryfikacji i zaznaczania na recepcie szczególnych uprawnień pacjentów do refundacji leków. W ten sposób złamane zostało publiczne przyrzeczenie Premiera RP, że lekarze nie będą - we wspomnianych przypadkach - określać poziomu refundacji leku, ale oznaczą jedynie na recepcie rozpoznanie za pomocą kodu ICD-10 lub przez wskazanie litery P dla chorób przewlekłych. Podobną obietnicę złożył również Pan Minister na spotkaniu z nami 09 stycznia w Klubie Lekarza w Warszawie. Oczekujemy zatem, że Rząd przedstawi projekt ustawy uchylającej wprowadzone przepisy, tym bardziej, że w powszechnej opinii, tryb uchwalenia zmian w ustawie o zawodzie lekarza dokonanych "przy okazji" uchwalenia pilnego projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej - jest niekonstytucyjny. Naczelna Rada Lekarska z pewnością złoży w najbliższym czasie wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.

    Oczekujemy również, że - podobnie jak skreślone zostały niekonstytucyjne przepisy o karaniu lekarzy zawarte w art. 48 ust.8 ustawy o refundacji leków - skreślone też zostaną analogiczne przepisy o karaniu świadczeniodawców za "błędy" przy wypisywaniu recept, zawarte w umowach o udzielanie świadczeń zdrowotnych podpisywanych przez NFZ ze świadczeniodawcami. Odpowiednie zapisy tych umów, które przewidują karanie świadczeniodawców "kwotą nienależnej refundacji" zostały tam umieszczone na podstawie załącznika do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Odpowiedni przepis jest w § 31. ust l załącznika i brzmi: "Umowa może zawierać zastrzeżenie, że w przypadku wystawienia recept osobom nieuprawnionym lub w przypadkach nieuzasadnionych oddział wojewódzki Funduszu może nałożyć na świadczeniodawcę karę umowną stanowiącą równowartość nienależnych refundacji cen leków dokonanych na podstawie recept wraz z odsetkami ustawowymi od dnia dokonania refundacji."

    Cytowany przepis jest w oczywisty sposób niekonstytucyjny, bo posługuje się niedookreślonym pojęciem: "przypadki nieuzasadnione", uzależniając od niego kary finansowe dla świadczeniodawców wynoszące nawet kilkaset tysięcy złotych. Takie rozwiązanie powoduje, iż organ stosujący ów przepis( NFZ) w istocie zastępuje prawodawcę w zakresie tych zagadnień, które zostały uregulowane w sposób nieprecyzyjny, czyli w określeniu kiedy następują "nieuzasadnione przypadki" wypisania recepty refundowanej przez lekarza. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie wypowiedział się w sprawie tego rodzaju nieprecyzyjnych przepisów prawa (np. K 6/02) uznając, iż naruszają one zasadę poprawnej legislacji, a zatem i konstytucyjną zasadę państwa prawnego. Wobec powyższego zwracamy się do Pana Ministra o jak najszybsze skreślenie przepisu § 31. ust l załącznika do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.

    Podobnie niekonstytucyjne przepisy o karaniu lekarzy za "błędy" przy wypisywaniu recept, jakie zostały już wykreślone z ustawy o refundacji leków (art.48 ust.8), znajdują się ciągle jeszcze w umowach podpisywanych przez NFZ z lekarzami prywatnie praktykującymi i lekarzami wypisującymi leki dla siebie i rodziny. Wnioskujemy, aby - w ramach nadzoru Ministra Zdrowia nad NFZ - polecił Pan prezesowi Funduszu usunięcie tych zapisów z powyższych umów.
    W związku z planowaną rychłą nowelizacją rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie recept, występujemy z wnioskiem, aby - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - zrezygnował Pan z obciążania lekarzy obowiązkiem wpisywania na recepcie poziomu refundacji leków oraz aby w nowym wzorze recepty znalazło się miejsce na oświadczenie pacjenta o jego uprawnieniach do refundacji, co rozwiązałoby w sposób racjonalny i ostateczny problemy z weryfikacją tych uprawnień i odciążyłoby lekarzy od zbędnych działań biurokratycznych.

    Widzimy również pilną potrzebę zmiany zakresu refundacji leków, ujętych w wykazach leków refundowanych. Trzeba koniecznie refundację leków dostosować do rzeczywistego ich zastosowania (wskazań klinicznych, zgodnym z EBM), a nie do wskazań zarejestrowanych przez producentów, bo ogranicza to dramatycznie dostęp chorych do leków refundowanych i łamie konstytucyjną zasadę równego dostępu obywateli do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
    Wnioskujemy o spotkanie z przedstawicielami naszych organizacji w celu omówienia przedstawionych wyżej propozycji i oczekiwań. Na pewno przysłużyłoby się ono dobrze dialogowi rządu ze środowiskiem lekarskim w sprawach dotyczących lekarzy i zapobiegło niepokojom społecznym w przyszłości.

    Z wyrazami szacunku
    Federacja Pracodawców "Porozumienie Zielonogórskie"
    Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków/Konsylium 24
    Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia
    Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy


    Załączniki:

     

     

     

    Nie wznowią protestu, ale chcą zmiany prawa

    Lekarze nie wznawiają protestu, ale apelują o lepsze prawo

    Dobro pacjenta ważniejsze niż przepisy

    "Ustawa nikczemna wobec pacjentów". Dużo droższe leki

    Gorąca debata w Sejmie. "To mógł wymyślić tylko idiota"

    Kolejne żądania lekarzy. Wystąpili do ministra

    Komunikat OZZL o liście do MZ w sprawie dalszych działań

    Zarobki lekarzy w Polsce i w innych państwach Europy

    Chcemy leczyć zgodnie z EBM, a nie ChPL

     

    List do Prezydenta RP

    Szanowny Pan
    Bronisław Komorowski
    Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej
    Warszawa

    Szanowny Panie Prezydencie,


    Lekarze i świadczeniodawcy opieki zdrowotnej zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie z satysfakcją przyjmują fakt zaangażowania się Pana w rozwiązanie konfliktu będącego skutkiem wejścia w życie Ustawy refundacyjnej, czego dowodem jest podpisanie jej nowelizacji. Z jeszcze większą satysfakcją odnotowujemy Pańską opinię, iż jest to tylko doraźna próba naprawy małego fragmentu źle przygotowanego aktu prawnego i podobnie jak Pan uważamy, że konieczna jest dalsza praca nad kolejnymi zmianami. W tej sytuacji, jako największa polska organizacja zajmująca się sprawami podstawowej opieki zdrowotnej, gotowi jesteśmy wesprzeć Pańskich doradców z tej dziedziny naszym doświadczeniem.


    Z poważaniem
    Jacek Krajewski

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie


    Załączniki:
     

     

    Prezydent podpisał nowelę ustawy refundacyjnej

    Protest lekarzy. Reaktywacja

    Recepty - komunikat

    Wniosek ZK OZZL do Prezydenta RP o skierowanie do TK ustawy nowelizującej ustawę refundacyjną i niektóre inne ustawy - KOMUNIKAT ZK OZZL

    Rekomendacja ZK OZZL dla lekarzy wypisujących recepty na leki refundowane

    Prezydent podpisał nowelę ustawy refundacyjnej

    Protest lekarzy. Reaktywacja

    Prezydent podpisze ustawę refundacyjną

    Chcieliśmy rozszerzyć wskazania refundacyjne

    Kary za błędne recepty - dla lekarzy i aptekarzy

    Arłukowicz nie ma recepty na kolejki do specjalistów

    Spada sprzedaż leków na receptę

    "Potrzebna kontrola lekarzy i aptekarzy"

     

    Coraz większe kolejki w przychodniach. Powód? Ustawa refundacyjna...

    Notowania rządu i premiera lecą na łeb, na szyję

    Coraz większe kolejki w przychodniach

    Coraz większe kolejki do lekarza specjalisty

    Sytuacja jest napięta

    Dlaczego rezygnujemy z wizyt u lekarza?

    Refundacja - kulawy dialog i prawny potworek

    Pieczątki znikną z recept

    Pieczątki "Refundacja do decyzji NFZ" znikną z recept?

     

    Recepta jako donos na lekarza?

     

    Znaczenie i konsekwencje skreślenia art 48. ust 8 ustawy refundacyjnej - czy lekarze już nie odpowiadają za błędy na recepcie? - oświadczenie ZK OZZL ,
    poniedziałek, 16 stycznia 2012
     

    Bydgoszcz dnia 16 stycznia 2012r.

     

    Oświadczenie ZK OZZL

    w sprawie skreślenia przepisów o karaniu lekarzy za błędy przy wypisywaniu recept 

     

     

    W związku ze skreśleniem przez Sejm RP art. 48. ust. 8  ustawy refundacyjnej, przewidującego karanie lekarzy „kwotą nienależnej refundacji” za wypisanie recept, które w ocenie kontrolera NFZ zawierały błędy, ZK OZZL oświadcza: 

     

    Lekarze pozytywnie oceniają tę decyzję Sejmu. Nie oznacza ona jednak - wbrew niektórym opiniom - że lekarze nie odpowiadają już za błędnie wypisane recepty! Skreślone zostały bowiem przepisy, które – w powszechnej ocenie prawników – były niekonstytucyjne, bo przewidywały pozasądową  procedurę karania lekarzy - arbitralną decyzją kontrolera NFZ, za błędy niezawinione przez lekarza lub w sytuacjach tak nieprecyzyjnie określonych, że żaden lekarz nie uniknąłby kary, nawet przy zachowaniu wszelkiej staranności.   

     

    Skreślenie powyższych przepisów nie oznacza zatem żadnych przywilejów dla lekarzy, a jedynie usunięcie ich drastycznej dyskryminacji. Eliminacja tych przepisów z porządku prawnego nastąpiłaby  tak czy inaczej, bo OZZL złożył do Trybunału Konstytucyjnego odpowiedni wniosek w tej sprawie. Zajęłoby to jednak z pewnością dużo więcej czasu.

     

    Lekarze nadal odpowiadają – osobiście -  za złe wypisanie recepty na normalnych zasadach, z zachowaniem drogi sądowej, jak przedstawiciele innych zawodów za swoje błędy.

     

    Zwracamy uwagę, że skreślone przez Sejm niekonstytucyjne sposoby karania  nadal obowiązują i są stosowane w odniesieniu do świadczeniodawców czyli przychodni, szpitali, a także małych, niekiedy jednoosobowych zakładów opieki zdrowotnej, prowadzonych przez lekarzy. Wynika to z umowy, jaką narzuca świadczeniodawcom Narodowy Fundusz Zdrowia wykorzystując swoją monopolistyczną pozycję. Podobne kary są zawarte w umowach na wypisywanie leków refundowanych jakie NFZ podpisuje z lekarzami prywatnie praktykującymi i lekarzami – emerytami, wypisującymi leki dla siebie i rodziny.  W ocenie OZZL te zapisy w umowach muszą zniknąć – jako niekonstytucyjne, co potwierdził Sejm RP, wykreślając je z ustawy. OZZL będzie zabiegał o to.

     

    OZZL popiera również starania aptekarzy o skreślenie tych przepisów, które przewidują analogiczną, niekonstytucyjną, pozasądową procedurę karania za niemerytoryczne błędy dotyczące recept. Kary te nie mają nic wspólnego z odpowiedzialnością za wydawanie publicznych pieniędzy, ale są sposobem zastraszania aptekarzy. 

     

    Zarząd Krajowy OZZL

     

    Krzysztof Bukiel – przewodniczący zarządu 

     

    Komunikat o zawieszeniu protestu

    Koleżanki i Koledzy,

    Efektem naszego protestu jest uchwalona wczoraj nowelizacja ułomnej ustawy refundacyjnej.
    Dzięki temu uzyskaliśmy zwolnienie z kar wynikających z art., 48 ust.8 oraz abolicję na okres do wejścia w życie ustawy,
    A więc co najmniej do końca stycznia.  Nasz protest był skuteczny. Teraz nie zaprzestając aktywności związanej
    z poprawianiem wciąż niekorzystnego dla nas prawa należy wrócić do naszych obowiązków w taki sposób aby
    zapewnić pacjentom poczucie bezpieczeństwa .
    Efektem takich działań i  skrupulatnego wypisywania recept, zgodnie z instrukcją, będzie dostarczenie im wiedzy jak
    niekorzystne dla nich zmiany w cenach leków wprowadziła ustawa refundacyjna. Pacjenci, zatem przestaną obwiniać swoich lekarzy za kłopoty z dostępem do leków a zorientują się, że doprowadziły do tego aktualne przepisy.
    Zaprzestajemy stawiania pieczątek na receptach o treści „Refundacja leku do decyzji NFZ”.

    Uchwałą Zarządu PZ nasz protest zawieszamy.

    Stosowanie leków poza wskazaniami zawartymi w charakterystyce produktu leczniczego

     

    Co jeszcze należy zrobić w związku z przepisami o wypisywaniu recept na leki refundowane

    Komunikat przewodniczącego ZK OZZL - w związku z uchwalniem nowelizacji ustawy refundacyjnej oraz posiedzenia NRL

    Refundacja - stanowisko NRL z 13 stycznia 2012 roku

    Ustawa o zmianie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw.

     

    Prezydent ma wątpliwości ws. ustawy refundacyjnej

     

    Prawie wszystkie recepty 100 proc. płatne!

    Lekarze z PZ przestaną stawiać pieczątki

    Lekarze z PZ nie będą stawiali pieczątek, ale protestu nie przerywają

    Lekarze nie kończą protestu (wideo)

    Większość Polaków popiera lekarzy. Winna Kopacz

    "Nasz system refundowania leków to ewenement"

    Kalisz załamuje ręce: Ta nowela to bubel legislacyjny

    Kalisz: Zmiany w refundacji to bubel legislacyjny zrobiony na kolanie

    Pieczątki "Refundacja do decyzji NFZ" nadal formą protestu

    Lekarze nie przerywają protestu. "Towarzystwo się wykoleiło"

    "Jeżeli lekarze będą się stawiali,trzeba będzie podjąć inne decyzje"

    Odpowiedź Prezesa NRL na oświadczenie Rzecznika Praw Dziecka

    Ponad milion Polaków bez ubezpieczenia. To ich boją się lekarze i aptekarze
     

    OPINIA OZZL O NOWELIZACJI USTAWY REFUNDACYJNEJ - Oświadczenie

    Rzecznik pacjentów czy rzecznik rządu ? - Oświadczenie ZK OZZL

    Sejm przyjął nowelizację ustawy refundacyjnej

    Ostrzeżenia lekarzy: to zagraża życiu chorych na raka

    Sejm: PO zgłasza poprawki, Arłukowicz przeprasza

    Lekarska "burza mózgów" - ważą się losy pieczątki

    Bartosz Arłukowicz przeprasza za chaos

    Arłukowicz przeprosił za chaos. Będzie abolicja dla aptekarzy?

    PolitykaPies czyli kot -Zjeść żabę

    Co złego...

    Aptekarze wściekli. Protest zacznie się już dziś?

    Zapis zniknął z projektu. Aptekarze zaczynają protest

    Aptekarze ostrzegają: nie będziemy realizować tych recept

    Zapis widmo w nowelizacji ustawy refundacyjnej

    Bartosz Arłukowicz: Zrefundowany

    Posłanka i lekarka: Stawiam pieczątkę i jest mi z tym źle. Ale się boję

    Debata nad ustawą refundacyjną. Jak będą karani lekarze?

    PROJEKT USTAWY o zmianie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw

    Lekarze: liczyliśmy na wdzięczność, a nie kary

    Odpowiedź Prezesa NFZ

    Chaos wokół leków? Najpierw ogólniki, potem ucieczka

     

    Odpowiedź Jacka Krajewskiego prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie na apel Rzecznika Praw Pacjenta skierowany
    do organizacji lekarskich. Apel dotyczył zaprzestania prowadzonego przez lekarzy protestu.



    Szanowna Pani
    Krystyna Barbara Kozłowska
    Rzecznik Praw Pacjenta



    Z przykrością stwierdzam, iż muszę nie zgodzić się z Pani dzisiejszym stwierdzeniem, że z kolejnych spotkań organizacji samorządu lekarskiego i organizacji zawodowych lekarzy "nic nie wynika".

    Wprost przeciwnie, wreszcie zaczęli w nich brać udział i słuchać naszych argumentów: Minister Zdrowia, wiceministrowie oraz inne osoby odpowiedzialne za naprawę przepisów godzących bezpośrednio i pośrednio w prawa pacjenta. Szkoda, że wczoraj nie było Pani wśród nich.

    To właśnie dzięki naszemu oporowi wobec szkodliwych zapisów przywrócony zostanie czas, który powinniśmy poświęcać chorym, a nie tracić go na biurokratyczne, niemożliwe do realizacji i zagrożone karami działania.

    Jak wynika z ustawy z dnia 31 marca 2009 roku, tworzącej centralny organ administracji rządowej – Rzecznika Praw Pacjentów, jest Pani zobowiązana m.in. do: "opracowywania i przedkładania Radzie Ministrów projektów aktów prawnych dotyczących ochrony praw pacjenta" oraz "występowania do właściwych organów z wnioskami o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, bądź o wydanie lub zmianę aktów prawnych w zakresie ochrony praw pacjenta".

    Rozumiemy, iż reprezentując organ administracji rządowej, trudno było Pani "prowadzić postępowania w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów", w stosunku do swoich zwierzchników, a zarazem twórców nieudacznego aktu prawnego.

    Jednak w takiej sytuacji, z zaniepokojeniem przyjmujemy Pani groźby karania nas za działania, których skutkiem będzie właśnie ochrona praw pacjentów, czyli za wspomożenie Pani w Jej obowiązkach. Liczyliśmy raczej na wdzięczność…

    Z nadzieją na przyszłe, wspólne działania w interesie obywateli oczekujących zdrowego prawa.

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

                                                                                               Jacek Krajewski

     

     

    Chaos w oddziale NFZ. "Powinny polecieć głowy"

    Rząd: lekarze nie będą karani za...

    Nie będzie kar dla lekarzy. Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy

    Kontrowersyjna ustawa. Jest decyzja rządu

    3000-Szkło kontaktowe

    Lekarze zaostrzają protest. Minister ich nie przekonał

    Arłukowicz rozmawia z lekarzami. ''Protest trwa''

    Protest lekarzy trwa, chociaż ministerstwo wycofuje się z kontrowersyjnych zapisów

    Komunikat

    W dniu 09 stycznia 2012 roku odbyło się wspólne posiedzenia następujących organizacji i środowisk lekarskich: Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, środowiska lekarzy skupionych wokół portalu internetowego Konsylium 24, Federacji Porozumienie Zielonogórskie , Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia.
    Tematem spotkania było:
    1. Ocena rządowych propozycji rozwiązania problemów, jakie wynikły z praktycznego stosowania przepisów dotyczących wypisywania recept na leki po 01 stycznia 2012roku.
    2. Wyjaśnienie nieporozumień i zafałszowań oraz sprostowanie nieprawdziwych informacji dotyczących „akcji pieczątkowej” i jej skutków dla pacjentów.
    3. Wypracowania nowych rekomendacji dla lekarzy, wypisujących recepty na leki refundowane, po uwzględnieniu w/w rządowych propozycji.
    4. Przedstawienie oczekiwań wobec rządzących dotyczących ich dalszych działań w celu rozwiązania problemu.
    Ad.1
    OCENA RZĄDOWYCH PROPOZYCJI
    Uczestnicy posiedzenia pozytywnie oceniają deklaracje rządu, że nastąpi skreślenie tych przepisów ustawy refundacyjnej (art. 48 ust. 8), które przewidują pozasądową „krótką ścieżkę karania” lekarzy i świadczeniodawców za: niepoprawne zweryfikowanie uprawnień pacjenta do refundacji (wobec braku praktycznej możliwości takiej weryfikacji), wpisanie przez lekarza na recepcie nieprawidłowego poziomu refundacji leku (wobec uznania przez rząd, że obowiązek taki nie powinien ciążyć na lekarzu i będzie on zniesiony przez znowelizowane rozporządzenie ministra zdrowia), wypisanie leku bez „udokumentowanych względów medycznych” – wobec braku jasnej definicji tego pojęcia.
    Brak zgody lekarzy i świadczeniodawców na pozasądową „krótką ścieżkę karania” z w/w powodów nie oznacza, że lekarze i świadczeniodawcy uciekają od odpowiedzialności merytorycznej za wypisywanie leków. Odpowiedzialność ta jednak powinna być oparta na zasadach państwa prawnego: z jasnymi kryteriami decydującymi o winie lekarza lub świadczeniodawcy oraz z sądową procedurą orzekania o winie. Przepisy nie mogą również naruszać praw pracowniczych gwarantowanych w kodeksie pracy.
    Uczestnicy spotkania pozytywnie oceniają deklaracje premiera i ministra zdrowia, że lekarze nie będą obciążani obowiązkiem określania na recepcie stopnia refundacji za leki i że czynności te – jak to było poprzednio - będą wykonywać wyłącznie aptekarze. Znajomość poziomu refundacji jest im bowiem potrzebna aby wiedzieć jaką kwotę za wydany lek otrzymają od NFZ, a jaką dopłatę wezmą od pacjenta.
    Uczestnicy spotkania pozytywnie oceniają deklaracje premiera i ministra zdrowia, że – w przypadku, gdy dany lek ma więcej niż jeden stopień refundacji – lekarze nie będą na recepcie zaznaczać stopnia
    2
    odpłatności, ale umieszczą na niej informację, która pozwoli aptekarzowi na wskazanie właściwego poziomu refundacji leku. Informacja ta – w ocenie uczestników spotkania – powinna mieć postać literki „P” – dla oznaczenia choroby przewlekłej (jak to było dotychczas) lub powinno to być oznaczenie rozpoznania choroby wg kodu ICD -10. W takim przypadku należy nałożyć na właściwe osoby ( magistrów i techników farmacji) zatrudnione w aptekach obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej w zakresie rozpoznania choroby umieszczonego na recepcie.
    Uczestnicy posiedzenia pozytywnie oceniają wydanie przez ministra zdrowia i prezesa NFZ komunikatu o tym, jak należy rozumieć – w kontekście przepisów o karaniu lekarzy zawartych w art. 48.ust.8 ustawy o refundacji - pojęcie: „udokumentowane względy medyczne”. Przyjęta w komunikacie definicja powinna znaleźć się jak najszybciej w przepisach prawa, bo dopiero wtedy będzie miała charakter powszechnie obowiązujący.
    Uczestnicy spotkania pozytywnie oceniają deklarację prezesa NFZ o zamiarze natychmiastowego „zawieszenia karania” lekarzy wynikającego z art. 48 ust.8 ustawy o refundacji leków z dnia 12 maja 2011r. Jedynym, nie budzącym wątpliwości sposobem realizacji tego zamiaru jest skreślenie przepisu art. 48.ust.8 ustawy o refundacji leków.
    Oceniając praktyczne skutki przepisów dotyczących refundacji leków, w tym zwłaszcza treści obwieszczeń ministra zdrowia, które ukazały się w ostatnich dniach grudnia ub. roku i zawierają listy leków refundowanych oraz warunki ich refundacji, uczestnicy spotkania zwracają uwagę na istotne (i zapewne niezamierzone) ograniczenie refundacji wielu leków wyłącznie do wskazań zarejestrowanych przez producenta. To oznacza, że wiele leków powszechnie stosowanych i dotychczas refundowanych stało się lekami pełnopłatnymi. Dla części pacjentów są one obecnie dostępne ze zniżką tylko dzięki „akcji pieczątkowej”. Należy jak najszybciej powrócić do zasady, że refundacja leku jest przypisana do wskazań klinicznych, a nie do wskazań zarejestrowanych przez producentów.
    Ad. 2.
    WYJAŚNIENIE NIEPOROZUMIEŃ
    „Akcja pieczątkowa” zwana także często „protestem pieczątkowym” nie jest protestem w pełnym tego słowa znaczeniu, a trudności na jakie napotykają pacjenci przy zakupie leków refundowanych wynikają z treści przepisów o wypisywaniu recept i warunków ich wprowadzenia.
    Jeżeli lekarze obecnie nie wskazują na recepcie czy pacjent jest ubezpieczony, to nie dlatego, że jest to element protestu, ale dlatego, że lekarze nie mają możliwości zweryfikowania uprawnień pacjenta ze 100% pewnością, a gdy okaże się, że pacjent, pomimo przedstawienia ważnego dokumentu nie był jednak – wg NFZ - ubezpieczony, lekarz musi zapłacić za jego leki. Żadne przepisy w państwie szanującym sprawiedliwość społeczną i prawa obywatelskie nie mogą zmusić obywatela do podejmowania takich działań, których skutkiem będzie jego strata finansowa (chyba, że w czasie wojny). Dlatego lekarze nie będą wpisywać na recepcie uprawnień pacjenta do refundacji tak długo, jak długo będą za to karani bez swojej winy. I nie będzie to w żadnym przypadku protest, ale racjonalne zachowane obywatela, który ma do tego prawo. Odrębną sprawą jest, że – w powszechnej opinii lekarzy – obowiązek weryfikacji uprawnień chorego do refundacji leków nie powinien należeć do lekarza, bo nie ma to związku z istotą jego zawodu i pracy.
    3
    Jeżeli lekarz nie wskazuje obecnie na recepcie stopnia odpłatności za lek, to nie czyni tego z powodu protestu, ale z powodu tego, że dokładne ustalenie odpłatności z uwzględnieniem zarejestrowanych wskazań klinicznych nie jest możliwe, a każda pomyłka lekarza w tym względzie spowoduje, iż lekarz zapłaci za przepisane pacjentowi leki z własnej kieszeni wraz z karnymi odsetkami. Odrębną sprawą jest, że – w powszechnej opinii lekarzy – obowiązek określania poziomu odpłatności za lek nie powinien należeć do lekarza ale do aptekarza, z czym zgodzili się już też i minister zdrowia i premier.
    Jedynym protestacyjnym elementem akcji pieczątkowej jest przystawianie na recepcie pieczątki o treści „refundacja leku do decyzji NFZ”. Ale i ona ma nie tylko protestacyjny charakter. Stanowi bowiem informację dla aptekarza, iż intencją lekarza wypisującego receptę jest aby pacjent uzyskał leki nie na 100% odpłatności ale zgodnie ze swoimi uprawnieniami, których jednak lekarz nie jest w stanie z pewnością zweryfikować. Postawienie pieczątki na recepcie ma również uchronić przed nieuprawnionymi wpisami do poszczególnych rubryk na recepcie przez pacjenta i inne osoby niepowołane. Pieczątka niesie bowiem ze sobą następującą informację: te rubryki nie zostały wypełnione przez lekarza z powodu tego, że nie miał możliwości aby zrobić to w taki sposób, który nie narazi go na kary finansowe.
    Ad 3.
    REKOMENDACJE
    Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, zebrane w dniu 09 stycznia 2012 roku organizacje i środowiska lekarskie opracowały następujące rekomendacje dla lekarzy wypisujących recepty na leki refundowane:
    REKOMENDACJE
    Lekarze nadal nie wpisują na recepcie czy pacjent ma uprawnienia do refundacji leku, co wynika z faktu, iż nie ma możliwości weryfikacji takiego uprawnienia ze 100% pewnością, a każdy błąd w tym zakresie (również powstały nie z winy lekarza) powoduje karę finansową dla lekarza równą kwocie refundacji za przepisane leki. Powyższe działania NIE STANOWIĄ PROTESTU, ale są realizacją naturalnego prawa człowieka i obywatela do unikania niezasłużonych kar.
    Lekarze nadal nie wpisują na recepcie stopnia odpłatności za leki. NIE JEST TO PROTEST. Przyczyną takiego postępowania jest brak możliwości pewnego określenia odpłatności wskutek niedostępności w gabinecie lekarskim wskazań rejestracyjnych wszystkich leków we wszystkich postaciach, dawkach i stężeniach, przy zagrożeniu karą finansową dla lekarza za każdy błąd w tym zakresie.
    Lekarze nadal, jak dotychczas, w przypadku pacjentów chorujących na choroby przewlekłe lub inne, dla których dany lek występuje w dwóch stopniach refundacji, wydają na życzenie pacjenta zaświadczenie o rozpoznaniu choroby np. „Jan Kowalski choruje na astmę” , dzięki czemu aptekarz może wydać lek z wyższą refundacją, dołączając zaświadczenie do recepty. NIE JEST TO PROTEST, ale ułatwienie dla chorych. Oczekujemy od prezesa NFZ i Ministra Zdrowia, że wydadzą komunikat potwierdzający prawo aptekarza do uwzględnienia takiego zaświadczenia przy określaniu refundacji za lek.
    Lekarze nadal, jak dotychczas przybijają na recepcie pieczątki o treści „Refundacja leku do decyzji NFZ”. JEST TO ELEMENT PROTESTU, ale rezygnacja z niego nie jest możliwa z powodu tego, że pieczątka taka zawiera informacje ważne dla chorego, dla aptekarza i dla lekarza. Gdyby nie było tej pieczątki, a lekarz nie wypełniłby ( z powodów opisanych wyżej) rubryk na recepcie przeznaczonych na potwierdzenie uprawnień pacjenta do refundacji oraz stopnia refundacji – pacjent dostałby leki ze 100% odpłatnością zamiast ze
    4
    zniżką, bo aptekarz nie wiedziałby jaką intencją kierował się lekarz. Możliwe byłoby też dokonywanie wpisów do w/w rubryk przez osoby niepowołane, co naraziłoby lekarza na kary w przypadku, gdyby informacje tam wpisane były nieprawdziwe. W warunkach obecnych przepisów - PIECZĄTKA CHRONI PACJENTA I LEKARZA i z tego powodu nie możemy z niej zrezygnować.
    Jako wyraz dobrej woli i krok w kierunku rozwiązania konfliktu - lekarze zaczynają - we wszystkich możliwych przypadkach wpisywać na recepcie międzynarodową nazwę leku. Dzięki temu lekarze ułatwiają chorym kupowanie najtańszych odpowiedników, a jednocześnie odcinają się zdecydowanie od wszelkich spekulacji dotyczących powiązań z firmami farmaceutycznymi.
    Ad 4.
    OCZEKIWANIA WOBEC RZĄDZĄCYCH
    Uczestnicy posiedzenia oczekują, że rządzący podejmą w najbliższym czasie następujące działania:
    - Minister zdrowia wyda w ciągu najbliższych dni nowe rozporządzenie w sprawie recept, w którym zwolni lekarzy z obowiązku określania na receptach poziomu odpłatności za przepisywane leki i wprowadzi zasadę, że w przypadku leków o więcej niż jednym poziomie odpłatności lekarz będzie na recepcie zaznaczał jedynie fakt istnienia choroby uprawniającej do określonej refundacji (np. poprzez podanie rozpoznania lub w inny sposób ), a nie poziom refundacji leku. Nielogiczne jest stawianie warunku aby lekarze zaczęli wpisywać poziom refundacji leku na recepcie tylko po to, żeby minister zaraz ich z tego zwolnił.
    - Rząd przedstawi w najbliższych dniach projekt takiej nowelizacji ustawy o refundacji, w którym skreślony zostanie art. 48 ust. 8 ( przepisy o „krótkiej ścieżce karania lekarzy”) oraz projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej i innych potrzebnych ustaw, w którym zwolni się lekarzy i świadczeniodawców z obowiązku weryfikowania uprawnień pacjenta do refundacji leku. Obowiązek taki powinien ciążyć na stronie, która jest bezpośrednio zainteresowana poziomem refundacji czyli na aptekarzu albo na pacjencie. W tym ostatnim przypadku należałoby opracować nowy wzór recepty z rubryką przeznaczoną na oświadczenie pacjenta dotyczące jego uprawnień do refundacji. Aby przeciąć raz na zawsze podejrzenia o korupcyjne powiązania lekarzy z przemysłem farmaceutycznym – leki na recepcie powinny być wypisywane – tam gdzie to możliwe - wyłącznie w postaci nazw międzynarodowych.
    -Rząd przedstawi w najbliższych dniach projekt takich zmian w przepisach, które spowodują, że refundacja poszczególnych leków będzie się odnosiła do wskazań klinicznych (do praktycznego stosowania) leków, a nie do wskazań zarejestrowanych przez producenta.
    W szczegółowych rozmowach dotyczących zmian w przedstawionych wyżej aktach prawnych wezmą udział także przedstawiciele organizacji, które podpisały się pod niniejszym komunikatem.
    Środowisko lekarzy skupionych wokół portalu „Konsylium 24” -
    Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie” –
    Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia –
    Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy –

     

    Decyzja Arłukowicza ws. kontrowersyjnej ustawy

    Bez kar dla lekarzy - Arłukowicz ma projekt

    "Projekt noweli ustawy refundacyjnej znosi kary dla lekarzy"

    Pitera: Przepis o karaniu lekarzy jest na wyrost

     

    REWELACYJNY list profesora do pacjentów w sprawie refundacji

    Dlaczego protestujecie dopiero teraz?

    UWAGA INFORMACJA DLA PACJENTÓW - O CO CHODZI LEKARZOM

    Listy Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich z poparciem dla lekarzy polskich do Premiera i MZ

    Poparcie lekarzy z UE dla protestujących polskich lekarzy

    Europejscy lekarze piszą do Tuska ws. protestu pieczątkowego

    Krzysztof Bukiel w Przesłuchaniu w RMF FM

    Bukiel: Część OZZL chce zaostrzenia protestu pieczątkowego

    Dajcie po ryju lekarzom jak wypisują złe recepty"

    Dać odpocząć lekarzowi

    Lekarze mają rację, ale powinni zawiesić protest

    "Rząd się skompromitował i powinien przeprosić"

    Protest lekarzy jeszcze co najmniej przez tydzień

    Szef Naczelnej Rady Lekarskiej: Protest lekarzy może trwać jeszcze tydzień

    Kara za podanie leku

    'Lekarz nie może być częścią aparatu represji'.

     

    Komunikat zarządu PZ


     

    Rozmowy w sprawie zmian przepisów trwają.


     

    Do czasu kolejnego komunikatu zasady wystawiania recept z adnotacją  „refundacja do

     decyzji NFZ” nie ulegają zmianie.

    Koleżanki i Koledzy. Członkowie Federacji Porozumienie Zielonogórskie.


    Wczoraj (04-01-2012), podczas spotkania dotyczącego rozstrzygnięciu spornych treści wchodzącej w życie ustawy refundacyjnej, Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz podpisał porozumienie z przedstawicielami Naczelnej Rady Lekarskiej, Naczelnej Rady Aptekarskiej, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, oraz organizacji pacjentów i Konsylium 24.

    Ponieważ dokument ten może być interpretowany jako apel do zakończenia protestu, pragnę podkreślić, że zawarty jest w nim tylko zapis, iż biorący we wspomnianym spotkaniu udział członkowie Zespołu Naczelnej Rady Lekarskiej zarekomendują Radzie wezwanie środowiska lekarskiego do zaprzestania protestu na terenie całego kraju.

    Ponieważ zapisy porozumienia spełniają tylko częściowo oczekiwania Członków Federacji Porozumienie Zielonogórskie, nie sygnowaliśmy powyższego dokumentu.

    W związku z tym informuję, że prowadzona przez nas akcja pieczątkowa zostanie ewentualnie zawieszona dopiero po zaprezentowaniu naszym środowiskom i lekarzom szczegółów uzgodnień i otrzymaniu ich akceptacji. Do tego momentu będziemy kontynuować nasz protest.

     

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

                                                                                               Jacek Krajewski

     

    UWAGA! AKCJA PIECZĄTKOWA NIE JEST ODWOŁANA! - oświadczenie przewodniczącego ZK OZZL

    Palikot: jeśli Tuskowi nie uda się zgonić winy na lekarzy, to w ciągu kilku dni będziemy mieli jakąś bombę

    Podpisano porozumienie z lekarzami. Strajk trwa dalej

    Jest wstępne porozumienie z lekarzami

    Sprzeczne informacje ws. negocjacji. Interwencja premieraSprzeczne informacje ws. negocjacji. Interwencja premiera

    Negocjowali sześć godzin. Rozmowy zostały zerwane

    Nie ma porozumienia ws. przepisów refundacyjnych. Rozmowy przerwano

    Hamankiewicz: przysięgaliśmy leczyć ludzi, a nie zajmować się dokumentami

    "Od roku nic nie robię, tylko protestuję"

    Lekarze: Słowa premiera to niekompetencja lub manipulacja 

    Tusk chce łatać chory system refundacji rozporządzeniami

    Raport: Pacjenci dopłacą do leków refundowanych 302 mln zł

    Lekarze zdziwieni słowami Tuska. "Winni są politycy"

    Tusk: Ustawa nie do ruszenia. Forma protestu nie do zaakceptowania

    "Przestrzeń do porozumienia". Protest lekarzy na razie trwa

    "Lekarz ma być wolny od zbędnej biurokracji"

    Radziwiłł w TOK FM: Jesteśmy w kleszczach. Kary są za niespełnienie absurdalnych wymogów

    Prezes NRL wysłał list do Premiera

    Piecha: Chorobą rządu jest ignorancja i arogancja

    W środę premier spotka się z lekarzami z OZZL i PZ

    "Mamy burdel w służbie zdrowia. Droga donikąd"

    Dorn nie żałuje "wysyłania w kamasze" 

    Ważą się losy ministra. "On okłamuje pacjentów"

     Arłukowicz: Zrobiliśmy wszystko, czego oczekiwali lekarze

    Agent Arłukowicz-"Zawsze mnie kręciło manipulowanie grupą"

    "Albo zmiany w ustawie, albo mediacje z prezydentem"

    Rzecznik Praw Pacjenta grozi lekarzom

    Zderzenie z rzeczywistością

     

    O co chodzi lekarzom

    Oświadczenie Prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, Jacka Krajewskiego,

    na temat rozpoczętego wczoraj protestu "pieczątkowego".

     


    Z niepokojem obserwuję, że większość polityków nadal nie rozumie istoty problemu związanego ze złymi zapisami ustawy refundacyjnej.

    Większość z nich nie odnosi się do jego najistotniejszych powodów. Pozwala to insynuować, iż medycy popierają interesy koncernów farmaceutycznych, które zresztą przedstawiane są przez ministra zdrowia jako wrogowie, których zmusza on, heroicznie, do obniżki cen. A przedstawianiu tej sytuacji przyklaskuje premier – niegdyś liberał – tak, jakby nie rozumiał, iż na wolnym rynku, dla tych firm ministerstwo jest tylko jednym z większych klientów. (Czyżby Bartosz Arłukowicz sądził, że będą one chciały sprzedawać mu swoje produkty poniżej kosztów wytworzenia?)

    Tak nie jest, jednak władza próbuje manipulować opinią publiczną i znajdować wroga w koncernach i rzekomo popierających je lekarzach. Przy okazji, prześcigając się w gorących oświadczeniach o dobru pacjentów, z sytuacji próbują też skorzystać inni, często nie rozumiejący problemu politycy…

    Rozumiejąc jednak, że politykom brak czasu na zapoznanie się ze sporą liczbą starych i nowych regulacji prawnych oraz gruntownej znajomości praktyki lekarskiej, w związku z ich wypowiedziami, pragnę dokładniej wyjaśnić najważniejsze powody naszego protestu:

    1. Wbrew powszechnie rozpowszechnianej opinii nie dotyczy on zawartości listy leków refundowanych, lecz sposobu, w jaki ma być wdrożona. Pośpiech we wprowadzaniu ustawy oraz stopień nie przygotowania przepisów wykonawczych spowodował chaos, który odbija się na lekarzach i zrzuca na ich barki odpowiedzialność za urzędniczą niekompetencję.

    2. Obecnie wprowadzone przepisy nakładają na lekarzy, a także świadczeniodawców opieki zdrowotnej odpowiedzialność finansową w postaci zwrotu refundacji leku wraz z odsetkami (nawet po 5 latach), gdy została wypisana nieprawidłowo, np. z nieudokumentowanych względów medycznych lub niezgodnie z obwieszczeniem Ministra Zdrowia. Ponadto lekarzowi może być wymierzona również kara umowna przewidziana w kontrakcie zawartym z NFZ. Sprowadza się to do konieczności udokumentowania statusu ubezpieczenia pacjenta, jednak brak narzędzia w postaci karty ubezpieczenia zdrowotnego pacjenta. (Zgodnie z art. 49 ust. 1 ustawy o świadczeniach zdrowotnych, "Dokumentem potwierdzającym prawo ubezpieczonego do świadczeń opieki zdrowotnej oraz umożliwiającym potwierdzanie wykonania świadczeń opieki zdrowotnej jest karta ubezpieczenia zdrowotnego", podczas gdy do chwili obecnej NFZ nie wydal ubezpieczonym tych kart.) Nie ma również definicji, czym w istocie są udokumentowane względy medyczne.

    3. W tej sytuacji częstotliwość zmian w wydawanych w formie obwieszczenia Ministra Zdrowia spisach leków refundowanych (co 2 miesiące nowe), spowoduje konieczność stałego sprawdzania poziomu refundacji, co wydłuży czas udzielania porady, zmniejszając tym samym dostępność pacjenta do lekarza.

    4. Wejście w życie nowego Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie recept lekarskich zobowiązuje osoby wystawiające recepty do zamieszczenia w nich szeregu bardzo szczegółowych informacji, lecz z niewiadomych przyczyn nie przewiduje np. możliwości wystawiania recept wydrukowanych komputerowo, co zmusza lekarzy do ręcznego ich wypełniania. To również wydłuży czas udzielania porady.

    To wszystko powoduje, że lekarze, stając przed widmem utraty dorobku całego życia w wyniku kontroli wystawionych recept, przy dowolności interpretacyjnej przeprowadzających je urzędników (ewentualne skargi lekarzy są rozpatrywane przez ten sam podmiot kontrolujący), uznając, iż nowe przepisy są sprzeczne z podstawową misją zawodu medycznego, a wiec leczeniem pacjentów - protestują.

    Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka krytyczne stanowisko środowiska medycznego wobec nowowprowadzonych zasad odpowiedzialności lekarzy, przerzucania na nich coraz większej ilości obowiązków administracyjnych (w tym konieczności weryfikacji dokumentów przedstawianych przez pacjentów) i obarczania ich odpowiedzialnością z tytułu ich niedopełnienia, jest w pełni uzasadnione.

    W związku z pojawiającym się (w kontekście politycznym) zarzutem: "Dlaczego lekarze protestują dopiero teraz? - pragnę podkreślić, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka wyraziła również zaniepokojenie sytuacją, w której: "kolejne reformy systemu zdrowia przeprowadzane są bez należytej konsultacji ze środowiskiem lekarskim i farmaceutycznym. Powoduje to narastanie konfliktu miedzy tymi środowiskami, a Ministerstwem Zdrowia. Ustawa refundacyjna była wielokrotnie przedmiotem krytyki na etapie postępowania legislacyjnego - nie tylko ze strony wspomnianych środowisk, ale i niezależnych ekspertów z Biura Analiz Sejmowych i prawników specjalizujących się w prawie medycznym i farmaceutycznym. Mimo to, wiele kontrowersyjnych przepisów, krytykowanych jako niejasne lub niecelowe, ostało się w ostatecznej wersji ustawy w niezmienionym kształcie. Podobnie jest z regulacjami zawartymi w innych przywoływanych tutaj aktach prawnych - mimo że są one od wielu lat krytykowane jako utrudniające lekarzom wykonywanie ich pracy, a pacjentom korzystanie ze świadczeń zdrowotnych, Ministerstwo nie podejmuje wystarczających działań w celu ich zmiany".

    Należy dodać, że sposób w jaki Ministerstwo Zdrowia wprowadza w życie ustawę o refundacji leków spotkało się również z krytyką rzecznika Praw Obywatelskich, który twierdzi, że ministerstwo miało na skuteczniejsze działanie pół roku, bowiem ustawa została ogłoszona już w dniu 13 czerwca 2011 roku: "Ustawodawca dał organowi upoważnionemu jak na warunki polskie wystarczająco dużo czasu na wydanie aktów wykonawczych do ustawy. (...) Pomimo to czas ten nie został efektywnie wykorzystany, bezpośrednim skutkiem tych zaniechań jest zaś obecny stan rzeczy, tj. niepokój pacjentów, niezadowolenie lekarzy i farmaceutów. Niepokój ten jest całkowicie zrozumiały, skoro materia podlegająca prawnej regulacji dotyczy tak podstawowych dla każdego człowieka wartości jak jego życie i zdrowie".

    Teraz, wobec tych argumentów, premier grozi lekarzom uczestniczącym w proteście konsekwencjami. Uważam to za objaw arogancji władzy i niedotrzymywania obietnic, jakie składał w grudniu 2010 roku, gdy zapewniał o woli konsultowania się ze środowiskiem lekarskim. Wtedy publicznie uznałem jego zapewnienia jako "cenniejsze niż złoto". Niestety, już pół roku później akceptował sprzeczny z prawem nakaz powołanego przez siebie prezesa NFZ, by podległe mu oddziały wojewódzkie "marginalizowały" opinie lekarzy i świadczeniodawców opieki zdrowotnej. Do czego porównać dziś słowa premiera, który straszy broniących interesu pacjentów lekarzy i mówi o godności i moralności? Czy nie lepiej najpierw spojrzeć w sondaże zaufania społecznego i porównać jakim szacunkiem ciesz się lekarze, a jakim politycy?



    Jacek Krajewski
    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
    (lekarz medycyny)

     

    Skory: Długie i ponoć czyste ręce NFZ

    Część chorych na choroby reumatyczne więcej zapłaci za leki

    "W proteście pieczątkowym uczestniczy 75 proc. lekarzy". MZ i NFZ milczą

    Pacjencie, szukaj "ludzkich" aptekarzy

    Rząd nie widzi problemu recept z pieczątką "do decyzji NFZ" Nowe!

    Lekarz zmarł po 5 dniach dyżuru. Nie ma sprawy...

    "Nie będziemy zamykać gabinetów"

    Prezes NRL: Premier, grożąc lekarzom, dolewa oliwy do ognia

    Maciej Hamankiewicz w Kontrwywiadzie RMF FM

    Felieton Tomasza Olbratowskiego

    Lekarze: Możemy się tak zachowywać do końca świata

    "Oszczędności kosztem pacjentów, lekarzy i aptekarzy"

    "Pieczątkowy" protest lekarzy trwa. "Nie czuję się winny"

    RPO pisze do Arłukowicza: "Szanowny panie, prawo nie..."

    Pierwszy roboczy poniedziałek nowej ustawy refundacyjnej

    "Protest pieczątkowy" na dobre zacznie się w poniedziałek

    Trzy proste prawdy o tzw. proteście stemplowym lekarzy

    "Refundacja do decyzji NFZ" na receptach. Lekarze protestują

    SLEROZA czy CO???.

    Stanowisko – odpowiedź przewodniczącego ZK OZZL na wypowiedź Prezesa Rady Ministrów RP dotyczącą lekarzy, którzy bronią się przed represyjnymi i niejasnymi przepisami dotyczącymi wypisywania recept na leki refundowane.

    UCHWAŁA nr 01/12/2011 ZARZĄDU
    Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia
    „Porozumienia Zielonogórskiego”

    PYTANIA I ODPOWIEDZI - dotyczace akcji lekarzy "My leczymy, oni refundują"

    Niepokojący dopisek na listach refundacyjnych
    "Protest pieczątkowy". Lekarze chcą spotkania z premierem

    Lekarze z OZZL i PZ rozpoczęli protest "pieczątkowy"

    Lekarzom, po słowach Tuska, jest "przykro"

    Nie jesteśmy jasnowidzami

    Z uwagi na brak zmian we wchodzącej 1 stycznia 2012 roku ustawie refundacyjnej lekarze rodzinni wysłali dziś list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym proszą o wstawiennictwo w sprawie weryfikacji statusu ubezpieczenia.

    - Zdecydowaliśmy się interweniować u premiera, bo Minister Zdrowia nie rozumie istoty problemu i konsekwencji złych zapisów – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Nowa ustawa refundacyjna nakłada na lekarzy niespotykaną dotąd, w żadnej instytucji, odpowiedzialność administracyjną. Zagrożonych jest kilkadziesiąt tysięcy lekarzy, którzy obarczeni zostali obowiązkiem weryfikacji statusu ubezpieczenia. Lekarze do dziś nie otrzymali żadnych narzędzi, by móc potwierdzić prawo pacjenta do bezpłatnej wizyty i refundowanej recepty. Dokumenty, którymi pacjenci się posługują nie są wystarczającym dowodem, pacjent mógł bowiem „wypaść” z ubezpieczenia. Pisemne oświadczenie chorego nie jest także w myśl ustawy dokumentem potwierdzającym status ubezpieczenia. 

    - Chcemy odpowiadać za zdrowie i życie ludzkie – mówi Krajewski. - Nie jesteśmy w stanie pełnić roli stróżów publicznych pieniędzy bez odpowiednich narzędzi. Nie jesteśmy przecież jasnowidzami.

    Tylko w ubiegłym roku w wyniku kontroli  NFZ w zakresie weryfikacji ubezpieczenia pacjentów lekarze zapłacili kilkaset tysięcy złotych kar. Rozwiązaniem problemu byłby połączenie baz danych NFZ i ZUS, który jako jedyna instytucja jest w stanie potwierdzić czy pacjent ma ważne ubezpieczanie.

     

    Pełny tekst listu:


     

    Szanowny Panie Premierze,

    Zwracam się do Pana, ponieważ pośpiech przy wprowadzaniu potrzebnej ustawy refundacyjnej, nie tylko podważa jakość tak ustanowionego prawa, ale, przede wszystkim, może spowodować katastrofalne skutki w ochronie zdrowia.

    Chodzi tu głównie o konsekwencje jakie wprowadza ta ustawa dla uprawnionego do wypisywania recept lekarza w przypadku przepisania leku osobie nieuprawnionej,
    z nieuzasadnionych względów medycznych lub niezgodnie z obwieszczeniem w sprawie leków refundowanych Ministra Zdrowia, które ma być aktualizowane co 2 miesiące.

    Ustawodawca wprowadza takie regulacje nie wyposażając podmiotów, których one dotyczą w odpowiednie narzędzia. Lekarze oraz świadczeniodawcy nie mają możliwości wiarygodnego sprawdzenia statusu ubezpieczenia pacjenta dopóki nie posiada on karty ubezpieczenia zdrowotnego. Od kilkunastu lat taki dokument nie powstał.

    W tej sytuacji obciążanie lekarzy odpowiedzialnością finansową w wysokości kwoty nienależnej refundacji doprowadzi do poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu placówek leczniczych. Jeśli lekarz osobiście będzie sprawdzał, czy pacjent, któremu wypisuje receptę jest w danej chwili ubezpieczony, to albo będzie musiał skrócić czas, który powinien poświęcić badaniu i diagnozowaniu, albo ograniczyć liczbę pacjentów przyjmowanych
    w godzinach pracy.

    Nawiasem mówiąc to niebywałe, aby lekarzy, którzy i bez tego wykonują ogromnie odpowiedzialny zawód, obciążać odpowiedzialnością finansowa, jakiej nie ponosi bodaj w Polsce nikt inny, łącznie z politykami i urzędnikami administracji państwowej (z NFZ włącznie).

    Pomimo, że  wcześniej różne środowiska medyczne zgłaszały powyższe kwestie, Ministerstwo Zdrowia nie podjęło żadnych poważniejszych kroków, aby uzdrowić tą sytuację. Dotychczasowe działania to typowe zastosowanie prawa powielaczowego dla zagaszenia „pożaru” jaki spowodowały nowe regulacje w środowisku lekarzy i świadczeniodawców. Hasło jakie przyświeca protestowi w tej sprawie - „My leczymy Wy refundujecie” - wskazuje
    w uproszczonej formie, że za dbałość o środki publiczne ma odpowiadać administracja państwowa, a za leczenie lekarze.

    Panie Premierze,

    konieczne są zdecydowane działania legislacyjne w celu zapewnienia optymalnego działania systemu ochrony zdrowia po Nowym Roku. W przeciwnym razie pacjenci
    i lekarze znajdą się pod rygorami nieżyciowych regulacji, które zmniejszą ich  zaufanie do władzy, państwa oraz prawa w nim stanowionego.

                                                                                                    Z poważaniem

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

                                                                                               Jacek Krajewski


     

    Usunięty komunikat na stronie internetowej NFZ - list Prezesa NRL do Prezesa NFZ

    "Refundacja do decyzji NFZ"? Najwyższy stopień odpłatności

    Refundacja do decyzji NFZ" – będzie protest lekarzy

    Lekarze z OZZL i PZ nie będą określali odpłatności na receptach

    "Refundacja do decyzji NFZ". Lekarze ogłosili swoje stanowisko

    Dobra ściąga połową sukcesu

    Bijmy lekarzy, w końcu kogoś trzeba bić

    Apel Federacji Porozumienie Zielonogórskie o solidarność środowiska medycznego

    Koleżanki i Koledzy,

    W obliczu ignorowania przez Ministerstwo Zdrowia postulatów środowiska lekarskiego w sprawie zmiany ustawy refundacyjnej i braku reakcji na uwagi zgłoszone przez reprezentujące nas organizacje  w sprawie rozporządzenia o receptach apeluję do Was o przyłączenie się do protestu.

    Wprowadzane przepisy zmuszają każdego lekarza do wpisywania, od 1 stycznia 2012 r., poziomu odpłatności za ordynowane lekarstwa. Nie dając nam żadnych ku temu narzędzi  zobowiązują do weryfikacji statusu ubezpieczenia pacjenta. Nakładają restrykcyjne kary finansowe za recepty wydane niezgodnie z Art. 48 ust. 8 ustawy.

    Koledzy i Koleżanki,

    Nasz protest zmierza do zmiany tych regulacji. Lekarz ma leczyć, a nie być urzędnikiem zarzuconym administracyjnymi obowiązkami. Chcemy następujących zmian:

    1.    Wykreślenia z ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, postanowień art. 48 ust. 8 ustawy oraz art. 58, w zakresie przerzucającym na lekarzy obowiązek określania poziomu taksacji leków refundowanych.2. Niewprowadzania w życie postanowień Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 23 grudnia 2011 r. określających obowiązek „taksowania” poszczególnych leków.

    3. Wykreślenie z obowiązujących obecnie umów zawieranych pomiędzy świadczeniodawcami, a NFZ zapisów:

    -  nakładających na świadczeniodawców  obowiązek weryfikacji prawa do świadczeń,

    - przewidujących sankcję za wystawienie recept na leki refundowane pacjentom nie posiadającym stosownych uprawnień.

    Wprowadzenie do obowiązujących obecnie umów zawieranych pomiędzy świadczeniodawcami, a NFZ uzgodnionych wspólnie zapisów określających legalną definicję pojęcia: „udokumentowane względy medyczne”.

    Koleżanki i Koledzy,

    Nasz protest polega na stawianiu pieczątek o treści Refundacja leku do decyzji NFZ na recepcie w miejscu określania statusu ubezpieczenia pacjenta i odpłatności za leki. Popierają nas m.in.:

    1. Okręgowa Izba Lekarska w Białymstoku (50)

    2. Bydgoska Izba Lekarska (52)

    3. Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku (53)

    4. Śląska Izba Lekarska (55)

    5. Świętokrzyska Izba Lekarska (56)

    6. Lubelska Izba Lekarska (58)

    7. Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi (59)

    8. Okręgowa Izba Lekarska w Opolu (61)

    9. Okręgowa Izba Lekarska w Płocku (62)

    10. Wielkopolska Izba Lekarska w Poznaniu (63)

    11. Okręgowa Izba Lekarska w Rzeszowie (64)

    12. Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie (65)

    13. Okręgowa Izba Lekarska w Tarnowie (66)

    14. Kujawsko-Pomorska Izba Lekarska w Toruniu (67)

    15. Dolnośląska Izba Lekarska we Wrocławiu (69)

    16. Okręgowa Izba Lekarska w Zielonej Górze (70)

    17. Okręgowa Izba Lekarska w Częstochowie (75)

    18. Beskidzka Izba Lekarska w Bielsku-Białej (51)

     

    "Nie wyobrażam sobie, żebym nie miał czasu napisać literki B"

     

    PZ: Rozpoczynamy protest przeciw przepisom ws. recept

    Lekarze ruszają z "protestem pieczątkowym"

    Lekarze sprzeciwiają się ustawie refundacyjnej

    Trzy organizacje zawarły porozumienie – jeszcze osobno sprzeciwiały się ustawie refundacyjnej

     

    Będą pieczątki na receptach

    Zarząd Federacji Porozumienie Zielonogórskie podjął dzisiaj jednogłośnie decyzję o rozpoczęciu akcji protestacyjnej przeciw błędnym zapisom ustawy refundacyjnej oraz Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie recept lekarskich.

    Od 2 stycznia 2012 roku lekarze skupieni w FPZ będą stawiać na wystawianych receptach pieczątki zawierające treść: Refundacja leku do decyzji NFZ.
    - Jesteśmy do tego zmuszeni – mówi Jacek Krajewski, prezes FPZ. - Państwo nakłada na nas obowiązek, który jest niewykonalny. Wciąż nie mamy narzędzi, by zweryfikować status ubezpieczenia pacjentów.

    FPZ domaga się doprowadzenie do następujących zmian:

    1. Wykreślenia z ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, postanowień art. 48 ust. 8 ustawy oraz art. 58, w zakresie przerzucającym na lekarzy obowiązek określania poziomu taksacji leków refundowanych.

    2. Niewprowadzania w życie postanowień Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 23 grudnia 2011 r. określających obowiązek "taksowania" poszczególnych leków.

    3. Wykreślenie z obowiązujących obecnie umów zawieranych pomiędzy świadczeniodawcami, a NFZ zapisów:
    - nakładających na świadczeniodawców obowiązek weryfikacji prawa do świadczeń,
    - przewidujących sankcję za wystawienie recept na leki refundowane pacjentom nie posiadającym stosownych uprawnień.

    4. Wprowadzenie do obowiązujących obecnie umów zawieranych pomiędzy świadczeniodawcami, a NFZ uzgodnionych wspólnie zapisów określających legalną definicję pojęcia: "udokumentowane względy medyczne".

    Zrzeszeni w FPZ lekarze oświadczyli także, że są gotowi w każdej chwili spełnić obowiązki nałożone na nich przez Ministerstwo Zdrowia i NFZ – o ile jednak zostaną w tym zakresie wyposażeni w odpowiednie narzędzia, m.in. w kartę ubezpieczenia zdrowotnego.

    - Jesteśmy przekonani, że skoro premierowi udało się przeforsować szybką ścieżkę legislacyjną w sprawie dopalaczy, to korekta nieudanej ustawy i błędnego rozporządzenia w tak ważnej sprawie nie powinna stanowić problemu – mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes FPZ.

    Bijmy lekarzy, w końcu kogoś trzeba bić

    Nowa lista bez 847 leków

    Kukły Tuska i Arłukowicza przed podlaskim NFZ

    "Eskalacja protestu lekarzy może być nieunikniona"

    "Grozi nam paraliż w służbie zdrowia"

    Apel Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    Wobec bierności Ministerstwa Zdrowia w odniesieniu do zapisów przyjętej w pośpiechu przez sejm poprzedniej kadencji ustawy refundacyjnej Federacja Porozumienie Zielonogórskie zaapelowała dzisiaj do Bartosza Arłukowicza, Ministra Zdrowia o podjęcie niezwłocznych działań zmierzających do rozwiązania istniejącej sytuacji poprzez:

    1. Doprowadzenie do jak najszybszego wydania ubezpieczonym wiarygodnych dokumentów pozwalających na potwierdzenie ich prawa do świadczeń w ramach NFZ;

    2. Do czasu realizacji pkt. 1 wykreślenia z aktualnie obowiązujących przepisów wszelkich zapisów pozwalających na karanie świadczeniodawców i lekarzy za wystawienie recept „osobom nieuprawnionym”.

    - Dalsze trwanie Ministerstwa Zdrowia, w niezrozumiałym uporze, przy zapisach prawnego bubla, jakim jest ustawa refundacyjna, w części dotyczącej karania za „nieuzasadnioną refundację” oceniamy jako chęć przykrycia legislacyjnej nieudolności urzędników MZ w poprzedniej kadencji – mówi Jacek Krajewski prezes FPZ. - Ustawa ta nakłada na lekarzy odpowiedzialność za wystawienie recept osobom nieubezpieczonym, w sytuacji gdy brak jest narzędzi umożliwiających wiarygodny sposób potwierdzenie statusu ubezpieczenia pacjenta.

    Zdaniem Wojciecha Pacholickiego członka zarządu FPZ ten biurokratyczny obowiązek nałożony na lekarzy i świadczeniodawców, zgodnie z obowiązującym prawem powinien być dawno zrealizowany przez urzędników ministerstwa zdrowia, którzy od blisko 10 lat nie potrafili wydać Obywatelom RP kart ubezpieczenia zdrowotnego. Dzisiaj skutki tego zaniedbania próbuje się przerzucić na świadczeniodawców i lekarzy.

    - Efektem tych działań jest przekształcenie pracowników ochrony zdrowia w urzędników, którzy wykonywać będą zadania przypisane w Państwie innym podmiotom – dodaje Pacholicki. - Zamiast skupić się na leczeniu będziemy weryfikować prawo do świadczeń i dociekać czy okazany dokument jest prawdziwy czy nie.

    - Z obserwacji FPZ i rozmów z przedstawicielami środowiska medycznego wyłania się obraz coraz większego lęku przed wypisaniem recepty refundowanej – mówi Krzysztof Radkiewicz wiceprezes FPZ - Być może jest to zamierzony i pożądany przez twórców ustawy efekt, niestety przełoży się on negatywnie na pacjentów, którzy utracą zaufanie do lekarzy i do państwa.

    Obawiając się o bezpieczeństwo swoich praktyk od 1 stycznia 2011 r. lekarze będą wypisywać leki zarejestrowane w odpłatności 100%, a do minimum ograniczać wypisywanie leków refundowanych.

    - Sytuacja, w której priorytetem staje się kwestia administracyjna powoduje, że lekarz staje się urzędnikiem, a pacjent petentem – mówi Jacek Krajewski. - Pogłębi to i tak obserwowany proces odhumanizowania relacji lekarz – pacjent. Federacja PZ wyraża sprzeciw wobec takich skutków nieudanej ustawy.

     

    Prezes NRL przestrzega lekarzy zatrudnionych w NFZ aby nie postępowali nieetycznie.

    Treść listu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka do Ministra Zdrowia w sprawie sposobu wypisywania recept na leki refundowane

    W Nowy Rok puste apteki?

    Podnieść składkę, zmniejszyć koszyk

    NFZ musi zapłacić pół miliona za zmowę

     

    Co się stało 16 grudnia 2011 na posiedzeniu NRL – relacja świadka.

    Tylko pełnopłatne recepty? Rada się wycofuje, OZZL nie

    OZZL kontestuje porozumienie w sprawie recept

    Recepty - protest zawieszony?

    Ostrzeżenia lekarzy: protest powróci ze zdwojoną siłą

    Lekarze: Protest może wróci ze zdwojoną siłą

    Idzie Kowalski do lekarza, czyli jasno napisane dlaczego nowe zasady wypisywania recept na leki refundowane są złe - ze strony tok fm

    Refundacja - zawieszenie uchwały NRL z 2 grudnia 2011 roku

    Refundacja-decyzje Nadzwyczajnej NRL

    NRA: Ubezpieczony ma mieć prawo do leku. Bez względu na błędy na recepcie

     

    Kiedy władza błądzi - cierpi na tym pacjent

     


    Lekarze rodzinni zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie są zaniepokojeni napiętą sytuacją w systemie opieki zdrowotnej na Słowacji. W geście solidarności apelują do pozostałych środowisk lekarskich o poparcie postulatów słowackich lekarzy.

    Zdaniem Federacji PZ obecna sytuacja w słowackiej służbie zdrowia jest  wynikiem arogancji władz i braku poszanowania słusznych postulatów lekarzy. Brak zrozumienia racji profesjonalistów, którzy zwracają uwagę na niedomogi  słowackiego systemu ochrony zdrowia wskazuje na doktrynalne traktowanie zagadnień polityki zdrowotnej w tym kraju.
    - Opiekę nad pacjentami sprawują lekarze działający przy pomocy narzędzi, których dostarcza im państwo - mówi Jacek Krajewski, prezes FPZ. - Sytuacja, kiedy to właśnie państwo, zamiast dbać o zdrowie obywatela, obniża jakość świadczonych usług zdrowotnych, zmusza lekarzy do protestu. Bo to właśnie oni wiedzą najlepiej, kiedy dobra opieka medyczna  nad pacjentem jest zagrożona - dodaje.
    FPZ apeluje do polskich lekarzy, aby oświadczenie słowackiego Ministra Zdrowia o wezwaniu lekarzy z zagranicy dla świadczenia opieki nad pacjentami w Słowacji, pozostało wyłącznie pozbawioną znaczenia figurą retoryczną. Postulaty słowackiego środowiska lekarskiego są ich zdaniem słuszne.
    - Kiedy władza błądzi - cierpi na tym pacjent - mówi Krajewski. - Wiemy o tym dobrze, gdyż nasza Federacja od ponad ośmiu lat zmaga się, nie tylko z niedofinansowaniem podstawowej opieki zdrowotnej, ale także biurokracją, której niejednokrotnie towarzyszy arogancja władzy, niezależnie od opcji politycznej, którą ta władza reprezentuje. Jak dotąd, dzięki solidarności członków Porozumienia Zielonogórskiego, udaje nam się przypominać decydentom o niezbędnych potrzebach polskich pacjentów i lekarzy oraz wspólnie znajdować drogi wyjścia z kryzysu.
    Federacja Porozumienie Zielonogórskie, nie tylko solidaryzuje się z lekarzami słowackimi, ale także jest gotowa podzielić się z nimi swoim doświadczeniem.

    - Dziś życzymy im sukcesu - dodaje Krajewski.
     

    Lekarze kontra minister. Będzie przełom?

    Apel OZZL do Premiera o osobiste zajęcie się konfliktem związanym z przepisami o wypisywaniu recept refundowanych - LIST OTWARTY DO PREMIERA

     

    Igranie z systemem ochrony zdrowia jeszcze nikomu nie wyszło na zdrowie

    Małym specjalistycznym przychodniom grozi likwidacja

     

    OZZL: Skreślić art. 48 ust 8 ustawy refundacyjnej

    Minister obiecuje reformy. "Mam wiele odwagi i determinacji"

    "Pacjent nie zapłaci 100 proc. za leki refundowane"

    Arłukowicz nie zmieni ustawy, ale chce ugłaskać lekarzy

    Minister zdrowia nie chce zmieniać ustawy, która budzi gniew lekarzy

    Pacjenci stracą dostęp do bezpłatnych leków?

    Nowości w sposobie wypisywania recept

    NRL: Lekarze będą wypisywali tylko recepty pełnopłatne

    Od stycznia recepty tylko pełnopłatne

    Krytyczna sytuacja w słowackich szpitalach, Polska oferuje pomoc

    OZZL podał ustawę refundacyjną do TK

    Stan wyjątkowy w 15 słowackich szpitalach

    Słowacja - 1226 lekarzy bez pracy
     

    Federacja Porozumienie Zielonogórskie skierowała dzisiaj list do nowego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, w którym deklaruje gotowość pomocy w naprawie polskiego systemu ochrony zdrowia.

    „Chcemy zapoznać Pana z naszym stanowiskiem dotyczącym strategii organizowania podstawowej opieki zdrowotnej i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej” – czytamy w liście. „Wynika ona z naszej wieloletniej praktyki. Niniejszym załączamy kilka uwag, istotnych z naszego punktu widzenia, do rozważenia przy podejmowaniu dalszych decyzji w opisywanej materii”.

    Jacek Krajewski - prezes FPZ wskazuje, że wzmocnienie POZ obniży koszty funkcjonowania systemu przez przenoszenie świadczeń z opieki szpitalno-specjalistycznej do opieki podstawowej. „Jednocześnie atrakcyjny POZ przyciągnie do siebie wielu specjalistów, którzy wyjdą ze szpitali i poradni specjalistycznych, a po odpowiednim przeszkoleniu zasilą szeregi lekarzy rodzinnych.”- czytamy.

    Jak wylicza Krajewski, nie stworzono dotąd jasnego katalogu świadczeń dla POZ, Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej i szpitali, co skutkuje sporami kompetencyjnymi między tymi trzema elementami systemu opieki zdrowotnej. „Oznacza to przerzucanie realizacji kosztownych procedur pomiędzy tymi trzema poziomami z jednej strony, a z drugiej nieuzasadnione powielanie tych samych świadczeń diagnostycznych i terapeutycznych. Wszystko to skutkuje ogromnym marnotrawstwem środków finansowych, z których opłacane są świadczenia zdrowotne.”

     Federacja zwraca także uwagę na potrzebę ponownego przeanalizowania zasad kontraktowania. „Narodowy Fundusz Zdrowia regularnie zwiększa kontrakty na realizację ambulatoryjnych świadczeń specjalistycznych - nie poprawia to pacjentom dostępności do tych świadczeń. Wręcz przeciwnie, kolejki coraz bardziej wydłużają się ponieważ zwiększaniu w kontrakcie możliwości realizacji większej ilości usług towarzyszy obniżanie (niejednokrotnie poniżej realnych kosztów), ceny świadczeń. To z kolei zmusza świadczeniodawców do zwiększania ilości porad ponad rzeczywistą potrzebę. Powyższa analiza sytuacji w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej powinna skłaniać do pilnej zmiany zasad funkcjonowania, organizacji i finansowania tego elementu systemu opieki zdrowotnej.” 

    Lekarze rodzinni chcą w najbliższy czasie spotkać się z nowym Ministrem Zdrowia, by porozmawiać o koniecznych zmianach w systemie POZ.

    http://www.federacjapz.pl/download/2192/2011.11.21%20pismo%20do%20MZ.pdf

    Po Nowym Roku zamieszanie z odpłatnością za leki

    Miliony utopione w ochronie zdrowia

    Lekarze rodzinni chcą pomóc w naprawie systemu

    NFZ zaciska pętlę na pacjentach

    Czy bojkotować recepty refundowane, a jeżeli tak - to w jaki sposób?

    Komunikat w związku z planowanym spotkaniem Prezesa NRL i Prezesa NFZ

    W związku z planowanym na 26.10.2011 spotkaniem Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej i Prezesa Centrali NFZ w Ministerstwie zdrowia, które ma wyjaśnić „szczegółowe zasady monitorowania i kontroli ordynacji lekarskiej”, Federacja PZ z zadowoleniem przyjmuje fakt, że Ministerstwo Zdrowia zaczyna dostrzegać problemy związane z uchwaloną Ustawą refundacyjną.

    Jednocześnie przypominamy, że procedury kontrolne NFZ nie są jedynym problemem związanym z w/w ustawą, innym jest brak możliwości wiarygodnego potwierdzenia ubezpieczenia pacjenta - lekarze mieli weryfikować prawo pacjentów do świadczeń opieki zdrowotnej w oparciu o kartę ubezpieczenia zdrowotnego. Karta taka do dzisiaj nie została wydana pacjentom, zaś Centralny Rejestr Ubezpieczonych (CWU), prowadzony przez NFZ, wielokrotnie wskazywał jako nieubezpieczonych osoby posiadające aktualne ubezpieczenie. Obecnie mamy do czynienia z częstymi przypadkami wstrzymywania przez NFZ rozliczeń za porady specjalistyczne na podstawie danych z CWU pacjentom, którzy w rzeczywistości są ubezpieczeni.

    W tej sytuacji użycie przez NFZ danych z CWU do weryfikacji prawa pacjenta do leków refundowanych skutkować będzie obciążaniem przychodni i lekarzy kosztami recept.

    W opinii FPZ wprowadzenie rozwiązań przewidzianych w Ustawie refundacyjnej będzie możliwe dopiero po rozwiązaniu w systemie informatycznym NFZ problemu weryfikacji ubezpieczeń.


     

    Jacek Krajewski


    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    Czy lekarze mają prawo się bronić przed niebezpiecznymi dla nich receptami?

    NRL wcale nie mówi jednym głosem z Ministerstwem Zdrowia w sprawie recept

    Lekarze: Nowe zasady pisania recept - niedorzeczne

    Przypiszą nas do przychodni

     

    Stanowisko Konwentu Prezesów Okręgowych Rad Lekarskich

     

     

     

    Stanowisko Konwentu Prezesów Okręgowych Rad Lekarskich

     

     

     

     

    Stanowisko PZ "My leczymy - Wy refundujecie"

    W związku z prowadzoną w środowisku lekarzy dyskusją dotyczącą wejścia w życie ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych i przewidzianą w niej odpowiedzialnością lekarzy za wystawienie recept na leki refundowane - Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie oświadcza:

    1. Zgodnie z postanowieniami Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (§ 31 ust.1), konkretyzowanymi każdorazowo w umowach zawieranych pomiędzy świadczeniodawcami opieki zdrowotnej a Narodowym Funduszem Zdrowia, świadczeniodawcy ponoszą pełną odpowiedzialność finansową za wystawiane przez zatrudnianych lekarzy recepty na leki refundowane – osobom nieuprawnionym.

    2. Zgodnie z postanowieniami art. 48 ust. 8 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, które wejdą w życie z dniem 01.01.2012 r., za wystawienie recept na leki refundowane osobom nieuprawnionym pełną odpowiedzialność finansową, a w pewnych sytuacjach nawet karną (art. 54 ustawy) ponosić będzie lekarz wystawiający taką receptę,

    3. Zgodnie z postanowieniami art. 49 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, dokumentem, na podstawie którego świadczeniodawcy i lekarze mieli weryfikować prawo pacjentów do świadczeń opieki zdrowotnej, miała być karta ubezpieczenia zdrowotnego. Od dnia wejścia w życie tej ustawy minęło już ponad 7 lat. Mimo to karta taka do dzisiaj nie została wydana pacjentom, a żadna z odpowiedzialnych instytucji (stosowne przepisy wykonawcze miała wydać Rada Ministrów, sprawą zajmują się również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia) nie potrafi podać jakichkolwiek wiążących terminów w tym zakresie.

    Wobec powyższego i zarysowanego powyżej stanu prawnego w zakresie zasad ponoszenia odpowiedzialności za wystawienie recept na leki refundowane, okazuje się, że całość odpowiedzialności za weryfikowanie praw pacjentów do takowych leków została przerzucona na środowisko medyczne – na lekarzy i świadczeniodawców opieki zdrowotnej. Lekarze zamiast wykonywać jak najlepiej swój zawód, poszerzać swą wiedzę medyczną, a swój czas poświęcać leczeniu pacjentów – obciążani są obowiązkami o charakterze czysto administracyjnym. Na lekarzy przerzuca się całą odpowiedzialność za skandaliczne zaniedbania w zakresie nie realizacji zapisów o wprowadzeniu do powszechnego obrotu karty ubezpieczenia zdrowotnego. Lekarze mają obowiązek śledzić setki przepisów i dokonywać ich wiążącej interpretacji w celu ustalenia, czy dany dokument, którym dysponuje pacjent na pewno jest autentyczny, zgodny z przepisami i potwierdza prawo pacjenta do świadczeń (art. 240 ust. 1 ustawy o świadczeniach …, zgodnie z którym „do czasu wydania ubezpieczonemu karty ubezpieczenia zdrowotnego dowodem ubezpieczenia zdrowotnego jest każdy dokument, który potwierdza uprawnienia do świadczeń opieki zdrowotnej”).

    Opisana powyżej sytuacja nie jest spotykana w żadnym innym systemie opieki zdrowotnej i nie może być uznana za słuszną i dopuszczalną.

    Wobec powyższego Federacja „Porozumienie Zielonogórskie” stoi na stanowisku, zgodnie z którym całość odpowiedzialności za weryfikację praw pacjentów do leków refundowanych musi być zdjęta z lekarzy i świadczeniodawców opieki zdrowotnej – w myśl zasady


    My leczymy – Wy refundujecie”.


    Jeśli ta sytuacja nie ulegnie zmianie środowisko lekarskie zostanie zmuszone do zaniechania wypisywania recept refundowanych.


    Jacek Krajewski


    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

     

     

     

    Lekarze nie chcą być policjantami od recept

    Czy NFZ uważa, że lekarz powinien pracować za darmo?

    Przestaną przepisywać leki refundowane

    Samorządy lekarzy za bojkotem recept refundowanych

    Komunikat po spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia w dniu 10.10.2011

    Koleżanki I Koledzy,


     

    W dniu 10 października br. w Ministerstwie Zdrowia w Warszawie odbyło się trzecie posiedzenie Zespołu ds. opracowania zmian systemu organizacji podstawowej opieki zdrowotnej w zakresie weryfikacji deklaracji wyboru lekarza, pielęgniarki, położnej podstawowej opieki zdrowotnej, limitu pacjentów, którzy mogą zapisać się na listę prowadzona przez lekarza, pielęgniarkę, położną podstawowej opieki zdrowotnej oraz szczepień wykonywanych w gabinecie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie Prezes FPZ Jacek Krajewski i Przewodniczący Zespołu ds. Oceny Aktów Prawnych Marek Sobolewski i prawnik mec. Sławomir Jankowski, a także przedstawiciele PPOZ . Ze strony ministerialnej obrady prowadził wiceminister Andrzej Włodarczyk z towarzyszącymi mu pracownikami tej instytucji, a NFZ reprezentowali wiceprezes Maciej Dworski i kierownik Sekcji do Spraw Podstawowej Opieki Zdrowotnej, Stomatologii i Ratownictwa Medycznego .DSOZ Krzysztof Klichowicz.

    Omówiono sprawy zmian w legislacji związanych z przywróceniem poprzedniej (wskazywanej przez PZ) sytuacji związanej z wykonywaniem szczepień zalecanych. W tej sprawie osiągnięto consensus w zakresie potrzeby dokonania zmian zapisów w kilku aktach prawnych, tak aby możliwe było wykonanie pełnej procedury wykonania szczepienia zalecanego w trakcie wizyty u lekarza rodzinnego jako usługi płatnej dla pacjenta.

    Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia przedstawili projekt zmian w zapisach ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, które, ich zdaniem, były odzwierciedleniem wniosków z dyskusji na poprzednim posiedzeniu Zespołu w dniu 14 września 2011r. Propozycje te pomimo, zdaniem przedstawicieli PZ, ich niejednoznaczności prawnej, zostały uznane za ostateczny kompromis.. Pozostawiono zatem propozycje zapisu w nowelizowanej ustawie o prawie wyboru przez świadczeniobiorcę świadczeniodawcy oraz lekarza, pielęgniarki, położnej poz. Zgodzono się, że wprowadzony do projektu zapis o zachowaniu ważności deklaracji u świadczeniodawcy w przypadku odejścia lekarza, pielęgniarki, położnej jest wystarczającym zabezpieczeniem dla rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia. Pomimo tych niejednoznaczności przedstawiciele PZ uznali, że wartość uzyskanych ustaleń w zakresie zbierania deklaracji wyboru na świadczeniodawcę realizuje p[ostanowienia uchwały Zarządu Federacji PZ w tym zakresie.

    Przedstawiciele PZ otrzymali także do wiadomości opinie towarzystw naukowych w sprawie limitu pacjentów przypadających na lekarza, pielęgniarkę i położną. Dokumenty te sugerują potrzebę dalszych prac nad powyższym problemem

    O terminie następnego spotkania Zespołu jego członkowie zostaną powiadomieni. Propozycje wyżej opisanych zmian legislacyjnych zostaną przesłane drogą meilową, w celu konsultacji.


     

    Jacek Krajewski


    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

     

    Recepty refundowane: NFZ sięga do kieszeni lekarzy

    Pismo do Premiera 04.10.2011

     

    Pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich 04.10.2011

     

    Propozycje zmian - apel lekarzy do polityków



    30.09.2011 r. Lekarze zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie przesłali wczoraj do liderów największych partii propozycje zmian w systemie opieki zdrowotnej w Polsce.

    - Przedwyborcza debata telewizyjna, jak i sporadyczne wypowiedzi partyjnych liderów oraz kandydatów na parlamentarzystów, świadczą o niezrozumieniu realiów, w jakich leczeni są polscy pacjenci, a także konsekwencjach dotychczasowej polityki w tym zakresie - pisze Jacek Krajewski prezes Porozumienia Zielonogórskiego, w przesłanym do polityków piśmie. -  Niezależnie od tego, jaka formacja lub koalicja obejmie władzę w Rzeczpospolitej, chcemy zaapelować do przyszłych decydentów w zakresie ochrony zdrowia, by wreszcie wysłuchali opinii fachowców z branży medycznej i przy ich udziale zainicjowali właściwe zmiany. Dlatego, zanim zwycięzcy wyborów podejmą kolejne, brzemienne w skutkach decyzje, przedstawiamy naszą merytoryczną propozycję zmian w systemie opieki zdrowotnej w Polsce. Mamy nadzieję, że stanie się ona poważnym elementem ponadpartyjnej reformy służby zdrowia, do której niezwłocznie należy przystąpić. Załączamy, wynikającą z wieloletniej praktyki analizę obecnego systemu opieki zdrowotnej oraz główne tezy postulowanych przez Federację Porozumienie Zielonogórskie zmian - czytamy dalej w liście.

    Propozycje zmian systemu opieki zdrowotnej w Polsce
    Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    Postulujemy aby:
    - najwyższym dobrem było bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta;
    - polscy pacjenci, w skali państwa, mogli ocenić jaki wpływ na nasze zdrowie i zdrowie finansów systemu ochrony zdrowia ma konsekwentnie dokończony proces tworzenia praktyk lekarzy rodzinnych w całej  podstawowej opiece zdrowotnej;
    - zaprzestać ograniczania dostępności do świadczeń zdrowotnych poprzez stworzenie optymalnego koszyka świadczeń gwarantowanych, na które stać państwo polskie;
    - wprowadzić kartę ubezpieczenia zdrowotnego. Dzisiaj lekarz nie ma narzędzi, aby sprawdzić status ubezpieczenia pacjenta, którego leczy;
    - dofinansować podstawową opiekę zdrowotną - fundament systemu ochrony zdrowia;
    - zwiększyć finansowanie ochrony zdrowia w Polsce z jednoczesnym wprowadzeniem mechanizmów efektywnego alokowania środków przeznaczanych na jej funkcjonowanie;
    - odwrócić niekorzystne tendencje przekierowujące priorytety systemu ochrony zdrowia z promocji zdrowia, zapobiegania i wczesnego wykrywania schorzeń na medycynę naprawczą;
    - podnieść wysokość składki ubezpieczenia do 12 proc. w całości odpisywanej od podatku dochodowego;
    - przywrócić 20 proc. poziom wydatków na podstawową opiekę zdrowotną w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia;
    - zatrzymać lawinowy wzrost nakładów na leczenie szpitalne (ponad 50 proc. planu finansowego NFZ);
    - zapewnić  wycenę usług medycznych, tak aby doprowadzić do należnego finansowania pracy lekarza i pielęgniarek;
    - zaprzestać ogromnego marnotrawstwa środków finansowych, z których opłacane są świadczenia zdrowotne, poprzez usprawnienie systemów informacyjnych, które umożliwią wymianę informacji o udzielonych świadczeniach zdrowotnych pomiędzy świadczeniodawcami, po to, by w sposób nieuzasadniony nie  powielać tych samych świadczeń diagnostycznych i terapeutycznych;
    - Wycofać się z budowania procedur kolejkowych do specjalistów poprzez pomijanie lekarza rodzinnego jako "bramkarza" systemu. (aż 11 przypadkach ambulatoryjne świadczenia specjalistyczne udzielane są bez jakiegokolwiek skierowania)
    - dążyć do wysokiej jakości świadczeń zdrowotnych;
    - wprowadzić prawne możliwości przepisywania przez lekarzy leków i wyrobów medycznych pacjentom na roczną kurację;
    - zapewnić Polakom możliwość terapii tanimi i skutecznymi lekami;
    - umożliwić wykonywanie szczepień w gabinetach lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej;
    - uzyskać wsparcie mediów i instytucji państwa we współtworzeniu wrażenia solidności systemu, który jest godzien zaufania pacjenta na każdym poziome referencyjnym;
    - zaprzestać rozmontowywania, szczególnie w ostatnich latach, budowanego od połowy lat dziewięćdziesiątych systemu podstawowej opieki zdrowotnej opartego o modelu praktyk lekarzy rodzinnych;
    - powstrzymać spadek liczby lekarzy rodzinnych;
    - dbać o właściwą motywację młodych adeptów medycyny do pracy w otwartej opiece ambulatoryjnej i powstrzymać ich emigrację;
    - odbudować prestiż lekarza rodzinnego i lekarzy pozostałych specjalności jako wykwalifikowanych, wysokiej jakości profesjonalistów;
    - powrócić do priorytetu tworzenia praktyk prowadzonych przez specjalistów medycyny rodzinnej w modelu pierwotnie planowanym. Obecnie mniej niż 10 proc. wszystkich placówek podstawowej opieki zdrowotnej to praktyki lekarzy rodzinnych;
    - dokończyć prywatyzację POZ;
    - wprowadzić standard udzielania świadczeń  zdrowotnych w praktyce lekarza rodzinnego (POZ) pozwalający na pełne wykorzystanie jego umiejętności;
    - zapewnić priorytet dla kształcenia lekarzy rodzinnych i poprawić jakość kształcenia przed i podyplomowego;
    - przywrócić optymalne relacje  pomiędzy praktykami lekarzy rodzinnych (POZ), a gabinetami specjalistycznymi, szpitalami i ratownictwem medycznym w celu zachowania ciągłości opieki nad pacjentem;
    - przywrócić zasadę, że praktyka lekarza rodzinnego jest miejscem zaspokajania 80proc. potrzeb zdrowotnych pacjenta;
    - uporządkować ustawodawstwo w kierunku stworzenia czytelnych i stabilnych ram prawnych dla systemu opieki zdrowotnej w zakresie medycyny rodzinnej oraz roli praktyki lekarza rodzinnego w tym systemie poprzez wprowadzenie do systemu prawa odrębnej regulacji organizującej Podstawową Opiekę Zdrowotną.

    Zdaniem Federacji  PZ obecnie podejmowane przez resort zdrowia próby naprawy sytuacji, polegające jedynie na zwiększeniu nakładów finansowych na funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia mogą przynieść jedynie krótkotrwały, doraźny efekt. Nie są to jednak zmiany o charakterze systemowym, więc problemy wynikające z niedoskonałości przyjętych rozwiązań wkrótce ponownie dadzą znać o sobie z jeszcze większym natężeniem.

    SYTUACJA BIEŻĄCA

    W Polsce mamy do czynienia z ograniczaniem dostępności do świadczeń zdrowotnych. W podstawowej opiece zdrowotnej odbywa się to poprzez spadek liczby lekarzy rodzinnych w stosunku do liczby mieszkańców. Liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza POZ jest największa w Europie. Stałe niedofinansowanie tego segmentu systemu ochrony zdrowia grozi obniżeniem jakości świadczeń, odchodzeniem specjalistów medycyny rodzinnej do innych działów systemu, niedoborem nowych kadr, ponieważ młodzi adepci medycyny nie są odpowiednio zmotywowani do ciężkiej pracy w POZ i wolą wybierać inne specjalizacje, równie trudne, ale dające większą satysfakcję zawodową i możliwość robienia kariery.

    W specjalistyce ambulatoryjnej limituje się prawnie usankcjonowane i opisane świadczenia, tworząc wielomiesięczne kolejki oczekujących na konsultacje. Szpitale zadłużają się, ponieważ polska ochrona zdrowia - w coraz większym stopniu nastawiona na medycynę naprawczą - nie jest w stanie, przy coraz większej wykrywalności skomplikowanych przypadków medycznych, leczyć ich i diagnozować na wcześniejszych poziomach referencyjnych systemu.

    Niedobór środków nie jest problem jedynie polskiej służby zdrowia. Nawet w najbogatszych krajach świata z dobrze zorganizowanymi systemami ochrony zdrowia jak Niemcy, Wielka Brytania, USA  czy Japonia, nie ma rozrzutności i bardzo dokładnie liczy się wydawane na zdrowie pieniądze. Określone są tam jednak i konsekwentnie realizowane kierunki działań, a celem nadrzędnym jest zadowolony i optymalnie bezpieczny zdrowotnie pacjent. Cały system zabezpieczeń społecznych, w tym opieka zdrowotna, zbudowane są wokół pacjenta i dla zaspokojenia jego potrzeb na możliwym do osiągnięcia dla danego państwa poziomie i równym do niego dostępie.

    Trudno odnieść takie wrażenie, oceniając nasz system zabezpieczenia społecznego, zwłaszcza od strony opieki zdrowotnej.  Pacjent jest pozostawiony w zdrowiu i chorobie sam sobie. Brak wsparcia mediów i instytucji państwa we współtworzeniu wrażenia solidności systemu, który jest godzien zaufania pacjenta na każdym poziome referencyjnym. Źle funkcjonuje wsparcie dla prestiżu lekarza rodzinnego i lekarzy pozostałych specjalności, jako wykwalifikowanych, wysokiej jakości profesjonalistów. Z ust polityków słyszymy zapewnienia, że pacjenci mogą dostać wszystko czym tylko system ochrony zdrowia dysponuje. Nie ma w tym refleksji, że tę obietnicę można spełnić tylko dla części potrzebujących. Reszta dowiaduje się o tym, oczekując w kolejkach po uzyskanie porady lub badania.

    Nie tak miało być. Chaos, jaki powstał w wyniku rozmontowania, szczególnie w ostatnich latach, budowanego od połowy lat dziewięćdziesiątych systemu podstawowej opieki zdrowotnej opartego o model praktyk lekarzy rodzinnych, spowodował, że już teraz ponad 50 proc. planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia przeznaczanych jest na najdroższe dla płatnika świadczenia czyli leczenie szpitalne. Obecnie, na wymaganych około 20 tysięcy lekarzy rodzinnych tworzących lub współtworzących swoje praktyki w Polsce, funkcjonuje niewiele ponad tysiąc przychodni prowadzonych przez specjalistów medycyny rodzinnej w modelu pierwotnie planowanym. Stanowi to mniej niż 10% wszystkich placówek podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce. Nigdy zatem, w skali państwa, nie mogliśmy ocenić, jaki wpływ na zdrowie społeczeństwa i stan finansów systemu ochrony zdrowia w naszym kraju mógłby mieć konsekwentnie dokończony proces tworzenia praktyk lekarzy rodzinnych w całym POZ. Z całej reformy  pozostało tylko określenie "lekarz rodzinny" dla wszystkich lekarzy  POZ, choć jak widać, każdy lekarz rodzinny, to lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, ale nie każdy lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, to lekarz rodzinny, czyli specjalista tej dziedziny medycyny specjalnie wykształcony w opiece nad pacjentem na poziomie podstawowym.

    Definicja lekarzy rodzinnych określa ich  jako lekarzy specjalistów, przeszkolonych zgodnie z pryncypiami medycyny rodzinnej. Są lekarzami osobistymi, w pierwszym rzędzie odpowiedzialnymi za zapewnienie każdej potrzebującej opieki medycznej jednostce, opieki całościowej i ciągłej, niezależnie od wieku, płci i rodzaju choroby tej jednostki. Sprawują oni opiekę w kontekście rodzin, lokalnej społeczności i zaplecza kulturowego, zawsze respektując autonomię swoich pacjentów. Uznają również swoją zawodową odpowiedzialność przed lokalną społecznością. Negocjując ze swoimi pacjentami plany postępowania, włączają w nie czynniki fizyczne, psychologiczne, społeczne, kulturowe i egzystencjalne, wykorzystując wiedzę i zaufanie zrodzone z częstych kontaktów. Lekarze rodzinni odgrywają swoją zawodową rolę poprzez promowanie zdrowia, zapobieganie chorobie oraz zapewnienie leczenia, opieki oraz opieki terminalnej. Realizują to bezpośrednio, albo poprzez świadczenia innych, według potrzeb zdrowotnych i zasobów dostępnych w lokalnej społeczności, której służą, asystując pacjentom w razie konieczności w dostępie do tych świadczeń. Muszą podejmować odpowiedzialność za rozwijanie i zachowywanie swoich umiejętności, osobistego zrównoważenia oraz wartości, jako podstawy do efektywnej i bezpiecznej opieki nad pacjentami.

    Zaniechanie rozwoju POZ opartego na praktykach lekarzy rodzinnych, szczególnie w ostatnich czterech latach, nasila szkodliwe zjawiska w systemie ochrony zdrowia. W Polsce jest ponad 10 tysięcy wykształconych specjalistów medycyny rodzinnej. Niezbędne jest podwojenie tej liczby, ale zła polityka zdrowotna prowadzona przez Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia zmniejszyła motywację lekarzy i studentów do zajęcia się tą dziedziną medycyny. Nie widać kierunku w jakim zmierzają działania decydentów. Odejście od konsekwentnej realizacji modelu lekarza rodzinnego, brak systemu zachęt do tworzenia nowych praktyk przez już wykształconych lekarzy rodzinnych i brak dopływu nowych kadr pogłębi chaos i spowoduje dalszą destabilizację systemu ochrony zdrowia w Polsce. Nie widać bowiem w Polsce logicznej i efektywniejszej alternatywy dla sprawnej podstawowej opieki zdrowotnej.
    Należy zatem zmienić system ochrony zdrowia na taki, w którym wiodącą rolę pełnić będą praktyki lekarzy rodzinnych.

    Ambulatoryjna opieka specjalistyczna to ta część systemu opieki zdrowotnej, która udziela świadczeń zdrowotnych we wszystkich dziedzinach, z wyjątkiem świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej. Nie stworzono dotąd katalogu świadczeń diagnostycznych i katalogu świadczeń terapeutycznych, które powinny być wykonywane jedynie przez podstawową opiekę zdrowotną, przez ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i przez szpitale. Następstwem tego są częste spory kompetencyjne między świadczeniodawcami tych trzech elementów systemu opieki zdrowotnej. Jest to także przyczyną  udzielania rodzących niskie koszty świadczeń zdrowotnych przez szpitale w sytuacjach, gdy to świadczenie mogło zostać zrealizowane w warunkach ambulatoryjnych. Z drugiej strony umożliwia to przerzucenie realizacji kosztownych procedur przez ambulatoryjną opiekę zdrowotną na szpitale  oraz pomiędzy różnymi szpitalami.

    Z kolei źle funkcjonujące systemy informacyjne nie umożliwiają wymiany informacji o udzielonych świadczeniach zdrowotnych pomiędzy świadczeniodawcami i są przyczyną nieuzasadnionego powielania tych samych świadczeń diagnostycznych i terapeutycznych. Wszystko to skutkuje ogromnym marnotrawstwem środków finansowych, z których opłacane są świadczenia zdrowotne.
    Świadczenia specjalistyczne przysługują pacjentowi w każdej sytuacji (a nie tylko wówczas, gdy cel leczenia nie może być osiągnięty  w warunkach podstawowej opieki zdrowotnej ) na podstawie skierowania wystawionego przez lekarza ubezpieczenia zdrowotnego. Niekoniecznie musi nim być lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Ponadto w aż 11 przypadkach ambulatoryjne świadczenia specjalistyczne udzielane są bez jakiegokolwiek skierowania. Taki, praktycznie nieograniczony dostęp do ambulatoryjnych świadczeń specjalistycznych powoduje, że stale wydłużają się kolejki oczekujących na te świadczenia. Zjawisko to stało się już codzienną praktyką w realizacji tej kategorii świadczeń co prawnie usankcjonowano nowelizując ustawę zdrowotną.

    Praktyką codzienną stało się też to, że płatnik, jakim jest Narodowy Fundusz Zdrowia, regularnie zwiększa kontrakty na realizację ambulatoryjnych świadczeń specjalistycznych. Opłaca ponadto także zrealizowane ponad określony kontraktem limit świadczenia. Nie poprawia to pacjentom dostępności do tych świadczeń. Wręcz przeciwnie, kolejki coraz bardziej wydłużają się, ponieważ zwiększaniu możliwości realizacji większej ilości usług w kontrakcie towarzyszy obniżanie (niejednokrotnie poniżej realnych kosztów) ceny świadczeń. To z kolei zmusza świadczeniodawców do zwiększania ilości porad ponad rzeczywistą potrzebę.

    Powyższa analiza sytuacji w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej powinna skłaniać do pilnej zmiany zasad funkcjonowania, organizacji i finansowania tego elementu systemu opieki zdrowotnej.
    Wyeliminowanie istniejących w obecnym systemie nieprawidłowości i wynikającego stąd marnotrawstwa środków publicznych przeznaczanych na świadczenia zdrowotne wymaga wprowadzenia do niego nowych rozwiązań organizacyjnych, funkcjonalnych i finansowych.

    Obecnie podejmowane przez resort zdrowia próby naprawy sytuacji, polegające jedynie na zwiększeniu nakładów finansowych na funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia, mogą przynieść jedynie krótkotrwały, doraźny efekt. Nie są to jednak zmiany o charakterze systemowym, więc problemy wynikające z niedoskonałości przyjętych rozwiązań wkrótce ponownie dadzą znać o sobie z jeszcze większym natężeniem.

    NFZ zerwie umowy - pacjenci stracą swoich lekarzy

    Pacjenci tracą swoich lekarzy

    Lekarze walczą z NFZ, który srogo karze za uchybienia w receptach refundowanych

     

    Lekarz płaci za chorych

    Lekarze nie wypisują tanich leków. NFZ straszy

    Boją się wypisywać tańsze leki. NFZ straszy ich karami

    Lekarz dopłaca do leków

     

     

    Lekarze wchodzą do polityki

    Antyrządowe plakaty w gabinetach lekarskich

    Federacja Porozumienie Zielonogórskie bije w przedwyborczy dzwon

    List Prezesa Jacka Krajewskiego

    Szanowne Koleżanki i Szanowni Koledzy.


     

    W ciągu ostatniego roku wyczerpaliśmy wszystkie możliwości dialogu z władzami odpowiedzialnymi za fatalną sytuację, w której znaleźliśmy się wraz z naszymi pacjentami. Choć wielokrotnie informowaliśmy o samowoli i bezprawnym postępowaniu prezesa NFZ i podległych mu urzędników, minister zdrowia Ewa Kopacz nie reagowała, a nawet współtworzyła lub sygnowała przepisy niekorzystne dla podstawowej opieki zdrowotnej. Świstkiem papieru okazało się nawet porozumienie z grudnia ub. roku, które osobiście gwarantował premier Donald Tusk. Wszystko to odbywało się przy akceptacji posłów koalicji rządzącej.


    Niestety, i my nie jesteśmy bez winy. Kiedy przed wyborami parlamentarnymi 2007 roku władze PO zwróciły się do nas z prośbą o wsparcie – uwierzyliśmy, że partii tej zależy na zdrowiu polskiego pacjenta. Tymczasem spotkaliśmy się z arogancją władzy, brakiem profesjonalizmu i odpowiedzialności - pacjentom bezprawnie reglamentuje się dostęp do lekarzy, zmniejsza się poziom finansowania POZ, rośnie biurokracja i liczba kontroli, zamiast przyjaznego nam prawa dba się o interesy lobbujących korporacji. Przykłady szkodnictwa w dziedzinie ochrony zdrowia można mnożyć…

    Teraz chcemy naprawić nasz błąd sprzed czterech lat. Chcemy wskazać pacjentom polityków odpowiedzialnych za fatalną sytuację w podstawowej opiece zdrowotnej. Niech przy urnach sami zadecydują, czy warto głosować na tych samych kandydatów, czy wybrać innych – może nawet z tej samej formacji, ale innych.

    Podkreślam ten fakt, gdyż władze próbują przypisać nam wspieranie opozycji i dążą do bezprawnej, urzędowej marginalizacji naszej Federacji. To kolejny przykład zakłamania polityków, których nie obchodzi dobro pacjentów.

    Jako Federacja nie popieramy żadnej partii, a członkowie Porozumienia Zielonogórskiego z pewnością będą indywidualnie głosować zgodnie z własnymi preferencjami politycznymi – na kandydatów PO, PiS, SLD, PSL lub innych ugrupowań. Jednak, jako zorganizowane środowisko opiniotwórcze, mamy prawo i obowiązek uczestniczenia w procesie budowania świadomości obywatelskiej. Dlatego nasza akcja ma miejsce właśnie przed nadchodzącymi wyborami.

    Apelując do wyborców o refleksję dotyczącą dalszego popierania wskazanych przez nas szkodników politycznych, mamy, przede wszystkim, nadzieję na pewne zmiany osobowe na scenie politycznej. Liczymy, że takie zmiany zwiększyłyby pokorę i odpowiedzialność tych, których wybierzemy. A to może przełożyć się na właściwy sposób traktowania chorych i lekarzy.


    Tłumaczmy to naszym pacjentom.


    Z przedwyborczym pozdrowieniem

    Jacek Krajewski


    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

     

    Komornik zajmuje konto NFZ

     

    Komunikat po spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia w dniu 14.09.2011

    Koleżanki i Koledzy,


    14 września br. w Ministerstwie Zdrowia w Warszawie odbyło się drugie posiedzenie Zespołu ds. opracowania zmian systemu organizacji podstawowej opieki zdrowotnej w zakresie weryfikacji deklaracji wyboru lekarza, pielęgniarki, położnej podstawowej opieki zdrowotnej, limitu pacjentów, którzy mogą zapisać się na listę prowadzoną przez lekarza, pielęgniarkę, położną podstawowej opieki zdrowotnej oraz szczepień wykonywanych w gabinecie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie - Prezes FPZ Jacek Krajewski i Przewodniczący Zespołu ds. Oceny Aktów Prawnych Marek Sobolewski, a także przedstawiciele PPOZ oraz przedstawiciel GIS dr n. med. Jacek Łuczak. Ze strony ministerialnej obrady prowadził wiceminister Andrzej Włodarczyk z towarzyszącymi mu pracownikami tej instytucji, a NFZ reprezentowali wiceprezes Maciej Dworski i kierownik Sekcji ds. Podstawowej Opieki Zdrowotnej, Stomatologii i Ratownictwa Medycznego DSOZ Krzysztof Klichowicz.

    Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia przedstawili projekt zmian w zapisach ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, które, ich zdaniem, były odzwierciedleniem wniosków z dyskusji na poprzednim posiedzeniu Zespołu w dniu 5 września 2011 r. Propozycje te bezkrytycznie i z dużym emocjonalnym zaangażowaniem przyjęte przez prezes PPOZ Bożenę Janicką były, w dużej mierze, przygotowane pobieżnie i wadliwe prawnie. Pomimo trudności w prowadzeniu merytorycznej dyskusji nad tymi propozycjami, gdzie racje koalicji PPOZ i MZ miały dominować nad argumentami FPZ, udało nam się, jednak, przekonać obecnych do konieczności uszczegółowienia i poprawienia kilku sformułowań.

    Zebrani nie podzielili jednak obaw przedstawicieli FPZ o niebezpieczeństwie dawania w nowelizowanej ustawie prawa wyboru przez świadczeniobiorcę, świadczeniodawcy i jednocześnie lekarza, pielęgniarki, położnej POZ. Uznali, że wprowadzony do niej zapis o zachowaniu ważności deklaracji u świadczeniodawcy w przypadku odejścia lekarza, pielęgniarki, położnej jest wystarczającym zabezpieczeniem dla rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia. Niestety takiej pewności nie mieli także przedstawiciele NFZ obecni na posiedzeniu. Mieli ją jednak przedstawiciele PPOZ i MZ.

    Nie uzyskała również akceptacji propozycja Federacji PZ aby zdefiniować precyzyjnie świadczeniodawcę POZ, co np. mogłoby uchronić pacjentów przed tworzeniem przychodni POZ przy szpitalach. W tym miejscu swój sprzeciw zgłosiła także pani Prezes PPOZ.

    Drugą sprawą omawianą na spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia były szczepienia. Wiceminister Włodarczyk zadeklarował wolę przywrócenia możliwości wykonywania szczepień ochronnych w gabinecie lekarza na zasadach, które wcześniej obowiązywały. Problem przekazano do Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji MZ celem przygotowania odpowiednich projektów zapisów prawnych wymagających nowelizacji. Po spotkaniu zespołu w rozmowie z Wiceprezesem NFZ Maciejem Dworskim uzgodniono sposób przekazywania informacji do centrali NFZ w sprawie funkcjonowania procedur JGP.

    Następne spotkanie Zespołu zostało ustalone na 10 października br.


     

    W obecnej kadencji Sejmu żadna z postulowanych przez Federację Porozumienie Zielonogórskie zmian prawa, o które upominamy się od kilkunastu miesięcy nie zostanie przez Ministerstwo Zdrowia zrealizowana.



     

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie


    Jacek Krajewski

     

    PiS jak SLD. Chce, żeby lekarze wrócili do szkół

    Kaczyński: Gabinet lekarski w każdej szkole do 2014 r.

    Polski POZ w badaniu europejskim - interesujące wyniki

    Podstawowa opieka medyczna w Polsce w europejskiej średniej

    FPZ: W debacie zabrakło systemowego podejścia

    NFZ nadal kwestionuje deklaracje wyboru

    PPOZ: Należy zweryfikować czas pracy lekarzy w poz

    Lekarze od przyszłego roku będą płacić wyższe OC

    Kolejki i legislacyjne knoty - lekarze o polityce zdrowotnej PO

     


    Oświadczenie prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie


    w związku z planowaną na 02-09-2011


    debatą przedwyborczą na temat zdrowia i polityki społecznej

     

    Wyrażamy nadzieję, że zapewnienia dziennikarzy organizujących debatę przedwyborczą na temat zdrowia i polityki społecznej okażą się prawdą i że nie dopuszczą, by uczestniczący w niej politycy wykorzystali obecność przed kamerami wyłącznie w celu medialnej autopromocji.


    Niestety, nasz niepokój budzi fakt, iż przed rozpoczęciem tej debaty, przedstawiciele partii rządzącej zapowiadają, że będą mieli powody do przedstawienia sukcesów w dziedzinie ochrony zdrowia, które rzekomo osiągnęli. Dla środowiska lekarzy rodzinnych jest to sygnał, iż problematykę debaty mają oni zamiar potraktować właśnie jako element marketingu politycznego i reklamy wyborczej.

    Dlatego, jako największa w kraju organizacja skupiająca lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, oczekujemy, że zarówno aktualna minister zdrowia Ewa Kopacz, jak i były minister zdrowia Marek Balicki, a także były prezes NFZ Andrzej Sośnierz odniosą się również choć do kilku problemów, z jakimi boryka się nasze środowisko. A przede wszystkim wykażą, że zdają sobie sprawę z roli, jaką lekarze rodzinni odgrywają w systemie ochrony zdrowia.

    Jest to istotne, gdyż Raport OECD wskazuje, że aby zmniejszyć deficyt budżetowy rząd, nie tylko w Polsce, może stanąć przed dylematem cięć budżetowych i zastosowaniem kontrowersyjnych rozwiązań w polityce budżetowej teraz i w najbliższych latach.


    Aby zminimalizować negatywne skutki kryzysu gospodarczego i rosnącego długu publicznego dla systemu ochrony zdrowia, należy zacieśnić współpracę ze środowiskiem medycznym i wsłuchać się w głos ekspertów. To może pomóc zwiększyć efektywność systemu opieki zdrowotnej w Polsce, poprzez znalezienie nowych rozwiązań w zakresie zarządzania i komunikacji oraz realizować projekty wykorzystujące doświadczenia innych państw znajdujących się w podobnej sytuacji. Tak niestety nie jest.

    Najważniejszym zadaniem jest jednak przywrócenie właściwej sprawności sektora ochrony zdrowia przez stałą kontrolę i profilaktykę na poszczególnych poziomach referencyjnych. Tak może się stać jeśli przy jego wejściu stoi dobrze zorganizowany POZ oparty o instytucję lekarza rodzinnego.

    Niestety, obecna polityka zdrowotna preferuje medycynę naprawczą - leczenie chorych już ludzi. Jest to skutek odejścia w roku 2003 i latach następnych od modelu wzmacniania otwartej opieki ambulatoryjnej m.in. poprzez zaprzestanie konsekwentnego wprowadzania do systemu specjalistów medycyny rodzinnej. Teraz mści się to wzrostem nakładów na lecznictwo szpitalne. Obecnie około połowa wartości planu finansowego NFZ jest przekazywana na procedury szpitalne. Pogłębiająca się dysproporcja pomiędzy liczbą specjalistów i lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej powoduje nasilenie niekorzystnych zjawisk w systemie ochrony zdrowia. Można to wytłumaczyć (posługując się raportem Health at a Glance: Europe 2010) mniejszą atrakcyjnością tradycyjnego sposobu pracy lekarza ogólnego/rodzinnego oraz powiększającą się różnicą wynagrodzeń. Spadek liczby lekarzy tych specjalności na mieszkańca rodzi obawy o dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej. W wielu państwach rozważa się metody zwiększenia atrakcyjności zawodu lekarza ogólnego/rodzinnego.

    Tymczasem rządzący w Polsce nie tylko tego nie dostrzegają, ale mnożąc knoty legislacyjne, dodatkowo utrudniają pracę lekarzy POZ.

    Przykłady można mnożyć. Oto kilka z nich:
     

     
    bullet
    Polityka zdrowotna PO wpłynęła na wydłużenie czasu oczekiwania na wizytę lekarską. Od 1 lipca 2011 r. dostęp do gabinetów specjalistycznych jest jeszcze trudniejszy. NFZ wprowadził w pośpiechu kolejne zarządzenie, które zwiększy chaos i pogorszy dostęp do niektórych świadczeń medycznych. Od lipca lekarze specjaliści, którzy podpisali kontrakty z funduszem, muszą szczegółowo ewidencjonować wizyty, w oparciu o nowe, bardzo skomplikowane zasady. Oznacza to, że wizyta lekarska będzie trwała o wiele dłużej. Lekarze przyjmą więc mniej pacjentów, a kolejki do nich będą wielomiesięczne.
    bullet
    Chaos i nieprzestrzeganie przepisów przez NFZ, a zwłaszcza jego prezesa, który ignoruje ministerialne przepisy i polecenia, doprowadził m.in. do utrudnień w „zaocznym” wypisywaniu recept dla pacjentów przewlekle chorych. Mimo licznych zapewnień, do dzisiaj nie wprowadzono nowelizacji rozporządzenia o receptach, która uwzględni takie wypisywanie recept oraz wydłuży okres na jaki lek można przepisać do 6-12 miesięcy (obecnie na 6 miesięcy można przepisać tylko terapię antykoncepcyjną).
    bullet
    W sytuacji kiedy pacjent będzie potrzebował pomocy medycznej, może się okazać, że decyzją NFZ został wykreślony z poradni, bo jego lekarz już tam nie pracuje. NFZ, mimo sprzeciwu ministerstwa zdrowia, upiera się, że jeśli lekarz przestał pracować w danej praktyce, to pacjent musi wypełnić nową deklarację wyboru. Jeśli tego nie zrobi, to Fundusz decyduje za niego, pozbawiając go prawa wyboru, a pieniądze za tego pacjenta zatrzymuje w kasie Funduszu. Premier, mimo że został o sprawie poinformowany i może wyciągnąć konsekwencje nieprzestrzegania prawa przez NFZ - nie reaguje.
    bullet

    Z inicjatywy posłów PO i PSL pacjent musi sam kupować zalecane szczepionki w aptece i przynosić do lekarza w termotorbie (lub przenośnej lodówce), a w domu przechowywać je w lodówce. Wcześniejsze regulacje dawały lekarzom 100 proc. pewności, że szczepionka znajdowała się w odpowiedniej temperaturze, czyli z zachowaniem pełnej kontroli nad tzw. zimnym łańcuchem – procedurami związanymi z przechowywaniem i transportem szczepionek. Uniemożliwienie zakupywania i przechowywania szczepionek w gabinecie lekarza ogranicza ten nadzór i zmniejsza bezpieczeństwo wykonywanych szczepień. Przez to lekarze musieli ograniczyć wykonywanie szczepień przeciwko grypie, pneumokokom, meningokokom i rotawirusom i rozciąga się obecnie na wszystkie szczepienia zalecane. Wkrótce Polacy mogą zacząć chorować na choroby, o których groźnych powikłaniach już dawno zapomnieliśmy.

    Uważamy, że politycy PO zapowiadający prezentację sukcesów w systemie ochrony zdrowia w Polsce, powinni za pośrednictwem minister Ewy Kopacz odnieść się do fragmentów z expose Donalda Tuska, który w 2007 roku obiecywał: „…Pracownicy ochrony zdrowia doczekają się wreszcie godziwych wynagrodzeń. Obok sprawności całego systemu godziwe wynagrodzenia w ochronie zdrowia będą naszym priorytetem. Nie można dłużej szantażować lekarzy i pielęgniarek ich poczuciem odpowiedzialności i gotowością do nadzwyczajnych poświęceń. Pielęgniarki i lekarze muszą pracować za godziwe pieniądze. Koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego i mój rząd będą gwarantami wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia…”


    Premier obiecywał także: „…każdy obywatel miał decydować, jak wydaje i gdzie wydaje swoje przecież pieniądze na ochronę zdrowia…”. Tak się nie stało. Premier mówił także:
    „…Nadszedł w końcu czas, właśnie w tym momencie, kiedy poruszamy temat ochrony zdrowia i placówek ochrony zdrowia, żeby wreszcie głośno powiedzieć, że jednym z powodów, dla których cierpią dzisiaj pacjent, lekarz i pielęgniarka, jest to, że ludzie bez pokory, bez świadomości swoich ułomności i ograniczeń wzięli na siebie pełnię władzy nad ochroną zdrowia i zostawili pacjenta, lekarza i pielęgniarkę w sytuacji rozpaczliwej…”


    Ten fragment wypowiedzi premiera Donalda Tuska uważamy za wciąż aktualny.

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie


    Jacek Krajewski

     

     

     

    Komunikat ze spotkania w Ministerstwie Zdrowia w dniu 11.08.2011r.

     Na spotkaniu, w którym uczestniczyli Minister Zdrowia Ewa Kopacz, Wiceminister Andrzej Włodarczyk, Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz oraz przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego: Jacek Krajewski, Teresa Dobrzańska – Pielichowska, Krzysztof Radkiewicz, Marek Sobolewski i Tomasz Zieliński ustalono:

    1. Kwestionowane deklaracje wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej, którzy zaprzestali udzielania świadczeń przed ukończeniem czasu trwania umowy zachowują swoją ważność.
    2. Prezes NFZ został zobowiązany przez Minister Zdrowia do określenia sposób zwrotu przez NFZ potrąconych kwot świadczeniodawcom z tytułu bezprawnej odmowy finansowania świadczeń za powyższe deklaracje.
    3. Konieczność szybkiej nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych w zakresie zmiany sposobu deklarowania się pacjentów do lekarza, pielęgniarki i położnej POZ na wybór podmiotu wykonującego działalność leczniczą (świadczeniodawcę).
    4. Prace nad Zarządzeniem Prezesa NFZ w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna na rok 2012 zostaną ukończone na przełomie sierpnia i września br. Następnie projekt zostanie przekazany do konsultacji zewnętrznych.
    5. Minister Zdrowia prześle pismo do Dyrektorów OW NFZ przypominające o zachowaniu zasad dialogu społecznego z przedstawicielami związków regionalnych zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim reprezentujących świadczeniodawców na szczeblu województwa.

     

    Jacek Krajewski

    Prezes „Porozumienia Zielonogórskiego”

     

     

    Kto rządzi służbą zdrowia?

    Ministerstwo zdrowia już kilka razy interweniowało w NFZ w sprawie zaprzestania żądania, by przychodnie weryfikowały składane przez pacjentów deklaracje wyboru lekarza czy pielęgniarki, gdy ci zmieniają miejsce pracy. Niestety, obecnie NFZ wykreśla takich pacjentów z list przychodni. W efekcie tych działań coraz więcej osób jest pozbawionych możliwości leczenia w dotychczasowych praktykach. Sprawa dotyczy na razie czterech województw: małopolskiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i lubelskiego, ale już wkrótce może rozszerzyć się na całą Polskę.

    Pacjenci bez lekarza


    W sytuacji kiedy pacjent będzie potrzebował pomocy medycznej może się okazać, że decyzją NFZ został wykreślony z poradni, bo jego lekarz już tam nie pracuje.

    Takiej sytuacji chciała przeciwdziałać Federacja Porozumienie Zielonogórskie. Apelowała więc u minister zdrowia, kiedy NFZ zaczął skreślać z list niektórych pacjentów. Federacja zwróciła uwagę, że przepisy wyraźnie mówią, że pacjent zapisuje się do lekarza w danej przychodni, jeśli wybrany lekarz się zmieni, to poradnia w dalszym ciągu pełni opiekę nad nim. NFZ jest odmiennego zdania. Twierdzi, że jeśli lekarz przestał pracować w danej praktyce to pacjent musi wypełnić nową deklarację wyboru. Jeśli tego nie zrobi to fundusz decyduje za niego pozbawiając go prawa wyboru, a pieniądze za tego pacjenta zatrzymuje w kasie funduszu.

    - W ten sposób karani są pacjenci i lekarze – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Dla wielu pacjentów oznacza to brak dostępu do opieki medycznej, gdy będą jej potrzebować. Przychodniom zaś grozi zamknięcie, bo będą pozbawione odpowiednich środków finansowych.

    21 lipca 2011 r. Minister Ewa Kopacz zajęła oficjalne stanowisko w tej sprawie. Do Jacka Paszkiewicza prezesa NFZ trafiło pismo, w którym ministerstwo uznaje racje lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim i wzywa do zaprzestania weryfikacji deklaracji. Resort zdrowia powołał się na zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z grudnia 2010 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna. Z przepisu wynika, że gdy personel medyczny odchodzi do innej przychodni, a pacjent nie miał jeszcze okazji wskazać nowego lekarza rodzinnego lub pielęgniarki, to jego deklaracja wyboru jest ważna w miejscu, w którym złożył ją za pierwszym razem. Podczas najbliższej wizyty pacjent zostaje poinformowany, że może wybrać nowego lekarza w tej lub innej przychodni. Poprzednia deklaracja będzie więc aktualna do czasu wyboru nowego personelu medycznego.

    - Efekt tej interwencji jest odwrotny, coraz więcej naszych kolegów ma weryfikowane listy pacjentów – mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Działania takie wskazują na to, że w Polsce za służbę zdrowia odpowiada prezes NFZ, który nie liczy się ze zdaniem minister zdrowia Ewy Kopacz.

    Tej sytuacji starali się przeciwdziałać lubelscy lekarze rodzinni, dotknięci weryfikacjami jako pierwsi. 12 lipca 2011 roku ogłosili pięciogodzinny protest. Wcześniej w lokalnych mediach poinformowali o nim pacjentów, pisma w tej sprawie dostały też samorządy. Wszyscy pacjenci wymagający opieki medycznej uzyskali ją, tego samego dnia.

    - Chcieliśmy w ten sposób zwrócić uwagę władz NFZ na łamanie prawa – mówi Terasa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych Pracodawców. - Pacjenci przyjęli nasz protest ze zrozumieniem. W końcu bronimy ich interesów - swobodnego dostępu do lekarza, pielęgniarki i położnej. Teraz dyrektor lubelskiego oddziału NFZ Krzysztof Tuczapski sprawę skierował także do ABW i prokuratury. Jest to dla nas całkowicie niezrozumiałe, przecież nasze działania nie zagrażają porządkowi konstytucyjnemu, a zmierzają do egzekwowania obowiązującego prawa.

    Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie:

    Ta sytuacja coraz bardziej mnie zadziwia, a przede wszystkim niepokoi. Prezes NFZ nie respektuje poleceń ministra zdrowia Ewy Kopacz nakazującej mu trzymanie się przepisów prawa i stawia pacjentów nieświadomych potencjalnych problemów w kłopotliwej sytuacji. A w jeszcze trudniejszej – przychodnie, które zamiast leczyć, mają tracić czas na niepotrzebne czynności administracyjne.

     

    Śmierć lekarza po 5 dobach pracy, PIP bezradna

    Coraz gwałtowniejsza burza na linii Federacja Porozumienie Zielonogórskie – NFZ

    Lekarz zmarł na dyżurze, pracował pięć dób

    Lekarz zmarł na dyżurze. Bo pracował piątą dobę z rzędu?

    Śmierć lekarza na dyżurze w szpitalu. Pracował piątą dobę

    List otwarty lekarzy w sprawie nagród dla „samych swoich” z NFZ


    Zielona Góra 11. 07. 2011 r., Nie ustaje oburzenie lekarzy FPZ z powodu ujawnionej przez media informacji o nagrodach finansowych, które prezes NFZ przyznał swojej przyjaciółce - szefowej mazowieckiego NFZ Barbarze Misińskiej oraz niektórym dyrektorom wojewódzkich oddziałów funduszu.

    W związku z tym wystosowali oni list otwarty do minister Ewy Kopacz oraz premiera Donalda Tuska, w którym sprzeciwiają się urzędniczemu pasożytowaniu na krzywdzie pacjentów oraz leczących ich lekarzy. – To skandal, że szef instytucji powołanej w celu finansowania opieki medycznej Polaków, ogranicza środki na leczenie aby wygenerować zyski do podziału w koleżeńskim gronie – mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes FPZ.

    Pani Minister – napisali lekarze – w grudniu ub. roku przekonywała nas Pani, że w NFZ brakuje pieniędzy na poprawę świadczeń medycznych naszych pacjentów. Wtórował Pani premier, zapewniając, że gdy znajdą się środki pozwalające na pomoc w utrzymaniu podstawowej opieki zdrowotnej, nie zapomni o swoich obywatelach. Przypomnijmy, iż niezbędne do tego finanse stanowiły zaledwie małą część budżetu NFZ, w którym wówczas Jacek Paszkiewicz nie potrafił wyjaśnić aż 20 procent wydatków.
    Teraz, tylko dzięki dociekliwości dziennikarzy, dowiadujemy się o nagrodach, jakie wtedy otrzymywali jego najbliżsi współpracownicy za rzekomą gospodarność. Czy Państwo o tym nie wiedzieli? A może już szykujecie następne nagrody dla urzędników szukających oszczędności budżetu zdrowia w kieszeniach pacjentów i lekarzy? Czy Państwo nie widzicie, co dziś wyprawia Wasz pupil oraz jego koleżanki i koledzy? Jak bzdurnymi przepisami i zbędną biurokracją ogranicza dostęp pacjentów do lekarzy i lekarstw. Czy usprawiedliwieniem dla niego ma być fakt, że Pani także powoduje, grożący poważnymi konsekwencjami chaos, jak ma to miejsce m.in. w przypadku niszczenia systemu szczepień?


    Panie Premierze,
    rozumiemy, że teraz, bardziej od zdrowia obywateli, interesuje Pana sukces wyborczy pańskiej Partii, a Panią minister ponowne uzyskanie poselskiego mandatu. Ale właśnie teraz macie Państwo okazję uwiarygodnić się, usuwając z systemu opieki zdrowotnej tych, którzy szkodzą Waszej opinii i krzywdzą pacjentów. Pokażcie, że potraficie zastąpić pazernych  ignorantów fachowcami. Czyżby takich zabrakło wśród sympatyków PO? To po prostu powierzcie ten odnawialny budżet zwykłym sympatykom ochrony zdrowia.


    Pani Minister! Panie Premierze!
    Podpisane przez Was w grudniu ub. roku zobowiązania nie zostały zrealizowane do dziś. Wkrótce zaapelujecie do obywateli, by Was poparli w wyborach. Czy liczycie tylko na głosy zdrowych Polaków? Czy zrezygnowaliście z głosów tysięcy lekarzy, pielęgniarek
    i pracowników POZ? To nie bójcie się nam tego powiedzieć. Ale, przede wszystkim, naprawcie to, coście zepsuli swoją politykąpersonalną.

    - Nasza cierpliwość się kończy. Obecny szef NFZ stał się koszmarem pacjentów i lekarzy rodzinnych. Jego styl pracy zakrawa na dywersję i prowadzi do destrukcji systemu  Podstawowej Opiece Zdrowotnej – mówi Jacek Krajewski, prezes FPZ – Nie tak miało być, gdy w 2007 liderzy PO prosili nas o wyborcze poparcie. Okazuje się, że wtedy tylko udawali, twierdząc, że zależy im na zdrowym społeczeństwie.

     

     

    PZ - NFZ 1:0

     

     

    Minister Zdrowia uznała racje lekarzy. Do prezesa NFZ trafiło właśnie pismo wzywające fundusz do zaprzestania wstecznych weryfikacji deklaracji.

     

    - Uprzejmie informuję Pana Prezesa – pisze Ewa Kopacz, minister zdrowia do prezesa NFZ w piśmie z 21.07.2011 r. - że w związku z podnoszonymi przez świadczeniodawców zrzeszonych w Federacji Porozumienie Zielonogórskie wątpliwościami co do sposobu traktowania przez niektóre oddziały wojewódzkie Funduszu deklaracji wyboru, w przypadku zaprzestania przez lekarza poz udzielania świadczeń u świadczeniodawcy wystąpiłam do dyrektorów oddziałów o ścisłe przestrzeganie uregulowań obowiązujących w tym zakresie. W szczególności chodzi o § 10a zarządzenia Nr 74/20101DSOZ z dnia 1 grudnia 2010 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna, który jasno określa, że w przypadku zaprzestania przez lekarza poz udzielania świadczeń u świadczeniodawcy, świadczeniodawca udziela świadczeń świadczeniobiorcom zadeklarowanym do określonego lekarza poz do czasu dokonania ponownego wyboru lekarza poz, a złożone uprzednio deklaracje zachowują swoją ważność do czasu ponownego złożenia deklaracji przez świadczeniobiorcę. Liczę, że ścisłe stosowanie przywołanego wyżej przepisu przez wszystkie oddziały wojewódzkie Funduszu, a co za tym idzie niekwestionowanie w przedmiotowych przypadkach deklaracji wyboru jako podstawy rozliczeń świadczeniodawcy z NFZ, pozwoli uniknąć w przyszłości niepotrzebnych nieporozumień na linii świadczeniodawcy - płatnik.

     

    Przypomnijmy 6 lipca 2011 r. w komunikacie dla świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej, Lubelski Oddział Wojewódzki NFZ poinformował o zaprzestaniu finansowania zakwestionowanych przez Fundusz deklaracji. Podobne działania wykonywane były przez inne oddziały NFZ, m.in. w województwach warmińsko-mazurskim, pomorskim i  małopolskim zostały unieważnione deklaracje dużej liczby pacjentów. Dla wielu lekarzy rodzinnych oznaczało to, że stracą blisko połowę środków na leczenie pacjentów.

     

    20 lipca zarząd Federacji Porozumienie Zielonogórskie interweniował w tej sprawie w Ministerstwa Zdrowia.

     

    - Podczas spotkania, w którym uczestniczył także  wiceprezes NFZ Maciej Dworski, doszło do negatywnej oceny akcji usuwania deklaracji z list aktywnych lekarzy, pielęgniarek lub położnych – potwierdza uczestnik spotkania Jacek Krajewski - prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Deklaracje takie bowiem w każdej sytuacji pozostają ważne – aż do czasu złożenia nowej deklaracji wyboru przez pacjenta – potwierdziło w trakcie spotkania ministerstwo zdrowia.

     

    Po spotkaniu na stronach NFZ pojawił się komunikat  z 22. 07. 2011 r. dotyczący przebiegu spotkania przedstawicieli zarządu Federacji Porozumienie Zielonogórskie z Minister Zdrowia Ewą Kopacz oraz wiceministrem Andrzejem Włodarczykiem. NFZ uznał że Porozumienie Zielonogórskie może wprowadzać w błąd pacjentów, a wsteczną weryfikację uznał za działanie uzasadnione.


     

    http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=0&dzialnr=2&artnr=4527&b=1

     

    - Wyrażamy zaniepokojenie, że Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz po raz kolejny nie liczy się z opinią Ewy Kopacz minister zdrowia – mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Mimo, że przedstawiciel NFZ aktywnie uczestniczył w spotkaniu, na którym padły wiążące ustalenia, konieczne było pisemne wezwanie prezesa do zaprzestania bezprawnych działań. Po raz kolejny decyzje prezesa NFZ prowadzą do konfliktu w służbie zdrowia. Jak zwykle ucierpią na tym pacjenci – dodaje Krzysztof Radkiewicz.

     

    Stanowisko MZ w sprawie deklaracji

     

    Mamy dowody: NFZ mija się z prawdą

    Komunikat NFZ z dnia 22. 07. 2011 r. dotyczący przebiegu spotkania przedstawicieli zarządu Federacji Porozumienie Zielonogórskie z Minister Zdrowia Ewą Kopacz oraz wiceministrem Andrzejem Włodarczykiem, które odbyło się w środę 20 lipca, nierzetelnie przedstawił efekty rozmów.


    http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=0&dzialnr=2&artnr=4527&b=1


    - Podczas spotkania, w którym uczestniczył także wiceprezes NFZ Maciej Dworski, doszło do negatywnej oceny akcji usuwania deklaracji z list aktywnych lekarzy, pielęgniarek lub położnych – potwierdza uczestnik spotkania Jacek Krajewski - prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.


    - Wyrażamy zaniepokojenie próbą mijania się z prawdą, do jakiej doszło we wspomnianym komunikacie NFZ – mówi Krzysztof Radkiewicz - wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Można to zweryfikować przebieg rozmów został w całości zarejestrowany dźwiękowo przez obie strony uczestniczące w spotkaniu.


    Do jutra Ministerstwo Zdrowia zobowiązało się wyjaśnić całą sprawę.

     

    Komunikat ze spotkania w dniu 20.07.2011 w Ministerstwie Zdrowia

    Podczas spotkania poruszono problem niezgodnej z zawartymi umowami weryfikacji deklaracji prowadzonej przez Fundusz, w niektórych województwach (m.in. lubelskim, pomorskim, warmińsko-mazurskim, małopolskim). Ministerstwo Zdrowia przyznało, iż podejmowane w tym zakresie działania przez Narodowy Fundusz Zdrowia są bezprawne, sprzeczne z postanowieniami stosownego Zarządzenia Prezesa NFZ.

    Podobnie jako całkowicie pozbawione podstaw prawnych oceniono działania NFZ kwestionujące zasadę trwałości deklaracji wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej POZ w razie zmiany zatrudnionego u danego świadczeniodawcy personelu. Deklaracje takowe bowiem w każdej sytuacji pozostają ważne – aż do czasu złożenia nowej deklaracji wyboru przez pacjenta.

    Omówiono sprawę dokonywania „wstecznych weryfikacji” w zakresie zmarłych pacjentów, w tym zwłaszcza w województwie podlaskim. NFZ przeprowadzi ponownie analizę zaistniałej sytuacji.

    Przedstawiciele Federacji przekazali informację o rozpoczętej procedurze inicjatywy ustawodawczej „zmierzającej do umożliwienia przeprowadzania szczepień zalecanych w sposób przyjęty w poprzednich latach”. Pani Minister z zainteresowaniem przyjęła tę informację i poprosiła o przekazanie szczegółowych informacji.

    Omówiono problem limitu pacjentów, którzy mogą być zadeklarowani do lekarza, pielęgniarki lub położnej POZ. Ustalono, że Fundusz będzie liberalnie podchodził do wniosków świadczeniodawców o umożliwienie zwiększenia ilości zadeklarowanych. Ministerstwo Zdrowia powoła zespół, który podejmie temat określenia zalecanych ilości deklaracji oraz innych zasad funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej.

    Minister Zdrowia potwierdziła, że aktualnie obowiązujące prawo nie zabrania wystawiania recept bez obecności pacjenta.

    Omówiono stan finansowania POZ i metody zwiększenia jego finansowania.

    Przedstawiciele Federacji zwrócili się do Pani Minister o przeanalizowanie decyzji dotyczącej odwołania z funkcji Konsultanta Krajowego d.s. Medycyny Rodzinnej profesora Witolda Lukasa. Osoba Profesora, jego uczciwość, wiedza, kompetencje wskazują, iż jest odpowiednią osobą do pełnienia tej funkcji.

    Podczas spotkania z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego Minister Ewa Kopacz zobowiązała się do ponownego powołania zespołu do spraw poprawy funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej. W jego skład wejdą również przedstawiciele federacji. Prace ruszą w sierpniu.  

    Jacek Krajewski
    Prezes Federacji „Porozumienie Zielonogórskie”

     

    Spotkanie z lekarzami w ministerstwie zdrowia

    Najważniejsze postulaty lekarzy rodzinnych to:

    Zmiana prawa dotyczącego szczepień zalecanych.
    Wcześniejsze przepisy dawały możliwość szczepienia pacjentów szczepionkami zakupionymi bezpośrednio przez przychodnię. Od roku przepisy zmieniły się. Teraz zalecane szczepionki pacjenci muszą sami kupić w aptece, a sposób transportowania i przechowywania ich w drodze do gabinetów, w których przeprowadzane są szczepienia, budzą obawy lekarzy. Coraz rzadziej pacjenci sięgają także po dobre zagraniczne szczepionki. Od czasu wprowadzenia tych zmian liczba szczepień zmniejszyła się nawet o 20 proc.

    Rozliczanie deklaracji wyboru lekarza i pielęgniarki zgodnie z obowiązującymi przepisami.
    NFZ kwestionuje ważności deklaracji w przychodniach, w których lekarz odszedł z pracy (zgodnie z umową powinny być finansowane do chwili złożenia przez pacjenta deklaracji u innego lekarza).

    Jasna wykładnia umożliwiająca wypisanie recepty bez wizyty lekarskiej.
    Konieczna jest nowelizacja rozporządzenia o receptach, która uwzględni wypisywanie recept zaocznie.

    Przywrócenia prof. Witolda Lukasa na stanowisko konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny rodzinnej.
    Minister Ewa Kopacz odwołała profesora w czerwcu 2011 r., nie podając przyczyn takiej decyzji.

    Lekarze będą także rozmawiać na temat zwiększenie środków finansowych na podstawową opiekę zdrowotną.

     

    Komunikat Federacji PZ

     

     

    Zielona Góra, 12.07.2011 r.


    Wczoraj na stronie internetowej NFZ ukazał się komunikat informujący o niewielkim zwiększeniu nakładów finansowych na podstawową opiekę zdrowotną:

    http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=0&dzialnr=2&artnr=4513&b=1

    W związku z tym wyrażamy satysfakcję, że po wielu apelach Federacji Porozumienie Zielonogórskie, Pani Minister Ewa Kopacz dostrzegła wreszcie potrzebę podwyższenia standardów leczenia polskich pacjentów. Mamy jednak wrażenie, że jest to tylko element kampanii wyborczej, mający na celu wyciszanie narastającego niezadowolenia wśród pacjentów oraz lekarzy. W związku z tym obawiamy się, że jeśli Ewa Kopacz znów zostanie Ministrem Zdrowia, to na następny taki, przypominający jałmużnę gest, przyjdzie nam  i naszym pacjentom poczekać do 2015 roku.

    Druga część informacji zawiera oświadczenie, że NFZ nie będzie już rozmawiał z przedstawicielami Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Oznacza to, że prezes NFZ utracił kontakt z rzeczywistością i zamiast bezstronnie, tak jak przystało na urzędnika państwowego, pełnić rolę służebną wobec pacjentów i lekarzy, postanowił obrazić się na krytykującą jego indolencję, największą w Polsce organizację zapewniającą podstawową opiekę zdrowotną dla większości obywateli.

    Pytamy więc:
    Czy Jacek Paszkiewicz jest politykiem, czy urzędnikiem państwowym?
    Czy nie obowiązują go podstawowe kryteria wykonywania zadań Państwa w urzędach administracji rządowej?
    Przecież, zgodnie z przepisami powinien, m.in.:
    racjonalnie gospodarować majątkiem i środkami publicznymi, z dbałością o nie i być gotowym do rozliczenia swoich działań w tym zakresie;
    w prowadzonych sprawach administracyjnych równo traktować wszystkich uczestników, nie ulegając żadnym naciskom i nie przyjmując żadnych zobowiązań wynikających z pokrewieństwa, znajomości, pracy lub przynależności;
    w rozpatrywaniu spraw nie kierować się emocjami, być gotowym do przyjęcia krytyki, uznania swoich błędów i do naprawienia ich konsekwencji.

    Czyżby Pan Premier, powołując go, pozwolił traktować podległy mu urząd na zasadzie prywatnego folwarku? A może upoważniła go do tego Minister Zdrowia, zobowiązana do kontrolowania jego pracy?

    Dyskryminowanie lekarzy skupionych w Federacji Porozumienie Zielonogórskie oraz ich pacjentów przez prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza uważamy za niedopuszczalną, bezprawną arogancję władzy. Apelujemy o rozsądek, zanim będzie za późno, a wyborcy wystawią rządzącym polityczny rachunek za upokorzenia i utracone zdrowie.

     

     

     

     

    NFZ znowu w akcji - skandal goni skandal!

    Lubelscy lekarze protestowali dzisiaj przez pięć godzin

     

    Sprawa kontrowersyjnych deklaracji spowodowała, że dzisiaj ponad 200 gabinetów lekarzy rodzinnych od godziny 8.00 do 13.00 nie przyjmowało pacjentów.  Zdaniem lekarzy działania NFZ, to jednostronne złamanie umów ze świadczeniodawcami,  zapowiadają, że jeśli fundusz nie odstąpi od swoich praktyk do protestu przyłączą się inne województwa.


    Sprawa kontrowersyjnych deklaracji doprowadziła do zamknięcia ponad 200 gabinetów lekarzy rodzinnych. Działania NFZ, to jednostronne złamanie umów ze świadczeniodawcami. Lekarze zapowiadają, że jeśli fundusz nie odstąpi od swoich działań do protestów przyłączą się inne województwa.

    - W pełni popieramy tę akcję, jest ona wynikiem pełnej determinacji lekarzy rodzinnych do poprawy jakości leczenia pacjentów – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Nie możemy pozwolić aby NFZ, tylnymi drzwiami zabierał nam środki przeznaczone na leczenie Polaków.

    6 lipca lubelski oddział NFZ poinformował, że nie będzie finansował leczenia pacjentów, których deklaracje przynależności do określonego lekarza POZ zostały przez niego zakwestionowane. Federacja Porozumienie Zielonogórskie, zwróciła się wczoraj do Ewy Kopacz Minister Zdrowia z apelem o interwencje w tej sprawie.

    Działania NFZ dziwią tym bardziej, że w w grudniu 2010 roku podczas negocjacji pomiędzy lekarzami rodzinnymi, NFZ i Ministerstwem Zdrowia uzgodniono pozostanie przy starym sposobie rozliczania. Takie ustalenia zostały określone zarówno w porozumieniu z grudnia 2010 r., jak i w umowach z NFZ.

    Komunikat lubelskiego NFZ łamie prawo. Warto zwrócić uwagę, że jeżeli Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci placówce leczącej za pacjentów, którzy złożyli „kontrowersyjne deklaracje”, to pieniądze pozostaną w Funduszu i nie trafią do nikogo. Oszukany przez instytucję państwową lekarz – świadczeniodawca może dochodzić swoich praw przed sądem, pod warunkiem, że wcześniej nie zbankrutuje.

    - Trudno na razie powiedzieć, ilu świadczeniodawców na tym straci – mówi Teresa  Dobrzańska-Pielichowska, członek zarządu Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Są placówki, w których na 10 tys. pacjentów - 4 tys. nie zostanie rozliczonych z powodu na nowo weryfikowanych deklaracji.

     

     

    Ewa Kopacz odkrywa Amerykę

    Wczoraj Minister Zdrowia po raz kolejny wprowadziła w zdumienie lekarzy swoim brakiem wiedzy na temat resortu którym kieruje.

    W mediach pojawiła się informacja, że w poniedziałek 28 czerwca 2011 r. , podczas uroczystości uhonorowania lekarzy, którzy najlepiej w sesji wiosennej zdali egzamin specjalizacyjny, Ewa Kopacz zapewniła, iż jeszcze „w tej kadencji do Sejmu trafi projekt ustawy o umiejętnościach. Nowe przepisy pozwolą lekarzom specjalistom podpisywać z NFZ kontrakty m.in. na wykonywanie konkretnych badań, np. gastroskopii, co ma skrócić kolejki”.

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/koniec-kolejek-do-lekarzy-e-kopacz-ma-pomysl,1,4766380,wiadomosc.html

    Czyżby minister zapomniała, że od 2010 r., zgodnie z jej rozporządzeniem, badanie takie jak gastroskopia czy kolonoskopia, mogą być wykonywane również przez specjalistów innych specjalności, np. chorób wewnętrznych czy pediatrów, którzy uzyskali odpowiednie certyfikaty? A może, po prostu, wiadomość mająca ucieszyć pacjentów i pokazać zaangażowanie zawodowe zarządzającej resortem Ewy Kopacz, jest tylko elementem marketingu politycznego? Taką odgrzewaną kiełbasą wyborczą.

     

     

    Poprawa na gorsze

    Informacja prasowa Porozumienia Zielonogórskiego

    Poprawa na gorsze

    Jeżeli planowałeś wizytę u specjalisty, zrób to jeszcze w czerwcu. Od 1 lipca 2011 r. dostęp do gabinetów specjalistycznych będzie jeszcze trudniejszy. - Jacek Paszkiewicz – prezes NFZ, któremu Minister Zdrowia Ewa Kopacz zawsze wybacza nieudolność, wprowadził w pośpiechu kolejne zarządzenie, które zwiększy chaos i pogorszy dostęp do niektórych świadczeń medycznych – mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes porozumienia Zielonogórskiego.
    Chodzi o nowy system sprawozdawania w oparciu o jednorodne grupy pacjentów,
    który od 1 lipca obejmie lekarzy specjalistów, którzy podpisali kontrakty z funduszem. Każda porada lekarska będzie musiała być szczegółowo ewidencjonowana, w oparciu o nowe, bardzo skomplikowane zasady, po czym przesłana do NFZ. Oznacza to, że lekarze będą musieli przez większość czasu przeznaczonego na wizytę wpatrywać się w ekran komputera, by przekazać płatnikowi odpowiednie sprawozdanie.
    - Już teraz do niektórych specjalistów kolejki są wielomiesięczne – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Nowe uregulowania mogą spowodować, że pacjenci na wizytę będą czekać jeszcze dłużej.

    Nowe przepisy zmienią też sposób finansowania. Stawki przeznaczone na leczenie pacjentów zmniejszą się o około 12 proc., a zwiększą koszty tych świadczeń.
    - Obawiamy się, że niektórzy specjaliści będą woleli przenieść się do przychodni
    komercyjnych i przyjmować prywatnie, gdzie będą mieli lepsze warunki leczenia pacjentów
    i będą lepiej opłacani – mówi Wiktor Wolfson, prezes Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia Dolnego Śląska.

    W dodatku, na tę zmianę gabinety specjalistyczne mają tylko dwa tygodnie. Dla porównania
    szpitale po wejściu zarządzenia o JGP miały ponad trzy miesiące na wprowadzenie nowego
    systemu, mimo to miały miejsce zatory płatnicze, bo sam NFZ miał z nowym systemem
    problemy.
    - W tej sytuacji łatwo można przewidzieć kłopoty z płynnością finansową wielu przychodni
    spowodowane pośpiechem i nieprzygotowaniem się do tak znacznej zmiany. Co więcej,
    specjaliści nie mają jeszcze informatycznego narzędzia do raportowania – mówi Daniel Kowalczyk, sekretarz Federacji Porozumienie Zielonogórskie, odpowiedzialny za specjalistkę - Brakuje także szkoleń w zakresie prawidłowego prowadzenia sprawozdawczości nowego typu – dodaje.
    Rozwiązaniem problemu byłoby opóźnienie wejścia w życie projektu JGP, wprowadzenie
    go po rzetelnej dyskusji z ekspertami i środowiskiem medycznym. Konieczne jest
    przygotowanie narzędzi do nowego sposobu rozliczania szkoleń z zakresu raportowania świadczeń, w przeciwnym wypadku, sam projekt w obecnej postaci i pośpieszny tryb jego wprowadzenia odbije się na pacjentach.

     

    Kuracja dla resortu zdrowia

    Informacja prasowa

    Kuracja dla resortu zdrowia

    Lekarze Federacji Porozumienie Zielonogórskie wysłali dzisiaj do minister zdrowia Ewy Kopacz receptę na lekarstwo poprawiające koncentrację i pamięć.
    – Może po takiej kuracji nasze postulaty zostaną zapamiętane – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
    Właśnie mija sześć miesięcy od kiedy minister zdrowia obiecała nowelizacje prawa dotyczącego wykonywania szczepień zalecanych.
    W aktualnej sytuacji Ministerstwo Zdrowia ucięło możliwość zaszczepienia pacjenta w gabinecie lekarza rodzinnego szczepionką, która nie wchodzi w zakres obowiązkowych szczepień. Pacjent musi więc osobiście nabyć szczepionkę zalecaną i znaleźć miejsce, gdzie zostanie zaszczepiony zgodnie z przepisami.
    Minister zdrowia nie pamięta także o obietnicy podniesienia stawki kapitacyjnej dla lekarzy rodzinnych.
    W grudniu ubiegłego roku fundamentalnym warunkiem zaprzestania protestu lekarzy zrzeszonych w Federacji było powrócenie do spraw finansowania świadczeń lekarskich w podstawowej opiece zdrowotnej wiosną 2011 roku.
    Utracie pamięci szefowej resortu zdrowia towarzyszą coraz to nowe problemy pojawiające się w ostatnich miesiącach.
    Federacja wielokrotnie występowała do ministerstwa i do NFZ o wprowadzenie „porady recepturowej”, co dawałoby możliwość wypisywania recept zaocznie. Brak jasnego uregulowania tej kwestii wymaga interpretacji prawnej ministerstwa zdrowia, w przeciwnym razie sprawa może wr?cić w sposób uciążliwy dla pacjentów, jak to miało miejsce w marcu tego roku po ogłoszeniu komunikatu NFZ. Przypomnijmy: w marcu 2011 roku mazowiecki oddział NFZ ukarał lekarzy, którzy, chcąc ułatwić przewlekle chorym pacjentom leczenie, wystawiali recepty bez wizyty lekarskiej. Na skutek tych działań lekarze przestali wystawiać recepty zaocznie.
    Po ostrym sprzeciwie pacjentów minister zdrowia ogłosiła, że można wystawiać recepty „na starych zasadach”, czyli - w domyśle - bez pacjenta. Ta deklaracja nie wniosła jednak żadnych zmian w obowiązujących przepisach.
    - Mamy coraz większe kolejki w przychodniach, a ministerstwo najwyraźniej nie widzi jakie problemy mają Polacy, by dostać się do lekarza – mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Zajmując się powtarzaniem recept dla przewlekle chorych, mamy mniej czasu dla tych, którzy wymagają więcej uwagi. Konieczne jest jasne stanowisko ministerstwa w sprawie recept, które uwzględni wypisywanie ich zaocznie.
    Przepisywanie lek?w pacjentom przewlekle chorym na długie miesiące jest powszechnie przyjęte w wielu europejskich krajach, w Szwecji możliwe jest nawet wystawienie recepty na roczną kurację. W polskich warunkach możliwe jest wystawienie recept najwyżej na 3 miesiące.

     

    „Zielonogórskie” napiętnuje rząd

     

     

     

     

    Premier i minister zdrowia tylko obiecują, na obietnicach się kończy




    Zielona Góra, 30.05.2011 r., Lekarze rodzinni zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie ujawniają dzisiaj treść porozumienia jakie w grudniu 2010 r. zostało podpisane pomiędzy lekarzami rodzinnymi, ministerstwem zdrowia oraz NFZ.

    - Grudniowe porozumienie to lista niedotrzymanych obietnic ministerstwa – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Zawarte tam postulaty miały być od razu wcielone w życie, ułatwiając pacjentom godziwą podstawową opiekę medyczną. Tymczasem mija szósty miesiąc, a najważniejsze punkty nie zostały zrealizowane - dodaje.

    - Przypomnijmy także, w grudniu 2010 roku doszło do spotkania zarządu Porozumienia Zielonogórskiego z premierem Donaldem Tuskiem. Spotkanie okazało się przełomem w prowadzonych od dłuższego czasu rozmowach lekarzy rodzinnych z Ministerstwem Zdrowia i NFZ. Rozmowy dotyczyły 10 przepisów, które utrudniają chorym dostęp do niektórych świadczeń oraz podwyższenia obowiązującej już od lat miesięcznej stawki kapitacyjnej przeznaczonej na leczenie każdego ubezpieczonego pacjenta.

    Z uwagi na to, że ministerstwo nie było w stanie spełnić postulatów płacowych, lekarze zgodzili się powrócić do rozmów dotyczących finansowania podstawowej opieki zdrowotnej w tym roku. Najistotniejsze były jednak żądania wprowadzenia prostych uregulowań, które miały zlikwidować urzędnicze problemy i ułatwiłyby leczenie pacjentów.

    Do dzisiaj ministerstwo nie spełniło sześciu z dziesięciu punktów naszej umowy - mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Tyle są warte słowa premiera Donalda Tuska oraz minister zdrowia, Ewy Kopacz- dodaje.

    - Obawiamy się, że ten rząd oraz koalicja PO – PSL będą w nadchodzącej kampanii wyborczej mnożyć obietnice, które podobnie jak w naszym przypadku, nie znajdą pokrycia - mówią lekarze zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Lista niespełnionych obietnic:
    "3. Minister Zdrowia zobowiązuje się do niezwłocznego podjęcia inicjatywy legislacyjnej zmierzającej do:
    a)u\możliwienia przeprowadzania szczepień zalecanych w sposób przyjęty w poprzednich latach*,
    *Obecnie pacjenci, by korzystać ze szczepień zalecanych, muszą sami kupować szczepionki i, dla zachowania odpowiedniej temperatury, zanosić je w lodówkach lub torbach termicznych do mającego wykonać szczepienie lekarza. Po wprowadzeniu tych utrudnień liczba szczepień spadła już o 20 proc.

    b) unormowania spraw zakresu danych gromadzonych i przekazywanych przez
    świadczeniodawców**,

    **Te uregulowania zmuszają do bardzo ścisłej sprawozdawczości do NFZ przy każdej wizycie lekarskiej, co znacznie ogranicza czas przeznaczony dla pacjenta i powoduje tłok w przychodniach. Biorąc pod uwagę malejącą liczbę lekarzy rodzinnych, zmniejsza to poziom POZ.

    c) dokonania ustalonych zmian w Rozporządzeniu "koszykowym" w szczególności zapisu Części V ust. 3 pkt. 2) Załącznika nr 1
    4. Minister Zdrowia wyda interpretacje Rozporządzenia "koszykowego" wskazującą, że pielęgniarka poz zobowiązana jest do wykonywania w swoim gabinecie zabiegowym zleceń lekarzy ubezpieczenia zdrowotnego, dotyczących pacjentów do niej zadeklarowanych."***
    *** Część pielęgniarek kontraktowych nie wypełnia swoich obowiązków wynikających z kontraktów podpisanych z NFZ. Wiele z nich nie dysponuje własnymi gabinetami z częścią zabiegową. W związku z tym bardzo często ich czynności muszą wykonywać lekarze.

    Przypominam także pkt. 2:
    "2. Zgodnie z ustaleniami stron pod patronatem Prezesa Rady Ministrów Pana Donalda Tuska w kwietniu 2011 roku strony zobowiązują się do przeprowadzenia analizy stanu finansów NFZ. W sytuacji, w której stan ten będzie pozwalać na jakiekolwiek zwiększenie finansowania świadczeń zdrowotnych zwiększenie to będzie obejmować świadczeniodawców udzielających świadczeń z zakresu lekarza POZ.",




    Załączniki:
    1. List do Ewy Kopacz, minister zdrowia.
    2. Porozumienie zawarte w dniu 22 grudnia 2010 roku pomiędzy Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie", a ministrem zdrowia Ewa Kopacz i prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, Jackiem Paszkiewiczem.

    Załączniki

    1. Pismo_do_MZ.pdf

    2. Porozumienie.pdf

     

    NFZ odmawia informacji o karach za błędy przy wystawianiu recept

    Wiedza o błędnie wystawianych receptach – tajemnica NFZ

    Wystawianie recept - strach się bać

    Koszty rosną, stawka za leczenie - nie

    Informacja na temat rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania

     
     

     


     

    Komunikat w sprawie recept



    W dniu 30 marca 2011r przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie w trakcie obrad Zespołu ds. opracowania zmian systemu organizacji podstawowej opieki zdrowotnej otrzymali informację osobiście od p. Minister Zdrowia Ewy Kopacz na temat zasad wystawiania recept lekarskich. Pani Minister przekazała, że zasady wypisywania recept nie ulegają zmianie tj. usankcjonowany jest stan sprzed okresu pojawienia się informacji na stronach Mazowieckiego Oddziału NFZ z dnia 4 marca br. dotyczącej niedopuszczalności wystawiania recept bez badania pacjenta przez osoby uprawnione do ich wystawiania. Pani Minister oświadczyła, że rozpoczęto prace nad nowelizacją rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 17 maja 2007 w sprawie recept lekarskich, która ureguluje prawnie powyższe sporne kwestie. Przedstawiciele Federacji PZ zostali zaproszeni do udziału w pracach nad tą nowelizacją

    Prezes Federacji PZ

    Jacek Krajewsk
    i

    Po recepty też będziemy stać w kolejkach

    Przedłużenie recepty tylko po spotkaniu z lekarzem

    Lekarz już nie może wypisać recepty "na telefon"

     

    "To była urzędnicza eutanazja"

     

    Biurokratyczne żarty z porozumienia

    Informacja prasowa

    Zielona Góra 07.02.2011 r.
    Biurokratyczne żarty z porozumienia
    Lekarze rodzinni z Mazowsza nadal nie mają podpisanych kontraktów z NFZ. Mimo, że
    w grudniu medycy zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie wynegocjowali
    w ministerstwie zdrowia treść i warunki podpisywania kontraktów, mazowiecki oddział funduszu, tych ustaleń nie uznał. Czy Minister Zdrowia nadal panuje nad swoim resortem – zastanawia się Jacek Krajewski prezes Porozumienia Zielonogórskiego w liście skierowanym dzisiaj do Minister Kopacz. Publikujemy go poniżej.

    Więcej informacji udzielają:
    Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego - tel. 602 108 254,
    Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego - tel. 603 356 515.

    Szanowna Pani Minister,
    Piszę do Pani, jak pracodawca do pracodawcy, bo przecież to minister odpowiada za realizację obowiązków podległych mu urzędników, zwłaszcza tych, którymi się otacza.

    Niestety, nie spodziewam się, że to, co chcę przekazać, utrzyma Pani świetne samopoczucie, wynikające być może z krotochwilnego nastroju panującego, między innymi, w MOW NFZ kierowanym przez dyrektor Barbarę Misińską. Jej biurokratyczne żarty z porozumienia z dnia 22 grudnia 2010 r., których gwarancję wypełnienia dał premier Donald Tusk i Pani Minister osobiście, śmieszą być może jej przełożonego – szefa NFZ, nie poprawią jednak humoru tysiącom pacjentów, którzy z tego powodu mogą być pozbawieni naszej opieki.

    Ale co tam chorzy i lekarze, gdy w swoim gronie możecie się Państwo pośmiać z nudziarzy – lekarzy naszej Federacji, którzy ze śmiertelną powagą uwierzyli w piarowski cyrk z udziałem prezesa Rady Ministrów, lidera najpoważniejszej (podobno) partii.

    Wyobrażam sobie, ileż to resortowej radości musi sprawiać odkrywanie, że szefowie regionalnych struktur NFZ udowadniają, jak myli się Pani, przypuszczając, że jej polecenia są wykonywane…

    Nie muszę chyba wspominać, jak wesoło będzie wyborcom, gdy zrozumieją pointę resortowych dowcipów z podstawowej opieki zdrowotnej.

    Od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden krok. My wciąż stoimy. Stoimy na stanowisku, że w naszym zawodzie najważniejszą zasadą jest NIE SZKODZIĆ. Być może jeszcze ją Pani pamięta, bo wierzę, że piszę do Pani także jak lekarz do lekarza.

    Dlatego, mam nadzieję, że kiedy już przestanie się Pani śmiać ze wspomnianych figli, będziemy mogli powrócić do rozwiązania problemu z realizacją podjętych w grudniu decyzji.

    Na zakończenie, jak pracodawca – pracodawcy, pragnę przypomnieć, że stosunek pracy polega nie tylko na odpłatności, ale przede wszystkim na podporządkowaniu pracowników kierownictwu, gdyż to na jego ryzyko wykonują oni swoje obowiązki. Albo nie wykonują...



    Wciąż z poważaniem
     

    Jacek Krajewski

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie

    Pacjentom będzie lepiej


    Warszawa, 22.12.2010 r. Od 3 stycznia 2011 roku pacjenci będą mieli zabezpieczoną opiekę lekarska. Sukcesem dla pacjentów zakończyły się negocjacje przedstawicieli Federacji Porozumienia Zielonogórskiego z Ministerstwem Zdrowia. - Zamiast wypełniać tomy sprawozdań, jak chciał NFZ zajmiemy się tym co dla nas najważniejsze leczeniem pacjentów - mówi Jacek Krajewski prezes porozumienia.

    Ministerstwo Zdrowia zgodnie z wnioskiem Federacji zgodziło się usunąć zapis dotyczący uciążliwej sprawozdawczości. Pacjenci będą mieli także większą dostępność do przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Medycy będą mogli godziny urzędowana dostosować do potrzeb pacjentów. Lekarze wynegocjowali także większą dostępność do transportu medycznego dla pacjentów. Łatwiej będzie także korzystać z pomocy pielęgniarki POZ, takie skierowanie będzie mógł wypisać każdy lekarz ubezpieczenia społecznego.

    - Po raz kolejny zadbaliśmy o dobro pacjentów - mówi Krzysztof Radkiewicz wiceprezes porozumienia. - Jak widać prywatyzacja podstawowej opieki zdrowotnej, to na razie jedyna udana prywatyzacja służby zdrowia.

    Jak zapewnia premier rozmowy w sprawie wyższych stawek na leczenie pacjentów będą kontynuowane w kwietniu 2011 roku.

    Wczoraj na wniosek Porozumienia Zielonogórskiego doszło do spotkania reprezentantów 14 tysięcy lekarzy rodzinnych z Premierem Donaldem Tuskiem. Celem spotkania było zwrócenie uwagi na złą sytuację służby zdrowia, a zwłaszcza POZ. Lekarze chcieli doprowadzić do zakończenia trwających od czerwca negocjacji z NFZ.

    3 stycznia 2011 roku pacjenci mogli pójść po niezbędną pomoc medyczną do swojego lekarza rodzinnego.

    Do czerwca 2010 roku lekarze POZ udzielili prawie 67 mln porad, odbyli ponad milion wizyt domowych, przeprowadzili 2 mln szczepień ochronnych dzieci i młodzieży.

    Średnio każdy lekarz POZ przyjmuje 40 pacjentów każdego dnia.

    Więcej informacji w tej sprawie udzielają:

    Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego,

    Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.

    Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia - Porozumienie Zielonogórskie jest organizacją skupiającą 14 tys. lekarzy rodzinnych z 15 województw (bez zachodniopomorskiego). Jej głównym zadaniem jest dbanie o interesy pacjentów korzystających z podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistyki ambulatoryjnej. Porozumienie powstało w wyniku sprzeciwu wobec warunków kontraktów na świadczenie usług zdrowotnych zaproponowanych przez NFZ w 2004 roku.

     

    Porozumienie Zielonogórskie dogadało się z rządem

    Lekarze rodzinni dogadali się z resortem zdrowia

    Koniec sporu. Lekarze rodzinni podpiszą kontrakty z NFZ

    Czy w gabinetach zabraknie lekarzy rodzinnych

    Lekarz rodzinny nie wypisze recepty

    Premier z lekarzami się nie dogadał

    Fiasko na spotkaniu premiera z lekarzami

    Fiasko rozmów premiera z lekarzami - 3 stycznia część gabinetów może być zamknięta

    Negocjacje lekarzy rodzinnych z premierem nie przyniosły efektów

    Nie ma porozumienia z Porozumieniem

    Tusk: Pacjenci mogą być dziś spokojniejsi

    Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego nie dostaną większych pieniędzy

    Ranking ministrów. Oto "czarna owca" rządu PO

    Tusk pozwolił odejść wiceministrowi zdrowia

    Akcja lekarzy: Za Big Maca lecz Polaka

    OZZL: NFZ traktuje lekarzy jak PRL kułaków

     

     

     

    Zielona Góra, 20.12.2010 r.
     

    Pan
    Donald Tusk
    Premier Rzeczpospolitej Polskiej

    Szanowny Panie Premierze,

    Zwracamy się do Pana jako osoby odpowiedzialnej za ponad 38 milionów Polaków, gdyż z rosnącym niepokojem obserwujemy działania podejmowane przez resort zdrowia kierowany przez Panią Minister Ewę Kopacz. Najwyraźniej rząd nie wie w jak dramatycznej sytuacji znajduje się podstawowa opieka zdrowotna. Chodzi przecież o najważniejszą dla nas, lekarzy, sprawę zdrowia i ludzkiego życia.

    Jesień 2007 roku wlała w nasze serca wiarę w normalność otaczającej rzeczywistości. Z nadzieją poparliśmy wtedy zaproponowaną przez PO wizję Polski. Podpisaliśmy nawet porozumienie, które wskazywało, że wspólnym celem Platformy i lekarzy Federacji Porozumienie Zielonogórskie jest zapewnienie prawdziwej opieki zdrowotnej, a nie jej pozorowanie. Byliśmy przekonani, że nowa wówczas władza potrafi dostrzec, iż lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej rocznie udzielają największej liczby świadczeń medycznych - w 2009 roku 138 milionów. Liczyliśmy, że doganiając cywilizacyjnie państwa rozwinięte, nowa władza zrozumie rolę specjalizacji lekarzy rodzinnych w ochronie zdrowia, choćby w kontekście analiz Światowej Organizacji Zdrowia.

    Tymczasem od sierpnia 2008 roku, poziom finansowania POZ wciąż się nie zmienia. Uniemożliwia to utrzymanie odpowiedniego standardu opieki lekarskiej.
    W nadchodzącym roku 2011 NFZ przeznaczył na podstawową opiekę zdrowotną 12,71 procent swojego budżetu. Tym samym wskaźnik ten zmniejszył się o kilka dziesiątych procent w stosunku do 2010 roku. Oznacza to, że przy miesięcznej stawce, która obecnie wynosi 8 (słownie: osiem) złotych, koszt specjalistycznego świadczenia medycznego dla jednego obywatela w zakresie POZ wyceniony został na poziomie, który jedynie można zawrzeć w sloganie: "Za Big Maca lecz Polaka". Efektem tych działań jest to, że lekarze muszą ograniczać się do wykonywania najbardziej niezbędnych badań, z innych pacjenci muszą rezygnować lub robić je prywatnie. Podkreślam, że jedyna dotąd udana prywatyzacja w ochronie zdrowia miała miejsce w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej. To właśnie my, lekarze rodzinni, zapewniamy podstawową opiekę zdrowotną w Polsce.

    Niestety, zarówno, kierowany przez Panią Ewę Kopacz resort, jak i NFZ odrzucają nasze tłumaczenia, że tylko sprawny POZ jest w stanie utrzymać w ryzach budżet przeznaczony na ochronę zdrowia, że niedofinansowanie podstawowej opieki zdrowotnej to strata dla nas wszystkich. Jeśli opieka lekarza rodzinnego będzie funkcjonowała prawidłowo, uchroni to wielu pacjentów od drogiego, specjalistycznego lub szpitalnego leczenia. Tym samym więcej pieniędzy zostanie w systemie służby zdrowia.

    Piszę do Pana, odnosząc wrażenie, że ta niebezpieczna dla zdrowia Polaków sytuacja jest przez Ministerstwo Zdrowia ignorowana albo, co gorsza, jest akceptowana. Takie wrażenie potęguje nie tylko sposób określania warunków zawierania umów, dotyczących świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej na rok 2011, ale także brak kultury prezesa NFZ. Aroganckie zachowanie Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia przypomina zachowania notabli z rządu premiera Leszka Millera w 2003 roku albo Ludwika Dorna, chcącego ubierać nas "w kamasze"...

    Wynikiem takiego postępowania może być niepodpisanie przez nas kontraktów, które nie zagwarantują naszym pacjentom właściwej opieki w roku 2011.
    Jesteśmy przekonani, że wnikliwa analiza tej sytuacji pozwoli Panu na podjęcie właściwych decyzji i umożliwi nam 3 stycznia 2011 roku otwarcie przychodni,
    by zapewnić opiekę naszym pacjentom - obywatelom Państwa, którego jest Pan premierem.

    Panie Premierze - 14 spotkań, które odbyliśmy w ciągu ostatniego półrocza z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i NFZ, dowiodły, że nie wykazują oni troski
    o podstawową opiekę zdrowotną Polaków. Dlatego zwracamy się do Pana o rozmowę, w której gotowi jesteśmy rzeczowo zapoznać Pana z powagą tej sytuacji.

    Jacek Krajewski

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie



    Do wiadomości:
     

    Minister Zdrowia
    Prezes NFZ
    Redakcje prasy, radia i telewizji

     

    Szanowni Państwo!

    W związku z pojawiającymi się komunikatami na stronach Oddziałów Wojewódzkich NFZ zapraszającymi do składania wniosków ofertowych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej informujemy, iż członkowie Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie"
    NIE PRZYGOTOWUJĄ i NIE SKŁADAJĄ w NFZ żadnych wniosków.

    Proponowane aktualnie przez NFZ warunki nie są uzgodnione z Porozumieniem Zielonogórskim. Prosimy pilnie śledzić komunikaty w swoich związkach jak również na stronie Federacji PZ, będą w nich zawarte informacje o dalszym sposobie postępowania.

    W razie jakichkolwiek wątpliwości proszę o kontakt z Biurem Związku lub Centralą Federacji PZ.

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie


    Jacek Krajewski

     

    Za Big Maca lecz Polaka

     

    Panie Premierze - 14 spotkań, które odbyliśmy w ciągu ostatniego półrocza z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i NFZ, dowiodły, że nie wykazują oni troski o podstawową opiekę zdrowotną Polaków. Dlatego zwracamy się do Pana o rozmowę, w której gotowi jesteśmy rzeczowo zapoznać Pana z powagą tej sytuacji - napisał Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
    w liście do premiera Donalda Tuska.
    List z apelem w imieniu 14 tysięcy lekarzy rodzinnych trafił dzisiaj rano do kancelarii Donalda Tuska. Reprezentująca medyków Federacja Porozumienie Zielonogórskie domaga się mediacji szefa rządu w sprawie kontraktów na 2011 rok.

    - Zwracamy się do premiera, to ostateczność, ale zależy nam, by 3 stycznia pacjenci mogli pójść do swojego lekarza, po niezbędną pomoc – wyjaśnia Jacek Krajewski.

    Lekarze rodzinni domagają się by miesięczna składka na leczenie jednego pacjenta wzrosła o 72 grosze. To w przeliczeniu na wszystkich Polaków wzrost o około 440 mln. złotych. Ministerstwo w ramach oszczędności, od trzech lat nie zgadza się na żadną podwyżkę.

    - Oznacza to, że przy miesięcznej stawce, która obecnie wynosi 8 złotych, koszt specjalistycznego świadczenia medycznego dla jednego obywatela w zakresie POZ wyceniony został na poziomie, który jedynie można zawrzeć w sloganie: "Za Big Maca lecz Polaka" - mówi Krajewski.
    W innych europejskich krajach na POZ przeznacza się około 20 proc. budżetu na ochronę zdrowia. W Polsce wielkość tych środków co roku spada. W 2009 roku było to 13,41 proc. W 2010 roku już 12,71 proc.

    Domagamy się jedynie, by składka zdrowotna, którą również płacimy, była sprawiedliwie dzielona między poszczególne filary opieki zdrowotnej. Nie zabieramy pieniędzy ani szpitalom, ani specjalistom, ani pielęgniarkom – mówi Krzysztof Radkiewicz wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
    Do czerwca 2010 r. lekarze POZ udzielili prawie 67 mln porad, odbyli ponad milion wizyt domowych, przeprowadzili 2 mln szczepień ochronnych dzieci i młodzieży.

    Średnio każdy lekarz POZ przyjmuje 40 pacjentów codziennie.

    Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia - Porozumienie Zielonogórskie jest organizacją skupiającą 14 tys. lekarzy rodzinnych z 15 województw (bez zachodniopomorskiego). Jej głównym zadaniem jest dbanie o interesy pacjentów korzystających z podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistyki ambulatoryjnej. Porozumienie powstało w wyniku sprzeciwu wobec warunków kontraktów na świadczenie usług zdrowotnych zaproponowanych przez NFZ w 2004 roku.

    Informacja prasowa


    Warszawa, 15.12.2010 r.

    Minister chce tanio leczyć - kosztem pacjentów

    Nie zgadzamy się na oszczędności kosztem zdrowia i życia ludzkiego. Chcemy się spotkać z Donaldem Tuskiem, premierem rządu. Najwyraźniej szef rządu nie wie w jak dramatycznej sytuacji znajduje się podstawowa opieka zdrowotna. Dla urzędników z Ministerstwa Zdrowia ważne są cyfry, nie człowiek - mówi Jacek Krajewski, lekarz rodzinny i prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

    Właśnie zakończyło się spotkanie przedstawicieli 14 tys. lekarzy rodzinnych z ministrem zdrowia. Od czerwca 2010 r. to już 14 spotkanie w sprawie niekorzystnego dla pacjentów zarządzenia dotyczącego kontraktów z NFZ. W tym roku by wyciszyć sprawę Ministerstwo Zdrowia obiecuje lekarzom, że z zapisów zarządzenia na 2011 rok wykreśli kilka szczególnie drażliwych punków, w tym dotyczący szczegółowej sprawozdawczości.

    Tymczasem lekarze rodzinni oczekują, by stawka na leczenie jednego pacjenta wzrosła o 72 grosze. To w przeliczeniu na wszystkich Polaków wzrost o około 440 mln. złotych. NFZ w ramach oszczędności, od dwóch i pół roku nie zgadza się na żadną podwyżkę. Efektem tych działań jest, to że lekarze muszą ograniczać się do wykonywania najbardziej niezbędnych badań, z innych pacjenci muszą rezygnować lub robić je prywatne.

    - Pani Minister, po pierwsze nie szkodzić – mówi Jacek Krajewski. - Ewa Kopacz już chyba zapominała, że najważniejsze jest zdrowie i życie człowieka. Szuka oszczędności w przychodniach POZ, do których rocznie trafia 138 mln pacjentów. Brak wyobraźni pani minister dziwi tym bardziej, że sama była kiedyś lekarzem rodzinnym.

    - Jeśli opieka lekarza rodzinnego będzie funkcjonowała prawidłowo, uchroni to wielu pacjentów od leczenia w drogim, szpitalnym i specjalistycznym segmencie – dodaje Krzysztof Radkiewicz, lekarz rodzinny i wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Więcej pieniędzy zostanie w systemie Służby Zdrowia.

    Teraz przedstawiciele lekarzy rodzinnych będą zabiegać o spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem.

    - Najwyraźniej rząd nie wie w jak dramatycznej sytuacji znajduje się podstawowa opieka zdrowotna – podkreśla Radkiewicz. - Chodzi przecież o najważniejszą dla nas sprawę zdrowie i ludzkie życie. Oczekujemy że jeśli uda się dojść z rządem do porozumienia 3 stycznia 2011 roku, będziemy mogli otworzyć gabinety lekarskie. Jeśli w tej formie podpiszemy umowę z NFZ, znów nic się nie zmieni.

    Informacje o POZ

    · Lekarze rodzinni domagają się zmiany stawki za każdego zarejestrowanego u nich pacjenta. Chcą by wzrosła z 8 zł, do 8,72 zł.

    · W 2009 lekarze rodzinni wykonali ponad 84 miliony badań. To w stosunku do 2008 roku więcej o 22 proc.

    · Na podstawową opiekę zdrowotną przeznaczone jest 12,71 proc. budżetu NFZ.

    · Rocznie w podstawowej opiece zdrowotnej pacjenci otrzymują 138 milionów porad. Tymczasem, dla porównania, w szpitalach około 1 miliona.

     

    Wiceminister ofiarą nieudanych negocjacji z lekarzami

    Resort Kopacz szykuje plan B: Chce ominąć Porozumienie Zielonogórskie

    Lekarze rodzinni zerwali rozmowy z NFZ

    Porozumienie Zielonogórskie zerwało rozmowy z NFZ

    Porozumienie Zielonogórskie zerwało rozmowy z NFZ

    NFZ: lekarze z Porozumienia Zielongórskiego zerwali rozmowy

    PZ o negocjacjach z NFZ: dalsza rozmowa jest bezprzedmiotowa

    Po Nowym Roku lekarze rodzinni mogą odmówić leczenia

    Czy od stycznia zapłacimy u lekarza rodzinnego

    Pacjenci mogą zostać bez lekarzy rodzinnych

    Będzie protest lekarzy rodzinnych?

    FPZ wskazuje na problemy w kontraktowaniu poz

    Lekarze rodzinni nie chcą liczyć szczepień

    Ogranicza się kompetencje lekarzy rodzinnych

    Komunikat do członków PZ

    Koleżanki i Koledzy,
    Zaraz po spotkaniu z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia pod wodzą Prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza w Ministerstwie Zdrowia informujemy Was o braku jakiegokolwiek postępu naszych spraw. Na pytanie negocjatorów Federacji o konieczny kompromis negocjacyjny i wykazanie dobrej woli płatnika, które postrzegamy przez podniesienie stawki kapitacyjnej na świadczenia lekarza POZ otrzymaliśmy odpowiedź negatywną. Krótkie „nie” było jedyną reakcją na nasze argumenty podawane na szeregu wcześniejszych spotkań. Symboliczne jest zachowanie prezesa Paszkiewicza. Po wejściu na dzisiejsze spotkanie pan prezes nie podał ręki na przywitanie przedstawicielom Federacji PZ . Taka postawa Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia świadczy o zupełnym ignorowaniu potrzeb i słusznych wniosków naszego środowiska. To zdarzenie jest konsekwencją wcześniejszych działań NFZ. Dokładanie obowiązków lekarzom POZ, coraz to nowe weryfikacje świadczeń , stała niepewność sytuacji naszych firm w obliczu braku transparentności wymogów Funduszu wobec świadczeniodawców, niekonstytucyjne ograniczenie swobody uprawiania zawodu i ograniczenie wolności gospodarczej oraz inne działania płatnika świadczeń spowodowały ogromną nierównowagę pomiędzy tym monopolistą a świadczeniodawcą.

    Koleżanki i Koledzy,
    Dość tego, chcemy być partnerami w optymalizacji funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. Bez silnego POZ nie ma dobrze działającej opieki zdrowotnej.
    To dla nas jasne. Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia nie są zainteresowane rozwojem podstawowej opieki zdrowotnej. Deklaracje decydentów o planowanej reformie systemu ochrony zdrowia to działania pozorowane. Nie można niczego zreformować jeśli nie ureguluje się obecnego status quo. Decydenci polityczni w Polsce zdaja się o tym zapominać. Potrzebny jest wspólny wysiłek dla uświadomienia wszystkim , że to ostatni moment na podjecie koniecznych decyzji. Odwrót od silnego POZ to krok w przepaść i bankructwo naszych firm

    Koledzy i Koleżanki,
    Ratujmy swoje firmy dla dobra naszych pacjentów


    Zespół negocjacyjny
    Prezes Federacji PZ Jacek Krajewski
    W-ce Prezes Federacji PZ Teresa Dobrzańska- Pielichowska
    W-ce Prezes Federacji PZ Krzysztof Radkiewicz

     

    Informacja prasowa

    Zielona Góra 5.12.2010 r.
    Skandaliczny tryb przeprowadzania konsultacji społecznych
    3 stycznia 2011 roku zamknięte zostanie większość praktyk lekarza rodzinnego w całej Polsce. To reakcja na zarządzenie NFZ dotyczące podstawowej opieki zdrowotnej. Od początku listopada Porozumienie Zielonogórskie, reprezentujące lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej uczestniczyło w konsultacjach społecznych z NFZ dotyczących nowego zarządzenia. Rozmowy zakończyły się fiaskiem. Fundusz nie zgodził się na żadną istotną zmianę w dokumencie.

    W środę 1 grudnia odbyło się kolejne spotkanie z NFZ i choć mediacje prowadziła Minister Zdrowia, rozmowy zakończyły się bez żadnych rezultatów. Fundusz nadal uważa, że pacjenci lekarzy rodzinnych powinni być finansowani na poziomie z 2008 roku. Zmieni się za to zakres obowiązków lekarzy, którzy wkrótce zamiast badać, będą prowadzić bardzo rozbudowaną sprawozdawczość dla NFZ. Pat w negocjacjach na temat umów na 2011 rok może spowodować, że od 3 stycznia 2011 r., większość polskich przychodni zostanie zamkniętych.

    - Musimy swoim pacjentom zabezpieczyć możliwość korzystania z usług medycznych na dotychczasowym poziomie. Przecież to do nas trafia 80 procent pacjentów. Nasza decyzja, o zamknięciu przychodni to ostateczność – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie.
    Federacja, jest uprawniona do prowadzenia negocjacji z NFZ bo zrzesza większość polskich lekarzy rodzinnych to już ponad 14 tys. osób
    - Mimo to ciągle traktowani jesteśmy jak petenci, nie partnerzy w procesie uzdrawiania służby zdrowia – podkreśla Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Uzdrawiania, bo jak dotąd prywatyzacja lekarzy rodzinnych jest jedyną udaną prywacją służby zdrowia.

    Efektem nieudolnych działań ministerstwa jest to, że coraz mniej młodych ludzi decyduje się na specjalizację z medycyny rodzinnej. Są także coraz większe trudności ze zdobyciem pracowników - lekarze, pielęgniarki, położne wolą pracę w szpitalach, gdzie zarobki są wyższe.

    Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia - Porozumienie Zielonogórskie jest organizacją skupiającą 14 tys. lekarzy lecznictwa otwartego z 15 województw. Jej głównym zadaniem jest dbanie o interesy pacjentów korzystających z podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistyki ambulatoryjnej. Porozumienie powstało w wyniku sprzeciwu wobec warunków kontraktów na świadczenie usług zdrowotnych zaproponowanych przez NFZ w 2004 roku.

     

     

    Komunikat II ze spotkania w Ministerstwie Zdrowia

    z dnia 01.12.2010 r.
    W dniu dzisiejszym, z inicjatywy Ministerstwa Zdrowia, w jego siedzibie odbyło się spotkanie przedstawicieli Federacji Porozumienie Zielonogórskie, z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia.

    Przedmiotowe spotkanie było następstwem rozmów przeprowadzonych w Ministerstwie Zdrowia w dniu 24 listopada 2010 r., na którym poruszono kwestie związane z opublikowaniem projektu Zarządzenia Prezesa NFZ w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna w 2011 r., to jest:

    • brak równowagi stron w trakcie wykonywania umowy,
       

    • zasady weryfikowania świadczeń,
       

    • zwiększenie obowiązków sprawozdawczych,
       

    • monopol informatyczny Funduszu,
       

    • brak pełnego zabezpieczenia środków na nowe zadania przewidziane projektem Zarządzenia,
       

    • ustalenie zasad dostępności do świadczeń wbrew Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 22.10.2010 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej,
       

    • doprecyzowanie kwestii "ważności" deklaracji wyboru:
       

      • złożonych przed dniem wejścia w życie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych,
         

      • co do których określony w nich personel medyczny zaprzestał udzielania świadczeń u danego świadczeniodawcy.
         

    • wprowadzenie zapisów dookreślających, kwestię harmonogramu pracy personelu zatrudnionego u danego świadczeniodawcy zgodnie z którymi harmonogram ten, jak i jego zmiany warunkowane są samodzielną decyzją świadczeniodawcy.
       

    • ustalenie właściwych form wykonywania i finansowania szczepień ochronnych.
       

    • widząc konieczność zabezpieczenia wykonywania przez pielęgniarki POZ świadczeń medycznych w warunkach ambulatoryjnych - stworzenie wzoru formularza skierowań lekarskich do pielęgniarki POZ, który stanowić będzie załącznik do umów o wykonywanie świadczeń zdrowotnych.


    Dzisiejsze spotkanie nie przyniosło żadnych rozwiązań.

    Jednocześnie w trakcie spotkania przedstawiciele Federacji poinformowali panią Minister o opublikowaniu Zarządzenia Prezesa NFZ nr 74/2010/DSOZ, które nie uwzględniło żadnych istotnych propozycji zmian zgłoszonych przez Federację.

    Aktualna sytuacja nadal uniemożliwia kontraktowanie świadczeń zdrowotnych na rok 2011 w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej.

     

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
    Jacek Krajewski

     

    Komunikat ze spotkania w Ministerstwie Zdrowia

    W dniu 24 listopada 2010r odbyło się spotkanie przedstawicieli Federacji "Porozumienie Zielonogórskie"
    z Minister Zdrowia Ewą Kopacz i Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Zdrowia Jakubem Szulcem.
    PZ reprezentowali Prezes Federacji Jacek Krajewski oraz wiceprezesi Teresa Dobrzańska – Pielichowska
    i Krzysztof Radkiewicz.

    Przedstawiciele Federacji poinformowali Minister Zdrowia o swoim zaniepokojeniu procesem kontraktowania świadczeń w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej na rok 2011. Na stronach NFZ ukazał się projekt Zarządzenia Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie określenia warunków zawierania
    i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna na rok 2011, który w wielu miejscach odbiega od oczekiwań świadczeniodawców POZ. Wykazano najważniejsze wady powyższego projektu oraz poinformowano przedstawicieli ministerstwa o tym, że uwagi PZ skierowane w ramach konsultacji społecznych tego dokumentu przekazano także do wiadomości Ministerstwa Zdrowia.
    Zasady wykonywania kontraktu w roku 2011 zaproponowane przez Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia są w takim kształcie nie do przyjęcia przez świadczeniodawców skupionych w Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. Brak równowagi stron w trakcie wykonywania umowy na świadczenia POZ, zasady weryfikowania świadczeń, zwiększenie obowiązków sprawozdawczych, monopol informatyczny Funduszu, brak pełnego zabezpieczenia środków na nowe zadania przewidziane projektem Zarządzenia, ustalenie zasad dostępności wbrew Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 22 października 2010r w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej sprawia, że przyjecie takiej oferty przez firmy zrzeszone w Porozumieniu Zielonogórskie jest poważnie zagrożone.
    Pani Minister Zdrowia zaproponowała współpracę ekspertom PZ w pracach nad zmianami systemowymi, których propozycje w najbliższych miesiącach będzie przygotowywać Ministerstwo. Wyraziła także wolę zorganizowania, w przyszłym tygodniu spotkania, przedstawicieli PZ z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia

    W drugiej części spotkania pan Minister Szulc został poinformowany o potrzebie uregulowania obowiązującego prawa w zakresie szczepień ochronnych oraz konieczności nowelizacji Rozporządzenia z dnia 20 czerwca 2008 r. w sprawie zakresu niezbędnych informacji gromadzonych przez świadczeniodawców, szczegółowego sposobu rejestrowania tych informacji oraz ich przekazywania podmiotom zobowiązanym do finansowania świadczeń ze środków publicznych. Przedstawiciele Federacji zostali zapewnieni o woli podjęcia działań w tych kwestiach

    Posiedzenie zakończono informacją Ministra Szulca o tym, że Federacja PZ zostanie poinformowana o terminie kolejnego spotkania w celu wyjaśnienia wątpliwości związanych z projektem Zarządzenia Prezesa NFZ w przyszłym tygodniu.

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
    Jacek Krajewski

     

     

    Agresywny monopol NFZ

    Protest wobec projektu zarządzenia zmieniającego zasady pracy lekarzy rodzinnych to reakcja Federacji Porozumienie Zielonogórskie na propozycje prezesa NFZ.

    Skutkiem tych zmian mogą być poważne zakłócenia normalnego funkcjonowania Zakładów Opieki Zdrowotnej: gigantyczne kolejki w przychodniach i zamknięcie części praktyk lekarzy rodzinnych. Zarządzenie prezesa NFZ nakłada na lekarzy dodatkowe obowiązki administracyjne, związane ze stałym informowaniem NFZ o przyjmowanych pacjentach
    i udzielanych świadczeniach.
    Do 19 listopada projekt zarządzenia w sprawie warunków zawierania i realizacji umów
    o udzielanie świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej podlegał konsultacjom społecznym. Cała nadzieja w tym, że prezes NFZ pochyli się nad propozycjami poprawek zgłoszonych przez Federację Porozumienie Zielonogórskie.
    Zarządzenie w obecnej formie stanowi wielkie zagrożenie dla funkcjonowania praktyk
    i przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Nawał obowiązków, brak stabilizacji finansowej, stałe kontrole i weryfikacje świadczeń zmuszają do zdecydowanego określenia granic agresywnego monopolu NFZ. Tylko zdecydowana solidarna postawa wszystkich członków Porozumienia Zielonogórskiego może uchronić lekarzy i współpracujący z nimi personel od zagłady podstawowej opieki zdrowotnej w naszym kraju.

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
    Jacek Krajewski

     

     

    Komunikat-spotkanie Zarządu Federacji 06.11.2010

    W dniu 06.11.2010 w Warszawie odbyło się spotkanie Zarządu Federacji "Porozumienie Zielonogórskie".

    W trakcie spotkania omówiono bieżące problemy związane między innymi z bezprawnie przeprowadzanymi przez NFZ weryfikacjami świadczeń, oraz kontraktowaniem na rok 2011. Zarząd Federacji, w związku z przedłużającymi się rozmowami z Narodowym Funduszem Zdrowia dotyczącymi ustalenia warunków realizacji umów na 2011 rok, postanowił wystosować do Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia apel dotyczący niezwłocznego zawarcia porozumienia umożliwiającego właściwe zabezpieczenie realizacji świadczeń medycznych w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej dla społeczeństwa w 2011 roku. Stwierdzono jednocześnie, że obecny stan prawny, nakładający na świadczeniodawców dodatkowe czasochłonne obowiązki, spowodowane niewydolnością systemu informatycznego płatnika w znaczący sposób ogranicza bieżące możliwości przyjmowania pacjentów.
    Poruszono również tematykę, oraz omówiono opinie związane z przeprowadzaniem szczepień ochronnych.

     

     

    Komunikat ze spotkania w Centrali NFZ


    W dniu 03.11.2010 w Warszawie w Centrali NFZ odbyło się spotkanie przedstawicieli Zarządu Federacji PZ pod przewodnictwem Prezesa Zarządu Jacka Krajewskiego. Spotkanie dotyczyło rozdziału środków finansowych na rok 2011. Przy istniejącej różnicy stanowisk nie poczyniono żadnych uzgodnień.

     

     

    Komunikat PZ


    Federacja Porozumienie Zielonogórskie informuje, że obowiązuje uchwała Zarządu PZ z dnia 10 października 2010 w/s niepodpisywania aneksów do umów o udzielanie świadczeń w rodzaju: podstawowa opieka zdrowotna. Stanowisko PZ w tej sprawie nie uległo zmianie.

     

    Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
    Jacek Krajewski

     

    Porozumienie Zielonogórskie: ogranicza się kompetencje lekarzy rodzinnych.


    Na ograniczanie kompetencji lekarza rodzinnego zwrócili uwagę przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie podczas środowego (19.05.) spotkania z dziennikarzami.

    Zdaniem przedstawicieli Federacji PZ, lekarze rodzinni są sprowadzani do roli pomocników przy leczeniu - wypisują skierowania, recepty, zwolnienia.

    Prezes PZ Bożena Janicka podkreślała, że lekarz rodzinny miał być koordynatorem w procesie leczenia. Tymczasem „usiłuje się wywołać wrażenie, że leczenie odbywa się dopiero od poziomu specjalisty” - powiedziała.

    Wskazała, że „system rozszczelniono w ten sposób, że pacjent w każdej chwili może być przyjęty na oddział szpitalny bez wiedzy lekarza rodzinnego, a po zaliczeniu hospitalizacji otrzymuje skierowanie do kilku poradni specjalistycznych i w nich pozostaje, mimo że nie wymaga leczenia specjalistycznego." Dodała, że NFZ obniżył poziom finansowania podstawowej opieki zdrowotnej do 10-12 proc. z ogółu środków przeznaczanych na świadczenia zdrowotne.

    - Bez lekarza rodzinnego nie istnieje żaden system ochrony zdrowia. Lekarz rodzinny nie jest tani, ale najtańszy w systemie ochrony zdrowia. Polski nie stać na to, aby budować system oparty na specjalistach i szpitalach. System powinien być oparty na lekarzu rodzinnym - powiedziała prezes Janicka.

    Dodała, że minister zdrowia Ewa Kopacz nie powinna ratować szpitali, tylko ratować polski system ochrony zdrowia. Jest bowiem ministrem całej ochrony zdrowia, a nie ministrem szpitali.

    Porozumienie Zielonogórskie podkreśla jednocześnie, że z prowadzonych przez nie ankiet wynika, że dostępność do lekarza rodzinnego jest nieporównywalnie większa niż miało to miejsce przed reformą podstawowej opieki zdrowotnej.

     

     

    NFZ ma nadwyżkę

    Jak informuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych, od 4 stycznia do 30 kwietnia br. do Narodowego Funduszu Zdrowia przekazano ze składek na powszechne ubezpieczenie zdrowotne łącznie już 17 159 448 403,06 zł. Tymczasem plan finansowy Funduszu Zakładał miesięczne wpływy z ZUS na poziomie 4 145 887 250 zł, czyli po 4 miesiącach NFZ miał uzyskać 16 583 549 000 zł. Ma o 575 899 403 zł więcej.
    Z kolei, jak podaje "Gazeta Wyborcza", w I kwartale br. ZUS i KRUS przekazały do NFZ ze składek zdrowotnych łącznie 13 628 mln zł, czyli o 590 mln zł więcej niż pierwotnie przewidywano. Wpływy ze składki zdrowotnej były w styczniu wyższe od przewidywanych o 152,5 mln zł, w lutym - o 213,5 mln zł, a w marcu o 224,6 mln zł.

    W Funduszu i Ministerstwie Zdrowia przygotowywana jest podobno nowa wersja planu finansowego zakładająca, że pod koniec roku NFZ będzie miał nadwyżkę w wysokości co najmniej 2 mld zł. Przypuszczalnie w pierwszej kolejności pieniądze zostaną przekazane na refundację cen leków. W samej Małopolsce wydatki na leki są wyższe od założeń o prawie 14 mln zł, czyli o 8%.

    - Jeśli w planie finansowym NFZ za mało zapisano na leki, to jasne, że część nadwyżki musi być przeznaczona na załatanie tej dziury - komentuje na łamach "GW" Adam Kozierkiewicz, ekspert w dziedzinie ekonomiki zdrowia. Dokąd jeszcze mogą popłynąć środki NFZ? - Na nadwykonania, czyli świadczenia, których już udzielono chorym, a za które fundusz jeszcze szpitalom nie zapłacił - twierdzi poseł Marek Balicki, były minister zdrowia.

    - Jeśli większość pieniędzy z nadwyżki pochłonie refundacja leków oraz spłata nadwykonań, finansową poprawę na razie odczują tylko sam NFZ i część szpitali. Pacjenci będą musieli poczekać na dalszy wzrost wpływów, bo dopiero wtedy będzie szansa na zwiększenie kontraktów - uważa Andrzej Sośnierz, były szef NFZ, obecnie poseł PiS.

     

                  Archiwum 2008             

                  Archiwum 2007             

                  Archiwum 2006              

              Archiwum 2005        

               Archiwum 2004         

     

    Strona główna | Aktualności | Finanse NFZ | Archiwum. | Niepubliczni | Linki | Prawo | Leki | Procedury | Strajk | Poradnik | Druki | Kontrole | Galeria fotografii | Pisma | Federacja | Stowarzyszenie | NFZ | Forum | RODO

    Ostatnia aktualizacja tej witryny: 15-09-16